DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Kredyt, leasing, ubezpieczenie - Zaliczka a zadatek

laisar - 2010-05-25, 01:10
Temat postu: Zaliczka a zadatek
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=52137#52137
pw700 napisał/a:
co się wiąże z oczywistą stratą zaliczki

W kwestii formalnej: nieprawdą jest, jakoby (:

Po pierwsze, przepaść może wyłącznie zadatek - nigdy zaliczka.

(Jak się okazuje: nie "nigdy", tylko "zazwyczaj - tzn. o ile umowa nie twierdzi inaczej").

Po drugie: nie ma najmniejszego powodu, żeby w przypadku zwyczajnego auta diler w ogóle żądał właśnie zadatku - trzeba więc pilnować, by w ewentualnych umowach znalazło się odpowiednie określenie.

Po trzecie: jeśli któryś z salonów rzeczywiście żądał zadatku - radzę omijać szerokim łukiem, bo to jest próba wywarcia presji na klienta i źle wróży dalszym kontaktom.


Cytat:
Szkoda, że na jeździe próbnej nie miałem okazji sprawdzić jak zachowuje się przy wyższych prędkościach

Przecież nic chyba nie stoi na przeszkodzie, żeby odbyć kolejną jazdę próbną... (:

pw700 - 2010-05-25, 01:51

To znaczy że to był zadatek. Tako to jest, jak się myli pojęcia:) -ale już się "dokształciłem" :
http://www.oknotest.pl/pl/zaliczka_czy_zadatek.php
W sumie to za każdy poprzedni samochód wpłacałem zadatek i czekałem na dostawę do salonu. I nie były to duże pieniądze - teraz za Dacie: 2500zł

laisar - 2010-05-25, 10:15

Może i nie duże - ale "piechotą nie chodzą"... (;

W każdym razie w przypadku kupna przeciętnego samochodu (nie na jakieś wyjątkowe zamówienie) w ogóle nie widać potrzeby zadatku, a porządny diler nie powinien robić żadnych problemów z samym rozwiązaniem umowy (czy chociaż z wpisaniem możliwości odstąpienia od niej).

toon - 2010-05-25, 11:51

OT ale chciałbym zobaczyć jak wyglądałyby Ogólne Warunki Sprzedaży, które wraz z umową kładzie przed kupującym sprzedawca po przeprowadzeniu operacji zamiany zadatku na zaliczkę.


I nie chciałbym uczestniczyć w takich negocjacjach bo moim zdaniem szkoda nerwów.

laisar - 2010-05-25, 12:24

Ale jakie nerwy? Dlaczego? Skąd?

"Tak? - Tak. Nie? - Nie. Do widzenia".

No chyba że komuś udało się wynegocjować jakieś inne ekstra warunki - to oczywiście musi wtedy rozważyć, czy summa summarum mu się opłaca.


A warunki wyglądałyby oczywiście prawie tak samo - tylko zamiast słowa "zadatek" byłaby "zaliczka" i tyle...

toon - 2010-05-25, 13:39

mówmy o tym co jest teraz i dla daci.

zawsze można się obrócić na pięcie ale po co. nasz rynek jest lokalnie zmonopolizowany. ja akurat nie miałem ochoty jeździć do kolejnego dilera 60km, a jeszcze do kolejnego 150km tylko po to żeby być może zamienić zadatek na zaliczkę.

nie da się po prostu w tekście wymienić "zadatek" na "zaliczka". zadatek jest oparty o kc i nie trzeba go w ogóle komentować. zaliczkę można sobie obwarować jak się stronom podoba tylko najpierw trzeba mieć na to zgodę obu stron. jakbym już przekonał dilera do tej zamiany to on musiałby to klepnąć u swojego szefa, a szef pewnie zasięgnąłby opinii prawnika. czas, kasa, itd. będę się upierał, że w chwili obecnej gra jest nie warta świeczki.

wolałbym zapłacić zaliczkę, bo jest to logiczne i gdyby było to do załatwienia w ciągu 1-2 godzin poświęcenia to bym tak zrobił. dealer zaostrzył warunki bo są one dla niego korzystne i wie, że ciężko mi będzie powiedzieć "nie? to do widzenia" tylko z powodu konieczności wpłacenia zadatku.

a, o negocjowaniu aktualnych extra warunków dla daci chętnie bym poczytał.

laisar - 2010-05-25, 14:03

Wbrew tytułowi - to właśnie z umowy mojej MCV-ki. No w końcu "by Renault"... ((((;

Natomiast ja absolutnie nie namawiam do pryncypialności - zwracam tylko uwagę, że w tym przypadku instytucja zadatku raczej korzystna nie jest, więc zawsze jest to jakiś dodatkowy argument właśnie do ewentualnych negocjacji pozostałych warunków.

Koniec końców - najważniejszych jest bilans [:

Martens - 2010-05-25, 14:24

laisar napisał/a:
Po pierwsze, przepaść może wyłącznie zadatek - nigdy zaliczka.


A tu się nie zgodzę z przedmówcą, bo przepaść może (choć nie musi) i to, i to. Różnica jest prosta: zadatek jest unormowany w Kodeksie cywilnym i jeśli strony umowy nie ustalą inaczej (zasada swobody umów) to rzeczywiście dzieje się z nim to, co Kc postanawia.
Natomiast nikt nikomu nie zabrania użycia określenia "zaliczka", tylko wtedy powinno się dokładnie w umowie opisać, co się z nią dzieje w razie odstąpienia jednej ze stron od umowy.

Tak na przyszłość: (Kodeks cywilny)
Cytat:
Art. 394. § 1. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej.
§ 2. W razie wykonania umowy zadatek ulega zaliczeniu na poczet świadczenia strony, która go dała; jeżeli zaliczenie nie jest możliwe, zadatek ulega zwrotowi.
§ 3. W razie rozwiązania umowy zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. To samo dotyczy wypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony.

laisar - 2010-05-25, 17:50

Dzięki za doprecyzowanie - poprawiłem się w pierwszym poście [:
r70 - 2010-07-02, 10:23

z założenia, ZADATEK chroni interesów obu stron umowy, więc nie bardzo rozumiem dlaczego należy omijać szerokim łukiem salony które mają go w umowie ? Ważne żeby pozostałe punkty umowy nie godziły w nasze interesy.
laisar - 2010-07-02, 10:57

MSZ dlatego że w sytuacji kupna samochodu stawia on właśnie sprzedawcę w uprzywilejowanej pozycji względem klienta. Bo o ile ten pierwszy - zwłaszcza w przypadku Daciek, zwłaszcza w Polsce - nie będzie miał raczej większych problemów ze sprzedażą wózka z którego ktoś zrezygnował, to ten drugi (klient) właściwie nie ma żadnego zysku z akurat zadatku. Tylko tyle.


Zresztą: ten "szeroki łuk" to być może rzeczywiście trochę zbyt wiele "zawsze i wszędzie" - zwłaszcza po doprecyzowaniu sprawy przez Martensa i jeśli faktycznie wszystkie inne sprawy wyglądają bardzo w porządku - ale MSZ jest to istotny punkt i warto mu się przyjrzeć i rozważyć zawczasu.

r70 - 2010-07-02, 11:56

czyli: jeśli koncesjoner nas zwodzi - np. nie wywiąże się w terminie to należy go ukamieniować, jeśli my zwodzimy koncesjonera - to nasze prawo ?
W krajach bardziej cywilizowanych, wystarczy słowo i umowa zostaje zawarta. Poważni ludzie z gęby cholewy nie robią. Ale nam jeszcze daleko do cywilizacji... nawet jak podpisujemy się pod swoją decyzją, to już myślimy jak się z tego można wycofać żeby nie stracić a najlepiej zyskać... przykre.

laisar - 2010-07-02, 21:52

Nie wiem między którymi wierszami się tego wszystkiego doczytałeś, ale zapewniam, że jest to błędna i do tego nadinterpretacja.

Owszem, pacta sunt servanda, ale kupno auta to dla większości ludzi nie to samo co np bułki czy nawet buty, więc nikt go nie zamawia dla zabawy. Jeśli więc zdarza się sytuacja, że klient rezygnuje, to raczej nie z błahych powodów. I chyba większość sprzedawców to rozumie - i tym bardziej należy to tłumaczyć tym, którzy nie rozumieją. Bo dla dilera jeden egzemplarz w te czy we wte nie ma najmniejszego znaczenia - sytuacja jest więc zupełnie niesymetryczna, wbrew temu co zdajesz się sugerować...


(No i przede wszystkim należy pamiętać o tym, że rozmawiamy tu o całkiem zwyczajnym, niemal idealnie seryjnym samochodzie, a nie egzemplarzu na rzeczywiście indywidualne zamówienie. Stąd zresztą czasami konieczność dodatkowego oczekiwania - bo Dacia akurat nie robi auta z klimą czy w jakimś kolorze...).

benny86 - 2010-07-02, 22:01

No i co z tego że jedna strona pod względem ekonomicznym mniej odczuje skutki niedotrzymania umowy - w prawie cywilnym równośc stron jest podstawą, a tłumaczenie że "bogaty nie straci" to trochę nie z tej epoki. Po to są katalogi, jazdy testowe, testy w mediach (mniej lub bardziej obiektywne) żeby się porządnie zastanowić i dopiero wtedy podejmować kroki formalne.
laisar - 2010-07-02, 22:18

Po pierwsze: jakie "niedotrzymanie umowy"?! Ja jedynie namawiam do wynegocjowania takiej umowy, która pozwoli w razie czego na mało/bezproblemowe jej rozwiązanie (co i tak zawsze można zrobić). Albo zagłosowania nogami i pójście tam, gdzie warunki już są korzystne.

Po drugie: równość powinna być w traktowaniu przez prawo, niekoniecznie musi być (i zazwyczaj nie jest) w zakresie praw i obowiązków (stąd m.in. różne rękojmie, progi podatkowe itp cywilizacyjne "wymysły").

Po trzecie: to nie jest "bogaty nie straci" - bo diler i tak nie straci, przecież sprzeda brykę po prostu komu innemu. Chodzi o to, żeby to właśnie "słabszy/biedny nie stracił" - co nie jest złym założeniem w dowolnej epoce.

Beckie - 2010-07-02, 22:20

IMHO zadatek powinien chronić takiego sprzedawcę, który w przypadku niedotrzymanie umowy przez kupującego poniesie stratę. Nie sądzę by diler Dacii stracił w przypadku wycofania się kupca.
r70 - 2010-07-05, 09:10

a jak rozumiesz stratę ? Bo stratę z założenia ponosi w takim przypadku zawsze. To chyba oczywiste ? Jeśli klient poświęci swój czas, paliwo/taxi/telefon itp, itd żeby jeździć i umawiać się dealerem na zakup samochodu, potem podpisze umowę nawet bez zadatku na zakup samochodu (który jeszcze mu jest np. potrzebny), no to ewidentnie ponosi koszty takiej transakcji prawda ? W przypadku dealera, jeśli to klient zrobi go w balona, te koszty są również, a skoro sprzedaży (jakiejść formny zysku) nie ma, to ponosi stratę związaną z tą transakcją. A nie nam oceniać czy to istotna strata czy nie.
laisar - 2010-07-05, 13:01

Rzecz w tym, że to w ogóle nie oczywiste, a nawet wręcz przeciwnie <:

Diler stratę by poniósł, gdyby zamówionej przez kogoś Dacii nie sprzedał nikomu innemu, albo poniósł jakieś dodatkowe koszty czekając na taką osobę. Tymczasem ani historia jeszcze chyba nie zanotowała takiego przypadku, ani też nie widać możliwości wystąpienia go w nawet nie najbliższej przyszłości... Póki co, daciek w PL zdaje się brakuje permanentnie i czeka się na nie po pół roku.

r70 - 2010-07-05, 14:39

laisar napisał/a:
Rzecz w tym, że to w ogóle nie oczywiste, a nawet wręcz przeciwnie <:

Diler stratę by poniósł, gdyby zamówionej przez kogoś Dacii nie sprzedał nikomu innemu, albo poniósł jakieś dodatkowe koszty czekając na taką osobę. Tymczasem ani historia jeszcze chyba nie zanotowała takiego przypadku, ani też nie widać możliwości wystąpienia go w nawet nie najbliższej przyszłości...


Na szczęście ustawodawca kierował się inaczej pojmowaną zasadą równości i wprowadził mechanizm zadatku ku korzyści wszystkich a nie tylko wybranych.

laisar - 2010-07-05, 17:49

...a jak się jednak komuś zadatek nie podoba, bo uważa (zgodnie z wolnością poglądów), że to właśnie nie daje korzyści wszystkim, to szczęśliwie istnieje również swoboda kształtowania umów, więc można spróbować ponegocjować.

Ja natomiast (dzięki wolności słowa) namawiam jedynie do rozważenia całej sytuacji... (:

EOT?

r70 - 2010-07-05, 17:53

laisar napisał/a:

EOT?

zdecydowanie TAK ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group