Wysłany: 2008-06-28, 17:58 Bez dacii, a rowerem po Wielkiej Brytanii
Właśnie wróciłem z rowerowej wyprawy przez Szkocję i pn Anglię. Bez dacii
Przez 2 tyg. nie spotkałem ani jednej dacii logan, co mnie nie dziwiło, bo nie była (i chyba nie jest) ona tam sprowadzana.
Kierowcy jeżdżą dużo spokojniej i bardziej kulturalnie niż nad Wisłą, ale - jak wszędzie - są niechlubne wyjątki. Tym co szczególnie odróżnia nasz kraj od Wysp jest masa jadzących tam tzw. 'leśnych' dziadków tzn. zaawansowanych emerytów - był chyba nawet kiedyś o tym program na tvn turbo.
Drogi w niezłym stanie, jak to na Zachodzie, ale (zwłaszcza te górskie niższej kategorii) mają pewien wyróżnik - często tną wzgórza/ góry i doliny na azymut, co powoduje, że mają niespotykane gdzie indziej stromizny. 20% nachylenia to pestka, zdarzały się takie, których nachylenie przekraczało 30% (co oznacza, ża po 100m odległości droga wznosi się na wysokość 30m - 9-cio piętrowego bloku) Absolutnie nie da się już po takich jechać na rowerze, szczególnie z bagażem, trzeba go z mozołem wpychać pod górę. Zjazdy są równie ekscytujące, co niebezpieczne
_________________ Gregosa
---------
MCV dCi lauréate | 63k+ km
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum