Jedno fajne zdanie rzucilo mi sie w oczy: "Przyjeżdżają nawet oficjalni dilerzy. Szukają aut rocznych, a najlepiej tegorocznych. Naprawiają je i sprzedają jako nowe z serwisu. "
Sam byłem w niemczech po autko. Dziś już bym się nie wybrał. Ale szwagier kiedyś zamienił poloneza na primerę i jak dobrze pamietam jeszcze mu zostało. Tyle że to było na początku, sporo przed unią.
Marka: Skoda
Model: Octavia Tour II
Silnik: 1,4 16V
Rocznik: 2010
Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 399 Skąd: Tarnobrzeg
Wysłany: 2010-12-20, 10:21
Miałem 3 samochody sprowadzane - sam byłem w Niemczech 3 razy - raz w Kolonii, 2 razy w Norymberdze. Zawsze byłem zadowolony. Do ostatniej Mazdy przez 2,5 roku używania dołożyłem może 700zł (dwa razy olej, filtry, łącznik stabilizatora, nabicie klimy, paski, wymiana regulatora w alternatorze).
Jak ktoś jedzie po 3 letniego Golfa czy Paska za 8-10tys. Euro to sam na siebie bicz kręci.
Auta w Niemczech nie są wcale tanie - ale jak pojadę u nas do dużego komisu np. po Golfa V to stoi ich na placu powiedzmy 3 - a w Niemcowni 50 i można o wiele łatwiej wymacać pewny samochód niż u naszych super sprzedawców.
Wśród moich znajomych 90% ma auta sprowadzane i nie słyszałem o jakiejś wielkiej wtopie - a że po jakimś czasie trzeba coś wymienić to chyba normalne. Logan w ostatnim raporcie Dekry wśród aut 2-3 letnich jest na bodajże 120 miejscu, nie wspomnę o innych cudach. Nie ma cudownych aut, nawet jak się kupi nowe to zawsze się trzeba liczyć z ryzykiem.
A moje doświadczenia są takie (sporo rodziny w Niemczech):
- na lawetach jak jadą 3-5 latki to 99% bitych. Ten Duster po dachowaniu, wcale źle nie wygląda w porównaniu do niektórych wózków.
- Niemcy nie zmieniają samochodu po 3, 4 latach. Każdy Niemiec, Euro ogląda dwa razy zanim wyda, do tego przy odsprzedaży się ceni. Wystarczy wejść do komisów niemieckich i zobaczyć ceny.
Stąd miedzy innymi sukces Dacii. Ja osobiście wolę kupić Sandero z 3letnią gwarancją, bez tematów w stylu magistrala CAN, niż zostać kustoszem "lekko" bitego samochodu z Niemiec.
Marka: Skoda
Model: Octavia Tour II
Silnik: 1,4 16V
Rocznik: 2010
Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 399 Skąd: Tarnobrzeg
Wysłany: 2010-12-20, 12:13
MarkD a co robią firmy leasingowe z autami po 1,2,3 latach wypożyczenia - sprzedają. Co ile wymienia się auta w firmach choćby w Polsce - wszyscy uciekają zaraz po zakończeniu gwarancji. W Polsce bardziej zamożni obywatele też dość regularnie zmieniają auta. W Norymberdze kupisz auto jakie chcesz, chcesz nie bite z pierwszych rąk - proszę bardzo - tylko cena do 20% wyższa niż igiełka w Polsce.
Dacie w Niemczech zyskały jak w 2009 rząd dopłacał przy zakupie nowego auta i jednoczesnym złomowaniem starego 2500 Euro. Sandero można było kupić wtedy od 5000 Euro - były to najtańsze samochody na rynku, w tym roku sprzedaż w Niemczech ostro siadła wszystkim markom - Dacia się pewnie jakoś trzyma bo jednak Duster zrobił dobrą robotę.
Ostatnio zmieniony przez marektbg 2010-12-20, 12:38, w całości zmieniany 1 raz
Czy kilkudniowa wyprawa myśliwska celem upolowania odpowiedniego zwierza to naprawdę jest cywilizowany sposób na zdobycie przyzwoitego pojazdu na początku XXI w??? To na to właśnie pytanie dacia odpowiada "nie" i daje alternatywę, promując auta "bez pierdół".
Owszem - czasem być może aż do przesady, ale odgórne przepisy (ABS, Euro5, ESP, dzienne, EuroNCAP) dbają jednak MSZ wystarczająco o pewne nieprzekraczalna minimum.
No ale jeśli ktoś naprawdę woli skórę-szperę-i-inne-duperele, to przecież nikt go nie będzie odwodził - przynajmniej ja życzę udanych łowów (;
Po raz kolejny stawiacie tezę że Dacia jest jedyną alternatywą wobec samochodów używanych w dodatku sugerując że to te "złe, używane samochody" mają różnorodne, absolutnie nie potrzebne "pierdoły" a kupno używanego to "wyprawa myśliwska" w dodatku niecywilizowana... kiedyś to było śmieszne, teraz już robi się nudne...
Marka: Skoda
Model: Octavia Tour II
Silnik: 1,4 16V
Rocznik: 2010
Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 399 Skąd: Tarnobrzeg
Wysłany: 2010-12-20, 14:17
laisar napisał/a:
Czy kilkudniowa wyprawa myśliwska celem upolowania odpowiedniego zwierza to naprawdę jest cywilizowany sposób na zdobycie przyzwoitego pojazdu na początku XXI w??? To na to właśnie pytanie dacia odpowiada "nie" i daje alternatywę, promując auta "bez pierdół".
Ciekawe masz spojrzenie na pewne sprawy, wiesz zakrawa to co najmniej na totalną ortodoksję czy nawet fanatyzm.
A mam pytanie - jak ktoś chce kupić używany samochód za 10tys. (bo nie stać go na nową Dacie) to jak go nazwiesz?
We wszystkim trzeba mieć jednak umiar, bo pokazujesz, że wybór jest jeden dla mniej zamożnych - albo nowa Dacia albo rower.
To jest taka filozofia: najlepszy punkt widzenia jest mój i ch...
Ostatnio zmieniony przez laisar 2010-12-21, 13:34, w całości zmieniany 5 razy
MarkD a co robią firmy leasingowe z autami po 1,2,3 latach wypożyczenia - sprzedają.
Co innego auto po leasingu a co innego do Helmuta.
Ja znam gościa, który kupuje autka od Helmuta firmowe, dwu,trzy,cztero-letnie z przebiegiem 300 - 400 tyś.km i więcej, wymienia przednie siedzenia jak są wytarte i kilka innych wytartych rzeczy, licznik kręci na 50-80 tyś.km i puszcza za duuuuużą forsę.
Marka: Była Dacia
Model: Logan
Silnik: .
Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 819 Skąd: Polska
Wysłany: 2010-12-21, 10:01
NO bo na takich samochodach się zarabia najwięcej. 2-3 latek przebieg 200-400 tys.km i Helmut bierze następny w salonie. Polak kupuje A6 czy E-klase cofa licznik, czyści i sprzedaje. Tak samo taksówki, o dziwo Niemcy się wycfanili i biorą w normalnych kolorach i naklejają beżowa folię na karoserię. 2-3 lata przebieg 200-300 tys.km i do autohausu hehe, ściąga się folię, lakierek nówka.
Marka: Skoda
Model: Octavia Tour II
Silnik: 1,4 16V
Rocznik: 2010
Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 399 Skąd: Tarnobrzeg
Wysłany: 2010-12-21, 11:04
Akurat sprawdzenie historii serwisowej zwłaszcza w autach niemieckich to najmniejszy problem - po VIN-nie nie ma problemu ze sprawdzeniem przebiegu w serwisie czy nawet w dużych firmach dystrybucyjnych (mam znajomego w JC Auto Sandomierz i prześwietlenie przebiegu każdego samochodu VAG to kwestia jednego telefonu) - a nawet mając VIN i siedząc na forach są osoby dekodującej numerki i wszystko jasne. W Niemczech szczególnie auta poleasingowe często mają dokładany raport Dekry - nie przesadzajmy, że wszystkie auta są trefne. Jak kupujemy u polskiego handlarza auto podejrzanie tanie i z przebiegiem dziwnie niskim i to nie wzbudza naszych podejrzeń to możemy, ale nie musimy sobie zrobić kuku.
Dokładne sprawdzenie lakieru czujnikiem choćby najtańszym magnesowym to też kwestia góra 30 minut. Ja dopiero teraz po zakupie nowego auta, zacząłem się zastanawiać czy nie zrobiłem głupoty - ale wszystkiego w życiu trzeba spróbować więc spróbowałem. Pewnie następne auto jakie kupię to będzie to wypierdziany, wyklepany, 3 letni szrot od dziadka z Wermahtu, rocznik 1899
Nawet w Polsce w wielu salonach można kupić używany samochód z gwarancją (taki program ma min. VW i Peugeot) - kolega kupił na wiosnę Golfa V 1.9TDI 105KM z pierwszych rąk, rocznik 10.2006 w salonie VW w Stalowej Woli - przebieg poniżej 100kkm z certyfikatem - dodatkowo pierwszy rok pełnej gwarancji i drugi rok na silnik i osprzęt. Zapłacił 42tys. (cena na FV zakupu z 2006 to 89tys. ) czyli nie wiele więcej niż średnia z otomoto.pl za przyzwoity egzemplarz.
Ostatnio zmieniony przez marektbg 2010-12-21, 11:23, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum