Wysłany: 2022-06-13, 09:07 Jak zadbać o długowieczność samochodu
Moja lodgy skończyła w tym roku 6 lat. Pomyślałem sobie, że niegłupio byłoby, gdyby udało się to tak rozegrać, że byłby to mój ostatni spalinowy samochód. Dzisiejsze ceny i funkcjonalności samochodów elektrycznych/wodorowych są nieakceptowalne, ale pragmatycznie wierzę, że będzie się to zmieniać na korzyść.
I tu pojawia się pytanie - co może zrobić nieprofesjonalny użytkownik samochodu, żeby realnie zwiększyć prawdopodobieństwo jego długiej eksploatacji?
Mam oczywiście świadomość, że może pojawić się dużo czynników, które te plany pokrzyżują, a na które nie mam żadnego wpływu. Skoro jednak nie mam na nie wpływu, nie warto ich rozważać.
Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że raczej nie potrafię sam nic robić przy samochodzie - moje możliwości kończą się na dolewaniu płynu spryskiwacza, ewentualnie wymianie wycieraczek. Drugim minusem jest to, że samochód stoi pod chmurką (i w bonusie regularnie jest atakowany przez kuny).
Jeżdżę głównie w mieście, zdarzają się też trasy po Europie - dziś nie boję się bez przygotowania wsiąść i pojechać 1000+ km przed siebie. Chciałbym nie stracić tej możliwości (tu utrudnieniem będzie fakt, że jako panikarz kupuję wypasione assistance, które chyba nie są dostępne dla samochodów powyżej 10 lat, zakładam, że ogarnę coś w zamian). Przebiegi w granicach 15-20 tysięcy kilometrów rocznie.
Jutro robię pierwszy przegląd poza ASO, zastanawiam się czy na coś szczególnego zwrócić uwagę. Pytanie jest oczywiście bardziej ogólne.
Marka: daćka
Model: sandero III stepway
Silnik: 1.0 12V TCe 100 KM LPG
Rocznik: 2021
Wersja: Comfort Pomógł: 2 razy Dołączył: 09 Sie 2021 Posty: 81 Skąd: stolyca
Wysłany: 2022-06-13, 12:39
gfedorynski napisał/a:
że byłby to mój ostatni spalinowy samochód.
Hehehe, też tak myślałem kupując w 17-tym moje daily. Po czym w grudniu 21 kupiłem samochód do wożenia dzieci i do tego z dieslem :P
gfedorynski napisał/a:
ale pragmatycznie wierzę, że będzie się to zmieniać na korzyść.
Pewnie będzie, ale z mojej perspektywy raczej dla moich dzieci, co będzie wynikać raczej z przymusu bezpośredniego (brak dostępu do paliw kopalnych w rozsądnych cenach) a nie z logicznego, płynnego przejścia pomiędzy technologiami.
gfedorynski napisał/a:
I tu pojawia się pytanie - co może zrobić nieprofesjonalny użytkownik samochodu, żeby realnie zwiększyć prawdopodobieństwo jego długiej eksploatacji?
Jako fan motoryzacji posiadający w swoim garażu między innymi 24-letni zabytek w stanie bardzo dobrym, się wypowiem ;)
1. Wymieniać płyny eksploatacyjne leguralnie i tak, olej max co 10kkm, przy rozsądnej jeździe, bez użytkowania V-max co chwilę. Sprawdzać klimatyzację i uzupełniać jak trzeba. Płyn chłodniczy, płyn hamulcowy, olej w skrzyni biegów, płyn wspomagania też wymagają wymiany (ja wymieniam, co 2 lata/3lata, olej w skrzyni i plyn wspomagania co 5 lat/60kkm)
2. Swiece co 30kkm.
3. Kontrola wszystkich uszczelek co wymiana oleju.
4. Pasek rozrządu nie dłużej niz co 5 lat/60kkm (razem z pompą wody, no chyba, ze pompa wody nie jest na pasku rozrządu). W przypadku łancucha, trochę dłużej. Zazwyczaj ok 100kkm. Pasek akcesoriów co m/w 6 lat/72kkm).
5. Olej utrzymywać powyżej 3/4 bagnetu. Olej może być zużywany przez silnik, może parować, uzupełnianie spowoduje, że lepokość nie będzie się zwiększać i nie będzie się nic w silniku odkładać.
6. Myć podwozie po zimie najlepiej na podnośniku i leguralnie sprawdzać czy nie dostała się nigdzie korozja, ew. zabezpieczyć. Co do zabezpieczeń to nie mam jakiś preferowanych. Mój 24-letni boild jest zabezpieczony Valvoline (takie czarne jak za starych czasów, śmierdzące kredkami świecowymi), ale podejrzewam, że każde zabezpieczenie będzie dobre. Osobiście sprawdzam co jakiś czas (co 2, 3 sezony) co się dzieje pod osłonami, wygłuszeniami, plastikami etc. Jak coś zakwitnie to usuwam/zabezpieczam od razu: np maska silnika, klapa bagażnika. Trzeba też uważać na odpływy (np w drzwiach) by się nie zatkaly.
7. Nie oszczędzać na częściach, robić naprawy na bieżąco, nie czekać - "bo jeszcze jeździ".
Te zasady stosuje w moim samochodzie rodzinnym, moim daily, Dacii żony jak i 24-letnim bolidzie ;)
Do teog mam jeszcze kilka zasad, dotyczących zimowania samochód, czyli od października do marca/kwietnia nie wyjeżdza na drogi. Ale to raczej nie dotyczy.
No i aby był dobry mechanik (najlepiej ten sam) który sprawdza/naprawia samochód. Ja tak mam w moim daily i 24-letnim bolidzie. W Reno/Dacia nie, bo ASO Reno/Dacia jeszcze mnie do siebie nie przekonało.
Edit: czas w latach/sezonach wynika z mojego rocznego przebiegu. W przypadku Dacii żony, przebieg jest dużo większy, więc tam interwał w kkm będzie zapewne nieco większy.
Ostatnio zmieniony przez imć 2022-06-13, 12:54, w całości zmieniany 3 razy
Marka: dacia
Model: dacia
Silnik: 1,5 Pomógł: 3 razy Dołączył: 08 Lut 2015 Posty: 386 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-06-13, 21:02
Im auto starsze tym bardziej awaryjne . Nowe było ,się pojeździło i w pewnym momencie zaczną się naprawy. Mój mechanik mówi 6-8 lat,200-250 przebiegu pchaj dalej bo przyjdzie ten dzień,że się zacznie psuć i trzeba będzie dokładać.
Im auto starsze tym bardziej awaryjne . Nowe było ,się pojeździło i w pewnym momencie zaczną się naprawy. Mój mechanik mówi 6-8 lat,200-250 przebiegu pchaj dalej bo przyjdzie ten dzień,że się zacznie psuć i trzeba będzie dokładać.
Odwieczne pytanie czy bardziej opłaca się dołożyć 2 razy w roku 500-1000 zł za naprawy w 10-cio letnim gracie,
czy też dołożyć 60 tys -100 tys. na nowe auto ?
Ostatnio zmieniony przez kordirko 2022-06-17, 22:49, w całości zmieniany 2 razy
Im auto starsze tym bardziej awaryjne . Nowe było ,się pojeździło i w pewnym momencie zaczną się naprawy. Mój mechanik mówi 6-8 lat,200-250 przebiegu pchaj dalej bo przyjdzie ten dzień,że się zacznie psuć i trzeba będzie dokładać.
Odwieczne pytanie czy bardziej opłaca się dołożyć 2 razy w roku 500-1000 zł za naprawy w 10-cio letnim gracie,
czy też dołożyć 60 tys -100 tys. na nowe auto ?
Odpowiedź jest prosta.
Jeżeli jeździsz dużo, to lepiej opłaca się nowe(100% nowych części-do 150 tys km bez wielkich nakładów).
Jeżeli jeździsz mało, to wtedy używka wyjdzie taniej, bo jak kupisz takiego 5 latka ze 150tys przebiegiem, to jest duża szansa że kolejne 5 lat i 50 tys km, też przejedziesz bez większych awarii.
Marka: daćka
Model: sandero III stepway
Silnik: 1.0 12V TCe 100 KM LPG
Rocznik: 2021
Wersja: Comfort Pomógł: 2 razy Dołączył: 09 Sie 2021 Posty: 81 Skąd: stolyca
Wysłany: 2022-06-20, 11:41
kordirko napisał/a:
Odwieczne pytanie czy bardziej opłaca się dołożyć...
A pomyśleć, że kolega @gfedorynski zapytał jedynie odnośnie jak utrzymać auto w dobrej formie a nie co się bardziej opłaca Może kierował się uczuciem do swojego pojazdu a nie liczył tylko pe-el-eny. A tu się księgowi odezwali
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum