Wysłany: 2020-08-06, 04:26 Możliwość uniknięcia kolizji drogowej kodeks
Mój przykład z wczoraj.
Trasa toruńska w godzinach szczytu lewy pas leci na most, prawy na modlińską.
lewy stoi w korku , prawy pusty. Z prawego pasa nowe bmw przecina linie wyłączone z ruchu i po podwójnej ciągłej zmienia pas ruchu ma hama bez patrzenia po prostu wjeżdża i tyle .
Dochodzi do bardzo delikatnego kontaktu przy 5-10 km/h. Następnie sprawca ucieka z miejsca zdarzenia. Mam nagranie więc to nie powonień być problem , pojechałem na drogówkę i po niespełna 2 godzinach dostałem taką informacje. Jeżeli chce to zgłosić uznają mnie za współwinnego bo mogłem uniknąć kolizji , prędkości były na tyle małe że mogłem zahamować a za spowodowanie kolizji otrzymuje mandat, chyba że wycofuje zawiadomienie wtedy o sprawie zapominamy. Dodatkowo poinformowano mnie że o nie może być mowy o ucieczce z miejsce zdarzenia bo nie było rannych. Jak chce złożyć zawiadomienie o wykroczeniu na te zmiana pasa i linie wyłączoną z użytkowania to również otrzymuje mandat..
Bez tytułu.jpg
Plik ściągnięto 34 raz(y) 178,33 KB
Ostatnio zmieniony przez Fruxo 2020-08-06, 04:29, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017
Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1702 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2020-08-06, 06:33
To zależy gdzie był kontakt. Jeśli go faktycznie widziałeś, a i tak nie wyhamowałeś to może tak być, ale winnym kolizji jest i tak BMW. Jeśli chcą dać mandat to nie przyjmuje i do sądu.
Niech Ci udowodnią że miałeś możliwość zahamować. Zawsze możesz się tłumaczyć, że akurat patrzyłeś na inny obiekt na drodze, np. auto przed sobą i nie spodziewałeś się, że ktoś może wjechać przed Ciebie z powierzchni wyłączonej z ruchu (de facto włącza się do ruchu). Mandatu nie przyjmuj i idź do sądu. Która komenda taka mądra ? Waliców ? Czy jakaś dzielnicowa ?
I co to za interpretacja, że jak nie było rannych to nie ma mowy o ucieczce z miejsca zdarzenia ? Najlepiej poproś pana funkcjonariusza o nazwisko i numer legitymacji to się dwa razy zastanowi zanim coś palnie. Dla mnie to wygląda jak chęć pozbycia się natręta-obywatela.
Jedyne gdzie mogą Ci przyłożyć współwinę to jak z nagrania będzie wynikało że faktycznie on się przed Ciebie zmieścił, a ty dopiero potem go najechałeś, albo celowo przyspieszyłeś. Jeśli on źle wymierzył i Ty nie miałeś czasu na reakcję to żadnej współwiny nie ma. Najlepiej wrzuć nagranie.
Ale nie muszą udowadniać, że mógł zahamować -- miał zahamować, bo na tym także polega reguła ostrożności (reagujemy także na dziwne zachowania).
cns80 napisał/a:
Zawsze możesz się tłumaczyć, że akurat patrzyłeś na inny obiekt na drodze, np. auto przed sobą i nie spodziewałeś się, że ktoś może wjechać przed Ciebie z powierzchni wyłączonej z ruchu .
W uzasadnieniu wyroku, gdyby sprawa trafiła do sądu, byłoby to napisane mniej-więcej tak: widząc niestandardowe (błędne) zachowanie użytkownika ruchu nie można zakładać, że nie popełni on kolejnego błędu -- zaś kierowca musi mieć rozeznanie na całe przedpole, nie tylko na jego wycinek.
Więc jeśli to było czołganie się w korku, to nie ma bata.
Kontakt wystąpił książkowy mój prawy róg zderzaka /nadkole jego lewe drzwi kierowcy/pasażera czyli typowe najechanie , policjant stwierdził że widać że jak tamten zmianij pas dodałem gazu żeby nie wjechał więc to moja wina . Komenda Waliców
Nie ma żadnej mowy że mógł się zmieścić to była jazda w korku czyli miałem może 2 metr do poprzedzającego pojazdu , wciskał się zderzakiem i liczył że zachamuje a ja tego nie zrobiłem i w niego przywalilem, prędkości były bardzo małe uszkodzenia u mnie zerowe nawet ciężko je znaleźć
Ostatnio zmieniony przez Fruxo 2020-08-06, 11:09, w całości zmieniany 6 razy
Prawo o ruchu drogowym. Art 3. pkt 1 "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
Fruxo napisał/a:
widać że jak tamten zmianij pas dodałem gazu żeby nie wjechał więc to moja wina
Powiem więcej. Gdyby sprawa trafiła do sądu i potwierdzony został fakt przyspieszenia, żeby nie wpuścić BMW, to ubezpieczyciel nie zapłaci za szkodę (celowość działania wyłącza odpowiedzialność ubezpieczyciela), zatem to kolega Fruxo zapłaciłby za naprawę BMW.
Miłego dnia.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
rozumiem jak to wygląda ale w rzeczywistości ruszałem z powodu ruszającego pojazdu przede-mną , nie miałem zamiaru go wpuścić bo nie mam takiego obowiązku ale jak widać to w sumie mam
dla mnie lekcja w sumie darmowa żeby nie stać w korku jak frajer tylko jechać do końca i wjeżdżać na chama
Oglądając różne nagrania z kolizji i prawie kolizji na youtube dochodzę do wniosku, że przynajmniej niektóre modele kamer samochodowych muszą bardzo mocno ograniczać widoczność... Masę już widziałem filmów, w których nagrywający zupełnie ignoruje zagrażający pojazd i w najlepszym razie nie robi nic, żeby uniknąć kolizji.
I tak, wiem, wiem, ja oglądam filmik w którym doskonale wiem, co się stanie. Ale gdy prowadząc samochód widzę zbliżający się do mnie samochód nie raz przestawiam nogę na hamulec, tak na wszelki, nomen omen, wypadek.
Kolego, sam to najlepiej ująłeś i nawet znalazłeś właściwe określenie takiego zachowania.
Fruxo napisał/a:
nie miałem zamiaru go wpuścić bo nie mam takiego obowiązku ale jak widać to w sumie mam
dla mnie lekcja w sumie darmowa żeby nie stać w korku jak frajer tylko jechać do końca i wjeżdżać na chama
Przemyśl swoje postępowanie, bo wychodzi na to że chamstwo chcesz leczyć jeszcze większym chamstwem...
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Się hujom z policji nie chce pracować i dlatego spuścili niedouczonego frajera. Po pierwsze to poczytaj sobie kodeks drogowy oraz rozporządzenia o znakach i o warunkach technicznych dla dróg. Po drugi kolej był na powierzchni wyłączonej z ruchu więc się włączał do ruchu więc jego zasranym obowiązkiem jest ustąpienie pierwszeństwa każdemu innemu będącemu w ruchu. Po trzecie niech policjanci udowodnią, że w momencie kiedy dodawałeś gaz patrzyłeś przed siebie a nie w lusterko wsteczne a następnie lewe.
A teraz realia... taka "kolizja" to mnóstwo papierkowej roboty, naprawdę niewyobrażalne mnóstwo, więc lepiej to odbić i mieć wolne biurko. Gdybyś przeczytał te przepisy o których mówię i czytał je regularnie to mógłbyś z nimi podyskutować, a tak to dupa. Ja już w kilku przypadkach odbiłem "możliwość kary" ale trzeba mieć wiedzę jak to zrobić czyli znać przepisy. Kodeks drogowy czyta się regularnie, a nie tylko dla zdania egzaminu.
Prawo o ruchu drogowym. Art 3. pkt 1 "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
Fruxo napisał/a:
widać że jak tamten zmianij pas dodałem gazu żeby nie wjechał więc to moja wina
Powiem więcej. Gdyby sprawa trafiła do sądu i potwierdzony został fakt przyspieszenia, żeby nie wpuścić BMW,
Ciekawe jak udowodnisz i powiążesz fakt przyspieszenia z celowym niewpuszczeniem pojazdu który włącza się do ruchu i ma zasrany obowiązek ustąpić pierwszeństwa innym będącym w ruchu. Udowodnij ,że kierujący przyspieszał i obserwował prawą stronę kiedy np faktycznie przyspieszał bo miał taką możliwość i patrzył w lewe lusterko, na prędkościomierz czy cokolwiek innego poza przednim rogiem.
hak64 napisał/a:
to ubezpieczyciel nie zapłaci za szkodę (celowość działania wyłącza odpowiedzialność ubezpieczyciela), zatem to kolega Fruxo zapłaciłby za naprawę BMW.
Miłego dnia.
Nic by nie zapłacił. Wina tylko i wyłącznie pojazdu włączającego się do ruchu. Artykuły które cytujesz obowiązują obie strony. A nie, że ktoś łamie przepisy, a winą obciąża się osobę jadącą prawidłowo.
Spalić kodeks drogowy, skoro można z niego wyciągać dowolne wzajemnie przeciwstawne wnioski. Ja bym za priorytet brał sytuację włączania się do ruchu, mogłem się spodziewać, ze intruz dojedzie do linii, którą ja się poruszam, ale zatrzyma się np. 5 cm od punktu kolizyjnego, co powinien był zrobić i co wystarczyłoby przy prędkości pełzania.
Kodeks drogowy czyta się regularnie, a nie tylko dla zdania egzaminu.
Kolego, fajnie że chcesz innych dokształcać, ale jest taka zasada by zacząć od siebie.
straszna_maruda napisał/a:
kolej był na powierzchni wyłączonej z ruchu więc się włączał do ruchu więc jego zasranym obowiązkiem jest ustąpienie pierwszeństwa każdemu innemu będącemu w ruchu.
Na początek zacznij od definicji włączania się do ruchu. Z treści postu kolegi Fruxo wynika, że kierujący BMW poruszał się drogą prawym pasem ruchu i postanowił zmienić pas na lewy przejeżdżając przez obszar wyłączony z ruchu i linię ciągłą. Jeśli dla ciebie jest to włączanie się do ruchu, to życzę powodzenia na egzaminie, o którym wspomniałeś na wstępie.
straszna_maruda napisał/a:
Ciekawe jak udowodnisz
Dysponując nagraniem nietrudno udowodnić fakt zwiększania prędkości, zaś analiza filmiku zwykle pozwala ustalić, czy kierujący miał czas na podjęcie reakcji obronnej, lub - skoro jak twierdzisz - mógł patrzeć w lusterko, na prędkościomierz, bądź na nogi pasażerki, wykazać, że niedostatecznie obserwował przedpole jazdy wskutek czego doprowadził do ...
straszna_maruda napisał/a:
Artykuły które cytujesz obowiązują obie strony. A nie, że ktoś łamie przepisy, a winą obciąża się osobę jadącą prawidłowo.
Czyżby przejaw tzw inteligencji bezobjawowej? Zatem - twoim zdaniem - jak jakiś "tropiciel węży", dziecko z piłką, albo na wpół ślepa babcia, wtoczy ci się na drogę, to nie musisz hamować, bo to oni nie powinni się tam znaleźć...
Miłego dnia.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Ostatnio zmieniony przez hak64 2020-08-06, 19:22, w całości zmieniany 1 raz
Proponuję kawę - parzoną, żeby było z czego wróżyć...
jak inaczej wytłumaczyć postępowanie policji , która ma obowiązek zbadanie sytuacji a nie straszenie poszkodowanego wyimaginowanymi karami . Albo lenistwo , albo kumoterstwo , albo dbanie o statystyki - innego powodu takiego postępowania nie widzę .
Kolego, fajnie że chcesz innych dokształcać, ale jest taka zasada by zacząć od siebie.
Może dla siebie zastosuj tę zasadę.
hak64 napisał/a:
Na początek zacznij od definicji włączania się do ruchu. Z treści postu kolegi Fruxo wynika, że kierujący BMW poruszał się drogą prawym pasem ruchu i postanowił zmienić pas na lewy przejeżdżając przez obszar wyłączony z ruchu i linię ciągłą. Jeśli dla ciebie jest to włączanie się do ruchu, to życzę powodzenia na egzaminie, o którym wspomniałeś na wstępie.
Nawet sam piszesz o poruszaniu się po obszarze wyłączonym z ruchu. Opuszczając go włączasz się do ruchu. A zatem ustępujesz pierwszeństwa wszystkim będącym w ruchu. To jasne i oczywiste. I bezdyskusyjne.
hak64 napisał/a:
Dysponując nagraniem nietrudno udowodnić fakt zwiększania prędkości, zaś analiza filmiku zwykle pozwala ustalić, czy kierujący miał czas na podjęcie reakcji obronnej, lub - skoro jak twierdzisz - mógł patrzeć w lusterko, na prędkościomierz, bądź na nogi pasażerki, wykazać, że niedostatecznie obserwował przedpole jazdy wskutek czego doprowadził do ...
Do niczego nie doprowadził. Znajdował się w ruchu na swoim pasie. Miał pierwszeństwo. Musisz udowodnić, że druga strona zachowując się prawidłowo i zgodnie z zasadami poruszania się została poszkodowana na skutek celowego działania niezgodnego z przepisami... np najechania na pojazd stojący na poboczu. Tego nie udowodnisz bo przepisy stanowią to co pisałem wyżej. Gdyby uderzenie było w tył i pojazd poprzedzający nie hamował i byłą przestrzeń za nim do bezpiecznego wykonywania manewrów to moglibyśmy podyskutować tak to nie o czym.
hak64 napisał/a:
Czyżby przejaw tzw inteligencji bezobjawowej? Zatem - twoim zdaniem - jak jakiś "tropiciel węży", dziecko z piłką, albo na wpół ślepa babcia, wtoczy ci się na drogę, to nie musisz hamować, bo to oni nie powinni się tam znaleźć...Miłego dnia.
jak inaczej wytłumaczyć postępowanie policji , która ma obowiązek zbadanie sytuacji a nie straszenie poszkodowanego wyimaginowanymi karami . Albo lenistwo , albo kumoterstwo , albo dbanie o statystyki - innego powodu takiego postępowania nie widzę .
Wszystkim po trochu. I duuużo papierkowej roboty. A że trafili na jelenia co nie zna przepisów to go łatwo spławili...
A że trafili na jelenia co nie zna przepisów to go łatwo spławili...
Może nie jelenia, ale jak kolega napisał nie ma żadnych śladów więc odpuścił.
Ja nie wiem co bym zrobił ale jak znam swój brzydki charakter to dopiero by mnie ruszyli o ile wcześniej nie dogoniłbym tego BMW
Expertów od jeleni pozostawiam samych sobie , miałem w życiu mały mezalians z likwidacją szkód komunikacyjną a policja kocha wystawiać winne obustronną potem każdy z ubezpieczycieli sam ocenia stopień winny uczestników oczywiście na swoją korzyść , w sądzie zeznanie policjanta jest praktycznie święte i trzeba dużo zapału żeby je podważyć. A to wszystko dla szkód ok 300-500 zł bo więcej do wyrwania tam nie było.
Do tego pechowo dla mnie splot zdarzeń utrudnia cała sytuacje. Stałem samochód przede mną ruszył i w tym momencie na ok 0.5 m wjechało przede mnie bmw na centymetry ja ruszyłem przetoczyłem się dosłownie metr i w niego walnąłem
Ostatnio zmieniony przez Fruxo 2020-08-06, 21:06, w całości zmieniany 1 raz
Nic by nie zapłacił. Wina tylko i wyłącznie pojazdu włączającego się do ruchu. Artykuły które cytujesz obowiązują obie strony. A nie, że ktoś łamie przepisy, a winą obciąża się osobę jadącą prawidłowo.
Czyli że jeśli zaraz będę jechał sobie, a przez jezdnię będzie przechodziła, w miejscu niedozwolonym, jakaś babuleńka, to mogę pruć, bo "ktoś łamie przepisy", a ja jadę prawidłowo? ("Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z tyłu?!")
EBmazur napisał/a:
Albo odkryli , że koleś to synek / znajomy ..... kogoś ważnego lub "z rodziny".
A, to już "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz", scena, w której garbus potrąca pieszego na zebrze
Ostatnio zmieniony przez defunk 2020-08-07, 14:03, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum