Mam dwudziestoletnią Xsarę w bardzo dobrym stanie. Wszystko udokumentowane. Poważnie, wszystko wymieniane regularnie, w przeciągu 5 ostatnich lat wymieniłem rozrząd, sprzęgło, wydech, klocki i tarcze przód, tylną belkę, opony. A że rocznie robię jakieś 8 tys KM, to nie zdążyło się to zużyć. Bogata wersja, z automatyczną klimą. Zero rdzy. Chętnie zamienię się na Twoje Sandero, nawet bez dopłaty :)
Marka: Dacia --> Renault
Model: Duster 2 --> Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 1.5 dCi EDC
Rocznik: 2017(m2018) --> 2017
Wersja: Prestige
Dołączył: 20 Kwi 2010 Posty: 1700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-08-03, 21:58
Żywiec napisał/a:
współczesne samochody to tylko pojazdy bez wyrazu, co chwilę psujące się z paliwożernymi silnikami.
Powaga? Tobie się psuje? Ja mam 45 tys. km i nic, Znajomy kupił ode mnie puga 301, ja go miałem jako nowy i tylko katalizator po 80 tys. km do wymiany, mój poprzedni Duster ma 180 kkm, i nic.. więc nie generalizowałbym..
Akurat Pampersy to chłam przede wszystkim pod względem środowiskowym, bo tego cholerstwa w żaden sposób nie da się przetworzyć, a każdy bobas produkuje sporo. Żona przy naszym drugim dziecku poszła w jakiś system oparty na tetrach i innych podobnych i... to naprawdę działa.
Co jest jednak wyjątkiem potwierdzającym regułę moim zdaniem ;) Postęp jest OK, byle z głową.
, bo tego cholerstwa w żaden sposób nie da się przetworzyć,
Nie prawda. Pielucha jednorazowa składa się w 1/3 z celulozy, 1/3 poliakrylanu sodu i 1/3 wyściółki syntetycznej.
Celuloza rozkłada się szybko. Poliakrylan sodu ulega biodegradacji w 5 lat. Pozostaje wyściółka z PP i PE. Polimerów o bardzo dobrych właściwościach opałowych. W wersji z atestem PZH są praktycznie czyste, więc w wyniku spalania uwalniają tylko wodę i CO2. Spopielenie jest minimalne i nie uwalnia się syfu, jak z węgla brunatnego czy kamiennego.
Pieluchy jednorazowe są dobre. Ludzie którzy je wyrzucają do lasu powodują problemy. Wystarczy prawidłowo gospodarować odpadami i będzie ok.
Fakt dzisiaj auta projektują księgowi a UE dowala potężne obostrzenia więc nie ma co liczyć, że każda firma wypuści swoją Suprę, MX5, Imprezę czy inne "auto z duszą". Tylko czekajcie...
Na każdą AE86, Suprę czy MR2 Toyota wypuszczała tonę nudnych jak flaki z olejem zwykłych Corolli, Starletów czy Yarisów. Wtedy motoryzacja też była w większości nudna. Ba... Taki Fiat czy Opel też nie wypuścił zbyt wielu legendarnych modeli.
Mało tego nawet Renault i Dacia w walce o klienta flotowego "ustawiły" pierwszy przegląd na 30kkm bo jeśli było by dalej 3-5kkm to taka flota będzie musiała po miesiącu czy dwóch wstawić wszystkie auta do serwisu na przegląd. A dla takiego klienta to koszt i problem przez który ucieknie do innej marki. Większości klientów z pod znaku leasingu nie interesuje 10 lat czy przebieg rzędu 500kkm. Oni po gwarancji oddają auta i biorą nowe.
Ale zrób jeden z drugim pierwszą wymianę oleju przy 5kkm, a potem co 15kkm, zmień olej w skrzyni po 50-60kkm (Renault ma skrzynie z gównolitu więc bałbym się czekać do 80-100), pozwól turbinie się schłodzić, wypal DPF zgodnie ze sztuką i ogólnie zadbaj o auto tak jak kazano dbać 20-30 lat temu (oczywiście uzywając nowego oleju a nie zapasów z PRL ) i okaże się, że taka Daćka z prostymi jak cep podzespołami i średnio wysilonym silnikiem 1.0 100KM przejedzie 300-400kkm bez poważnej awarii.
okaże się, że taka Daćka z prostymi jak cep podzespołami i średnio wysilonym silnikiem 1.0 100KM przejedzie 300-400kkm bez poważnej awarii.
Ależ oczywiście, przecież i diagności, i serwisanci dawno temu zauważyli, że w relatywnie najlepszym stanie są auta kilkuletnie, ale od nowości u jednego właściciela, który się pieści z każdą pierdołą -- a ponieważ chce mieć auto na lata, nie świruje nim.
eh.... co tu gadać, współczesne samochody to tylko pojazdy bez wyrazu, co chwilę psujące się z paliwożernymi silnikami.
konkretnie jakie marki masz na myśli?
Bo co do paliwożerności moejgo sandero.... polemizowałbym, czy spalanie między 7-8 l LPG na 100 km do max 9,5 l przy prędkości zbliżonej do autostradowej, czy takie zatem spalanie mozna uznać za "paliwożerne". I nie do końca rozumiem co to jest "miec wyraż" . No może poza starym garbusem, renaultem Vel-satis - one rzeczywiście miały swoją charakterystyczną sylwetkę. Aaa.. i jeszcze fiat multipla.
Na dobrą sprawę bez wyrazu była porażająca większosć aut - ale to niekoniecznie wada. Byle się nie psuły i nie paliły za dużo.
Kiedyś to Panie Dziejku były auta - można było młotkiem , kombinerkami i kawałkiem drutu naprawić . A przy smarowaniu elementów podwozia też była fajna zabawa .
Z sąsiadem w garażu przy takim smarowanku można się było wprawiać w specjalistycznym narzędziu: szklana 50tka
Auta są inne, będą jeszcze bardziej inne. Unia, ekologia, bezpieczeństwo i moda aktualna, pokolenie tabletów. Nie ma odwrotu. Znaczy pojawiają się co jakiś czas analogowe modele niszowe, bo klijentela okazuje się dużo węższa niż deklaracje iż współczesne to chłam.
Nie prawda. Pielucha jednorazowa składa się w 1/3 z celulozy, 1/3 poliakrylanu sodu i 1/3 wyściółki syntetycznej.
Celuloza rozkłada się szybko. Poliakrylan sodu ulega biodegradacji w 5 lat. Pozostaje wyściółka z PP i PE. Polimerów o bardzo dobrych właściwościach opałowych. W wersji z atestem PZH są praktycznie czyste, więc w wyniku spalania uwalniają tylko wodę i CO2. Spopielenie jest minimalne i nie uwalnia się syfu, jak z węgla brunatnego czy kamiennego.
Pieluchy jednorazowe są dobre. Ludzie którzy je wyrzucają do lasu powodują problemy. Wystarczy prawidłowo gospodarować odpadami i będzie ok.
Szacun za wiedzę :) Mam nadzieję, że teoria jest w tym wypadku potwierdzana przez praktykę, bo do mojego ucha laika docierają informacje o znikomym procencie recyklingowanych odpadów w Polsce.
Co zaś się tyczy "starej" motoryzacji i "aut z duszą", to najlepiej wspominam swoje Twingo. Genialny samochód pod względem funkcjonalności i szeroko pojętego charakteru, oryginalny, nie do pomylenia z żadnym innym. Ale nawet w swojej 20-letniej Xsarze czuję się pewniej, po prostu. Jestem w takim wieku, że samochód służy mi przede wszystkim do wożenia rodziny i kwestie bezpieczeństwa wychodzą na pierwszy plan. Nawet te sławetne trzy gwiazdki w Lodgy przekonują mnie bardziej niż jakakolwiek ich liczba w starym aucie.
Tu właśnie najbardziej szanuję współczesną motoryzację - za bezpieczeństwo. W Twingo nie miałem nawet ABS-u, w Xsarze nie mam rzecz jasna ESP, chociaż są już cztery poduszki (ciekawe czy nadal sprawne). Natomiast elektronika... Mi nie jest niezbędna, nie obrażam się na otwieranie czy odpalanie samochodu kluczykiem, a rozpoznawanie znaków to fajny, ale jednak gadżet. Z elektroniką jest jednak tak, że to co dzisiaj wydaje się nam skomplikowane, za 15 lat będzie przestarzałe i - jeśli samochód stanie się dostatecznie popularny - rozpracowane na wylot przez warsztaty.
Edit: https://www.auto-swiat.pl...s-jazdy/nsr4svg takich rzeczy właśnie powinniśmy unikać. Gdzie miał głowę ten, który projektował wycieraczki obsługiwane dotykowo przez menu?
Ostatnio zmieniony przez UsyTassy 2020-08-05, 07:35, w całości zmieniany 1 raz
Kilkanaście dni temu byłam świadkiem takiego oto zdarzenia drogowego. Musiałam (musieliśmy - wyjazd rodzinny) dokonać pilnie jakiegoś zakupu w centrum handlowym w innej części miasta w sobotę wcześnie rano. Ulice prawie puste, szybko dojeżdżamy, ale sam dojazd na docelowy parking jest tak usytuowany, że aby się na niego dostać należy zawrócić na dwupasmówce (światła, przejście dla pieszych) i kilkanaście metrów się cofnąć. Dojeżdżamy do świateł na lewym pasie do zawracania i zatrzymujemy się za oczekującym na zmianę świateł jakimś leciwe już BMW. Po zmianie świateł stało się coś nieoczekiwanego – z BMW wydobył się potężny huk, pisk, grzmot (wszystko na raz) wraz z masa dymu z palonych opon. Samochód ruszał bez mała jak startujący statek kosmiczny wyłaniający się z dymów startowych zostawiając przy tym na suchym asfalcie przy (chyba kontrolowanym) poślizgu długie ślady opon. Kilkadziesiąt metrów dalej powtórzył swój manewr tym razem skręcając w prawo – w dalszym ciągu będąc w ślizgu (drifcie) w jakąś przecznicę. Skwitowałam ten incydent słowem „idiota” i tu rozgorzała w moim samochodzie mała dyskusja - ale o co chodzi? Tor jazdy prawidłowy, dookoła brak innych użytkowników którym ten manewr mógłby zagrażać, nie było nawet pieszych, którzy skarżyliby się na głośną jazdę. Bloki mieszkalne też dość daleko usytuowane zatem hałas też tam nie dociera – w czym problem?
Przywołałam tutaj to zdarzenie bo pewnie część forumowiczów – zwolenników użytkowania samochodu jako bezpiecznego urządzenia służącego tylko do przemieszczania się z A do B (popularnych aut dla zwykłych mieszczuchów) nie oczekuje od swoich wehikułów takich możliwości uprzyjemniania jazdy, ale znajdują się i tacy, którzy powiedzą – a czemu nie ? Skoro maszyna daje radę (mechanicznie) – to czemu nie spróbować „innej jazdy”. Dla amatorów takich wrażeń współczesne samochody przypominające coraz bardziej szynobusy poruszające się po zaprojektowanych wirtualnie torach jazdy są chyba postrzegane jako ograniczenie ich wolności i byś może stąd też biorą się utyskiwania na nowoczesne „grzeczne” autka.
Dla amatorów takich wrażeń współczesne samochody przypominające coraz bardziej szynobusy poruszające się po zaprojektowanych wirtualnie torach jazdy
Może coś w tym jest. Ale naszła mnie pewna myśl. Ktoś kto widzi takie BMW, porównuje je do Daćki, Cytryny, Skody i innych aut konsumenckich bez przeróbek.
A powinien porównać takie BMW do nowego BMW, albo Audi.
Jeśli ktoś patrzy na nowe auto rodzinne z małym silnikiem niech porównuje je w swojej klasie czyli np. Logana do Lanosa/Poloneza, jeśli patrzy na nową serię 7 czy A8 niech porówna to do Audi V8.
A jeśli jego zdaniem E36 Compact to lepsze auto od nowej motoryzacji bo może upalać niech patrzy na GT86 albo M3.
I nagle się okazuje, że nowa motoryzacja wcale nie jest taka pusta...
Ktoś kto widzi takie BMW, porównuje je do Daćki, Cytryny, Skody i innych aut konsumenckich bez przeróbek.
Jest całkiem sporo ludowej mądrości w różnych językach na ten temat. Np. po polsku "jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki", albo krótko po angielsku "to each one his own" czy po łacinie "de gustibus non disputandum est". Każdy ma swoje preferencje i oczekiwania.
Osobiście nie bronię nikomu się wyżalać na Dacię - jestem użytkownikiem, nie fanem. Pytanie tylko po co to robić, zamiast podejmować stosowne działania - jeśli produkt mi nie pasuje to zawsze coś z tym mogę zrobić: żądać (w tym przypadku od ASO) doprowadzenia do stanu właściwego, a jak naprawdę nie pasuje, to sprzedać z małą stratą i kupić coś, co spełnia oczekiwania.
Ja wybrałem Dacię (Dustera) świadom jej zalet i wad i nie narzekam. Zdecydowanie wolę w motoryzacji sprawdzone rozwiązania niż nowości, a niektóre "nowości" typu sterowanie wszystkim z ekranu dotykowego doprowadziłyby mnie do szału. Po półtora roku używania Dustera jedyna rzecz, której mi brakuje to oddzielne włączanie podgrzewania szyby tylnej i lusterek.
Dla porównania - jeden z moich braci ma wypasionego Mercedesa GLS, drugi - BMW. Jechałemm jednym i drugim i stwierdziłem, że ichnie luksusy do niczego mi nie są potrzebne, natomiast koszty serwisu by mnie zrujnowały. Zresztą brat jeżdżący BWM pochwalił mój wybór, mówiąc, że sam by teraz drugi raz się nie pakował w BWM (czyli kierowałby się raczej motoryzacyjnym rozsądkiem niż sercem).
No super, super -- ale Ty tak na poważnie, że kupiłeś litrowego, wolnossącego Sandacza, bo marzyłeś, że Ty tak też będziesz? O chłopaku, chłopaku, powrót do rzeczywistości czasem bywa bolesny...
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017
Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1793 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2020-08-05, 17:55
Nie wiem i nigdy nie zrozumiem o co chodzi w zachwycie "analogową" motoryzacją. Lubię stare, auta ale o wiele bardziej lubię nowoczesne. Po co się męczyć w aucie osiągając mierny czas na takim Nurburgringu. Zapewne współczesnym autem kompaktowym w pakiecie sport/RS, GTI czy coś ten deseń można to osiągnąć łatwiej, a i z lepszym wynikiem :)
To jak mówienie "Za komuny to było jednak fajniej. Nic nie było, ale było lepiej"
No super, super -- ale Ty tak na poważnie, że kupiłeś litrowego, wolnossącego Sandacza, bo marzyłeś, że Ty tak też będziesz? O chłopaku, chłopaku, powrót do rzeczywistości czasem bywa bolesny...
Nie wiem, na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski.
Wróć do rzeczywistości.
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os.
Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 944 Skąd: EL
Wysłany: 2020-08-10, 15:25
toka93 napisał/a:
To jak mówienie "Za komuny to było jednak fajniej. Nic nie było, ale było lepiej"
Bo byliśmy młodzi, zdrowi i przystojni, i uganialiśmy się za pięknymi dziewczynami. A dziś te dziewczyny są kilkadziesiąt lat starsze... i my już nie tacy przystojni. Mniej więcej o to chodzi w tym mówieniu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum