Wiesz.. cytujac znamienitego krajana... "zalezy od interpretacji" ;)
[ Komentarz dodany przez: KaS602: 2009-02-11, 00:00 ] Jesli dyskusja Cie nie interesuje, to nie bierz w niej udzialu, a nie dawaj do zrozumienia nietrafnym dowcipem, ze jest niepotrzebna. To forum otwarte, nie zapominaj o tym.
Ostatnio zmieniony przez KaS602 2009-02-11, 00:02, w całości zmieniany 3 razy
Nieznajomość KD chyba nie zwalnia ze stosowania podstawowych zasad kultury. Jesli tego nie rozumiesz to tak pisał KaS602 nikt nie zmusza Cię do brania udziału w tej dyskusji. Tymbardziej, że chyba nie masz w tym temacie nic do powiedzenia.
[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-02-11, 09:45 ] To akurat nie ja pisałem poprzedni komentarz... [:
[ Komentarz dodany przez: KaS602: 2009-02-11, 11:26 ] No przecież jest podpisany. To byłem ja
Poprawiłem. Sie nie spodziewałem aktywności tylu moderatorów. Sory
Ostatnio zmieniony przez KaS602 2009-02-11, 20:07, w całości zmieniany 4 razy
@Beckie: TSD ankieta jest tendencyjna <; - moje dzieci niby wiedzą, że tak nie wolno, ale są tylko dziećmi i czasem zdarza im się zapomnieć... Ponieważ jednak tylne drzwi mamy cały czas zablokowane przeciwko otwieraniu od środka, więc wyładunek załogi odbywa się pod bezpośrednim nadzorem, dzięki czemu jeszcze nigdy żaden sąsiad na parkinu nie ucierpiał z naszego powodu. Wynika z tego jednak, że tak naprawdę powinienem zaznaczyć odpowiedzi 1. i 3... [:
Chodziło mi raczej o podejście. Wiadomo, że dziecko to tylko dziecko. Chodzi tu przedewszystkim o rodziców. Jeśli dziecko wie i z czystym sumieniem możesz zaznaczyć odp. 3 to chyba (prawie) nikt nie będzie miał nic przeciwko. Przecież nie zawsze dziecko może zapanować nad wrotami np. kiedy wieje wiatr. Ale słowa przepraszam to chyba nigdy w takiej sytuacji nie usłyszałem.
Procz dzieci mozna by jeszcze dolaczyc kobiety... Im tez blokujecie drzwi ? :P
Cytat:
Nieznajomość KD chyba nie zwalnia ze stosowania podstawowych zasad kultury. Jesli tego nie rozumiesz to tak pisał Laisar nikt nie zmusza Cię do brania udziału w tej dyskusji. Tymbardziej, że chyba nie masz w tym temacie nic do powiedzenia.
A znajomosc zwalnia ? Ciebie nikt nie zmusza do czytania moich tekstow... Jak bys nie zauwazyl to moja skromna wypowiedz jest reakcja na twoje zaczepki w innych tematach...
Jeśli masz coś do mnie personalnie w innych tematach zapraszam na PW. Jeśli Cię uraziłem to przepraszam, nie miałem takiego zamiaru. Zresztą nie po to tu zaglądam.
Marka: była Dacia, jest Toyota
Model: Sandero, Auris Touring Sports
Silnik: 1,6 (132 KM)
Rocznik: 2015
Dołączył: 10 Paź 2008 Posty: 1500 Skąd: Ozorków
Wysłany: 2009-02-11, 12:05
A nawet jeśli dziecko uderzy drzwiami w drzwi sąsiada to napewno nie będę wrzeszczał albo nie daj Boże bił!Dziecko jak to dziecko jest nie świadome zagrożeń!
Czyli wyraziłeś swoje Głębokie Przekonanie, ale nawet osobiście nie bardzo widzisz do niego podstawy, oprócz "zapewne istnieje taka możliwość nawet jeśli nie mam pojęcia jaka"?
No pewnie można i tak (jak widać), ale jakoś wydaje mi się to jednak mało konstruktywne (a już zwłaszcza w dyskusji)...
No i ok... Przepraszam wszystkich, ktorzy poczuli sie urazeni. W mych cietych ripostach proponuje sie za duzo nie doszukiwac, a juz napewno nie wrogosci czy antypatii...
I wole pisac na forum :)
Cytat:
No pewnie można i tak (jak widać), ale jakoś wydaje mi się to jednak mało konstruktywne (a już zwłaszcza w dyskusji)...
Oj.. wiadomo, ze to mialo byc zlosliwe, nie konstruktywne :)
Ostatnio zmieniony przez KaS602 2009-02-11, 13:31, w całości zmieniany 1 raz
Dzieci dziećmi, ale najgorsze, że dziennie takie uderzenia robią dorośli, których nic nie usprawiedliwia. Ludzie są strasznie złośliwi i bezmyślni, z premedytacją potrafią walnąć swoimi drzwiami w auto innych. Mnie raz coś takiego spotkało na parkingu, babsko, wysiadało z autai z premedytacją walnęło w drzwi mojego auta, nic się faktem nie stało, bo kangoo miało bardzo szeroką listwę. Jak wysiadłem z auta i zjechałem ją na całej linii, a ona patrzyła na mnie i głupio się uśmiechnęła. Boże ale się zagotowałem, jakby to był facet, to z miejsca wyczyściłbym sobie bierznik opon, jego mordą. Nienawidzę takiego bezczelnego zachowania u ludzi. W końcu wszystkich obowiązują jakieś zasady, odnośnie dobrych manier. Szkoda że to babsko ich nie miało.
Pytanie jest tendencyjne!!!
1/ Jak wjeżdżam na parking - pilnuję, by zaparkować tak by nikomu nie przeszkadzać (tzn. ja mogę wysiąść bez problemu i ktoś może wsiąść do swojego autka bez problemu - i nieraz jeździłem dość długo szukając miejsca spełniającego te warunki.
2/ Jak już wysiądę (spokojnie - bo zostawiam miejsce na drzwi) i wrócę, a tu stoi jakiś palant "miszcz kierownicy" który się wcisnął tak, że ja nie mogę wsiąść do auta, to się nie ograniczam... moje drzwi raczej są wytrzymałe...
3/ i najważniejsze: na parkingach manewrując, prędzej czy później "ryśnie" auto - i czy jest to powód do czegokolwiek??? to jest chyba normalne, że po pewnym czasie autko będzie porysowane...
Mag twoja teoria ma pewne luki. Powiedzmy że robisz tak jak mówisz, a więc parkujesz auto tak aby umożliwić sobie spokojne wyjście z auta i to samo zrobić dla tego co stoi koło ciebie. Ale zauważ, teraz że tak niby zrobiłeś, i poszedłeś do marketu i wracasz po pewnym czasie, a tu po twojej lewej stoi, już inny samochód i zaparkował tak że ty z kolei nie możesz wejść. I co teraz. Tacy się nie przejmują, bo oni mają miejsce żeby wysiąść ze swojej strony, ale tobie już tą możliwośc blokują.
Ja jak wjeżdżam na miejsce parkingowe, pod ostrym kątem, to oczywiście wycofuję do tyłu i ustawiam się prosto, żeby stać między pasami narysowanymi, wtedy każdy ma możliwość wejści wyjść z auta, między innymi ja, jak i mój sąsiad.
A tu opiszę kolejną historyjkę:
Raz zaparkowałem, jak kulturalny człowiek, pod realem u mnie i poszedłem do sklepu, jak przyszedłem to się zagotowałem, koło mnie z lewej stał focus, oczywiście firmowy, z naklejkami jakiejś firmy farmaceutycznej. Jak poprostu wjechał tak zgasił silnik i poszedł. Ja nie dośc że za diabła nie mogłem wejśc do auta, z lewej strony, to nawet choćbym to zrobił z prawej, to nie wyjechałbym z miejsca do tyłu, bo zachaczyłbym tego focusa.
Więc postanowiłem sobie poczekać na tego gogusia. I modliłem się żeby to był facet, a nie kobieta. CZekałem jak dureń, jakieś 25 minut, aż tu patrzę idzie takie wysuszone cholerstwo w garniturku i z teczuszką i z daleka otwiera auto. No to ja do niego kulturalnie, że mam sprawę, a gościu pomyślał że kolejny żebrak. To mu powiedziałem że jeśli wejedzie do tego auta, to już z niego nie wysiądzie. Nie będę pisał szczegułów rozmowy, bo musiałbym urzyć łaciny . Ale wierzcie mi gość, wziął sobie moje słowa do serca, bo był biały jak farba śnieżynka. Trochę mu pomiąłem garniturek i tak się skończyło. Czasami żałuję że mu nie wbiłem zębów w czaszkę, bo należałoby mu się.
Ad Ducati:
faktycznie tezy odważne... i cokolwiek nieprzemyślane... może wręcz niegrzeczne... nie zajmuję dwóch miejsc parkingowych - zawsze stoję albo pośrodku pola albo trochę przesunięty w stronę pasażera co w połączeniu z faktem iż w 99% przypadków parkuję tyłem - daje to zawsze możliwość, że kierowca wsiądzie spokojnie do samochodu. Pasażer może chwilę poczekać w razie czego aż wyjadę z pola - nieprawdaż? Ideałem byłoby naprzemienne parkowanie przodem / tyłem... to po pierwsze. po drugie: na kurs? jaki? po co? i po trzecie: kilogramów nie będę zrzucać bo: dobrze mi z moją wagą; i jest to tylko moja sprawa - więc proszę bez wycieczek osobistych. po czwarte: jak ja parkuję - pilnuję aby wszyscy moi sąsiedzi mogli spokojnie wsiąść do s. i pojechać... to, że chciałbym aby to działało w drugą stronę - to tak wiele???
ad waski:
niestety muszę się z Tobą zgodzić... dlatego moim ideałem zawsze był czołg . Tam się wsiada od góry. no i nie martwiłbym się, że go porysuję, jak co dostanie sie pod gąsienicę...
Ale rozwiązanie jest : zawsze na prostokątnych polach parkować po skosie (mieszcząc się w polu) - wtedy jest szansa, że będzie można wsiąść za kólko...
Taryfikator mandatów.
L. Zatrzymanie i postój.
Naruszenie zakazu postoju w miejscach utrudniających dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu lub wyjazd tego pojazdu.
100 zł.
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2009-11-02, 12:41, w całości zmieniany 2 razy
Ale rozwiązanie jest : zawsze na prostokątnych polach parkować po skosie (mieszcząc się w polu) - wtedy jest szansa, że będzie można wsiąść za kólko...
Był ktoś w Paryżu? Tam to dopiero porysowane auta! A wiecie do czego słuzy zderzak? Do przepychania innego auta aby zrobić miejsce na parkingu! Powaga. Tam się nikt rysami, mini-wgnieceniami nie przejmuje. Auto służy do jeżdżenia! Przy uliczkach samochody stoją zderzak w zderzak.
Polacy nie powinni jeździć własnymi autami do Paryża. Zawał murowany
No i zakup auta z Francji też obarczony jest ryzykiem ...
Ostatnio zmieniony przez paulus 2009-11-02, 12:38, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum