Marka: Dacia
Model: Logan Ambiance
Silnik: 1390 cm, 75 KM Pomógł: 1 raz Dołączył: 19 Wrz 2007 Posty: 548 Skąd: Katowice
Wysłany: 2007-10-31, 09:36 Jazda na światłach dziwny paradoks
Przepisy są, obowiązek także. Jeżdzimy na światłach przez cały rok. Efekt: większa liczba zabitych, i rannych w wypadkach niż przed rokiem, co jest najlepiej widoczne w grupie pieszych. Na drogach zwiększa się też liczba fotoradarów, i... jest coraz gorzej. Polska jest naprawdę dziwnym krajem...
Ostatnio zmieniony przez laisar 2009-02-24, 10:08, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2007-10-31, 09:41 Re: Jazda na światłach dziwny paradoks
ian napisał/a:
Przepisy są, obowiązek także. Jeżdzimy na światłach przez cały rok. Efekt: większa liczba zabitych, i rannych w wypadkach niż przed rokiem, co jest najlepiej widoczne w grupie pieszych. Na drogach zwiększa się też liczba fotoradarów, i... jest coraz gorzej. Polska jest naprawdę dziwnym krajem...
Wysłany: 2007-10-31, 10:53 Re: Jazda na światłach dziwny paradoks
ian napisał/a:
Przepisy są, obowiązek także. Jeżdzimy na światłach przez cały rok. Efekt: większa liczba zabitych, i rannych w wypadkach niż przed rokiem, co jest najlepiej widoczne w grupie pieszych. Na drogach zwiększa się też liczba fotoradarów, i... jest coraz gorzej. Polska jest naprawdę dziwnym krajem...
Dziwnym paradoksem to jest powiązanie obowiązku jazdy na światłach ze zwiększoną śmiertelnością na drogach. To bardzo nietuzinkowe rozumowanie. Ale przecież powiedzenie że powodem wypadków są brawura kierowców, nieostrożność, niedostateczny brak umiejętności, oraz kiepski stan drug to banał a my tu wszyscy na forum jesteśmy przecież niebanalnymi osobami
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE Pomógł: 11 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2126 Skąd: Lublin
Wysłany: 2007-10-31, 11:02 Re: Jazda na światłach dziwny paradoks
Pablo napisał/a:
Dziwnym paradoksem to jest powiązanie obowiązku jazdy na światłach ze zwiększoną śmiertelnością na drogach. To bardzo nietuzinkowe rozumowanie. Ale przecież powiedzenie że powodem wypadków są brawura kierowców, nieostrożność, niedostateczny brak umiejętności, oraz kiepski stan drug to banał a my tu wszyscy na forum jesteśmy przecież niebanalnymi osobami
To nie "dziwny paradoks" tylko żelazna logika. Skoro tzw "specjaliści" przekonywali, że jazda na światłach ma wpływ na liczbę wypadków, to należy być konsekwentnym i stwierdzić teraz, że jazda ze światłami powoduje wzrost liczby wypadków.
Oczywiście nie o taki wpływ specom chodziło...
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 90 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG
Należy wziąść też pod uwagę, że liczba ofiar śmiertelnych na drogach to wypadkowa wielu czynników, a jazda na światłach jest tylko jednym z nich. Inne to np. pogoda, natężenie ruchu na drogach, liczba nowych kierowców na drogach itp. Może w ubiegłym roku one zadziałały niekorzystnie... mówi się też, że jak samochody zaczęły jeździć na światłach, to piesi stali się mniej widoczni. I z tym bym się nawet zgodził.
A teraz humor polityczny: jakbym był Tuskiem przed wyborami, to bym powiedział, że to wina PiS-u :) (Uwaga! Zwolennicy wymienionych partii: proszę się nie obrażać i nie wszczynać dyskusji czyja to wina...)
_________________ Dacia Logan 1.4 MPI 75 KM, wersja Access + poduszka pasażera
2007 - 2012, ok. 86 tys. km
To był naprawdę fajny wóz!
www.psur.pl - moja strona o podróżowaniu po Polsce
... mówi się też, że jak samochody zaczęły jeździć na światłach, to piesi stali się mniej widoczni.
Podobnie jak auta bez swiateł w ciągu pojazdów z włączonymi światłami. zwłaszcza auto o ciemenej kolorystyce. Patrzysz po światłach, i możesz nie zaobserwować takiego...
Ot, prawo kontrastu
Marka: renault
Model: thalia
Silnik: 1,2 benzyna Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 1106 Skąd: krakow
Wysłany: 2007-10-31, 19:13
poza tym gdyby radiowozy staly w widocznych miejscach na pewno skuteczniej ograniczalyby predkosc. a tak sie czaja za krzakami, czesto powodujac wieksze zagrozenie wypadami z lizakiem. ale widac dochody wazniejsze niz logika i bezpieczenstwo. pozdr
Ja w drodze protestu - JAZDA NA ŚWIATŁACH W KORKU TO BEZSENS
A benzynka sączy się szerokim strumieniem, żaróweczki (szczególnie H7) do wymiany po dwóch miesiącach
Pytanie dlaczego np. w Niemczech gdzie są super drogi i super szybkie auta nie zdecydowano się na taki głupi obowiązek
Jestem zwolennikiem jazdy na światłach w zmiejszonej widoczności, gdy słońce jest nisko, gdy jadę bardzo szybko, itp. Ale nie w korkach Ale cóż polityków stać na benzynkę i żaróweczki a jak wiedać niewiele to daje, bo liczy się umiejętność jazdy a nie sama jazda na światłach.
Ja w drodze protestu - JAZDA NA ŚWIATŁACH W KORKU TO BEZSENS
A benzynka sączy się szerokim strumieniem, żaróweczki (szczególnie H7) do wymiany po dwóch miesiącach
Pytanie dlaczego np. w Niemczech gdzie są super drogi i super szybkie auta nie zdecydowano się na taki głupi obowiązek
Jestem zwolennikiem jazdy na światłach w zmiejszonej widoczności, gdy słońce jest nisko, gdy jadę bardzo szybko, itp. Ale nie w korkach Ale cóż polityków stać na benzynkę i żaróweczki a jak wiedać niewiele to daje, bo liczy się umiejętność jazdy a nie sama jazda na światłach.
A ja od dawna jeżdżę cały rok na światłach. Po pierwsze dla tego, że uważam, że wtedy samochód jest owiele lepiej widoczny [także przez pieszych, którzy przecież nie muszą mieć dobrego wzroku]. Podrugie dla tego, że "jako sklerotyk" nigdy nie pamiętałem aby właczać światła w okresie zimowym.
Co do żywotności żarówek to nie pamiętam na jak długo mi starczają żarówki ale na pewno nie na dwa miesiące tylko o wiele, wiele dłużej, a jeżdzę ok 30 000km rocznie.
Oczywiście można mieć słuszne zastrzeżenia co do jazdy na światłach gdy jest korek, ale tu mam tekie trochę głupie pytanie: Jak wytłumaczyć gliniarzowi, że ta wolno poruszajęca się kolumna samochodów to "korek"?
A ja od dawna jeżdżę cały rok na światłach. Po pierwsze dla tego, że uważam, że wtedy samochód jest owiele lepiej widoczny [także przez pieszych, którzy przecież nie muszą mieć dobrego wzroku]. Podrugie dla tego, że "jako sklerotyk" nigdy nie pamiętałem aby właczać światła w okresie zimowym.
Co do żywotności żarówek to nie pamiętam na jak długo mi starczają żarówki ale na pewno nie na dwa miesiące tylko o wiele, wiele dłużej, a jeżdzę ok 30 000km rocznie.
zgadzam sie z Toba Andrzej. Tez od wielu lat jezdze na swiatlach caly rok i uwazam, ze wynika z tego wiecej dobrego niz zlego. I tez nie stwierdzilem nadmiernego zuzycia zarowek z tego powodu - w poprzednim wozie wymienialem je tylko raz...
A ja mam taką sytuację że na około 50 km dziennie w warszawskich korkach 25 pokonuję z prędkością 10km/h a tak się dobrze w tym nieszczęsciu składa że koreczek wiedzie pod samą pracę więc trasę w korku pokonuję na światłach postojowych i nikt nie zmusi mnie do innego zachowania i nie jest też tak, że jadąc w ciągu aut, 5 - 10 km/h, a tak naprawdę stojąc, powoduję jakieś zagrożenie dla ruchu drogowego. Tak jak już kiedyś pisałem liczy się ratio legis przepisu a nie literalne jego stosowanie. A co do wymiany żaróweczek, w Dacii też jeszcze nie wymieniałem, natomiast w Ibize H7 starczały na 2 miesięce (i nie była to wada regulatora napięcia)
Ja również jeździłem na światłach przez cały rok w trasie, w mieście nie widziałem sensu.
Ale znam osobiście ludzi którzy jak nie musieli to nie świecili , bez względu na to czy to las czy brzydka pogoda, nie ma obowiązku, nie ma świecenia.
Może dlatego wziął sie ten przepis aby jeździć cały rok na światłach.
w Ibize [żarówki] H7 starczały na 2 miesięce (i nie była to wada regulatora napięcia)
Może nie była to wada akurat regulatora, ale i tak nie wydaje mi się, żeby było to normalne. Ja też jeżdżę na światłach cały czas i poprzednim aucie (Suzuki WagonR+) wytrzymały 5 lat...
w Ibize [żarówki] H7 starczały na 2 miesięce (i nie była to wada regulatora napięcia)
Może nie była to wada akurat regulatora, ale i tak nie wydaje mi się, żeby było to normalne. Ja też jeżdżę na światłach cały czas i poprzednim aucie (Suzuki WagonR+) wytrzymały 5 lat...
Zgadzam się z przedmówcą. Pomimo jazdy non stop na światłach nie wymieniałem żarówek w poprzednim aucie bodajże przez 4 lata. Osobiście jestem przekonany że jazda non stop na światłach daje więcej efektów pozytywnych niż negatywnych.
Ja jestem generalnie zwolennikiem jazdy na światłach non-stop.
W mieście nieco mniejszym, na trasie stu-procentowym.
Może piesi / rowerzyści są dla kierowców nieco mniej widoczni, chociaż tu polemizowałbym, ale za to samochody staja się bardziej widoczne zarówno dla kierowców, jak i innych organizmów niezmotoryzowanych. żarówki nie majątek, a znacznie więcej paliwa zaoszczędzimy jeżdżąc zgodnie z regułami eco-drivingu, niż wyłączając światła.
_________________ Gregosa
---------
MCV dCi lauréate | 63k+ km
Temat świateł to temat wyższości jednych świąt nad drugimi, ja swojego zdania nie zmienię i myślę że mój pogląd nie jest odosobniony (co potwierdzają statystyki bezpieczeństwa drogowego u nas i w krajach europejskich gdzie nie ma nakazu jazdy na światłach)Pozostańmy więc każdy przy swoim. Tylko dlaczego przepis prawa wymusza pewne zachowanie skoro istnieją wątpliwości dotyczące zasadności jego stosowania? Dlatego, że jest silne lobby - rafinerie, producenci oświetlenia, a przy okazji rzuci się PR że wpłynie to na bezpieczeństwo, nie mówiąc o skutkach ubocznych np w postaci znacznego wpływu na globalne ocieplenie
Jest takie powiedzenie: "statystyka to najwyższy stopień kłamstwa"... Jest oczywiście nieprawdziwe, jednak tkwi w nim ziarno prawdy. Otóż z samych danych statystycznych zazwyczaj niewiele wynika - kluczem do wiedzy jest ich analiza.
O ile w prostych przypadkach korelacja może świadczyć o wynikaniu (ale i tak najczęściej nie świadczy), to w tak skomplikowanych jak bezpieczeństwo ruchu szansa na to jest przyzerowa (co jest elegancko eufemistycznym synonimem słowa "niemożliwa" ;) ). Jest po prostu tyle czynników, że w zasadzie nie jest możliwe stwierdzenie, że jeden konkretny przepis wpływa jakoś znacząco na tę kwestię.
Co oczywiście działa również w drugą stronę - głupotą byłoby twierdzenie, że właśnie np. jeżdżenie na światłach non-stop to cudowne panaceum na całe drogowe zło.
Niemniej jednak, zdrowy rozsądek i codzienne obserwacje sytuacji na drogach dają mocny argument za stosowaniem akurat tego rozwiązania.
PS Aha - także porównywanie różnych krajów mija się z celem: zbyt różnie wygląda np infrastruktura drogowa krajów zachodnich w porównaniu do naszej, żeby dało się wyciągnąć wnioski ze stosowania także odmiennych przepisów.
Niestety jak wszyscy jeżdżą na światłach to mniej zauważaq się rowerzystów i pieszych na poboczu (oni nie świecą) , po za tym ja też się na tym łapię że jak nie widać świateł to znaczy nikt nie jedzie , a akurat jechała ciemnozielona skoda bez świateł.
Może stąd więcej wypadków.
A żarówki to po dwóch latach wymieniłem (ok. 25tyś km) orginalne OSRAM co dała fabryka.
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 SCe 110 LPG
Rocznik: 2018
Wersja: Laureate Plus 7 os. Pomógł: 8 razy Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1104 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-04-11, 11:51
A w Austrii był obowiązek świateł, ale już nie będzie. Austryjacy policzyli ile więcej CO2, i stwierdzili że nie będą się truć. Stwierdzili także, że wypadków jest tyle samo, przy czym skutki są gorsze, zwłaszcza wśród pieszych i rowerzystów.
Jest to spowodowane rozleniwieniem wzroku, uważamy tylko na to co się świeci, jest to bardzo podobne zjawisko do telefonów komórkowych, kiedyś gdy ich nie było (nie tak dawno), każdy z nas pamiętał kilkanaście numerów telefonów, a teraz czasami zapominamy jaki jest nasz numer.
W naszych warunkach (brak autostrad), zaproponowałbym jazdę na światłach poza terenem zabudowanym (taki mały kompromis), w miastach to jest totalny bezsens.
Marka: Opel
Model: Astra
Silnik: 1.6 CDTI
Rocznik: 2016 Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 325 Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-04-11, 19:10
Ja jezdze/jezdzilem na swiatlach nawet jak nie bylo takiego obowiazku. Szczerze mowiac to nawet po zniesieniu obowiazku jezdzilbym na nich w dalszym ciagu Zarowki wymieniam co 4-5 miesiecy. Wiecej jakos nie chca wytrzymac. Byc moze dlatego, ze uzywam takich co maja +50%, +30% wiecej swiatla, czyli PHILIPS VISION PLUS, OSRAM BILUX itp. Przebiegi miesieczne troche ponad 2 000 km.
No i właśnie zniesienie tego obowiązku spowodowałoby że korzystałbyś z nich 12 - 24 miesiące, nie mówiąc o spalaniu i aspektach ekologicznych.A co do liczby wypadków to nie ma bezpośredniego przełożenia - z dużym prawdopodobieństwem można i tak powiedzieć że ich liczba będzie stopniowo maleć (lepsze samochody, lepsze drogi itp) I co najważniejsze - zniesienie obowiązku nie oznacza zakazu używania świateł - sam jestem za tym aby używac ich na trasie - ale jak stoję godzinę w korku to szlag mnie trafia na dodatkowe bezsensowne katowanie auta .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum