DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Niskie czy wysokie obroty silnika-co lepsze

ian - 2007-12-05, 10:02
Temat postu: Niskie czy wysokie obroty silnika-co lepsze
Właśnie w jednej z gazet motoryzacyjnych przeczytałem list czytelnika opatrzony ładnym zdjęciem Logana w kolorze biało-zielonym, że zasada jeżdzenia na jak najwyższym możliwym biegu przy jak najniższych możliwych obrotach przyspiesza zużycie silnika. Przede wszystkim wału korbowego, i tłoków.
Mnie cały czas wpajano, że wysokie obroty są szkodliwe dla silnika. Stąd też taka śmieszna blokada psychiczna nie pozwalająca na szybką jazdę. Jak tylko osiągam 3800 obr/min to instynktownie zdejmuję nogę z gazu. To też dylemat wielu kierowców: jechać dalej 60-65 km/g na V biegu, czy może zredukować do IV?

Użytkownicy forum bardziej wolą jazdę na wysokich obrotach (powyżej 3000 obr/min), czy też może niskie obroty (tak do 2500 obr/min)? Dotyczy silników benzynowych, gdyż w wysokoprężnych stale daży się do osiagnięcia jak najwyższego momentu obrotowego przy jak najmniejszej liczbie obrotów (kiedyś było to przy 2000-1800 obr/min, teraz 1800-1500 obr/min).

KaS602 - 2007-12-05, 14:02

W jezdzie ekonomicznej nie chodzi o to, by "ruszac z piatego biegu"... ;-)

Dla silnika szkodliwe sa tak za wysokie obroty jak i za niskie. Przy za wysokich obrotach utrzymywanych przez za dlugi czas istnieje zagrozenie przegrzania silnika. Chodzi oczywiscie o ciagla jazde utrzymujac obroty ponad 4500 na minute. Istnieje ryzyko przyegrzania zaworow, ich gniazd, tlokow i glowicy. Skutkuje to pekaniem i wypalaniem zaworow i ich gniazd. Moze takze dojsc do pekniecia glowicy. Przerabialem to w Sienie :)

Szkodliwe rowniez jest jezdzenie na zbyt niskich obrotach zbytnio obciazajacych silnik. Pojawiaja sie drgania na ukladzie korbowo tlokowym, ktore powoduja przedwczesne zuzywanie panewk tlokowych i korbowych. Dluga jazda na zbyt niskich obrotach moze takze powodowac uszkodzenie pierscieni i gladzi cylindrow, choc to malo prawdopodobne przy stosowanych obecnie olejach silnikowych.

Za niskie obroty silnika da sie latwo wyczuc bo silnik wydaje wtedy charakterystyczny dzwiek. Nie da sie okresli stalej liczby obrotow ponizej ktorej nie nalezy "schodzic". To samo dotyczy maksymalnej liczby obrotow, ktorej nie nalezy przekraczac.
Zalezy to od biegu na ktorym jedziemy (np. Logan 1.6 na trzecim biegu, bez bagazu i innych pasazerow spokojnie "wyciaga" juz od ~1350 rpm, czego nie da sie zrobic na biegu piatym, czy jadac zaladowanym samochodem.
Dla silnika 1.6 (ktorym to jezdze) predkosci o ktorych piszesz (60 - 65 km/h) wydaja mi sie za niskie dla piatego biegu, jednak 1.4 ma inna skrzynie i z doswiadczenia ze sieny (rowniez 1.4 8V 75 KM) wynika ze piaty bieg jest juz odpowiedni przy tych predkosciach. Nie wiem jak to jest w loganie bo nigdy nie jezdzilem wersja 1.4, ale wydaje mi sie, ze duzej roznicy nie bedzie.

To samo dotyczy wysokich obrotow. Co innego cigla jazda "na odcieciu", co innego jednorazowe depniecie "do konca" przy wyprzedzaniu. Wszystko bedzie dobrze do czasu, kiedy silnik sie nie przegrzeje (np. dwie godziny szalenia po miescie, wysokie obroty i niskie predkosci dodatkowo utrudniaja chlodzenie silnika).
I jeszcze jedna uwaga. Benzynika po "ostrzejszej jezdzie" rowniez nie mozna gasic od razu, tylko odczekac chwile. Chodzi o wyrownanie temperatury w calym silniku (glownie ta tlokach, zaworach, pierscieniach i cylindrach). Gaszac go od razu w skrajnym przypadku moze dojsc do "odcisniecia" sie pierscieni na gladzi cylindrow.

psur - 2007-12-05, 14:23

ian, dzięki za ten temat, właśnie też się nad tym zastanawiałem.
jurek - 2007-12-05, 20:11

ciekawe co piszesz o sienie. ja swoim uniakiem 899cm ,zrobilem juz 10 razy monachium i na autostradach ogrzewam go na maksa, bo inaczej jechalbym z 15 godz a robie w 12 z postojami -950 km. i nic uniaczkowi nie dolega. faktem jest ,ze za niskie obroty szkodza silnikowi ,ale benzyna moze spokojnie jezdzic na 5 biegu z 2500 obrotow. pod warunkiem, ze jestes nie obciazony, jedziesz po plaskim i nie przyspieszasz przy tych obrotach gwaltownie, tylko z czuciem. ja to praktykuje i jest ok. pozdr
GeRRaD - 2007-12-05, 20:58

Z dwojga złego bardziej zaszkodzą za niskie obroty i objaw tzw spalania stukowego. Niektóre silniki wprost wymagają wysokich obrotów (vide Honda, motocykle itp)
KaS602 - 2007-12-06, 03:29

jurek napisał/a:
ciekawe co piszesz o sienie. ja swoim uniakiem 899cm ,zrobilem juz 10 razy monachium i na autostradach ogrzewam go na maksa, .... i jest ok. pozdr


Nie chce mi sie opisywac historii Sieny, tu jest moja opinia o niej i krotke historia:
http://testy.autocentrum....1698__9705.html

Nadal uwazam, ze fiatowskie silniki 8V sa konstrukcjami bardzo trwalymi, acz dosc paliwozernymi. Silnik w mojej Sienie wymagal remontu dopiero przy ~170 000 kilometrach za soba. Eksploatowany byl naprawde "intensywnie", do tego z LPG. Gdyby nim jezdzis "normalnie" podejrzewam, ze do dzis nie wymagalby remontu.
Stad moja uwaga, ze "przerabialem to" w Sienie.

GeRRaD: motocykle wymagaja wysokich obrotow, gdyz praktycznie nie maja momentu obrotowego (IMHO).

Andrzej - 2007-12-08, 11:39

A ja jeszcze dodam, że w uproszczeniu najlepszymi obrotami [dla benzyny] są obroty, w jakich silnik osiąga maksymalny moment obrotowy - czyli 2500 - 3500 dla większości silników. Oczywiście są wyjątki jak np. wysokoobrotowe silniki Hondy, które mają maksymalny moment przy 4000 obrotów. Druga sprawa to taka, co w danej chwili chcemy samochodem robić, jeżeli wyprzedzamy i zależy nam na dynamicznym przyśpieszaniu to kręcimy silnik na wysokie obroty na niskim biegu, a jeżeli tylko chcemy utrzymać prędkość, na płaskiej drodze albo z górki, i niskie zużycie paliwa to jedziemy na niskich obrotach i wysokim biegu, ale oczywiście bez przesady w benzynie nie schodziłbym poniżej 2000 obrotów na V biegu, w dieslu poniżej 1500-1700.
El Logano - 2007-12-15, 22:47

Moje Clio 1.2 znosiło idealnie obroty od 1500 na V biegu. Czasem kręciłem silnik pod 6000. Przy 157 000km silnik był w bdb stanie, zero dymku, zero smrodu, zero wycieków, chodził idealnie. W silnikach renault trzeba dbać o materiały eksploatacyjne, poza tym słabe są poduszki pod silnikami, ciekawostka - skrzynie biegów zużywają się szybciej od samego silnika( w moim przypadku były już małe oznaki zuzycia skrzyni, w przeciwieństwie do agregatu, który chodził idealnie), trzeba dbać o elektrykę. Przejachałem tym autkiem ponad 120 000km wg szkoły mojego ojca, który też kilkoma modelami renault przejechał ponad 200 000km. Benzynkę na IV i V można eksploatować od 1500 obrotów, ale bez deptania w podłogę. Podczas ostrej jazdy bieg zmieniamy najpóźniej przy obrotach o ok 200 wyższych od obrotów mocy maksymalnej. Jazda ekonomiczne w benzynie 2000-3000. Sportowa powyżej 4000. Na zimnym silniku nie kręcimy powyżej 2500 i delikatnie przyspieszamy.
Black Eryk - 2007-12-20, 10:18

I za niskie i za wysokie są szkodliwe ale jeśli jedziemy na niskich obrotach na wysokim biegu i nie przyspieszamy gwałtownie to nic się takiego nie dzieje, jak chcesz w tej sytuacji przyspieszyć lub wjeżdżasz pod większą górkę, lepiej zredukować bieg. Gdy jedziesz na wysokich obrotach tylko przez chwilę aby wyprzedzić kogoś a potem dajesz wyższy bieg to też się nic nie stanie ;-) .
Pablo78 - 2007-12-20, 18:48

Black Eryk napisał/a:
I za niskie i za wysokie są szkodliwe ale jeśli jedziemy na niskich obrotach na wysokim biegu i nie przyspieszamy gwałtownie to nic się takiego nie dzieje, jak chcesz w tej sytuacji przyspieszyć lub wjeżdżasz pod większą górkę, lepiej zredukować bieg. Gdy jedziesz na wysokich obrotach tylko przez chwilę aby wyprzedzić kogoś a potem dajesz wyższy bieg to też się nic nie stanie ;-) .


Ośmiozaworówki, piszę oczywiście o benzyniaku, lepiej jest utrzymywac na troche wyższych obrotach, no chyba że akurat bijemy rekord w oszczedzaniu paliwa... ;-)

ian - 2008-01-02, 14:13

W instrukcji Logana pisze:

Cytat:
Należy jeździć na możliwie najwyższym biegu.


W okresie świątecznym dowiedziałem się, że w silnikach benzynowych należy unikać po pierwsze dłuższej jazdy na zbyt niskich obrotach (poniżej 2000 obr/min), po drugie obrotów zbyt wysokich (zachować zapas co najmniej 1000 obrotów do górnej, maksymalnej granicy obrotów). Ta ostatnia zasada generalnie nie obowiązuje w przypadku silników, gdzie maksymalny moment obrotowy osiąga się przy 4000 obr/min, lub większej liczbie obrotów.

El Logano - 2008-01-03, 12:01

ian skąd się tego dowiedziałeś? O ile dłuższa jazda poniżej 2000 obrotów benzyniakiem może faktycznie coś zaszkodzić (choć ja nigdy tego nie stwierdziłem, poza tym, co to znaczy dłuższa?) silnikowi, to nie rozumiem jak producent może sugerować unikanie wykorzystywania pełnej mocy silnika? Przecież silniki Renault mają odcięcie (czyli maksymalną górną granicę obrotów bezpiecznych dla sinika) w przedziale 6250 (starsze ośmiozaworowe silniki benzynowe) do 6750 (nowsze silniki szesnastozaworowe). Po wprowadzeniu w życiu zsady, by jeździć przynajmniej 1000 obrotów (więc powiedzmy 1200) poniżej tej granicy, w ośmiozaworowych silnikach oznaczało by to jazdę do 5050 obrotów (moc maksymalna przy ok 5500), a szesnastkach do 5300-5500 (moc maksymalna zazwyczaj przy 5750-6000). Jaki więc jest sens podawać maksymalną moc silnika przy obrotach, których się nie zaleca? Kto by tak konstruował silniki? Moim zdaniem coś się tu nie zgadza. Jeśli chodzi o wyskokie obroty, to na dobrą sprawę silniki sterowane elektronicznie mają po to odcięcie, aby nie szkodzić silnikowi, po drugie - na obrotomierzu powinna zostać oznacznona tzw. czerwona strefa, czyli zakres nie zalecanych wyskoich obrotów silnika. Na podstawie swoich obserwacji różnych modeli renault (Laguna II, Megane I ph. I, Clio II ph.3, Clio III, Megane II), które mają wspomnianą czerwoną strefę na obrotomierzu (przez pewien czas nie zaznaczano jej na obrotomierzach tak ,jak w Loganie), mogę stwierdzić, że dla silnika 1.4 8v i 1.6 8v czerwona strefa zaczyna się od 5750 obrotów, a więc 500 poniżej odcięcia i takich obrotów nalezy bezwzględnie unikać, podobnie w 1.6 16v czerwona strefa występuje od 6000, a w DCi powyżej 4500 ( w zależności od podziału skali, czerwona strefa zaczynała się od 4600 lub 4750 obrotów).
El Logano - 2008-01-03, 12:16

Oto dowody:

Czerwona strefa dla silnika 1.6 8v w Megane I od 5750:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

1.6 16v
http://www.youtube.com/watch?v=937gQg9yNAw

DCi
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=jdOlebAl6ZM

ian - 2008-01-03, 13:35

Tylko ja cały czas szukam sposobu jak użytkować silnik, by zapewnić mu jak największą bezawaryjność, trwałość przy jak najmniejszym spalaniu. I parę razy usłyszałem, że taka rajdowa jazda na maksymalnych obrotach z zamknięciem prędkościomierza jest bardzo szkodliwa dla silnika. I właśnie ten pewien zapas obrotów lepiej zachować. Można oczywiście postawić pytanie o jego zakres...
jurek - 2008-01-03, 14:34

na pewno jak zachowasz ten zapas 10% to silnik Cie za to polubi. ja uniakiem jak jade do monachium to jest max , bo inaczej na autostradzie sie nie da. dlatego chce kupic dacke lub cos podobnego. esli chodzi o spalanie uno to na maxie dochodzi do 7. natomiast jesli nie przekraczam 100 to jest ciut ponizej 5 litrow. cos za cos. z tego co piszecie to i tak spalanie dacki 1,4 jest relatywnie male. pozdr
El Logano - 2008-01-03, 17:29

Filmiki, które przedstawiłem, nie mają obrazować zalecanego sposobu jazdy oczwyście :-) chciałem tylko pokazać czerwoną strefę na obrotomierzach aut wyposażonych w podobne silniki, co Logan (a Logan nie ma takiej czerwonej strefy ze względów chyba oszczędnościowych).

Miałem okazję dyskutować z pewnym niemieckim inżynierem, który dość długo pracował dla VW (teraz jest już na emeryturze, ale nadal interesuje się motoryzacją). Powiedział, że benzyniakiem najzdrowsze obroty to 2000 do 3000. Wtedy silnik powinien jeździć nawet dłużej, niż zakładał producent. Aby zapewnić projektową trwałość silnika benzynowego nie można przekraczać na zimnym silniku 2500 obrotów i trzeba traktować go jak jajko, bez deptania pedału gazu. Nie wolno też korzystać z zakresu obrotów, przy których silnik emituje wyraźne drgania (niskie obroty) i za wysokich obrotów, zbliżonych do obrotów odcięcia.

U mojego ojca w Transicie TDCi (2.0 turbo diesel Common Rail 125KM, 280Nm) zalecane obroty na obrotomierzu zaznaczone są zielonym zakresem od 1500 do 3000, tak się staram jeździć swoim DCi, do 4000-4200 ciągnę w wyjąkowych sytuacjach, zdarzy mi się może raz na tydzień (500km).

Borowik - 2008-01-05, 20:24

Uważam , że przede wszystkim należy pamiętać by kiedy silnik jest nie rozgrzany nie wykorzystywać jego pełnej mocy, ba nawet 3/4 jego możliwości.Jak osiądnie temperaturę roboczą to wtedy lepiej używać wyższych obrotów ( jeśli kogoś stać na benzynę) niż za niskich.
El Logano - 2008-01-06, 18:32

Zgadza się Borowik, poniekąd napisałem o tym wcześniej :-D
Szaruś - 2008-03-26, 11:11

Ruszając z domu (a więc z zimnym silnikiem), mam do przejechania kilkaset metrów po płaskiej drodze z ograniczeniem 30 km/h.

Zazwyczaj robię to tak (1.5 dCi):

1. Odpalam silniki
2. Nie czekając, ruszam (bez dodawania gazu)
3. Po osiągnięciu 1000 obr, zmieniam na 2. bieg (cały czas bez gazu)
4. Po osiągnięciu 1000 obr, zmieniam na 3. bieg (cały czas bez gazu)
5. Po osiągnięciu 1000 obr. zmieniam na 4. bieg (cały czas bez gazu)

O tak jadę (cały czas bez gazu) te kilkaset metrów.

Czy to jest szkodliwe dla silnika, czy jak najbardziej OK. Obroty stabilizują się przy około 800 obr/min.

jurek - 2008-03-26, 15:37

Szarus- mysle, ze troche za malo gazu. np 4 i bez gazu to moim zdaniem zly pomysl. za bardzo ocazony jest wtedy uklad korbowo tlokowy. wydaje mi sie, ze dla diesla najnizsze obroty do jazdy a nie toczenia sie, to 1200-1400 obrotow. pozdr
Szaruś - 2008-03-27, 08:58

No, przez te pierwsze kilkaset metrów to ja się toczę.

Czy toczenie sie na czwórce przy 800-1000 obr (bez dodawania gazu), to nie to samo co toczenie się na dwójce przy 800-1000 obr (bez dodawania gazu) w korku?

KaS602 - 2008-03-27, 09:28

Szaruś napisał/a:
Czy toczenie sie na czwórce przy 800-1000 obr (bez dodawania gazu), to nie to samo co toczenie się na dwójce przy 800-1000 obr (bez dodawania gazu) w korku


Dwojka i czworka jak pewnie sie wszyscy domyslaja ma inne przelozenie. Jak na moje to zbytnie obciazanie silnika (nawet diesla).

Black Eryk - 2008-03-27, 11:32

KaS602 napisał/a:
Szaruś napisał/a:
Czy toczenie sie na czwórce przy 800-1000 obr (bez dodawania gazu), to nie to samo co toczenie się na dwójce przy 800-1000 obr (bez dodawania gazu) w korku


Dwojka i czworka jak pewnie sie wszyscy domyslaja ma inne przelozenie. Jak na moje to zbytnie obciazanie silnika (nawet diesla).


na takich obrotach w 1.5 dCi na 4 lub 5 biegu to tylko z górki...
...tylko gdzie jest sens takiej jazdy?, bo nawet odcięcia wtedy już nie ma...

El Logano - 2008-03-27, 11:42

Szaruś mocno zajeżdżasz silnik. Tym bardziej zimny. Na jedynce, dwójce można jechać bez gazu, bo są małe opory toczenia i aerodynamiczne, praktycznie zerowe.

Przejedź się na rowerze 10 km/h i 30 km/h, po czym porównaj opór jaki stawiają Ci pedały przy obu tych prędkościach. Przy 10 km/h będzie leciutko, przy 30 km/h zaraz dostaniesz zadyszki - tak Ci będzie ciężko mimo, że tylko będziesz się toczył. Co innego utrzymać prędkość 10 km/h (tzw. toczenie się bez przyspieszania), a a co innego 50 km/h.

Opory przy 50 km/h są ok 25 razy większe niż przy 10 km/h, nie wolno tak katować silnika!! Mocno skraca się jego żywotność.

Minimalne obroty silnika są ciężkie do ustalenia obiektywnie, ponieważ ten sam silnik będzie zachowywał inaczej w różnych autach. Jeden kierowca będzie często jeździł na niższych obrotach, inny na wyższych. Silnik ułoży się w inny sposób. Na gładzi tłoka powstaną progi na różnej wysokości, lub nie powstaną wcale. Podobnie wraz z stosowaniem pewnej techniki jazdy układają się poduszki pod silnikiem. Będą wyrobione przy ściśle określonych drganiach jednostki napędowej. W efekcie jeden silnik będzie się zaczynał siętrząść przy 1800 obrotów, drugi przy 1500, inny przy 1200.

W TDCi Forda zalecane obroty silnika to 1500 - 3000 - w tym przedziale silnik jest najbardziej żywotny i ekonomiczny.

W 1.3 CDTi Opla takie obroty to 1250 do 3000 (zielona strefa na obrotomierzu). Jak na tak małą jednostkę te 1250 robi wrażenie.

Szkoda, że DCi nie ma takiego przedziału obrotó zaznacznonego na obrotomierzu. Wiem tylko, że szkodliwe wysokie oborty dla DCi to te powyżej 4500.

W moim DCi wyraźnie czuć, że silnik dostaje drgawek poniżej pewnych obrotów. Być może jest to wina ułożenia silnika. Stosuję więc zasadę minimum 1: od biegu jałowego, 2: od biegu jałowego delikatnie przyspieszając, 3: od 1100 delikatnie przyspieszając, 4: od 1250 delikatnie przyspieszając, 5: od 1500 (63 km/h licznikowo). Powyższe zasady dotyczą jazdy po płaskim terenie, bez kałuż, bez wiatru, słowem - bez dodatkowych oporów. Jeśli występuje np. górka, albo jedziemy w koleinie wypełnionej wodą, należy te minimalne obroty odpowiednio podnieść. Z górki można w miarę możliwości ciut obniżyć, ale jak słusznie Eryk zauważył, nie ma to większego sensu, bo poniżej 1200 obrotów, nawet przy puszczonym gazie silnik (ponoć) będzie i tak spalał minimalną ilość paliwa. Na zimnym silniku nie przekraczam 2500 obrotów i delikatnie przyspieszam, nie dopuszczam też do obrotów wywołujących mocniejsze drgania silnika. Jak mam dwie kreski jeżdżę maks do 2500 ale przyspieszając bardziej zdecydowanie, po ok. 10 km jeżdżę już jak tylko potrzebuję (nawet do 4300 obrotów w wyjątkowych sytuacjach) nawet jeśli nadal świecą się 2 kreski. Przeważnie zmieniam biegi przy ok. 2100 - 2500. Dynamicznie jeżdżąc dociągam do 3000, sportowa jazda: do 4100-4300.

KaS602 - 2008-03-27, 11:58

El Logano napisał/a:
powstaną progi na różnej wysokości


:shock: Jak moga powstawac progi na gladzi cylindra na roznych wysokosciach...? Jak juz powstana, to chyba tylko w najwyzszym polozeniu tloka... (IMO)

El Logano - 2008-03-27, 13:01

A jednak :-) to jest tak zwany próg, czyli gładka różnica w płaszczyźnie tłoka. Jest to do pewnego stopnia normalne.
KaS602 - 2008-03-27, 13:06

El Logano nie musisz mi tlumaczyc czym jest "prog" na gladzi cylindra. Tylko chcialem sie dowiedziec jak moze on powstac na przyklad w jego polowie (w polowie skoku tloka)? Bo ZTCW to tworzy on sie tylko i wylacznie w najwyzszym polozeniu tloka (tam gdzie tlok juz "zawraca").
Szaruś - 2008-03-27, 14:39

Black Eryk napisał/a:
na takich obrotach w 1.5 dCi na 4 lub 5 biegu to tylko z górki...
...tylko gdzie jest sens takiej jazdy?, bo nawet odcięcia wtedy już nie ma...


No to zostaje "pierdzenie" w garażu przez pół minuty przed wyjazdem. :lol:

jurek - 2008-03-27, 16:06

popatrz uwaznie na komputer. okazuje sie ,ze jazda np na 5 biegu z niskimi obrotami wcale nie jest oszczedna jesli chcesz przyspieszyc. deptasz wtedy, zbiera sie slabo a paliwko konsumuje z apetytem. bo zuzycie paliwa b. zalezy od kata uchylenia przepustnicy, czyli po ludzku od wcisniecia gazu. jak przy tej samej predkosci zarepetujesz 4 bieg to juz gaz tylko muskasz i malo palisz. tak przynajmniej wypraktykowalem u mnie na benzynie. pozdr
jacek - 2008-03-27, 21:44

Nigdy nie jeżdżę według obrotomierza tylko na słuch. W jednym przypadku poniżej 1500 obr. jest ok w drugim nie - po prostu słychać kiedy silnik się męczy należy w takim przypadku zredukować bieg.
Szaruś - 2008-03-28, 00:28

jurek napisał/a:
popatrz uwaznie na komputer.


Patrzyłem, ale chwilowego spalania nie wypatrzyłem.

Black Eryk - 2008-03-28, 08:34

bo chwilowego nie ma....
o co Ci chodzi z tym pierdzeniem...?

jurek - 2008-03-28, 08:56

w loganie na komuterze nie ma chwilowego spalania? przelaczales funkcje wskazan? pozdr
Szaruś - 2008-03-28, 10:48

Black Eryk napisał/a:
o co Ci chodzi z tym pierdzeniem...?


stanie ze 30 sekund z włączonym silnikiem

[ Dodano: 2008-03-28, 10:50 ]
jurek napisał/a:
w loganie na komuterze nie ma chwilowego spalania? przelaczales funkcje wskazan? pozdr


Ano nie ma. Kiedyś (jakieś 2 lata temu) jeszcze było, ale w nowszych Loganach już tej funkcji nie ma.

KaS602 - 2008-03-28, 17:07

Szaruś napisał/a:
ale w nowszych Loganach już tej funkcji nie ma


knkretnie nie ma jej (tej funkcji chwilowego spalania) od Logana Kolekcji 2.

jurek - 2008-03-28, 20:18

szkoda- pouczajacy widok, ile silnik moze wpie.... benzynki przy gwaltownym przyspieszaniu. pozdr
ian - 2008-04-17, 09:23

Uczestnicy tego forum mimowolnie odpowiedzieli jaka technika jazdy jest lepsza- na niskich, czy wysokich obrotach. Jak widzę wiele osób posiadających Daćki z silnikami benzynowymi chętnie, i często korzysta z wyższego zakresu obrotów (3000-5000 obr/min), oraz z niższych przełożeń biegów. Stąd też wyższe spalanie, przynajmniej o litr w stosunku do jazdy np. w zakresie 2000-4000 obr/min. Moje spalanie (maksymalnie 7,2-7,3 l) kończy się tam, gdzie rozpoczyna się dopiero liczenie spalania wysokoobrotowców.

Są jednak silniki, które wręcz wymagają wysokich obrotów. Przez wiele lat myślałem o kupnie Hondy, najlepiej nowej, ale stać mnie było tylko na używaną. Bardzo przyjemnie patrzy sie np. na nowego Civica, wkrótce nowy Accord. Rozmawiałem z człowiekiem jeżdżącym stale Hondami. On wdrukował mi do pamięci ważna informację. Silniki benzynowe Hondy bardzo nie lubią dłuższej jazdy z obrotami w okolicach 2000 obr/min. Efektem częstego utrzymywania niskich obrotów może być nawet uszkodzenie silnika. Hondami należy jeździć tak, by obroty utrzymywać jak najdłuższej w okolicach 4000 obr/min.

Cytat:
szkoda- pouczajacy widok, ile silnik moze wpie.... benzynki przy gwaltownym przyspieszaniu. pozdr


Tak, dwadzieścia kilka litrów (z komputera Yariski).

KaS602 - 2008-04-17, 09:46

ian, Nie chodzi o to, zeby caly czas wykorzystywac maksymalne obroty silnika. Predkosc "podrozna" to w moim przypadku bardzo czesto licznikowe 110 km/h (przy niecalych 3000. Jezdzac taka DK 16 Wleczesz sie za tirem jakies 70 - 80 km/h. Musisz dac na trzeci bieg i dzida do przodu bo inaczej nie dasz rady go wyprzedzic... Kto jechal z Olsztyna w strone Torunia, ten wie o czym pisze...

Nie chodzi wcale o "chetne i czeste" wykorzystywanie wysokich obrotow... Bo po co?

ian - 2008-04-17, 10:06

Dla przyjemności :-D

Dużą frajdę mam jak podjeżdżam jako pierwszy do skrzyżowania, staję na czerwonym świetle, obok mnie pojawia sie jakaś mocna limuzyna. Rozglądam się, czy w pobliżu nie ma jakiś pieszych, jedna rączka na kierownicy, druga na biegu, nóżka przy sprzęgle. Paluszki nerwowo stukają w koło kierownicy. Jest... Zielone, startuję z pole position. Proszę, łatwo odskakuję Daćką na 60-70 metrów np.: od Audi A4, Opla Vectry, Peugeota 407, Volkswagena Passata Motion. Jedynie z Mondeo mam na starcie stałe problemy. Nawet TDCI mnie objeźdża...

laisar - 2008-04-17, 10:35

Cytat:
Zielone, startuję z pole position. Proszę, łatwo odskakuję Daćką

Bo to nie kwestia samochodu, a kierowcy...

jurek - 2008-04-17, 17:08

a te paluszki nerwowo stukajace w kolo kierownicy to pomagaja? jesli tak, to moze ja tez bym zastosowal ten trk. pozdr
psur - 2008-04-18, 13:49

laisar napisał/a:
Bo to nie kwestia samochodu, a kierowcy...


I samochodu i kierowcy, np. maluchem za bardzo nie powalczysz.

ian napisał/a:
Zielone, startuję z pole position. Proszę, łatwo odskakuję Daćką na 60-70 metrów np.: od Audi A4, Opla Vectry, Peugeota 407, Volkswagena Passata Motion. Jedynie z Mondeo mam na starcie stałe problemy. Nawet TDCI mnie objeźdża...


Pytanie podstawowe brzmi czy oni też się ścigają czy po prostu normalnie (żwawo) ruszają i patrzą spokojnie jak jakaś Dacia się poci i próbuje coś im udowodnić... bo ja tak właśnie czasem zerkam w podobnych sytuacjach na inne samochody...

laisar - 2008-04-18, 15:01

Będę się upierał, że przy starcie ze świateł to wyłącznie sprawa kierowcy - nawet maluch startuje wystarczająco żwawo, a kierowca typu "ooo...-zielone...-co to ja...?-aha, jedynka..." nawet w F1 da mu się wyprzedzić.

Cytat:
Pytanie podstawowe brzmi czy oni też się ścigają czy po prostu normalnie (żwawo) ruszają

Myślę, że ianowi chodziło właśnie o tych co ruszają po 10 sek. od zapalenia się zielonego (;

waski - 2008-04-19, 13:59

ian napisał/a:
Dla przyjemności :-D

Dużą frajdę mam jak podjeżdżam jako pierwszy do skrzyżowania, staję na czerwonym świetle, obok mnie pojawia sie jakaś mocna limuzyna. Rozglądam się, czy w pobliżu nie ma jakiś pieszych, jedna rączka na kierownicy, druga na biegu, nóżka przy sprzęgle. Paluszki nerwowo stukają w koło kierownicy. Jest... Zielone, startuję z pole position. Proszę, łatwo odskakuję Daćką na 60-70 metrów np.: od Audi A4, Opla Vectry, Peugeota 407, Volkswagena Passata Motion. Jedynie z Mondeo mam na starcie stałe problemy. Nawet TDCI mnie objeźdża...


Gdyby chcieli się z tobą ścigać, to by cię połknęli w całości. Co ty masz pod paszczą 75 koni. Każde z tych aut z najmniejszym silnikiem jaki ma w pakiecie, zostawiłoby cię w tyle, daćka by się tylko spociła. :mrgreen:

Łukasz - 2008-04-19, 16:17

Wiesz ian, powiem Ci tak z mojego doświadczenia że nie ma sensu ścigać się ze świateł, bo po prostu szkoda benzyny przepalać, po za tym nigdy nie wiesz na kogo trafisz czy na jakiegoś "łosia" który jadąc 200-konnym autem nie da sobie rady z Loganem, czy na miśków z videorejestratorem. Jak chcesz się po ścigać to umów się z chłopakami z twojej okolicy chociażby przez forum internetowe na wyścigi spotkajcie się któregoś wieczoru i po prostu po ścigajcie na zamkniętym czy ślepym odcinku drogi, może brzmi to jak z "Szybkich i wściekłych", ale takie są fakty i nie musisz mieć wypasionej fury Logan 1.4 spokojnie da rade z Polem czy czymś w swojej klasie.
Jeśli tylko mógłbym doradzić to nie ścigaj się nigdy z dieslami o podobnej mocy, a większej pojemności bo możesz przegrać. ;-)

ian - 2008-04-23, 16:22

Cytat:
że nie ma sensu ścigać się ze świateł, bo po prostu szkoda benzyny przepalać

Eeee, to chyba bardziej sprawa umiejętności, szybkiej reakcji, i zmiany biegów niż przepalanej benzyny. Na początku bałem się o opony, piszczały przy ruszaniu, ale teraz ruszam na spokojnie, po cichu. Robię to dla satysfakcji, a nie adrenaliny. Stary chłop w poczciwej Dacce, a jeszcze może.... :-P

ZeneC - 2008-04-27, 16:02

ian napisał/a:

Stary chłop w poczciwej Dacce, a jeszcze może.... :-P

No teraz to Twoje akcje u koleżanek pójdą w górę...

Szaruś - 2008-04-28, 10:43

Czy 1.5 dCi o przebiegu 3000 km jest już całkowicie dotarty? Czy przejechanie takim silnikiem około 1000 km po autostradzie (150 km/h, ca. 3500-3700 obrotów) z kompletem 6 osób i bagażami już takiemu silnikowi nie zaszkodzi?
El Logano - 2008-04-28, 10:48

Hmmm - jest to spory wysiłek jak na ten silnik. 3000km to wartość graniczna. Zależy od kierowcy jak jeździ i od egzemplarza. Jeden DCi będzie dotarty po 2000km inny po 4000km.Radzęograniczyć prędkość autostradową do 130km/h (obroty do 3000).
wox - 2008-04-28, 20:45

Pierwszy etap docierania diesla kończy się po ok 1500 km (nie powinno się przekraczać 2500 obr/min), ale powinno się jeździć w miarę uważnie do ok 6000 km (uwaga na spory załadunek i jazdę przez dłuższy czas na wysokich obrotach). Po tym przebiegu (6 tys) dobrze byłoby wymienić olej i raczej można już korzystać w pełni z możliwości auta.
Wymiana oleju zalecana jest tutaj co 20 tys. km i nic nie mówią o wymianie po dotarciu (o której ja wspominam), ale ja zawsze tak robię (to jest mój 4 nowy samochód) i jest bardzo wielu zwolenników takiego postępowania.

Gregosa - 2008-04-28, 21:26

Jeśli nie musisz, to jeszcze nie ciśnij 'na maxa'. Mój po 6 tys wyraźnie dostał skrzydeł, więc do tego czasu jeszcze się układał.
Szaruś - 2008-04-29, 08:12

OK, to się powleczemy. 3000 obrotów to jakieś 127 licznikowe.

Ale i tak będę musiał pociągnąć te 1000 km na 3000 obrotów. Czy jak mam jechać?

El Logano - 2008-04-29, 08:36

3000-3500 spokojnie dobrze zniesie. Ale już ponad 3500 to ciut za wcześnie na dłuższą metę :-)
Gość - 2009-01-06, 20:25
Temat postu: Hamowanie silnikiem 1.6 8v
Minimalne obroty dla silnika 1.6 87 KM wynosi około 2200 Obr/min, a inne silniki to nie mam dane np. wykres silników żeby obliczyć jaką minimalne obroty może jechać.
laisar - 2009-01-06, 21:22

Ke? (jak mawiają Francuzi... ;) Na "piątce" bez najmniejszego problemu da się jechać od 55-60 km/godz. (1600-1800 obr). Oczywiście, bez żadnych szaleństwa - przyśpieszanie jest w razie czego niezbyt szybkie, ale zawsze można w końcu zredukować (;
Gość - 2009-01-06, 21:50

No tak ale silnik od 2200 obr./min nie będzie męczył się i będzie dobrze kręcił na wyższe obroty i no lepsze smarowania oleju do tłok. Niskie obroty słabe smarowanie tłoków itd. A po za tyn Logan ma duże przekłamanie licznikowe np. na liczniku jedzie 50 km/h a w rzeczywistości jedziesz 43 km/h a przy 100km/h to w rzeczywistości około 88 km/h.
laisar - 2009-01-06, 22:03

Nie ważne, ile le jest naprawdę dopóki u wszystkich skala jest taka sama (; (a poza tym obrotomierz nie kłamie).

Najważniejsze, że jeśli nie słychać i nie czuć, że silnik się męczy, tylko pracuje absolutnie normalnie, to uważam, że absolutnie nie ma sprawy (tym bardziej, że w końcu jest też wtedy mało obciążony).

Natomiast technika jazdy musi być po prostu dostosowana do silnika i sytuacji, ot, cała filozofia.

Mariusz - 2009-01-07, 21:46

airbites napisał/a:
Minimalne obroty dla silnika 1.6 87 KM wynosi około 2200 Obr/min, a inne silniki to nie mam dane np. wykres silników żeby obliczyć jaką minimalne obroty może jechać.


A skąd masz takie dziwne dane przy 2000 obrotów silnik sobie fajnie pracuje.Przy docieraniu silnika nie można przy 2000 obrotów zmieniać na wyższy bieg bo to jest zabójcze dla silnika :-)

jackthenight - 2009-01-07, 22:16

Mariusz napisał/a:
airbites napisał/a:
Minimalne obroty dla silnika 1.6 87 KM wynosi około 2200 Obr/min, a inne silniki to nie mam dane np. wykres silników żeby obliczyć jaką minimalne obroty może jechać.


A skąd masz takie dziwne dane przy 2000 obrotów silnik sobie fajnie pracuje.Przy docieraniu silnika nie można przy 2000 obrotów zmieniać na wyższy bieg bo to jest zabójcze dla silnika :-)


Zmienić to można tylko nie można wtedy gwałtownie przyśpieszać.

jackthenight - 2009-01-09, 12:32

[Przeniesione z wątku Spalanie]

Beckie napisał/a:
jan ostrzyca napisał/a:
Teraz bywa, że drogę do roboty przejeżdzam w czasie zbliżonym do marszu na piechotę.

W Poznaniu ostatnimi czasy nie stałem/jechałem w korku dłużej niż 7-10 minut, przy wyjeździe z miasta (ok. 10 km) staram się jechać płynnie (nie przekraczam 2000 obr/min), chamuję silnikiem gdy dostrzegę czerwone światło na skrzyżowaniu (nawet z 500-700m przed) a i tak średnie spalanie od jakichś trzech napełnień baku to 8,9-9,0 l/100km.
Silnik 1,6 8v, 5000 km przebiegu
Ale średnia prędkość poniżej 30 km/h!


Nie przekraczasz 2000 obr ? A czemu ?

Największy moment silnik uzyskuje przy 3000 obrotach.

Do 3000 powinieneś spokojnie kręcić, a nawet od czasu do czasu podjechać do 4000 aby ten silnik trochę odżył.

Jak będziesz jeździć tylko do 2000 to zamulisz silnik, poza tym jest to nie zdrowe dla silnika.

Beckie - 2009-01-09, 12:40

2000 obr. podczas toczenia się (ekonomiczna jazda od świateł do świateł). Jeśli jest miejsce żeby się rozpędzić albo się trochę spieszę to od ukazania się na liczniku 4000km przebiegu używam gazu normalnie.
Zauważ, że średnia prędkość z jaką się poruszam nie jest wysoka mimo iż kiedy się spieszę jeżdżę nieraz dosyć ostro.

Chociaż w mieście i tak, przeważnie niewiele czasu da się w ten sposób zarobić.

kier - 2009-01-09, 12:46

jackthenight napisał/a:
Jak będziesz jeździć tylko do 2000 to zamulisz silnik,

A co to znaczy? Jakies szczegóły techniczne można prosić?



--
pozdrawiam
kierek

Beckie - 2009-01-09, 12:54

kier napisał/a:
jackthenight napisał/a:
Jak będziesz jeździć tylko do 2000 to zamulisz silnik,

A co to znaczy? Jakies szczegóły techniczne można prosić?

No właśnie.
Przecież główne przykazania do ekonomicznej jazdy to: redukcja przy 1000 obr. a przy 2500 zmiana na wyższy.
Jeździsz przeważnie na 2500-3500 obr.?

Gregosa - 2009-01-09, 20:35

Czy diesle też się "zamulają" od ciągłego jeżdżenie na niskich obrotach?
jackthenight - 2009-01-09, 21:44

Beckie napisał/a:
kier napisał/a:
jackthenight napisał/a:
Jak będziesz jeździć tylko do 2000 to zamulisz silnik,

A co to znaczy? Jakies szczegóły techniczne można prosić?

No właśnie.
Przecież główne przykazania do ekonomicznej jazdy to: redukcja przy 1000 obr. a przy 2500 zmiana na wyższy.
Jeździsz przeważnie na 2500-3500 obr.?


Moment, mnie tu chodzi o coś innego.
Mianowicie nie zdrowe dla silnika jest przyśpieszanie na wysokim biegu przy niskich obrotach.

Ponadto w jakiejś tam instrukcji od innego auta wyczytałem że jeśli jeździmy dużo po mieście na krótkich odcinkach to dobre jest dla katalizatora aby przejechać przez parę minut na obrotach 3500 obr od czasu do czasu, aby tam coś się w katalizatorze zrobiło - nie pamiętam już co.

Jeden mechanik z ASO mi mówił że oczywiście nie wolno jeździć non stop na wysokich obrotach - co jest logiczne ale od czasu do czasu trzeba depnąć aby silnik "odżył" jak to powiedział bo inaczej zamulę silnik.

Żadnych technicznych dowodów na to nie mam, bazuje na tym co czytałem i na tym co mi mówili mechanicy.

Ogólnie jeżdżę tak, że zmieniam bieg na wyższy przy 3000 obrotów.
Jak zimny jest silnik to zmieniam na wyższy przy 2500 obrotów.

Jak nie mam obrotów powyżej 2200 to nawet nie przyśpieszam gwałtownie, bo to nawet słychać że silnik się męczy. Wtedy redukuje na niższy bieg i przyśpieszam. Nie przekraczam nigdy 4000 obrotów - a do 4000 bardzo rzadko dochodzę.
Ogólnie staram się jeździć na obrotach tak 2300 do 3000.

kier - 2009-01-11, 00:28

Beckie napisał/a:
Przecież główne przykazania do ekonomicznej jazdy to: redukcja przy 1000 obr.


nie prawda, ponizej, ile dobrze pamietam 1500 obr to bierze paliwo jak gaz nie jest wciśnięty :D

--
pozdrawiam
kierek

Beckie - 2009-01-12, 13:05

jackthenight napisał/a:
Ogólnie staram się jeździć na obrotach tak 2300 do 3000.

Czyli zmiana na wyższy przy 3000, redukcja 2300?
Rozumiem też że bez sensu jest hamowanie silnikiem do samego dołu bo itak bierze paliwo (więcej niż na biegu jałowym?). W takim razie kiedy redukować w czasie hamowania?

jurek - 2009-01-12, 21:52

nikt Ci nie zapoda dokładnej instrukcji kiedy, bo każdy jeżdzi inaczej. Jest coś takiego jak praktyka za kółkiem. Nie wiem jak długa jest Twoja, ale zapewniam , że nawet jak krótka to złapiesz odpowiednie nawyki. Ja osobiście, hamując silnikiem, redukuję, zanim zacznie szarpać z powodu zbyt niskich obrotów na danym biegu. natomiast z tego co czytałem, to zaczyna zużywać paliwo kiedy silnik zaczyna zbliżać się do obrotów biegu jałowego. pozdr
wox - 2009-01-12, 22:44

jurek napisał/a:
zaczyna zużywać paliwo kiedy silnik zaczyna zbliżać się do obrotów biegu jałowego. pozdr

Przy hamowaniu silnikiem (z tym, że w dieslu) minimalny pobór paliwa zaczyna się od ok. 1600 obr., a konkretniejszy poniżej 1200 obr. Do biegu jałowego jeszcze trochę brakuje (ok. 825 obr.)

KaS602 - 2009-01-12, 22:46

W benzyniaku tak samo.
jackthenight - 2009-01-13, 06:24

Beckie napisał/a:
jackthenight napisał/a:
Ogólnie staram się jeździć na obrotach tak 2300 do 3000.

Czyli zmiana na wyższy przy 3000, redukcja 2300?
Rozumiem też że bez sensu jest hamowanie silnikiem do samego dołu bo itak bierze paliwo (więcej niż na biegu jałowym?). W takim razie kiedy redukować w czasie hamowania?


Nie nie, hamowanie silnikiem przy obrotach nie wiem dokładnie ale coś powyżej 1000 odcina całkowicie dopływ paliwa. Wox napisał 1600 i 1200 obr. Ktoś może potwierdzić takie dane w benzyniaku ? Bo 1600 wydaje mi się zdecydowanie za dużo.

KaS602 - 2009-01-13, 10:35

jackthenight napisał/a:
Ktoś może potwierdzić takie dane w benzyniaku

jackthenight, spojrz dwa posty wyzej. :) Benzyniak tez podaje minimalna dawke juz od okolo 1600 rpm, zeby silnik nie "szarpnal" schodzac do obrotow jalowych.

ian - 2009-12-11, 13:24

Pisałem już kilkakrotnie o silnikach Hondy, że nie lubią niskich obrotów. W Nissanie zbyt długa jazda na niskich obrotach na V piątym biegu może prowadzić do uszkodzenia wałka skrzyni biegów. Podaje za "AutoŚwiat" numer 50 z 7 grudnia 2009 roku, dodatek "Poradnik eksploatacyjny dla właścicieli Nissanów". Także "Motor" numer 1 z 2010 roku zamieszcza informację, że jazda z dużym obciążeniem silnika na zbyt niskich obrotach może prowadzić do uszkodzenia panewek wału korbowego. Z własnego doświadczenia (szarpanie silnika) i ślepego pędu do uzyskania jak najniższego spalania (na szczęście przemijającego :mrgreen: ) mogę powiedzieć, że ecodriving owszem tak, ale w granicach zdrowego rozsądku i możliwości technicznych silnika.
Cav - 2014-09-21, 15:15

http://www.daciaklub.pl/f...1651910#1651910
Karenzo napisał/a:
co do redukcji to nikt normalny nie będzie ciągnął czwórki do 120 bo to jest już 4,2 tyś obr


ROTFL !!!!
Co to jest 4,2 tys dla benzyniaka i to bez zmiennych faz rozrządu?
NIC !!!

To są obroty na których silnik najsprawniej pracuje, niewiele niżej (3750) dopiero osiąga swój maksymalny moment.
Od ilu masz czerwone pole, od 6,5 tys?

Karenzo - 2014-09-21, 15:20

to chyba dobrze że nie ma zmiennych faz rozrządu bo to się ciągle chrzaniło ...
a powyżej 4,5 tyś to już rycie silnika

johnson - 2014-09-21, 15:21

1.5 dci spokojnie kreci sie do 4 tys, wiec 4.2 tys dla k4m to raczej nic, w clio odcinalo przy 6750 i tez nic sie nie dzialo, wielokrotnie jezdzilem nim mocno krete odcinki po parenascie kilometrow caly czase miedzy 5 a 6.5 i nic mu nie bylo.
Po to jest zakres obrotow zeby z niego korzystac.
To go nie boli :)

Cav - 2014-09-21, 15:26

Karenzo napisał/a:
to chyba dobrze że nie ma zmiennych faz rozrządu bo to się ciągle chrzaniło ...
a powyżej 4,5 tyś to już rycie silnika


Brak zmiennych faz rozrządu, oznacza że musisz go kręcić wyżej, jeśli nie chcesz mu
zaszkodzić.

Ten silnik zryjesz raczej jazdą w granicach 2 tys obr., a nie 4 czy 5.
Wolnossącym benzyniakiem powinno się jeździć między obrotami momentu maksymalnego a mocy maksymalnej, czyli w tym przypadku od 3750 do 5750 bodajże.
Jeżdżąc inaczej jeździsz nieprawidłowo.

Chce się jeździć niżej - kupuje się silnik z turbiną.

malygabrys - 2014-09-21, 15:41

Cav napisał/a:


ROTFL !!!!
Co to jest 4,2 tys dla benzyniaka i to bez zmiennych faz rozrządu?
NIC !!!

To są obroty na których silnik najsprawniej pracuje, niewiele niżej (3750) dopiero osiąga swój maksymalny moment.
Od ilu masz czerwone pole, od 6,5 tys?


Nie wierzę pozytywna opinia na temat mojej benzyny. uuuuuuuuuuuuuu
To prawda poniżej 3000 obr ten silnik się męczy od tej granicy dopiero ciągnie niezależnie od biegu - zdarza mi się 3 do odcięcia, 4 do odcięcia i 5 i mamy prędkość przelotową na autostradę - używaj skrzyni.

A MNŻ podpowiada z boku że jak chcesz żeby mnie palił paliwa to "kup konia i furmankę to ci mniej spali" he he he :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Karenzo - 2014-09-21, 15:46

Chętnie bym poczytał o tym ale jakąś profesjonalną publikacje . Szczególnie na wpływ takiej jazdy na żywotność silnika
Według człowieka którego znam a był to inżynier silników w FSO najlepiej jeździć na szczycie momentu czyli w przypadku k4m 3,5 -4,5 tyś obr

Cav - 2014-09-21, 15:50

malygabrys napisał/a:
Cav napisał/a:


ROTFL !!!!
Co to jest 4,2 tys dla benzyniaka i to bez zmiennych faz rozrządu?
NIC !!!

To są obroty na których silnik najsprawniej pracuje, niewiele niżej (3750) dopiero osiąga swój maksymalny moment.
Od ilu masz czerwone pole, od 6,5 tys?


Nie wierzę pozytywna opinia na temat mojej benzyny. uuuuuuuuuuuuuu


Znaczy w którym miejscu?
W obecnych czasach konieczność ciągnięcia silnika do wysokich obrotów, żeby w ogóle chciał jechać, to nijak nie jest pozytywna opinia, wręcz przeciwnie.

Cav - 2014-09-21, 15:54

Karenzo napisał/a:
Chętnie bym poczytał o tym ale jakąś profesjonalną publikacje . Szczególnie na wpływ takiej jazdy na żywotność silnika
Według człowieka którego znam a był to inżynier silników w FSO najlepiej jeździć na szczycie momentu czyli w przypadku k4m 3,5 -4,5 tyś obr


No choćby, a Ty chcesz wrzucać na 5-tkę i na niej przyspieszać, gdy na niej ile obrotów jest przy tej stówce?
3000 czy mniej?

Zdajesz sobie sprawę, że przy takich obrotach (3000) Twój silnik nie ma nawet 50 koni?
No to jak on ma prawidłowo napędzić tak duże auto przy już sporych oporach powietrza?
Nie da rady - więc gdy nie masz turbiny to MUSISZ go rozpędzać na niższych biegach, a nie na najwyższym.
Nie szukaj więc problemu w silniku, bo go tam pewnie nie ma, tylko w swojej technice jazdy.
No chyba że kiedyś jeździł inaczej, ale wątpię.

malygabrys - 2014-09-21, 16:51

Cav napisał/a:

Zdajesz sobie sprawę, że przy takich obrotach (3000) Twój silnik nie ma nawet 50 koni?
No to jak on ma prawidłowo napędzić tak duże auto przy już sporych oporach powietrza?
Nie da rady - więc gdy nie masz turbiny to MUSISZ go rozpędzać na niższych biegach, a nie na najwyższym.

Myślę że 45-47 kW to trochę więcej niż 50 KM - polecam poradnik mechanika lub podręcznik z fizyki

Cav napisał/a:

Nie szukaj więc problemu w silniku, bo go tam pewnie nie ma, tylko w swojej technice jazdy.
No chyba że kiedyś jeździł inaczej, ale wątpię.

Nie każdy silnik musi jeździć tak "pyr, pyr, pyr ..." część potrzebuje trochę szybciej i nie musi być to wada.

Cav - 2014-09-22, 16:40

malygabrys napisał/a:
Cav napisał/a:

Zdajesz sobie sprawę, że przy takich obrotach (3000) Twój silnik nie ma nawet 50 koni?
No to jak on ma prawidłowo napędzić tak duże auto przy już sporych oporach powietrza?
Nie da rady - więc gdy nie masz turbiny to MUSISZ go rozpędzać na niższych biegach, a nie na najwyższym.

Myślę że 45-47 kW to trochę więcej niż 50 KM - polecam poradnik mechanika lub podręcznik z fizyki


W sumie racja, on max. moment ma przy niecałych 4 tys, a przy obrotach max. mocy (czyli prawie 6 tys) ma go pewnie już mniej, więc nie można po prostu jego mocy podzielić przez 2, to nie silnik turbodoładowany.
Zbyt duże uproszczenie do wyliczenia przyjąłem.
Sorry - ostatnio już zapominam jakim kulawym wynalazkiem jest mały wolnossący benzyniak.

Z drugiej strony 50 czy 60 KM to i tak niewiele zmienia, gdy potrzebne jest 120 KM.
Więc IMO lekko czepiasz się szczegółów które na istotę sprawy nie wpływają - nie zmieniają faktów, że w wolnossącym benzyniaku nie przyspiesza sięna najwyższym biegu od 100 km/h.. ;-)

malygabrys napisał/a:

Cav napisał/a:

Nie szukaj więc problemu w silniku, bo go tam pewnie nie ma, tylko w swojej technice jazdy.
No chyba że kiedyś jeździł inaczej, ale wątpię.

Nie każdy silnik musi jeździć tak "pyr, pyr, pyr ..." część potrzebuje trochę szybciej i nie musi być to wada.


Ale do czego pijesz?
Bo ja właśnie to powyżej napisałem - z dodatkiem, że on wręcz NIE MOŻE tak jeździć, jeśli chce się w miarę sprawnie przyspieszać.

rafal_rx - 2015-02-20, 23:03

Karenzo napisał/a:
Według człowieka którego znam a był to inżynier silników w FSO najlepiej jeździć na szczycie momentu

W okolicach, bo idealnie się nie da. I jest to święta prawda. Ale była jeszcze druga ciekawa charakterystyka, mianowicie jednostkowego zużycia paliwa. I trzeba też na nią popatrzeć i jeździć w okolicach jej minimum.

Ajgor - 2015-02-20, 23:14

Rachunki z stacji benzynowych sutecznie uczą właściwego Użytkownika pedału gazu. ;-)
Cav - 2015-02-21, 07:21

Ajgor napisał/a:
Rachunki z stacji benzynowych sutecznie uczą właściwego Użytkownika pedału gazu. ;-)


Raczej niewłaściwego.
Co widać na każdej autostradzie, na której zdarzają się debile jadący 50 czy 60 km/h.
I doprowadzające do wściekłości pozostałych, normalnych uczestników ruchu.
CB w takich okolicach aż się grzeje, zwłaszcza od kierowców TIR-ów, którym na miejskich odcinkach nie wolno wyprzedzać.

fotorobart - 2015-02-21, 07:31

ja wybieram przyjemność jazdy i nie patrzę do portfela ...
Cav - 2015-02-21, 07:35

fotorobart napisał/a:
ja wybieram przyjemność jazdy i nie patrzę do portfela ...


Tak - dokładnie o to chodzi.

Nie każdy koniecznie musi być dusigroszem, traktującym auto jaki namiastkę PKS-u, czyli sposób przetransportowania z punktu A do B.
Niektórzy są fanami motoryzacji, wolności jaką daje i dla nich kierowanie samochodem to po prostu przyjemność, a czasem nawet chwilowy cel sam w sobie.

rafal_rx - 2015-02-21, 14:28

Cav napisał/a:
Z drugiej strony 50 czy 60 KM to i tak niewiele zmienia, gdy potrzebne jest 120 KM.

Miałem kiedyś takie auto, 54KM i naprawdę więcej mocy nie potrzebowało. Wyprzedzanie było przyjemne, sprawna jazda po mieście również. Po autostradach dużo nim nie jeździłem, bo w tych czasach w PL jeszcze nie zbudowali. Tylko, że to auto ze mną na pokładzie ważyło ~700kg :-D

Dar1962 - 2015-02-21, 14:35

fotorobart napisał/a:
ja wybieram przyjemność jazdy i nie patrzę do portfela ...

tyle tylko,że przyjemność z jazdy Dusterem nie ma związku z prędkościami autostradowymi ale raczej z marnymi nawierzchniami albo i bez nich :-P

Ajgor - 2015-02-21, 14:42

Cav napisał/a:
Ajgor napisał/a:
Rachunki z stacji benzynowych sutecznie uczą właściwego Użytkownika pedału gazu. ;-)


Raczej niewłaściwego.
Co widać na każdej autostradzie, na której zdarzają się debile jadący 50 czy 60 km/h.
I doprowadzające do wściekłości pozostałych, normalnych uczestników ruchu.
CB w takich okolicach aż się grzeje, zwłaszcza od kierowców TIR-ów, którym na miejskich odcinkach nie wolno wyprzedzać.



Chodzi o obroty, a nie o prędkość.

Karenzo - 2015-02-21, 16:02

bez przesady dusterem da się jechać stałe 160
przy tej prędkości naprawdę mało samochodów w trasie jedzie więcej

Czasami mnie wyprzedzają ale to jakieś nowe bejce czy pasaty służbowe
zwykle to ja wyprzedzam .
Jedynie nieprzyjemnie się robi pod dużymi miastami szczególnie pod warszawą gdzie wieśniacy siedzą ci na kuprze mimo że przed tobą jedzie 20 samochodów sznurem .


Ostatnio jechałem ze znajomym do berlina to szybsza jazda jest bardzo męcząca .
Udało się nam utrzymać stałe tępo w okolicy 235 km/h
Niestety reklama " na jednym baku do berlina " nie mówi prawdy
a wszystko co zyskaliśmy na trasie traciliśmy na stacji bo w golfie gti zamontowali 50-60 L zbiornik więc w obie strony się chyba 4 razy tankowaliśmy :lol:
Jak jechałem tą samą trase dasterem te 160 , z przerwami co 250 km na tankowanie LPG to zrobiłem tą trasę w 40 min dłużej

fotorobart - 2015-02-21, 16:17

Dar1962 napisał/a:
fotorobart napisał/a:
ja wybieram przyjemność jazdy i nie patrzę do portfela ...

tyle tylko,że przyjemność z jazdy Dusterem nie ma związku z prędkościami autostradowymi e raczej z marnymi nawierzchniami albo i bez nich :-P

a kto mówi o autostradzie? na autostradę kupiłbym Clio RS albo Megane RS :-D
myślisz, że jazda w terenie z napędem 4x4 jest ekonomiczna? raczej nie dasz rady w terenie pośmigać z zakresie 1800-2000 obrt. ( jak dotrę motor sprawdzę :mrgreen: ) i na szutrze i w przeprawie ;-)

PiotrWie - 2015-02-21, 19:21

Cav napisał/a:


Ten silnik zryjesz raczej jazdą w granicach 2 tys obr., a nie 4 czy 5.
Wolnossącym benzyniakiem powinno się jeździć między obrotami momentu maksymalnego a mocy maksymalnej, czyli w tym przypadku od 3750 do 5750 bodajże.
Jeżdżąc inaczej jeździsz nieprawidłowo.

Chce się jeździć niżej - kupuje się silnik z turbiną.

Piszesz to z doświadczenia czy na wiarę ( czyli wiesz że tak jest i koniec) ?
Ja zrobiłem silnikiem K4M 240 000 km, z czystego lenistwa redukowałem z piątki dopiero pomiędzy 1000 a 1500 ( samochód jechał płynnie, przyspieszał powoli ale jednak skutecznie i bez sprzeciwu ), często jeździłem 40 - 50 /h na 5-tym biegu ( bo mi się nie chciało machać wajchą by uzyskać 2 - 3 minuty czasu na końcu trasy), powyżej 4000 bardzo rzadko - czasem jak jechałem autostradą, akurat nie bardzo mam gdzie w mojej okolicy, a na urlop wolę samolotem - szybciej i wygodniej ) i jakoś nie zryłem silnika - nadal jeździ, pali a nawet nie bierze oleju - no chyba że twoje zdanie obowiązuje dopiero po 500 000 - tyle to chyba nie zrobię, a więc nie zryję silnika.
Kto się tak spieszy że mu gra rolę 5 minut na 100 km to niech kręci nawet do 6000, ale nie piszcie że jazda na 1500 - 3000 ryje silnik, taki zakres mają ustawione automatyczne skrzynie biegów ( przynajmniej te z którymi miałem do czynienia - były u różnych producentów a obroty w programie standardowym miały takie same) i jakoś silniki nie padają seryjnie, choć nie mają turbiny i jeżdżą od 1800 do 3000 obrotów - poza autostradą :-D

fotorobart - 2015-02-21, 19:23

PiotrWie a miałeś tam "dwumasę"?
Cav - 2015-02-21, 19:31

PiotrWie napisał/a:
Cav napisał/a:


Ten silnik zryjesz raczej jazdą w granicach 2 tys obr., a nie 4 czy 5.
Wolnossącym benzyniakiem powinno się jeździć między obrotami momentu maksymalnego a mocy maksymalnej, czyli w tym przypadku od 3750 do 5750 bodajże.
Jeżdżąc inaczej jeździsz nieprawidłowo.

Chce się jeździć niżej - kupuje się silnik z turbiną.

Piszesz to z doświadczenia czy na wiarę ( czyli wiesz że tak jest i koniec) ?


Oczywiście że z doświadczenia.
Właśnie po K4M kupiłem diesla o tej samej mocy - różnica w sposobie jazdy była tak drastyczna, że powiedziałem sobie, że to był mój ostatni silnik niedoładowany.
Charakterystyka silników uturbionych pasuje mi o wiele bardziej.
Nawet tych o 1/3 słabszych.

PiotrWie - 2015-02-21, 19:42

Cav napisał/a:


Oczywiście że z doświadczenia.
Właśnie po K4M kupiłem diesla o tej samej mocy - różnica w sposobie jazdy była tak drastyczna, że powiedziałem sobie, że to był mój ostatni silnik niedoładowany.
Charakterystyka silników uturbionych pasuje mi o wiele bardziej.
Nawet tych o 1/3 słabszych.

Pytając o doświadczenie nie pytałem czym ci się lepiej jeździ ( kwesta gustu - jednemu Ferrari drugiemu czołgiem a trzeciemu maluchem) - chciałem wiedzieć po jakim przebiegu i w jaki sposób uszkodziłeś silnik jeżdżąc na niskich obrotach skoro tak radykalnie przed tym przestrzegasz.

Cav - 2015-02-21, 19:53

PiotrWie napisał/a:
Cav napisał/a:


Oczywiście że z doświadczenia.
Właśnie po K4M kupiłem diesla o tej samej mocy - różnica w sposobie jazdy była tak drastyczna, że powiedziałem sobie, że to był mój ostatni silnik niedoładowany.
Charakterystyka silników uturbionych pasuje mi o wiele bardziej.
Nawet tych o 1/3 słabszych.

Pytając o doświadczenie nie pytałem czym ci się lepiej jeździ


No to naucz się prawidłowo cytować - odpowiadaj pod zdaniem o które pytasz.
A co do szkodliwości jazdy na ZBYT NISKICH obrotach - poczytaj trochę o technice motoryzacyjnej, mogą być książki, może być nawet prasa specjalistyczna, a dopiero potem zadawaj tak infantylne pytania.
Bo to tak jakbyś pytał, czy kiedyś uszkodziłem silnik jeżdżąc na bardzo złym oleju.
Odpowiedź jest oczywista - nie zdarzyło się (choćby dlatego, że wiem z lektury żeby tego nie robić -czyli dokładnie tak samo jak z jazdą na za niskich obrotach), bo tak szybko to się nie dzieje, ale kto wie co przeżywał następny właściciel auta.
O problemach z panewkami słyszałeś kiedyś?

fotorobart - 2015-02-21, 19:58

tu raczej nie panewki w dwumasa pada :-(
Cav - 2015-02-21, 20:16

fotorobart napisał/a:
tu raczej nie panewki w dwumasa pada :-(


Też.
Ale nie tylko.

http://autokult.pl/5762,c...iskich-obrotach

PiotrWie - 2015-02-21, 20:18

Dwumasy raczej w silnikach wolnossących się nie stosuje - a to takimi Cav polecał jeździć koniecznie na wysokich obrotach bo zryję silnik. A co do wypowiedzi różnych fachowców w prasie motoryzacyjnej to jakoż więcej zaufania mam do inżynierów BMW, Chryslera, Opla czy nawet Renault ( choć wg Cava ci to w ogóle nie wiedzą co czynią i w efekcie konstruują samochody nie nadające się do niczego) którzy uparcie ustawiają tam gdzie mają na to wpływ ( czyli w samochodach z ASB ) obroty na niskie, nie na wysokie - oczywiście dla tych "co muszą bo inaczej się uduszą" jest tryb sport, tyle że moje BMW w trybie economic paliła 12 litrów, a w trybie sport - 19. :mrgreen:
A jak przeczytać artykuł ze zrozumieniem - to nie wynika z niego że jazda na niskich obrotach jest szkodliwa - tylko że jest szkodliwe gwałtowne przyspieszanie od niskich obrotów - z tym się zgadzam i dlatego piszę że jak ktoś musi cisnąć aby dojechać kilka minut szybciej ( a czasem wcale)- to rzeczywiście niech jeździ na wysokich obrotach, ale niech nie twierdzi że spokojna jazda na niskich obrotach niszczy silnik.

Karenzo - 2015-02-21, 20:26

nie chodzi o jazde na niskich obrotach ale o przyspieszanie .
Jazda na niskich obrotach jest nieszkodliwa ale przyspieszanie już tak , szczególnie mocne .
Można spokojnie rozpędzać się od 1500 obr w K4M ale POWOLI
nie można wcisnąć pedału do oporu bo wtedy działają ogromne przeciążenia na silnik i przekładnie .

Teraz jak jest sterowanie elektryczne przepustnicy nie da się tego tak łatwo zrobić , takie rzeczy działy się przy linkach

PiotrWie - 2015-02-21, 20:50

da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz" Ale to już off-topic filozoficzny.
Ja w każdym razie swojej techniki jazdy nie zmienię, chyba że uszkodzę w ten sposób silnik - czego jak dotychczas pomimo przejechania przez 25 lat tak mniej - więcej 750 000 km mi się zrobić dotychczas nie udało - a miałem różne silniki - od dwóch do sześciu cylindrów i od 24 do 199 KM. :mrgreen:

Cav - 2015-02-21, 22:05

PiotrWie napisał/a:
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"


Jak ktoś myli życie z wegetacją to mu się takie dziwne rzeczy mogą wydawać.....

eplus - 2015-02-22, 02:52

Ja tu akurat jestem w 100% za Piotrem, bo potrafię cieszyć się jazdą 60km/h, a nawet specjalnie wybieram drogi, na których taka jazda cieszy, i nigdy nie zryłem silnika jeżdżąc tak samo, redukując przy 1300obr. W Felce miałem silnik 1,6, którym całe miasto, skrzyżowania 90 stopni i trzy światła przejeżdżałem na V biegu, a dało się nawet ruszyć na tym biegu z zatrzymania nie używając gazu (tam zresztą silnik sam sobie dodawał gazu w minimalnym zakresie).
Piotrek721015 - 2015-02-22, 05:45

PiotrWie napisał/a:
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"

Popieram w całej rozciągłości :lol:

eplus - 2015-02-22, 07:10

Cytat:
lecieć jak najszybciej do przodu (choć na końcu śmierć)

Kto pamięta piosenkę jakiegoś kabareciarza czy barda o życiowym wyścigu ze słowami "jest i meta, w kształcie kopca kreta"? Tego tekstu nie zna Internet, ale to naprawdę istnieje, dziwne... :lol: :mrgreen: Serio pytam - co to za piosenka była? Melodii nie potrafię zacytować, ale raczej nie żałobna. :lol:

48piotr - 2015-02-22, 08:36

Cav napisał/a:
Jak ktoś myli życie z wegetacją to mu się takie dziwne rzeczy mogą wydawać.....

Żyj długo i szczęśliwie bylebyś nie "narcyzował" na forum...

eplus - 2015-02-22, 08:54

Te Piotrki tu robią jakiś lobbing albo mobbing (ja nie Piotrek w każdym razie). :lol: :lol:
benyo - 2015-02-22, 10:41

W tej dyskusji chyba nie da się znaleźć konsensusu. Jedni lubią szybko, inni wolą wolniej, jedni blondynki, inni brunetki, jedni wolą autostradą, inni na szutrze :-) Każdy żyje na swój sposób, trudno oceniać czyje życie lepsze. A co do jazdy na niskich czy wysokich to powiedziałbym, że jest podobnie: można jeździć na V biegu 30 km/h i silnik nie chce się zepsuć, z drugiej strony możesz szanować silnik a on i tak Ci odmówi posłuszeństwa w najmniej spodziewanym momencie. Niskie czy wysokie obroty nie są jedynym czynnikiem mającym wpływ na żywotność silnika. I tak jak w życiu możesz się zdrowo odżywiać, uprawiać sport, dbać o siebie a i tak umrzeć na nowotwór, tak i w samochodzie możesz pieścić silnik, a on i tak "padnie" z przyczyn niezależnych od Ciebie.
mojo - 2015-02-22, 19:58

Panowie ! Nie bierzecie pod uwagę tego że jeździcie złomami czy to Dacia czy Merol czy BMW. Te wszystkie dywagacje są fajne jeżeli przyjąć że auto zrobi 1 mln a może i 1.5 mln km a dziś co? Co z tego że układ korbowo-tłokowy dłużej pociągnie jak się narozp.... tyle innego tełatajstwa w naszych autach, że dalsze ratowanie nie będzie miało ekonomicznie sensu. Ja kiedyś też docierałem, dmuchałem, chuchałem ale to już nie ma znaczenia bo jeździmy jednorazówkami. Robisz 300 tys po autostradzie jak Bóg da 500 i na złom.
W124 mi się śni jak pomyśle o jakości :-)

benyo - 2015-02-22, 20:15

Zgadzam się z Toba mojo. Dlatego producenci zakładają, że skoro i tak silnik wydoli jakies 300 tys. to niech przynajmniej wyemituje w tym czasie jak najmniej spalin. Stąd cały ecodriving, który jest obliczony na jak najmniejszą emisję spalin, a nie na dbanie o żywotność silnika. Bo gdyby Mercedes dalej produkował W124 to by zbankrutował nie sprzedając nowych samochodów.
PiotrWie - 2015-02-22, 21:45

Cav napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"


Jak ktoś myli życie z wegetacją to mu się takie dziwne rzeczy mogą wydawać.....

Masz pełne prawo wyznawać zasadę "żyj szybko, umieraj młodo" - wcale nie chcę ci zabraniać jej wyznawania ( choć mam wrażenie że jednak skończyłeś 28 lat :-D ) Chodziło mi o to, by swojego zwyczaju szybkiej ( zbyt szybkiej??) jazdy nie racjonalizować jako "dbanie o silnik" - a mieć odwagę napisać "lubię jeździć szybko i niebezpiecznie"

Marmach - 2015-02-22, 21:59

benyo napisał/a:
Zgadzam się z Toba mojo. Dlatego producenci zakładają, że skoro i tak silnik wydoli jakies 300 tys. to niech przynajmniej wyemituje w tym czasie jak najmniej spalin.

Przede wszystkim producenci doskonale wiedzą, że mało który silnik dotrwa do takiego przebiegu, bo w międzyczasie kierowca kupi sobie nowy samochód, więc po co projektować wytrzymalszy silnik? Szczególnie jeśli można przy okazji obniżyć spalanie, a rzeczony kierowca będzie przekonany, ze oszczędza w ten sposób pieniądze?

...co jest generalnie bardzo smutne, no ale kto bogatemu zabroni? :)

Cav - 2015-02-22, 22:31

PiotrWie napisał/a:
Cav napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"


Jak ktoś myli życie z wegetacją to mu się takie dziwne rzeczy mogą wydawać.....

Masz pełne prawo wyznawać zasadę "żyj szybko, umieraj młodo"


Nie da się - bo to już od dobrych 20 lat za mną.
No i ja nic nie mówię o szybkiej, jeździe, bo takowej się żadną Dacią nie da wykonać.
Mówię tylko o takiej normalnej, dla ludzi.
Ale co kapelusze mogą o tym wiedzieć, prawda?

Leczcie swoje fobie przed prędkością, tylko najlepiej nie na publicznym forum, bo młodzież psujecie.
No i nie dorabiajcie do tego głupkowatych teoryjek o super zaletach wleczenia się zamiast jazdy.

Karenzo - 2015-02-22, 22:54

kapelusznik to określenie osoby która
1) blokują lewy pas
2)zwalnia bardzo mocno przy zakrętach
3) blokują kogoś bo on już jedzie z dopuszczalną prędkością
4)staje na autostradzie
5)wyprzedzają pojazdy z różnicą 5 km/h bo on nie chce szybciej
6) Wyprzedza samochód a potem hamuje bo przestraszy się prędkości (kobiety bardzo często )


Zazwyczaj dotyczy to kobiet i siwych panów .
To że ktoś jeździ "wolno " nie znaczy że jest kapeluszem .
Dam przykład :
Jeżeli jedziesz prawym pasem 100 km/h i chcesz wyprzedzić kogoś lewym pasem to :
-kapelusznik będzie wyprzedzał z prędkością 100 km/h
-normalny kierowca wiedzie na lewy pas i zacznie się rozpędzać ,na tyle ile ma mocy
-dobry kierowca rozpędzi się najpierw na prawym pasie i szybko wyprzedzi lewym

cookie - 2015-02-23, 11:38

Karenzo napisał/a:
kapelusznik to określenie osoby która
-dobry kierowca rozpędzi się najpierw na prawym pasie i szybko wyprzedzi lewym

Żartujesz chyba;-)
Albo nigdy nie jechałeś samochodem, któy miał odpowiednia do masy moc;-)
Rozpędzając samochód na prawym pasie ryzykujesz, ze zabraknie ci pasa do wyladowania jeśli zadzieje się cos nie po twojej myśli na obu pasach na raz. nie sadzisz, ze to za duże ryzyko jak na publiczne drogi?

Karenzo - 2015-02-23, 11:57

Rozpędzając się na prawym pasie wszystko zależy od ciebie i ewentualnie twoich hamulców .
Rozpędzając się na lewym wszystko zależy od osób które są za tobą .
Na prawym zawsze można ucieracz na pobocze , trawnik itp
na lewym nie ma ucieczki .


A już odrębną kwestią są przepisy który cookie, łamie .
Zmieniając pas musisz to zrobić w taki sposób aby nie zakłócić płynnej jazdy innym użytkownikom. Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo

cookie - 2015-02-23, 12:13

Karenzo napisał/a:
Rozpędzając się na prawym pasie wszystko zależy od ciebie i ewentualnie twoich hamulców .

Nie sadzisz, że zakładanie z góry, że masz lepsze hamulce i refleks od samochodu, który chcesz wyprzedzić jest obarczone dużym ryzykiem?
Ja staram się oceniać ryzyko dla prędkości i miejsca, które mam na lewym pasie i możliwości swojego samochodu. Jeśli nie mam mocy i miejsca aby bezpiecznie zakończyć manewr wyprzedzania to go nie wykonuje. Nie mam wtedy tez większego problemu z reakcja na ewentualne wyhamowanie za samochodem, który chciałem wyprzedzić, a który zaczał hamować.
Nie zawsze byłem taki mądry. Ba - kiedyś nawet wydawało mi się, ze jestem taki sprytny jak Ty ale pobocze było mocno pofałdowane i skończyło się to dla mnie prostowaniem podłużnic, wymianą miski olejowej, spojlera i paru innych elementów samochodu.
Wole nie ryzykować konieczności szukania miejsca do hamowania na poboczu.

johnson - 2015-02-23, 12:49

Karenzo napisał/a:
Rozpędzając się na prawym pasie wszystko zależy od ciebie i ewentualnie twoich hamulców .
Rozpędzając się na lewym wszystko zależy od osób które są za tobą .
Na prawym zawsze można ucieracz na pobocze , trawnik itp
na lewym nie ma ucieczki .


A już odrębną kwestią są przepisy który cookie, łamie .
Zmieniając pas musisz to zrobić w taki sposób aby nie zakłócić płynnej jazdy innym użytkownikom. Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo

100% sie zgadzam, zawsze zaczynam wyprzedzac jeszcze na prawym, potem tylko myk i po wyprzedzaniu.
Uwielbiam jak ktos najpierw daje kierunke, potem zjezdza na lewy a potem redukuje i zaczyna przyspieszac.
Wyprzedzanie to najbardziej ryzykowny z manewrow na drogach jednopasmowych i trzeba go robic szybko i zdecydowanie, rozpedzanie jeszcze na prawym pasie wpisuje sie w ten model.

cookie - 2015-02-23, 13:13

Karenzo napisał/a:
Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo

A jak rozpędzasz się na prawym pasie to już nie sprawdzasz w lusterku, czy przypadkiem za tobą niema kogoś, kto ma mocniejszy i szybszy samochód i właśnie nie zaczął Cię wyprzedzać?
Ja rozumiem, że aby coś wyprzedzić benzynowym dusterem to trzeba to zaplanować już w momencie wkładania kluczyka do stacyjki, że trzeba złapać wiatru i jechać z górki ale są tez tacy, którzy maja zgoła inna technikę, bo pozwala im na to np. odpowiedni moment przy danej prędkości i po prostu wciskają gaz ale nie za mocno, co by trakcji nie zerwać;-) Wiem, że w dacii to tylko na pierwszych 3 biegach i na lodzie ale są samochody, które potrafią to i przy większych prędkościach i nie koniecznie na mokrym;-)

Paweł - 2015-02-23, 13:24

johnson napisał/a:

Uwielbiam jak ktoś najpierw daje kierunek, potem zjeżdża na lewy a potem redukuje i zaczyna przyspieszać.
Wyprzedzanie to najbardziej ryzykowny z manewrów na drogach jednopasmowych i trzeba go robić szybko i zdecydowanie, rozpełzanie jeszcze na prawym pasie wpisuje się w ten model.

a ja najpierw sprawdzam czy jest możliwość wyprzedzania, wyłączam tryb "eco", redukuję , jeszcze raz kontrola miejsca i dopiero kierunek i gaz do dechy

cookie - 2015-02-23, 13:35

[quote="Paweł"]
johnson napisał/a:

a ja najpierw sprawdzam czy jest możliwość wyprzedzania, wyłączam tryb "eco", redukuję , jeszcze raz kontrola miejsca i dopiero kierunek i gaz do dechy

Ja kierunek daje kiedy zamierzam rozpocząć manewr, żeby Karenzo dochodzący mnie prawym pasem wiedział zawczasu, że zaraz ja też włączę dopalacze;-) Czasem migam sobie na swoim prawym pasie kilkanaście sekund, a czasem tylko kilka, bo to ma być sygnalizacja zamiaru wykonania manewru.

Karenzo - 2015-02-23, 16:01

cookie napisał/a:
Karenzo napisał/a:
Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo

A jak rozpędzasz się na prawym pasie to już nie sprawdzasz w lusterku, czy przypadkiem za tobą niema kogoś, kto ma mocniejszy i szybszy samochód i właśnie nie zaczął Cię wyprzedzać?
Ja rozumiem, że aby coś wyprzedzić benzynowym dusterem to trzeba to zaplanować już w momencie wkładania kluczyka do stacyjki, że trzeba złapać wiatru i jechać z górki ale są tez tacy, którzy maja zgoła inna technikę, bo pozwala im na to np. odpowiedni moment przy danej prędkości i po prostu wciskają gaz ale nie za mocno, co by trakcji nie zerwać;-) Wiem, że w dacii to tylko na pierwszych 3 biegach i na lodzie ale są samochody, które potrafią to i przy większych prędkościach i nie koniecznie na mokrym;-)

dobre
jak na kogoś kto ma silnik od kosiarki]
zajrzyj do katalogu i zobacz lepiej jakie są czasy poszczególnych silników


Jeżeli nie umiesz to proszę
Logan MCV I
1.6 16V 105 (77)/5750
148/3750 R4 0-100 =10,2 sek
vmax =183

LOGAN MCV II
0.9 (TCe 90)
66/90 bei 5250 , 135 bei 2500
0-100= 11,1
vmax = 175



Logan II jest bardziej opływowy i mniejszy bo ten sam silnik 1.5 dci 90 KM w I ma 12,8 sek do 100 a w II 12,1 sek do 100
0,7 sek do 100 to dużo

Marek1603 - 2015-02-23, 16:38

A ja mam takie pytanie.
W ogóle patrzycie czy możecie wyprzedzić, a dokładnie czy będziecie mieli gdzie zjechać po wyprzedzeniu?

Ja przynajmniej od tego zaczynam manewr wyprzedzania ale z fachowcami nie śmiem dyskutować. ;-)
Potem mierzę siły na zamiary, miejsce z przodu, tyłu, migacz, redukcja albo gaz do dechy.

To jest mój sposób i nie każdy musi się z nim zgadzać, a tym bardziej stosować.

cookie - 2015-02-23, 16:51

Ja tam umiem tak zaplanować manewr, co by silnik miał odpowiednio dużo Nm i miejsca na rozpędzenie wystarczylo. Co do wymuszania przy wyprzedzaniu to liczy się generalnie to kto pierwszy rozpoczął manewr wyprzedzania ale w dobie wszedobylskich kamer z GPS, przed sadem może być tez istotne, kto wyprzedzał zgodnie z przepisami. Jeśli obaj i stesmy na prawym pasie i obaj sygnalizuje my manewr wyprzedzania i przekraczały os jezdni to czyja będzie wina kiedy wjedziesz mi w kuper ?
Marek1603 - 2015-02-23, 19:40

Ja ci w kuper nie wjadę, bo nie jestem dżender. ;-) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A tak na poważnie to jest jeszcze zasada ograniczonego zaufania i staram się przewidywać manewry, które mogą wykonać inni.

PiotrWie - 2015-02-23, 19:53

Cav napisał/a:


Ten silnik zryjesz raczej jazdą w granicach 2 tys obr., a nie 4 czy 5.
Wolnossącym benzyniakiem powinno się jeździć między obrotami momentu maksymalnego a mocy maksymalnej, czyli w tym przypadku od 3750 do 5750 bodajże.
Jeżdżąc inaczej jeździsz nieprawidłowo.

Chce się jeździć niżej - kupuje się silnik z turbiną.

Ja bym jednak wrócił do początku dyskusji. Cav napisał jak wyżej. Można to rozumieć na różne sposoby.
1. Jeździmy jak poleca instrukcja - najczęściej na 4 i 5 biegu, czyli z prędkością od 105/h do 160/h - tyle mniej więcej osiągnie Duster, jeśli prędkość nie powodująca zniszczenia sinika to ja wolę być kapelusznikiem i zniszczyć silnik - niż być wariatem drogowym jeżdżącym 105 po terenie zabudowanym
2. Jeździmy z prędkościami najczęściej uważanymi za rozsądne czyli max 50-60 w terenie zabudowanym ( co jest już poza przepisami) i do 120-130 poza nim ( jak poprzednio) - czyli w terenie zabudowanym używany 1 i 2 biegu ( 3750 obr na 3 -cim to już 75/h) a poza terenem zabudowanym na 3 i 4, sporadycznie na 5 ( 3750 obr na 5-tym - 125km/h )
3. Cav nie wie co pisze
Wybór wersji należy do ciebie :-D

Cav - 2015-02-23, 20:18

PiotrWie napisał/a:
Cav napisał/a:


Ten silnik zryjesz raczej jazdą w granicach 2 tys obr., a nie 4 czy 5.
Wolnossącym benzyniakiem powinno się jeździć między obrotami momentu maksymalnego a mocy maksymalnej, czyli w tym przypadku od 3750 do 5750 bodajże.
Jeżdżąc inaczej jeździsz nieprawidłowo.

Chce się jeździć niżej - kupuje się silnik z turbiną.

Ja bym jednak wrócił do początku dyskusji. Cav napisał jak wyżej. Można to rozumieć na różne sposoby.
1. Jeździmy jak poleca instrukcja - najczęściej na 4 i 5 biegu,


Błąd - to bieg (a więc i obroty) dostosowuje się do prędkości, a nie odwrotnie.

Czyli przy normalnej jeździe dla diesla - jak obroty spadają poniżej 1500 obr/min - zmiana biegu w dół, jak przekraczają 2500 - zmiana w górę, jak chcesz przyspieszyć, ale masz poniżej 2000 - zmiana w dół.

Jak potrzebujesz pojechać szybciej dodaj to wszystkiego 500 obr/min, czyli:
- jak chcesz bardzo szybko przyspieszyć, ale masz poniżej 2500 - zmiana w dół
itd

Przy benzyniaku - wszystko jeszcze z 1000 w górę.

PiotrWie napisał/a:

Jeździmy z prędkościami najczęściej uważanymi za rozsądne czyli max 50-60 w terenie zabudowanym


To że Ty coś uważasz za rozsądne, nie znaczy że tak jest, więc daruj sobie słowo "zazwyczaj".
Nie każdy mieszka na wsi, gdzie w zabudowanym są tylko jednopasmowe drogi.
Gdzieniegdzie bywają też bezkolizyjne drogi, z trzema pasami w każdą stronę - a jakże w terenie zabudowanym.

PiotrWie - 2015-02-23, 20:47

Cav napisał/a:


Błąd - to bieg (a więc i obroty) dostosowuje się do prędkości, a nie odwrotnie.

Czyli przy normalnej jeździe dla diesla - jak obroty spadają poniżej 1500 obr/min - zmiana biegu w dół, jak przekraczają 2500 - zmiana w górę, jak chcesz przyspieszyć, ale masz poniżej 2000 - zmiana w dół.

Jak potrzebujesz pojechać szybciej dodaj to wszystkiego 500 obr/min, czyli:
- jak chcesz bardzo szybko przyspieszyć, ale masz poniżej 2500 - zmiana w dół
itd

Przy benzyniaku - wszystko jeszcze z 1000 w górę.

PiotrWie napisał/a:

Jeździmy z prędkościami najczęściej uważanymi za rozsądne czyli max 50-60 w terenie zabudowanym


To że Ty coś uważasz za rozsądne, nie znaczy że tak jest, więc daruj sobie słowo "zazwyczaj".
Nie każdy mieszka na wsi, gdzie w zabudowanym są tylko jednopasmowe drogi.
Gdzieniegdzie bywają też bezkolizyjne drogi, z trzema pasami w każdą stronę - a jakże w terenie zabudowanym.

Po pierwsze sam sobie przeczysz - początkowa polecałeś jazdę od 3750 obr do 5700, a teraz piszesz o redukcji przy 3500, a więc przed osiągnięciem "idealnych" obrotów.
Po drugie - nawet na trzypasmowej drodze w każdą stronę potrafi wybiec dziecko - co przy drodze hamowanie Dustera na pewno spowoduje wypadek - a wtedy będziesz powtarzał jak każdy kto zabił kogoś na drodze " ON PRZECIEŻ POJAWIŁ SIĘ ZNIKĄD"

kicia - 2015-02-23, 21:47

W Polsce to nigdy nic nie wiadomo ;-)
mojo - 2015-02-23, 22:46

kicia napisał/a:
W Polsce to nigdy nic nie wiadomo ;-)


Pewnie na Orlenie zatankował :mrgreen:

Cav - 2015-02-23, 22:46

PiotrWie napisał/a:

Po drugie - nawet na trzypasmowej drodze w każdą stronę potrafi wybiec dziecko - co przy drodze hamowanie Dustera na pewno spowoduje wypadek -


Ale poleciałeś po demagogii po całości, aż na mdłości się zbiera.

Dziecko ma rodziców, których obowiązkiem jest nadzór nad nim, więc jego pojawienie się na drodze szybkiego ruchu, będzie TYLKO I WYŁĄCZNIE ich winą.
Jeśli uważasz, że z tego powodu ktoś będzie się wlókł 60-tką przez cały kraj to tylko na szyderczy śmiech to zasługuje....

P. S.
Nie ma sensu kontynuacja durnych pseudodyskusji z kapelusznikiem, któremu do łba i tak nic nie trafi, bo jak zwykle w takim przypadku, paniczny strach przed prędkością wyłącza mózg.
Tak więc - żegnam.
PLONK

chriskb - 2015-02-24, 10:02

Przecież przy setce można czytać gazetę, co to za prędkość. :mrgreen: Zdrowie kapeluszników ;-)
eplus - 2015-02-24, 12:48

uuuu... [płacze] uuuu... Cav dał mi ignora! Jak żyć? Panie moderatorze, jak żyć? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :lol: :lol:
Piotrek721015 - 2015-02-24, 13:07

eplus napisał/a:
uuuu... [płacze] uuuu... Cav dał mi ignora! Jak żyć? Panie moderatorze, jak żyć? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :lol: :lol:


Musisz się z tym pogodzić. Zaraz połowa forum z woli Cav'a będzie zignorowana.

PiotrWie - 2015-02-24, 13:14

Cav napisał/a:
PiotrWie napisał/a:

Po drugie - nawet na trzypasmowej drodze w każdą stronę potrafi wybiec dziecko - co przy drodze hamowanie Dustera na pewno spowoduje wypadek -


Ale poleciałeś po demagogii po całości, aż na mdłości się zbiera.

Dziecko ma rodziców, których obowiązkiem jest nadzór nad nim, więc jego pojawienie się na drodze szybkiego ruchu, będzie TYLKO I WYŁĄCZNIE ich winą.
Jeśli uważasz, że z tego powodu ktoś będzie się wlókł 60-tką przez cały kraj to tylko na szyderczy śmiech to zasługuje....

P. S.
Nie ma sensu kontynuacja durnych pseudodyskusji z kapelusznikiem, któremu do łba i tak nic nie trafi, bo jak zwykle w takim przypadku, paniczny strach przed prędkością wyłącza mózg.
Tak więc - żegnam.
PLONK

Owszem - zupełnie zgadzam się że nie ma o czym dyskutować. Pozostaje tylko życzyć abyś nie trafił na tak samo pozbawionego wyobraźni pieszego, który postanowi przebiec przed maską, "bo przecież w mieście samochody jeżdżą 50-60/h więc zdążę" a za to żebyś zapoznał się na własnym doświadczeniu z nowo wprowadzanym cennikiem mandatów - bo na brak wyobraźni jest tylko jedno lekarstwo - STRACH - jak takie miszcze kierownicy pojadą do krajów o wyższej kulturze motoryzacyjnej - a także wyższych karach dla ignorantów - to nagle okazuje się że się da jeździć normalnie :-D
Ja też żegnam.

Ajgor - 2015-02-24, 14:25

Często czytając forum korzystam z tabletu, i w trakcie przewijania co rusz dodawałem kogoś do listy ignorowanych, zanim zajarzyłem o co chodzi miałem fajną listę :mrgreen:
Piotrek721015 - 2015-02-24, 14:28

Cytat:
Często czytając forum korzystam z tabletu, i w trakcie przewijania co rusz dodawałem kogoś do listy ignorowanych, zanim zajarzyłem o co chodzi miałem fajną listę


Nie pisałem wcześniej, ale też tak miałem. Przez przypadek dodawało mi się do listy, a później nie kumałem o co chodzi w wątku, bo brakowało połowy wpisów. :oops:

Ajgor - 2015-02-24, 14:34

Dokładnie tak jak ja, myślałem że administracja kogoś wywaliła,a to ja okazałem się decydentem :mrgreen:
Cav - 2015-02-24, 16:49

Piotrek721015 napisał/a:
eplus napisał/a:
uuuu... [płacze] uuuu... Cav dał mi ignora! Jak żyć? Panie moderatorze, jak żyć? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :lol: :lol:


Musisz się z tym pogodzić. Zaraz połowa forum z woli Cav'a będzie zignorowana.


Jak tyle kapeluszy, względnie pyskaczy się znajdzie to nie widzę problemu.
Zawsze to lepsze niż czytanie bzdetów czy od dymu na forum.

Dyziek - 2015-02-24, 20:43

Paweł napisał/a:
............ wyłączam tryb "eco"..............


I to jest tragiczne rozwiązanie producenckie

skylar - 2015-02-25, 13:04

Szczerze mówiąc to nie wiem o co tu się spierać w kwestii wyprzedzania bo jak dla mnie to technikę wyprzedzania dostosowuje się do warunków i do samochodu jakim się jedzie, a nie samochód i warunki do wymarzonej techniki. Masz moc i miejsce to i bez rozpędzenia wyprzedzisz, nie masz mocy i miejsca to bez rozpędzenia nie wyprzedzisz.

Jeżdżę różnymi samochodami. Zdarza się i z bardzo słabymi silnikami i to w dodatku mocno załadowanymi. A dawniej, zanim na pewnych odcinkach zrobili autostradę a wykonali już "uspokajanie" ruchu prawie na całym odcinku, tak jeździłem drogą numer 4 do Rzeszowa. Człowiek nie myślący mógł praktycznie jechać za jednym tirem z Krakowa do Rzeszowa. Jedynie na obwodnicy Tarnowa mógł go"bezstresowo" wyprzedzić ;-) . Jedyną sensowną techniką wyprzedzania w takim przypadku było uprzednio przed miejscem nadającym do wyprzedzania "odpuścić" od tira, redukcja, rozpędzić się i wyprzedzić (czasami jeszcze w trakcie wyprzedzania zmiana biegu na wyższy przed momentem gdy silnik już przestanie ciągnąć). Ludzie wyznający zasadę rozpędzania się na lewym pasie w każdych warunkach nawet jadąc dobrymi samochodami często lądowali po lewej stronie wysepki (pół biedy jak się zaraz kończyła) lub musieli robić awaryjne hamowanie bo tir za długi a z naprzeciwka już mknie inny na "pocałunek". Jadąc za takimi kierowcami już z definicji zostawiałem im miejsce żeby mieli gdzie się z powrotem schować. Co gorsze takie typy to często widząc, że wyprzedza je samochód 2-3x tańszy (a oni nie dają rady nikogo wyprzedzić), w momencie wyprzedzania dusili gaz żeby ich nie wyprzedzić bo by im żyłka pękła. Jedynym rozwiązaniem było wzięcie takiego typa z zaskoczenia - postępowanie identyczne jak przy tirze choć wyprzedzić osobówkę to nie problem.

Ogólnie wyznaję zasadę, że wszystkim da się jeździć trzeba tylko myśleć. Nieraz widzę wielkie fury z wielkimi silnikami a kierowca nie może włączyć się do ruchu, gdzie maluchem człowiek by się bez problemu zebrał. To nie samochód jeździ tylko "głowa kierowcy".

Paweł - 2015-02-25, 13:31

skylar napisał/a:
To nie samochód jeździ tylko "głowa kierowcy".

ale w tej głowie musi coś ;-) jeszcze być

piku - 2015-02-25, 17:58

eplus napisał/a:
uuuu... [płacze] uuuu... Cav dał mi ignora! Jak żyć?


Przepraszam, że się wtrącam, ale ja bym taką okoliczność wykorzystał, żeby się napić troszkę więcej niż zwykle ;-)

eplus - 2015-02-25, 18:34

Dzięki, wypróbuję!
Ado skylara - jeżdżę Tarnów-Rzeszów, wysepek i zwężeń nasypali tam więcej, niż ustawa przewiduje. :-P
Co do technik wyprzedzania i drażliwych kierowców - gdy jeździłem maluchem (a wtedy jeszcze dawało się jeździć naprawdę szybko, rekord trasy Łańcut-Tarnów mam właśnie na maluchu, było to jakieś 1h 10min - 1h 13min ze startu zatrzymanego do zatrzymania (100km) - miałem nieraz do czynienia z gościem w większym samochodzie, który przyspieszał nie dając się wyprzedzić. Trzeba było go "zamęczyć" - jechałem tuż za nim 8km czy ile trzeba było, aż się spocił, zasapał i w pewnej chwili wyraźnie odpuszczał gaz. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

skylar - 2015-02-26, 17:58

To współczuję koledze częstej styczności z tą trasą. Dawniej to była fajna droga. Teraz to na niej chyba doktoryzowali się specjaliści z katedry dez-organizacji ruchu i jazda tą drogą do przyjemnych nie należy. Zresztą w Krakowie ostatnio wymyślili parę takich rzeczy, że normalnie strach się bać co będzie następne :-P .
Tak jak pisałem Maluch też auto i da się nim dobrze jeździć.

Ajgor - 2015-02-26, 21:03

w 1997 kupiłem Malucha z 1984 roku -ruina, po wymianie skrzyni biegów , zaworów uszczelniaczy, łańcucha rozrządu przez trzy lata autem zrobiłem 60Kkm bez usterek i stresów, rekord trasy padł na autostradzie Katowice - Kraków 120km/h non stop do bramek.
Najstarsze moje auto najlepiej wspominane.DA SIĘ JEŹDZIĆ!!!

DUCATI - 2015-02-28, 19:11

Popularny temat ostatnio... To teraz moje przemyslenia...

Szkodliwe sa:
1. Wysokie obroty
2. Obciazenie, czyli duza sila napedowa
3. Drgania

Wnioski wyciagajcie sami...

Przypomne jeszcze, ze im wyzszy bieg, tym wieksze obciazenie silnika przy tej samej sile na kolach :)

I nie ma tu znaczenia czy auto ma duzy moment przy niskich obrotach...

Osobiscie lubie niskie obroty, ale chyba zmienie troche styl jazdy i zaczne czesciej redukowac przed przyspieszaniem.

Karenzo - 2015-02-28, 21:21

może zdefiniujmy czym są te mityczne wysokie obroty ?
w nowych benzynowych silnikach wysokie obroty zaczynają się od 6-7 tyś obr
w dieslach od 4 tyś
w starszych benzyniakach zwykle obrotomierz zamykał się na 6 tyś więc nie można było kręcić powyżej 5

fotorobart - 2015-03-01, 08:39

słuszna uwaga, samochody klasy WRC kręcą się do ok. 6000, bolidy F1 do 15 (12) tys.
Ajgor - 2015-03-01, 11:07

W Aveo powyżej 5000 obrotów przełączał z LPG na Pb , w Dusterze nie wiem bo jeszcze go oszczędzam
skylar - 2015-03-01, 12:10

Karenzo napisał/a:
może zdefiniujmy czym są te mityczne wysokie obroty ?
...
w dieslach od 4 tyś

Zgadzam się, ale dodam że niskie obroty w dieslu to obroty poniżej 1500-1750 w zależności od momentu "włączenia" turbiny (gdy jest jedna). Standardowo do dość dynamicznej jazdy wystarcza zakres 1750 do 2500-3000 obrotów. Najczęściej po zmianie biegu na wyższy przy 2500-3000 lądujemy na obrotach 1750. Przy ostrej jeździe starcza kręcenie do 4000. Powyżej to już zarzynanie i zdarza mi się tylko w ekstremalnych przypadkach wyprzedzania. Przy czym warto wiedzieć przy jakich obrotach silnik odcina paliwo bo można być niemiłe zaskoczonym przy wyprzedzaniu. Dlatego powyżej 4000 kręcę tylko gdy nie ma czasu na zmianę biegu a mam jeszcze trochę zapasu do odcięcia paliwa.

Cav - 2015-03-01, 13:40

skylar napisał/a:
Karenzo napisał/a:
może zdefiniujmy czym są te mityczne wysokie obroty ?
...
w dieslach od 4 tyś

Zgadzam się, ale dodam że niskie obroty w dieslu to obroty poniżej 1500-1750 w zależności od momentu "włączenia" turbiny (gdy jest jedna). Standardowo do dość dynamicznej jazdy wystarcza zakres 1750 do 2500-3000 obrotów. Najczęściej po zmianie biegu na wyższy przy 2500-3000 lądujemy na obrotach 1750. Przy ostrej jeździe starcza kręcenie do 4000. Powyżej to już zarzynanie i zdarza mi się tylko w ekstremalnych przypadkach wyprzedzania. Przy czym warto wiedzieć przy jakich obrotach silnik odcina paliwo bo można być niemiłe zaskoczonym przy wyprzedzaniu. Dlatego powyżej 4000 kręcę tylko gdy nie ma czasu na zmianę biegu a mam jeszcze trochę zapasu do odcięcia paliwa.


Przede wszystkim zazwyczaj chodzi o to, żeby przyspieszać, im bardziej efektywnie tym lepiej.
A TEN diesel powyżej 4000 już praktycznie tego nie robi, bo moment i moc lecą na łeb na szyję.
Więc do przyspieszania sens mają obroty od jakichś 2 do 4 tys.

Karenzo - 2015-03-01, 14:48

Cały problem że dla niektórych powyżej 3 tyś obr to zażynanie
skylar - 2015-03-01, 15:34

Cav napisał/a:
A TEN diesel powyżej 4000 już praktycznie tego nie robi, bo moment i moc lecą na łeb na szyję.

Jak jeździłem w HDI to do 4250 jakoś jeszcze szedł, potem bardzo gwałtowny spadek mocy i przy 4500 odcięcie paliwa.
W 1.5 DCI 90km z wykresu także wynika, że gdzieś do 4250 powinien ciągnąć, ale szczerze mówiąc to 1.5 DCI bym tak nie dusił ze względów bezpieczeństwa ;-) . Ogólnie każdym silnikiem diesla jest najsensowniej jeździć między maksymalnym momentem obrotowym a maksymalną mocą.
Karenzo napisał/a:
Cały problem że dla niektórych powyżej 3000 obr to zarzynanie

Jak dla mnie to wszystko zależy w jaki sposób wykorzystujesz przedział obrotów powyżej 3tys. Jeśli na zasadzie ciągłego trzymania silnika na poziomie np. 3500, gdy można wrzucić wyższy bieg, to jak dla mnie piłowanie silnika. Gdy obroty 3000-4000 wykorzystujesz do przyśpieszania to nie widze problemu, po to są.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group