Mnie umiejscowienie klaksonu odpowiada bardzo. Moja lepsza połowa ma (miała) tendencję do używania klaksonu (mam na myśli sytuację kiedy to ja prowadzę), uważając że ja robię to zbyt rzadko. Nie muszę dodawać, że dla niej umiejscowienie klaksonu jest szczytem idiotyzmu
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate2 Pomogła: 1 raz Dołączyła: 09 Sie 2012 Posty: 175 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-12-18, 09:39
McRap - Ten typ tak ma :P Ja mężowi włączam wycieraczki :P
Zaś co to tematu.. mi średnio odpowiada klakson w manetce, w sytuacji awaryjnej nie udało mi się go użyć, odruchowo wciskałam kierownicę.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że był tam od zawsze na jeździe próbnej też, ale nie zmienia to faktu, ze wówczas też mógł nam nie pasować ;P Można by powiedzieć, że idzie się przyzwyczaić. Niestety ja zbyt rzadko używam klaksonu aby mieć okazję :P
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2012-12-18, 10:03
Kwestia przyzwyczajenia - ja miałem kilka samochodów francuskich, przejechałem nimi ze 400 000km i ostatnio na wakacjach w wypożyczonym Fordzie waliłem w manetkę dziwiąc się że nie trąbi
To jest standardowe rozwiązanie francuskie i jako takie też przejęta przez Dacię - a więc nie jedyny taki.
Marka: Cytryna i Helmut
Model: inny
Silnik: benzyna i ropniak
Rocznik: inny Pomógł: 3 razy Dołączył: 25 Sie 2012 Posty: 437 Skąd: Wawa
Wysłany: 2012-12-18, 10:33
Hmm, jakby mi ktos sie rwal do kierownicy, gdy ja prowadze, to mialby 1 ostrzezenie i to byloby ostatnie. Potem jazda na tylne siedzenie, albo nie jedziesz.
Szczesliwie, moja ladniejsza polowa nie ma takich nieprzemyslanych odruchow.
Ja rowniez, jak ona kieruje.
zas co do klaksonu - w Xsarze mam z boku i musialem przywyknac. W C3 mam w normalnym miejscu.
Ostatnio zmieniony przez Dyziek 2012-12-18, 10:33, w całości zmieniany 1 raz
Ja się z trudem, ale i z ochotą przyzwyczajam do tego rozwiązania. W poprzednim autku byłem hałaśliwy bardzo, zwłaszcza na parkingu. Naciskałem klakson brzuszyskiem sięgając do przodu, łokciem przy sięganiu za oparcie albo plecakiem, albo laptokiem przekładając go na siedzenie pasażera i tym podobne sytuacje. Nawet przy większych skrętach przedramieniem - brak wspomagania :)
Teraz jestem cichy i pokorny, bo za nim znajdę gdzie klakson, to już niepotrzebny :)
Oczywiście, każdy może mieć własne zdanie w tej sprawie
to wiem, ja tylko przedstawiłem swoje w odpowiedzi na Twoje, stwierdzające, że "Klakson w manetce to idiotyzm do kwadratu"...
zdecydowanie bliżej mi do
czaju napisał/a:
wyznaję zasadę że jak masz czas zatrąbić, to... masz go za dużo i lepiej spożytkuj go na uniknięcie kolizji
oraz
bebe napisał/a:
parę razy się zdarzyło, że ktoś trąbił, ale wrażenie jest takie, że nie bardzo wiadomo, gdzie jest trąbiący i czy to aby na pewno na nas. W efekcie nie ma gwarancji, że obtrąbiany w ogóle kojarzy, że to jego wina, a wszyscy w około zastanawiają się, o co cho, zamiast skoncentrować się na rzeczach istotnych. Poza wyładowaniem frustracji, trąbienie w warunkach miejskich niewiele wnosi.
Axia napisał/a:
Można by powiedzieć, że idzie się przyzwyczaić. Niestety ja zbyt rzadko używam klaksonu aby mieć okazję
a może brak potrzeby nadmiernego "klaksonienia " jest efektem rozsądku, zdolności przewidywania i życzliwości "za kółkiem"...
Dla mnie też umiejscowienie klaksonu w manetce jest chybionym pomysłem. Tak samo jak W Oplu Astrze II generacji tylko jako 2 przyciski na kierownicy.
Odruchowo człowiek uderza pięścią w środek kierownicy (czasem strach, że airbag odpali).
Wszystko powinno być jakoś zunifikowane, bo teraz jadąc innymi autami chcę trąbić kierunkowskazami.
Ja klaksonu używam zwykle tylko po to aby obtrąbić czyjąś głupotę na drodze. Czyli, żeby komuś pokazać, że coś zrobił nie tak np. zajechanie drogi itp. Zwykle jest czas na to, żeby wyhamować i jednocześnie "zwrócić uwagę" delikwentowi.
Aczkolwiek widząc głupotę innych odruchowo naciskam środek kierownicy...jak się zorientuję, że to nie tam to już jest za późno i pirat odjeżdża bez "pouczenia".
Oczywiście, każdy może mieć własne zdanie w tej sprawie
to wiem, ja tylko przedstawiłem swoje w odpowiedzi na Twoje, stwierdzające, że "Klakson w manetce to idiotyzm do kwadratu"...
zdecydowanie bliżej mi do
czaju napisał/a:
wyznaję zasadę że jak masz czas zatrąbić, to... masz go za dużo i lepiej spożytkuj go na uniknięcie kolizji
oraz
bebe napisał/a:
parę razy się zdarzyło, że ktoś trąbił, ale wrażenie jest takie, że nie bardzo wiadomo, gdzie jest trąbiący i czy to aby na pewno na nas. W efekcie nie ma gwarancji, że obtrąbiany w ogóle kojarzy, że to jego wina, a wszyscy w około zastanawiają się, o co cho, zamiast skoncentrować się na rzeczach istotnych. Poza wyładowaniem frustracji, trąbienie w warunkach miejskich niewiele wnosi.
Axia napisał/a:
Można by powiedzieć, że idzie się przyzwyczaić. Niestety ja zbyt rzadko używam klaksonu aby mieć okazję
a może brak potrzeby nadmiernego "klaksonienia " jest efektem rozsądku, zdolności przewidywania i życzliwości "za kółkiem"...
A tak w ogóle to w innych kulturach (kraje arabskie i dalekowschodnie) klaksonowanie jest na porządku dziennym - jakby wpisane w kodeks drogowy. Np. w Chinach na początku mnie to wręcz denerwowało, ale potem zajarzyłem, że krótkie trąbnięcia to po prostu ostrzeżenie dla innych użytkowników drogi w stylu "uwaga, włączam się do ruchu" lub "uwaga, będę Cię wyprzedzał"..czyli generalnie nic złośliwego lub agresywnego.. Zapewniam, że auta tam więcej niż u nas i ruch dużo większy (drogi zresztą też lepsze i daleko nam do Chińczyków przynajmniej pod tym względem) a kolizji tam nie widziałem...
że krótkie trąbnięcia to po prostu ostrzeżenie dla innych użytkowników drogi w stylu "uwaga, włączam się do ruchu" lub "uwaga, będę Cię wyprzedzał"..czyli generalnie nic złośliwego lub agresywnego..
- nawet jeżeli nie chodzi o złośliwość czy agresję (a zaryzykuję stwierdzenie, że w naszej "kulturze" to jednak dominuje ) to przy dużym natężeniu ruchu większość/wszyscy/prawie wszyscy trąbiąc (coś sygnalizując a to włączenie się do ruchu a to wyprzedzanie itp...) powodują, że trudno wychwycić kto trąbi, w jakim celu i gdzie jest trąbiący... (vide wyżej przytoczony post kol. bebe)...
- natomiast w kwestii umiejscowienia przycisku "trąbki" to człowiek nie automat, po krótkim oswojeniu się z samochodem znajduje go bez problemu...
przy dużym natężeniu ruchu większość/wszyscy/prawie wszyscy trąbiąc (coś sygnalizując a to włączenie się do ruchu a to wyprzedzanie itp...) powodują, że trudno wychwycić kto trąbi, w jakim celu i gdzie jest trąbiący... (vide wyżej przytoczony post kol. bebe)...
Zupełnie się nie zgadzam.
Wiele razy zdarzyło mi się delikatnie zajechać komuś drogę, mając go w martwym polu - szczególnie samochodami z kiepskimi lusterkami (Dacia ma świetne!). Nigdy się nie zdarzyło, żebym nie zareagował na trąbienie - być może oszczędziło to mnie i komuś zderzak, a może i więcej.
Problemem są kierowcy, którzy używają energii kinetycznej fal dźwiękowych do przepychania samochodów, które zostały na skrzyżowaniu. Z reguły energia ta okazuje się zbyt mała - więc trzeba długo trąbić - i jako pieszy mam z reguły ochotę rzucać w skur**** kamieniami.
Do takiego zaś trąbienia nie potrzeba refleksu i klakson można wtedy umiejscowić chociażby pod dźwignią ręcznego.
Osobna sprawa to to, co napisał kol. keikan - klakson przydaje się do zwracania uwagi kierowcom. Czasami wściekam się na kogoś, kto zajechał mi drogę, albo zrobił coś głupiego, a przecież ta osoba może nawet nie być świadoma popełnionego błędu - w tej sytuacji szybkie trąbnięcie ma zdecydowany walor edukacyjny.
Nie wiem czy wiecie ile kosztuje manetka do Dacii - z tego co wiem, dostatecznie dużo, żeby warto było w ogóle zrezygnować z "szybkiego" używania klaksonu - ja boję się, że coś uszkodzę, jak będę na szybko coś macał, tym bardziej że z reguły nie używam obu rąk do trzymania kierownicy (z góry proszę o nierozpętywanie dyskusji o słuszności tego postępowania :D).
Ale uparliście się na ten klakson, jak komuś przeszkadza, że w złym miejscu lub obawia się że ktoś go nie usłyszy. To niech montuje coś własnego i niech umieści guzik/wajchę/sznurek gdzie mu się podoba.
A efekt będzie murowany.
przy dużym natężeniu ruchu większość/wszyscy/prawie wszyscy trąbiąc (coś sygnalizując a to włączenie się do ruchu a to wyprzedzanie itp...) powodują, że trudno wychwycić kto trąbi, w jakim celu i gdzie jest trąbiący... (vide wyżej przytoczony post kol. bebe)...
Zupełnie się nie zgadzam.
- weź proszę pod uwagę, że zacytowany fragment mojego postu został wyrwany z kontekstu dot. innej sytuacji opisanej przez kol. keiken'a i niejak nie przystaje do sytuacji opisanej przez Ciebie pod tym cytatem ...
- temat dot. umiejscowienia dźwigni klaksonu a powoli miesza się z drugim dot. sposobu/zasadności używania sygnału dźwiękowego nie wiem co na to Autor tematu... ...
- mamy najróżniejsze doświadczenia a tym samym różnie oceniamy zdarzenia/sytuacje i różnie na nie reagujemy (nie tylko ja i Ty) i nic tego nie zmieni ... (dzięki temu życie nie jest nudne ) ...
------------------------
dla mnie nie ważne gdzie ten przycisk jest umiejscowiany, ważne że jest...
Ostatnio zmieniony przez TD Pedro 2012-12-18, 20:14, w całości zmieniany 1 raz
Głównym powodem dla którego kupiłem Dustera to właśnie z powodu umiejscowienia klaksonu.
Reszta się nie liczyła podczas jazdy próbej
A tak na serio, kwestia przyzwyczajenia. Na początku mi coś nie pasowało, teraz jest OK,
posługuję się nim intuicyjnie tak jak sterownaniem radiem przy kierownicy.
Ostatnio zmieniony przez Dusterjack 2012-12-18, 20:18, w całości zmieniany 1 raz
Dzisiaj wyciągając wycieraczkę celem wytrzepania strąbiłem równo całe sąsiedztwo - wciskając sobie przycisk w manetce głową. No jak można, pytam się, lubić ten klakson?
Marka: Dacia
Model: Comfort
Silnik: 1,6 SCe
Rocznik: 2019 Pomógł: 9 razy Dołączył: 17 Sie 2011 Posty: 787 Skąd: ŚLĄSK
Wysłany: 2012-12-23, 09:51
Marmach napisał/a:
Dzisiaj wyciągając wycieraczkę celem wytrzepania strąbiłem równo całe sąsiedztwo - wciskając sobie przycisk w manetce głową. No jak można, pytam się, lubić ten klakson?
Gdybym był Twoim sąsiadem - lincz nieunikniony. Więcej OSTROŻNOŚCI Kolego!!!
Jeszcze gorsze joby muszą polecieć na klakson w tej dźwigni.
BTW: A może ma ktoś jakiś pomysł, jak go przełożyć we właściwe miejsce, czyli na kierownicę?
Według mnie jest w dobrym akceptowalnym miejscu, kwestia przyzywczajenia do francuzów Może kiedyś Unia ujednolici miejsce montażu klaksonu.
Ostatnio zmieniony przez laisar 2014-01-16, 23:17, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-01-16, 22:24
Nie, to nie jest kwestia przyzwyczajenia, tylko kretyńskiego miejsca.
Miałem kiedyś ZX z tym patentem i przez rok się nie dałem rady przyzwyczaić.
I zamiast nacisnąć klakson włączałem kierunki, długie, wszystko tylko nie trąbiłem.
Z Dusterem jest tak samo, wczoraj musiałem z tego powodu prawie na chodnik uciekać, jak gość zaczął na mój pas wjeżdżać, bo szybko zatrąbić nie dałem rady.
Idiotyzm i tyle, sensu żadnego, bo na kierownicy i tak puste miejsce, a utrudnienie olbrzymie.
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-17, 00:35
Cav, w citroen AX miałem tez klakson w manetce i nigdy zamiast kierunkowskazu nie włączyłem go przypadkowo. Kwestia wyczucia. Co innego, ze warto było by ustandaryzować miejsce montażu klaksonu. W pewnym sensie jest to funkcja odpowiadająca za bezpieczeństwo np pieszego czy innego kierowcy. Tu powinno być jasne, przy zmianie chwilowej samochodu, by nie trzeba szukać w zakamarkach. Jednak jak się zdecydowałeś na Dacie wiedziałeś chyba co Ci grozi
Dla mnie tak jak jest - jest dobrze. Jakoś z miejsca się przyzwyczaiłem do klaksonu w manetce od świateł, a we wcześniejszych moich autach zawsze jak trąbiłem to się bałem, że mi erbek wystrzeli jak za mocno wcisnę...
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-01-17, 07:03
mekintosz napisał/a:
Cav, w citroen AX miałem tez klakson w manetce i nigdy zamiast kierunkowskazu nie włączyłem go przypadkowo. Kwestia wyczucia. Co innego, ze warto było by ustandaryzować miejsce montażu klaksonu. W pewnym sensie jest to funkcja odpowiadająca za bezpieczeństwo np pieszego czy innego kierowcy. Tu powinno być jasne, przy zmianie chwilowej samochodu, by nie trzeba szukać w zakamarkach. Jednak jak się zdecydowałeś na Dacie wiedziałeś chyba co Ci grozi
Nie wiedziałem, w Megane sprzed 10 lat przycisk klaksonu był na kierownicy, byłem przekonany że dawno wycofano się z tego kretyńskiego, nieudanego wynalazku.
To jest ustandaryzowane - na kierownicy.
Tylko nikt nie goni Francuzów, żeby się tego standardu trzymali.
Powinni zabronić i tyle.
Ostatnio zmieniony przez Cav 2014-01-17, 07:04, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum