Myślę, że masz rację Wojtek
Jak człowiek nie miał wcześniej do czynienia z napędem na 4 łapy, to nie miał takiego wyobrażenia, że mógłby nagle go zapragnąć.
Ale ponieważ z każdym dniem odkrywam nowe możliwości DD, więc nie wykluczone, że następne auto będzie 4x4
Na razie zaprzyjaźniam się i poznaję swoje 4x2. I tak pozwala mi na wiele więcej niż mój poprzedni punciak
W ogóle to "nasza" trasa z WOT-spotu terenowego przyciąga też inne ekipy na przejazdy typu "off-road".
Ostatnio widziałem 3 auta jadące razem tak jak my w poprzedni weekend - jeden to był na pewno mercedes G, a reszta z sylwetki to chyba jakaś toyota i honda lub nissan, bo z racji odległości i drzew nie widziałem dokładnie.
Po urlopie sprawdziłem, czy w lesie drogi nie zmieniły swojego biegu...
Przez całą trasę towarzyszył mi ponownie junior młodszy, prezentowany już na poprzednim filmie.
Spał sobie z tyłu w foteliku i absolutnie nie przeszkadzało mu bujanie na wertepach. Znaczy - zaufanie ma do dobrego auta...
"Nakręcone pluszową kostką wiszącą na lusterku." :P
No niestety tak
Póki co nie dorobiłem się jakiegoś lepszego sprzętu i używam komórki.
Na spocie klubowym używałem wymiennie aparatu, ale też z ręki.
Tak czy inaczej wychodzi relacja reportera z Afganistanu. Ewentualnie Syrii
Chociaż na dobrą sprawę mocowana na stałe kamera też kiwałaby się na tych nierównościach razem z autem. Chyba, że miałaby jakieś żyro
Marka: Dacia
Model: Duster 4x2
Silnik: 1.6 16v
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate Pomógł: 4 razy Dołączył: 26 Paź 2011 Posty: 269 Skąd: spod Warszawy
Wysłany: 2012-08-27, 20:30
Dystrykt, ogłoś jakiś następny przejazd tą - lub podobną trasą - bo ja ostatnio nie mogłem, a chętnie bym. Wziąłbym moje panie, w tym juniorkę w wieku lat 5, byłaby parka... :)
Połowa września może?
Łączę się w bólu z powodu rysy. Takie rzeczy doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Chociaż na dobrą sprawę mocowana na stałe kamera też kiwałaby się na tych nierównościach razem z autem
kamera zamocowana "na stałe" nie odzwierciedla rzeczywistych warunków jazdy... (właśnie poprzez to kiwanie się razem z autem) przykład: ostry wjazd "pod górę" kamera pokazuje obraz równolegle do poziomu np. maski samochodu, czyli równolegle do poziomu drogi/gruntu i wygląda to jak jazda "po równym"... jedynie w przypadku kamery z szerokokątnym obiektywem ukazujacym jednocześnie coś więcej niż tylko drogę /obraz przed nami można dostrzec rzeczywiste ekstermum w oparciu o odniesienie do obrazu z boku... film z tzw. ręki jest bardziej realistyczny tyle, że kierować i kręcić jednocześnie jest trochę trudno... używam wideorejestratora i czasami odtwarzam nagrania z ciekawych-trudnych tras ale te nagrania nie odzwierciedlają rzeczywistości
Dystrykt, ogłoś jakiś następny przejazd tą - lub podobną trasą - bo ja ostatnio nie mogłem, a chętnie bym. Wziąłbym moje panie, w tym juniorkę w wieku lat 5, byłaby parka... :)
Połowa września może?
Łączę się w bólu z powodu rysy. Takie rzeczy doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Ok, sprawdzę terminy, rzucę okiem na wątpliwe prognozy pogody i ogłoszę spota
Rysę zamalowałem zaraz po incydencie i zamówieniu zaprawki. Niestety widać ślad, mimo spolerowania i wygładzenia pastą Tempo, bo malutkie pęcherzyki powietrza wdały się do przezroczystej warstwy kryjącej. Nie miałem już serca ślęczeć nad nimi dłużej i poprawiać w nieskończoność. Grunt, że jest zamalowane i zabezpieczone przed rdzą.
A tego popaprańca, co rękę podniósł na dustera, i tak dosięgnie syndykat W naturze jakoś się wyrównuje. Chociaż czasem z opóźnieniem
kamera zamocowana "na stałe" nie odzwierciedla rzeczywistych warunków jazdy...
Święte słowa TD Pedro Dlatego na spocie najlepszy wariant to większa ilość osób ze sprzętem filmowym (komóra, aparat z opcją filmu itp.). Wtedy można zgrać materiał, wybrać różne ciekawsze sekwencje i zmontować, żeby dało się to jakoś obejrzeć
Jeden w tym samym momencie może kręcić w aucie, drugi na zewnątrz z przodu, trzeci z boku, z góry i nawet z dołu I mamy fakty tvn
TD Pedro napisał/a:
film z tzw. ręki jest bardziej realistyczny tyle, że kierować i kręcić jednocześnie jest trochę trudno...
Taaa... Sprawdzian z podzielności uwagi Ale kręciłem tak, ponieważ znam te odcinki i wiele razy już nimi jechałem. Jest to jednak niewygodne, a kilka osób które minąłem, mogłoby pewnie nawet uznać, że dziwne
Ostatnio mój duster zaliczył kilka zabiegów "SPA" , co zostało dokładnie opisane TUTAJ
Oprócz poddania jego karoserii konserwacji zimowej, otrzymał także w ramach "akcji ZIMA" nowe kapcie.
Tym razem wybór padł na opony Dunlop SP WINTER SPORT 3D.
Są chwalone, zwyciężają w testach, zobaczymy jak będą się sprawowały w warunkach polskiego śniegu, błota i innych przeciwności pogodowych.
Tak się owe gumy prezentują na DD:
Z uwagi na sprzyjające ostatnio warunki pogodowe, porządne opady śniegu i jego wystarczająco grubą warstwę, zalegającą w okolicy, wybrałem się z juniorem starszym przetestować Dustera w terenie.
Interesowało mnie szczególnie, jak będą się sprawować nowo zakupione na ten sezon kapcie Dunlopa.
Po ponadgodzinnej jeździe leśnymi drogami (nie liczę długiej przerwy poświęconej na zabawy na śniegu ), jestem bardzo zadowolony z efektu. Auto szło wszędzie jak burza, nie miałem sytuacji, żeby gdzieś się zakopało, czy buksowało. A przecież pod śniegiem zalega miejscami warstewka lodu po niedawnej odwilży. Miałem przejazdy po dziurach, głębokimi koleinami, pod górkę. Wszędzie Duster dał radę. Poprzednim autem nie odważyłem się nigdy na takie dalekie wędrówki poza asfaltem
Poniżej filmik z fragmentów trasy - jakość tylko telefonu komórkowego:
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wczoraj zrobiłem sobie znowu przejazd lasami. W lesie zalega gruba warstwa śniegu, odpowiadająca bardziej autom z napędem na wszystkie koła. Ja postanowiłem sprawdzić mojego bolida z uwagi na to, że:
- znam trasę przejazdu i wiem mniej więcej, czego się mogę tam spodziewać
- mam dobre opony, które sprawdziłem w śniegu na poprzednim przejeździe
- auto ma dobry prześwit i jest lekkie.
Trasa nie była długa, kilka kilometrów, ale momentami dłużyła mi się i generalnie dobrze przepompowała krew w moim organiźmie, dostarczając i tlenu i adrenaliny do wszystkich komórek
Do połowy długości przejazdu odcinek był przejechany przez kilka aut patrząc po koleinach. Od połowy, w części położonej głębiej w lesie, był przede mną ślad kół tylko jednego samochodu i chwała mu za to, że tamtędy jechał.
Być może był to ten land rover, który ostatnio mi towarzyszył 2 tygodnie temu.
Auto przejechało calą trasę nie zakopując się, chociaż nie było łatwo, o czym za chwilę.
Problem miałem dopiero na samym końcu odcinka, kiedy chciałem z lasu wyjechać już na drogę asfaltową. Wyjazd był pod górkę i w głębokim śniegu, z warstewką lodu pod spodem. Próbowałem wjechać rozpędem, wiedząc, co mnie czeka, ale nie miałem też do końca dobrej widoczności na moją lewą stronę drogi asfaltowej i dlatego nie szarżowałem przesadnie. Zabrakło mi więc trochę tego rozpędu i kilkadziesiąt centymetrów przed asfaltem zakopałem się. Po wyjściu z auta i ocenie sytuacji, spróbowałem pomanewrować przód-tył i zmienić ustawienie kół, aby w którymś miejscu złapać przyczepność. Nie dało to zadowalających efektów i musiałem tej metodzie dopomóc, wyciągając z bagażnika łopatę i odgarniając śnieg oraz kładąc połamane suche gałęzie pod koła. Spędziłem na tych czynnościach ok. 20 minut, zanim stamtąd wyjechałem.
Na wcześniejszych etapach też nie było łatwo, chociaż nie zakopałem się, jak wspomniałem.
Ale taka warstwa śniegu to dla tego auta z tym napędem granica. Dodatkowo dobrze, że miałem pojedynczą koleinę jakiegoś samochodu, który pokonał tą drogę przede mną. Inaczej nie zdecydowałbym się na kontynuowanie jazdy przez las. Śnieg był naprawdę gęboki (ok. 30 cm) i cała moja uwaga skupiona była na tym, aby nie wypaść z tych kolein i nie stracić przyczepności. Miejscami miałem pod górkę lub musiałem pokonać jakiś zakręt w tych koleinach. Zdarzało się wtedy, że śliskość podłoża i fizyka wypychały auto na boki w głębokie zaspy śniegu. Czułem momentami, że samochód "pływa". To mobilizowało do jeszcze wyższej koncentracji uwagi i bardzo precyzyjnego ruszania kierownicą i operowania gazem.
Podsumowując:
- duster, nawet z napędem 4x2, bardzo dobrze daje sobie radę w takich warunkach, chociaż to dla niego max możliwości (można by rozważać opony z jeszcze agresywniejszym, terenowym bieżnikiem, ale pewnych ograniczeń i tak nie przeskoczymy)
- dzięki za ten duży prześwit...
- dzięki za dobre nowe opony...
- dzięki, że jest tak lekki...
- 4x4 to czasami skarb bezcenny i przydałby się wczoraj bez dwóch zdań - jeżeli fundusze pozwolą, to następne auto będzie z takim napędem
- sceneria była piękna i częściowo miałem nawet cudne słońce.
Enter.
Wstępnie byłbym chętny.
Jest jednak zasadniczy problem. A właściwie dwa.
Najbliższy tydzień (a nawet dłużej) to według prognoz zapowiedź odwilży.
Jeśli prognoza się sprawdzi to trzeba by przeczekać do kolejnych opadów śniegu.
Z kolei po nowych opadach śniegu trzeba sprawdzić:
- jak wygląda podłoże do przejazdu (czy roztopiony po odwilży śnieg stopił się całkowicie czy też częściowo zamienił w warstwę lodu, na którą napadała świeża warstwa śniegu)
- jak gruba jest nowa pokrywa śniegu.
Dodatkowo zastanawiam się, które trasy byłyby na tyle uniwersalne, aby nadały się dla naszych aut, szczególnie tych 4x2 oraz tych niżej zawieszonych.
Problem zimą jest z tym, że nie wszędzie mogę przejechać i sprawdzić warunki na tych odcinkach, bo obawiam się, że z niektórych mógłbym nie wyjechać o własnych siłach
Zima jest o wiele bardziej kłopotliwa niż lato.
Jeśli będziecie się decydować na przejazd, weźcie proszę pod uwagę, że może się zdarzyć jakiś incydent z zakopaniem lub problem z przejezdnością (śliskie podłoże + nierówności terenu = kłopot ).
Szczególnie my z napędem 4x2 musimy to brać pod uwagę.
Jak jadę sam to sam decyduję się na różne warunki na trasie. Organizując przejazd w grupie, nie chcę nikogo wpuścić na "minę".
Jadąc w grupie, w kolumnie, trzeba też spojrzeć od innej strony.
Na przykład jadąc taką trasę, jaką ja pokonałem w ostatni weekend, bardzo ważne było, aby cały czas trzymać odpowiednią prędkość (ani za szybko ani za wolno) i nie dać samochodowi zatrzymać się w tym głębokim śniegu, bo wtedy byłoby po zawodach.
Byłby odcinek "Kevin sam w lesie"...
Robiąc wspólny przejazd w kolumnie, będziemy musieli wybrać taką trasę, aby zatrzymanie auta, o które nietrudno, nie miało specjalnego wpływu ani na nasz samochód ani na samochody innych.
Konieczne będzie jednak zabranie łopat i linek holowniczych.
Może to być też element przygody, jeśli będziemy mieli w grupie auta z napędem 4x4
Myślę, że wstępnie założę temat o spocie zimowym, a datę będziemy ustawiali na bieżąco, w zależności od prognoz.
Co Wy na to?
Aha - górka jakaś do zjeżdżania w lesie jest i dojazd do niej powinien być w miarę OK.
Jeśli chodzi o czas trwania spota, to na pewno będzie krótszy niż letni z uwagi na warunki (całościowo patrząc - temperatura, teren, śnieg itp.).
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-28, 21:52
Jak bedzie duster 4x4 to wyciagnie inne pojazdy z opresji za pomoca linki holowniczej Mimo to podzielam troske Dystrykta - 4x2 latwo sie zakopuje a zle odkopuje ;-( Dzis swoim Sandero sie prawie zakopałem w pryzmie sniegu. Oponki tylko Debica Frigo z 2009 r. Bieznika jeszcze maja ale widac, ze nie tak rozowo jak z nowa dobrej klasy opona zimowa.
Ostatnio zmieniony przez mekintosz 2013-01-28, 21:57, w całości zmieniany 1 raz
Łukasz, nawet na dobrych kapciach zdarzają się incydenty.
Ja dzisiaj na kompletnie nie odśnieżanym parkingu znalazłem jedyne wolne miejsce w najdalszym i najgorzej utrzymanym jego kącie. Trafiłem na miejsce leżące dodatkowo jeszcze w dołku Pod koniec dnia wyjeżdżając stamtąd wydobyłem się za trzecią próbą, delikatnie operując gazem. I tak niezły wynik. Przy tej odwilży grube pokłady zalegającego śniegu tworzą ciastowatą, klejącą się warstwę, która zlepiając się tworzy śliskie lodowe powierzchnie.
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-29, 20:47
Jasna sprawa ale eksperci sugeruja, ze opona zimowa ponizej 4 mm zuzycia nadaje sie do wymiany ze wzgledu na znacznie pogorszone własnosci jezdne, szczegolnie na sniegu. Moje maja ok 5-6 mm wiec chyba bede musial je za rok wymienic.
Skoro już mamy Lany Poniedziałek, to postanowiłem przegonić Dustera po wodzie.
Co prawda konsystencja tej wody bardziej stała niż ciekła, ale tradycja rzecz święta.
Zafundowałem bolidowi mały rajd leśny, gdzie mógł uświnić się na śnieżnobiało aż po same relingi...
W lasach nadal mnóstwo ludzi pomyka wesoło na nartach. Po dobrym świątecznym śniadanku wielu amatorów białego szaleństwa pojechało pouprawiać sport (zupełnie jak ja ).
Śnieg napadał gęsty, ciężki i lepki. Wszędzie widać zwalone, urwane konary i powalone drzewa, które nie wytrzymały serdecznego uścisku białego "puchu".
Poniżej krótki film z trasy.
Wesołego Alleluja.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum