Hej,
Właśnie wróciłem z Islandii i chciałbym się z Wami podzielić kilkoma spostrzeżeniami, być może komuś się przyda Mieliśmy jechać na Lofoty ale plany trzeba było zweryfikować.
Praktyczne informacje:
- ceny przelotów i przejazdów na dotarcie tam i z powrotem: ok 1000 zł za dwie osoby (można to zrobić taniej, polując na bilety z Wizz).
- wypożyczenie samochodu na 5 dni 1200 zł z ubezpieczeniem - mały samochód kategorii A (blokada na karcie na kwotę ok 9000 PLN)
- cena paliwa 205 ISK/PB 195 ISK/ON
- noclegi w GuestHouse - czyli: śpisz u kogoś w domu lub jest to przerobiony stary dom na taki dom do wynajęcia z kilkoma pokojami i wspólną łazienką - ceny od 200 zł - do 380 zł ( są i droższe, my spaliśmy w takim przedziale cenowym jak podałem)
- ceny: wszystko droższe min. 2x to co w PL
- ludzie mili, przyjaźni, pomocni, wszyscy gadający po angielsku, czasem coś po niemiecku
- w okresie zimowym raczej nie planować wszystkiego z dnia na dzień (wyjaśnienie poniżej)
A teraz krótki opis: było super !
przylot do keflaviku - nic nie widać bo chmury :) odbiór samochodu i jazda na nocleg, ciemno jak w d ;)
Następny dzień: słońce wstaje ok 9:00 ale od ok 7:00 zaczyna się lekko przejaśniać, w nocy napadało ok 10 cm śniegu ale jazda samochodem z oponami wyposażonymi w kolce to bajka :)) i tutaj mała uwaga, z tego co przyuważyłem nie wszystkie wypożyczalnie dają właśnie takie opony
Samochody: jakie tam można spotkać to jakieś monstra. Niektóre z nich gdy stanęły obok nas na światłach, wysokość ich opon kończyła się na mojej szyi :D sporo dusterów. Nasz samochód, był trochę mały przez co: miał mały prześwit a on ma znaczenie na Islandii (śnieg na drogach itp), malutki silniczek (1.0 lub 1.1), redukcja z 5 na 3 przy podjeździe na najmniejszej górce, bo już się dusił (teraz nie uwierzę, że nowa dacia z silnikiem 1.0 nadaje się na samochód rodzinny typu logan...), za to był bardzo ekonomiczny: spalanie 5 litrów PB/100km.
Co tam zobaczyliśmy: wiele czasu do zwiedzania nie mieliśmy, bo raptem 5 dni, ale udało się zobaczyć to: przepiękne wodospady, pustkowia pełne śniegu i skał, lodowce, przecudne krajobrazy, gejzery itd, niestety nie było nam dane zobaczyć zorzy :(
"Fajnym" przeżyciem było jechać w trakcie burzy śnieżnej, czasami nic, kompletnie nic nie widziałem i wtedy zwalniałem i po chwili znów ruszałem do przodu. Z powodu nieprzewidywalnej pogody trzeba na bieżąco monitorować sytuację na drogach, gdyż te często są zamykane. Nasz GPS poprowadził nas zamknięta drogą i to był dramat, musieliśmy nadłożyć w sumie 250 km drogi...
Jeden dzień przesiedzieliśmy w domu, bo przyszła burza i nasi gospodarze przyszli nas ostrzec, że najprawdopodobniej będziemy w jej centrum - ostatecznie nie było tak źle ale zwiedzać i tak by się nie dało, bo burza ta charakteryzowała się deszczem, śniegiem i śnieg z deszczem oraz wiatrem 80km/h, a w porywach powyżej 110 (może więcej ?), wyszliśmy na chwilę na pole, dosłownie 5 minut i wróciliśmy cali mokrzy od śniegu z deszczem. To że burza jest w miejscu A, nie znaczy że nie ma jej w miejscu B (np 70 km dalej) ale co z tego, jak Twój samochód może zostać dosłownie zdmuchnięty z drogi - przynajmniej nasz :)
Jak się ubrać, to chyba każdy wie ale napiszę: softshelle to podstawa, bo jak zawieje to potrafi naprawdę być zimno ale jak wyjdzie słońce jest bardzo przyjemnie.
To tyle na dziś, gdyby ktoś coś chciał wiedzieć to proszę pisać :)
P.S. Gdyby ktoś mówił, czemu piszę to wszystko na forum Dacii, a jeździło tam sporo Dusterów :D oto dowód:
Ostatnio zmieniony przez art 2017-03-01, 21:22, w całości zmieniany 1 raz
Bardzo fajny opis, dzięki. Fajne zdjęcie, mam nadzieję zobaczyć dalsze.
I nie gniewaj się, ale utwierdziłeś mnie w postanowieniu, żeby nie jechać do Skandynawii, gdzie wszystko jest 3x droższe, zimno i nie ma co zwiedzać oprócz śnieżnych pustkowi. Ale na zdjęcia chętnie zerknę.
I żeby nie kupować auta 1.0, choćby było najpoprawniejsze politycz.... aaa, napisałem zakazane słowo! Ale Modowie już śpią!
będę miał chwilę to wrzucę foty. Nam się akurat podoba ta dzikość i nicość, można poczuć wolność. Mi się marzą kazachstany, turkmenistany itp ;)
route2000 napisał/a:
...
Peugeot 108 we dwójkę spoko ale trzeba pamiętać o minusach
DrOzda napisał/a:
...
Muszę cię wyprowadzić z błędu, były diesle ale chyba nie było ich dużo, a jesli już to te nowsze. Nie spotkałem tam typowych śmierdzieli jak u nas, czyli jakiegoś 1.9 TDI w busie z roku 1995, co jak przejedzie to idzie się udusić. Przypatrując się innym samochodom z wypożyczalni to nawet monstra z silnikami 3.0 lub 4.2 miały silniki benzynowe.
Kolejny plus Islandii - żadnych diesli na drogach ....
To nie do końca prawda bo na drogach typu F ( dostepne tylko dla aut z 4x4) większość to auta z silnikiem diesla. Ja sam używam tam Mitsubishi Pajero.
jeśli chodzi o Dustery to jakieś 60 % to benzyna . Islandczycy uważają Dustera za coś mocno praktycznego - tanie to i jeździ więc dobre
Marka: renault
Model: captur
Silnik: 1.3 mild
Rocznik: 2024
Dołączył: 20 Mar 2016 Posty: 466 Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2017-05-09, 11:52
Wszystko jest tam 2 x droższe niż u nas ....
A jak z płacami
Ile razy są wyższe niż u nas
Ile rent potrzebuje odłożyć w tamtym kraju osoba niepełnosprawna by kupić najtańszą sandero acces
A ile pensji potrzebuje islandzki robotnik by kupić np dustera
_________________ Sandero dla bratanka a dla mnie Captur
wlodarek1, to normalka jak na Zachodzie.
Gdyby taka sytuacja byłaby taka sama jak na Zachodzie to wiele lat upłynie zanim będzie tak samo co u niemiaszków.
Obecnie na Ukrainie zarobki są tak bardzo niskie, że Polska jest obecnie eldoradem dla nich.... Normalnie.
_________________ Dacia nie gubi oleju, tylko tak znaczy swój teren.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum