Zapytałem, bo w środowiskach motocyklowych dość popularne są tzw. banki krwi, będące w istocie siecią kontaktów do potencjalnych dawców na wypadek potrzeby (i faktem jest, że dość często się przydają, niestety...). Natomiast o podobnych pomysłach wśród automobilistów nie słyszałem, co oczywiście nie oznacza, że się nie zdarzają. Ja oddaję już od pewnego czasu, do czego i Was gorąco namawiam.
Marka: Dacia
Model: Logan Ambiance
Silnik: 1390 cm, 75 KM
Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 548 Skąd: Katowice
Wysłany: 2009-01-08, 12:19
Mhh, blisko 7 litrów to dużo, czy mało? Oddaję, gdyż mam bardzo rzadką grupę krwi (0 Rh-), której w stacjach stale brak. W takich przypadkach oddawanie krwi jest naprawdę bardzo wskazane. Choć się nie dziwię, że ludziom się nie chce (no, bo trzeba mieć dzień wolny, wypełnić ankietę bardzo szczegółową, przejść badanie oceniające stan zdrowia, chwilę poczekać).
_________________ Skoda 105 S (1982-1989), Polonez 1500 SLE (1989-2000), 3×Fiat 126p (19??-2002), czasami pożyczane Daewoo Tico, Skoda Felicia
To bardzo dużo, jesteś już nawet Zasłużonym HDK (dawniej III stopnia)
ian napisał/a:
Choć się nie dziwię, że ludziom się nie chce (no, bo trzeba mieć dzień wolny, wypełnić ankietę bardzo szczegółową, przejść badanie oceniające stan zdrowia, chwilę poczekać).
A ja się dziwię. Krwi niczym nie zastąpisz. Nie będzie dawców - nie będzie transfuzji, operacji, ratowania życia po wypadkach. A potencjalnie każdy (choć nikomu tego nie życzę) może kiedyś zostać biorcą...
Ja oddałem 9 litrów. Byłoby dużo więcej, ale praca nie pozwala (mimo, że dostaje się dzień wolny; ze zwolnienia nie korzystam, oddaję, gdy mam dzień wolny).
Ostatnio zmieniony przez wox 2009-01-08, 20:30, w całości zmieniany 1 raz
mimo, że dostaje się dzień wolny; ze zwolnienia nie korzystam, oddaję, gdy mam dzień wolny
Ja tak samo - ale nie z powodu niechęci pracodawcy. Wprost przeciwnie - mam tak w porządku układ w pracy, że nie mam sumienia jeszcze "naciągać" firmy na dodatkowe dni wolne.
W wojsku ponad 3 litry potem już nie choć wiele razy miałem ochotę.
Ba kilka razy nawet silne postanowienie. Ale, .... pracuję 6 dni w tygodniu od 8 do 17, tak po prawdzie to nie mam kiedy. Od wielu lat dni wolne mam tylko kiedy jestem chory więc ......
Ostatnio zmieniony przez stempik 2009-01-23, 10:04, w całości zmieniany 2 razy
Oczywiscie, RCKiK już się zabezpieczają przed ewentualnymi pretensjami/roszczeniami daców krwi, dając im do podpisania przed donacją stosowny formularz. Mnie osobiście niezbyt się podoba, że podmiot publiczny - którego bieżąca działalność jest finansowana ze środków Ministerstwa Zdrowia - zarabia na krwi którą oddaje bezpłatnie (rzekomo w celu ratowania zdrowia/życia chorych). Nie trafiają do mnie również argumenty o rzekomo zbyt niskich subwencjach rządowych dla RCKiK - nie mój problem, nie jest to powód do okradania krwiodaców. Na chwilę obecną mam oddanych ponad 6 litrów krwi, mogę teoretycznie złożyć wniosek o przyznanie odznaczenia I stopnia ale jakoś mnie nie rwie... Nie mam ochoty mieć nic wspólnego z krwiodawstwem w tym wydaniu.
Handel krwią pewnie odbywa sie już od dłuższego czasu, ale ktoś wpadł na pomysł, by (tym nowym zapisem w formularzu dla dawcy) zabezpieczyć się w razie wpadki.
Cóż?
Jest to - najdelikatniej mówiąc - nieetyczne, tym bardziej, że znając polskie realia nie chce mi się wierzyć, że handluje sie tylko nadwyżkami.
Narobiło sie trochę smrodu ...
... ale krew będę oddawał dalej (na razie oddałem ponad 13 litrów) - tak czy siak, służy to ludziom, nawet jeśli jakieś cwaniaki na tym zarabiają. Czy tylko w tym przypadku jesteśmy wykorzystywani? Czy wszystkie podatki są zasadne i uczciwie wykorzystane?
heh a mowi ci cos funfdacja KREWNIACY... coz poznalem zalozycieli itp itd i powiem szczeze ze fundacji to ja nie chce pomagac bo to dopiero sa przekrety i robienie kasy do kieszeni...
Ja nie moge oddawac krwi wiec... pomagam inaczej...
_________________ Przede wszystkim przestronnosc w aucie co dajeLodgy i MCV w dobrej cenie ;)
Stan licznika 115,000 i koniec
Lodgy 120000km i rośnie
Ostatnio zmieniony przez wieza 2012-04-14, 15:24, w całości zmieniany 1 raz
... ale krew będę oddawał dalej (na razie oddałem ponad 13 litrów) - tak czy siak, służy to ludziom, nawet jeśli jakieś cwaniaki na tym zarabiają. Czy tylko w tym przypadku jesteśmy wykorzystywani?
Owszem, założenie jest takie że "beneficjentem" jest człowiek w chorobie, który w niczym nie zawinił a po prostu potrzebuje pomocy. Tyle tylko, że już do tej pory brakowało krwi w pewnych sytuacjach (okres letni, a np. moja AB rh- jest zawsze pożądana)wiec co będzie gdy część z zebranej krwi trafia do firm farmaceutycznych? Krwiodaców niestety nie przybywa, a chorych - z uwagi na chociażby starzenie się społeczeństwa - będzie przybywać... Zastanawiam się tylko czy nie warto oddawać krwi z konkretnym wskazaniem dla danej osoby (na forach krwiodawców pełno jest próśb o oddanie krwi dla danego pacjenta, trzeba wypełnić pewien formularz i przesłać otrzymane zaświadczenie).
Coraz częściej się słyszy, że szpitale proponują pacjentom układ (oczywiście nie w jakichś nagłych sytuacjach): chcesz mieć operację, to musisz przy pomocy rodziny, znajomych zgromadzić tyle i tyle krwi.
I to co piszesz (krwiodawców nie przybywa ...) - jakoś trudno uwierzyć, zwłaszcza w dalszej perspektywie, że istnieją/będą istniały jakieś nadwyżki krwi.
Mnie nie zmusiło nawet wojsko, ale parę lat później było tak krucho, że czytali nawet w kościołach apel biskupów (jak trwoga, to do Boga). Pierwszy raz oddawałem w autobusie, potem już w stałym punkcie w moim miasteczku. Obżerałem się państwową czekoladą, ale oprócz skromnej satysfakcji największą korzyścią był dodatkowy "urlop na żądanie". Dosłużyłem się nawet jakiejś blaszki pierwszego stopnia. Po paru latach zlikwidowano u mnie stację krwiodawstwa, ale cóż, do województwa też się czasem jeździ w jakiejś sprawie, więc przy okazji krew i wolne. Nawet zwracali za przejazd komunikacją publiczną - najpierw PKP (dawniej standard delegacji), potem wyjaśniono mi, że autobus jest tańszy i powinienem nim jeździć, wreszcie po szlifowaniu korytarzy zażądali okazania skasowanych biletów - a ja oczywiście jeździłem autem.
Po zmianie pracy z urlopem na 2, 4 czy 8 godzin nie mam najmniejszego problemu, o ile nie zawalę jakiejś pilnej roboty. Dodatkowo dowiedziałem się, że tego nikt nie refunduje pracodawcy, jak to sobie wyobrażałem. Więc przyniesiony przeze mnie kwitek o niezdolności wędrował do kosza. W Rzeszowie miał wtedy miejsce przypadek, gdzie facet zaskarżył stację krwiodawstwa - w jego krwi wykryto HIVa i szpital powiadomił go listownie, ale on już się wyprowadził i nie wiedząc o AIDSie niechcący zaraził żonę. I dostali za to skandaliczne mega odszkodowanie , bo pewnie szpital powinien ogłosić w gazetach, że poszukiwany taki a taki ma AIDSa i niech się nie zbliża do żony. Odtąd przy każdej wizycie w kolejnych okienkach podpisywałem, że powiadomię o zmianie adresu, że były świeże rękawiczki i nowa igła, że wiem o ryzyku itd. Zrozumiałem, że jeśli ktoś popełni błąd albo niechlujstwo, to żółtaczka, zniszczone zdrowie i życie będzie wyłącznie moim i rodziny problemem, na co jako ojciec nie mogę sobie pozwolić.
Gdyby ktoś był ciekawy , to mam O Rh-. Ale to oddawanie dla kogoś ma sens symboliczny, liczy się ilość, oni i tak przetaczają inną krew, oczywiście odpowiedniej grupy.
Ostatnio zmieniony przez eplus 2012-04-15, 05:07, w całości zmieniany 1 raz
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus
Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2012-04-15, 11:35
jeszcze dwie donacje (maj , sierpień) i przekroczę magiczną liczbę 18 litrów (mniej więcej trzy wiadra), co skutkuje legitymacją Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi I stopnia - w efekcie będę mógł podróżować środkami lokomocji publicznej w większości dużych miast za friko - tyle,że wolę podróżować Drakulą . Fajna jest jednak świadomość, że być może paru ludziom pomogłem przeżyć
POL_Zasłużony_Honorowy_Dawca_Krwi.png
Plik ściągnięto 147 raz(y) 119,39 KB
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2012-04-15, 12:02, w całości zmieniany 5 razy
Wiedziałem, korzystam nawet ale te 3600zł odpisane od dochodu to czysto teoretyczna wartość. Trzeba oddać niezłą ilość osocza, a z reguły RCKiK nie potrzebują aż tyle osocza, a czasami lekarz odmawia pobrania osocza powyżej pewnego poziomu w ciągu roku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum