Kolega, wracając z nad morza (okolice Słupska) otrzymał na pamiątkę 2 zdjęcia -każde po 100zł- wykonane o godz, 20.53 i 20.56 /chyba koło Kobylnicy/ z radarów stacjonarnych.Przekroczenie prędkości o 17 i 16km.Wg mnie te fotoradary są umieszczone na pograniczu miejscowości tylko po to aby gminom nabijać kasę. Zastanawia się czy płacić oba. A miało być normalnie!
Nie zapłaci to skierują sprawę do sądu. Tam możecie walczyć czy radary były ustawione zgodnie z przepisami, tzn., czy były oznakowane odpowiednimi znakami, oraz czy nie stały w zbyt małej odległości od siebie. Dokładnie określa to rozporządzenie min. spraw wewnętrznych. Niezapłacenie nic wam nie da.
Teraz trzeba bardziej uważać na fotoradary.
Gdy ustawiała je policja to najczęściej do ograniczenia dodawali jeszcze 20 km/godz.
Teraz inspekcja ustawia dodając tylko 10 km/godz.
Cóż, jechało się za szybko trzeba zapłacić, podważyć tego się nie da. Nawet jeśli udowodnisz, że jest np. zbyt mała odległość między fotoradarami to co z tego? Przestrzegać dozwolonej prędkości mamy obowiązek zawsze, nie tylko tam gdzie stoi radar. Co najwyżej wywalczysz tyle że przesuną jeden z radarów o 2-3km w tę lub drugą stronę i co z tego?...
lepiej zapłacić te 200 zł.
Walczyć w sądach można ale jak ma sie mandaty po 2x500zł + utrata prawka za punkty
A utrata prawka za punkty - o tyle mamy w Polsce chore punkty że sprawa grzywny jest kierowana do sądu, a punkty i tak są "nakładane" - wiem, bo znajomy stracił prawo jazdy, mimo że właśnie tak kombinował że zanim będzie sąd to mu 10pkt zejdzie - niestety mylił się i żałował że nie przyjął mandatu, bo i tak wrócił na fotelu pasażera...
Lepiej jednak zapłacić te 200zł... Mam jednak pytanie - nie zauważył pierwszego błysku, że dał się w niedalekiej odległości złapać drugi raz?
Ostatnio zmieniony przez czaju 2011-08-03, 18:48, w całości zmieniany 1 raz
Nawet jeśli udowodnisz, że jest np. zbyt mała odległość między fotoradarami to co z tego?
Załóżmy, że dwa fotoradary stoją kilka metrów od siebie i cykają 2 zdjęcia w odstępie sekundy. Czy wtedy też trzeba zapłacić 2x mandat ?
Jeżeli udowodni że stały za blisko, to zapłaci jeden mandat, bo JEDEN raz przekroczył prędkość. A za jedno wykroczenie nie można dostać dwóch kar. Jeżeli jest to odstęp 3 minut to prawdopodobnie było to jedno i to samo ograniczenie.
Tak samo jak jadą za kimś i rejestrują. Czasami jadą znacznie dłużej niż 3 minuty i można dostać wprawdzie dostać kilka mandatów (za prędkość, wyprzedanie na ciągłej itp) ale za prędkość jest zawsze jeden mandat a nie dwa.
Załóżmy, że dwa fotoradary stoją kilka metrów od siebie i cykają 2 zdjęcia w odstępie sekundy. Czy wtedy też trzeba zapłacić 2x mandat ?
ok, ale mówimy o sytuacji w której odległość pomiędzy skrzynkami liczona jest w kilometrach. w odległości kilku metrów nawet ciężko byłoby je ustawić (muszą być pod odpowiednim kątem względem osi jezdni ustawione)
marekwoj napisał/a:
Jeżeli jest to odstęp 3 minut to prawdopodobnie było to jedno i to samo ograniczenie.
Otóż niekoniecznie. Załóżmy, że był to teren zabudowany, jedziemy między 5.00 a 23.00 więc dozwolona 50ka. Jeśli cykło nam fotkę, musieliśmy jechać minimum 60km/h. Z tą prędkością w ciągu 3 minut pokonujemy odległość 3km (a delikwent przekroczył o 16 i 17km/h). Odległość 3km to w "terenie" mogą być dwie różne gminy, które znalazły sobie tani sposób na zarobek i biją kokosy na ludziach wracających z urlopu lub na niego się udających --> i osobiście taki wariant uznaję za najbardziej realny
Marka: Hyundai/Daihatsu
Model: ix35 4WD/Cuore VIII
Silnik: 2.0benz/1.0benz.
Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 172 Skąd: PL
Wysłany: 2011-08-04, 22:31
Hm,hm,hm słynna Kobylnica k/Słupska,a raczej wieś Bolesławice lub Reblinko,szczere pole,krzaki,najbliższe zabudowania daleko w polu,chodnik dla nie wiadomo kogo i "czarnuchy"ze śmietnikiem,ustawiony zaraz po wylocie ze Słupska(tablicami)"loganik" jeśli dostał foty od tyłu to jest to temat do anulowania,na tzw oświadczenie.Jeśli z przodu też nie ma tragedii.Sądząc po wysokości mandatu to mniemam że cyknęli mu je od tyłu i chcą tyle ile chcą aby statystyka dobrze im wypadała.Opisz konkret na pw to Ci odpowiem co i jak należy zrobić.
Marka: Hyundai/Daihatsu
Model: ix35 4WD/Cuore VIII
Silnik: 2.0benz/1.0benz.
Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 172 Skąd: PL
Wysłany: 2011-08-06, 13:14
"mrówa"każdy ma swój punkt widzenia w powyższym temacie a możliwości łagodnego załatwienia sprawy aby punktów nie było i kasa w portfelu została multum.Tylko chcieć,ale kolega zapłacił i po sprawie,nie ma co dalej wątku ciągnąć.
No kochanieńki to się załapałeś kaskadę fotoradarów na słynnym już odcinku krajowej 22 Jastrowie (moje rodzinne) - Człuchów. Na tym odcinku 50 km jest fotoradar stały w każdej wsi a dość często SM lub SG staje jeszcze z przenośnym na każdym ograniczeniu - stałych jest 3 szt Cieżnie, Barkowo, Uniechówek a przenośne stoją w Uniechówku, Jaromierzu i Chrząstowie oraz na "50" przy Canpolu przed Człuchowem.
Ja w zeszłym roku dostałem z tej trasy 2 zdjęcia albumowe, ale znajomy wiózł córcię do zoo na Canpolu i dostał fotę jak jechał tam i 2 jak wracał za godzinę.
Następnym razem uważaj na tym odcinku - bo jest straszna kicha.
A teren zabudowany w Uniechówku jest od zeszłego roku - tylko po to by straż miejska z Debrzna mogła walić foty.
Szerokości
Kiepska sprawa, rozumię że za wykroczenia trzeba ponieść karę, ale to już chyba nie ma na celu dbałość o bezpieczeństwo na drodze. Kiedyś czytałem o prawniku z łodzi który w podobnej sytuacji powoływał się na niezgodność z konstytucyjną zasadą zaufania obywateli do państwa i prawa (wiem, śmiesznie brzmi ) ale nie wiem czy i co ewentualnie "ugrał"
Ustaliliśmy już, że to nie kara, tylko domiar podatkowy.
Misiu Ukradli [...] tobie - ukradnij i ty (i odłóż na emeryturę ).
A serio jak jadę przez 40 kilometrów drogą z kaskadą fotoradarów z prędkością dozwoloną i w końcu widzę 100 metrów przed sobą światło zielone zmieniające się na żółte, to wtedy daję do dechy, bo red light cameras u nas jeszcze nie są powszechne, a na średnią przelotową 35km/h trzeba jakoś zapracować.
Jedziesz na wakacje nad polskie morze? To uważaj na miejscowość Biały Bór, która może znaleźć się na trasie Twojego przejazdu. W tej małej miejscowości czekają na Ciebie cztery fotoradary. Z tego trzy ukryte są w pojemnikach przypominających śmietniki. Sposób na bezpieczeństwo w mieście? Nie, to tylko sposób na zarabianie kasy przez miasto.
O tej sprawie na łamach Francskie.pl już pisaliśmy.
Ale nie sposób nie wrócić do tematu, ponieważ władze miasta dalej uprawiają swój proceder, dlatego warto, szczególnie w okresie wakacyjnym, przypomnieć o Białym Borze, by ostrzec wszystkich, którzy tamtędy mają zamiar jechać.Biały Bór zarabia rocznie miliony złotych z mandatów, wystawianych na podstawie zdjęć z fotoradaru. Jak im się udaje ta sztuka? To bardzo proste. Trzy mobilne fotoradary, zainstalowane w pojemnikach na śmieci, ustawione na długich prostych, oraz znaki, które mogą wprowadzić w błąd kierowcę. Jednocześnie jeden stacjonarny fotoradar oraz ograniczenie do 40 kilometrów na godzinę na długim przejeździe przez miasto. Urządzenia pracują całą dobę.
Oto jedziemy sobie piękną i malowniczą drogą od strony Bydgoszczy nad morze. Długa prosta, zaczyna się miejscowość Biały Bór. Ograniczenie wskazuje 70 km/h. Ale po dłuższej chwili ograniczenie przestaje obowiązywać. Ponieważ jest to teren zabudowany, należy jechać 50 km/h. Tuż za znakiem, który znosi 70kę po prawej stronie co bardziej bystrzy kierowcy zauważą mały pojemnik na śmieci. Na nim napis Pomiar. W środku jest fotoradar, jeden z trzech mobilnych fotoradarów w Białym Borze. Miejsce wybrano doskonale, bo mało który prowadzący zwolni, jadąc po bardzo długiej prostej, która ma kilka kilometrów. Kilkadziesiąt metrów od tego miejsca jest drugi fotoradar, patrzący w drugą stronę. Robi też zdjęcia od tyłu. Tylko jazda 50 km/h spowoduje, że unikniemy mandatu.
Kolejna pułapka na zmotoryzowanych czeka w samym centrum miasteczka. Kilka kilometrów należy jechać z prędkością 40 km/h. W połowie drogi wysoki, srebrny i nieoznakowany fotoradar stacjonarny. On też przynosi zyski. Miejscowi wiedzą, jeżdżą wolno lub unikają tego miejsca. Jedziemy dalej w stronę morza. Tutaj też możemy spotkać śmietnik z fotoradarem. Codziennie, 24h/dobę, urządzenia pracują i przynoszą zyski miastu.
Czy te urządzenia służą bezpieczeństwu? W licznych wywiadach z władzami Białego Boru możemy przeczytać, że przede wszystkim mają dawać pracę. Przekleństwo dla kierowców, zatrudnia ponad 30 osób, które zajmują się obróbką zdjęć, wysyłaniem zapytań i mandatów. Perpetum mobile? Nie, luka w prawie, która pozwala stawiać dowolnie ograniczenia prędkości i budować swoiste pułapki na zmotoryzowanych.
Apelujemy do kierowców – skoro władze miasta tak bardzo chcą się zaopiekować zawartością naszych portfeli, to my zaopiekujmy się ich finansami. Polecamy trzy sprawdzone sposoby, które skutecznie pokażą nasz stosunek do działań Białego Boru:
1. Zmień trasę – jeśli możesz, jedź po prostu inną drogą. Jest ich kilka w okolicy. Unikniesz ryzyka nadziania się na jeden z czterech fotoradarów, a jednocześnie zobaczysz nowe, ciekawe miejsca.
2. Jeśli już jedziesz przez Biały Bór, nie zatrzymuj się tam. Jedź zgodnie z przepisami, nie stawaj ani na stacji benzynowej ani w sklepie. Nie korzystaj z żadnych usług, jeśli nie musisz – bojkot ekonomiczny miasta, to najlepszy sposób, by pokazać, jakie zdanie mają kierowcy na temat fotoradarów.
3. Wyślij e-mailem ostrzeżenie do znajomych, którzy wybierają się w okolice Koszalina czy Słupska na polskie wybrzeże. Niech dowiedzą się o Białym Borze.
I na koniec ostrzeżenie – fotoradarów przenośnych w tych okolicach jest więcej. Nie tylko władze Białego Boru chcą zarobić na kierowcach.
Biały Bór, Kobylnica, koło Słupska, itd. Jest parę gmin w kraju, gdzie zarabia się na kierowcach. jeszcze nie dawno był fajnymotyw między Sliwnem, a Niechorzem (gm. Rewal). W terenie zabudowanym było 50 km/h, a pomiędzy miejscowosciami 40 km/h. Poza terenem oczywiście Straż Gminna ze "śmietnikiem".
Nie rozumiem jak można mieć czelnosć kwestionować ograniczenia prędkości. Przecież wiadomo, że zawsze są one zasadne. W Polsce przecież nie ma niekompetentnych urzędników i drogowców, którzy stawiają te znaki, a na naszych drogach wszystko jest logiczne i służy tylko bezpieczeństwu obywateli a nie nabijaniu kasy gmin. Więc zacznijcie jeździć bezpiecznie i zgodnie z przepisami i siedźcie cicho, bo przecież tak i łatwiej i bezpieczniej.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-09-20, 15:27
jacusb napisał/a:
Nie rozumiem jak można mieć czelnosć kwestionować ograniczenia prędkości.
Kwestionowanie ≠ łamanie. Zrobiłeś coś, poza jęczeniem na forum, w sprawie idiotycznie postawionego ograniczenia? Skontaktowałeś się z zarządcą drogi, drogówką, przedstawicielem samorządu, swoim posłem, kimkolwiek? Nie? :) To przepraszam, ale z czym do ludzi? :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum