Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

DACIA Klub Polska  
  •  FAQ  •   Szukaj  •   Użytkownicy  •   Grupy  •  Rejestracja  •   Zaloguj  • 

 Ogłoszenie 
JEDNA SPRAWA = JEDEN TEMAT

Poprzedni temat :: Następny temat
Witam
Autor Wiadomość
laisar 
Moderator



Marka: Dacia
Model: Logan MCV
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2007
Wersja: Laureate 7 os.
Pomógł: 417 razy
Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 18024
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-04, 00:42   

Brawo! BRAWO!!! (((:

No i gratulacje - także za dzielność (;
 
leo 


Marka: MZ, DU, Dacia
Model: ETZ, Tico, Duster
Silnik: 0.125, 0.8, 1.6
Rocznik: 1990, 1998, 2010
Wersja: Laureate 5 os.
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 529
Skąd: Dęblin
Wysłany: 2010-11-04, 17:02   

Bebe - piękna proza, wręcz poetycka! :mrgreen: Niestety, tylko proza (dnia zwykłego, szarego, deszczowego, pechowego i urzędniczo-polskiego).
Świetnie, że się udało wreszcie odebrać. Jak widać, bez przebojów chyba nigdzie się nie obejdzie - ale pomyśl, że to już za Wami... :lol: Teraz ino jeździć, jeździć i jeździć... :mrgreen: Ja po odebraniu auta (w środku tygodnia) nie robiłem nic innego, jak tylko po pracy, wieczorami, zabierałem rodzinę (lub samą żonę) i objeżdżaliśmy knajpy w promieniu 40 km (im dalej, tym lepiej) - celem skonsumowania kolacji... taki był pretekst codziennego wyciągania dusty'ego z garażu. ;-)
Pamiętaj o opiciu nowego zakupu, taki stary zwyczaj... :evil: I pisz, jak zdrówko Młodej i jak się Tobie jeździ nowiutkim nabytkiem.
_________________
Pozdrawiam.
 
bebe 
Moderator
I aim to misbehave



Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Pomógł: 26 razy
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 2384
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-05, 00:17   

Jakoś zawsze tak się składało, że jak tylko umyłem samochód, to najpóźniej na drugi dzień zaczynało padać. Skoro więc kupiłem nowy samochód, będzie waliło żabami aż do maja. :|

Pierwszy dzień faktycznego jeżdżenia nowym samochodem. :]

Odbyłem relaksującą wycieczkę do pracy, w dzikich korkach. Nadal nie umiem płynnie ruszyć benzyną. :( Parafrazując znane powiedzenie - diesel korumpuje, turbo-diesel korumpuje absolutnie. :|

Podłokietnik okazuje się najwspanialszym nabytkiem świata - wreszcie jest co zrobić z ręką, kiedy akurat nie spoczywa na kierownicy. Do tej pory albo ją wpierałem w fotel pasażera (w pugu 106 były bardzo płytkie fotele, i żeby poczuć auto tyłkiem, trzeba się było wcisnąć w fotel :), albo trzymałem na ręcznym (w Maździe fotele były głębsze, a fotel pasażera był dalej). Teraz można się rozwalić jak lord Koks, fabrykant guzików, i ewentualnie mieszać biegami leniwym ręki ruchem. :]

Z tyłu nic nie widać! Już pomijając dzielone drzwi - linia tylnych okien jest wysoko, do tego rozłożony trzeci rząd siedzeń i fotelik Młodej powodują, że z tyłu widać wyłącznie niebo, a raczej ulewę z syfu z listopada. O dziwo, bardzo szybko przestaje mi to przeszkadzać - po prostu przestaję patrzeć w tylne lusterko. :O Nagle nie interesuje mnie, co za mną jedzie, czy nie za blisko jedzie, czy kierownik dłubie w nosie - skoro i tak nie widać, to nie ma sensu się interesować. Nagle nie muszę machać głową w tę i z powrotem, po prostu patrzę i jadę przed siebie, jak mam potrzebę zmienić pas, to patrzę w lusterka boczne. :)

Oczywiście, jadę wolno nawet jak na mnie, każdy mój manewr przypomina japońską ceremonię parzenia herbaty, i generalnie jestem totalną zawalidrogą. Ale, dostawczym jadę, gabarytem, weźcie te swoje rozklapciane, małe samochodziki i zaiwaniajcie na zdrowie, ja tu się muszę spokojnie poskładać. :] Uwaga, będę skręcał. :] Ommmmmmmm...

Po drodze pierwsze tankowanie, bo w salonie wlewają tylko 5 litrów (co i tak jest ponoć wielkopańskim gestem). Miły pan na Shellu trzyma dzyndzelek, a ja idę zapłacić. Zapłaciwszy, wsiadam i odjeżdżam, ze stacji do pracy mam jakieś 500 m. Parkując pod pracą odkrywam w lusterku otwarty wlew paliwa i korek wiszący sobie na klapce. :O Miły pan zatankował, pistolet odwiesił, ale korka nie zakręcił. :Z Nie wiadomo, czy nie umiał, czy nie chciał, ale mógłby się słowem zająknąć. W Maździe klapkę otwierało się z kabiny, a sam korek nie miał zamka, więc obsługanci na stacji mogli sami sobie korek zakręcić i klapkę zatrzasnąć. W Dacii będę musiał uważać, zwłaszcza korzystając z pomocy obsługantów.

W pracy prezentacja nabytku kolegom. W drodze na klepisko robiące tu za parking wysłuchuję cierpliwie pytań, czy aby w ogóle jeździ, i czy skręca, itp. :> Po wsięściu do Dacii słyszę chóralne "o &^%*&, ale to wielkie!". :] Co ciekawe, zdziwieni koledzy jeżdżą Mercedesem E Klasse kombi i starożytnym Passatem kombi. :) Opowiadam, ile zapłaciłem, a dalej już same zachwyty. :) Tyle, że ta guma w kratkę pod "twardymi plastikami" na desce rozdzielczej zostaje określona jako "rumuńska odpowiedź na włókno węglowe". ;)

Po pracy odkrywam ze zdumieniem Bajer™! :) Mianowicie, kiedy otwiera się samochód, w środku zapala się światło, zanim otworzy się drzwi! :) Co więcej, po wsięściu światło nie gaśnie od razu, dzięki czemu można się spokojnie porozkładać, trafić kluczykiem w stacyjkę, itp. :] Mała rzecz, a cieszy. :) W Maździe miałem tylko zieloną lampeczkę przy stacyjce...

To by było chyba na tyle, jeśli chodzi o opowieści dziwnej treści. :] Dalszego ciągu nie przewiduję, zakładam, że będzie normalnie. Do założenia oczywiście jest wątek naszej MCVki w dziale Nasze samochody, ale to jak będą zdjęcia, a zdjęcia będą jak będzie pogoda i jakiś wolny dzień, czyli na świętego Nigdy. ;)
 
Marek1603 


Marka: Dacia,
Model: 1300, Lodgy, Duster
Silnik: 1.3 8V, 1.6MPI, 1.6Sce 4x4 AT
Rocznik: 1981, 2014, 2016
Wersja: Laureate 5 os.
Pomógł: 105 razy
Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 7414
Skąd: Olkusz
Wysłany: 2010-11-05, 06:03   

bebe napisał/a:

Po drodze pierwsze tankowanie, bo w salonie wlewają tylko 5 litrów (co i tak jest ponoć wielkopańskim gestem). Miły pan na Shellu trzyma dzyndzelek, a ja idę zapłacić. Zapłaciwszy, wsiadam i odjeżdżam, ze stacji do pracy mam jakieś 500 m. Parkując pod pracą odkrywam w lusterku otwarty wlew paliwa i korek wiszący sobie na klapce. :O Miły pan zatankował, pistolet odwiesił, ale korka nie zakręcił. :Z Nie wiadomo, czy nie umiał, czy nie chciał, ale mógłby się słowem zająknąć. W Maździe klapkę otwierało się z kabiny, a sam korek nie miał zamka, więc obsługanci na stacji mogli sami sobie korek zakręcić i klapkę zatrzasnąć. W Dacii będę musiał uważać, zwłaszcza korzystając z pomocy obsługantów.


To jeszcze uświadom panów na stacji, że od pierwszego wybicia potrafi wejść 10 literków do baku tylko trzeba pomału lać.
 
MartinPŃ 


Marka: Dacia
Model: Logan
Silnik: 1,4
Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 100
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-11-06, 01:37   

@bebe - pisarz z Ciebie urodzony ;-)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template FISubSilver v 0.3 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne