Wyjazd był zorganizowany, koszt takiej imprezy to 1400 pln. W tym jest poprowadzona trasa, zarezerwowane noclegi oraz wyżywienie za które płacimy we własnym zakresie. Ostatnie dwa pod namiotem. Koszt całości to razem z paliwem 4500. Przejechaliśmy 1200 km po Rumunii
Cała Transylwania, w tym przejazd dwoma kultowymi trasami Transalpiną oraz Transfogarską.
Przejechaliśmy gory Apuseni oraz Fogarskie. Rumunia jest bardzo pięknym krajem. Sama wyprawa jest poprowadzona przez tzw: interior. Więc można zobaczyć jak ludzie żyją, ich prawidziwą kulturę.
Co do Dustera Pierwszy dzień, kiedy zobaczyłem jakie auta przyjechały budził moja watpliowść czy damy radę... Ale z każdą godziną, i przejechanymi kilometrami pokazywały że to auto daje radę.
Cała trasę przejechał bez taryfy ulgowej, nigdzie niczego nie objeżdżaliśmy. Przejechaliśmy, wjechaliśmy wszędzie tam gdzie reszta ekipy. Nigdzie się nie popsuł i nigdzie nie potrzebował pomocy.
Tak, to prawda. Przygoda życia. Niesamowite widoki, klimaty i przeżycia. Na początku myślalem aby jechać we własnym zakresie, ale polecam jechać jednak z kimś kto zna fajne offroadowe trasy. Samemu nawet do głowy by mi nie przyszło że można jechać takimi drogami
Tak, z pewnością. Byłem z Amatorem 4x4 na kilku wyjazdach. Na Dolinkach Podkrakowskich, W Bieszczadach, teraz Rumunia... Naprawdę śmiało mogę polecić. Organizacja na najwyższym poziomie.
Wiadomo że nie na każdy wyjazd można dusterem Ale tam gdzie jest jeden listek (taki sposób oznaczania trudności) można śmiało jechać. Polecam posiadać opony AT.
Przejrzałem właśnie ich stronę internetową, widzę, że organizują też wyjazdy z dziećmi( mam małego fana off roadu w domu;)
Oczywiście, opony AT bardzo wskazane.
Dzięki za namiar, mam nadzieję, że uda się kiedyś skorzystać.
_________________ Po pięciu latach z sympatyka stałem się użytkownikiem....
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-09-10, 14:53
Marcin D.G napisał/a:
Wyjazd był zorganizowany, koszt takiej imprezy to 1400 pln. W tym jest poprowadzona trasa, zarezerwowane noclegi oraz wyżywienie za które płacimy we własnym zakresie. Ostatnie dwa pod namiotem. Koszt całości to razem z paliwem 4500.
Uuuu sporo.
Czyli tak naprawdę to 1400 to za wytyczenie trasy i organizację, a wszystko inne opłacasz sam?
Te namioty to mus, nie było opcji z jakimś pensjonatem czy innym schroniskiem?
Na coś takiego druga połowa mi się nie zgodzi w życiu.
A najlepiej żeby to było mocno krótsze niż tydzień.
Mnie wystarczyłby taki całodzienny przejazd widoczny na filmie, po trawie, szczytami gór.
Pamiętasz jaka to była okolica?
Ostatnio zmieniony przez Cav 2016-09-10, 15:51, w całości zmieniany 2 razy
Cav - tak, 1400 za wytyczenie trasy, zorganizowanie noclegów (miejsca są zarezerwowane - przyjeżdżasz i pokój czeka na Ciebie) opiekę podczas całej wyprawy. Ostatnie dwa noclegi były na polach kempingowych. Jeden w Rumunii, jeden w drodze do domu na Węgrzech, na polu kempingowym z basenami termalnymi. Były załogi które też zrezygnowały z noclegów pod namiotem i popędziły prosto do Polski. Wtedy wyjazd jest krótszy o jeden dzień i masz więcej do przejechania w jeden dzień.
Ostatnio zmieniony przez Marcin D.G 2016-09-11, 12:07, w całości zmieniany 1 raz
Nie doczytalem moze, ale moglbys podac, ile to bylo dni wyprawy?A szczegolnie ile noclegow po drodze? Pytam, bo ja za 3 noclegi w hotelach 3* , trase ok. 1500 km po samej Rumunii (w tymTransalpina i Transfogaraska) i jedzenie zaplacilem lacznie 1500 PLNna2 osoby.
Gdyby ktos podal fajne waypointy z trasy na GPS to taka wyprawe mozna by zorganizowac samodzielnie duzo taniej...To bylyby cenne wiadomosci na przyszlosc dla innych...
Ja u siebie w watku podrozy podalem linki do hoteli i restauracji godnych polecenia.. Moze podalbys (chocby na PW) koordynaty GPS tych ciekawych miejsc z filmikow? tzn gdzie wjazd na trase, gdzie zjazd itp..albo jakies wyrysowane mapki trasy?
Hej, 9 dni trwał wyjazd (8 noclegów) 600 km do Rumunii, spotkanie w hotelu w Oradei. Następnie 1200 km po Rumunii. Zrobiliśmy wielkie koło po Transylwanii i wróciliśmy do Oradei.
Koszt całości dla dwóch osób + dzieciak 8 lat to ok. 4500. W tym noclegi z tradycyjnymi kolacjami oraz śniadaniami, bilety wstępu, winiety, paliwo, jakieś pamiątki i temu podobne
Wyjazd był zorganizowany, koszt takiej imprezy to 1400 pln.
Jak rozumiem to opłata za auto niezależnie od liczby osób. Moim zdaniem, warto zapłacić, choćby ze względu na wygodę (rezerwacje) i bezpieczeństwo w trasie terenowej, gdzie można coś uszkodzić oraz pewność, że dojedzie się do celu. Sam człowiek zostałby w przypadku awarii z palcem w ..., a w grupie, w której jest człowiek znający temat i teren, zawsze łatwiej coś poradzić.
Ostatnio zmieniony przez piku 2016-09-13, 10:38, w całości zmieniany 1 raz
Wyjazd był zorganizowany, koszt takiej imprezy to 1400 pln.
Jak rozumiem to opłata za auto niezależnie od liczby osób. Moim zdaniem, warto zapłacić, choćby ze względu na wygodę (rezerwacje) i bezpieczeństwo w trasie terenowej, gdzie można coś uszkodzić oraz pewność, że dojedzie się do celu. Sam człowiek zostałby w przypadku awarii z palcem w ..., a w grupie, w której jest człowiek znający temat i teren, zawsze łatwiej coś poradzić.
Za wygodę zawsze się płaci ;)
Choć ja uważam, że 1400 PLN za "opiekę" to dużo.
Mój wyjazd (choć tylko 4 dniowy) zamknął się w łącznej kwocie 1500 PLN (paliwo, wyżywienie, hotele (dobre) , winietka na Rumunię, bilety wstępu) na 2 osoby dorosłe.
Wyszukanie i rezerwacja hoteli "po trasie" w dobie wszechobecnego internetu nie stanowi naprawdę problemu.
Planowanie trasy, żeby zobaczyć najbardziej interesujące mnie części Rumunii to kwestia tygodnia (w tym czytanie dwóch przewodników Itaki i National Geographic oraz ustalanie trasy na google maps, wklepanie waypointów w GPS). Trasę wytyczyłem tak, aby zobaczyć jak najwięcej nie męcząc się przy tym na maksa.
Kwestia awarii : po pierwsze Assistance Dacia, które w Rumunii na pewno działa (auto mam wciąż na gwarancji), po drugie - mam wykupione w Warcie AC w wariancie Platinium, więc laweta w razie awarii - bez limitu kilometrów w kraju, a za granicą do 1200 km (więc prawie znad Morza Czarnego by mnie dowieźli do domu :) )
Minusy jakie widzę - brak prowadzenia po trasach szutrowych/off roadowych. Czyli jadąc na własną rękę trzeba je sobie samemu wyszukać lub liczyć na kolegów, którzy już tam byli. Mnie na szczęście udało się taką trasę wyszukać samemu (przypadkiem) podczas odbicia z głównej trasy na park narodowy.
Drugi to konieczność dostosowania swojego tempa (życia, jazdy, itp) do innych członków wyprawy. Mnie to akurat nie pasuje, bo to jednemu zachce się siku wcześniej innemu później, jeden chce teraz kawkę inny za 30 minut, ten głodny, ten jeszcze nie, ten by dłużej pospał a inny już by chciał być na szczycie Karpat itp. Wystarczyła mi taka jedna podróż do Chorwacji, żebym się wyleczył z jazdy na dwa lub więcej aut ;)
p.s.
Ale żeby nie było - czasem też przepłacam za "wygodę".
Wakacje rodzinne zawsze biorę z biura podróży, samolotem, z pełnym wyżywieniem i najlepiej, żeby rezydent wszystko za mnie załatwiał :)
I świadom jestem tego, że za niższą kwotę mógłbym takie same wakacje zorganizować sobie sam.
[quote="keikan]uważam, że 1400 PLN za "opiekę" to dużo. (...)
Kwestia awarii : po pierwsze Assistance Dacia, które w Rumunii na pewno działa (auto mam wciąż na gwarancji), po drugie - mam wykupione w Warcie AC w wariancie Platinium, więc laweta w razie awarii - bez limitu kilometrów w kraju, a za granicą do 1200 km
[/quote]
Dużo - oczywiście, ale byłbym skłonny zapłacić, mając pewność, że trasy szutrowe, w które wjadę doprowadza do celu i są przejezdne. Gdy jeździłem po Rumunii na rowerze - ok. 4,5 tys. km - zdarzało mi się trafiać na drogi, które kończyły się "nigdzie", choć na mapach były piękne i wojewódzkie (raz trzeba było przenosić rowery z bagażem przez góry).
Nie sądzę, aby te wszystkie ubezpieczenia działały skutecznie na trudno dostępnych górskich szutrówkach - choć w Rumunii takie drogi to normalka (no, czytam, że coraz więcej asfaltują), może by działało...Widziałem tam jak na wysoką przełęcz (coś ponad 1300 mnpm między Kalimenami i Bystrzyckimi), polną drogą porytą głębokimi koleinami wjeżdżał facet zwykłą nowiutką meganką...Ja bym się nie odważył Dusterem, zwł. w pojedynkę (w sensie - jedno auto). Takich sytuacji i dróg widziałem w Rumunii sporo.
Ostatnio zmieniony przez laisar 2016-09-13, 12:49, w całości zmieniany 1 raz
Dużo - oczywiście, ale byłbym skłonny zapłacić, mając pewność, że trasy szutrowe, w które wjadę doprowadza do celu i są przejezdne. Gdy jeździłem po Rumunii na rowerze - ok. 4,5 tys. km - zdarzało mi się trafiać na drogi, które kończyły się "nigdzie", choć na mapach były piękne i wojewódzkie (raz trzeba było przenosić rowery z bagażem przez góry).
Nie sądzę, aby te wszystkie ubezpieczenia działały skutecznie na trudno dostępnych górskich szutrówkach - choć w Rumunii takie drogi to normalka (no, czytam, że coraz więcej asfaltują), może by działało...Widziałem tam jak na wysoką przełęcz (coś ponad 1300 mnpm między Kalimenami i Bystrzyckimi), polną drogą porytą głębokimi koleinami wjeżdżał facet zwykłą nowiutką meganką...Ja bym się nie odważył Dusterem, zwł. w pojedynkę (w sensie - jedno auto). Takich sytuacji i dróg widziałem w Rumunii sporo.
Dlatego absolutnie nikogo nie krytykuję za jakiekolwiek decyzje.
Tak jak pisałem - za wygodę się płaci.
W 2006 roku byłem na wycieczce w Chinach. Jak sobie na miejscu policzyłem, to praktycznie mógłbym tam pojechać poza biurem podróży za 50% ceny. (generalnie najdroższy był przelot, bo na miejscu okazało się, że hotele, bilety na pociągi, wyżywienie, bilety wstępu to grosze (dla przykładu - pojeździłem taksówką po Szanghaju przez jakieś 2 godziny, bo akurat trafiła się burza i zapłaciłem 5 USD, a obiad w restauracji dla mnie i dla żony to wydatek 3 USD (w budkach na ulicach jest jeszcze taniej)).
Ale samo poruszanie się po tym kraju komunikacją miejską lub pociągami - jest nie do ogarnięcia dla laika, więc wiem, ze zapłaciłem właśnie za opiekę rezydenta na miejscu, który załatwiał wszystko za nas i prowadził "za rączkę". Po prostu jadąc tam samemu - zgubiłbym się "jak ciotka w Czechach" :)
Tak, to opłata za auto. Nieważne za ile osób w aucie. Trzeba pamiętać że wyjazd offroadowy to nie wycieczka asfaltem. W teren trzeba wybierać się zawsze w minimum dwa auta. Tutaj mamy zapewniona pomoc w razie awarii, poprowadzoną trasę. Ważna zasada w offroadzie "WSZYSCY JEDZIEMY - WSZYSCY WRACAMY".
Oj chcialbym zobaczyć lawetę na szczycie 2200 m n.p.m A na takie szczyty wjeżdzaliśmy....
Jadąc sam w życiu bym nie pomyślał że moge tam wjechać!! I żadna taka tasa nie znajdzie się w żadnym przewodniku Ale oczywiście przy odrobinie odwagi i można na coś takiego jechać we własnym zakresie.
Ostatnio zmieniony przez Marcin D.G 2016-09-13, 14:03, w całości zmieniany 2 razy
Co do jazdy na kilka aut - jest trochę dyscypliny. Codzienna odprawa przed wyruszeniem zawsze o takiej samej godzinie, gdzie omawiany jest plan na dzień oraz inne szczególy. Wyjazd także o zaplanowanej godzinie. Obiad w terenie zaplanowany na okreslona godzinę (+/- w zależności od warunków w terenie)
Postoje są ustalane na CB radiu i Ojciec Dyrektor decyduje o postoju. Nie ma tak że staje sie co kilka minut. Pilnujemy się w czasie jazdy, każdu obserwuje w lusterku osobę jadącą za nią i w przypadku kiedy jej nie widzi pyta na radiu, zatrzymuje się na rozdrożu.
Tak wiec taki wyjazd ma swoje plusy i minusy. Ja w pierwotnych planach też chciałem jechać na własną rekę. Ale wcześniej udało mi się jechać na takie wyjazdy po Dolinkach Podkrakowskich oraz Bieszczadach i uznałem że wolę jechać na taki wyjazd z organizatorem.
Ostatnio zmieniony przez Marcin D.G 2016-09-13, 14:17, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum