Wysłany: 2007-09-20, 15:02 czym jeżdżą wasze połówki?
Gdzieś przeczytałam wypowiedź chyba mikhella, że przekonuje kobitę do kupna Dacii, bo to w końcu on nosi spodnie (jakoś tak to szło). No i mnie zainspirowało. Czym (i czy) jeżdżą Wasze Panie? Kto o tym decyduje?
Parę razy widziałam taki obrazek: oto zajeżdża Pan błyszczącym autkiem, wyciąga zeń aktóweczkę i czeka, a na przeciwko dogina świńskim truchtem babeczka, niby na szpilkach, ale gęba u niej czerwona, spocona, w jednej ręce siaty, w drugiej dzieci, w trzeciej przydałby się piesek. I on wita ją "Znowu się spóźniłaś".
Albo często się zdarza, że Pan jeździ limuzyną, że hej, a Pani kaszlaczkiem, którego na pych zapala. A to przecież ona robi w domu za głównego dostawcę i transportowca
Niektórym koleżankom tłumaczę, że w życiu byłoby im szybciej i łatwiej, gdyby czasem wyszarpały staremu kluczyki. A one że się boją. Chyba jeździć (też mi strach), a nie tego, że im wkroi.
A znowuż moja macocha zaczęła jeździć dopiero po śmierci ojca (20 lat po zrobieniu prawka)
Sama nie wyobrażam sobie życia bez WŁASNEGO samochodu. Ale wiem, że ja w ogóle nietypowa jestem.
Jak to jest u Was? Kto czym jeździ i dlaczego?
Nie - feministycznie czy bojowo pytam, tylko czysto informacyjnie.
Moja Pani jeździ na spółe tym samy wozem, co ja. Ona rano zawozi dzieci do szkoły ja lezę sobie do piwnicy, gdzie mam pracownie. Po śniadaniu jedziemy na zakupy razem, ja prowadzę lub jedzie sama jeżeli nie mam nic do załatwienia na mieście. W ciągu dnia kto potrzebuje ten jedzie. Jeżeli jedziemy razem ja prowadzę - chyba że się nalakieruję - to żona Jeżeli chodzi o zakup samochodu - ja podejmuję ostateczną decyzję - w końcu to ja tu noszę spodnie. Prawdopodobnie wraz z zakupem Logana kupimy drugie autko, bo zaczyna się ciasno robić z jednym ja mam kupę spraw do załatwienia a tu trzeba z dziećmi na angielski, na pianino, na hiszpański, na kurs tańca, na basen itd.. Co to bedzie? Zobaczymy Aśce podoba się stara 121, taki malutki sedan, zobaczymy.
Mazda, najmiejszy sedan świata - tak przynajmnije była swego czasu reklamowana. Nie jestem fanem azjatyckiej motoryzacji i kupowania uzywek ale na nowe mnie nie stać a to jest całkiem przyzwoite autko za niewielkie pieniądze, żonce się podoba i mogło by byc Jako drugie. Chciałem zostawić Pandę ale stanowi ona spory wkład w nowego Logana.
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE
Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2127 Skąd: Lublin
Wysłany: 2007-09-20, 20:17
Moje Słońce pomyka Punto II i od początku jest to wyłącznie jej samochodzik. Czasem mi pożycza, ale sama za Chiny Ludowe nie pokieruje MCV. Za duży, słaba widoczność do tyłu i co najwazniejsze WSZYSTKIE instrumenty pokładowe działają odwrotnie niż w Punto.
A przedtem w naszej stajni był maluszek i warturg 1.3. Co za cudowne maszyny! Maluch mistrz jazdy miejskiej a helmut to mistrz jazdy krosowej. Zostawiałem go na parkingach bez zamykania a gdy ktoś mnie zastawił delikatnie odpychałem zderzakiem...Ech! To se ne wrati...
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
Jak druga połówka ma auto klasy premium a Logan jest drugim/trzecim autem "roboczym" w rodzinie to ...........jadą nie tylko z abecadłem ale przede wszystkim karki z łańcuchami
Zgodnie współdzielimy Logankę. Czasami jak mam czas to, robię za służbowego kuriera żony. Jak mam coś załatwić w centrum i jescze w godzinach szczytu, to odpalam Pojazd "Author" model: "Horizon". i Parkuję pod latarnią
Marka: Dacia
Model: Logan MCV
Silnik: 1,5 dci 68 KM
Dołączył: 17 Wrz 2007 Posty: 250 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-21, 09:07
My mamy 2 auta: MCV i Matiza. Żadne nie należy wyłącznie do jednej osoby - tzn. solidarnie dzielimy się samochodami. Na ogół o tym, kto pojedzie większym zależy od tego kto wiezie dziecko do żłobka, bo małemu jest zdecydowanie wygodniej w Loganie MCV.
Moja żona jest takim zuchem, że bardzo szybko przemogła się do większego auta i nie ma problemów z prowadzeniem go. Tweirdzi, że lubi siedzieć wysoko w MCV i nie ma żadnych oporów z wielkością.
_________________ LOGAN 1.5 DCI (niestety troszke się poobijał i został sprzedany)
Przejechane 97000km, Only ON BP ULTIMATE.
Pozdrawia Krystian
gram w http://www.speedimspeed.pl
Heh, znam przypadki kiedy macho kupuje drugi samochód "...dla żony, żeby miała czym jeździć na zakupy i z dziećmi...". Po czym sam jeździ dwoma, "...bo ona napewno rozbije, bo robiła prawo jazdy 10 lat temu i od tego czasu nie jeżdzi..."
ot Taliban.pl
Marka: Opel
Model: Astra F
Silnik: 1.4 60 KM
Rocznik: 1995
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 89 Skąd: Jasło
Wysłany: 2007-09-21, 16:21
No czesto słyszy sie nawet że gość nie daje żonie jeździć 15-letnim BMW bo strach, ale gdyby dziewczyna faktycznie nie miała smykałki do auta to Merca CL raczej bym jej nie powierzył...
No czesto słyszy sie nawet że gość nie daje żonie jeździć 15-letnim BMW bo strach, ale gdyby dziewczyna faktycznie nie miała smykałki do auta to Merca CL raczej bym jej nie powierzył...
No z tą smykałką u chłopaków też różnie bywa - sami widzicie na ulicach
Miałam kiedyś takiego męża, z którym niechętnie się zamieniałam na wózki, bo się bałam, że jak dorwie moje rumaki, to zaraz będzie chciał innym "pokazywać" i mi zaraz rozbije.
Ale fakt, że kobiety jakieś takie niewyrywne do jeżdżenia. Może dlatego, że im codziennego treningu brakuje... Dlatego mówię: zachęcać, zachęcać
Co do sposobu jazdy, faktem jest że Panie jeźdżą ostrożniej (dużo poniżej granicy bezpieczeństwa) - mówi się że to plus dla bezpieczeństwa ruchu, lecz ja bym polemizował, bo większość gorącokrwistych (dziś niestety większość się spieszy) na siłę wyprzedza, zajeżdża drogę, omija damy, traktując jako zawalidrogi, powodując takie zagrożenie że głowa boli.
Tak więc apel do Pań - więcej werwy i odwagi, wpłynie to na płynnośc ruchu i ostudzi nerwy.
Co do sposobu jazdy, faktem jest że Panie jeźdżą ostrożniej (dużo poniżej granicy bezpieczeństwa) - mówi się że to plus dla bezpieczeństwa ruchu, lecz ja bym polemizował, bo większość gorącokrwistych (dziś niestety większość się spieszy) na siłę wyprzedza, zajeżdża drogę, omija damy, traktując jako zawalidrogi, powodując takie zagrożenie że głowa boli.
Tak więc apel do Pań - więcej werwy i odwagi, wpłynie to na płynnośc ruchu i ostudzi nerwy.
Dokładnie, dostosowanie prędkości do warunków jazdy to może pojęcie względne ale nie można przeginać w drugą stronę.
Więcej odwagi - to także mój apel, ale co do tej werwy, to różnie ją różni pojmują. A miałam dziś taki miły przypadek: jechałam sobie spokojnie (zgodnie z zaleceniami kolegów, jak by tu nad spalaniem nieco zapanować), ale dziarsko, bo przecież nie jesteśmy na wczasach. I przyuważyłam gostka czegóś nerwowego, co a to trąbnął, a to wyprzedził, a to (jak mawia jeden mój znajomy) "na wjebkę" wskoczył. Irytują mnie tacy, bo zamęt sięją, to go zapamiętałam. I tak z placu Zawiszy przez centrum, przez most Poniatowskiego (odcinek przykry, tłoczny, ma chyba z pięć kilometrów(?)). A na rondzie Wiatraczna co widzę? Nerwowy gostek obok mnie. Więc szalejta, pokazujta, udowadniajta - i tak się spotkamy na światłach.
Ale żeby nie było: jestem zwolenniczką szybkiej jazdy, bo - jak kiedyś wyjaśniałam drogówce - im szybciej jadę, tym prędzej dotrę na miejsce i tym krócej stwarzam zagrożenie dla współużytkowników. No więc chyba bezpieczniej?
[ Dodano: 2007-09-23, 23:27 ]
Aaa, i jeszcze: Martin, masz rację dostosowanie prędkości do warunków obowiązuje w obie strony.
No to ja się pochwalę - Moja Kochana Żona wczoraj zdała egzamin na prawko i to za pierwszym razem , a po czesci wlasnie dzieki mnie bo Loganką nauczylem ja jeździć tyłem i pokonywać Dacią zawężony łuk o metr, ponieważ nie umiała sobie z tym poradzić a panowie instruktorzy nie umieli nic wskurać :D. Dlatego po 2 godzinach jazdy daćką po łuku mogła jeździć punto bez żadnych problemów :) i dziwiła się że na egzaminie jest aż tak szeroki łuk :). Teraz tylko czeka na prawko i zacznie jeździć autem , a ja będę mógł korzystać z uroków imprez :D
_________________ LOGAN 1.5 DCI (niestety troszke się poobijał i został sprzedany)
Przejechane 97000km, Only ON BP ULTIMATE.
Pozdrawia Krystian
gram w http://www.speedimspeed.pl
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum