Wysłany: 2008-10-31, 16:09 Kupić - nie kupić. Dacia Sandero.
KUPIĆ- NIE KUPIĆ
Stoje przed dylematem czy kupić czy też nie nową DACIE SANDERO AMBIANCE 1,4. Prosze napiszcie swoje opnie na temat tego autka. dodam ze dacia bardzo mi się podoba no i ta cena jest ok.
Ostatnio zmieniony przez KaS602 2009-02-04, 00:40, w całości zmieniany 2 razy
Możecie mnie pobić, ale jest konkurencja... a mianowicie Tata Indica, mam porównanie bo siedziałem w obu samochodach. Polecam lekturę AutoŚwiat nr 39 "Dacia Sandero czy Tata Indica".
Osobiście wolę wygląd i solidnośc nad wyposażenie więc wybrałbym Dacie, ale Tata oferuje o więcej wyposażenia za tą samą cenę. Jednak Dacia ma przewagę dlatego że nie pochodzi z krajów dalekowschodnich i lepiej jest poskładana. Spasowanie plastików dobre, jakość samych plastików też nie wygląda źle, a co do Taty?.... No cóż - moja Toyota ( '89 ) ma lepsze wnętrze.... Tak wiec chyba faktycznie nie masz wyboru :P
A ja się wybiję i powiem, żebyś rozejżał się za jakąś używką. Wiadomo, nie będzie gwarancji, ale ona wcale nie jest taka różowa jak to wygląda, bo będziesz w jej okresie ponosił koszty i to nie małe. A nowe auto też ci nie zagwarantuje, że wszystko będzie ok. Moja jest dalej na gwarancji, klekocze mi łożysko oporowe sprzęgła i nikt mi tego nie wymieni na gwarancji, bo twierdzą że nic się nie dzieje, inni też mieli różne przygody, w których serwis, nic nie zrobił na gwarancji. I teraz jedyne co nam zostaje to jeździć tak jak jest, aż skończy się gwarancja i wydać własne pieniądze, na doprowadzenie tego do stanu fabrycznego.
Więc reasumując, rozejżenie się za jakimś używanym o klasę wyższym autem kilku letnim, nie jest takim złym pomysłem.
Hyundai Getz 5d 1.1 l SOHC (66 KM) - obecna cena 28200zł i pewnie by się dało coś utargować a jak nie to dużo dodadzą.
Toyota Aygo 5d 1,0 VVT-i M/T (68 KM) - ceny od 30700zł - mam taką Toyotę z tym silnikiem, średnie spalanie z kimą po mieście i drogi szybkiego ruchy (średnia 110km/h) spalanie 5,3l/100km.
Hyundai Accent 1.4 l DOHC (97 KM) - 34900zł - da się pewnie utargować jeszcze.
Z droższych to Corsa, Polo i Fabia. Ale są jakieś promocje więc dużo więcej by nie wyszło.
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Marka: dacia
Model: było mcv , jest duster
Silnik: 1,6 sce
Rocznik: 2017/2018
Wersja: Open Pomógł: 3 razy Dołączył: 14 Wrz 2008 Posty: 188 Skąd: luboń k/poznania
Wysłany: 2008-11-01, 12:52
anwojt napisał/a:
KUPIĆ- NIE KUPIĆ
Stoje przed dylematem czy kupić czy też nie nową DACIE SANDERO AMBIANCE 1,4. Prosze napiszcie swoje opnie na temat tego autka. dodam ze dacia bardzo mi się podoba no i ta cena jest ok.
To wszysko zależy od oczekiwań i możliwości.
Ja wcale niechciałem nowego auta,wyznawałem zasadę Wąskiego,ale...-
Po wielu poszukiwaniach miałem dość,każda prawie nówka w przyzwoitej cenie rokowała nadzieje na kartę stałego klienta warsztatu. W końcu zdecydowałem się na MCV,bo satysfakcjonowała mnie cena/jakość/ogólny wygląd-na prestiżu to mnie nie zależy .I zapewniam wszystkich że jestem zadowolony z wyboru.
A tak na marginesie, kol.Wąski-jeśli serwis twierdzi że wszystko jest sprawne to trzeba dobrze chować zlecenia napraw.Jeśli nadal twierdzą że jest o.k. poproś o stwierdzenie tego na piśmie.Sami umówią się na naprawęi zrobią więcej niż sam zauważyłeś.
Od lat serwisuję samochody firmowe (jeżdżę do serwisów) i nauczyłem się ,że jest to jedyne lekarstwo jeśli serwis czegoś nie widzi (bo niechce/nie potrafi).
Wracając do pytania Anwojta-jeśli chcesz nowy samochód, bez zawiści w sąsiadach,to Daćka jest o.k.,jakość nieodbiega od innych marek z "wyższej półki".
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-11-01, 13:13
ADAM 12 napisał/a:
anwojt napisał/a:
KUPIĆ- NIE KUPIĆ
Stoje przed dylematem czy kupić czy też nie nową DACIE SANDERO AMBIANCE 1,4. Prosze napiszcie swoje opnie na temat tego autka. dodam ze dacia bardzo mi się podoba no i ta cena jest ok.
To wszysko zależy od oczekiwań i możliwości.
Ja wcale niechciałem nowego auta,wyznawałem zasadę Wąskiego,ale...-
Po wielu poszukiwaniach miałem dość,każda prawie nówka w przyzwoitej cenie rokowała nadzieje na kartę stałego klienta warsztatu. W końcu zdecydowałem się na MCV,bo satysfakcjonowała mnie cena/jakość/ogólny wygląd-na prestiżu to mnie nie zależy .I zapewniam wszystkich że jestem zadowolony z wyboru.
A tak na marginesie, kol.Wąski-jeśli serwis twierdzi że wszystko jest sprawne to trzeba dobrze chować zlecenia napraw.Jeśli nadal twierdzą że jest o.k. poproś o stwierdzenie tego na piśmie.Sami umówią się na naprawęi zrobią więcej niż sam zauważyłeś.
Od lat serwisuję samochody firmowe (jeżdżę do serwisów) i nauczyłem się ,że jest to jedyne lekarstwo jeśli serwis czegoś nie widzi (bo niechce/nie potrafi).
Wracając do pytania Anwojta-jeśli chcesz nowy samochód, bez zawiści w sąsiadach,to Daćka jest o.k.,jakość nieodbiega od innych marek z "wyższej półki".
Adam nie rozumiem, co to znaczy chować zlecenia napraw ?
Marka: dacia
Model: było mcv , jest duster
Silnik: 1,6 sce
Rocznik: 2017/2018
Wersja: Open Pomógł: 3 razy Dołączył: 14 Wrz 2008 Posty: 188 Skąd: luboń k/poznania
Wysłany: 2008-11-01, 13:28
Przy naprawach gwarancyjnych PO NAPRAWIE (nawet nieskutecznej) serwisy niewydają żadnych opisów napraw,tłumacząc to tym ,że cały opis maja w swoim serwerze.Ale to jest ich zapewnienie,bo co jak wpis"wyjdzie",lub jest ,ale inny?Tak miałem ostatnio z oplem,po trzeciej wizycie ,trzeci mechanik usterke znalazł dopiero po pokazaniu mu poprzednich zleceń,i krótkiej rozmowie z kierownikiem serwisu,że następnym razem to DAS przyjedzie zgłosić naprawe gwarancyjną.Sprawa dotyczyła drgań w zawieszeniu,oczywiście nie zawsze,a serwis po jeździe testowej wyważał koła i twierdził że kierowcy jeżdżą za szybko na wybojach.W końcu doszukali się że półoś jest krzywa,i czasem wpada w wibracje,zależnie od obciążenia i szybkości.Dlatego jak w wojsku najważniejsze sa kwity,że usterka była zgłaszana.
Odnośnie zakupu używanych aut, prawie nowych - samochód może mieć czyściutką historię (w papierach nic nie znajdziemy), a bywają takie, że na przestrzeni 2 - 3 lat spędzają tygodnie, a nawet miesiące na naprawach.
Z tymi naprawami gwarancyjnymi i nie wydawaniem żadnych potwierdzeń napraw, to prawda - tak było w Fordzie. Uszczelnianie miski olejowej - bez potwierdzenia, wymiana przekładni kierowniczej - też by tak było, ale zażądałem wpisu do książki gwarancyjnej; z korozją już im się tak nie dało, bo sprawę załatwiałem w dwóch różnych (konkurencyjnych) ASO.
A ja się wybiję i powiem, żebyś rozejżał się za jakąś używką.
waski napisał/a:
Więc reasumując, rozejżenie się za jakimś używanym o klasę wyższym autem kilku letnim, nie jest takim złym pomysłem.
Jasne, tylko uważaj, żeby nie był prawie nie bity, zespawany z dwóch innych samochodów...
Jezu ale ty masz podejście do używanych aut. Lepiej o nich z tobą nie rozmawiać, bo byś jeszcze popełnił morderstwo w obronie Daćki.
Ale tak jak już pisałem, nowe nie znaczy bezawaryjne, bo przy dzisiejszym poziomie kontroli składania aut, tonawet z nowego można być bardzo niezadowolonym.
A co do używanych, jak ty pablo, kupowałeś takie (jeśli takowe kiedyś kupowałeś), to chyba tylko zerknąłeś na niego zapłaciłeś i wyjechałeś. Bo jak tak twierdzisz, musisz mieć jakiś uraz do używanych.
Gość
Wysłany: 2008-11-01, 19:45
waski napisał/a:
Jezu
Jego do tego nie mieszaj...
waski napisał/a:
ale ty masz podejście do używanych aut.
Moim zdaniem prawidłowe... trzeba uważać co sie kupuje, a jak ludzie sprzedają nowy samochód po około roku to aż się ciśnie na usta: "Dlaczego?" a odpowiedź w znacznej części przypadków brzmi tak że rozwalił auto na drzewie, jakiś Heniek z garażu posklejał mu co zostało, i sprzedaje w cholerę. Choć oczywiście są i tacy którzy sprzedają nowy samochód bo ich stać na to żeby zmieniać auto co roku, ale to raczej niewiele jest takich ogłoszeń.
Waski: "Jezu ale ty masz podejście do używanych aut. Lepiej o nich z tobą nie rozmawiać, bo byś jeszcze popełnił morderstwo w obronie Daćki."
Skąd takie wnioski Kolego?
Chodzi mi tylko oto o czym napisał strefa (patrz nastepny post) oraz o ogłoszenia w którym włascicielem samochodu z Niemiec jest niepąlaca emerytka, dojeżdzająca swoja audicą tylko raz na tydzień do kościoła i to tylko przy słonecznej pogodzie (bo jak padał deszcz to w obawie o lakier zostawiała auto w garażu ).
A teraz ta emerytka sprzedaje prawie nowe auto z minimalnym przebiegiem do Polski(wiedziona ogromnym sentymentem do naszego kraju i jego mieszkańców)...
To może jeszcze za wchwilę napiszecie, że lepszym rozwiązaniem od kupna używki jest kredyt.
Podam przykład. W przyszłym roku planuję kupić dużego dostawczaka. Kasy na nowego nie mam, bo prowadzę drobny biznes, a nie hurtownię . To może zaproponujecie coś mnie, jak jesteście tacy mądrzy, odnośnie kupowania używek. Kwota to ponad 30 tyś i jakie mi teraz zostaje rozwiązanie, co ?
Jeśli znacie wyjście z tego to bijcie chętnie posłucham. Może mi kredyt zaproponujecie. Zanm wielu takich cwaniaczków, którzy pobrali auto na kredyt, a potem przytrafiło im się że stracili pracę i na chleb nie było, a co do tego na spłatę auta. Albo auto na kredyt, a po kilku ratach sami sobie w brodę pluli, bo po opłaceniu wystarczało tylko na mleko 0,5%, bo 3,2% było już za drogie. Ale na ulicy dalej wielkich państwo udawali, w swojej nowej bryczce.
A co do stanu kupowanego auta, to wiele można sprawdzić. Ja mam dobrego sąsiada blacharza-lakiernika, więc u mnie bite auto nie wchodzi w grę, bo on to wyłapie zaraz. A co do mechanicznych spraw, to wiadomo ryzyk-fizyk.
Moja drakula miała 2 lata, jak ją kupiłem od gościa i nigdy się chyba nie dowiem, dlaczego ją sprzedał, może dla tego że klekotało mu to łożysko, może z innego powodu. I tu napiszecie, że właśnie dlatego ją sprzedał, ale pomyślcie, że to ja mogłem ją kupić jako nową i mnie by też klekotało to łożysko. A serwis tak czy siak nie wymienił by mi go, mimo że auto na gwarancji.
Zanm wielu takich cwaniaczków, którzy pobrali auto na kredyt, a potem przytrafiło im się że stracili pracę i na chleb nie było, a co do tego na spłatę auta. Albo auto na kredyt, a po kilku ratach sami sobie w brodę pluli, bo po opłaceniu wystarczało tylko na mleko 0,5%, bo 3,2% było już za drogie. Ale na ulicy dalej wielkich państwo udawali, w swojej nowej bryczce.
I tu niestety podałeś smutne przykłady z polskiego podwórka, z którymi muszę się niestety zgodzić. Mnie też waski nie stać już teraz prz śmiesznych zarobkach na nowe auto bez kredytu, a podobnie jak ty kredytu brał nie będe, chocby ze względu na przykłady które podałeś powyżej...
Ale wiadomo nie ma to jak lans bryką za 80 000 na kredyt na 8 lat...
waski napisał/a:
A co do mechanicznych spraw, to wiadomo ryzyk-fizyk.
I tu własnie wyartykułowałeś to o co mi dokładnie chodziło w moich postach...
waski napisał/a:
że to ja mogłem ją kupić jako nową i mnie by też klekotało to łożysko.
Ale zauważ waski, że jednak wielu takich przypadków w Klubie nie ma z nowymi autami...
Niestety ceny mamy juz prawie europejskie, ale zarobki wschodnioeuropejskie
Jak bym dzisiaj miał kupować samochód pewnie też szukałbym uzywanego, niestety...
A co do stanu kupowanego auta, to wiele można sprawdzić. Ja mam dobrego sąsiada blacharza-lakiernika, więc u mnie bite auto nie wchodzi w grę, bo on to wyłapie zaraz. A co do mechanicznych spraw, to wiadomo ryzyk-fizyk.
Wiadomo że wiele można sprawdzić, ale nie każdy ma znajomego blacharza, który fachowym okiem oceni czy czasem nie kupujesz dwóch auto zespawanych w jedno. A co do mechaniki to nawet znajomy mechanik czasami nie pomaga, bo żeby sprawdzić wszystko to i tak musiałbyś rozebrać samochód na najdrobniejsze kawałeczki i posprawdzać.
Reasumując: najważniejsze żeby auto nie było bite, albo przynajmniej dobrze zrobione, a na mechanikę nie masz wpływu bo jak coś ma sie zepsuć to i tak się zepsuje...
PS. Najlepsze są takie numery gdzie koleś kupuje samochód, coś się ciągle psuje, naprawia, naprawia, naprawia i naprawia, aż w końcu wściekły sprzedaje, a nowemu właścicielowi już nic sie nie psuje bo wszystko zostało wymienione
Pablo78 napisał/a:
Niestety ceny mamy juz prawie europejskie, ale zarobki wschodnioeuropejskie
Jak bym dzisiaj miał kupować samochód pewnie też szukałbym uzywanego, niestety...
Spokojnie, ciesz się póki możesz bo jak wejdzie Euro to ceny będą nie Europejskie a kosmiczne, a zarobki nawet nie WschodnioEuropejskie....
Marka: Saab
Model: 9-3
Silnik: 2.0
Rocznik: 2000 Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Sty 2008 Posty: 40 Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-11-02, 13:06
Kupiłem w sierpniu używkę - felicie 1,3 z 98' zarejestrowaną w 99' w lutym od 1-go własciciela (już nieżyjącego, dlatego była sprzedaż auta)
udało się kupić fajny wóz bo:
- poszukując wyeliminowałem handlarzy. nawet nie czytałem ogłoszeń ze słowami "świezo sprowadzony", "dziś mam do zaoferowania super autko" i gdy w adresie była firma-komis itp.
- w rozmowie telefonicznej pytałem tylko czy aktualne i gdzie i kiedy mogę zobaczyć. nie słuchałem żadnych kitów i zapewnień, że nie bite itd bo na to szkoda czasu. Po opisie wiedziałem czy dzwonić czy nie
- nie napalałem się i dałem sobie czas...ważne jest spokojne podejście do zakupu.
- kupowałem auto które znam bo już jedną felcią się wożę i sprzedający nie miał właściwie szans na wciśnieęcie kitu.
Wiem, że auto powinno 3 lata jeździć bez problemów i to żadnych. kosztowało mnie wraz z OC i rejestracją, wymianą oleju i kilku czesci (osłony przegubów, uszczelniacze półosi, rozrząd, centralny zamek, radio z głośnikami, regulacja zaworów), które kupiłem u znajomego w hurtowni - 6500zł (zamek i radio montowałem sam).
Nie muszę kupować AC bo nawet jakby się wydażył (odpukać) dzwon to AC się nie opłaca na tak tani wóz.
6500zł za całość i auto chodzi bez pięrdnięcia...aha...drugi komplet kół z nowymi zimówkami dostałem do auta w cenie.
Chciałbym bardzo mieć nówkę..tak, ale kurcze jak się głębiej człowiek zastanowi to jednak za dużo by mnie to kosztowało. Z jednej strony opłaca się kupić nowe i zaplanować eksploatację na parę lat, a z drugiej skąd wziąć gotówę na zakup, bo w kredycie to się nie opłaca...do tego AC i serwis gwarancyjny.
Marka: renault
Model: thalia
Silnik: 1,2 benzyna Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1108 Skąd: krakow
Wysłany: 2008-11-02, 13:39
ja w styczniu kupiłem w salonie używaną thalię. 10 miesiecy od pierwszej rejestracji. przebieg 16 tys/ wygląda, że prawdziwy/ do marca 2009 gwarancja. prawie 10 tys taniej. na przełomie roku pewnie będą takie auta w salonach. może Ci podejdzie taka opcja. pozdr
ja w styczniu kupiłem w salonie używaną thalię. 10 miesiecy od pierwszej rejestracji. przebieg 16 tys/ wygląda, że prawdziwy/ do marca 2009 gwarancja. prawie 10 tys taniej. na przełomie roku pewnie będą takie auta w salonach. może Ci podejdzie taka opcja. pozdr
Dokładnie powiedziane, ja cały czas to mówię. Dlatego kupiłem uzywanego Logana. Gość zapłacił za nią 36600zł, a ja po dwóch latach kupiłem ją od niego za 19900zł z przebiegiem 36tyś z groszami. Więc nawet jeśli wliczę już wymianę tego sprzęgła (całego oczywiście, bo byłbym chory jakbym dał tylko wymienić to klekoczące łożysko oporowe), to dalej jestem kosmiczną sumę do przodu. Do tego jak go kupowałem to zostało jeszcze mu niecałe dwa lata gwarancji producenta, bo poprzedni właściciel dostał ten 4-ty rok za złotówkę.
Może wiele osób wywnioskowało, z moich postów, że najchętniej rozwaliłbym, to auto siekierą, ale naprawdę nie jest źle. Poza słabym wyciszeniem, które mnie akurat osobiście dokucza i tym klekoczącym sprzęgłem (ale jest na to sposób: włączone radio, albo lekko uchylona szyba niwelują ten hałas w kabinie), ie mogę na to auto powiedzieć nic złego. Dziennie rano wstaję, idę do garażu wkładam kluczyk do stacyjki, odpalam na dotyk i jadę do pracy. Cóż tu więcej można chcieć od auta za tyak niskie pieniądze.
A co do szukania auta rocznego lub dwuletniego, to nie jest taki zły pomysł, bo wielu ludzi kupuje auto, a po roku lub dwóch oddaje je w rozliczeniu, bo jest albo za małe, albo upatrszyli sobie coś innego, zostawiają auto w salonie i biorą na kredyt inne. i takie auto w idealnym stanie z trwającą gwarancją można kupić w bardzo dobrej cenie, w porównaniu z tą którą trzeba by było zapłacić za nówkę i z o wiele, gorszym wyposażeniem nie raz.
ja w styczniu kupiłem w salonie używaną thalię. 10 miesiecy od pierwszej rejestracji. przebieg 16 tys/ wygląda, że prawdziwy/
Nie kwestionuję tych danych, ale podam przykład z życia - 8 lat temu zostawiałem w salonie 3-letniego "malucha" w rozliczeniu za Matiza. Na liczniku miał 80 tys. km. Za jakiś czas, widząc, że stoi wystawiony na placu, z ciekawości zajrzałem - miał na liczniku 23 tys. km.
Matiza z przebiegiem 120 tys. km zostawiłem w rozliczeniu za Fusiona. Auto widuję do dzisiaj (zero korozji) z przebiegiem około 200 tys. km. O pozbyciu się Fusiona zadecydowała potrzeba auta co najmniej 6-cioosobowego i jego problemy z korozją (i w ogóle całokształt - przewredne ASO Forda, może nie jakaś nadmierna awaryjność tego auta, ale jednak - na szczęście wszystko na gwarancji).
ja w styczniu kupiłem w salonie używaną thalię. 10 miesiecy od pierwszej rejestracji. przebieg 16 tys/ wygląda, że prawdziwy/
Nie kwestionuję tych danych, ale podam przykład z życia - 8 lat temu zostawiałem w salonie 3-letniego "malucha" w rozliczeniu za Matiza. Na liczniku miał 80 tys. km. Za jakiś czas, widząc, że stoi wystawiony na placu, z ciekawości zajrzałem - miał na liczniku 23 tys. km.
Matiza z przebiegiem 120 tys. km zostawiłem w rozliczeniu za Fusiona. Auto widuję do dzisiaj (zero korozji) z przebiegiem około 200 tys. km. O pozbyciu się Fusiona zadecydowała potrzeba auta co najmniej 6-cioosobowego i jego problemy z korozją (i w ogóle całokształt - przewredne ASO Forda, może nie jakaś nadmierna awaryjność tego auta, ale jednak - na szczęście wszystko na gwarancji).
No tak ale kolega pisze że auto miało, 10 miesięcy, dopiero, wiec cały czas miało gwarancję producenta dwuletnią. Nie mogliby przekręcić w tej thalli licznika bo wszystko jest w papierach, które musiał dostać przy kupnie, gdzie przy każdej wizycie w serwisie, jest wpisany przebieg. A choćby nawet chcieli ukryć ten fakt i nie daliby żadnych papierów, serwisowych, to wszystko jest w komputerze serwisu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum