dostałem informację od kumpla że udało mu się wydusić od dilera dodatkowe 1,5 % rabatu za oklejenie samochodu naklejkami salonu w którym został kupiony, ramki rejstracji etc
"...powiedziałem przy odbiorze że nie mam zamiaru za darmo nikogo reklamować i nie życzę sobie takowych naklejek na moim nowym samochodzie.."
oczywiście obiło się o najwyższych w salonie ale z żądanych 2% rabatu dodatkowego wywalczył 1,5 % :) - akcja działa się w salonie Opla ale myślę że z Dacią powinno też zadziałać
czy ktoś z Was miał okazję wypróbować taki myk ? ja odbieram w sobotę moją Lodówkę więc popróbuję z tą różnicą że w soboty bywa krucho z osobami decyzyjnymi ..
mam nadzieje że komuś przyda się ta informacja :)
Ostatnio zmieniony przez lodziaz 2014-06-27, 08:40, w całości zmieniany 1 raz
poniżające ? jeśli masz za dużo pieniędzy i nie robi ci np 500 zł różnicy to cieszę się Twoim szczęściem
negocjacja jest ważna i mam zamiar wykorzystać każdą możliwość
- ciekawostka: wiesz kto zawsze najmocniej negocjuje ? bogaci, dlaczego ? bo się nie wstydzą że wyjdą na buraka, po prostu znają wartość pieniądza i wiedzą ze nie rosną one na drzewie a dilerzy mają z czego schodzić ze swojej nie małej marży..
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 DCI 4x4 Prestige Pomógł: 2 razy Dołączył: 24 Sie 2013 Posty: 726 Skąd: Wro
Wysłany: 2014-06-27, 21:54
lodziaz napisał/a:
poniżające ? jeśli masz za dużo pieniędzy i nie robi ci np 500 zł różnicy to cieszę się Twoim szczęściem
negocjacja jest ważna i mam zamiar wykorzystać każdą możliwość
- ciekawostka: wiesz kto zawsze najmocniej negocjuje ? bogaci, dlaczego ? bo się nie wstydzą że wyjdą na buraka, po prostu znają wartość pieniądza i wiedzą ze nie rosną one na drzewie a dilerzy mają z czego schodzić ze swojej nie małej marży..
ja nie jestem sprzedawcą, ale jakbyś mi wypalił że mam Ci zapłacić za ramki albo naklejkę zdanymi dealera to bym Ci dał ten rabat żebyś sobie poszedł i nie wracał...sorry, MASAKRA
edit: bogaci znają pojęcie WIN-WIN, do tego nie próbują traktować drugiej strony jak ćmoka bo ma marżę....
Ostatnio zmieniony przez johnson 2014-06-27, 21:57, w całości zmieniany 1 raz
U meoi Przyguccy zrobili fajna naklejkę która mi się podoba, ramki mam tez założone, za to jak jestem zawsze fajnie obsługiwany mogę ich troszkę reklamować, takimi pierdółkami , ale jeśli miałbym mieć oklejone auto ich logo w dużych formatach to musiał bym się dogadać ;)
_________________ Przede wszystkim przestronnosc w aucie co dajeLodgy i MCV w dobrej cenie ;)
Stan licznika 115,000 i koniec
Lodgy 120000km i rośnie
Marka: Dacia
Model: Dokker VAN
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2013 Pomógł: 3 razy Dołączył: 03 Mar 2014 Posty: 703 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-29, 09:55
lodziaz napisał/a:
- ciekawostka: wiesz kto zawsze najmocniej negocjuje ? bogaci, dlaczego ? bo się nie wstydzą że wyjdą na buraka, po prostu znają wartość pieniądza i wiedzą ze nie rosną one na drzewie a dilerzy mają z czego schodzić ze swojej nie małej marży..
To akurat prawda.
johnson napisał/a:
ja nie jestem sprzedawcą, ale jakbyś mi wypalił że mam Ci zapłacić za ramki albo naklejkę zdanymi dealera to bym Ci dał ten rabat żebyś sobie poszedł i nie wracał...sorry, MASAKRA
edit: bogaci znają pojęcie WIN-WIN, do tego nie próbują traktować drugiej strony jak ćmoka bo ma marżę....
Z tego co wiem, to salon samochodowy nie jest instytucją charytatywną i celem istnienia jest sprzedaż samochodów z zyskiem, a zysk bierze się z Twoich pieniędzy, na które musisz ciężko pracować. Dlatego ja takich wątpliwości nie mam, kiedyś trochę sprzedawałem, teraz też od czasu do czasu negocjuję różne umowy i nie widzę w tym nic złego. Zresztą salon nie pyta się Ciebie czy może obładować Twój samochód swoimi naklejkami - tylna szyba + ramki + czasem więcej. A jakbyś Ty przykleił swoją reklamę na salonie, to co by zrobili ?:)
Zresztą mam wrażenie że wszyscy kupują to skamlanie sprzedawców, że mają taką politykę że dają niskie ceny, ale bez zniżek, bo już i tak prawie na zero wychodzą... Pomijając fakt że ostatnio gdzieś czytałem że mają jedne z najwyższych, to jak czytam czy słucham takich pierdół to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo właśnie to robi ze mnie idiotę, a nie moja chęć negocjacji. Jak robią za darmo to niech się zwijają i tyle. Jak rewolucjach gesslerowej - każdy właściciel knajpy doplaca co miesiąc do niej ogromne pieniądze - rzędu kilkunastu tysięcy, no tak, na pewno.
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 DCI 4x4 Prestige Pomógł: 2 razy Dołączył: 24 Sie 2013 Posty: 726 Skąd: Wro
Wysłany: 2014-06-29, 10:37
BigT napisał/a:
lodziaz napisał/a:
- ciekawostka: wiesz kto zawsze najmocniej negocjuje ? bogaci, dlaczego ? bo się nie wstydzą że wyjdą na buraka, po prostu znają wartość pieniądza i wiedzą ze nie rosną one na drzewie a dilerzy mają z czego schodzić ze swojej nie małej marży..
To akurat prawda.
johnson napisał/a:
ja nie jestem sprzedawcą, ale jakbyś mi wypalił że mam Ci zapłacić za ramki albo naklejkę zdanymi dealera to bym Ci dał ten rabat żebyś sobie poszedł i nie wracał...sorry, MASAKRA
edit: bogaci znają pojęcie WIN-WIN, do tego nie próbują traktować drugiej strony jak ćmoka bo ma marżę....
Z tego co wiem, to salon samochodowy nie jest instytucją charytatywną i celem istnienia jest sprzedaż samochodów z zyskiem, a zysk bierze się z Twoich pieniędzy, na które musisz ciężko pracować. Dlatego ja takich wątpliwości nie mam, kiedyś trochę sprzedawałem, teraz też od czasu do czasu negocjuję różne umowy i nie widzę w tym nic złego. Zresztą salon nie pyta się Ciebie czy może obładować Twój samochód swoimi naklejkami - tylna szyba + ramki + czasem więcej. A jakbyś Ty przykleił swoją reklamę na salonie, to co by zrobili ?:)
Zresztą mam wrażenie że wszyscy kupują to skamlanie sprzedawców, że mają taką politykę że dają niskie ceny, ale bez zniżek, bo już i tak prawie na zero wychodzą... Pomijając fakt że ostatnio gdzieś czytałem że mają jedne z najwyższych, to jak czytam czy słucham takich pierdół to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo właśnie to robi ze mnie idiotę, a nie moja chęć negocjacji. Jak robią za darmo to niech się zwijają i tyle. Jak rewolucjach gesslerowej - każdy właściciel knajpy doplaca co miesiąc do niej ogromne pieniądze - rzędu kilkunastu tysięcy, no tak, na pewno.
Proszę Cie nie mów mi o negocjowaniu, ja mam chyba najtańszego prestiga na forum, także radzę sobie z negocjowaniem.
Mówię tylko o takim polskim, naszym kochanym ciskaniu się o takie rzeczy jak ramka tablicy i naklejka na szybie, bo o tym właśnie mowa tutaj... Dealer może spokojnie sprzedać auto na stracie, bo dostanie kasę z ogólnego targetu (ale o tym też pewnie wiesz...).
Z mojej strony koniec dyskusji, targuj się o co chcesz i z kim chcesz. Nie mój cyrk, nie moja małpa.
Marka: Dacia
Model: Dokker VAN
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2013 Pomógł: 3 razy Dołączył: 03 Mar 2014 Posty: 703 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-29, 11:34
johnson napisał/a:
Mówię tylko o takim polskim, naszym kochanym ciskaniu się o takie rzeczy jak ramka tablicy i naklejka na szybie, bo o tym właśnie mowa tutaj...
Proszę Cię - nie domawiaj do tego jakiś antypolskich kompleksów, naprawdę.
Moje zdanie jest takie - samochodu za darmo nie dostaje, tylko za niego płaci, a jak płaci to czemu zabronić komuś negocjować np podkładek pod tablicę, czy naklejki na tylnej szybie ?
Jeśli salonowi to nie pasuje to niech wymienią podkładki na zwykłe, czarne i nie przyklejają naklejki.
Gdzie Ty widzisz problem?
To sprawa między sprzedawcą, a kupującym, stojąc obok i mówiąc że żenujące jest takie negocjowanie nie będąc stroną jest co najmniej niegrzeczne. Jego pieniądze, Jego samochód, Jego sprawa, a jeśli sprzedawca "da mu ten rabat i powie żeby nie wracał" jak to zasugerowałeś to tak sobie myślę że chyba pomylił się z powołaniem, a rynek szybko to zweryfikuje wysyłając go z salonu prosto na ulicę.
Nie rozumiem jaki Ty masz problem z negocjacją ceny. I nie mówię tu o tureckim bazarze, tylko ogólnie - na co dzień. Idąc kupić buty, niezależnie czy w badurze, czy w decathlonie zawsze pytam o rabat i w 99% go dostaję. W decathlonie normą jest 10%, a im droższy sklep tym więcej, nawet 30% przy np jednej parze butów. Nie znieważam takim zapytaniem sprzedawcy, ani też sprzedawca nie znieważa mnie odmawiając, to normalna praktyka przy zakupach i wcale się nie wstydzę że inni pomyślą że jestem biedny bo muszę jakieś rabaty na buty dostawać...
Nie chcesz - nie negocjuj, ale nie wmawiaj innym że to jakiś obciach, bo ja nie akceptuję sytuacji kiedy pomiędzy mnie, a moje pieniądze wchodzi ktoś obcy i wmawia mi że tak nie wypada, czy że robię z siebie żebraka, albo że sprzedawca to w ogóle powinien dać mi w mordę na wejściu i kopa na wyjściu, dodając że TAKICH klientów nie obsługujemy ;]
Moim zdaniem jak ktoś chce niech się targuje - jego sprawa. Ja wyszedłem z założenia, że nic nie jest za darmo, a reklama kosztuje. Tak więc gdybym był zadowolony z salonu (obsługa na poziomie, gratisy), to byłbym skłonny pozostawić ich naklejkę. Ale prawda jest taka, że podejście "specjalisty do spraw sprzedaży" było takie, że gdybym sam nie był od początku zdecydowany na kupno Dustera, to by mnie w życiu nie przekonał, a wręcz zniechęcił. Dodatkowo nie dotrzymał obietnic w paru kwestiach. Tak więc po wyjechaniu z salonu zlikwidowałem wszystkie naklejki. W sumie dziwię się ludziom, którzy jeżdżą wozami pooklejanymi nalepkami dilerów i reklamują ich za friko.
dobra Panowie skończmy ten temat,
na samochodzie mam tylko małą nalepkę na tylnej szybie i ramke salonu
pierwszy raz kupowałem samochód w salonie nie wiem jakie są możliwości negocjacyjne ale opowiem wam co i za ile dostałem
dacia lodgy laureate 1.6 8v - cena katalogowa na dzień dzisiejszy 47 900 zł
gaz dealerowski - 3 800 ( moim zdaniem nie za tani )
system kontroli toru jazdy ESC - 1 210 zł
koło zapasowe - 310 zł
system wspomagania parkowania tyłem - 650 zł
radio plug&play - 900 zł
kierownica i gałka obszyte skórą 310 zł
total = 55 080 zł
kupiłem go za 49 500 zł
sprzedawca dał ciała w kilku sprawach błędy w papierach co spowodowało że w ciągu 1 dnia zrobiłem po warszawie prawie 80 km autobusem pomiędzy urzędem a salonem bo akurat nawalił mi drugi samochód
później zapomniał zrobić kopi jakiś papierów do banku musiałem na szybko z pracy leciec do domu bo inaczej nie wydali by mi samochodu w umówionym terminie
włącznik gazu w innym miejscu niż o to prosiłem i kilka innych pierdół
gwarancja na 5 lat i na 120 000 km na które się umówiliśmy okazało się niedostępne w tej konfiguracji FNS'u jego błąd, miałem dopłacić 1099 zł za te przedłużenie i 500 zł za ubezpieczenie OC AC NW asistance polka europa full pakiet
pomimo iż nie było to możliwe powiedziałem że taka była oferta i zależy mi na tej opcji przedłuzenia - dostałem to co chciałem ale na 100 000 a nie 120 dodatkowo obniżyli mi kwote na 400 zł ( normalnie kosztuje 899 )
za wszystkie wpadki jeszcze mnie przeprosił i dorzucił dywaniki i wieszak chromowany na zagłówek
moim zdaniem jeszcze sporo im zostało kasy z marży bo i tak się cieszył jak rozmawiał z innym sprzedawcą
Ostatnio zmieniony przez lodziaz 2014-06-29, 15:31, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 DCI 4x4 Prestige Pomógł: 2 razy Dołączył: 24 Sie 2013 Posty: 726 Skąd: Wro
Wysłany: 2014-06-29, 15:50
BigT napisał/a:
johnson napisał/a:
Mówię tylko o takim polskim, naszym kochanym ciskaniu się o takie rzeczy jak ramka tablicy i naklejka na szybie, bo o tym właśnie mowa tutaj...
Proszę Cię - nie domawiaj do tego jakiś antypolskich kompleksów, naprawdę.
Moje zdanie jest takie - samochodu za darmo nie dostaje, tylko za niego płaci, a jak płaci to czemu zabronić komuś negocjować np podkładek pod tablicę, czy naklejki na tylnej szybie ?
Jeśli salonowi to nie pasuje to niech wymienią podkładki na zwykłe, czarne i nie przyklejają naklejki.
Gdzie Ty widzisz problem?
To sprawa między sprzedawcą, a kupującym, stojąc obok i mówiąc że żenujące jest takie negocjowanie nie będąc stroną jest co najmniej niegrzeczne. Jego pieniądze, Jego samochód, Jego sprawa, a jeśli sprzedawca "da mu ten rabat i powie żeby nie wracał" jak to zasugerowałeś to tak sobie myślę że chyba pomylił się z powołaniem, a rynek szybko to zweryfikuje wysyłając go z salonu prosto na ulicę.
Nie rozumiem jaki Ty masz problem z negocjacją ceny. I nie mówię tu o tureckim bazarze, tylko ogólnie - na co dzień. Idąc kupić buty, niezależnie czy w badurze, czy w decathlonie zawsze pytam o rabat i w 99% go dostaję. W decathlonie normą jest 10%, a im droższy sklep tym więcej, nawet 30% przy np jednej parze butów. Nie znieważam takim zapytaniem sprzedawcy, ani też sprzedawca nie znieważa mnie odmawiając, to normalna praktyka przy zakupach i wcale się nie wstydzę że inni pomyślą że jestem biedny bo muszę jakieś rabaty na buty dostawać...
Nie chcesz - nie negocjuj, ale nie wmawiaj innym że to jakiś obciach, bo ja nie akceptuję sytuacji kiedy pomiędzy mnie, a moje pieniądze wchodzi ktoś obcy i wmawia mi że tak nie wypada, czy że robię z siebie żebraka, albo że sprzedawca to w ogóle powinien dać mi w mordę na wejściu i kopa na wyjściu, dodając że TAKICH klientów nie obsługujemy ;]
Ja mam wrażenie że nie chcesz, albo nie potrafisz zrozumieć co napisałem, ok jest się targować , ale nie o wszystko. Gdzieś jest granica, dla Ciebie jej nie ma albo jest daleko poza moją. Tyle. Jak bym tak nie zrobił i tego się trzymam. Ty nie masz takiego podejścia i też ok. Robisz jak uważasz. Jak pisałem nie mój cyrk nie moja małpa.
Ostatnio zmieniony przez johnson 2014-06-29, 15:52, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Dokker VAN
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2013 Pomógł: 3 razy Dołączył: 03 Mar 2014 Posty: 703 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-29, 16:23
Czy ja mówię że o wszystko ?
To jak z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, nikt jej nie zna, nawet policjanci, którzy wystawiają mandaty za "picie w miejscu publicznym", a że ludzie przyjmują bez gadania, to oni wystawiają je tym bardziej.
Salony jadą na nie małych marżach, co wie każdy który chciał coś w ASO kupić.
A reklama kosztuje - za darmo w salonie nie pozwolą Ci Twoich materiałów reklamowych rozpowszechniać.
Więc w czym problem ? To jakiś taki wymóg że trzeba mieć naklejki salonu na swoim samochodzie ?
Chcesz, to miej, nawet cały samochód możesz sobie obkleić i nawet w salonie zapłacić więcej niż wynika z katalogu - Twoje pieniądze, zabranial Ci nie będę.
Tylko nie wiem na jakiej podstawie Ty mówisz innym gdzie ma leżeć Ich granica ?
Bo jeśli nie w dobrym smaku jest negocjacja ceny związana z ekwiwalentem wydzierżawienia części samochodu do celów reklamowych, to tym bardziej rozporządzanie czyimś sumieniem, poczuciem winy i pieniędzmi.
Tyle.
johnson napisał/a:
Mówię tylko o takim polskim, naszym kochanym ciskaniu się o takie rzeczy jak ramka tablicy i naklejka na szybie, bo o tym właśnie mowa tutaj...
Powiedz mi jak to zrozumieć? Że jak niemiec idzie do salonu, to nie patrzy na nic, bierze samochód, płaci kasą ze skarpety, bez zapytania czy dywaniki dostanie za darmo, bo wiadomo - nie wypada, może sprzedawcę urazi ? Potem oczywiście po 3 latach, ma jeszcze więcej pieniędzy, więc sprzedaje biednym polakom, za 15-20% tego co wydał wcześniej. Samochód rzecz jasna z przebiegiem bliskim zeru i w idealnym stanie. "A niech mają" sobie myśli. Przecież ma pieniądze.
Za to ten zacietrzewiony polak (celowo z małej) nie ma pieniędzy, więc idzie do salonu i błaga Pana Sprzedawcę o jakieś zniżki żeby miał za co chleb i smalec kupić (oraz cebulę) wracając do domu. Po długich negocjacjach dostaje łaskawie te 20zł, ale poirytowany sprzedawca na odchodnym, rzucając kluczykami w tą zapitą twarz "polaczka" dodaje - żebym cię tu więcej nie widział ! Kierownik z dumą i cygarem w ustach poklepuje sprzedawcę po ramieniu mamrocząc cicho pod nosem "tak właśnie trzeba z tym bydłem".
Tak właśnie można ekstrapolować Twoje poglądy na ten temat.
johnson napisał/a:
Dealer może spokojnie sprzedać auto na stracie, bo dostanie kasę z ogólnego targetu
Jasne - wszyscy dając te 2000zł rabatu za wyprzedaż rocznika, płaczą jak to sprzedają poniżej kosztów...
Litości - wypożyczalnie kupując od importera płacą blisko 30% poniżej cen katalogowych czasem...
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 DCI 4x4 Prestige Pomógł: 2 razy Dołączył: 24 Sie 2013 Posty: 726 Skąd: Wro
Wysłany: 2014-06-30, 11:52
BigT napisał/a:
Czy ja mówię że o wszystko ?
To jak z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, nikt jej nie zna, nawet policjanci, którzy wystawiają mandaty za "picie w miejscu publicznym", a że ludzie przyjmują bez gadania, to oni wystawiają je tym bardziej.
Salony jadą na nie małych marżach, co wie każdy który chciał coś w ASO kupić.
A reklama kosztuje - za darmo w salonie nie pozwolą Ci Twoich materiałów reklamowych rozpowszechniać.
Więc w czym problem ? To jakiś taki wymóg że trzeba mieć naklejki salonu na swoim samochodzie ?
Chcesz, to miej, nawet cały samochód możesz sobie obkleić i nawet w salonie zapłacić więcej niż wynika z katalogu - Twoje pieniądze, zabranial Ci nie będę.
Tylko nie wiem na jakiej podstawie Ty mówisz innym gdzie ma leżeć Ich granica ?
Bo jeśli nie w dobrym smaku jest negocjacja ceny związana z ekwiwalentem wydzierżawienia części samochodu do celów reklamowych, to tym bardziej rozporządzanie czyimś sumieniem, poczuciem winy i pieniędzmi.
Tyle.
johnson napisał/a:
Mówię tylko o takim polskim, naszym kochanym ciskaniu się o takie rzeczy jak ramka tablicy i naklejka na szybie, bo o tym właśnie mowa tutaj...
Powiedz mi jak to zrozumieć? Że jak niemiec idzie do salonu, to nie patrzy na nic, bierze samochód, płaci kasą ze skarpety, bez zapytania czy dywaniki dostanie za darmo, bo wiadomo - nie wypada, może sprzedawcę urazi ? Potem oczywiście po 3 latach, ma jeszcze więcej pieniędzy, więc sprzedaje biednym polakom, za 15-20% tego co wydał wcześniej. Samochód rzecz jasna z przebiegiem bliskim zeru i w idealnym stanie. "A niech mają" sobie myśli. Przecież ma pieniądze.
Za to ten zacietrzewiony polak (celowo z małej) nie ma pieniędzy, więc idzie do salonu i błaga Pana Sprzedawcę o jakieś zniżki żeby miał za co chleb i smalec kupić (oraz cebulę) wracając do domu. Po długich negocjacjach dostaje łaskawie te 20zł, ale poirytowany sprzedawca na odchodnym, rzucając kluczykami w tą zapitą twarz "polaczka" dodaje - żebym cię tu więcej nie widział ! Kierownik z dumą i cygarem w ustach poklepuje sprzedawcę po ramieniu mamrocząc cicho pod nosem "tak właśnie trzeba z tym bydłem".
Tak właśnie można ekstrapolować Twoje poglądy na ten temat.
johnson napisał/a:
Dealer może spokojnie sprzedać auto na stracie, bo dostanie kasę z ogólnego targetu
Jasne - wszyscy dając te 2000zł rabatu za wyprzedaż rocznika, płaczą jak to sprzedają poniżej kosztów...
Litości - wypożyczalnie kupując od importera płacą blisko 30% poniżej cen katalogowych czasem...
napisałem już 2 razy, napiszę 3ci, ostatni, rób jak uważasz. Wyraziłem swoje zdanie a ty ciągle piszesz, piszesz i piszesz. Mi nic nie musisz tłumaczyć bo mnie to mało interesuje dlaczego coś robisz. Patrząc na to tłumaczenie nawet nie chce mi się podejmować tematu.
Napisałem że to szanuje i już, nie namawiam, nie nakazuje robić inaczej niż Ci się podoba. Jak chcesz mogę nawet pobić Ci brawo.
Wyraziłem swoje zdanie, inne niż Twoje i tyle.
Kolejny raz napiszę, rób po swojemu. Nie musimy mieć takiego samego zdania więc proszę nie przekonuj mnie już więcej. Nie ma takiej potrzeby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum