Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-02-03, 23:07
Marmach napisał/a:
Z pewnością wyprzedzanie 10 sekund z przepisową prędkością, zamiast 3 sekund z nadmierną - to dopiero dbałość o bezpieczeństwo ;P
Mówimy o lewym pasie, nie o pasie do jazdy w przeciwnym kierunku. :P Na lewym pasie to pewnie i z minutę się zdarza, bo ani mi, ani wyprzedzanemu nie chce się wyłączać tempomatu. :)
Marka: Mitsubishi
Model: Carisma
Silnik: 1.9 DID
Rocznik: 2002 Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2013 Posty: 133 Skąd: Bełchatów
Wysłany: 2013-02-04, 07:20
monopios napisał/a:
Widocznie mówisz o innym przypadku.
To możliwe, ale nie słyszałem wówczas o innym zdarzeniu w tym miejscu.
monopios napisał/a:
prędkość była spora, bo przy małej motor nie rozpada się na trzy części i silnikiem oddalonym o jakieś 200m od miejsca zdarzenia
W wypadku, który opisałem, drugi motocykl także był rozbity na drobne części, a koledze nic się nie stało. Potłukł się nieco, ale po kilku tygodniach mu przeszło.
Motocykl nadawał się tylko na złom.
Jeśli chodzi prędkość poruszania się motocyklistów, to ludzie sami tworzą legendy.
Pamiętam inny wypadek, gdzie z winy kierowcy ciężarówki zginął młody chłopak. Zaraz znaleźli się ludzie, którzy na różnego rodzaju forach wypisywali brednie, jakoby widzieli, że wskazówka prędkościomierza zatrzymała się na wartości 250km/h, więc pewnie szybko jechał...
... rzecz w tym, że ten model motocykla ma prędkościomierz elektroniczny, który i tak gaśnie podczas wypadku.
No ale ludzie widzieli....
Ostatnio zmieniony przez Marek1603 2017-02-10, 06:35, w całości zmieniany 1 raz
To możliwe, ale nie słyszałem wówczas o innym zdarzeniu w tym miejscu.
Początek wiosny 2009, jeden motocyklista i VW.
Gimbo napisał/a:
Jeśli chodzi prędkość poruszania się motocyklistów, to ludzie sami tworzą legendy.
Zgadza się, tylko przy małej prędkości tylne koło nie odpada razem z wahaczem i częścią ramy, a silnik który wyrwał się z mocowania nie lata 200m tylko po to aby zatrzymać się na przydrożnym drzewie.
Temperatura dyskusji i sposób jej prowadzenia czasami nieco przekraczają granice kultury, przyzwoitości oraz ustalonych zasad forum - zatem tymczasowo zamykam temat, na 24h, w czasie których niektórzy być może trochę ochłoną...
Fotoradary - jak najbardziej, ale w miejscach, gdzie poprawią bezpieczeństwo (przykłady - przy szkołach, na skrzyżowaniach), ale nie, do jasnej cholery, na pustej drodze, gdzie jeszcze jakiś urzędas na siłę wepchnął "siedemdziesiątkę". Albo 100m po zakończeniu wsi, ale 100m przed tablicą "koniec terenu zabudowanego".
Oprócz fotoradarów powinno się masowo wprowadzać kamery sprawdzające przekroczenie linii skrzyżowania - zarówno w kwestii przeciskających się motocykli, jak i kierowców przejeżdżających na "późnym żółtym". Ponadto kontrolować osoby jeżdżące buspasami.
Na marginesie - zauważyłem ciekawą rzecz. Jeżdżąc drogami bocznymi ('żółte' i mniejsze) widzi się znacznie mniej różnego rodzaju zakazów/ograniczeń. Jest to spowodowane tym, że jak socjaliści zaasfaltowali drogę z kamienia polnego, przejechali się nią, wychwycili jakieś niedociągnięcia typu ostre zakręty i gdzie trzeba było wstawili ograniczenia. I tam realnie trzeba zwolnić, bo jest powód. Natomiast teraz drogą co jakiś czas idzie banda urzędników i jeden mówi do reszty "O, patrzcie, tu mamy trochę miejsca, możemy tu wcisnąć jeszcze jeden!" (J. Clarkson, tłum. yadoctor). Generalnie - duża część ograniczeń nie ma sensu i osoba posiadająca sprawny technicznie samochód nie powinna mieć problemów, żeby zakręty w Polsce przejechać szybciej. A jeśli ma problemy, to należy się zastanowić, czy słusznie dostała prawo jazdy.
PS. Żebym nie został źle zrozumiany - broń Boże w powyższym akapicie nie miałem na myśli ograniczeń we wsiach na drogach krajowych - tylko żeby rzeczywiście były to ograniczenia we wsiach, a nie po 500m z jednej i drugiej strony wsi na polach.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-02-08, 22:39
Gdybyś miał choć blade pojęcie o inżynierii ruchu, wiedziałbyś, że ograniczenia prędkości nie służą tylko niewypadaniu z zakrętów.
Od tej pory - przedstawiamy konkretne miejsce, które jest źle oznakowane, przedstawiamy własny projekt organizacji ruchu, izofony, projekt oznakowania, i możemy dyskutować. :] Pitolenie o urzędasach, fotoradarach w środku niczego, zakrętach przejeżdżanych ze szwagrem 200 na godzinę - to dla mnie poziom bab z magla. :>
Drogi bebe, na sam początek przyszedł mi do głowy Gostynin ;) Byłem tam w niedzielę i spieszę się dostarczyć zrzuty ekranu z Google Earth z opisem sytuacji. Otóż przy jednym ze zjazdów z obwodnicy (DK60) od razu stoi znak "teren zabudowany" (niebieska kropka na zrzucie ekranu - http://min.us/lN1P5xZ1helRa), mimo że pierwsze budynki z wyjazdem do tej drogi są kilometr dalej i dopiero tam zaczyna się miasto. I nie mów mi proszę o jakiejkolwiek organizacji ruchu na drogach krajowych oraz innych międzymiastowych czy nawet "międzywsiowych", bo osoby próbujące na siłę wtykać wszędzie narzuconą organizację po prostu skończyły 3 kursy za dużo. Ja rozumiem, że trzeba zorganizować zakorkowane miasto. Ale nie drogi, gdzie ruch odbywa się w sposób płynny, ciągły.
Ponadto, nie rozumiem jak wprowadzenie terenu zabudowanego kilometr za wcześnie mogłoby wpłynąć na organizację ruchu gdziekolwiek dookoła.
Przenieśmy się na chwilkę do Warszawy, na Plac Wilsona. Który spec od organizacji tak ustawił przystanki 09 i 07, że autobusy z nich muszą przeciskać się na lewy pas, aby dalej jechać w kierunku ulicy Krasińskiego? Taki spektakl mam przynajmniej co drugi raz, gdy tamtędy jadę. (tu masz schemat: http://images.wikia.com/w...ac_Wilsona.PNG)
PS. niestety jeszcze nie do końca ogarniam system załączników, więc z wrzucaniem zrzutów ekranu może mi się troszkę wydłużyć :(
PS2. zrzut ekranu został zuploadowany i jest do niego odnośnik w tekście powyżej.
Ostatnio zmieniony przez yadoctor 2013-02-08, 23:27, w całości zmieniany 5 razy
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-02-08, 23:33
yadoctor napisał/a:
Drogi bebe, na sam początek przyszedł mi do głowy Gostynin ;) Byłem tam w niedzielę i spieszę się dostarczyć zrzuty ekranu z Google Earth z opisem sytuacji. Otóż przy jednym ze zjazdów z obwodnicy (DK60) od razu stoi znak "teren zabudowany" (niebieska kropka na zrzucie ekranu - http://min.us/lN1P5xZ1helRa), mimo że pierwsze budynki z wyjazdem do tej drogi są kilometr dalej i dopiero tam zaczyna się miasto.
Na przytoczonym przez ciebie obrazku na samym początku obszaru zabudowanego widać skrzyżowanie z czymś, co wygląda na serwisówkę do obwodnicy i chyba dojazd do posesji po drugiej stronie. I do domu weselnego bodajże. Potem po 200 m masz skrzyżowanie z Czapskiego i zabudowania praktycznie przy drodze (izofony!), potem 200 m lasu i znowu zabudowania aż do miasta właściwego. Oczywiście, można by co 50 metrów robić początek/koniec OZ, żeby cię tak to 50 km/h przez las nie drażniło, ale IMHO szkoda kasy na blachę. :> Przejeżdżając te 200 m z prędkością o 40 km/h wyższą zaoszczędzisz całe 18 s. :> Jeśli dalsze przykłady też mają tak wyglądać, to chyba szkoda (mojego) czasu. :/
yadoctor napisał/a:
osoby próbujące na siłę wtykać wszędzie narzuconą organizację po prostu skończyły 3 kursy za dużo.
Ale podasz jakieś konkrety czy baba z magla?
yadoctor napisał/a:
Przenieśmy się na chwilkę do Warszawy, na Plac Wilsona. Który spec od organizacji tak ustawił przystanki 09 i 07, że autobusy z nich muszą przeciskać się na lewy pas, aby dalej jechać w kierunku ulicy Krasińskiego?
Dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, Leszek Ruta. Działalność owego jegomościa nie ma nic wspólnego z organizacją ruchu (ani jakąkolwiek organizacją, if you ask me), bowiem co gdzie się zatrzymuje, to właśnie prywatna sprawa ZTM.
Na przytoczonym przez ciebie obrazku na samym początku obszaru zabudowanego widać skrzyżowanie z czymś, co wygląda na serwisówkę do obwodnicy i chyba dojazd do posesji po drugiej stronie.
A od kiedy skrzyżowanie z małą dróżką jest powodem do wprowadzenia terenu zabudowanego?
bebe napisał/a:
I do domu weselnego
Wjazd do domu weselnego jest ze starej drogi. A te zabudowania przy samej drodze to jeden dom jednorodzinny, ogrodzony i z wyjazdem z drugiej strony (ta droga gruntowa między nim, a domem weselnym). A następnie drugie skrzyżowanie z małą dróżką, czyli j.w.
bebe napisał/a:
Ale podasz jakieś konkrety czy baba z magla?
Wrzucam wszystkich do jednego wora. Och jaki jestem straszny.
Kolejny przykład przyszedł mi do głowy. Brwinów, ulica Powstańców Warszawy, wylot na Pruszków. Przed mostkiem stoi 40, za mostkiem jest skreślona. Do niedawna miało to sens, bo mostek był dużo za wąski i często minięcie się było niemożliwe. W czym problem? A w tym, że rok temu mostek został wybudowany od nowa, z dużym zapasem szerokości. Owszem, powstała niewielka górka na łączeniu nawierzchni mostu i drogi, ale na pewno nie taka, żeby ograniczać prędkość z 90km/h do 40.
Ładnie jeden gość z tamtego forum rozpętał niezłe zamieszanie, pierw prasa, później politycy a teraz to i policja zainteresowała się ITD.
http://motoryzacja.interi...-dowody,1881404
Pogubiłem się. W końcu to są lampy błyskowe, czy też światła? Bo różnica jest ogromna, a ja wiedząc, że są to lampy błyskowe widząc komentarz pod zdjęciem "Minister pomógł, światła będą oślepiać legalnie" mam ochotę kopnąć tego dziennikarzynę w 4 litery.
Lampa błyskowa tylko błyska, do zrobienia zdjęcia. Nie powinno to jakoś bardzo przeszkadzać kierowcy, który i tak nie dostał zdjęcia bez powodu (może to być dodatkowa kara :D ).
A czy ten dekret ministra działa wstecz? Bo przez cztery miesiące działali bezprawnie, oczywiście nikt za to nie poniesie kary, zamiecie się pod dywan i tyle.
Lampa błyskowa tylko błyska, do zrobienia zdjęcia. Nie powinno to jakoś bardzo przeszkadzać kierowcy, który i tak nie dostał zdjęcia bez powodu (może to być dodatkowa kara :D ).
Weź rower (bo prawa jazdy nie masz), wsiądź na niego i jedź tak po drodze w pochmurny dzień, a jak tak będziesz jechał, to niech kumpel błyśnie Ci po oczach z zaskoczenia z mega lampy błyskowej. Ciekawe jakie będziesz miał wrażenia w pierwszych sekundach i co będziesz widział w tym czasie.
Z tego co wiem, to stoją na poboczach przodem do kierunku jazdy. Ja wiem, że światłem od lusterek oberwać to tez nic przyjemnego, ale bez przesady. Szczególnie w dzień, nawet pochmurny.
To przepraszam, w takim razie masz rację. Nigdy nie sądziłem, ze te samochody będą robiły zdjęcia 'przez' jezdnię, ze względu na oczywiste przeszkody, ale skoro tak robią, rzeczywiście może to sprawiać problem.
Prokurator generalny Andrzej Seremet w połowie lutego złożył w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, podważając art. 93 ust. 3 kodeksu wykroczeń.
Radary będą, bo są potrzebne. Tylko będą robiły dokładniejsze zdjęcia (w sumie raczej mniej dokładne w celu zmniejszenia czasu migawki), a na skrzyżowaniach, gdy łapią ludzi na 'późnym żółtym' i tak twarze najczęściej widać (mała prędkość i się nie rozmywają).
Oświeć, o Rabbi, mnie ciemnego, i wyjaśnij, dlaczemu poeta z inżynierii ruchu tak postawił znaki i co miał na myśli? Jest to wjazd do Rzeszowa City. Atrapa fotoradaru jest dla zmyłki, gdyż stoi na trasie przelotowej dwupasmowej poza obszarem zabudowanym z dozwoloną szybkością 90. Mamy pisać, jak według nas powinno być oznakowane - ja na to za głupi jestem, ale myślę, ze można by wywalić wszystkie te znaki, albo odwrócić w drugą stronę, żeby widać było tylko szare plecy, albo dowolnie je pomieszać i dostawić zakaz trąbienia. Nie widać tu żadnego domu weselnego ani pogrzebowego, przejście dla pieszych jest już w obszarze dozwolonej 70.
[OFFT] Na lekcji angielskiego mieliśmy lata temu ubaw, gdy kolega odczytał "pedestrian crossing" jako "pederastian crossing", na szczęście śmieszki z tego tematu są już zakazane. [/OFFT]
Ale gdyby tu było przedszkole... w przyszłości... Może indzinierowie ruchu przewidują bum demograficzny
Oj, chyba już wiem, co napiszesz: że przejeżdżając ten odcinek 50 metrów z prędkością 50 zamiast 70 traci się tylko 1,03 sekundy, a pisząc tego posta zmarnowałem 10000 razy więcej czasu...
Taki właśnie bełkot straszny jakiegoś pseudodziennikarzyny skutecznie mnie zniechęca do kupowania prasy papierowej. W necie jest oczywiście podobnie, ale znacznie taniej.
No widzisz, dla Ciebie bełkot. Jestem skłonny zgodzić się z Tb w przypadku drugiego artykułu, ale pierwszy i trzeci są bardzo sensowne. Chciałem to uzasadnić, ale doszedłem do wniosku, że jeżeli Ty ani trochę nie postarałeś się uzasadnić swoich racji, nie będę się wysilał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum