Marka: była Dacia jest Nissan
Model: była Duster jest Pathfinder
Silnik: było 1,6 16V 4x4+LPG jest 2.5 dci 4x4reduktor
Rocznik: było 2010 jest 2006
Wersja: Laureate Pomógł: 3 razy Dołączył: 16 Maj 2012 Posty: 515 Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: 2012-10-22, 07:33
Ja generalnie czasem śmigam przez teren jak są duże korki (taki objazd przez las - i do tego dający masę przyjemności przy powrocie z pracy )
plus weekendy - wtedy górskie dukty.
Dacia na continentalach bardzo ładnie zachowuje się w błocie. Lepiej pokonuje wzniesienia błotniste na wstecznym niż na jedynce (przód dociska). Ma tylko jedną wadę - na wykrzyżu można stanąć w miejscu ponieważ nie ma blokady na osiach tylko centralnego mechanizmu i kółka kręcą się w powietrzu!. Trzeba je przyhamować ręcznym lub nożnym lekko i wówczas można ruszyc. Poza tym to jestem oczaraowany jej właściwościami terenowymi. Idzie jak burza nawet na seryjnych oponach - ktore mąją tę zaletę , że nie ścierają się szybko na asfalcie (myśle, że są w stanie zrobić 100 kkm). Ciekawe jak AT jeżeli chodzi o asfalt. Ale wydaje mi się, że będą się niszczyły o wiele szybciej.
W prawdziwym terenie - mało... prawie nic - jeszcze mi szkoda autka ]
ale zdarzało się nie raz, że wybierałem w GPS trasę "krótką" lub "przełajową" a wtedy nawet przez pola uprawne prowadził no i spoko - osobówką bym nie dał rady...a dusterkiem "no problem".
Tak samo zdarzało się, że jechałem " na pamięć" w góry. Widzę znak "za 3 km zakaz ruchu", jadę dalej... potem "za 100 koniec drogi" ..jadę dalej... za chwile patrzę jak osobówki zawracają, a ja "miejscowego" zapytałem czy jest objazd. On do mnie "Panie, trza w prawo ze 100 metrów, potem polną drogą z 200 m i potem przez płytką rzeczkę i Pan dojedziesz do głównej"... No i ... dojechałem ))
Generalnie zauważyłem, że jazda terenówką/suv/crossoverem zmienia znacząco sposób postrzegania trasy (da się przejechać/nie da się przejechać)
W najbliższy weekend planuję wypad na tor off-roadowy w Kokotowie pod Krakowem.. jak wyjazd dojdzie do skutku - opiszę jak było.
Wyjazd na ten tor na jesieni (chyba 2 lata temu) tak się zakończył:
Ja także w terenie tyle co nic. Do tej pory trzy razy miałem okazje śmignąc w lekkim terenie, raz po mocnych opadach po błotku przy dojeździe na działkę, raz po plaży się przejechałem i raz po polnych i leśnych drogach+ przejazd w poprzek po kartoflisku (właściciel pola jechał ze mną, więc żeby nie było nie wjachałem nikomu w szkodę). Było Super!!! nawet bez żadnej przycierki zderzakiem wydechem czy czymkolwiek, nawet jak pokonywałem wyschnięty rów melioracyjny (trochę się bałem że z tylko 4x2 nie da rady ale bez problemu poszedł ). Autko bardzo fajnie się zachowuje na szybkich łukach po szuterku, ładnie się nadstawia-tylko się domyślam, że z 4x4 daje jeszcze więcej frajdy.
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Marka: była Dacia jest Nissan
Model: była Duster jest Pathfinder
Silnik: było 1,6 16V 4x4+LPG jest 2.5 dci 4x4reduktor
Rocznik: było 2010 jest 2006
Wersja: Laureate Pomógł: 3 razy Dołączył: 16 Maj 2012 Posty: 515 Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: 2012-10-22, 10:29
keikan napisał/a:
Generalnie zauważyłem, że jazda terenówką/suv/crossoverem zmienia znacząco sposób postrzegania trasy (da się przejechać/nie da się przejechać)
To prawda.
U mnie Duster zmienił to, że do chatki w górach dojeżdżam i 3-4 razy dziennie zjeżdzając na zakupy itp. niezależnie od tego czy pada czy nie. Kiedyś po deszczu glinianą i stromą drogę z koleinami do tej chatki pokonywałem jedynie pieszo.
Nieraz już też widziałem zakaz wjazdu z uwagi na roboty drogowe, lub korek, który okazywał się do przegrzęźnięcia boczną drogą. A inni stali...
Teraz już nie mogę doczekać się głęboiego śniegu
Ostatnio zmieniony przez Hakama 4x4 2012-10-22, 10:30, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-22, 15:21
Dusterem Na Tydzień™ jeździłem po podmokłej łące z kępami (luz), po klasycznie offroadowym błocie/koleinach (również luz), dopiero hałda luźnego piaseczku na żwirowni go zmogła. To samo było na torze offroadowym w Forcie Beniaminów - wykrzyże, garby, zjazdy - spoko, podjazd po kopnym piachu - kaplica. Ze śladów wynikało, że kiedy tylko Duster oparł się podwoziem o ziemię, natychmiast opony przestawały robić. Ale podejrzewam, że na MTkach świat bym zadziwił. :>
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
A jak radziłeś sobie z wykrzyżami? Masz ASR czy używasz jakiegoś innego "patentu", żeby koła w powietrzu nie mieliły tylko, te które mają przyczepność?
Marka: była Dacia jest Nissan
Model: była Duster jest Pathfinder
Silnik: było 1,6 16V 4x4+LPG jest 2.5 dci 4x4reduktor
Rocznik: było 2010 jest 2006
Wersja: Laureate Pomógł: 3 razy Dołączył: 16 Maj 2012 Posty: 515 Skąd: Śląsk Cieszyński
Na kopnym płaskim piachu Duster idzie jak przecinak. Pod górę na piachu też idzie pod warunkiem włączenia 4x4 Lock ( ) i wyłączenia ASR.
Byłem, jeździłem, dałem radę.
Wbrew pozorom, na piachu zbyt agresywny bieżnik nie jest dobry bo wtedy opony mają tendencję do kopania w dół.
Ostatnio zmieniony przez wojtek_pl 2012-10-23, 07:10, w całości zmieniany 1 raz
Trzeba je przyhamować ręcznym lub nożnym lekko i wówczas można ruszyc
Przyhamowanie kół tylnych (ręcznym) - rozumiem.
Ale jak przyhamować koła przednie? Trzeba by mieć trzy stopy, żeby jednocześnie dodawać gazy, trzymać sprzęgło i hamulec.
Marka: była Dacia jest Nissan
Model: była Duster jest Pathfinder
Silnik: było 1,6 16V 4x4+LPG jest 2.5 dci 4x4reduktor
Rocznik: było 2010 jest 2006
Wersja: Laureate Pomógł: 3 razy Dołączył: 16 Maj 2012 Posty: 515 Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: 2012-10-23, 08:20
laisar napisał/a:
Lewa stopa na sprzęglę, prawa - pięta na hamulcu, palce na gazie.
Da się wyćwiczyć, opis jest bardziej karkołomny niż praktyka (;
Wlaśnie własnie. Popieram w pełni Kolegę Laisar
Dokładnie o tym samym mówimy. Prawdę mówiąc używanie prawej stopy do hamulca i gazu wykorzystuję nie tylko w terenie.
Generalnie używam takiej techniki w ruchu codziennym podczas ruszania pod górkę, bo po opanowaniu tej techniki samochód nie stacza się przy ruszaniu ani centymetra.
Oczywiście zaleca się naukę poza drogą publiczną, bo jak podczas nauki uślizgnie się noga się oprzeć na samochodzie z tyłu.
Układam stopę lekko pod skosem. W różnych autach różnie ale Duster ma pedały na tyle blisko, że środek mniej-więcej za połową stopy (przód) mam gaz a duży paluch na hamulcu.
Ostatnio zmieniony przez Hakama 4x4 2012-10-23, 08:26, w całości zmieniany 3 razy
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-23, 09:27
keikan napisał/a:
bebe napisał/a:
- wykrzyże, garby, zjazdy >
A jak radziłeś sobie z wykrzyżami? Masz ASR czy używasz jakiegoś innego "patentu", żeby koła w powietrzu nie mieliły tylko, te które mają przyczepność?
Nie udało mi się znaleźć takiej dziury, żeby oderwać choć jedno koło. :)
wojtek_pl napisał/a:
Na kopnym płaskim piachu Duster idzie jak przecinak. Pod górę na piachu też idzie pod warunkiem włączenia 4x4 Lock ( ) i wyłączenia ASR.
Lock miałem włączony, ASRa nie dotykałem. Nie wydaje mi się, żeby wyłączenie ASRa jakoś strasznie dużo mi dało - to nie haldex, gdzie ASR potrafi zgasić silnik. :) Faktycznie, przy pierwszych paru razach Duster mi zgasł pod koniec podjazdu, ale kiedy po prostu darłem pod górę i pilnowałem obrotów, zakopywał się i stał mieląc kołami, więc to nie ASR. :)
wojtek_pl napisał/a:
Byłem, jeździłem, dałem radę.
Cóż ja Ci będę tłumaczył - jak będziesz w Warszawie, to wpadnij na Fort Beniaminów, drugi dziedziniec, podjazdy po lewej (ja męczyłem ten pierwszy z prawej). :] W porównaniu z tym co na filmie - nie ma porównania. :) W Beniaminowie to takie klasyczne, czołgowe podjazdy - strome (w dół strach jest ;), wysokie (jakieś 10 m), piachu tyle żeby zakopać się po osie, głębiej mi się nie udało. :>
Żeby nie było - nie twierdzę, że to wada Dustera. Wręcz przeciwnie - jak na "cywilny" samochód, uważam, że terenowo jest rewelacyjny. Ale po prostu praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb. ;) Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad drugim samochodem, jakimś małym miejskim jeździdełkiem, żeby w zimie bujać się do pracy. Po Beniaminowie zacząłem oglądać XJty z liftem. ;)
Ja jestem po XJ-cie 4.0 Limited więc mam porównanie, ha!
Moja DD latała po terenie regularnie w czasach zaburzenia komunikacji drogowej w Trójmieście (czyli przed Jewro 2012). Słowem, wyszukiwałem na google maps absolutnie każdą opcję objechania korków przez lasy, dukty, skróty, płyty etc i z nich korzystałem. Dodatkowo często jeżdzę na wieś na Kaszuby gdzie urządam sobie zawsze przełaje przez lasy- najzabawniej jest w zimie jak te wszystkie trasy się rozdziewicza. Pierwszy rok DD zaliczała codziennie poligon na Jasieniu w dwie strony no i miałem pierwszy rów w lesie w okolicy Półczna gdzie konieczne było użycie "manualnej" wyciągarki. Polega to na wożeniu pół litra wódki w schowku, którą daje się najbliższemu napotkanemu mieszkańcowi wsi/lasu za wyciągnięcie z tarapatów Ursusem- przydały się wywalone w DD na zewnątrz uchwyty do lin. Sytuacja była bez szans nawet dla Gelendy bo wisiałem na boku w śniegu po szczyt maski a oba lewe koła były oderwane od ziemi.
No a porównanie do XJ? Oba auta mają tak samo marną sztywność nadwozia (oba bez ramy), szczerze mówiąc nie sprawdzałem (nie bijcie) konkretnie ale DD ma podobny prześwit i chyba podobne kąty wejścia zejścia itp. XJ miał ogromny zapas mocy i momentu i automat który był niezastąpiony w trudnych sytuacjach- po prostu ogień i się jechało (tym odróżniamy jazdę w terenie Jeepem od jazdy Land Roverem). W DD silniczek skromny ale doładowany też daje radę, Rzędowa szóstka to nie jest no i kształty raczej nie te, ale całkowicie mi odpowiada. Poza porysowaną płytą osłaniającą silnik i skrzynię biegów (XJ tego nie miał!!!) i lekko uszkodzoną osłoną wydechu (alu) DD jak na razie bez szwanku.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-23, 23:20
SpikeMike napisał/a:
No a porównanie do XJ?
XJ nie ma ramy, ale ma podłużnice. Główna i decydująca różnica to możliwości modyfikacji - legenda mówi, że podobno da się złożyć XJta z samych części alternatywnych. :) W XJcie mogę zrobić niemal dowolny lift, wywalić zderzak i ganiać po wykrotach, o jakichś snorklach, wyciągarkach i innych takich nie wspominam. Do Dustera gdzieś ktoś kiedyś widział sprężyny zwiększające prześwit o... 2 cm :D , a po wycięciu zderzaka silnik wypadnie Ci na ziemię. :> No i XJta nie szkoda. ;)
Ooo, to jest ordynarne pomówienie! Akurat sanki pod silnikiem to są przykręcane do przednich podłużnic, więc zderzak można sobie bezkarnie* wycinać d:
(* Tzn. jeśli chodzi o zamocowanie silnika).
Inna rzecz, że to nic nie da, bo właśnie te podłużnice sięgają na tyle nisko, że zderzak nie ma właściwie żadnego wpływu na kąt natarcia...
(Mowa oczywiście o prawdziwym zderzaku, bo zewnętrzna plastikowa osłona zderzaka posiada rzecz jasna niebagatelny wpływ, natomiast już zupełnie nic nie ma wspólnego z mocowaniem silnika).
Ostatnio zmieniony przez laisar 2012-10-23, 23:44, w całości zmieniany 1 raz
Xj fajny jest. Lekki, mocny. A możliwości przeróbek gigantyczne. Śmieję się, bo XJ z kobylastym silnikiem i dwoma sztywnymi mostami waży półtorej tony, podczas gdy "sportowe" Subaru Impreza - dwie.
XJ z Dusterem nie bardzo da się porównać bo to mimo wszystko inne klasy aut. Duster w porównaniu z XJ jest baaardzo skomplikowanym autem i kompletnie nie jest przeznaczony do taplania się w błocie i jest za delikatny do terenu. Owszem, można sobie pojeździć po wertepach ale, moim zdaniem, znacząco wpływa to na obniżenie trwałości auta.
Marka: Renault
Model: Modus
Silnik: 1.4 16V
Rocznik: 2004 Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Gru 2010 Posty: 56 Skąd: Józefosław/W-wa
Wysłany: 2012-10-26, 12:53
wojtek_pl napisał/a:
XJ z Dusterem nie bardzo da się porównać bo to mimo wszystko inne klasy aut. Duster w porównaniu z XJ jest baaardzo skomplikowanym autem i kompletnie nie jest przeznaczony do taplania się w błocie i jest za delikatny do terenu. Owszem, można sobie pojeździć po wertepach ale, moim zdaniem, znacząco wpływa to na obniżenie trwałości auta.
Fakt, zelektronizowany układ przeniesienia napędu na tył w DD w porównianiu z czysto mechanicznymi rozwiązaniami w starych Jeepach przegrywa stopniem komplikacji, idiotoodpornością, przydatnością do jazdy w terenie przez conamniej średnie "t". Poza tym większych różnic w skomplikowaniu konstrukcji nie widzę, mało... uszkodzoną skrzynię TL8 naprawi większość rozgarniętych mechaników, ze zwalczeniem zdefektowanej AW4 może być różnie. Różna odporność tych aut na trudy eksploatacji terenowej, inny potencjał do przeróbek off-roadowych i różnice w zdolności do pokonywania terenu wersji seryjnych też są bezdyskusyjne, co nie zmienia faktu, że Duster jak na swój segment potrafi zaskakująco dużo, kosztując na codzień wyraźnie mniej. Jeśli idzie o mnie, to trzy lata spędzone z Jeepem (Grand ZJ) wyrobiło mój kanon off-roadu (turystyka w stylu AS 4x4), a do tego DD nadaje się idealnie i nie wydaje mi się, żeby rozsądne pokonywanie tego typu tras w znaczący sposób odbiło się na trwałości samochodu.
XJ z Dusterem nie bardzo da się porównać bo to mimo wszystko inne klasy aut. Duster w porównaniu z XJ jest baaardzo skomplikowanym autem i kompletnie nie jest przeznaczony do taplania się w błocie i jest za delikatny do terenu. Owszem, można sobie pojeździć po wertepach ale, moim zdaniem, znacząco wpływa to na obniżenie trwałości auta.
Fakt, zelektronizowany układ przeniesienia napędu na tył w DD w porównianiu z czysto mechanicznymi rozwiązaniami w starych Jeepach przegrywa stopniem komplikacji, idiotoodpornością, przydatnością do jazdy w terenie przez conamniej średnie "t". Poza tym większych różnic w skomplikowaniu konstrukcji nie widzę, mało... uszkodzoną skrzynię TL8 naprawi większość rozgarniętych mechaników, ze zwalczeniem zdefektowanej AW4 może być różnie. Różna odporność tych aut na trudy eksploatacji terenowej, inny potencjał do przeróbek off-roadowych i różnice w zdolności do pokonywania terenu wersji seryjnych też są bezdyskusyjne, co nie zmienia faktu, że Duster jak na swój segment potrafi zaskakująco dużo, kosztując na codzień wyraźnie mniej. Jeśli idzie o mnie, to trzy lata spędzone z Jeepem (Grand ZJ) wyrobiło mój kanon off-roadu (turystyka w stylu AS 4x4), a do tego DD nadaje się idealnie i nie wydaje mi się, żeby rozsądne pokonywanie tego typu tras w znaczący sposób odbiło się na trwałości samochodu.
Pozdrawiam,
Piotr.
U mnie jest dokładnie tak samo. XJ-tem robiłem mniej więcej to samo o teraz DD, czyli nie za trudne przełaje, leśne dukty, czasem jakieś większe błoto no i w zimie śnieg i jak na razie Dacia mnie nie zawiodła ani razu. Uważam, że nawet grupa docelowa tych aut jest podobna (Cherokee był w sumie lekkim SUVem a nie offroadowym killerem bo od tego Jeep miał/ma Wranglera) natomiast koszty jeżdżenia Jeepem były zabójcze, niezależnie czy jeździło się z gazem czy bez (ja tam z samochodu nie lubię robić kuchenki więc trzymam się od LPG z daleka). Przy cenach paliwa z 2007-2008 było to kuriozalne a dzisiaj to trzeba mieć chyba małą rafinerię pod domem żeby sobie na to pozwolić :).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum