Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
2. Sama z siebie turbosprężarka nie jest rozwiązaniem ani złym, ani dobrym - jak każdy część ma wady, ale ma też zalety.
3. Dajmy szansę Reno - technicznie wyobrażalna jest możliwość zrobienia zdałnsajzingowanego silnika o przyzwoitych osiągach oraz trwałości. Może to będą właśnie te? Byłby już najwyższy czas...
Ostatnio zmieniony przez laisar 2012-10-04, 14:06, w całości zmieniany 1 raz
takei 1.2 obiedzie bez problemu twoje 1.6 w skodzinie i bedze elastyczniejsze i dynamiczniejsze i mniej spali przy tym samym stylu jazdy
Po czym rozsypie sie, a 1.6 z osmioma zaworami zrobi jeszcze z 200tys.km ;)
Mam kumpla - konstruktora silnikow spalinowych. Jak pijemy wodeczke
to mowi "silnik ma miec pojemnosc, a turbine miec moze". Kropka :)
laisar napisał/a:
...
3. Dajmy szansę Reno - technicznie wyobrażalna jest możliwość zrobienia zdałnsajzingowanego silnika o przyzwoitych osiągach oraz trwałości. Może to będą właśnie te? Byłby już najwyższy czas...
Dajcie, dajcie ;) Ja tam dam szanse prymitywnemu 1.6l :)
J.
Ostatnio zmieniony przez kukubara 2012-10-04, 14:09, w całości zmieniany 1 raz
Owszem, prawdopodobne - ale wciąż jednak pozostają pytania: jakiego przebiegu dożyje oraz jakiej będzie wymagał obsługi i napraw w czasie tego żywota. Bo ostatnimi czasy (powiedzmy: w XXI w.) nie było z tym zbyt dobrze w uturbionych i zmniejszonych wynalazkach /:
Marka: daeewoo fan :)
Model: Octavia, moze za niedlugo DACIA
Silnik: 1.6
Rocznik: Kraków
Dołączył: 09 Cze 2009 Posty: 168 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-04, 14:29
Ale nikt chyba nie martwi sie sama turbina tylko raczej calym silnikiem...
Z 1.2l wyciagano dotychczas okolo 60KM i to byly trwale silniki.
Przy 2x wiekszej mocy bede sceptyczny...
Moc troche wieksza od prymitywnego, trwalego 1.6 - bez istotnej roznicy,
spalanie tez wbrew reklamom niewiele nizsze, za to cena silnika znacznie wyzsza.
Za taki postep to ja serdecznie dziekuje ;)
J.
Ostatnio zmieniony przez kukubara 2012-10-04, 14:31, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia/Renault
Model: Duster 4x2/Fluence Intens
Silnik: 1,6/1,6
Rocznik: 2012/2016
Wersja: Laureate Plus
Dołączył: 21 Sie 2012 Posty: 197 Skąd: Śląsk. Ten niższy ;)
Wysłany: 2012-10-04, 14:45
Wiem, że może nie ta skala porównawcza, ale pobawmy się w skrajności. Mam dobrego znajomego, który powozi pociągami drogowymi w Australii. W zdecydowanej większości są to absolutnie niewysilone, wolnossące "klekoty" o potężnej pojemności. Czasem z turbinami. Dlaczego? Wyjaśnienie jest banalne: żywotność i bezawaryjność. Taki silnik może i żłopie straszliwe ilości paliwa, może i nie ma cudów techniki typu common rail pod maską, może i wciąga kilka litrów oleju na "setkę", ale jak wjedzie w burzę piaskową, to z niej wyjedzie. Na najbliższym postoju co najwyżej mechanik wysypie z cylindrów parę wiader piachu, przeszlifuje to i owo i samochód może dalej łykać kilometry.
Tymczasem producenci zmierzają w stronę F1, wyciskając setki kucyków z niedużej pojemności. Jeśli ktoś interesuje się wspomnianym sportem choć odrobinę, dobrze wie, co się dzieje z takim silnikiem po kilku wyścigach. Przypominam: celowo przerysowuję to porównanie, ale trudno nie odnieść wrażenia, że producenci skręcili w stronę "jednorazówek".
Nawiasem mówiąc, nie dalej jak dziś pojeździłem ponad 20-letnim "meśkiem" W124 (rocznik '87) pożyczonym od znajomego taksówkarza. Na liczniku ponad 600 tysięcy przebiegu i wiecie co? Pali od strzału, z rury nie wydobywa się nawet mikroskopijny obłoczek dymu, jeździ lepiej niż przyzwoicie a wnętrze jest czyściutkie i zadbane tak, że niejedno pięcioletnie auto mogłoby się ze wstydu spalić. Jeśli w przyszłości ktoś mi pokaże 10-letnie 1,2 tce z połową tego przebiegu i przynajmniej w połowie w tak dobrej kondycji - publicznie przyznam, że downsizing to dobre rozwiązanie.
Ostatnio zmieniony przez miskowski 2012-10-04, 14:53, w całości zmieniany 3 razy
Nie - z realnych problemów z czasów, kiedy turba trafiły "pod strzechy", ale producenci przestawili się z zarabiania dzięki sprzedaży samochodów na serwisowanie ich.
(Brak prawidłowej eksploatacji również oczywiście występował, ale że producentom było to na rękę, to wcale jej nie ułatwiali, projektując różne części świadomie błędnie, by ograniczyć ich trwałość).
Kratylos napisał/a:
nie sadze abym tym samochodem zrobil wiecej niz 150.000 km pozniej kupie inne znudzi mi sie
Jeśli w przyszłości ktoś mi pokaże 10-letnie 1,2 tce z połową tego przebiegu i przynajmniej w połowie w tak dobrej kondycji - publicznie przyznam, że downsizing to dobre rozwiązanie
Ale w dużej części sami sobie jesteśmy winni - wszyscy chcą i cieszą się z niższych cen, nieprawdaż? Tylko że jakoś brakuje refleksji, że nie da się zachować jakości, kiedy koszty zetnie się za bardzo...
I np logan dlatego właśnie był fajny, że w sporej części przywracał jako taką równowagę między ceną a jakością - wart był tyle, ile kosztował, gdy tymczasem konkurencja za 10-20-30% lepszą jakoś wołała 50-100% więcej.
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 79 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3597 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-04, 15:37
Ciekawe czy w TCE jest równie bezobsługowy łańcuch rozrządu co w innych współczesnych modelach tzn. bezobsługowy do przebiegu 150 tys. km - potem wymiana za kwotę 2 - 3 większą niż klasycznego paska i napinacza :)
Marka: Dacia/Renault
Model: Duster 4x2/Fluence Intens
Silnik: 1,6/1,6
Rocznik: 2012/2016
Wersja: Laureate Plus
Dołączył: 21 Sie 2012 Posty: 197 Skąd: Śląsk. Ten niższy ;)
Wysłany: 2012-10-04, 16:21
Laisar, masz dużo racji. Myslę jednak, że paradoksalnie producenci są najmniej winni. To klient wciąż jest niezadowolony. Chce małego, oszczędnego silnika, który pozwala też na oszczędności w ubezpieczeniach. Mało tego: silnik ten powinien mieć osiągi jak jego trzylitrowy odpowiednik. Niestety, niewiele osób pamięta starą prawdę, że nie ma nic za darmo i jeśli maszyna zostanie wyżyłowana do granic możliwości - będzie pracować na wyżyłowanych obrotach, ale za to krótko. A producenci? Cóż, oni po prostu spełniają życzenia klientów...
Osobiście reprezentuję starą szkołę konsumpcji: zapłacić raz, nawet dużą kwotę, ale za coś co posłuży parę lat. Jednorazówki pozostawiam miłośnikom połykania piwa z plastikowych kubków. Sam wolę delektować się płynem dobrze schłodzonym, z konkretną pianką, podanym we właściwym naczyniu. Tak to mniej więcej wygląda.
Rety ile można narzekać na te silniki z turbo??? Byle wspomnienie o turbo i zaraz "ŁOOO Boże, wtryski, Panie, turbina, dwumasa, parafina, wybuchające cylindry, eksplodujące FAPy"...
Większość rzeczy dziś produkowanych ma wątpliwą jakość, bo producenci nie mają żadnego powodu, żeby produkować rzeczy trwałe, skoro konsumenci kupują rzeczy, które są im niepotrzebne tylko dlatego, ze można je kupić. A stare i sprawne wyrzucają na śmietnik.
Tym bardziej mnie to denerwuje, że w przypadku silników benzynowych wciąż łatwiej jest kupić wolnossący, niż doładowany - i to jeszcze z dużą różnicą w cenie na korzyść kupującego.
Nikt nikogo nie zmusza, zawsze można zrobić sobie przekładkę z 30letniego 126p wychodząc z założenia, że w nowszych samochodach są katalizatory i się zużywają, trzeba jeździć na 95tce i Panie, kiedyś to były samochody, można było samemu naprawiać!
Marka: Dacia/Renault
Model: Duster 4x2/Fluence Intens
Silnik: 1,6/1,6
Rocznik: 2012/2016
Wersja: Laureate Plus
Dołączył: 21 Sie 2012 Posty: 197 Skąd: Śląsk. Ten niższy ;)
Wysłany: 2012-10-04, 16:46
Wcale nie twierdzę, że turbo to zło wcielone, a dwumasa jest dziełem Szatana. Nie uważam też, że pierdzikółko spod maski "malucha" jest cudem techniki. Sprzeciwiam się jedynie bylejakości, odwalaniu pańszczyzny i dojeniu klientów za pomocą "jednorazówek" odbywającym się pod ekopłaszczykiem. Jestem wyznawcą zdrowego rozsądku i jako klient chciałbym mieć mozliwość wyboru pomiędzy 300-konnym "uturbionym" silniczkiem 900 ccm, a sześciolitrowym V12 o podobnej mocy.
Tylko tyle i aż tyle...
Ostatnio zmieniony przez miskowski 2012-10-04, 16:47, w całości zmieniany 2 razy
Generalnie co do jakości pełna zgoda, ale raczej nie możemy liczyć na to, że jakiś producent będzie oferował samochody wykonywane z myślą o trwałości na pierwszym miejscu. Dobrze chociaż, że możemy kupować samochody, w których cena jest na pierwszym miejscu ;P
raczej nie możemy liczyć na to, że jakiś producent będzie oferował samochody wykonywane z myślą o trwałości na pierwszym miejscu
I tego właśnie nie mogę pojąć - bo niby dlaczego nie? MSZ znaleźliby się chętni klienci - dlaczego więc funkcjonuje taka luka rynkowa...?
(TSD nawet przy takim modus operandi jest miejsce nie tylko na czystą produkcję i sprzedaż, ale także dalszą obsługę - można by bowiem tak zrobić projekt, żeby łatwo dało się go aktualizować. A potem to już tylko zbijać kokosy dzięki takim - także solidnym! - modnym dodatkom... Coś takiego ludzie by kupili - znają to przecież z PeCetów czy innych Simsów (; Ktoś ma dużo kasy i chciałby się podjąć?).
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2012-10-04, 18:39
Marmach napisał/a:
Dobrze chociaż, że możemy kupować samochody, w których cena jest na pierwszym miejscu ;P
nie generalizujmy - gdyby była na pierwszym miejscu, poszedłbym do salonu i wysupłał 39,900 a nie 65 000. Pozbyłem się przy tym bez żalu 5 letniego (kupionego w salonie,zadbanego i bezawaryjnego) nissana i nabyłem auto, które mi się po prostu z wielu względów bardzo podobało. Znaczek na masce miał znaczenie nawet nie drugo a trzeciorzędne .
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2012-10-04, 18:40, w całości zmieniany 1 raz
Tak czytam i czytam i przypomina mi się jak parę lat temu porównywaliśmy różnicę w cenie lodówki zwykłej i energooszczędnej. Wyszło że zwykła będzie pracowała przez 15 lat za tą różnicę cenową.
Wniosek z tego taki, że ciężko powiedzieć czy jakaś wytrzyma te 15 lat więc poco przepłacać.
Tak samo jest tutaj różnica w cenie zakupu jest dość duża (1.2, a 1.6) a zaoszczędzone pieniążki starczą na ładnych parę kilometrów.
Proste przeliczenie różnica z grubsza 6000PLN cena paliwa 5,80 wychodzi około 1000l paliwa. Zakładam jazdę po mieście i 1.2 pali 8l, a 1,6 10l jak podał Kratylos. Wychodzi odpowiednio 13000km dla 1.2 i 10500 dla 1.6. Różnica 10500km i duża i nie ale jeżdżę do pierwszego przeglądu prawie za darmo.
W moim przypadku (styl jazdy trasa itd) ciekaw jestem czy była by duża różnica. Archaiczna ósemka pali mi 6,7l/100km. Ile by paliło 1.2 trzeba się umówić na jazdę próbną, a raczej testową i pojeździć lodgy.
Do tego przeglądu jeździłem za darmo, a 1.2 jest w plecy 4000 - 5000 w plecy za paliwo. Jeżdżę więc dalej do drugiego przeglądu za darmo.
Może ktoś policzy kiedy się zrówna tylko przy tych założeniach. Pomijamy ubezpieczenie itd.
Według mnie po około 60000km. Do 90000 zaczyna się oszczędność i przychodzi wymiana rozrządu. 1.6 240zł części (dwa paski, rolka, uszczelniacz wału korbowego, pompa, płyn chłodniczy). Ma ktoś wiedzę ile dla 1.2?
MSZ wyjdzie na jedno i dopiero wtedy zaczyna się oszczędność.
1.6 jest dopiero dobrze ułożony, a 1.2? Na razie ciężko powiedzieć.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-04, 19:55
laisar napisał/a:
Marmach napisał/a:
raczej nie możemy liczyć na to, że jakiś producent będzie oferował samochody wykonywane z myślą o trwałości na pierwszym miejscu
I tego właśnie nie mogę pojąć - bo niby dlaczego nie? MSZ znaleźliby się chętni klienci - dlaczego więc funkcjonuje taka luka rynkowa...?
Bo nie opłaca się robić trwałych samochodów - ci, co mają kupić, kupią, a potem długo, długo nic, ani zarobków na sprzedaży, ani na serwisie. Dlatego właśnie po "sukcesie" W124 Mercedes wyprodukował linię W2**, pierwsze sypiące się Mercedesy. ;)
Co do uturbionych małolitrażówek - IMHO da się zrobić je trwałe i wydajne. Co prawda stopień sprężania jest w nich coraz bardziej kosmiczny (wiem, Kratylos, ty masz stare TCe :), a turbiny z natury rzeczy pracują w ekstremalnych warunkach - ale powstają nowe technologie i materiały (a przecież nie wiemy wszystkiego - patrz: teleskopy nad-Hubble'owe, czy CADC ;). Tyle, że produkcja trwałych i i wydajnych silników nie opłaca się producentom po dwakroć - raz, że koszt produkcji byłby znacznie wyższy, dwa, że nie zarobiliby na serwisie i sprzedaży nówek.
Tak więc ja się nastawiam na jeżdżenie nówkami na gwarancji, a po gwarancji - wypad i przesiadka do następnego. :/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum