Poprzeglądałem trochę wątków ale wolałbym się jeszcze dopytać :) Otóż w lipcu najprawdopodobniej jedziemy do Norwegii, pod namiot, naszą srebrną strzałą i mam zapytanie do wprawionych w boju :) czas podrozy ok 2 do 2,5 tygodnia W jednym miejscu zabawimy max 2 dni
Potrzebuję zakupić wszystkie niezbędne rzeczy:
1) namiot arpenaz family 4.2
2) kuchenka: jaka ? na butle czy kartusze ? jeśli na butle to wybrałem:http://allegro.pl/butla-turystyczna-gazowa-3kg-kuchenka-gucio-22cm-i6101265584.html
jeśli na kartusze to takie coś by mi chyba wystarczyło: http://allegro.pl/kuchenk...5869600588.html
z butlą boję się czy mi to nie wybuchnie, mogę zostawić taką butlę bezpiecznie w zamkniętym samochodzie, na który padają bezpośrednio promienie słoneczne ?
3) oczywiście psiewory + karimaty mam
4) jako źródło światła posłuży mi przerobiony akumulator samochodowy z odpowiednimi żarówkami LED
5) o takich rzeczy jak jakiś garnek, sztućce, zastawa rodowa :D nie wymieniam
6) co powinien jeszcze zabrać ?
7. Alkohol z Polski, bo tam zbankrutujesz ;)
A tak na serio to podstawę masz ujętą. Ja na motocykl, gdzie jest o wiele mniej miejsca, przede wszystkim pakuję scyzoryk, sznurki, taśmę izolacyjną, latarkę, kubek metalowy, karimata, namiot, śpiwór, ciuchy na zmianę, jakiś środek na owady, ewentualnie szczoteczka do zębów i środki higieniczne jeżeli są z nami dziewczyny
Warto też wykupić jakieś ubezpieczenie a przede wszystkim wyrobić sobie Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego w NFZ.
A poza tym to standardowo - leki, scyzoryk, jakieś rozmówki, chociaż w przypadku Norwegii to z każdym po angielsku się dogadasz, baterie\power-bank itp, mapy - zarówno pod GPS jak i standardowe, zaznajomić się z lokalnymi zwyczajami i prawem itp.
_________________ enjoy the silence
Ostatnio zmieniony przez gregorisan 2016-04-11, 13:44, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Fiat
Model: 500L
Silnik: 1.6 Multijet II
Dołączył: 02 Maj 2014 Posty: 156 Skąd: Radom
Wysłany: 2016-04-11, 21:07 Re: Norwegia kemping
art napisał/a:
4) jako źródło światła posłuży mi przerobiony akumulator samochodowy z odpowiednimi żarówkami LED
I będziesz oświetlał namiot i pole przed namiotem z akumulatora 15-18kg? Wolałbym już chyba pociągnąć po ziemi przewód z akumulatora w aucie. 10-17Ah Ci w zupełności wystarczy. Do tego wtyczka do zapalniczki z kablem zakończonym dwoma konektorami, aby ładować w czasie jazdy. Będzie kilka razy mniejsze i lżejsze. Siedemnastka przy poborze prądu 3x150mA wystarczy Ci na ponad 35 godzin non-stop. A 150mAx12V to lampa 1,8W. Dość intensywne i nie punktowe światło dają moduły COB, np, 3W, 4W. Dla trzech modułów po 3W aku 17Ah i tak wystarczy na 20 godzin non-stop.
Jeśli nie będziesz dużo jeździł autem po okolicy, to daj panel słoneczny na zewnątrz. Bez żadnej elektroniki w nawet częściowo słoneczny dzień zawsze doładuje.
Chyba, że zamierzasz używać chłodziarki 12V - to zmienia postać rzeczy.
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-04-12, 11:15
Będziesz brał mnóstwo rzeczy, więc ważne, żeby kupować rzeczy trampingowe, które mają jak najmniejsze wymiary i jak najlżejsze.
Dlatego kuchenka gazowa tylko na kartusze. Do samochodowego trampingu najlepsza będzie taka: http://allegro.pl/kuchenk...5503019213.html - to jest nico inna niż ta która ty wskazałeś: ma ceramiczny palnik co zapewnia stabilny płomień nawet jak mocny wiatr wieje, a tam na pewno będzie wiało.
Źródła światła: Ja bym się nie pakował z cięzkim, wielkim i nieporęcznym akumulatorem, chyba że bierzesz przyczepę
- Kup każdej osobie czołówkę (oczywiście LED). Małe, lekkie, zgrabne, można założyć na głowę i mieć obie ręce wolne. Baterie wystarczą na cały wyjazd. Można umieścić w kieszeni drzwiach i mieć zawsze pod ręką. To w zupełności wystarczy, tym bardziej że w lecie w Norwegi jest długo jasno, a w okolicach czerwca/lipca całą noc jest jasno Dodatkowo można kupić kempingową lampkę LED z możliwością powieszenia lub postawienia. (przykładowo coś w ten deseń: http://allegro.pl/rb35-du...6103464925.html )
Namiot wybierz taki, który się szybko rozkłada. Możesz kupić taki, który rozłożysz w 2 minuty albo taki który się rozkłada 50 minut. (niektóre konstrukcje są naprawde nie przemyślane). Jak będziesz zmuszony rozłożyć namiot po męczącym dniu, albo w deszczu (a w Norwegi prawie cały czas jest zimno i pada) na pewno to docenisz i nie będziesz żałował różnicy w cenie.
przydadzą się na pewno:
- rowery jeśli tylko się da, to ja bym zabrał
- GPS z mapami (offline)
- aparat foto
- zapas kartuszy (ja wożę zawsze kilka)
- czajnik, kawiarka
- oprócz śpiworów i karimat koc polarowy. Przyda się gdyby nagle się zrobiło zimno, ale też, gdy noc jest ciepła można go rozłożyć na karimaty i jest bardziej miękko. Także użyć go można do pikniku, gdy się zatrzymacie np tylko zrobić obiad.
suchy komplet odzieży, który zawsze będzie awaryjnie w samochodzie, w bezpiecznym i suchym miejscu
- koniecznie chemię na meszki i komary, bez tego nie przeżyjecie nawet doby. Palące się Spirale + coś w sprayu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-04-12, 11:20, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-12, 12:34
O proszę, są też tematy, na które Lza mówi z sensem. :) Wszystko co powyżej dostaje fokę aprobaty, a ponadto:
Lza napisał/a:
Dlatego kuchenka gazowa tylko na kartusze.
Tylko sprawdź dokładnie, jakie kartusze, bo są różne standardy. Ja dostałem palnik światowej firmy Campingaz, który gada tylko z dedykowanymi kartuszami, raczej rzadko spotykanymi poza sklepami turystycznymi.
Lza napisał/a:
Do samochodowego trampingu najlepsza będzie taka: http://allegro.pl/kuchenk...5503019213.html - to jest nico inna niż ta która ty wskazałeś: ma ceramiczny palnik co zapewnia stabilny płomień nawet jak mocny wiatr wieje, a tam na pewno będzie wiało.
Przede wszystkim jest leżąca, w odróżnieniu od palników nakręcanych/wbijanych na kartusz. Te nakręcane to mordęga straszna - trzeba szukać równego miejsca, żeby kartusz stał stabilnie (z garem wody na palniku...), trudniej go osłonić od wiatru (można karimatą, o ile nie lubisz swojej karimaty :> ), w samochodzie jego niższa waga i tak nie ma znaczenia.
Lza napisał/a:
Kup każdej osobie czołówkę (oczywiście LED).
Jak masz dzieci, to polecam turbo-taktyczną czołówkę z opcjonalnym czerwonym światłem. :] Poza szpanowaniem przydaje się do grzebania w namiocie, kiedy dzieci już śpią - czerwone światło najwyraźniej nie budzi tak, jak białe.
Co do oświetlenia zewnętrznego - zrobiłem sobie przenośne lampy na 12v ze świateł przeciwmgłowych, które mi zostały po montażu DRL. Jeżdżą w samochodzie od trzech czy czterech lat, nie użyłem ani razu. Czołówki znacznie poręczniejsze. A, no i dzieciaki kochają czołówki. :>
A, jeszcze à propos dzieciaków i światła - bardzo nam się sprawdziły "chemlights", czyli takie światełka chemiczne. Sprawdziły się niezależnie od formy - od turbo-taktycznych militarnych, po takie zwykłe odpustowe - aby świeciły. Służyły do oznaczenia Młodej, żeby sobie ganiała nocą po kempingu/polance na dziko i wiadomo było, gdzie jest, ale przede wszystkim jako nagroda za wybitne zachowanie albo pocieszenie po ałce. ;)
Lza napisał/a:
Namiot wybierz taki, który się szybko rozkłada. Możesz kupić taki, który rozłożysz w 2 minuty albo taki który się rozkłada 50 minut. (niektóre konstrukcje są naprawde nie przemyślane).
Mam czteroosobową 2-sekundową Quechuę i faktycznie, rozkłada się bajecznie łatwo i szybko. Nieco gorzej ze składaniem. :) Po pierwsze, ten typ namiotu wymaga miejsca po bokach, żeby go się dało wygodnie złożyć. Jak wieczorem rozbijesz się na zatłoczonym polu wymiotowym/pod drzewkiem/przy skałce, rano przy składaniu może być zonk i konieczność przenoszenia namiotu celem złożenia. :/ Po drugie, wbrew instrukcji złożenie go samemu jest nietrywialne. :> Ale przy czteroosobowym namiocie raczej rzadko się zdarza, żeby nie było nikogo do pomocy (choć mi się zdarzyło).
Lza napisał/a:
oprócz śpiworów i karimat koc polarowy.
Koc polarowy koniecznie. Są tanie jak barszcz i po stłamszeniu (np. w worku kompresyjnym ze śpiworem) nie zajmują dużo miejsca. Jeśli jesteś w hardkorowym nastroju, to możesz poszukać woobie :) - czyli oficjalnie podpinki do poncho armii amerykańskiej, a nieoficjalnie kocyka bezpieczeństwa dzielnych wojaków. :) Jest dużo bardziej pancerny niż zwykły koc polarowy i jeszcze cieplejszy, niestety trudno go dostać nowego, albo chociaż nie zniszczonego.
Z niewymienionych rzeczy - pomyśl o jakimś modemie GSM i/lub karcie z lokalnym internetem. Liczymy na relację na żywo! ;)
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-12, 14:27
Lza napisał/a:
bebe napisał/a:
O proszę, są też tematy, na które Lza mówi z sensem. :)
Tylko dlatego, że Dacia nie produkuje sprzętu biwakowego.
Ach, a sprzęt lotniczy produkuje? ;)
Ale ja nie o tym. Jeszcze za pamięci - karimaty to zuo. :> Są fajne do przyczepienia na plecaku, bo są lekkie, ale kiepsko się pakują do samochodu i jeśli chodzi o wygodę, to nie rozpieszczają. Kolega wspinacz, często jeżdżący pod namiot, bardzo sobie chwali matę samopompującą - jest wygodniejsza i zajmuje mniej miejsca. Niestety cenowo jest straszna. My do spania w terenie używamy materacy pompowanych, takich najzwyklejszych w świecie (z Intexu, te z Decathlonu szybko rozleciały się na zgrzewach). W samochodzie ich ciężar nie robi problemu, pompuje się lekko, łatwo i przyjemnie przy pomocy pompki elektrycznej, mamy dziwne szczęście do przymrozków w czerwcu :> , więc izolacja od podłoża ma dla nas znaczenie. Jedyna wada to niezbyt wydajnie dają się spakować do skrzynek (preferujemy pakowanie obozu w skrzynki, bo mamy MCVkę i możemy :] ).
Nikt nie pisze o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje, golarki, podczepić zwykłą lampkę na żarówki z gwintem e14/e27 i świecić po nocach "LEDówką" 5-10W, co bardzo przydaje się przy rozbijaniu namiotu po ciemku, albo ogólnie do życia w namiocie po zmroku. Przy okazji wszystko działa z akumulatora samochodu i jeśli tylko nie podczepi się na noc oprócz lampki także lodówki turystycznej - jak ja - to nie ma co się martwić o rozładowanie :D
bebe napisał/a:
Są fajne do przyczepienia na plecaku, bo są lekkie, ale kiepsko się pakują do samochodu i jeśli chodzi o wygodę, to nie rozpieszczają. Kolega wspinacz, często jeżdżący pod namiot, bardzo sobie chwali matę samopompującą - jest wygodniejsza i zajmuje mniej miejsca. Niestety cenowo jest straszna.
Nie przesadzajmy, takie budżetowe maty samopompujące z Decathlonu są całkiem niezłe, tzn. dobre i tanie. Wprawdzie są dość ciężkie, ale skoro dałem radę taką zanieść do schroniska pod Olimpem, to samochód też da radę przewieźć Na pewno nie zapewniają izolacji termicznej jak materac welurowy (czasami to niestety czuć jak się śpi w górach), ale stanowią też stabilniejsze podparcie. No i nie trzeba wybierać: pompka elektryczna, czy uraz mózgu wskutek hiperwentylacji i zatrucia tlenem...
Co do tych płaskich kuchenek gazowych na butle Campingazu to one są baaaardzo baaaardzo fajne i niestety baaaardzo szybko zużywają gaz. Tak z 2-3 razy szybciej, niż te małe, nakręcane palniczki, przy - niestety - niewiele większej skuteczności grzania, co dla mnie jest niepojęte. Jak byliśmy w Bułgarii to w bułgarskim Decathlonie nakupowaliśmy chyba z 10 nabojów na zapas, bo były prawie dwa razy tańsze, niż w Polsce.
Marka: Fiat
Model: 500L
Silnik: 1.6 Multijet II
Dołączył: 02 Maj 2014 Posty: 156 Skąd: Radom
Wysłany: 2016-04-12, 21:57
Marmach napisał/a:
Nikt nie pisze o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje, golarki, podczepić zwykłą lampkę na żarówki z gwintem e14/e27 i świecić po nocach "LEDówką" 5-10W,
Bez jaj. Po co robić konwersję z 12V na AC230V, aby potem w lampie z gwintem e14 znowu robić konwersję napięcia? To marnotrawstwo energii w czystej postaci. Wystarczy led 12V, byleby miał stabilizator prądu.
Od siebie polecam jeszcze cienkie turystyczne ręczniki szybkoschnące. Tylko uwaga, aby wytrzeć całe ciało jedną sztuką, musi mieć spore rozmiary.
bebe napisał/a:
Kolega wspinacz, często jeżdżący pod namiot, bardzo sobie chwali matę samopompującą - jest wygodniejsza i zajmuje mniej miejsca. Niestety cenowo jest straszna.
Bywają takowe w sklepach Jysk. Nie należy zbyt mocno pompować - trzymać się instrukcji i traktować raczej ostrożnie, włącznie z usuwaniem powietrza. Jedna mi puściła na zgrzewie, mimo to mogła nadal służyć, np. na plaży.
Najważniejsze! Jeśli będziesz używał kuchenki turystycznej gazowej, to powinieneś mieć sprawną gaśnicę w pobliżu. Zdażyło mi się naprędce zakręcać zawór na butli, na której nakręcony był palnik z uszkodzoną uszczelką, płomień nie wiem jakim sposobem przeniósł się na nieszczelne połączenie gwintowe.
Ostatnio zmieniony przez rafal_rx 2016-04-12, 22:09, w całości zmieniany 2 razy
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-04-12, 21:59
może porównałeś inne pojemności kartuszy? Te do płaskich kuchenek mają ledwie 200-coś mililitrów, a te nakręcane (rozmawiamy o systemie primus jak mniemam) są półlitrowe. (są też dostępne jakieś mniejsze i jeszcze mniejsze od mniejszych). No i primusy mają propan-butan, a te allegrowe katrusze sam butan, więc gaz jest nieco inny. (jest to ważne jeśli używa się kuchenki w zimnych miejscach) Tylko do primusa pół litrowy kartusz kosztuje 50-60 zł, a do tej płaskiej allegrowej niecałe 4zł, więc za 60zł to tu mamy prawie 3 litry gazu, a w primusie tylko pół litra. kuchanka w systemie Primusa jest niezastąpiona tam, gdzie trzeba zminimalizować wagę i używać kuchenki w niskich temperaturach. Do trampingu samochodowego nie jest ani ekonomiczny ani wygodny.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-04-12, 22:00, w całości zmieniany 1 raz
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-04-12, 22:03
rafal_rx napisał/a:
Od siebie polecam jeszcze cienkie turystyczne ręczniki szybkoschnące
O! I jeszcze największy przyjaciel truckera - chusteczki nawilżane dla niemowląt. Można umyć ręce, twarz a nawet całe ciało bez wody, w każdych warunkach. A paczka zawierająca siedemdziesiąt parę sztuk kosztuje w "Biedzie" 3zł.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-04-12, 22:12, w całości zmieniany 4 razy
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-13, 10:34
Marmach napisał/a:
Nikt nie pisze o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje, golarki, podczepić zwykłą lampkę na żarówki z gwintem e14/e27 i świecić po nocach "LEDówką" 5-10W, co bardzo przydaje się przy rozbijaniu namiotu po ciemku, albo ogólnie do życia w namiocie po zmroku.
No można, ale po co? :) Większość małego sprzętu i tak jest na USB, oświetlenie na 12 V, a na cześć jednego laptopa przetwornica IMHO nie ma sensu. W przypadku korzystania sporadycznego można się ratować ładując laptopa w kawiarniach lub z ogólnoludzkich gniazdek na kempingach, gdyby faktycznie był potrzebny na co dzień (powszechnie wykorzystuje się laptopy na jachtach pełnomorskich do nawigacji) - do większości modeli można dobrać zasilacz na 12 V.
NZŻ ma nawet specjalną, dedykowaną, kempingową suszarkę do włosów na 12 V. :)
Po co robić konwersję z 12V na AC230V, aby potem w lampie z gwintem e14 znowu robić konwersję napięcia? To marnotrawstwo energii w czystej postaci. Wystarczy led 12V, byleby miał stabilizator prądu.
Jeśli masz sprzęty na 12V to tak, jest to marnotrawstwo. Jeśli nie, to musisz kupić:
- lampkę na 12V
- ładowarki do X, Y i Z na 12V
- rozgałęziacz do gniazdka samochodowego, chyba że wystarczy ładowanie jednej rzeczy naraz
- przedłużacz na 12V - powodzenia z "przedłużaniem" prądu stałego :) - jeśli chcesz coś ładować lub oświetlać w namiocie
- w moim przypadku - tabletki na uspokojenie, bo darzę niezwykłą sympatią niekontaktujące styki wtyczek gniazd zapalniczki :)
Gdy masz przetwornicę, potrzebne rzeczy (ładowarki, lampki dowolnych rozmiarów i mocy, rozgałęziacze, przedłużacze) po prostu zabierasz z domu. Można wiele innych rzeczy podłączyć do akumulatora i przetwornicy, łącznie z pompą wody celem zrobienia turystycznego prysznica.
bebe napisał/a:
No można, ale po co? :) Większość małego sprzętu i tak jest na USB,
Ergo musisz mieć na początku ładowarki samochodowe z wyjściem usb. Poza chlubnymi wyjątkami ich wydajność jest raczej nędzna i ładowanie przebiega opornie.
bebe napisał/a:
W przypadku korzystania sporadycznego można się ratować ładując laptopa w kawiarniach lub z ogólnoludzkich gniazdek na kempingach, gdyby faktycznie był potrzebny na co dzień
Oczywiście każdemu wedle potrzeb, ale ja w środku gór wiele razy siedziałem z laptopem w namiocie i wytyczałem trasy na nawigację, albo sprawdzałem pogodę celem sprawdzenia, czy po stalowych ubezpieczeniach tras będzie płynął prąd
Sterczenie w łazience na kempingu i oczekiwanie na naładowanie telefonu lub komputera uważam za stratę czasu, a często gęsto jest to jedyny sposób uzyskania prądu - chyba, że ktoś chce płacić za prąd na kempingu, tylko wtedy co mu po urządzeniach 12V?
bebe napisał/a:
do większości modeli można dobrać zasilacz na 12 V
bebe napisał/a:
specjalną, dedykowaną, kempingową suszarkę do włosów na 12 V
Wszystko to, co wymieniłem, plus to, co wymieniasz Ty, to rzeczy, które trzeba specjalnie kupić, a które zastępuje jedna skrzyneczka za 100zł - przetwornica 12/230V. Ja wolałem kupić przetwornicę :) Jedyne co trzeba do niej kupić, to gniazdko zapalniczki samochodowej podczepiane bezpośrednio do akumulatora, bo w Daciach nie ma napięcia na gnieździe przy wyłączonym zapłonie. No chyba, że ktoś sobie dorobił takie na stałe, co ja zrobiłem właśnie pod przetwornicę.
Lza napisał/a:
może porównałeś inne pojemności kartuszy?
Generalnie porównywałem naboje Campingaz do kuchenek Campingaz. Wydawało mi się, ze w obydwu rodzajach był ten sam gaz i miał bardzo podobną masę (według opakowania), natomiast płaska kuchenka zużywała naboje znacznie szybciej. Ale mogę jeszcze przy okazji się upewnić...
Ostatnio zmieniony przez Marmach 2016-04-13, 17:51, w całości zmieniany 2 razy
Podobno Kolumb miał nawigację na 230V AC, gdy wypływał do Ameryki, ale wrócił już z ładowarką 12V kupioną w USA.
Ale że o co chodzi, że navi ma z zasady ładowarkę 12V? No samochodowe ma, ale turystyczne już niekoniecznie, w szczególności ja mam turystyczne navi zasilane dwoma paluszkami AA, które "ładuję" ładowarką do akumulatorków.
Marka: Fiat
Model: 500L
Silnik: 1.6 Multijet II
Dołączył: 02 Maj 2014 Posty: 156 Skąd: Radom
Wysłany: 2016-04-13, 22:49
Marmach napisał/a:
- ładowarki do X, Y i Z na 12V
- rozgałęziacz do gniazdka samochodowego, chyba że wystarczy ładowanie jednej rzeczy naraz
Bez przesady, obecnie wszystko co mam, można ładować z wtyczki micro-USB.
W aucie mam USB, które również ładuje, dwa gniazda 12V i jedną ładowarkę 12v/micro-USB. Wystarcza.
Marmach napisał/a:
- przedłużacz na 12V - powodzenia z "przedłużaniem" prądu stałego :)
A w czym widzisz problem? Przecież nie będę pobierał kilowatów. A spadek napięcia i rezystację zwarcia obliczy mi apka na androida w minutę. (Kolejne pięć minut na to, czy dobrze policzyła.) Moduł LED COB o mocy 3, max. 4W daje wystarczająco dużo światła do oświetlenia wnętrza pojazdu osobowego po zmierzchu. Popatrzyłem na namiot, więc trzy razy 3 do 4W to jest max. 1A. A naprawdę lepiej jest zabrać, jak poradzili inni, albo czułki (znaczy się nagłowne), które można powiesić, albo latarki, czy lampki kempingowe na baterie.
Marmach napisał/a:
Gdy masz przetwornicę, potrzebne rzeczy (ładowarki, lampki dowolnych rozmiarów i mocy, rozgałęziacze, przedłużacze) po prostu zabierasz z domu. Można wiele innych rzeczy podłączyć do akumulatora i przetwornicy, łącznie z pompą wody celem zrobienia turystycznego prysznica.
Newton się w grobie przekręca A czy czasem nie prościej zrobić prysznica grawitacyjnego?
Marmach napisał/a:
Wszystko to, co wymieniłem, plus to, co wymieniasz Ty, to rzeczy, które trzeba specjalnie kupić, a które zastępuje jedna skrzyneczka za 100zł - przetwornica 12/230V. Ja wolałem kupić przetwornicę :) Jedyne co trzeba do niej kupić, to gniazdko zapalniczki samochodowej podczepiane bezpośrednio do akumulatora, bo w Daciach nie ma napięcia na gnieździe przy wyłączonym zapłonie. No chyba, że ktoś sobie dorobił takie na stałe, co ja zrobiłem właśnie pod przetwornicę.
A jak przetwornica się zepsuje???
Marmach napisał/a:
Oczywiście każdemu wedle potrzeb, ale ja w środku gór wiele razy siedziałem z laptopem w namiocie i wytyczałem trasy na nawigację, albo sprawdzałem pogodę celem sprawdzenia, czy po stalowych ubezpieczeniach tras będzie płynął prąd
Bez przesady. Dzisiaj do takich rzeczy wystarczy smartfon lub tablet.
Facet wybiera się pod namiot. Nie napisał, że:
- ciągnie przyczepę kempingową,
- ciągnie przyczepę bagażową,
- montuje bagażnik na dach.
Tym bardziej, że do Norwegii, to słoików zapewne zapakuje najwięcej A całą resztę będzie chciał mieć jak najmniejszą objętościowo i lekką. Jedzie S_A_N_D_E_R_O.
Ostatnio zmieniony przez rafal_rx 2016-04-13, 23:06, w całości zmieniany 5 razy
Dzięki Panowie za odpowiedzi ! pozbieram wszystko od was i zrobię porządną listę, może komuś się przyda :) To będzie nasz pierwszy wypad pod namiot i zobaczymy jak to wyjdzie. Czytając wszystkie komentarze, zaczynam się obawiać czy aby na pewno zmieszczę się do sandero :D słusznie zauważył to kolega
Do samochodowego trampingu najlepsza będzie taka: http://allegro.pl/kuchenk...5503019213.html - to jest nico inna niż ta która ty wskazałeś: ma ceramiczny palnik co zapewnia stabilny płomień nawet jak mocny wiatr wieje, a tam na pewno będzie wiało.
.
Czy kartusze do takiej kuchenki są równie łatwo dostępne w Norwegii, jak te normalne (czyli nakręcane stojące lub bluety)? Nie używałem takiej kuchenki (a faktycznie wygląda na interesujące rozwiązania do turystyki samochodowej) i nie zwracałem na to nigdy uwagi podczas podróży zagranicznych...
Pod podanym linkiem na allegro widać kartusze sprzedawane "hurtowo" w dość niskiej cenie (znacznie tańsze niż typowe turystyczne nakręcane).
Ostatnio zmieniony przez piku 2016-04-14, 08:45, w całości zmieniany 1 raz
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-04-14, 09:08
piku napisał/a:
Czy kartusze do takiej kuchenki są równie łatwo dostępne w Norwegii
Tego akurat nie wiem, powinny być, bo są używane w narzędziach budowlanych/warsztatowych - więc kupuje się je w sklepach budowlanych. Ale ja bym zabrał z PL odpowiedni zapas. Zawsze tak robię dlatego, że na trampingu nie chcę tracić czasu na szukanie sklepu, tym bardziej że lubię raczej rejony niecywilizowane i mało zurbanizowane. Na takich trudno o chleb i parówki a co dopiero o kartusze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum