Witam uprzejmie.
Czy spotkał już gdzieś ktoś lub wiedzę posiada, pod jakim adresem pomieszkuje w Dusterze przekaźnik wycieraczek? "Kompendium" nie wie (pytałem), szukajka wyników nie zwraca.
Będę dźwięczny za podanie miejsca pobytu powyższego poszukiwanego.
Tego właśnie się obawiałem, dzięki za potwierdzenie.
Idźmy dalej.
Czy UCH da się w łatwy sposób zdemontować i otworzyć?
Czy przekaźnik odpowiedzialny za wycieraczki stanowi integralną część modułu, czy też da się po prostu wyjąć z UCH i wymienić?
_________________ Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez leo 2012-12-02, 14:55, w całości zmieniany 1 raz
Zdemontować to się da łatwo. Gorzej z naprawą, wszystko jest zmontowane na płytce obwodu drukowanego. Do tego trzeba trochę wiedzy elektronicznej i odpowiedni sprzęt do lutowania. Dla nie wtajemniczonych trudna sprawa do samodzielnej naprawy.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-02, 15:06
UCH można zdemontować, można łatwo otworzyć i można łatwo wymienić przekaźnik od wycieraczek. Typowy przekaźnik na 12V - modelu nie pamiętam, ale można takie kupić.
_________________
Ostatnio zmieniony przez jackthenight 2012-12-02, 15:09, w całości zmieniany 1 raz
Aha, czyli elementy są polutowane... Rozumiem.
Jeszcze jedno pytanko: nigdzie się na natknąłem na jakieś ostrzeżenia - czyli mniemam, że akumulator można w każdej chwili tak po prostu odpiąć i przypiąć? Nie ma obawy np. o poduchy czy utratę jakichś danych ze sterowników?
UCH można zdemontować, można łatwo otworzyć i można łatwo wymienić przekaźnik od wycieraczek. Typowy przekaźnik na 12V - modelu nie pamiętam, ale można takie kupić.
O, Jack - piękna fotka, teraz ładnie widać.
Muszę lecieć, wrócę do tematu przy najbliższej okazji, prosząc jednocześnie o pomoc.
Bardzo dobre pytanie.
Nie, nie - nic się nie stało. Otóż posiadam programowalny przekaźnik wycieraczek polskiej firmy, taki zamiennik wielu innych fabrycznych przekaźników:
http://www.ape.com.pl/ind...d=14&produkt=27
Tu jest krótka instrukcja:
http://www.ape.com.pl/index.php?id=46
Miałem go włożyć do innego auta, ale wolałbym wykorzystać toto w dusterze. Ponieważ APE 23 pasuje do samochodów kilku innych marek, myślałem, że do Dacii też da się go włożyć. Nie mogłem jednak znaleźć przekaźnika fabrycznego w dustym, powziąłem więc podejrzenie, że siedzi w UCH - co dziś potwierdziliście. Tak więc plug@play nie będzie.
Dalej: jeżeli wycieraczkowy przekaźnik byłby integralną częścią jakiegoś większego układu, nic z tego by nie wyszło. Jednak okazuje się, że jest to oddzielny przekaźnik, tyle, że miniaturowy.
Do celu: sądzę, że jest możliwość przeróbki. Chodzi mi o to, żeby wywalić z UCH fabryczny przekaźnik, dolutować do oczek w płytce kabelki, wyprowadzić je poza UCH i dopiąć do APE. Albo inaczej, lepiej - nie grzebać w UCH, tylko pokombinować w przełączniku zespolonym pod kierownicą. Takie cuda robiliśmy w Tico i działa to znakomicie. Tam też nie dało się po prostu włożyć APE do odpowiedniej kostki - kolega bardziej kumaty w elektronice rozpracował wszystko i udostępnił rozwiązanie: polegało ono na przerwaniu odpowiednich ścieżek w przełączniku zespolonym (celem odcięcia "fabryki" i dostosowania nowego przekaźnika) oraz dolutowaniu kabelków do odpowiednich punktów na płytce przełącznika zespolonego. Kabelki wychodziły potem poza przełącznik, kończyły w odpowiednio przystosowanej kostce, w którą wpinało się APE. W sumie łatwa robota, o ile już wiedziało się, którą ścieżkę przerwać i gdzie się podłączyć z APE.
Trochę boję się eksperymentowania w moim wydaniu, nie mam doświadczenia w filozofii elektryki Reno ; wolę tradycyjne rozwiązania. Dla mnie UCH jest już niepotrzebnym złem. W dodatku jak patrzę na te miniaturki przekaźników... przypomina mi się pralka Whirlpool made in France z jej płytą... samo ZUO.
Ale jestem gotów złożyć niemoralną propozycję: jeżeli ktoś godzien zaufania i naprawdę dobrze otrzaskany z tematem (może Ty, Jack?) zdecydowałby się na przemyślenie sprawy i opracowanie rozwiązania, jestem gotów przesłać do testów ów przekaźnik razem z kostką i wyprowadzonymi przewodami (całość gotowa więc do wpinania tu, gdzie trzeba). Pozostaje kwestia porównania schematów Dacii ze schematem innego auta, do którego APE pasuje, rozpracowania połączeń i wykonania testów. Sporządzony manual posłużyłby większej ilości userów. Koszt przekaźnika (50 zł) nie jest wygórowany, jeśli chodzi o stworzenie możliwości programowalnej pracy wycieraczek, w szerokim zakresie i bez montowania obcych włączników; kostkę dorobić można samemu, groszowa sprawa. Myślę, że chętnych byłoby wielu.
Co Ty na to, Jack?
@ laisar - dzięki za linki. Jednak przyznam, że ten schemat troszkę mało czytelny.
Drugi link do topicu o przerywanych biegach - patrz... wałkowałem go kiedyś (rok temu ) i zapamiętałem jako poszukiwanie jakiejś manetki od czegoś-tam-innego i walka z nią - że to taka, że inna, że jeszcze coś tam... Zupełnie wyleciał mi z głowy "podwątek" z przekaźnikiem w tle. No cóż, przeczytam raz jeszcze, możliwe, że będzie przepis na ten mój APE (bo chyba właśnie o nim JTN pisał).
laisar napisał/a:
W tym przypadku najłatwiej chyba po prostu ominąć UCH.
PS UCH nie jest złem.
Jest. Zupełnie niepotrzebnym złem. I założę się, że pewnie ma czarną obudowę...
Po cholerę to komu? Nie można było dać kilku normalnych, wymiarowych przekaźników? Jakieś bajerki (typu opóźnienie wygaszania światła wewnątrz) włożyć w jedną, oddzielną od koniecznych rzeczy płytkę? Czy niezbędna jest elektronika do piszczyka świateł lub pasów?
Ogólnie jest fajnie, gdy się nie psuje. Ale gdy zaczyna nawalać (a to elektronika najczęściej wariuje w samochodach), pojawia się kosztowny problem. A można było bez tego skonstruować auto, zachowując te same możliwości, jakie daje UCH. Łatwiej, z banalną możliwością wymiany poszczególnych podzespołów za kilka zł.
@leo: W aucie jedyne naprawdę potrzebne części to silnik i koła - każda kolejna jest coraz bardziej niepotrzebna (;
UCH nie jest złem - chociaż obudowę faktycznie ma czarną jak diabelska smoła... Po prostu, jak każde rozwiązanie, ma swoje zalety i wady, które można subiektywnie oceniać i ważyć. Najwięcej zależy jednak nie od pomysłu, a od wykonania. I w przypadku daćkowych UCH jest ono w porządku - awaryjność jest tak niska, że nie przypominam sobie żadnego przypadku, więc jeśli jakieś w ogóle były (a czytam jeszcze w miarę regularnie fora rumuńskie, francuskie, niemieckie i holenderskie), to naprawdę pojedyncze. Zarzut o sztucznym generowaniu kosztów jest więc tym razem raczej chybiony.
Jeśli jednak moduł się nie podoba, to spoko - nie jest upierdliwy i dość łatwo można go w razie własnej wydumki ominąć.
Panowie i panie, nie uzyskałem odpowiedzi, więc zapytam raz jeszcze: czy w DD klemy można w każdej chwili tak po prostu odpiąć i przypiąć od i do akumulatora? Czy nagłe pozbawienie zasilania nie spowoduje problemów z bardziej zaawansowanymi podzespołami (airbagi, sterownik itp.)?
pytałem kiedyś o to w serwisie, odpowiedź brzmiała - TAK, ale znając "pomysłowość i wiedzę" niektórych speców (z całym szacunkiem być może tym razem było inaczej) sam tego nie praktykowałem... jeżeli na Forum nikt tego autorytatywnie nie potwierdzi to na Twoim miejscu dopytał bym jednak w serwisie...
Racja, dlatego pytam tutaj - mam nadzieję na odpowiedź któregoś z kolegów, którzy już robili przeróbki elektryczne, zapewne z odłączonym akumulatorem (Bebe, Chriskb, Jackthenight, Marek...).
W fabrycznej instrukcji piszą, że można, tyle tylko, żeby wyłączyć wszystkie odbiorniki (łącznie z lampką sufitową) -pewnie chodzi o uniknięcie zaiskrzenia. Albo... możliwość uszkodzenia owego (wybacz, Laisar ) diabelskiego urządzenia.
Zawsze lepiej odłącza się klemy z akumulatora jak wszystkie odbiorniiki są odłączone (niepotrzebne iskrzenie). Wiadomo, że w nowoczesnych autach jest kilka urządzeń, które są zasilane bezpośrednio z akumulatora. Pomimo tego odłączenie akumulatora nie spowoduje żadnych uszkodzeń (analogia jak z wyłączeniem zasilania w domu, przez np wykręcenie bezpiecznika). Dla bezpieczeństwa wpierw lepiej odłączyć klemę (-) minus z akumulatora.
Dla spokojności i podtrzymania pamięci kompa można przecież przed odłączeniem aku podłączyć drugi - nie musi być nawet samochodowy, byle miał około 12V. Nawet trzy bateryjki 4,5V powinny wystarczyć na kilkugodzinne podtrzymanie. Najpierw dopinamy ten drugi np. na śrubkach od klem (prądy wyrównawcze nie mają znaczenia przez tak krótką chwilę), i wyjmujemy właściwy. Komp nie umiera, radio pamięta stacje i godzinę i serwis nie odczyta historii "grzebania" przy instalacji.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-08, 17:56
leo napisał/a:
Panowie i panie, nie uzyskałem odpowiedzi, więc zapytam raz jeszcze: czy w DD klemy można w każdej chwili tak po prostu odpiąć i przypiąć od i do akumulatora? Czy nagłe pozbawienie zasilania nie spowoduje problemów z bardziej zaawansowanymi podzespołami (airbagi, sterownik itp.)?
Spokojnie możesz odpinać, jedynie radio może cię spytać o kod.
Ja zawsze przy jakichkolwiek przeróbkach w elektryce/elektronice odpinam ujemną klemę akumulatora. Wystarczy odpiąć tylko jedną klemę (najlepiej minus) aby czuć się swobodnie przy przeróbkach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum