[jan ostrzyca]

[laisar]

Nie, nie, nie - wszyscy na tory! Może wtedy choć trochę pomyślą o rozwoju kolei...

[jan ostrzyca]

[KaS602]

Mysle, ze koszty takiej "podwozki" mozna pominac (chodzi o ten konkretny przypadek) bo czym jest (niech to bedzie) nawet 40 000 zl dla budzetu panstwa? Poprawa systemu to juz inny temat...

Dopatrywalbym sie tu rowniez bledu logistycznego. We wszystkich mediach sie mowi o tym, jak wazne to byly osoby, o jakich wysokich umiejetniosciach, przeszkoleniach, etc. Po prostu "najlepsi z najlepszych. I tu moje pytanie. Dlaczego oni wszyscy lecieli jednym samolotem
W wiekszosci korporacji jest jasno okreslone, ze czlonkowie zarzadu nie moga podrozowac jednym srodkiem lokomocji, aby uniknac wlasnie takiej sytuacji. W niektorych firamch dotyczy to nawet zwyklych pracownikow - Na przyklad 5 osob MUSI jechac przynajmniej DWOMA samochodami...
Taki blad w Wojsku o czyms swiadczy...

[jan ostrzyca]

Przy okazji katastrofy wypływa kilka dodatkowych informacji dot. polskiego lotnictwa:
1) 6 samolotów casa jest uziemionych ponieważ nie posiadają ważnych przeglądów (czy jak to się nazywa) a tymczasem inne robią za zakładowe autobusy
2) na szkolenie pilotów kasy nie ma ale jest kasa na wycieczki dla wierchuszki,
3) sa plany zamknięcia szkoły w Dęblinie (bo pilotów jest za dużo) a tu nagle "niepowetowana" strata.

[laisar]

@jan:

I.

Mnie tam średnia wieku dziadka i wnuczka wychodzi 35 lat, ale co ja tam wiem o statystyce... <;

Że wszyscy zginą jadąc samochodami, to prawdopodobieństwo może i faktycznie mniejsze, ale tak się jednak tego nie liczy / szacuje - w równaniu są jeszcze koszta, komfort i pewnie kilka innych rzeczy.

(Inna rzecz, że nie bardzo to widzę - kolumna-konwój 20 samochodów?).

Zwłaszcza, że jak mówią ostatnie doniesienia, na początku w ogóle było dużo więcej pasażerów...

II.

"Minister od policji" (to nie był minister zdaje się, ale mniejsza z tym) to nie policjant, a podwózka do prywatnego domu to nie podróż służbowa - więc będę się upierał, że sytuacja jest jednak kompletnie inna.



@KaS602:

Ano tak już jest, że mimo wszystko instytucje-molochy (np właśnie wojsko) jakoś w pewnych kwestiach nie nadążają za rozwojem świata.

Po drugie, zachowując cały szacunek wobec zmarłych osób i ich dorobku, to jednak mówienie o nich per "niepowetowana strata" to jest mimo wszystko w części tradycyjna pośmiertna kurtuazja.

Choć ona oczywiście jest też taka faktycznie - tyle że raczej w wymiarze ludzkim, a nie profesjonalnym.

Ostatnia rzecz: jak wspominałem, nie pracuję w zawodzie, ale mam wciąż trochę znajomości i czasem słyszę w zasadzie z pierwszej ręki co się dzieje tu i tam - radziłbym więc na razie z rezerwą przyjmować wszystkie "gorące wieści" (jak te o bizantyjskiej wierchuszce i braku kasy na ćwiczenia). Emocje opadną, fakty zostaną uporządkowane - i wtedy będzie można dojść do jakichś konkretnych wniosków. Na razie to niestety dużo bicia piany /:

[ZeneC]

[jan ostrzyca]