Wysłany: 2017-11-07, 09:33 własna ziemia / domek - w górach, nad morzem
Hej
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tematem własnego skrawka ziemi w jakimś ciekawym miejscu. Okazuje się że daleko od dużych miast w Polsce można zakupić skrawek ziemi w dobrej cenie (na otodom nawet 40zł m2 za ziemię nad samym morzem)
Chciałem się dowiedzieć czy ktoś ma jakieś doświadczenia w temacie? Posłuży radą i przedstawi realne koszty.
Chodzi mi o kupno ziemi do 500m2 i postawienie jakiegoś domku letniskowego.
Przede wszystkim musisz sprawdzić czy jest Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego i czy umożliwia tam postawienie domku. Jeśli nie ma MPZP to jesteś skazany na tzw. wuzetkę co jest ryzykowne bo może być mocno uznaniowe. Znane są przypadki gdy "obcym" sprzedawano działki na których potem mogli co najwyżej kozy wypasać ....
Na początek, nieco humorystycznie, proponuję klasykę - https://www.youtube.com/watch?v=cKZSJmjNnI8
Największym problemem w posiadaniu takiej nieruchomości jest fakt, że trzeba tam jeździć, żeby o nią zadbać i trzeba to robić regularnie. A to nie ma nic wspólnego z wypoczynkiem, niestety.
Poza tym, mając domek nad morzem, na urlop nie pojedziesz nigdzie indziej, bo przecież po coś ten domek masz. Ostatecznie zostajesz jego więźniem, co również nie ma nic wspólnego z wypoczynkiem.
Żeby napić się piwa nie trzeba zaraz stawiać browaru.
Oczywiście jest to moja subiektywna opinia.
Ja mam swoją hacjendę w odległości 250 km od Warszawy , na Roztoczu . Pomiędzy dużym zbiornikiem wodnym - wielkości Zalewu Solińskiego czy też Zegrzyńskiego a najdłuższym na Roztoczu stokiem narciarskim :)
Kawałek ziemi jest znacznie większy. Niestety obecne przepisy nie pozwalają na prosty zakup działki pod taką hacjendę.
Nie kupuj zbyt daleko bo odechce Ci sie dojeżdżać.
Ja kupiłem ze względu na to że po zakończeniu budowy trasy S17 będę dojeżdżał w ciągu 2 h bo to będzie raptem 15 km od zjazdu z ekspresówki .
Ale co do możliwości budowy to sprawdź to , ewentualnie zakup warunkowo - pod warunkiem otrzymania WZ-tki pod Twoje potrzeby. Chociaż to tez nie zawsze jest bezpieczne.
Ja na swojej zakupionej działce otrzymałem zgodę na remont budynku oraz zmianę funkcji na mieszkaniową ale gdy chciałem dobudować POŚ ( przydomową oczyszczalnię ścieków ) to skończyło się na walce w WSA przeciwko staroście , co spowodowało w moim przypadku 2 letnie opóźnienie i sporo kosztów których nikt mi nie zwrócił.
Największym problemem w posiadaniu takiej nieruchomości jest fakt, że trzeba tam jeździć, żeby o nią zadbać i trzeba to robić regularnie...
Nie demonizujmy. Trzeba dobrze ten dom zaplanować/zaprojektować, żeby nie stał się utrapieniem. Wszystko jest do ogarnięcia, ale trzeba to robić z głową. A wtedy największym problemem będzie zbyt szybko rosnąca trawa. ;)
Na działce zawsze jest coś do zrobienia. Jak lubisz majsterkować to czemu nie.
Mam leśną i dojeżdżam 40 km. Diametralnie odmienny świat i powietrze całkiem inne jak w wielkim mieście. Mimo ciągłych prac jestem wypoczęty .
_________________ mam suv-a...
Ostatnio zmieniony przez maro_1955 2017-11-07, 22:58, w całości zmieniany 1 raz
A w czym przeszkadza w wyjazdach wakacyjnych posiadanie hacjendy?
I tak co roku wypuszczamy się na wojaże a odpoczywamy po nich w naszej hacjendzie - na zasadzie że wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. A że trawa trochę zarosła - to co :)
Dla mnie domek letniskowy to coś czego na pewno nie chcę mieć Koszt takiego domku, zakładając z działką 100 tys zł, to 20 lat wyjazdów na porządne wakacje w 2 osoby Poza tym jest się uwiązanym, ciągle coś trzeba tam zrobić. Jeśli już koniecznie chcesz domek, to ważne, żeby był blisko - godzinka-półtorej jazdy, bo jak będziesz miał dymać z gór nad morze , to odechce ci się tam jeździć.
Można jeździć do domku oraz na wczasy, ale trzeba też czasem iść do pracy. (jas_pik)
Po 20 latach ten domek z działką jest warty 200.000 zł, a po forsie wydanej na podróże zostaną tyko ładne zdjęcia. Blisko powinien być, owszem. (pixa)
Trzeba tam jeździć, bo jak nie pokażesz się parę miesięcy, to szabrownicy się zaopiekują wszystkimi rzeczami ruchomymi - skoro i tak mają zniszczeć, to wg nich przynajmniej oni będą z nich mieć pożytek. (GRL)
@eplus
No ale praca się kiedyś skończy :)
A na emeryturę takie miejsce to skarb. ja się przeniosę jak dotrwam do wieku emerytalnego własnie na swoją hacjendę :) bo starszym ludziom w Warszawie trudno zyć , nie mówiac już o kosztach ( chociażby opłatach za mieszkanie)
To prawda trzeba bywać - żeby ktoś nagle nie stał się "posiadaczem" Twojego domku - takie "mamy przepisy"
Warto mieć też zaprzyjaźnionego sąsiada który przypilnuje domu- bo 4 lata temu ktoś mi ukradł prawie całe ogrodzenie z mojego domu jednorodzinnego w Warszawie gdy na kilka tygodni trafiłem do szpitala , a jak się okazuje standardowe ubezpieczenie domu w PZU nie obejmuje ogrodzenia - w moim przypadku bramy z napędem nie ukradli ale 30 paneli wyparowało. Policji nie udało się zaś namierzyć złodziei.
Po 20 latach ten domek z działką jest warty 200.000 zł, a po forsie wydanej na podróże zostaną tyko ładne zdjęcia. Blisko powinien być, owszem. (pixa)
100 tys zainwestowane przez 20 lat może dać znacznie większy zysk niż inwestycja w domek. Nawet jeśli będzie warty 200 po 20 latach, to przez te prawie ćwierć wieku trzeba też wydać sporo na jego utrzymanie.
Można jeździć do domku oraz na wczasy, ale trzeba też czasem iść do pracy. (jas_pik)
Po 20 latach ten domek z działką jest warty 200.000 zł, a po forsie wydanej na podróże zostaną tyko ładne zdjęcia. Blisko powinien być, owszem. (pixa)
Trzeba tam jeździć, bo jak nie pokażesz się parę miesięcy, to szabrownicy się zaopiekują wszystkimi rzeczami ruchomymi - skoro i tak mają zniszczeć, to wg nich przynajmniej oni będą z nich mieć pożytek. (GRL)
Na rozjazdy między domkiem a wczasami mało kto ma czas.
O wzroście wartości o 100% można już tylko pomarzyć. Dodatkowo nie bierzesz pod uwagę dodatkowych kosztów związanych z takim domkiem - dojazdów właśnie, remontów, ubezpieczenia itd. itp.
Co do wyższości forsy nad wspomnieniami - to zależy czy wolisz mieć, czy być.
Ja osobiście na stare lata, zamiast fortuny, wolałbym mieć albumy pełne zdjęć.
Gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami na pojezierzu myśliborskim to mieliśmy ogródek z murowaną altaną tuż nad jeziorem - super miejsce na wypoczynek. Tylko, że co roku włamywali się nam do altanki i generowało to koszty.
Obecnie żona też mi truję, aby kupić jakąś działeczkę z altanką lub coś samemu postawić, ale mając doświadczenie nie spieszy mi się do tego.
No chyba, że udałoby mi się kupić działką koło mnie - od okna w pokoju mam 30 metrów do ogródków działkowych
Najlepiej kupować w zimę , cenny niższe. Widać ewentualne problemy z dojazdem lub z przerwami w dostawach prądu (a takowe się zdarzają ). Jeżeli to budynek obowiązkowo przed zakupem badanie termowizyjne do oceny jak bardzo budynek jest dziurawy. Wyjdzie wszystko nawet stan fundamentów. Dom generuje 60-70% zimą więc warto liczyć pieniądze szczególnie pod kątem ogrzewania. Osobiście nie kupił bym niczego wybudowanego wolał bym sam zadbać o poprawne wykonanie budynku.
\
Ostatnio zmieniony przez Fruxo 2017-11-08, 11:28, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2017-11-08, 11:33
jas_pik napisał/a:
@eplus
No ale praca się kiedyś skończy :)
A na emeryturę takie miejsce to skarb. ja się przeniosę jak dotrwam do wieku emerytalnego własnie na swoją hacjendę :) bo starszym ludziom w Warszawie trudno zyć , nie mówiac już o kosztach ( chociażby opłatach za mieszkanie)
To prawda trzeba bywać - żeby ktoś nagle nie stał się "posiadaczem" Twojego domku - takie "mamy przepisy"
Warto mieć też zaprzyjaźnionego sąsiada który przypilnuje domu- bo 4 lata temu ktoś mi ukradł prawie całe ogrodzenie z mojego domu jednorodzinnego w Warszawie gdy na kilka tygodni trafiłem do szpitala , a jak się okazuje standardowe ubezpieczenie domu w PZU nie obejmuje ogrodzenia - w moim przypadku bramy z napędem nie ukradli ale 30 paneli wyparowało. Policji nie udało się zaś namierzyć złodziei.
Mieszkam w okolicy gdzie w latach 90-tych przeprowadziło się sporo ludzi z Wrocławia właśnie na emerytury. Wtedy mieli po 55 lat i byli zachwyceni - spokój, domek, ogródek itp. Po pewnym czasie - tak ok 70 - zaczęły się schody - nie dawali już rady ze wszystkim co trzeba zrobić, początkowo wynajmowali za "pół litra" miejscowych pijaczków, potem już żądli więcej, obecnie - nie znajdziesz nikogo kto przyjdzie i wykona usługę w ogródku - indywidualnym się nie chce, firmy połapały zlecenia przy zieleni miejskiej i wiejskiej i też nie obsługują pojedynczych zleceń. Zaczęły się też choroby - do lekarza u nas da się dostać łatwo, ale jak trzeba coś bardziej specjalistycznego - to Wrocław, jeden wyjazd by się zarejstrować, kolejny po kilku miesiącach oczekiwania do przyjęcia. Zaczęły się problemy z pamięcią i prowadzeniem samochodu - a to jest w takich warunkach niezbędne.
W każdym razie - z kilkunastu rodzin została jedna, pozostałe domki stoją puste i niszczeją. Pamiętaj że u Ciebie zacznie się to po 5- 10 latach emerytury - nie pójdziesz w wieku 55 lat.
Ja w każdym razie po takim przykładzie kupiłem mieszkanie w mieście, z windą do poziomu ziemi, miejskim CO . A ew. nadwyżki finansowe wolę przeznaczyć na wyjazdy do cieplejszych krajów na początku emerytury - dopóki będę do tego zdolny.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2017-11-08, 11:34, w całości zmieniany 1 raz
To zależy od człowieka jak ktoś dba o zdrowie to do 80 będzie miał lepszą koincydencje od 40-50 latka co lubi sobie wypić i zapalić peta. no i sport najważniejszy jest co dzienny sport. Ja mam w rodzinie 72 lata co dzień na piechotę 5-7 km.
Dom jest dobry bo nadaje sens każdego dnia nie można się w takim przybytku nudzić a w bloku co można zrobić ? chodzić na spotkania kółka emerytów ?
Z drugiej strony brat wcześniej wymienionej osoby 80 lat mieszkanie w centrum warszawy nadal jeździ samochodem pomogą w wychowaniu już pra wnucząt.
Natomiast widzę że ma już problemy z jazdą w godzinach szczytu (boi się ) na wsi nie ma takiego problemu.
Ostatnio zmieniony przez Fruxo 2017-11-08, 11:51, w całości zmieniany 2 razy
Jasne, że zależy od człowieka. Można jednak kupić mieszkanie w bloku w fajnej lokalizacji - ja mam np. mieszkanie tuż przy parku z rzeką. Otwieram drzwi i jestem. Na lato super - można sobie poleżeć na kocyku. Do tego 500 metrów do lekarza, 50 do sklepu. W bloku podoba mi się też to, że nie obchodzą mnie remonty, ogrzewanie, etc. Na starość to jest naprawdę duży plus.
Ostatnio zmieniony przez pixa 2017-11-08, 12:03, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2017-11-08, 13:14
Fruxo napisał/a:
Wszystko piękne dopóki ktoś nie wynajmie studentom piętro wyżej.
I dlatego ja kupiłem na najwyższym piętrze - 53 m, salon z aneksem kuchennym, sypialnia, taras 16 m2.
A na wieś przeniosłem się w wieku lat 31 - to jest odpowiedni wiek by tu spokojnie pomieszkać, wychować dzieci, korzystać ze spokoju. A jak już nie będę ogarniał - to się wyprowadzę do miasta. Tez mam tu takiego jednego co ma 80 lat i daje radę - ale poza nim bardzo wielu takich co maja 10 - 15 mniej i nie dają rady - pomimo kilku wizyt dzieci w tygodniu. Piszę na podstawie tego co widzę - a nie co sobie wyobrażam. Ale oczywiście życzę wszystkim żeby byli jak ten jeden na kilka tysięcy - może się wam uda.
Ludzie ze wsi ale tacy prawdziwi a nie przesiedleńcy zwykle pracują do końca. 2 sąsiadki zmarły w wieku ok 70 lat z dnia na dzień. To znaczy w poniedziałek rąbała drewno w środę leżała w szpitalu w piątek już nie żyła. Sąsiad (mąż wyżej opisanej ) ta sama historia ale jemu pomogła miłość do alkoholu.
A jak już człowiek sie zasiedzi na swoim to za żądne skarby nie chce do bloku do "obcych"
Zależy - ja po 30 latach życia na wsi w domku jednorodzinnym przeprowadziłem się do miasta do bloku i nie żałuję choc fakt, adaptacja zajela mi pol roku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum