Tu mam dwa filmy, które pokazują efekty złego i dobrego zabezpieczenia bagażu w aucie.
Można też wyobrazić sobie, jak zachowa się jakiś "klamot" na tylnej półce niezabezpieczony i ile może nas to kosztować jak uderzy z impetem np: w głowę. Warto więc wszystko z chować do bagażnika. Jeżeli przewozimy coś ciężkiego w bagażniku, to też warto zapiąć pasy z tyłu aby w razie zdarzenia ciężka rzecz nie przebiła się przez tylne siedzenie i nie zaskoczyła nas uderzeniem w plecy, głowę.
Jak odnajdę filmiki to wrzucę jak to wygląda na testach w realu.
k...mać.. obejrzałem pierwszy filmik z założycielskiego tematu:/
mam 2 miesięczne dziecko, i nie wiem czy będę chciał kiedykolwiek jeszcze włożyć ją do mojego auta :( zrozumcie że dawanie takich filmików nie zawsze daje dobry efekt... i ryje psychike:/
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-05-01, 22:02
A ja twierdzę że lepiej zobaczyć coś takiego na filmie, siedząc wygodnie w fotelu niż w realu. Widziałem z perspektywy pasażera jak człowiek przeklatuje przez maskę, pózniej jak leży na drodze a na aucie są kawałki jego ciała - to bym już faktycznie nazwał drastycznym.
aksel, teraz masz świadomość co może się stać, gdy dziecko będzie na rękach w czasie jazdy i mam nadzieje, że będziesz bardziej wyczulony na sposób przewożenia dziecka w aucie i stosował odpowiednie środki bezpieczeństwa.
Filmiki mogą być drastyczne i powinny być, bo życie mamy jedno i warto o tym pamiętać.
Ja osobiście wolę uczyć się na czyjś błędach, niż na własnych.
Ostatnio zmieniony przez monopios 2012-05-01, 22:32, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-05-05, 22:34
Odnośnie odwiecznego problemu na polskich drogach polecam reportaż:
http://www.youtube.com/wa...&feature=g-vrec
(nie ma żadnych drastycznych scen, więc nawet dzieci/młodzież mogą spokojnie obejrzeć).
Marka: Dacia
Model: Logan Ambiance
Silnik: 1390 cm, 75 KM Pomógł: 1 raz Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 548 Skąd: Katowice
Wysłany: 2012-06-04, 21:12
Mnie przybyło siwych włosów jak obejrzałem wspomnienia o zmarłych zamieszczane na polskim You Tube. Średni wiek od 16-17 do 26-27 lat, w wypadku ginie często od 3-4 do nawet 6-7 młodych ludzi. Piękne dziewczyny...Samochody zniszczone tak, że trudno określić markę. Kilkanaście pogiętych blach, brak przodu, samochód owinięty wokół drzewa. Często brak zapiętych pasów, dziewczyna wypadła przez przednią szybę, dziewczyna wbiła się w boczną szybę, wypadł z samochodu podczas uderzenia... I informacja: jechali 140 km/g, 150 km/g, 160 km/g, 170 km/g, sprawdzali BMW, Golfa GTI. Przy takich obrazach to horror w kinie, czy telewizji jest tylko komedią....
_________________ Skoda 105 S (1982-1989), Polonez 1500 SLE (1989-2000), 3×Fiat 126p (19??-2002), czasami pożyczane Daewoo Tico, Skoda Felicia
Ostatnio zmieniony przez ian 2012-06-04, 21:12, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-06-04, 21:41
Cóż, każdy jest kowalem swojego losu. Nawet jeśli dana ofiara nie prowadziła samochodu to z reguły tolerowała pewne zachowania - pozwoliła kumplowi prowadzić po alkoholu, nie reagowała gdy ten mylił drogi publiczne z torem wyścigowym itp itd. Czasami płaci się za takie błędy najwyższą cenę, lecz wtedy na refleksję już jest za późno - przychodzi ona co najwyżej, gdy kogoś z otoczenia dotknęła tragedia.
Natomiast kompletnie nie rozumiem czemu dziwnym trafem zawsze przy poruszaniu tych kwestii podaje się przykład vw, bmw czy innych niemieckich marek. Głupota nie jest przypisana ani do marki samochodu, ani - wbrew pozorom - do wieku. Mój niedoszły oprawca (wjechał w zaparkowanego escorta gdy go odśnieżałem, gdybym nie wskoczył na maskę miałbym zmiażdżone nogi) w długi weekend majowy się zabił po pijaku - odzyskał prawo jazdy, ponownie zasiadł schlany jak wieprz za kierownicę, tym razem nikt ani nic go nie powstrzymało i stało się - łuk, za duża prędkość, drzewo, karawan. Facet wydawałoby się w rozsądnym wieku - 62lata, 2 dzieci dorosłych, kilkoro wnucząt (nota bene - jedno z nich jechało z nim w samochodzie - bez komentarza...)
Marka: DACIA
Model: LOGAN MCV
Silnik: 1,6 LPG
Rocznik: 2012
Wersja: Story
Dołączył: 12 Mar 2012 Posty: 83 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-06-06, 03:45
benny 86 masz absolutną rację - patrząc na Twój przypadek dodam tylko przysłowie "broda mędrcem nie czyni".
Ilość debili nie zależy od wieku - tylko dlaczego ich tak dużo w naszym kraju - każdy weekend i komunikat o złapanych "pijaczkach" to potwierdza
IMHO większość tego typu materiałów trafia do ludzi którzy jeżdżą już niesamowicie bezpiecznie, podobnie jak publiczne wezwania policjantów do wolniejszej jazdy...
W efekcie męczysz za kimś 20km drogą krajową, aż w końcu mimo podwójnej ciągłej, ale przy czytelnej sytuacji na drodze wyprzedzasz, wiedząc że może akurat w tym miejscu GDDKiA miała jakiś powód dla którego jest tak a nie inaczej, jednak myśl o jechaniu 10-15km/h poniżej dozwolonego limitu przeważa.
A później pełno syfu na youtube jaki to niebezpieczny manewr ktoś wykonał... Jednocześnie widać że autor nagle sobie przypomniał że jednak można jechać nieco szybciej, co gorsza już w momencie gdy jest wyprzedzany - A TO BAAAARDZZZOO zmienia ocenioną sytuację... Jak również czasami mam ochotę wyjść z samochodu wziąć klucz do kół i wytrzaskać delikwentowi światła mijania, bo we mgle on jedzie na dziennych to po co mu światła mijania! Bezpieczeństwo to nie tylko prędkość. To stan techniczny, to oznakowanie, to stan i jakość dróg. A co widujemy? Pełnoletnie samochody, oznakowanie na chybił trafił, dziurawe jedno jezdniowe drogi (no to się może zmienia) pełne kolein. Dodatkowo mentalność Polaka który spierdala z wypadku. Ja słowa ze słynnego szkolenia dla ciężarówek "wal w osobówkę" po jednej przygodzie uznałem za bardzo słuszne, szczególnie jak gnojek z drogówki zanim poznał sytuacje kilkukrotnie powtórzył że powinno mi się odebrać prawo jazdy, a i widząc efekty tego że chciałem uniknąć zderzenia z prawdziwym sprawcą do tego mnie przekonują.
Anyway słyszymy że z niewiadomego powodu zjechał na przeciwległy pas ruchu, że nie zmieścił się w zakręcie... ok część to błędy "techniczne", ale zastanawiam się ile z tych zdarzeń wywołało zachowanie innego kierowcy, który po zdarzeniu nawet się nie zatrzymał...
Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1696 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-06, 09:12
Nie to, że lubię jeździć wolno, czy też że tak jeżdżę, ale jakby się męczyć dalej te 15 km na godzinę mniej niż można, to by przyspieszenia wyprzedzanego nie było i wypadku też nie...
Ale wiem o co Ci chodzi, kiedyś wyprzedzałem sznur samochodów wlokących się za koparką. Dwóch pierwszych bało się/nie chciało wyprzedzać reszta sznurkiem 10 samochodów za nimi. Na trzy razy ich wyprzedziłem, ale za razem drugim musiałem się prawie że wpychać, bo się ścieśnili i przyspieszali, żeby tylko mnie nie wpuścić.. Patrząc z perspektywy czasu teraz nie mam takich sytuacji, bo jakoś z wiekiem/z dzieckiem przestałem wyprzedzać sznurki i pokornie się wlokę i zanurzam w muzyczce z radia..
oj, ja również jak mam nadmiar czasu to uznaje że te 15-20minut później w niczym mi nie przeszkadza, ale brak odstępów między samochodami, które nie chcą wyprzedzać jest jakąś masakrą - jak mi się nie spieszy, to po co mam utrudniać komuś kto pod wpływem stresu, spóźnienia, obawy chce być jak najszybciej na miejscu...
Zdarza mi się pojechać szybko i czasami jakaś głupia decyzja przez co jestem bardziej wyrozumiały i tolerancyjny wobec innych...
I TU TEŻ JEST PROBLEM! w Polsce też się zdarzają takowe i to całkiem często ale... właśnie apropos przyspieszania jak jest się wyprzedzanym... np na trasie Olkusz - Kraków jedzie ktoś cały czas 50km/h (umówmy się na tę chwilę że ani fotoradar nie strzela, ani drogówka nie zatrzymuje poniżej 70 na krajówkach i jak już kiedyś mówiłem - niech będzie 50 przy miejscach strategicznych (kościół, szkoła, a nie pole i jeden dom na 400m i to jeszcze daleko od drogi), a kończy się wieś, zaczynają trzy pasy i... nagle z 50 u gościa pojawia się 100+, co w przypadku naszych Drakulek już niestety nie sprzyja komfortowemu wyprzedzaniu... Szczególnie jak jakieś 4litrowe Audi siedzi na ogonie... Chociaż akurat tam nie ma takich problemów, ale np. na "siódemce" Kraków - Kielce czułem się naprawdę osaczony nie chcąc jechać 70 za ledwo wjeżdżającą pod górkę ciężarówką...
Dwóch pierwszych bało się/nie chciało wyprzedzać reszta sznurkiem 10 samochodów za nimi. Na trzy razy ich wyprzedziłem, ale za razem drugim musiałem się prawie że wpychać, bo się ścieśnili i przyspieszali, żeby tylko mnie nie wpuścić.
to chyba nie powinno dziwić, jedziesz tak (w tym sznurku), bo sytuacja taką jazdę wymusza/nakazuje/dopuszcza, zachowując bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu i nagle ktoś Ci się wciska powodując zagrożenie ... na pewno gdyby warunki drogowe na to pozwalały to ta przykładowa koparka zostałaby wyprzedzona przez wszystkich za nią jadących... i tak na pewno dalej zostało to zrobione...
czaju napisał/a:
kończy się wieś, zaczynają trzy pasy i... nagle z 50 u gościa pojawia się 100+, co w przypadku naszych Drakulek już niestety nie sprzyja komfortowemu wyprzedzaniu.
w takiej sytuacji wyprzedzanie "na siłę" trzeba sobie odpuścić... odczekać, aż ci z tyłu (takie jak 4litrowe Audi) wykonają ten manewr sprawniej i dopiero - o ile te 100+ jest konieczne - "robić swoje"...
- to, że ktoś po ustąpieniu ograniczenia typu wieś przyspiesza to jest naturalne... sam też tak czynisz a nie wszyscy czynią to synchronicznie i dlatego na początkowym etapie zawsze jest "przepychanka"...
TD Pedro, tylko po co (PO CO?!) jechać 40-50cm od zderzaka(!), szczególnie że czasami zdarza się coś nieprzewidywalnego, np ktoś włącza się do ruchu i mimo że chciałeś dobrze, bo i było pusto, i było wolno, i były świetne warunki wychodzi jak zwykle :) Ja zostawiam kilkanaście - kilkadziesiąt metrów jak z jakichś powodów nie chce wyprzedzać (bo np. wiozę coś na tylnej kanapie i nie chce żeby to coś mnie zabiło, bo szukam zjazdu, bo już jest blisko i po prostu to nie ma sensu) i naprawdę ułatwia to sprawę w przypadku WIELU zagrożeń, nawet jak ktoś zostawia bardzo mały margines bezpieczeństwa.
A co do szybszych samochodów to one często pojawiają się w lusterku nagle i znowu - gdyby samochody jadące za ciężarówką zostawiły ROZSĄDNY odstęp, to można by się na chwile schować odczekać i wrócić, a nie katować samochód na wysokich obrotach, żeby nie być zawalidrogą na lewym pasie...
Do czego dążę - relatywne bezpieczeństwo w trakcie wyprzedzania zależy nie tylko od zachowania wyprzedzającego ale również (czasami mniej czasami bardziej) od zachowania wyprzedzanego. Nie wspomnę jak raz byłem na wysokości jednego z kilku samochodów które wyprzedzałem i zjechał na lewy pas jak nigdy nic i całe szczęście że był dłuuugi pas zjazdowy na stację benzynową, tak że miałem gdzie uciekać. I dlatego nikt mi nie wmówi że "patrz w lusterka, motocykle są wszędzie", jest głupie bo jadąc motocyklem przy podobnej różnicy prędkości i odległości (30-40km/h i kilkunastu/kilkudziesięciu metrach) pewnie motocyklista wbiłby się w Opla Combo...
Mamy drogi jakie mamy, wyprzedzanie nie jest bezpieczne a nikt (NIKT) nie wspomina o tym żeby pomagać wyprzedzającemu, a przynajmniej nie utrudniać.
Przykra rzeczywistość połączona z ~40gr/km jazdy autostradą, viatollem dla ciężarówek, w połączeniu z realiami skutkuje właśnie takim a nie innym obrotem spraw.
Jutro może jadę w stronę Wrocławia i o ile od Katowic do Wrocławia wyskoczę na autostradę, która jest w bardzo przystępnej cenie to Kraków-Katowice zastanawiam się czy nie odpuścić i myślę że duża część kierowców w Polsce staje przed takim właśnie wyborem, wybierając ryzyko jazdy drogami krajowymi które paradoksalnie nie są dostosowane do tranzytu, po których jeżdżą ciężarówki zapakowane po brzegi, bo bramki viatollowe są tańsze, a przecież w Polsce tylko cena się liczy, a potem firmy budujące autostrady na Euro bankrutują, a WIG20 zbliża się do poziomu 2000.
Rozsądek podpowiada spokojną podróż za dodatkowe 18zł, a portfel że przecież nic się nie stanie - tysiące razy tamtędy jeździłeś i dlaczego akurat jutro miałoby się coś stać. Dodatkowo spalisz mniej paliwa, bo nawet jak powalczysz to i tak będziesz się wdrapywał za jakąś ciężarówką pod górę...
A najgorsze że jakiś "przepisowo jeżdżący" jak zrobi coś że wylądujesz w rowie to z premedytacją się nawet nie zatrzyma żeby zadzwonić po karetkę, bo w końcu wciąż w świadomości ludzi jest jakieś komunistyczne powiedzenie, które mnie drażni "Każdy świadek dostaje w zadek".
No i koniec narzekania, konkludując powiem tylko, żebyśmy sobie nie przeszkadzali na drodze i byli wyrozumiali, bo nigdy nie wiemy kiedy to my będziemy w potrzebie.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-06, 12:02
Trochę to pachnie dorabianiem ideologii do zap...dalania. :> Proponuję ogarnąć się trochę, wyjechać wcześniej, a problem z wyprzedzeniem za wszelką cenę przestanie istnieć. :)
Jeżdżenie zderzak w zderzak w kolumnie jest zwyczajnie głupie, i to z wielu powodów - po pierwsze, w razie nagłej sytuacji jest dzwon; po drugie, widoczność jest gorsza i nawet jak wyklaruje się sytuacja wyprzedzalnicza, to miszcz albo ją przegapi, albo zacznie się rozpędzać już na lewym pasie, co w przypadku 90% pojazdów w Polsce trwa stulecia.
Próby wyprzedzania zaraz za końcem obszaru zabudowanego/ograniczenia rownież mądrością nie grzeszą - skąd przypuszczenie, że po tym, jak jechałem 50/50, będę jechał 50/90? :/ Tymczasem normą jest, że po końcu obszaru zabudowanego robię memory - fajnd - Siara na tempomacie, patrzę w lusterko, a tam jakiś lokals mruga smutno lewym kierunkowskazem swego stuletniego audi i zostaje gdzieś z tyłu. Nosz błagam. :>
A może zaczęliby budować drogi 3-pasmowe.
Pod górkę 2-pasy ,a z górki jeden.
Na Węgrzech tak widziałem i bardzo praktyczne.
na trasie Lublin-Zamość też przerobili drogę że są 3 pasy( 2 w jedną i jeden w drugą) i postawili słupki gumowe. Na początku trochę mi niewygodnie się jeździło, ale teraz sobie bardzo chwale te rozwiązanie.
Będąc czasem tą zawili drogą pomagam czasem sobie wyprzedzić( oczywiście jeśli mam dobrą widoczność
Staram się jeździć rozsądnie, choć czasem mam odchyły ale to tylko jak jadę sam i tylko sam - ale to bardzo rzadko się zdarza bo zawsze z kimś jeżdżę
_________________ Jestem handlowcem w salonie Carrara w Lublinie. Szukasz oferty na Nową Dacie? Pisz PW lub na e-mail
Ostatnio zmieniony przez maciek 2012-06-06, 12:20, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-06-06, 12:21
bebe napisał/a:
Trochę to pachnie dorabianiem ideologii do zap...dalania. :>
Myślałem ze tylko ja mam takie wrażenie, wiec siedziałem cicho co by niepotrzebnie sporów nie wywoływać.
bebe napisał/a:
skąd przypuszczenie, że po tym, jak jechałem 50/50, będę jechał 50/90? :/
Otóż to, jak taki driver trafi na mnie to nieświadomie może mieć jeszcze większy problem - o ile w zabudowanym/mieście zdarza mi się jeżdzić 50tką, o tyle dopuszczalną 90kę zazwyczaj przekraczam o kilkanaście km/h, przyśpieszając zaraz za znakiem
tylko po co (PO CO?!) jechać 40-50cm od zderzaka(!),
nie o 40-50 cm chodzi, bo to rzeczywiście nie daje żadnego pola manewru "w razie czegoś" ale jak sobie zostawisz dla własnego komfortu/bezpieczeństwa czy "w razie czegoś" 3-4 m to już jest pokusa dla tych niecierpliwych by się w tą dziurę wpasować...
jeżeli za ciężarówką/ ciągnikiem czy inną zawalidrogą jedzie sznur samochodów to ich nie wyprzedzają, bo:
- jest ograniczenie prędkości i manewr wyprzedzania bez naruszenia ograniczenia jest niemożliwy,
- sytuacja drogowa na to nie pozwala - samochody z przeciwka,
- ograniczona widoczność,
- linia ciągła...
- inne...
wg prezentowanego przez Ciebie poglądu to w takiej sytuacji najlepiej być cfaniakiem i dusić gaz a inni niech się martwią o zrobienie dla mnie miejsca jak będę musiał się schować...
czaju napisał/a:
ale brak odstępów między samochodami, które nie chcą wyprzedzać jest jakąś masakrą - jak mi się nie spieszy, to po co mam utrudniać komuś kto pod wpływem stresu, spóźnienia, obawy chce być jak najszybciej na miejscu...
weź pod uwagę fakt, że cfaniactwo często wywołuje reakcję sprzeciwu (również stres) tych jadących prawidłowo i nie o utrudnianie chodzi a o zapewnienie sobie w miarę spokojnej i bezpiecznej jazdy...
sprawa infrastruktury jest powszechnie znana i siadając za kółko masz świadomość tego co Cię czeka na drodze... i tak jak napisał
bebe napisał/a:
Trochę to pachnie dorabianiem ideologii do zap...dalania. :> Proponuję ogarnąć się trochę, wyjechać wcześniej, a problem z wyprzedzeniem za wszelką cenę przestanie istnieć. :)
Otóż to, jak taki driver trafi na mnie to nieświadomie może mieć jeszcze większy problem - o ile w zabudowanym/mieście zdarza mi się jeżdzić 50tką, o tyle dopuszczalną 90kę zazwyczaj przekraczam o kilkanaście km/h, przyśpieszając zaraz za znakiem
benny86, chciał bym Ci przypomnieć, że nieumożliwienie próby wyprzedzenia przez samochód, który już podjął ten manewr, jest wykroczeniem i podlega każe... punkty i mandacik.
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-06-06, 15:08
monopios napisał/a:
benny86, chciał bym Ci przypomnieć, że nieumożliwienie próby wyprzedzenia przez samochód, który już podjął ten manewr, jest wykroczeniem i podlega każe... punkty i mandacik.
Oj jakie to typowo polskie - do przypominania innym każdy pierwszy, tylko na co dzień trudno o zmianę swoich nawyków Gdzie w ogóle napisałem ze ma to miejsce podczas manewrów wyprzedzania? Zauważcie że czasami trudno wskazać co nastąpiło pierwsze - depnięcie w gaz poprzednika, czy podjęcie wyprzedzanie przez tego z tyłu.
W ramach przypominania - podjęcie wyprzedzania bez upewnienia się, czy mamy możliwość bezpiecznego zakończenia tego manewru również jest wykroczeniem.
benny86, chciał bym Ci przypomnieć, że nieumożliwienie próby wyprzedzenia przez samochód, który już podjął ten manewr, jest wykroczeniem i podlega każe... punkty i mandacik.
Oj jakie to typowo polskie - do przypominania innym każdy pierwszy, tylko na co dzień trudno o zmianę swoich nawyków Gdzie w ogóle napisałem ze ma to miejsce podczas manewrów wyprzedzania? Zauważcie że czasami trudno wskazać co nastąpiło pierwsze - depnięcie w gaz poprzednika, czy podjęcie wyprzedzanie przez tego z tyłu.
W ramach przypominania - podjęcie wyprzedzania bez upewnienia się, czy mamy możliwość bezpiecznego zakończenia tego manewru również jest wykroczeniem.
pamiętajcie o że osoba która wyprzedza musi wcześniej zasygnalizować ten manewr
_________________ Jestem handlowcem w salonie Carrara w Lublinie. Szukasz oferty na Nową Dacie? Pisz PW lub na e-mail
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum