DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Przegląd mediów o Dacii - [ProMotor] Duster kontra Tucson (używany)

piotrres - 2010-05-28, 21:58
Temat postu: [ProMotor] Duster kontra Tucson (używany)
W poprzednim odcinku: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=52442#52442 (przyp. Laisar).

Serialu cd. Tym razem Hyundai vs. Duster

http://www.promotor.ro/te...nd-hand-6195657

Patrząc na dotychczasowe porównania można mieć wątpliwści co do raison d'etre Dustera, ponieważ poza własnościami off-roadowymi (ver. 4x4) i ceną wszyscy dotychczasowi konkurenci mają bić na głowę model H79

P.S.

W taki razie dalczego Francuzi,Niemcy i Włosi głosują portfelami za tym nieerognomicznym, niemrawym, niekonomiczym antycentrum rozrywki :mrgreen: Kryterium 100% cena w naszych przetargach?


Edycja (Laisar): 2010-06-29, 19:05
Podsumowanie: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=55179#55179
.

laisar - 2010-05-28, 22:36

Nie - to na pewno zblazowanie im bije na dekiel!

Albo: kupują to-to jako piąte auto w rodzinie - będzie nim jeździł pies d:


TSD chyba: "antyrozrywki"? (;

piotrres - 2010-05-29, 11:18

laisar napisał/a:
Nie - to na pewno zblazowanie im bije na dekiel!

Albo: kupują to-to jako piąte auto w rodzinie - będzie nim jeździł pies d:


Jak mniemam chodzi Ci o postmodernistyczne postidustrialno-kapitalistyczne, dekadenckie społeczeństwa zgniłej Zachodniej Europy :mrgreen:
Co do psa to nie sądzę, bo zamawiane są głownie wersje 4x2, a pies jak wiadomo jest przyzwyczajony do stałego napędu 4x4 :mrgreen:
Z resztą, kto by kupwał psu "skandalicznie tanie auto", którym pogardzą bezdomni imigranci z Europy Wschodniej lub Afryki Zachodniej ;-) Nawet gdyby dawali za darmo.

krakry1 - 2010-05-29, 11:26

laisar napisał/a:
Albo: kupują to-to jako piąte auto w rodzinie - będzie nim jeździł pies d:
Nie za bardzo oni bardzo dbają o psy - nawet mają psie cmentarze. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
piotrres - 2010-05-29, 11:30

krakry1 napisał/a:
.... - nawet mają psie cmentarze. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


A my smęntarzyska samochodów :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Prezes - 2010-05-29, 11:33

piotrres napisał/a:
krakry1 napisał/a:
.... - nawet mają psie cmentarze. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A my smęntarzyska samochodów :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Akurat my też mamy psie cmentarze..

krakry1 - 2010-05-29, 11:59

Prezes napisał/a:
piotrres napisał/a:
krakry1 napisał/a:
.... - nawet mają psie cmentarze. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A my smęntarzyska samochodów :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Akurat my też mamy psie cmentarze..
Zgadza się - ale my na razie raczkujemy w tych "zboczeniach". ;-)
Prezes - 2010-05-29, 20:35

Powiem z doświadczenia rodzinnego, trochę OT.. Taniej było oddać dużego psa na taki cmentarz, niż do weterynarza do "utylizacji". Inaczej jak ktoś ma własną działkę.. i nie zamarzniętą ziemię.. Ale trochę zboczenie to jest, bo rodzina grób odwiedza.....
laisar - 2010-05-29, 21:05

Bardzo przepraszam, ale ja dla odmiany napiszę coś na temat (:

Bardzo, bardzo mnie dziwią wszelkie utyskiwania na wygląd wnętrza Daciek, bo przecież nawet jeśli początkowo można to faktycznie było składać na karb taniości, to po premierze Sandero i fazy II. Logana stało się już jasne, że to zamierzone działanie Reno. Tzn. sama jakość plastików, ich wykonanie i spasowanie mają być dobre, ale muszą wyglądać co najwyżej tak sobie - żeby zaznaczyć, że to jest auto tańsze od innych, "normalnych" modeli (zwłaszcza renówek). Zrobienie ładnego wnętrza wcale nie kosztowałoby więcej, ale być może u klientów pojawiłaby się zbyt duża pokusa "nie przepłacania [skoro nawet nie widać różnicy]".

Bardzo, bardzo źle świadczy o dziennikarzach, że o tym nie piszą, tylko jęczą, jakie te wnętrza Daciek badziewne. No chyba że tego po prostu nie wiedzą - ale to jeszcze gorzej dla nich <:

benny86 - 2010-05-29, 21:16

Hmm coś w tym jest, bo jak rozmawiam ze znajomymi o Daciach to często pojawiają się głosy że te samochody są zbyt zbliżone cenami i nie tylko do Renault (np Thalii cy Clio III) - sugerują moim zdaniem słusznie - że Dacia powinna być albo bogatsza (w sensie lepszego wykończenia wnętrza, poszerzenie dostępnych opcji itp) albo tańsza w zakupie ( i wtedy można by jej wybaczyć nawet troszkę gorsze wykończenie niż obecnie czy podstawowe wyposażenie).
Teraz powiem tak bardziej osobiście z mojej perspektywy... Jeśli plany życiowo-ogólno-zawodowe się powiodą to w grudniu 2011/styczniu2012 bym kupił coś nowego na wyprzedaży rocznika, ale jak popatrzę na obecne ceny (rzecz jasna bez upustu) to np. Sandero Laureatte 1.4 z pakietem komfort, lakierem metalikiem i kilkama opcjami wychodzi ok 38tys. zł a za taką cenę mam fajną Thalie z mocniejszym silnikiem :
http://www.otomoto.pl/ind...ow&id=C11719560
Ok, wiem, te auto nei ma bocznych poduszek (które wliczyłem w cenę doposażonej Sandero) ale za to ma automatyczną klimę zamiast manualnej i fajny, 16 zaworowy silniczek... No ale teraz to chyba za bardzo podszedłem pod temat "Kanibalizacja rynku" za co przepraszam

laisar - 2010-05-29, 21:30

Tylko że to jest jeszcze inny problem - fabryczna cena Daciek jest właściwie stała dla wszystkich krajów, a w przypadku innych marek i ich modeli często jest zupełnie inaczej. A że zarobki są w różnych krajach bardzo różne, to i wizerunek Daci jest zmienny - np na Zachodzie ona faktycznie jest na tyle tańsza, że wygląd jest absolutnie uzasadniony.


Co do kanibalizacji: ona jest ewentualnie tylko częściowa, bo nie bierzesz pod uwagę, benny86, np wielkości - a to dla części klientów jest bardzo istotny parametr. Można chyba nawet powiedzieć, że to właśnie dla nich Dacia jest w ogóle zaprojektowana (:

Np ja - co mi z tej fajnej, wypasionej, eleganckiej Thalii, skoro nijak mi się do niej rodzina nie zmieści? A do Sandero by się zmieściła...

piotrres - 2010-05-29, 21:52

laisar napisał/a:
ale muszą wyglądać co najwyżej tak sobie - żeby zaznaczyć, że to jest auto tańsze od innych, "normalnych" modeli (zwłaszcza renówek).

Znaczitsia, musi być "uczucie taniości" :lol:

laisar napisał/a:
Bardzo, bardzo źle świadczy o dziennikarzach, że o tym nie piszą, tylko jęczą, jakie te wnętrza Daciek badziewne.


Dziwne, ja nie mam poczucia,że wsiadam do "domku z serduszkiem" na kółkach, mimo ze jak na razie jeżdżę, Loganem Ph I
Mój kolega nabył właśnie "nówkę" Sz. Octavię Tour 101 KM (benzyniak 8-zworowy) w wersji podstawowej i muszę powiedzieć, że jakość wykończenia wnętrza nie odbiega zbytnio od Dustera Laureate. O przepraszam, klamki są w kolorze błyszczącego chromu.
Tyle, że żaden motopismak się do Szkodiczki nie przyczepi

benny86 - 2010-05-29, 21:57

Ok, ale nie każdy kupuje auto tego segmentu z myślą o wożeniu rodzinki, ja np jestem 24letnimfacetem stanu wolnego i w obu samochodach, przy wzroście 185 cm siedzę swobodnie (wypróbowane przy jazdach testowych w grudniu 2009). Gdybym chciał auto do rodzinki (gdy ją w przyszłości założę) to wezmę sobie albo MCV-ke albo np Octavie I 1.6 z lpg za 45tys.zł... W sandero mi brakuje na dzień dzisiejszy jakiegoś fajnego 16 zaworowego silnika o mocy ok 90KM (kiedyś byłem zwolennikiem 8-zaorówek ze względu na troszkę niższe obroty, ale jak jezdze Aveo i widze jak przy tej niewielkiej pojemnosci ładnie wchodzi na obroty i przyśpiesza, spalajac przy tym średnio 5,3litra/100k to już pozostanę przy 16zaworówkachzdecydowanie...) Sandero jechałem na jezdzie próbnej nie powiemżeby jakoś mega mułowaty był, ale jednak zauważalnie gorzej się zbierał
piotrres - 2010-05-29, 22:14

benny86 napisał/a:
Octavie I 1.6 z lpg za 45tys.zł... W sandero mi brakuje na dzień dzisiejszy jakiegoś fajnego 16 zaworowego silnika o mocy ok 90KM (kiedyś byłem zwolennikiem 8-zaorówek ze względu na troszkę niższe obroty,


Co ciekawe, ta 100KM, 8-zaworowa Octavia, zbierała sie pod górę (G. Słonne 3,5 km stromego podjazdu) gorzej niż 8-zaworowy87KM Logan. Tam gdzie Octavia piłowała na dwójce, ja jeszcze utrzymywałem Logana na trójce i nie protestował. Sprawdzone przedwczoraj.
Może, to kwestia zestopniowania skrzyni biegów?

benny86 napisał/a:
Ok, ale nie każdy kupuje auto tego segmentu z myślą o wożeniu rodzinki,...

Ale potrzebuje możliwie uniwersalnego, pakownego samochodu, co się dziurom i drogom gruntowym nie kłania ;-)

Prezes napisał/a:
Ale trochę zboczenie to jest, bo rodzina grób odwiedza.....

"... a prochy moje rozsypcie na parkingu pod TESCO. Będziecie mnie odwiedzać co niedziela."
:mrgreen:

toon - 2010-05-29, 22:35

Co do tej "taniości" i "kanibalizmu" to mam swoją teorię. Obecna rzeczywistość skutkuje nieco szokującą kalkulacją: koszt materiałów, robocizny i zysku samej fabryki (czyli czysta cena auta) to około 1/3 ceny salonowej. Resztę zjada cło, vat, akcyza, podatki uczestników procesu sprzedaży (część z nich nakłada się na siebie więc płacimy podatek od podatku), marketing, transport, marża dystrybutora, marża salonu.

Przyjmując takie podejście to czym mogą różnić się od siebie salonowe auto za 40tyś. od auta za 60tyś. czyli po mojemu samochody z fabryki za 14tyś. i 20tyś.?
Producenci uciekają się do przeróżnych zabiegów minimalizujących koszt właśnie w fabryce bo resztę trudno jest przeskoczyć (podatki trzeba płacić, a zarabiać na interesie też wypada). Już od dawna stosowano te same drobne podzespoły, później płyty podłogowe, całe budy, zaczęto wkładać te same silniki, aż w końcu koncerny zaczęły się łączyć w celu zrobienia "tego samego" i sprzedawania pod inną nazwą. Dacia w tym nurcie wymyśliła może nie wiele bo wkłada w każdą kolejną premierę maksymalnie dużo tego co już jest i działa ale to chyba rozsądny krok. Szukanie oszczędności nie leży już wyłącznie w samym koszcie np. konsoli centralnej, którą można zrobić dla kilku modeli, ale również w tym, że linia montażowa jest do tego przystosowana, dokumentacja produkcyjna jest znana i zmienia się nieznacznie, załoga przynajmniej w części jest obeznana z elementem, serwis w pitesti, kielcach czy monachium dobrze już go zna od lat i wie gdzie i czego szukać.
Podsumowując, względną wartość towaru, za który płaci klient daje się interpretować zupełnie inaczej patrząc na goły koszt jego wytworzenia. W tej perspektywie każdy najmniejszy szczegół który wpływa na szeroko pojęty produkt jakim jest auto ma olbrzymie znaczenie ekonomiczne.
Ostatecznie skutkuje to zwyczajnym zdziwieniem klienta: i co tu kupić?

laisar - 2010-05-30, 01:03

Proste - kupić to, co najlepiej zaspokaja realne potrzeby.

Tyle że masa ludzi albo się nad tymi potrzebami nie zastanawia, albo przedkłada nad nie leczenie kompleksów, opinie sąsiadów, próżność itp pierdoły...


Co do Dacii: pełna zgoda - i już zresztą nie raz dyskutowaliśmy o tym. Każdy najtańszy drobiazg, wart pojedyncze eura, przekłada się na cenę. A już zwłaszcza, gdy tych drobiazgów jest bardzo dużo...



benny86 napisał/a:
nie każdy kupuje auto tego segmentu z myślą o [...]

Oczywiście - bo żadne auto nie jest dla każdej osoby.

piotrres - 2010-05-30, 09:09

laisar napisał/a:
... masa ludzi albo się nad tymi potrzebami nie zastanawia, albo przedkłada nad nie leczenie kompleksów, opinie sąsiadów, próżność itp pierdoły...

Znam to: już, już miał być nowy "kiszkaj" (idealnie spasowany do potrzeb,itp... segment C) a jest używana, poflotowa T. Avensis (segment D), ponieważ:

1. Szef nie może wozić się autem pozycjonowanym niżej, lub tak samo niż te, którymi wożą się podwładni, (sektor finansowy)
2. Teść ma T. Corollę X (segment C)

I to często, to są właśnie realne potrzeby (socjobiologiczne warunkowane)

krakry1 - 2010-05-30, 09:18

piotrres napisał/a:


Prezes napisał/a:
Ale trochę zboczenie to jest, bo rodzina grób odwiedza.....

"... a prochy moje rozsypcie na parkingu pod TESCO. Będziecie mnie odwiedzać co niedziela."
:mrgreen:
A nie boisz się, że zbyt wiele postronnych będzie przy tej okazji po Tobie chodziło. :mrgreen:
benny86 - 2010-05-30, 14:48

laisar napisał/a:
Tyle że masa ludzi albo się nad tymi potrzebami nie zastanawia, albo przedkłada nad nie leczenie kompleksów, opinie sąsiadów, próżność itp pierdoły...

To się akurat coraz szybciej zmienia, nie wspominając już nawet o naszych zachodnich sąsiadach gdzie Dacia sprzedaje się coraz lepiej a samochód na F (Ford Fiesta) w 2009 sprzedał się w znacznie większej liczbie gezemplarzy niż cudowny golf. W swoim mieście też coraz widzę Dacia, a Duster może w dodatku przyciągnąć klientów na pozostałe modele (ktoś zobaczy auto, zainteresuje się co to za marka, jakie jeszcze ma auta w ofercie, i może się zdecyduje)

laisar - 2010-05-30, 16:10

I bardzo dobrze, że się zmienia (: - ale jednak patrząc na to, jakie używki (i ile) sprzedają się najlepiej, to wciąż jeszcze długa droga przed nami...
matucha - 2010-05-30, 17:29

Skoro temat już schodzi na boczny tor, to dopiszę ciekawe zdanie, jakie powiedział jeden z kolegów w pracy, który też szuka samochodu, gdy mu powiedziałem, że zdecydowałem się kupić Sandero.

Pooglądał zdjęcie i mówi - gdyby tego znaczka Dacii nie było, to bym sobie taki kupił.
Ja z początku też szukałem używki, ale jak widziałem jak wiara dba o te auta, to mi się odechciało. I nikt mi nie wmówi, że Dacią strach jeździć, że nie dojedzie - słowa tego samego znajomego. Ale o dziwo na wakacje pożycza auto od ojca, a ja Polonezem, o którego dbam jak się należy mogę w środku nocy dostać telefon, wiem że przekręcę kluczyk, odpalę i pojadę 5 tys. km w jedną stronę, wrócę i jestem tego pewien w 99%. Dużo jeżdżę, a o nowy samochód łatwiej dbać, bo w używkę nie wiadomo kto co wkładał i lał. A, że większość ludzi kupujących auto chce się pokazać przed sąsiadem i znajomymi, to też Dacia jest na przegranej pozycji.

Prezes - 2010-05-30, 18:47

Mi też na wiadomość o Dusterze zadają pytania: czemu Dacia, nie lepiej używkę Tucsona, tudzież Sportage, albo jeszcze coś innego... a jeszcze parę lat temu z korei się naśmiewano.. Ja osobiście się nie przejmuję, wcześniej miałem Alfę Romeo 156 i też rodzinka odradzała, że się psuje, że coś tam, że części drogie.. a ja miałem śliczny szybki samochód, z którego byłem bardzo zadowolony. Duster mi się strasznie spodobał, a jego jak sądzę w niedługim czasie wszechobecność i w miarę prosta budowa zaoszczędzi kosztów. No i nigdy nówki jeszcze nie miałem, a kumpla namawiam na Sandero zamiast 4 letniej używki innej marki..
krakry1 - 2010-05-30, 19:24

matucha napisał/a:
Skoro temat już schodzi na boczny tor, to dopiszę ciekawe zdanie, jakie powiedział jeden z kolegów w pracy, który też szuka samochodu, gdy mu powiedziałem, że zdecydowałem się kupić Sandero.

Pooglądał zdjęcie i mówi - gdyby tego znaczka Dacii nie było, to bym sobie taki kupił.
Ja z początku też szukałem używki, ale jak widziałem jak wiara dba o te auta, to mi się odechciało. I nikt mi nie wmówi, że Dacią strach jeździć, że nie dojedzie - słowa tego samego znajomego. Ale o dziwo na wakacje pożycza auto od ojca, a ja Polonezem, o którego dbam jak się należy mogę w środku nocy dostać telefon, wiem że przekręcę kluczyk, odpalę i pojadę 5 tys. km w jedną stronę, wrócę i jestem tego pewien w 99%. Dużo jeżdżę, a o nowy samochód łatwiej dbać, bo w używkę nie wiadomo kto co wkładał i lał. A, że większość ludzi kupujących auto chce się pokazać przed sąsiadem i znajomymi, to też Dacia jest na przegranej pozycji.


Święte słowa kolego - zawsze lepszy nowy (choć mniej prestiżowy) - niż nawet prestiżowy używany.

No chyba że to będzie Mercedes S klasy (diesel), z przebiegiem 20 - 30 tys. km, 2-letni, po pierwszym właścicielu, którym był mój wujek (bez temperamentu i pedant) i oczywiście, że wujek sprzeda mi go za np. 20 - 25 tys.zł. :-P :lol: :mrgreen:

toon - 2010-05-30, 20:00

Też mam pewne socjologiczne spostrzeżenia. Przy rodzinnych, czy też towarzyskich spotkaniach często pada temat motoryzacja. Ponieważ wiadomo jakie mam auto zazwyczaj muszę odpowiadać na pytanie: zmieniasz może auto?
Od niedługiego czasu mogę już kompetentnie odpowiedzieć na takie pytanie: zamówiłem dustera.
I tu się dopiero zaczyna dyskusja. Pomimo, że używam bardzo jasnego argumentu, który powoli i kulkukrotnie przedstawiam: za tą cenę jest to jedyne rozwiązanie, które pozwoli mi na posiadanie sprawnego, wygodnego i oszczędnego auta przez bardzo długi okres przy minimalnym ryzyku finansowym zakupu, spełniając jednocześnie swoje marzenie jeżdżenia suvem tudzież crossoverem. Na argument "lepiej używany" odpowiadam "musi być minimalne ryzyko", na "utrata wartości" mam "mam zamiar tym jeździć tak długo jak tylko się da", na "dacia? rumun? renault?" pokazuję palcem na tv pioniera i mówię "to zrobili polacy 10km stąd", "po co suv jak tu i polo dojeżdża" odpowiadam "marzenie. jak nie teraz to kiedy? na emeryturze?". I mógłbym tak długo wymieniać.
Wydaje mi się, że dosyć rozsądnie argumentuję, jednak najzwyczajniej nie docieram do tego czegoś co ja nazywam zdrowym rozsądkiem. Być może ja rzeczywiście coś sobie źle poukładałem w głowie?
A najbardziej mnie zastanawia, dlaczego nikt (oprócz żony) nie powiedział: zmień auto, nie dość, że stare, sypie się, w każdej chwili może się coś urwać i zrobisz coś złego sobie lub komuś na drodze, to jeszcze zwyczajnie trochę wstyd.

Beckie - 2010-05-30, 20:19

toon napisał/a:
Być może ja rzeczywiście coś sobie źle poukładałem w głowie?

Tak, tak! Rzesze właścicieli Daciek właśnie podążają do psychoanalityków. :mrgreen:

laisar - 2010-05-30, 20:39

"W krainie ślepców, widzący... nienormalnym".

Zatem może nie aż tak, że zaraz do psychoanalityka, ale jak jednak stwierdzili klasycy (kabaretu): "Normę stanowi ogół, a nie margines" - którym, jak widać w statystykach, właśnie jesteśmy w naszym kraju...

matucha - 2010-05-30, 20:43

laisar napisał/a:
... "Normę stanowi ogół, a nie margines" - którym, jak widać w statystykach, właśnie jesteśmy w naszym kraju...


Ja będąc naturalnym blondynem, pochodzącym ze Wsi, studiującym na Politechnice i jeżdżącym Polonezem już się zdąrzyłem przyzwyczaić ;-)

r70 - 2010-06-02, 17:05

laisar napisał/a:
Proste - kupić to, co najlepiej zaspokaja realne potrzeby.


ale wybór wcale nie jest taki prosty, kiedy nie ma dostępu do wszstkich niezbędnych informacji ;)
Konkretnie, to może ktoś (moze ktoś kto juz odebrał swojego dustra) ma informacje odnośnie częstotliwości przeglądów i ich kosztów w przypadku 1.6 16V i 1.5dCi 110 FAP ?
Dzwoniłem do serwisu i na tą chwilę uzyskałem tylko taką informację że przeglądy w dci bedą na pewno trochę drozsze (olej 10zł na litrze droższy) i pewnie częściej trzeba będzie go zmieniać - tak naprawdę jak często to nie wiadomo, bo poza jakim harmonogramem (też nie wiedzieli czy co rok czy co 2 lata, czy co 15, 20 czy 30tyś km), to komputer sam będzie się opominał lub nie o serwisowe czyszczenie FAP z jednoczeną wymianą oleju. Wg info z serwisu Renault Nawrot, w przypadku osóby które jeźdżą głównie po Wrocławiu, z małą ilością tras, są u nich średnio raz w miesiącu z zapchanym FAPem :/ No to przyznam że jak na bezobsługowe rozwiazanie, to całkiem często :/ Koszt takiej interwencji w przypadku renault 1.5dci, to k. 500-600zł !!
No i nadal nie wiem co wybrać :/

laisar - 2010-06-02, 23:21

Nikt nie obiecywał, że cokolwiek w życiu będzie proste... ;)

(...a gdyby to czynił, to oczywiście by kłamał).


Natomiast o przeglądach już ktoś pisał u nas na forum, trzeba to tylko odnaleźć - i już życie będzie prostsze.

OIDP: co 2 lata lub 30 (diesel 20) tys. km (jak w reszcie obecnych Daciek?).

Ceny pewnie zbliżone do reszty modeli: http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1564 (oczywiście - plus dodatkowe elementy 4x4 w razie potrzeby).


FAP FAP-owi nierówny... Niespecjalnie się interesowałem, ale wiem, że na pewno są dwa rozwiązania - choć nie wiem z kolei, jak przyporządkowane do modeli: starsze, wymagające tras, i nowsze, podobno samooczyszczające się nawet w korku (opis w którymś z innych dusterowych tematów).


Cytat:
nadal nie wiem co wybrać

To się dowiedz, czy bardziej potrzebujesz mocniejszego silnika, czy jednak świętego spokoju - wtedy powinno Ci być nieco prościej <;

matucha - 2010-06-03, 12:41

laisar, co do przeglądów, to przy zamontowanym LPG jest on co rok, lub co 30 tys. km + co 10 tys. wymiana filtra powietrza i gazu.
laisar - 2010-06-03, 12:52

No ale to wiadomo - tak jest z LPG chyba bez względu na markę, model czy silnik.
r70 - 2010-06-08, 14:44

laisar napisał/a:
Nikt nie obiecywał, że cokolwiek w życiu będzie proste... ;)

(...a gdyby to czynił, to oczywiście by kłamał).


Natomiast o przeglądach już ktoś pisał u nas na forum, trzeba to tylko odnaleźć - i już życie będzie prostsze.

OIDP: co 2 lata lub 30 (diesel 20) tys. km (jak w reszcie obecnych Daciek?).

Ceny pewnie zbliżone do reszty modeli: http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1564 (oczywiście - plus dodatkowe elementy 4x4 w razie potrzeby).


FAP FAP-owi nierówny... Niespecjalnie się interesowałem, ale wiem, że na pewno są dwa rozwiązania - choć nie wiem z kolei, jak przyporządkowane do modeli: starsze, wymagające tras, i nowsze, podobno samooczyszczające się nawet w korku (opis w którymś z innych dusterowych tematów).



No to kilka informacji odnośnie dustera dCi które dziś "zdobyłem" ;)
Duster 1.5dCi 85km - wymiana oleju co 20.000/2lata co nastąpi pierwsze
Duster 1.5dCi 110KM FAP - wymiana oleju co 30.000/2lata + OSC co nastąpi pierwsze

OSC - Oil Control System - system który określa jak często musimy zmieniać olej biorąc pod uwagę styl jazdy i warunki w jakich pracuje silnik.
Teoretycznie nie występuje kosztowne czyszczenie zatykającego się FAPa i obowiązek jego udrażniania w serwisie, w praktyce im FAP częście się zapycha i samochynnie udraznia (przez wtrysk paliwa dodatkowym wtrskiwaczem) tym z racji zwiększonego okresowo oporu układu wydechowego, więcej paliwa dostaje się do oleju silnikowego, pogarszając jego własciwości i OSC częście zaprawsza nas na wymianę oleju. Podobno zmiany są wymagane naprawdę często przy naprawdę intensywnym ruchu w warunkach miejskich, bez systematycznego użytkowania samochodu w trasie.

Koszty serwisowania Dustera - podobna będą znane na przełomie czerwiec/lipiec.

laisar - 2010-06-08, 14:47

Czyli jeśli dobrze rozumiem koniec końców samego FAPa regenerować w ASO jednak nie trzeba?

A czy te "zwiększone opory" powstają w wyniku zapchania filtra, czy przy jego czyszczeniu wtryskiem?

No i co to jest "naprawdę często"? 5 tys. km?

r70 - 2010-06-08, 15:10

laisar napisał/a:
Czyli jeśli dobrze rozumiem koniec końców samego FAPa regenerować w ASO jednak nie trzeba?

A czy te "zwiększone opory" powstają w wyniku zapchania filtra, czy przy jego czyszczeniu wtryskiem?

No i co to jest "naprawdę często"? 5 tys. km?


Przed FAPem i za nim znajdują się czujniki ciśnienia jeśli filtr jest drożny/nie zapchany wtedy ciśnienia te są porównywalne. Jeśłi sadza zapycha fitr, wtedy ciśnienie przed FAPem rośnie, a za nim spada. Kiedy różnica ciśnień przekracza dopuszczalną wartość wtedy filtr zostaje "wypalony" przed m.in. dodatką dawkę paliwa. Ale do tego stopnia, systematyczny wzrost ciśnienia przed FAP powoduje przedostawanie się niewielkich ilości paliwa do oleju. Czyli im częściej wykorzystujemy samochód w sposób sprzyjającyd dymieniuy tym częciej mamy szansę na zmianę oleju.
Inna sprawa jest taka, że jeśli decydujemy się na eksploatację samochodu w ruchy tylko miejskim, to nawet bez OCS powinniśmy częście zmieniać olej, bo choćby z racji większej ilości sadchy którą wymywa olej silnikowy, jego parametry smarne szybciej się pogarszają (zresztą wielu producentów samochodów określa interwał zmiany oleju przy normalnej eksploatacji i jego skrócenie przy "extremalnych" warunkach - np. jazda tylko po mieście).
Reasumując rozwiązanie wydaje się być bardzo mądre bo:
- oszczędzamy środowisko przez redukcję cząstek stałych
- oszczędzamy silnik bo dajemu mu szansę pracować zawsze na oleju o odpowiednich parametrach (sprawdza to OCS)
- oszczędzamy kasę, bo oolej zmieniamy tylko wtedy kiedy naprawdę jest to konieczne.
Przekoanłem się, jestem na TAK ;)
natomiast jak częstgo trzeba zmieniać olej w zwiazku z eksploacją "extremalną" przy systemie OSC -nie wiem, trudno było mi uzyskać taką informację.
W każdym razie wyobrażam sobie że w pewnych sytaucjach 5tyś km. jest realne (moja siosra robi tyle w rok na dystansach 400-1000m :/ )

Aha, jeszcze jedo... nie wiem czy nie zdażają się sytuacje kiedy trzeba FAP udrazniać w serwisie.

r70 - 2010-06-10, 11:51

natrafiłem w internecie na wpisu użytkoników renówek z 1.5Dci FAP iz systemem OSC, którzy piszą że OSC potrafi zapraszać na wymianę olej np. po przejechaniu 8000km.
laisar - 2010-06-10, 12:00

No to wydaje mi się całkiem przyzwoicie - bez FAP, w ciężkiej jeździe miejskiej, książka przeglądów i tak zaleca dieslom co 10 tys...
r70 - 2010-06-10, 12:16

no właśnie...
Jeden z użytkowników który się "żalił" pisze że samochód jest używany w 2/3 w ruchu miejskim i 1/3 autostrady/pozostałe drogi.
Czyli generalnie i miasto 2/3 i część z tych pozostałych - autostrady do lekkich dla silnika/oleju nie należą.
Przy okazji szperania, natrafiłem na okreslenie "warunków ciężkich":
• eksploatacja w temperaturze poniżej 10 stC,
• jazda na krótkich dystansach,
• jazda w ruchu miejskim z częstym ruszaniem i zatrzymywaniem się bądź jazda w korkach,
• jazda z przyczepką lub w warunkach dużego zapylenia powietrza.
Jeśli którykolwiek z powyższych zaistnieje, okres midzywymianowy należy skrócić o połowę.
30.000 które jest max dla 1.5dci FAP najpewniej jest możliwe do uzkania przy bardzo spokojnej jeździe na autostradzie, w bardzo sprzyjających warunkach klimatycznych ;)

Swoją drogą, ciekawe ilu użytkowników poruszających się w warunkach ciężkich wg powyższej definicji, naprawdę zmienia olej co 10.000 a ilu przyjmuje że one jednak nie są ciężkie ? ;)

Beckie - 2010-06-10, 13:37

Nie sądzę by ktokolwiek. Na pewno nie znam nikogo innego.
TSD OSC potwierdza, że skrócone okresy międzyprzeglądowe nie są wyssane z palca mimo, że większość to zalecenie lekceważy.

r70 - 2010-06-10, 14:18

Beckie napisał/a:
Nie sądzę by ktokolwiek. Na pewno nie znam nikogo innego.
TSD OSC potwierdza, że skrócone okresy międzyprzeglądowe nie są wyssane z palca mimo, że większość to zalecenie lekceważy.

A potem ludziska narzekają że silniki słabe, turbiny kiepskie.
Kiedyś należało olej zmieniać co 5000-7500km to i silniki jeździły po 500.000 i więcej ;)

laisar - 2010-06-10, 14:55

Ja teoretycznie powinienem wymieniać co 30 tys., ale wymieniam jednak co 15, prawie dokładnie równo co rok (:

Książka przeglądów Dacii podaje jako warunki ciężkie:
• co najmniej 50% czasu na biegu jałowym;
• co najmniej 50% przejazdów ze średnią poniżej 30 km/h;
• powyżej 5000 km rocznie w temperaturze poniżej - 15 albo powyżej +30°C;
• co najmniej 30% przebiegu z przyczepą powyżej 500 kg;
• powyżej 1000 km rocznie po drogach gruntowych lub innym środowisku mocno zapylonym;
• ponad 3000 km rocznie w krajach o niezgodnych parametrach paliwa lub oleju silnikowego.

r70 - 2010-06-10, 14:57

laisar napisał/a:
Ja teoretycznie powinienem wymieniać co 30 tys., ale wymieniam jednak co 15, prawie dokładnie równo co rok (:

Książka przeglądów Dacii podaje jako warunki ciężkie:
• co najmniej 50% czasu na biegu jałowym;
• co najmniej 50% przejazdów ze średnią poniżej 30 km/h;
• powyżej 5000 km rocznie w temperaturze poniżej - 15 albo powyżej +30°C;
• co najmniej 30% przebiegu z przyczepą powyżej 500 kg;
• powyżej 1000 km rocznie po drogach gruntowych lub innym środowisku mocno zapylonym;
• ponad 3000 km rocznie w krajach o niezgodnych parametrach paliwa lub oleju silnikowego.


I jest napisane, że aby uznać warunki za ciężkie muszą być spełnione łącznie ?!

laisar - 2010-06-10, 15:20

Oczywiście, że nie, skąd ten pomysł??? Wystarczy każdy jeden pojedynczo...
r70 - 2010-06-10, 15:36

no to przeciętny polski kierowca, użytkujący samochód w mieście i poza nim ze względu na procentowy udział pkt. 1,2,3,5,6 powinien zmieniać olej 2 razy częściej niż nominalnie.
jackthenight - 2010-06-10, 20:14

woow no panowie, ale chłyty majketingowe działają na was idealnie - no gratulacje.
Jak będziecie wymieniać już olej raz na miesiąc, to ja chętnie sobie ten wasz olej zlany wezmę - to nawet mi się uda na tym jeszcze zarabiać :)

laisar - 2010-06-10, 20:17

Nie, no - oczywiście lepiej jeździć na jednym oleju tak co najmniej 100 tys. km, bo wiadomo, że olej, jak wino, polepsza się z wiekiem...

(;

Jak dla mnie - rok to akurat. Może nie pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi - a i ja nie zbiednieję...

(A już tym bardziej, że z trzech wymian w ciągu trzech lat płaciłem tylko za jedną (((: ).

r70 - 2010-06-10, 21:03

pytanie tylko co jest chwytem marketingwym wymiana co 30.000 (albo więcej) czy wymiana co 15.000 przy eksloatacji w trudnych warunkach ? :)
Beckie - 2010-06-11, 13:39

Kiedyś miałem taki plan aby wymieniać olej co roku przed zimą ale niestety z "oszczędności" pozostało to tylko w sferze planów.
r70 - 2010-06-11, 13:50

natrafiłem ostanio na informacjie odności systemu LL VAG w VW. W niektóych samochodach tej marki (nie wiem, możę we wszystkich) można ustawić żeby komputer przyponał o wymianie oleju zgodnie z interwałem (15.000) albo tryb LongLife, używając odpowieniego oleju. Działa to chyba podobnie do OCS renault, system sprawdza jakość oleju (albo stosuje algorytmy określające ten stan na podstawie danych o stylu jazdy, nie wiem) i wyznacza wymianę w optymalnym momencie (nie dłużej niż 30.000 albo 2 lata). No i okazuje się że system LL VAG w polsce "nie sprawdza: bo komputer każe zbyt często jeździć na zmiany oleju ;)
laisar - 2010-06-11, 13:58

Ale co to znaczy: zbyt często? Olej okazuje się niezużyty? (Ktoś to w ogóle bada?). Czy po prostu podaje "podejrzanie" krótkie interwały? (Cudzysłów - bo może one jednak są uzasadnione?).
r70 - 2010-06-11, 15:10

interwały były różne, ale zawsze krótsze niż 30.000 czyli max jakie sie ustawia (podobnie jak w renault). Z informacji na które napotkałem wynikało, że są one czasem krótsze niż 15.000km stąd stwierdzenie żę w poslkich warunkach trzeba przejść na system zmiany oleju co 15.000km
Wszystki opinie na które trafiłem dotyczyły TDI


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group