Marka: Dacia
Model: był LOGAN jest DUSTER
Silnik: był 1,4MPI jest 1,6 16V
Rocznik: był 2005 jest 2013
Wersja: Ambiance
Dołączył: 11 Sty 2009 Posty: 35 Skąd: Mazowsze
Wysłany: 2009-04-10, 16:12
No będę przez Lublin we wtorek przejeżdżał to może dojrzę ten blask z daleka
Ja 2 tygodnie temu dałem do czyszczenia Dacię, z zewnątrz jak i wewnątrz, nawet komora silnika lśniła. Ale kilka kursów i znowu syf w środku więc tym razem nie pokażę. A chciałem zrobić fotki jak był czysty ale mi się później nie chciało
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Przez jakiś czas chodziłem wokół pomysłu zrobienia czegokolwiek więcej w Daćce jak pies koło jeża, na szczęście w końcu zdecydowałem się zabrać za robotę.
Plan jest następujący - na pierwszy plan idą dodatki do auta poprawiające wygląd/komfort a jak już osiągnę etap samozadowolenia, zabiorę się za zapraszanie pod maskę dodatkowych kuców.
Na razie z ambitnego planu realizuję część pierwszą - w sobotę podczas imprezy na Puławskiej odebrałem pierwsze fanty - pojemnik na okulary, kratki nawiewów w kolorze "matowego chromu" oraz czarne plastiki na tylne drzwi MCVki. Wszystko to na razie prezentuje się tak, jak widać na zdjęciach (robione kamerką, bo żona zabrała aparat...).
Na dniach będę montował i oczywiście stosowne zdjęcia pojawią się tutaj, zaś w następnym etapie zamierzam wzbogacić najpiękniejsze auto w Lublinie o czarne plastiki na zderzaki z przodu i z tyłu (takie a la SUV).
Mam zagwozdkę - czy ktoś może kojarzy czym powinienem przyklejać plastik do lakieru metalizowanego, żeby obu wyrządzić przy okazji jak najmniejszą krzywdę ?
Mogę zaoferować niemiecki klej silikonowy.
Problem jednak jest taki, że jak dobrze złapie to już normalnie nie odkleisz.
Można mim kleić szkło lusterek.
Mam straszny zap... teraz i ledwie znajduję czas żeby dopieszczać moje autko
Ale dziś w końcu dałem radę wymienić nawiewy na nowe i śliczne.
Z pierwszą męczyłem się jakieś pół godziny zanim odkryłem, że jest prosta technika, a pozostałe 3 załatwiłem w 5 minut.
Żeby wyjąć kratki nawiewów trzeba najpierw zdjąć ramkę (to to co jest czarne lub "matowy chrom"), a potem podważyć czymś cienkim i ostrym trzy ząbki, które trzymają resztę w środku, po czym całość wychodzi bez problemu.
Foty robione komórką, bo normalnego aparatu nie miałem ze sobą...
Powoli przygotowuję się mentalnie do przyklejania plastików.
Jak będę gotowy i jak jeszcze uda mi się znaleźć na to czas, to oczywiście porobię fotki.
Fotka po założeniu plastikowych osłon drzwi bagażnika.
Klejone na jakiś specyfik Wurtha, nie wiem dokładnie co, bo na naklejce jest napis po niemiecku, miał być klej do szyb, ale ostatecznie kupiłem coś innego
Po montażu przez 6 godzin auto stało w miejscu, plastiki były trzymane przez taśmę. Po odklejeniu okazało się, że w kilku miejscach są niewielkie szczeliny, przez które do środka będzie mogła dostawać się woda i różne brudy, stąd moje pytanie - czy uszczelnić te szczeliny ? Są wąskie, jakieś 1-3 mm. i silikon do łazienek nie wejdzie
Zdjęcie było robione o zmierzchu, telefonem i z lampą, stąd fatalna jakość, ale chyba widać efekt pracy. Jak tylko żona odda mi lustrzankę to zrobię i wstawię lepsze.
Marka: Skoda / VW
Model: Rapid / Up!
Silnik: 1,0 TSI / 1,0 MPI
Rocznik: 2019/2017 Pomógł: 11 razy Dołączył: 24 Maj 2010 Posty: 814 Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-07-11, 11:09
Pewnie, że uszczelniać. Pomyśl sobie, co będzie jak wejdzie woda i zamarznie.
Ja próbowałbym z jakimś klejem wodoodpornym i strzykawką z igłą. Może być Loctite, ale jest tak mocny, że przy zdejmowaniu na 99,9% odejdzie z lakierem
_________________ Było Sandero Stepway 1,6MPI + LPG 2010 i Logan MCV 1,6MPI + LPG 2012
Najpierw razem z bratem zabraliśmy się za wyjmowanie foteli by sprawdzić, czy mam w nich maty grzewcze, czy też nie oraz by zamienić mocowania klamer pasów na te z Clio żony.
Najpierw okazało się, że żadnych mat nie ma, a kabelki prowadzą do nikąd, potem gdy zabraliśmy się za rozmontowywanie foteli z Clio zobaczyliśmy, że pod plastikową osłoną jest pirotechnika...
Oczywiście daliśmy sobie spokój, żeby nic nie wybuchło
Na koniec, już niemal po ciemku, zabraliśmy się za montowanie pojemnika na okulary, który za razie przytwierdzony jest tylko "na słowo honoru" do podsufitki i będę musiał pod spód podłożyć jakiś kawałek sklejki, żeby wszystko razem się trzymało...
Jedyny plus to taki, że dowiedziałem się, że auto żony ma pirotechniczne napinacze pasów, o czym specyfikacja auta gdy je kupowaliśmy nic nie wspominała...
Ostatnie dwa tygodnie przebiegały pod hasłem "fail", przynajmniej dla mojej MCV-ki...
Najpierw jacyś idioci urwali mi lewe lusterko (marna pociecha w tym, że poza mną podobnie poszkodowanych było jeszcze kilku sąsiadów), które trzeba było po poskładaniu przykleić pianką montażową, przez co nie składa się już, niestety.
Później żona odwożąc dziecko do szkoły obtarła bramę prawym bokiem tak, że nieźle zdewastowała kawałek tylnych prawych drzwi, tylnego prawego nadkola i tego, co znajduje się pomiędzy... Dzięki paście polerskiej udało się nieco ukryć efekty zniszczeń, ale dobry blacharz, u którego byłem, powiedział że naprawa w taki sposób, żeby nie dało się poznać to ok. 400 złotych za blacharkę + 800 za lakierowanie. Ponieważ do tego musiałbym doliczyć koszt plastikowej listwy na drzwiach, klamki oraz osłony tylnego prawego nadkola, a także kołpak koła, razem wyszło to około 1500 złotych, co mi się w ogóle nie kalkuluje...
Niestety w tym momencie nie zainwestuję w totalny remont uszkodzonych części, ale mam zamiar powoli realizować inne priorytety.
Na razie w domu leżą już zegary z białymi tarczami, z wersji Prestige. Różnią się od moich brakiem kontrolni GAS pod STOPem na prędkościomierzu, poza tym są identyczne. Mam nadzieję w ciągu najbliższych 2 tygodni zamówić w Warszawie na Puławskiej oryginalne maty grzewcze do siedzeń przednich i za jednym zamachem zainstalować jedno i drugie, plus może jakiś dobry termometr zewnętrzny.
Zobaczymy jak będzie z blacharką, może uda mi się znaleźć kogoś, kto niewielkim kosztem wyprostuje kilka rzeczy, bez zabawy w przywracanie całości wyglądu fabrycznego i podmaluje uszkodzenia, żeby mniej rzucały się w oczy. Jak na teraz to cieszę się, że uszkodzenia są po prawej stronie i rzadko je widzę kiedy wsiadam za kierownicę.
cieszę się, że uszkodzenia są po prawej stronie i rzadko je widzę kiedy wsiadam za kierownicę.
"marne" pocieszenie... ale jednak pocieszenie... statystyka bywa brutalna i na kogos musi trafic... moze w ten sposob wykorzystales swoj limit... i w przyszlosci nic zlego Ci sie juz nie przytrafi... oby
Blacharkę to robić porządnie albo wcale... Masz prawie nowy samochód to może zabezpiecz to solidnie przed zimą, bo sól wyciągnie niezłe wykwity na uszkodzonych elementach...
Boczki przednich foteli i przyciski włączenia/wyłączania mat grzewczych, które zamawiałem na Puławskiej w Warszawie 22 listopada, "już" odebrałem Jeszcze 3 dni temu nie było drugiego przycisku, na szczęście gdzieś w Europie mi znaleźli.
Siedzę teraz w Warszawie, jutro wracam, teraz tylko zamówić maty Waeco i przyjdzie czas na montaż. Mam nadzieję że wszystko zamknie się w 7 dniach. Przy okazji może w końcu uda się zamontować śliczne białe tarcze zegarów oraz chromowane obwódki, które rok już leżą u mnie w domu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum