Patrząc na dotychczasowe porównania można mieć wątpliwści co do raison d'etre Dustera, ponieważ poza własnościami off-roadowymi (ver. 4x4) i ceną wszyscy dotychczasowi konkurenci mają bić na głowę model H79
P.S.
W taki razie dalczego Francuzi,Niemcy i Włosi głosują portfelami za tym nieerognomicznym, niemrawym, niekonomiczym antycentrum rozrywki Kryterium 100% cena w naszych przetargach?
Albo: kupują to-to jako piąte auto w rodzinie - będzie nim jeździł pies d:
Jak mniemam chodzi Ci o postmodernistyczne postidustrialno-kapitalistyczne, dekadenckie społeczeństwa zgniłej Zachodniej Europy
Co do psa to nie sądzę, bo zamawiane są głownie wersje 4x2, a pies jak wiadomo jest przyzwyczajony do stałego napędu 4x4
Z resztą, kto by kupwał psu "skandalicznie tanie auto", którym pogardzą bezdomni imigranci z Europy Wschodniej lub Afryki Zachodniej Nawet gdyby dawali za darmo.
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Był: Logan 1.6 8V MPI Laureate "Rumburak"
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2010-05-29, 11:40, w całości zmieniany 3 razy
Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-29, 20:35
Powiem z doświadczenia rodzinnego, trochę OT.. Taniej było oddać dużego psa na taki cmentarz, niż do weterynarza do "utylizacji". Inaczej jak ktoś ma własną działkę.. i nie zamarzniętą ziemię.. Ale trochę zboczenie to jest, bo rodzina grób odwiedza.....
Bardzo przepraszam, ale ja dla odmiany napiszę coś na temat (:
Bardzo, bardzo mnie dziwią wszelkie utyskiwania na wygląd wnętrza Daciek, bo przecież nawet jeśli początkowo można to faktycznie było składać na karb taniości, to po premierze Sandero i fazy II. Logana stało się już jasne, że to zamierzone działanie Reno. Tzn. sama jakość plastików, ich wykonanie i spasowanie mają być dobre, ale muszą wyglądać co najwyżej tak sobie - żeby zaznaczyć, że to jest auto tańsze od innych, "normalnych" modeli (zwłaszcza renówek). Zrobienie ładnego wnętrza wcale nie kosztowałoby więcej, ale być może u klientów pojawiłaby się zbyt duża pokusa "nie przepłacania [skoro nawet nie widać różnicy]".
Bardzo, bardzo źle świadczy o dziennikarzach, że o tym nie piszą, tylko jęczą, jakie te wnętrza Daciek badziewne. No chyba że tego po prostu nie wiedzą - ale to jeszcze gorzej dla nich <:
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2010-05-29, 21:16
Hmm coś w tym jest, bo jak rozmawiam ze znajomymi o Daciach to często pojawiają się głosy że te samochody są zbyt zbliżone cenami i nie tylko do Renault (np Thalii cy Clio III) - sugerują moim zdaniem słusznie - że Dacia powinna być albo bogatsza (w sensie lepszego wykończenia wnętrza, poszerzenie dostępnych opcji itp) albo tańsza w zakupie ( i wtedy można by jej wybaczyć nawet troszkę gorsze wykończenie niż obecnie czy podstawowe wyposażenie).
Teraz powiem tak bardziej osobiście z mojej perspektywy... Jeśli plany życiowo-ogólno-zawodowe się powiodą to w grudniu 2011/styczniu2012 bym kupił coś nowego na wyprzedaży rocznika, ale jak popatrzę na obecne ceny (rzecz jasna bez upustu) to np. Sandero Laureatte 1.4 z pakietem komfort, lakierem metalikiem i kilkama opcjami wychodzi ok 38tys. zł a za taką cenę mam fajną Thalie z mocniejszym silnikiem :
http://www.otomoto.pl/ind...ow&id=C11719560
Ok, wiem, te auto nei ma bocznych poduszek (które wliczyłem w cenę doposażonej Sandero) ale za to ma automatyczną klimę zamiast manualnej i fajny, 16 zaworowy silniczek... No ale teraz to chyba za bardzo podszedłem pod temat "Kanibalizacja rynku" za co przepraszam
Tylko że to jest jeszcze inny problem - fabryczna cena Daciek jest właściwie stała dla wszystkich krajów, a w przypadku innych marek i ich modeli często jest zupełnie inaczej. A że zarobki są w różnych krajach bardzo różne, to i wizerunek Daci jest zmienny - np na Zachodzie ona faktycznie jest na tyle tańsza, że wygląd jest absolutnie uzasadniony.
Co do kanibalizacji: ona jest ewentualnie tylko częściowa, bo nie bierzesz pod uwagę, benny86, np wielkości - a to dla części klientów jest bardzo istotny parametr. Można chyba nawet powiedzieć, że to właśnie dla nich Dacia jest w ogóle zaprojektowana (:
Np ja - co mi z tej fajnej, wypasionej, eleganckiej Thalii, skoro nijak mi się do niej rodzina nie zmieści? A do Sandero by się zmieściła...
ale muszą wyglądać co najwyżej tak sobie - żeby zaznaczyć, że to jest auto tańsze od innych, "normalnych" modeli (zwłaszcza renówek).
Znaczitsia, musi być "uczucie taniości"
laisar napisał/a:
Bardzo, bardzo źle świadczy o dziennikarzach, że o tym nie piszą, tylko jęczą, jakie te wnętrza Daciek badziewne.
Dziwne, ja nie mam poczucia,że wsiadam do "domku z serduszkiem" na kółkach, mimo ze jak na razie jeżdżę, Loganem Ph I
Mój kolega nabył właśnie "nówkę" Sz. Octavię Tour 101 KM (benzyniak 8-zworowy) w wersji podstawowej i muszę powiedzieć, że jakość wykończenia wnętrza nie odbiega zbytnio od Dustera Laureate. O przepraszam, klamki są w kolorze błyszczącego chromu.
Tyle, że żaden motopismak się do Szkodiczki nie przyczepi
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Był: Logan 1.6 8V MPI Laureate "Rumburak"
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2010-05-29, 22:15, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2010-05-29, 21:57
Ok, ale nie każdy kupuje auto tego segmentu z myślą o wożeniu rodzinki, ja np jestem 24letnimfacetem stanu wolnego i w obu samochodach, przy wzroście 185 cm siedzę swobodnie (wypróbowane przy jazdach testowych w grudniu 2009). Gdybym chciał auto do rodzinki (gdy ją w przyszłości założę) to wezmę sobie albo MCV-ke albo np Octavie I 1.6 z lpg za 45tys.zł... W sandero mi brakuje na dzień dzisiejszy jakiegoś fajnego 16 zaworowego silnika o mocy ok 90KM (kiedyś byłem zwolennikiem 8-zaorówek ze względu na troszkę niższe obroty, ale jak jezdze Aveo i widze jak przy tej niewielkiej pojemnosci ładnie wchodzi na obroty i przyśpiesza, spalajac przy tym średnio 5,3litra/100k to już pozostanę przy 16zaworówkachzdecydowanie...) Sandero jechałem na jezdzie próbnej nie powiemżeby jakoś mega mułowaty był, ale jednak zauważalnie gorzej się zbierał
Octavie I 1.6 z lpg za 45tys.zł... W sandero mi brakuje na dzień dzisiejszy jakiegoś fajnego 16 zaworowego silnika o mocy ok 90KM (kiedyś byłem zwolennikiem 8-zaorówek ze względu na troszkę niższe obroty,
Co ciekawe, ta 100KM, 8-zaworowa Octavia, zbierała sie pod górę (G. Słonne 3,5 km stromego podjazdu) gorzej niż 8-zaworowy87KM Logan. Tam gdzie Octavia piłowała na dwójce, ja jeszcze utrzymywałem Logana na trójce i nie protestował. Sprawdzone przedwczoraj.
Może, to kwestia zestopniowania skrzyni biegów?
benny86 napisał/a:
Ok, ale nie każdy kupuje auto tego segmentu z myślą o wożeniu rodzinki,...
Ale potrzebuje możliwie uniwersalnego, pakownego samochodu, co się dziurom i drogom gruntowym nie kłania
Prezes napisał/a:
Ale trochę zboczenie to jest, bo rodzina grób odwiedza.....
"... a prochy moje rozsypcie na parkingu pod TESCO. Będziecie mnie odwiedzać co niedziela."
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Był: Logan 1.6 8V MPI Laureate "Rumburak"
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2010-05-29, 22:23, w całości zmieniany 5 razy
Co do tej "taniości" i "kanibalizmu" to mam swoją teorię. Obecna rzeczywistość skutkuje nieco szokującą kalkulacją: koszt materiałów, robocizny i zysku samej fabryki (czyli czysta cena auta) to około 1/3 ceny salonowej. Resztę zjada cło, vat, akcyza, podatki uczestników procesu sprzedaży (część z nich nakłada się na siebie więc płacimy podatek od podatku), marketing, transport, marża dystrybutora, marża salonu.
Przyjmując takie podejście to czym mogą różnić się od siebie salonowe auto za 40tyś. od auta za 60tyś. czyli po mojemu samochody z fabryki za 14tyś. i 20tyś.?
Producenci uciekają się do przeróżnych zabiegów minimalizujących koszt właśnie w fabryce bo resztę trudno jest przeskoczyć (podatki trzeba płacić, a zarabiać na interesie też wypada). Już od dawna stosowano te same drobne podzespoły, później płyty podłogowe, całe budy, zaczęto wkładać te same silniki, aż w końcu koncerny zaczęły się łączyć w celu zrobienia "tego samego" i sprzedawania pod inną nazwą. Dacia w tym nurcie wymyśliła może nie wiele bo wkłada w każdą kolejną premierę maksymalnie dużo tego co już jest i działa ale to chyba rozsądny krok. Szukanie oszczędności nie leży już wyłącznie w samym koszcie np. konsoli centralnej, którą można zrobić dla kilku modeli, ale również w tym, że linia montażowa jest do tego przystosowana, dokumentacja produkcyjna jest znana i zmienia się nieznacznie, załoga przynajmniej w części jest obeznana z elementem, serwis w pitesti, kielcach czy monachium dobrze już go zna od lat i wie gdzie i czego szukać.
Podsumowując, względną wartość towaru, za który płaci klient daje się interpretować zupełnie inaczej patrząc na goły koszt jego wytworzenia. W tej perspektywie każdy najmniejszy szczegół który wpływa na szeroko pojęty produkt jakim jest auto ma olbrzymie znaczenie ekonomiczne.
Ostatecznie skutkuje to zwyczajnym zdziwieniem klienta: i co tu kupić?
Proste - kupić to, co najlepiej zaspokaja realne potrzeby.
Tyle że masa ludzi albo się nad tymi potrzebami nie zastanawia, albo przedkłada nad nie leczenie kompleksów, opinie sąsiadów, próżność itp pierdoły...
Co do Dacii: pełna zgoda - i już zresztą nie raz dyskutowaliśmy o tym. Każdy najtańszy drobiazg, wart pojedyncze eura, przekłada się na cenę. A już zwłaszcza, gdy tych drobiazgów jest bardzo dużo...
benny86 napisał/a:
nie każdy kupuje auto tego segmentu z myślą o [...]
Oczywiście - bo żadne auto nie jest dla każdej osoby.
... masa ludzi albo się nad tymi potrzebami nie zastanawia, albo przedkłada nad nie leczenie kompleksów, opinie sąsiadów, próżność itp pierdoły...
Znam to: już, już miał być nowy "kiszkaj" (idealnie spasowany do potrzeb,itp... segment C) a jest używana, poflotowa T. Avensis (segment D), ponieważ:
1. Szef nie może wozić się autem pozycjonowanym niżej, lub tak samo niż te, którymi wożą się podwładni, (sektor finansowy)
2. Teść ma T. Corollę X (segment C)
I to często, to są właśnie realne potrzeby (socjobiologiczne warunkowane)
_________________ Czy chcesz, żeby Twoja pralka była inteligentniejsza od Ciebie?
Jest: Duster 1.6 16V 4x2 Laureate "Dragster":
Sageata Albastra Carpaţi Pentru Gaz ;)
Był: Logan 1.6 8V MPI Laureate "Rumburak"
Ostatnio zmieniony przez piotrres 2010-05-30, 09:13, w całości zmieniany 3 razy
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2010-05-30, 14:48
laisar napisał/a:
Tyle że masa ludzi albo się nad tymi potrzebami nie zastanawia, albo przedkłada nad nie leczenie kompleksów, opinie sąsiadów, próżność itp pierdoły...
To się akurat coraz szybciej zmienia, nie wspominając już nawet o naszych zachodnich sąsiadach gdzie Dacia sprzedaje się coraz lepiej a samochód na F (Ford Fiesta) w 2009 sprzedał się w znacznie większej liczbie gezemplarzy niż cudowny golf. W swoim mieście też coraz widzę Dacia, a Duster może w dodatku przyciągnąć klientów na pozostałe modele (ktoś zobaczy auto, zainteresuje się co to za marka, jakie jeszcze ma auta w ofercie, i może się zdecyduje)
I bardzo dobrze, że się zmienia (: - ale jednak patrząc na to, jakie używki (i ile) sprzedają się najlepiej, to wciąż jeszcze długa droga przed nami...
Marka: Skoda / VW
Model: Rapid / Up!
Silnik: 1,0 TSI / 1,0 MPI
Rocznik: 2019/2017 Pomógł: 11 razy Dołączył: 24 Maj 2010 Posty: 814 Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-05-30, 17:29
Skoro temat już schodzi na boczny tor, to dopiszę ciekawe zdanie, jakie powiedział jeden z kolegów w pracy, który też szuka samochodu, gdy mu powiedziałem, że zdecydowałem się kupić Sandero.
Pooglądał zdjęcie i mówi - gdyby tego znaczka Dacii nie było, to bym sobie taki kupił.
Ja z początku też szukałem używki, ale jak widziałem jak wiara dba o te auta, to mi się odechciało. I nikt mi nie wmówi, że Dacią strach jeździć, że nie dojedzie - słowa tego samego znajomego. Ale o dziwo na wakacje pożycza auto od ojca, a ja Polonezem, o którego dbam jak się należy mogę w środku nocy dostać telefon, wiem że przekręcę kluczyk, odpalę i pojadę 5 tys. km w jedną stronę, wrócę i jestem tego pewien w 99%. Dużo jeżdżę, a o nowy samochód łatwiej dbać, bo w używkę nie wiadomo kto co wkładał i lał. A, że większość ludzi kupujących auto chce się pokazać przed sąsiadem i znajomymi, to też Dacia jest na przegranej pozycji.
_________________ Było Sandero Stepway 1,6MPI + LPG 2010 i Logan MCV 1,6MPI + LPG 2012
Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-30, 18:47
Mi też na wiadomość o Dusterze zadają pytania: czemu Dacia, nie lepiej używkę Tucsona, tudzież Sportage, albo jeszcze coś innego... a jeszcze parę lat temu z korei się naśmiewano.. Ja osobiście się nie przejmuję, wcześniej miałem Alfę Romeo 156 i też rodzinka odradzała, że się psuje, że coś tam, że części drogie.. a ja miałem śliczny szybki samochód, z którego byłem bardzo zadowolony. Duster mi się strasznie spodobał, a jego jak sądzę w niedługim czasie wszechobecność i w miarę prosta budowa zaoszczędzi kosztów. No i nigdy nówki jeszcze nie miałem, a kumpla namawiam na Sandero zamiast 4 letniej używki innej marki..
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate Pomógł: 12 razy Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2010-05-30, 19:24
matucha napisał/a:
Skoro temat już schodzi na boczny tor, to dopiszę ciekawe zdanie, jakie powiedział jeden z kolegów w pracy, który też szuka samochodu, gdy mu powiedziałem, że zdecydowałem się kupić Sandero.
Pooglądał zdjęcie i mówi - gdyby tego znaczka Dacii nie było, to bym sobie taki kupił.
Ja z początku też szukałem używki, ale jak widziałem jak wiara dba o te auta, to mi się odechciało. I nikt mi nie wmówi, że Dacią strach jeździć, że nie dojedzie - słowa tego samego znajomego. Ale o dziwo na wakacje pożycza auto od ojca, a ja Polonezem, o którego dbam jak się należy mogę w środku nocy dostać telefon, wiem że przekręcę kluczyk, odpalę i pojadę 5 tys. km w jedną stronę, wrócę i jestem tego pewien w 99%. Dużo jeżdżę, a o nowy samochód łatwiej dbać, bo w używkę nie wiadomo kto co wkładał i lał. A, że większość ludzi kupujących auto chce się pokazać przed sąsiadem i znajomymi, to też Dacia jest na przegranej pozycji.
Święte słowa kolego - zawsze lepszy nowy (choć mniej prestiżowy) - niż nawet prestiżowy używany.
No chyba że to będzie Mercedes S klasy (diesel), z przebiegiem 20 - 30 tys. km, 2-letni, po pierwszym właścicielu, którym był mój wujek (bez temperamentu i pedant) i oczywiście, że wujek sprzeda mi go za np. 20 - 25 tys.zł.
Też mam pewne socjologiczne spostrzeżenia. Przy rodzinnych, czy też towarzyskich spotkaniach często pada temat motoryzacja. Ponieważ wiadomo jakie mam auto zazwyczaj muszę odpowiadać na pytanie: zmieniasz może auto?
Od niedługiego czasu mogę już kompetentnie odpowiedzieć na takie pytanie: zamówiłem dustera.
I tu się dopiero zaczyna dyskusja. Pomimo, że używam bardzo jasnego argumentu, który powoli i kulkukrotnie przedstawiam: za tą cenę jest to jedyne rozwiązanie, które pozwoli mi na posiadanie sprawnego, wygodnego i oszczędnego auta przez bardzo długi okres przy minimalnym ryzyku finansowym zakupu, spełniając jednocześnie swoje marzenie jeżdżenia suvem tudzież crossoverem. Na argument "lepiej używany" odpowiadam "musi być minimalne ryzyko", na "utrata wartości" mam "mam zamiar tym jeździć tak długo jak tylko się da", na "dacia? rumun? renault?" pokazuję palcem na tv pioniera i mówię "to zrobili polacy 10km stąd", "po co suv jak tu i polo dojeżdża" odpowiadam "marzenie. jak nie teraz to kiedy? na emeryturze?". I mógłbym tak długo wymieniać.
Wydaje mi się, że dosyć rozsądnie argumentuję, jednak najzwyczajniej nie docieram do tego czegoś co ja nazywam zdrowym rozsądkiem. Być może ja rzeczywiście coś sobie źle poukładałem w głowie?
A najbardziej mnie zastanawia, dlaczego nikt (oprócz żony) nie powiedział: zmień auto, nie dość, że stare, sypie się, w każdej chwili może się coś urwać i zrobisz coś złego sobie lub komuś na drodze, to jeszcze zwyczajnie trochę wstyd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum