DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Wyższość diesla nad benzyna

dogberry - 2008-01-29, 00:55
Temat postu: Wyższość diesla nad benzyna
Witam

Temat trochę kontrowersyjny... jak i same filmiki. Bardzo hardcorowe ale pokazujące jak można szybko wyprzedzić jakiś samochód mając dużo mocy.

Zapraszam do oglądania.

Część 1:
http://www.liveleak.com/view?i=b6f_1181208339

Część 2:
http://www.liveleak.com/view?i=18b_1181208930

Pozdrawiam

GeRRaD - 2008-01-29, 19:00

Dobrą benzyną z turbo (np SAAB 93 AERO) ten diesel (nomen omen BMW) nie miałby szans. Kwestia przyspieszenia to nie tylko silnik ale również waga auta, skrzynia biegów, opory powietrza itp, poza tym benzyna z turbo też daje kopa od 1700 rpm, ale i płynnie dalej przyspiesza powyżej 5500 rpm :mrgreen: .Tak jak już było mówione na tym forum diesel służy do oszczędności, nie sportu :!:
waski - 2008-01-29, 19:28

Choćby nie wiem jak dopracowali diesla, to on nigdy nie będzie chodził jak benzyniak. Nie znoszę tego klekotu diesla. Wiem że już nie chodzą one jak stare wolnossące, ale dalej to nie jest to. Niektóre faktycznie chodzą na luzie w miarę przyjemnie, ale wystarczy ruszyć i cały czar prysł. Pozatym, ta cała przemiana techologiczna diesla odbiła się na jego prostocie, teraz jest tak napakowany, różnymi nowoczesnymi wynalazkami, że wpływa to tylko na szybsze awarie,nie silnika bo wiadomo że sam diesel jest nie do zajechania, tylko jego peryferia.
Starego diesla można było naprawić bardzo tanio, a z nowymi już nie jest tak łatwo, wystarczy podnieść maskę spojżeć i zaczać płakać, bo praktycznie nie da się tam nic samemu zrobić.

dogberry - 2008-01-29, 20:21

No ale Le Mans wygrywa diesel :mrgreen:

Diesel może służyć do sportu co pokazuje Audi R10 TDI. Mamy super osiągi i ekonomikę.

Gregosa - 2008-01-29, 20:27

A ja lubię cykanie tego diesla :mrgreen: i jego sprawność w zakresie prędkości użytkowych 8-) I ekonomiczność :mrgreen:
GeRRaD - 2008-01-29, 21:14

Każde rozwiązanie ma tyle zwolenników co przeciwników.Ja wolę benzynę, ale proponuję nie licytujmy wyższości jednych świąt nad drugimi, ważne że oba rozwiązania są dostępne w Daćkach :-D
El Logano - 2008-01-29, 21:20

Ja tylko jeszcze raz napiszę, że diesel jest oszczędniejszy, a benzynka szybsza ;-)

W zakresie codziennych prędkości obrotowych to nie diesel daje fajną dynamikę, tylko turbina. W każdym aucie turbo pomaga ciągnąć od dołu, bez względu czy zapłon jest samoczynny, czy iskrowy. Za to w benzynie z Turbo prócz przyjemnego kopa za okolicy 2000 obrotów, cuda dzieją się po przekroczeniu 4500 :-) i za to benzynę kocham. Ostatnio nawet kombinuje się z dwiema turbosprężarkami, jedna pomaga silnikowi od dołu, druga na wysokich obrotach.

Niestety powiedziałem sobie, że ostatnie moje autko napędzane było benzyniakiem i miałem masę frajdy, więc teraz przyszedł czas na oszczędności. Kupiłem więc DCi i się sprawdza - jest oszczędny. Nie daje tyle frajdy z jazdy co benzynka, ale porównując kulturę pracy do innych diesli małolitrażowych dał bym mu 5 z plusem :-)

P.S. Dzisiaj po spokojnej jeździe miejskiej (łącznie z małymi korkami i płynnymi przejazdami na zielonej fali, oraz licznym przemieszaczaniem się po uliczkach jednokirunkowych) spalanie średnie wyszło 4,3 L/100km.

GeRRaD - 2008-01-29, 21:25

Święte słowa, święte słowa. AMEN :lol:
Gregosa - 2008-01-29, 21:29

GeRRaD napisał/a:
Święte słowa, święte słowa. AMEN :lol:

No to wspólna fajeczka pokoju i zamykamy temat ;-)

jurek - 2008-01-30, 21:00

tylko, ze oszczedzanie sporo kosztuje. raz przy zakupie a potem? dopoki jest gwarancja to ok. po gwarancji mozna ladnie poplynac, jak sie zdarza awarie, a mercedesy tez sie psuja. tanie w eksploatacji i naprawach byly stare diesle wolnossace z komora wstepna. i przebiegi robily niewyobrazalne dla dzisiejszych tak naprawde wysokoobrotowych jednostek. no ale cos za cos , dynamika furmanki nie ma popytu. pozdr
El Logano - 2008-01-30, 23:02

Dzisiejsze jednostki wysokoobrotowe? Chyba tylko na biegu jałowym, bo stary mercedes W123 jeździł na wyższych obrotach (diesle 200D, 240D i 300D - moc maksymalna przy 4400 rpm) od dzisiejszego Mondeo TDCi :-) (moc maksymalna poniżej 4000 rpm) To właśnie dzisiejsze diesle robią się wolnoobrotowe w porównaniu ze starszymi (poza kilkoma wyjątkami jak np. w Hondzie Accord czy nowe DCi w Lagunie II).

Cóż - póki jest gwarancja i zbieram paragony ze stacji paliw o koszty napraw się nie martwię :-)

jurek - 2008-01-31, 12:05

nie bede sie spieral , bo nie jestem profesjonalista, ale pokaz mi diesla z cammonrailem, ktory zrobi bez remontu 1500000 km. a one sa juz na rynku ladnych pare lat, i kazdy producent po takim wyniku robilby wielkie Hallo . ale oczywiscie to kwestia wyboru kazdego kupujacego i nic mi do tego. nawet sie rymnelo. pozdr
Black Eryk - 2008-01-31, 12:11

A kto z nas potrzebuje zrobić bez remontu 1,5miliona kilometrów?
Ja bym był zadowolony gdyby silnik w mojej logance zrobił bezawaryjnie koło 250tys.km i byłbym bardzo zadowolony.

jurek - 2008-01-31, 16:02

jezdza tez samochody firmowe, i niektore z nich robia b. duuze przebiegi roczne. pozdr
Andrzej - 2008-02-01, 11:49

Faktycznie fajne filmiki - ciekawe co by było jakby dwóch takich miało się minąć...

Jak znudzi mi się życie to może też tak sobie pojeżdżę...

El Logano - 2008-02-01, 13:46

Hmmm - półtorej miliona kilometrów to robiła rzadko która "Beczka" bez przeglądu. Dzisiejsze diesle są delikatniejsze od starych, a ich trwałość z założenia oscyluje wokół trwałości benzyniaków. Im bardziej wyżyłowany diesel tym jego żywotność będzie krótsza (ok 200-250 000km - dużo krótsza od przeciętnego benzyniaka). Im mniej wyżyłowany tym bardziej można liczyć na żywotność zbliżoną lub większą od benzyniaka (do 350 do 400 000km).

Strach pomyśleć co będzie z najnowszym dieslem BMW - 2.0, 204KM. Nie wróżę takiej konstrukcji długiego żywota. 200 000km i do wymiany pewnie.

jan ostrzyca - 2008-02-01, 20:45

Nie uznam wyższości dielsa nad benzyną dopóki będzie emitował słodkawy smrodek przypominajacy zapach zdechłej wiewiórki w początkowym stadium rozkładu.

Już lepiej zalatywała dwusuwowa syrenka.

Marcin - 2008-02-02, 01:08

jan ostrzyca napisał/a:
Nie uznam wyższości dielsa nad benzyną dopóki będzie emitował słodkawy smrodek przypominajacy zapach zdechłej wiewiórki w początkowym stadium rozkładu.

Już lepiej zalatywała dwusuwowa syrenka.

Dobre porownanie :mrgreen: Ja kupilem diesla ze wzgledu na oszczednosci w spalaniu, a przy okazji przzekonalem sie ile frajdy z jazdy moze dac diesel. Na trasie moge zwolnic do 50-60 na piatym biegu i nie redukujac go znowu w miare dynamicznie przyspieszac :mrgreen:

dogberry - 2008-02-02, 02:33

El Logano napisał/a:

Strach pomyśleć co będzie z najnowszym dieslem BMW - 2.0, 204KM. Nie wróżę takiej konstrukcji długiego żywota. 200 000km i do wymiany pewnie.


Zrobi i 400,000km bez naprawy tylko trzeba się stosować do kilku prostych zasad :-)

ZeneC - 2008-02-02, 07:10

jan ostrzyca napisał/a:
Nie uznam wyższości dielsa nad benzyną dopóki będzie emitował słodkawy smrodek przypominajacy zapach zdechłej wiewiórki w początkowym stadium rozkładu.


Weterynarz z Jana, czy co, że tak selektywnie wyłapuje zapachy?

Andrzej - 2008-02-02, 12:33

jan ostrzyca napisał/a:
Nie uznam wyższości dielsa nad benzyną dopóki będzie emitował słodkawy smrodek przypominajacy zapach zdechłej wiewiórki w początkowym stadium rozkładu.

Już lepiej zalatywała dwusuwowa syrenka.


Janie, ale Ty masz nosa! ja myslałem, że to jakiś kot leje mi w nocy na auto!

...ech Syrenka.....

KOSA - 2010-08-15, 20:41
Temat postu: Zalety i wady silników Diesla i benzynowych.
Po dzisiejszej ulewie w Warszawie mocno się zastanawiałem nad zaletami i wadami silników Diesla i Benzynowych. Widziałem jak po wjechaniu w wodę samochodu z silnikiem benzynowym zaraz stawał i koniec podróży. Czekałem na znajomego na przystanku i patrzyłem, które samochody przejeżdżają szybko przez te wielkie rozlewisko a które brodzą i przejeżdżają wolniutko. Zaobserwowałem, iż samochody z silnikiem Diesla przelatują nie martwiąc się o nic a samochody z silnikiem benzynowym ustawiały się w kolejce i grzecznie przeprawiają się. Nie wspomnę o tych benzynowych które stały na poboczu i się suszyły.
Więc dziś wygrał silnik Diesla ;-) (1:0) :-)

Nadmienię, że jestem miłośnikiem silników Diesla i będę ich bronił przed silnikami benzynowymi (zwąc je dalej - E95). Jeździłem samochodami z silnikiem E95 i nie dostrzegłem w nich większych zalet.
Mam nadzieję, że wywiąże się ciekawa dyskusja zwolenników obu silników.

benny86 - 2010-08-15, 20:54

Temat rzeka, można podnosić mnnóstwo argumentów. MSZ nie ma jednoznacznej i precyzyjnej odpowiedzi który silnik lepsze trzeba wziąść pod uwagę mnóstwo czynników takich jak
-cena zakupu
-planowane przebiegi
-tryb eksploatacji (czy krótkie odcinki po mieście, czy długie trasy)
-awaryjność danych silników i ich parametry
-osobiste preferencje
-aktualne ceny paliw i ewentualne tendencje w ich zmianie
- i pewnie ejszcze wiele wiele innych...

Beckie - 2010-08-15, 21:04

KOSA napisał/a:
Mam nadzieję, że wywiąże się ciekawa dyskusja zwolenników obu silników.

Nawet już się wywiązała. Wystarczyłoby poszukać.
http://www.daciaklub.pl/f...php?p=7554#7554

bebe - 2010-08-15, 21:09

Wcześniej miałem dwie śmiszne benzyny (Suzuki Alto i Peugeota 106), teraz jeżdżę Mazdą 323F BJ DiTD.

Benzynowe po prostu jeździły, i pomijając fakt, że z uwagi na wiek odpadały im części układów wydechowych i padała elektryka - z samym napędem nie było problemów. Tyle, że przez wspomniane dolegliwości zdarzyło mi się parę razy stanąć gdzieś w polu. :/

Obecny turbodiesel ma 2 litry pojemności, zaledwie 101 KM i moment obrotowy równy mniej więcej dwóm Dusterom 1.6 16V. :) Jeździ cudownie, odpala zawsze, zbiera się z samego dołu i ciągnie równo aż do odcięcia. Do tego pali mniej, niż litrowy peugeot 106 palił benzyny. :D Ideał?

Boję się wlewać cokolwiek innego niż Shell Diesel V-Power - nie jeździ na nim żwawiej, ale zauważalnie ciszej. Przy innym paliwie klekot zaworów urywa uszy. Tyle, jeśli chodzi o oszczędności na oleju napędowym. :/

Przeniesienie tak dużego momentu obrotowego powoduje szybsze zużycie sprzęgła - i tak dobrze, że to zwykłe sprzęgło z jedną tarczą, nie dwumasowe. Wymiana zwykłego kosztowałaby jakieś 1500 zł, wymiana dwumasowego w Volvo S50 kolegi kosztowała dokładnie 4 razy więcej. Póki co sprzęgło ma się dobrze, ale już zaczyna hałasować przy dłuższym bujaniu się w korku.

A co z turbiną? Jeśli się sypnie - sama regeneracja to jakieś 2-3 tysiące. A pompa wtryskiwaczy? Nowa - ok 5 tysięcy, regeneracja - niecałe trzy. Póki co wszystko jest cacy, ale przygody znajomych z turbodieslami pokazują, że jak już się sypnie, to za chorą kasę.

Do tego jeszcze to pyrkanie przez dwie minuty na parkingu, żeby schłodzić turbinę. :/ Teraz, zanim wyprowadzę z samochodu rodzinę, spokojnie tyle mija, ale wcześniej dostawałem kota. :/

Jak dla mnie - turbodiesel tak, ale - nowy, na gwarancji, duże przebiegi, dużo tras, mało bujania się po mieście. Używanego wystrzegałbym się jak ognia.

KOSA - 2010-08-15, 21:21

Choć jestem zwolennikiem Diesla, obecnie nowej generacji silniki zaczynają mnie troszkę denerwować. Ostatnio rozmawiając z kolegą powiedział mi, że samochód zaczyna tracić moc i coś go muli. Pojechał na serwis i diagnoza była powalająca - zapchany filtr cząsteczkowy (czy jak to się tam zwie) u mnie w samochodzie jest tam EGR. Serwisant powiedział, że zapchał się dla tego, że samochód był głównie w mieście i nie miał samochód długich przebiegów aby ten "syf" się wypalił (sam oczyścił). Uważam, że to porażka w sensie wydatku, ponad 7 tyś złotych. Samochód przejechane ma około 60 tyś km. Porażka !!!
Ponoć te silniki w Dusterze 110 koni mają te filtry cząsteczkowe. Mój 85 koników na EGR :-) , to mnie cieszy.
To jest jedyna wada tego silnika i oczywiście według mnie :-)

Kolega poprzedzający moją wypowiedź, napisał o turbosprężarkach i ich kosztach i z tym się zgodzę, jednak nie do końca ponieważ turbosprężarki chodzą dłuuuuuuuuuuuuugo jeśli potrafi się je odpowiednio eksploatować, nie traktuje się samochodu jako bolidu F1, da się wystudzić sprężarce. Oczywiście teraz już powstają nowe turbosprężarki o zmiennej łopatek, jednak i to potrafi jeździć kuuuuuupę czasu jeśli potrafi się jeździć, mój brat ma taką i ma przejechane 240 tyś km i nic !!!!! Lata dalej !!!!!

czaju - 2010-08-15, 21:23

problemem jest tendencja kierowcy. Jeśli delikatnie przeprawiasz się przez kałużę, to masz szansę zalać wydech, złapać wody do filtrów - niezależnie od tego czy to diesel, czy benzyna. Ważne aby utrzymywać dość wysokie obroty i nie zatrzymać się w kałuży, bo wtedy to suszenie. Cóż kierowcy diesli zwykle więcej jeżdżą, przez co wiedzą że kałuża nie jest straszna. Benzyna to często mniejsze przebiegi, a co za tym idzie także świadomość kierowcy.
Beckie - 2010-08-15, 21:32

czaju napisał/a:
Cóż kierowcy diesli zwykle więcej jeżdżą, przez co wiedzą że kałuża nie jest straszna. Benzyna to często mniejsze przebiegi, a co za tym idzie także świadomość kierowcy.

No czaju, teraz to żeś dopiero wysnuł tezę! :lol: :lol: :lol:
Masz jakieś argumenty żeby ją obronić? Czy tylko obserwacje podobne do tych co
KOSA napisał/a:
Zaobserwowałem, iż samochody z silnikiem Diesla przelatują nie martwiąc się o nic a samochody z silnikiem benzynowym ustawiały się w kolejce i grzecznie przeprawiają się.

KOSA - 2010-08-15, 21:32

czaju napisał/a:
problemem jest tendencja kierowcy. Jeśli delikatnie przeprawiasz się przez kałużę, to masz szansę zalać wydech, złapać wody do filtrów - niezależnie od tego czy to diesel, czy benzyna. Ważne aby utrzymywać dość wysokie obroty i nie zatrzymać się w kałuży, bo wtedy to suszenie. Cóż kierowcy diesli zwykle więcej jeżdżą, przez co wiedzą że kałuża nie jest straszna. Benzyna to często mniejsze przebiegi, a co za tym idzie także świadomość kierowcy.

Chyba kolega podszedł do tego bardzo "stereotypowo". Osobiście myślę, że to nie to jest powodem a chyba tym, że silnik E95 jest więcej podatny na zalania, przewody, elektryka, itp.
Tak myślę. Silniki E95 są delikatniejsze a Diesel, to takie "potwory", są chyba szczelniejsze.

Fakt, że samochody z tego samego rocznika tylko z różnymi silnikami mają inne przebiegi i zazwyczaj silniki Diesla mają dalej, więc z stąd ta teza kolegi.

qubacen - 2010-08-15, 21:36

Sorry, że w tym momencie napiszę tylko tyle: przecież woda czyli kałuża to ma wpływ żaden na silnik… Jeno cały osprzęt może szlag trafić. Zalej w dieslu komputer albo filtr powietrza – i sprawdź jak daleko zajedziesz…
benny86 - 2010-08-15, 21:40

A potem ile zapłacisz za naprawę (dotyczy również przypadku zatankowania niskiej jakości paliwa)
czaju - 2010-08-15, 21:42

Nie wiem czy stereotypowo, coraz częściej mogę dzielić znajomych na tych co gaszą samochód tylko jeśli się zepsuje i na tych co jeżdżą 10-15k km rocznie. Pierwsza grupa to 90% diesli w drugiej 1% to diesle. Co do delikatności, no to trudno mi sobie wyobrazić przeprawę przez kałużę taką, że mógłbym zalać przewody WN, czy inne kluczowe elementy elektryki (tak mi się przynajmniej wydaje).

Cytat:
Zaobserwowałem, iż samochody z silnikiem Diesla przelatują nie martwiąc się o nic a samochody z silnikiem benzynowym ustawiały się w kolejce i grzecznie przeprawiają się.


Jak widać mój wniosek jest dość trafny, bo z jakiegoś powodu kierowca diesla zachowuje się pewnie, a kierowca benzynówki nie wie co z sobą zrobić...

Myślę że w dieslu również jest wiele elementów stosunkowo nisko, którym nie służy kontakt z wodą, jednak ani w jednym ani w drugim przypadku nie musi to się skończyć suszeniem, czy dzwonieniem po Assistance. Tak samo zimą, część diesli miała problem z parafiną w filtrach, część miała filtry w "lepszych" miejscach, część skorzystała z ulepszaczy do paliwa w dobrym czasie, LPG przy -15stopniach nie działa w sposób ciągły (dedukuję że z powodu niskiego ciśnienia), a i pewnie można powiedzieć że "E95" mają często (w Daciach chyba nie) mniejsze akumulatory, które rano były rozładowane. A ja lubie wysokoobrotowe Hondy i nic mnie tak nie bawi jak zabawa na zabezpieczonym torze przy 8000obrotów, diesel mi tego nie zapewni

Kolejna problem diesli to regeneracja turbiny, czy uważanie na jakość paliwa

MarkD - 2010-08-15, 21:43
Temat postu: Re: Zalety i wady silników Diesla i benzynowych.
KOSA napisał/a:
Po dzisiejszej ulewie w Warszawie mocno się zastanawiałem nad zaletami i wadami silników Diesla i Benzynowych. Widziałem jak po wjechaniu w wodę samochodu z silnikiem benzynowym zaraz stawał i koniec podróży.

Cóż, fachowo silniki benzynowe nazywa się z zapłonem iskrowym i pewnie któryś z elementów tego układu zaniemógł. Silniki Diesla a właściwie z zapłonem samoczynnym, przynajmniej nie potrzebują iskry do zapalania mieszanki ;-)

czaju - 2010-08-15, 21:46

Z zapłonem iskrowym, no to fajna kałuża jeśli woda sięgnęła świec zapłonowych... chyba że czegoś nie rozumiem ;p
MarkD - 2010-08-15, 21:52

To mogą być świece, przewody, rozdzielacz, cewka , alternator itp.
DrOzda - 2010-08-15, 21:52

Zobacz ten "żaden wpływ" w silniku który zassał wodę do komory spalania.Czasami wywali tylko uszczelkę czasami dziurę w tłoku. Dodatkowo im wyższy stopień kompresji tym gorsze skutki.
KOSA - 2010-08-15, 21:54

Te moje obserwacje już od dłuższego czasu nie dawały mi spokoju. NIe tylko kałuże unieruchamiają silniki E95. Stojąc czasami na Trasie Łazienkowskiej w korku sięgającym po Torwar w upale, widziałem jak często samochody z silnikami E95 stoją na poboczu a macha w całej okazałości otwarta ku górze.
Zastanawiam się nad tym czy te silniki są trwałe ???? Jak widać mało trwałe. ;-)

Mogę wyciągnąć wniosek, że silniki E95 są mało odporne na wysokie temperatury oraz mało odporne na wilgoć. :-)

Filtry zarówno w silniku Diesla jak i E95 - są umieszczone dość wysoko. Żaden silnik nie pociągnie jak zalejesz ten element. Z wypowiedzi kolegi poprzedzającego wnioskuję, że unieruchomić można każdy silnik, bo nie wymyślono takiego patentu aby po zalaniu tego układu coś jeździło. Z dzisiejszej obserwacji większość samochodów z E95, umierało w kałuży, więc coś w tym jest :-) silniki z E95 są gorsze.

benny86 - 2010-08-15, 22:06

No widzę że ekspert z Ciebie pierwszej klasy tylko popytaj w serwisach i warsztatach które silniki obecnie produkowane mają najczęściej na stanowiskach.
DrOzda - 2010-08-15, 22:23

pogoogluj "hydroudar silnika" albo "engine hydrolock"
KOSA - 2010-08-15, 22:28

benny86 napisał/a:
No widzę że ekspert z Ciebie pierwszej klasy tylko popytaj w serwisach i warsztatach które silniki obecnie produkowane mają najczęściej na stanowiskach.


Zważywszy, że silników Diesla sprzedaje się więcej, to ta informacja jest normalna. Ustaliliśmy więc, że silniki Diesla mają większe przebiegi, tak więc są to przeglądy, a może wymiana klocków hamulcowych, bo mają większe przebiegi i szybciej się zużyły. ;-) , a może przyjechały na mycie samochodu bo E95 nie dojechały :-) bo była kałuża, albo upał z nieba walił :-) , a może to były samochody właśnie tych, którzy kupili i nie potrafią eksploatować taki silnik (np. nie wystudzali turbiny). Myślę, że się mylisz. Firma Decra - podaje, że silniki Diesla są rzadszymi klientami w serwisach, to samo podaje niemiecka firma ADAC. :-)
I co kolega na to ????? Jak znajdę ten artykuł, zeskanuje i prześlę na forum.

hydroudar, czyli gwałtowny wzrost ciśnienia wody - najczęściej spotykany w silnikach E95. :-)

DrOzda - 2010-08-15, 22:45

Ależ jeździj dieslowcu przez kałużę pełnym gazem - najwyżej będziesz jako pierwszy kombinował jaki silnik podpasuje na przekładkę - dużo nie trzeba wystarczy tyle ile mieści szklanka w kolektorze.
KOSA - 2010-08-15, 22:49

DrOzda napisał/a:
Ależ jeździj dieslowcu przez kałużę pełnym gazem - najwyżej będziesz jako pierwszy kombinował jaki silnik podpasuje na przekładkę - dużo nie trzeba wystarczy tyle ile mieści szklanka w kolektorze.


Nikt, tu nie pisał o wjeżdżaniu na pełnym gazie w kałużę. To co napisałem jest tylko porównaniem tego co widziałem i od dawna spostrzegam.
Nie wpadaj w skrajności ;-)
Czytanie ze zrozumieniem się kłania i to w pas. Wyłuskaj różnicę akie opisałem a będziesz wiedział o czym piszę.
Jeszcze nie wymieniałem silnika i nie remontowałem żadnego swojego Diesla a miałem ich kilka i z przebiegiem kilkanaście tyś km, najwięcej 240 jak poszedł do żyda :-)

Marek1603 - 2010-08-16, 05:18

Kolego kosa porównujesz te silniki jak mrówkę do słonia. Poprostu tego się nie da porównać. Odsyłam cię do lektury budowy i zasady działania silników spalinowych. Poczytaj, przepraszam za stwierdzenie doucz się, i potem sam ocenisz czy da się czy nie w prosty sposób porównać te dwa silniki.
Co do przejazdu przez kałużę to powiem ci tak, że robię około 25tkm rocznie od około 20 roku życia i jeszcze nie zdażyło mi się zalać benzyny więc myślę, że to zależy od osobistych preferencji kierowcy utrzymania auta w dobrym stanie technicznym. Jeździłem 12-to letnim poldkiem i się z nim nic nie działo przy przejechaniu przez kałużę, oprócz tego że silnik wymieniałem, ale to inna broszka i kontakty z autoryzowanym serwisem deawoo.

Marcin P. - 2010-08-16, 07:48

Diesel czy benzyna? Nigdy nie miałem z tym problemu - wybieram benzynę; od 1994r. mam już czwarte auto na benzynę. Dlaczego? Moje roczne przebiegi to ok.20kkm, nigdy nie miałem kłopotów na drodze z benzyną (a na prawdę przeżyłem na drodze różne warunki). Ale to uważam zależy dużo od kierowcy w sensie: jak się dba to się jeździ. Obecnie jeżdżę w firmie oplem vectrą (benzyną) z przebiegiem 350kkm bez żadnego problemu. Zimą w górach miałem taki przypadek: auta stały tydzień na mrozie bez odpalania, mój benzyniak zagadał od razu bez chechłania (silnik podjął pracę od razu, chociaż na początku ciężko mu było), natomiast to co było z dieslami..... Nie chciałbym takich kłopotów. Faktem jest jednak, że przy dużych przebiegach można myśleć o dieslu ze względu na niższe ceny "ropy", co trochę rekompensuje droższy samochód w momencie zakupu, droższe przeglądy i droższe części. Oprócz tego jak ktoś lubi jeździć z przyczepą np. na wakacje to wskazanie chyba na diesla ze względu na "większą siłę" na niskich obrotach. (niższy moment obrotowy)
Auto Krytyk - 2010-08-16, 07:50

Co dla mnie jest lepsze : są tak samo dobre hehe. Diesel w MCV był kupiony świadomie ponieważ koszt założenia gazu, przeglądów, zmniejszonego bagażnika i zasięgu przede wszystkim była ceną diesla mniejsza tylko o 1 tys.zł. Porównywałem silniki 1.6 16V i 1.5 dci 85. Spalanie teraz mam 5 l ON samochód jest na dotarciu. 5lON=10lLPG i koszt paliwa jest identyczny może nawet na korzyść ON. Wcześniej jeździłem Megane 1.4 16V tam spalanie benzyny było 5.5 l . Z tym że samochód ważył 1050kg, był niższy i bardziej opływowy.
Jeżeli wie się jak używać diesla, jeździ się delikatnie jak na taxi :-P to 1.5 dci powinien bez problemu silnikowego i turbo przejechać minimum 200tys.km. Turbinę trzeba chłodzić i nie butować po starcie od razu. W Dacii 1.5 dci ma przewagę nad innymi dieslami: turbina o stałej geometrii łopatek , brak koła dwumasowego, brak filtra cząstek stałych.Mój silnik będzie też dostawał dodatkowo przy tankowaniu 30ml smaru do diesla:
http://www.auto-chemia.pl...iesel-lubricant
co pisałem w innym poście :bo nasz ON jest za suchy a kto nie smaruje nie jedzie :-o
Niektórzy leja mixol ale nie polecam bo miałem trabanta i widziałem jak wygląda silnik w środku po mixolu, lepiej lać środek uznanej na rynku kanadyjskiej marki produkującej dodatki do paliw Klenn Flo. Koszt żaden bo na tankowanie 1zł. a starcza na 50-60 tankowań.

marektbg - 2010-08-16, 08:05

Diesel jest dobry jak jeździsz powyżej 20kkm. Wtedy to w ogóle ma sens. Nowoczesny silnik to nie tylko wtryski ale pompy paliwa, filtry DPF, zawory EGR, koła dwumasowe, turbiny (akurat ich tak bardzo się nie boję), odpalanie w zimie - tych rzeczy w benzynie nie ma.
Przelatałem służbowymi dieslami na pewno ponad 300kkm.
Nowym dieslem z DPF jazda w mieście to dramat - kilka razy po zapaleniu kontrolki musiałem uciekać z miasta wrzucać 3 bieg, utrzymywać obroty 2000-2500 i jechać 10km, aż mi się filtr oczyści.

Przed zakupem ostatniego samochodu myślałem o dieslu - ale rozrząd w mojej Mazdzie w dieslu to koszt 2000zł, wybrałem benzynę gdzie rozrząd kosztuje 500zł z robocizną a silnik dodatkowo jest bezkolizyjny. Diesel palił średnio o 1l. mniej - wiec ekonomicznie zakup bez sensu.

Widać tendencję szukania lepszego i bardziej ekonomicznego silnika niż diesel, czego dowodem są małe doładowane silniki benzynowe. Obecnie już 1.2 ma ponad 100KM, 1.4 VW nawet 180KM a spalanie znikome.

jan ostrzyca - 2010-08-16, 09:01
Temat postu: Re: Zalety i wady silników Diesla i benzynowych.
KOSA napisał/a:
Po dzisiejszej ulewie w Warszawie mocno się zastanawiałem nad zaletami i wadami silników Diesla i Benzynowych. Widziałem jak po wjechaniu w wodę samochodu z silnikiem benzynowym zaraz stawał i koniec podróży.


Przejechałem dwukrotnie moją MCV rozlewiska na głębokość koła o długości od 50 do 100 m. Maszyna na pierwszym biegu przeszła z prędkością ok. 5 km/h bez żadnych problemów. Nawet się do środka nie nalało, chociaż z przodu woda była spiętrzana na równo z maską. Dodam, że spierniczałem przed lipcową powodzią na Węgrzech i miałem wtedy niezłego boja. Ale wóz nie zawiódł.

Co do porównania benzyników i diesli, dla pełnej uczwciwości duskusji, proponuję osobno porównywać silniki ON i BP z turbiną i osobno bez turbiny. Porównianie silnika dci i wolnossącej benzynówki jest bez sensu, choć może być malownicze.

laisar - 2010-08-16, 10:00

KOSA napisał/a:
zapchany filtr cząsteczkowy [...] u mnie w samochodzie jest tam EGR

Nie - tam gdzie Ciebie jest EGR, to kolega też go pewnie ma, a filtr cząstek stałych montowany jest niezależnie i trochę gdzie indziej.

(Samego filtra w Dusterze chyba nie ma się co bać - nie powinien się zapychać nawet jeżdżąc tylko po mieście: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=52201#52201 Ale jak będzie faktycznie, to już oczywiście pokaże praktyka...).


Ad rem: klasyczna wyższość "WN nad BN (lub odwrotnie)" - obiektywnie żaden z silników nie jest lepszy, tylko po prostu inny, każdy więc może sobie wybrać to, co mu bardziej odpowiada.


Co do kałuż: diesle są faktycznie nieco odporniejsze - ale za to jak już coś walnie, to raczej gorzej niż benzynie. Czyli j.w. - co kto lubi <;

Natomiast każdym autem i silnikiem lepiej przejeżdżać kałuże powoli. Jeśli więc ktoś wali przez taką nie zwalniając, to świadczy to raczej o bezmyślności i rutyniarstwie, niż o doświadczeniu...


Cytat:
widziałem jak często samochody z silnikami E95 stoją na poboczu a macha w całej okazałości otwarta ku górze

Tak z ciekawości: jak je rozpoznajesz? Dieslom otwierają się na prawą, a benzyną na lewą? Czy może po prostu z założenia - "te na poboczu to na pewno benzyniaki"? <;

Poważniej: w korkach wysiadają po prostu auta w marnym stanie technicznym, bez względu na rodzaj paliwa...

KOSA - 2010-08-16, 10:50

Jak poznaję co stoi na poboczu? Zazwyczaj na samochodach są niewielkie informacje odnośnie silnika. Zakładam, że większość ma takowe, no chyba, że odpadły w kałuży.
Odnośnie stanu technicznego, to bym polemizował, bo w kałuży stało dużo samochodów - nowych, nowe marki. Żeby nie być stronniczym to sporo stało OPLA :-)

Jeszcze jedną i to niewątpliwą zaletą Diesla jest moment obrotowy i tak na przykład samochodem z E95 nie daje jechać rady po rozmokniętej łące, dwa już wykopywałem, natomiast Dieslem jakoś przejeżdżałem ;-) to samo dotyczy wyjeżdżania z zasp śnieżnych, których w tym roku na parkingach było dużo. Niewątpliwa to zaleta Diesla.

Zima !!!! nikt jej nie lubi szczególnie jak musi jechać do pracy. Diesel rzeczywiście może mieć problemy, jednak to chyba zależy od użytkownika w jakim stanie ma samochód a w szczególności świece i akumulator. Ja mam na odpalanie diesla sposób a mianowicie podgrzewam świece na 2 razy jednak pierwsze grzanie kończę dopiero po odłączeniu przekaźnika (metoda na słuch) natomiast drugie tylko do zgaśnięcia kontrolki. W tym roku nie miałem problemów a niczego nie lałem do zbiornika (chodzi o dodatki, unikam ich jak ognia), choć miałem taki przypadek, że po odpaleniu i oddaniu gazu silnik jakoś nie miał siły i się dusił, jednak po chwilowym rozgrzaniu (około 10 minutach) nie było problemu i już autko sobie pomykało. Przyczyna prozaiczna, czyli wytrąciła się parafina z paliwa która skutecznie mogła pozatykać przewody paliwowe oraz pompę. Nie było to na tyle zatkane, aby unieruchomiło mi samochód. Więc wniosek nasuwa mi się jeden a mianowicie trzeba dbać o autko a nie o kluczyk. ;-) Znam takich co nie potrafili nawet otworzyć samochodu czekając na odwilż :-) Motto na dzień dzisiejszy - "Jak się dba, tak się ma" ;-)

laisar - 2010-08-16, 11:10

Pozostaje mi pogratulować wzroku oraz zacięcia w notowaniu w kajeciku tych "informacji o silniku" i zlecaniu wykonania statystyk otwartych masek w ich funkcji (;

(No bo przecież na pewno nie fotograficznej pamięci i samodzielnego statystykowania, skoro w ciągu dwóch postów zdołałeś połączyć w jedno "stan techniczny" ze "staniem w kałuży" <<<: ).


Co do momentu: znowu - wszystko zależy od sytuacji, bo np zimą wysoki wcale nie jest taki fajny...

Marek1603 - 2010-08-16, 11:29

Co do zasp to benzyną raz się zakopałem, a raczej zawiesiłem jak byłem młody i ......... bo mi się zachciało stanąć i było to jeszcze wartburgiem. Więc tu też bym się skłaniał, że wszystko zależy od umijętności kierowcy a nie od samego auta. Co do opli jak to zauważyłeś może mają jakiś delikatny punkt i dlatego stały. Proponował bym poczytać na forum. Co do jazdy w terenie to masz rację bo diesel ma większy moment obrotowy przy mniejszej prędkości i to jest na plus. Jak kiedyś może kupie 4X4 to też dlatego diesla abym wjechał na działke w górach.
bebe - 2010-08-16, 11:44

KOSA napisał/a:
to samo dotyczy wyjeżdżania z zasp śnieżnych, których w tym roku na parkingach było dużo. Niewątpliwa to zaleta Diesla.

No nie wiem. :/ Ja zimę ostatnią zimę przekląłem strasznie - każda zaspa moja. :( Wystarczył trochę głębszy śnieżek i masakra - jeśli nie wyjechałem za pierwszym razem, to zrywał bez problemu przyczepność na trzecim biegu (delikatnie puszczając sprzęgło, bez gazu - moment obrotowy 280 Nm). Nie była to wyłączna wina silnika - auto jest nisko zawieszone, niezbyt lekkie, zimówki raczej kiepskie - ale moment obrotowy z pewnością wyjeżdżania z zasp mi nie ułatwiał.

Co do odpalania - po 10 dniach nieodpalania podczas największych mrozów bez większych nadziei wsiadłem i przekręciłem - odpalił od razu, nie kręcąc nawet rozrusznikiem. :) Tyle tylko, że łomot zaworów zagłuszył na dłuższą chwilę wszystko, a wibracje niemal nie pozwalały utrzymać kierownicy w rękach. :) Nic nie dolewałem, akumulator i świece oryginalne, Mazda ma 9 lat. :)

KOSA - 2010-08-16, 11:57

laisar napisał/a:
Pozostaje mi pogratulować wzroku oraz zacięcia w notowaniu w kajeciku tych "informacji o silniku" i zlecaniu wykonania statystyk otwartych masek w ich funkcji (;

(No bo przecież na pewno nie fotograficznej pamięci i samodzielnego statystykowania, skoro w ciągu dwóch postów zdołałeś połączyć w jedno "stan techniczny" ze "staniem w kałuży" <<<: ).


Co do momentu: znowu - wszystko zależy od sytuacji, bo np zimą wysoki wcale nie jest taki fajny...


Dziękuję za uznanie. Mam pamięć fotograficzną z racji swojego zawodu. Nie potrafię zapamiętać jakiejś nazwy ulicy, ale zdarzenia, twarze, jak najbardziej. :-)
Pamiętam wszystkie swoje przygody z samochodem i nie tylko. Czasami mi tego zazdroszczą, jednak zapewniam, że to czasami męczy.

Odnośnie momentu obrotowego to jest istotna sprawa, ponieważ Diesel nie zerwie tak przyczepności jak to ma ma E95. Koła inaczej pracują. Umiejętność pracy sprzegłem, czasami się przydaje. Nie chwaląc się i będąc w Szwecji na szkoleniu z technik jazdy (na zamarzniętym jeziorze) uczyli nas sposobów operowania sprzęgłem oraz radzenia sobie z trudnym terenem. Instruktorzy sami twierdzili, że silniki Diesla są o głowę lepsze w takich sytuacjach nad silnikami benzynowymi, co potwierdzam :-)

laisar - 2010-08-16, 16:22

KOSA napisał/a:
laisar napisał/a:
przecież na pewno nie fotograficznej pamięci i samodzielnego statystykowania, skoro w ciągu dwóch postów zdołałeś połączyć w jedno "stan techniczny" ze "staniem w kałuży"

Mam pamięć fotograficzną z racji swojego zawodu. [...] Czasami mi tego zazdroszczą, jednak zapewniam, że to czasami męczy.

No właśnie widzę... ale w takim razie gratuluje jeszcze dobrego samopoczucia.

No i czytania ze zrozumieniem, rzecz jasna <:


Cytat:
Diesel nie zerwie tak przyczepności jak to ma ma E95. Koła inaczej pracują. [...]
silniki Diesla są o głowę lepsze w takich sytuacjach nad silnikami benzynowymi, co potwierdzam :-)

"...swym autorytetem" <<<:

Podkreślenie moje, dalszych komentarzy nie będzie, przepraszam za dokarmianie ((((:

laisar - 2010-08-16, 16:25

Marek1603 napisał/a:
wszystko zależy od umijętności kierowcy a nie od samego auta

Jak zamienisz "wszystko" na "bardziej" to wtedy to będzie "prawdziwa prawda".

(Przynajmniej dla 99,99% populacji, bo wiadomo, że istnieją też różni mutanci... (;).

Beckie - 2010-08-16, 21:22

czaju napisał/a:
Jak widać mój wniosek jest dość trafny, bo z jakiegoś powodu kierowca diesla zachowuje się pewnie

A może raczej bezmyślnie. Podejrzewam, że większość aut służbowych to diesle (i nie mam tu na myśli takiego auta, które jest własnością jednoosobowego przedsiębiorcy tylko takie, które dostaje np. pracownik). Auto służbowe traktuje się inaczej niż swoje własne, za które co miesiąc płaci się 800 zł raty, które jak nawali to innego nie ma itp. itd.

benny86 - 2010-08-16, 21:25

Tak swoją drogą - dwie kolizje i jedna stłuczka w których byłem poszkodowanym były spowodowane przez kierowców aut z silnikami diesla. To pewnie dlatego że "zachowują się pewnie" Niektórzy nawet tak pewnie że przy stanie grubo powyżej 3 promili siadają za kierownicę
KOSA - 2010-08-16, 23:58

benny86 napisał/a:
Tak swoją drogą - dwie kolizje i jedna stłuczka w których byłem poszkodowanym były spowodowane przez kierowców aut z silnikami diesla. To pewnie dlatego że "zachowują się pewnie" Niektórzy nawet tak pewnie że przy stanie grubo powyżej 3 promili siadają za kierownicę


Coś w tym jest ;-)
Myślę, że masz statystycznego pecha :-)
Mam propozycję abyś nie jeździł tam gdzie rolnicy "popylają" swoimi wielkimi ciągnikami, bo to oni są głównie nawaleni jak szpadle ;-) ;-)

O, rany, zanosi się na wojnę między sympatykami Diesli i E95 :-) , dobre !!!

Beckie - 2010-08-17, 07:59

Chyba nie zrozumiałeś tego co napisał benny86. :-(
Diesel różni się od benzyniaka niezależnie od tego tego kto siedzi za kierownicą.

KOSA - 2010-08-17, 10:15

eeeeeeeeeee no chyba nie :-)
Zinterpretowałem to na swoją korzyść :-)

A tak wracając do tematu to jeszcze jedna i to niewątpliwa zaleta Diesla a mianowicie ten silnik wybacza więcej błędów kierowcy niż silnik E95.
Przykład - bardzo proszę ;-)
Moja żona nie potrafi ruszyć z miejsca bez "kangurka" w silniku E95, natomiast w ropniaku wychodzi jej to idealnie. Większy skok pedału gazu też ma zalety ;-) a mianowicie ten większy skok pozwala płynniej nim operować oraz ćwiczy się noga (swoista rehabilitacja) ;-)

bebe - 2010-08-17, 10:46

KOSA napisał/a:
Większy skok pedału gazu też ma zalety ;-) a mianowicie ten większy skok pozwala płynniej nim operować oraz ćwiczy się noga (swoista rehabilitacja) ;-)

Większy skok pedału gazu to kwestia modelu, nie silnika. U mnie skok jest dużo mniejszy niż w testowym MCV, którym ostatnio jeździłem. Do tego gaz działa zero-jedynkowo - jest albo go nie ma. :) Nie przeszkadza to specjalnie, bo do ruszenia z miejsca gaz nie jest w ogóle potrzebny. Jeśli potrzebuję ruszyć dynamiczniej, mój diesel na tyle anemicznie wkręca się na obroty, że można po prostu wcisnąć gaz, poczekać na pożądaną wartość i wtedy puścić sprzęgło. :) IMHO diesel, z uwagi na moment obrotowy, zachęca kierowcę do pewnej niedbałości - gaz, sprzęgło, co byś nie zrobił, i tak ruszy i nie zgaśnie, najwyżej szarpnie albo postawi zasłonę dymną. :]

Trzeba było mnie zobaczyć, jak po paru latach przerwy ruszałem z miejsca benzyną (wspomnianym MCV) - 5 minut wycia silnikiem/gaszenia. ;) Żeby było śmieszniej, żona wsiadła i pojechała, bez żadnych sensacji. :O

czaju - 2010-08-17, 13:44

A ja lubię moją benzynę, zrobiłem w życiu co prawda tylko ok 60k km (z czego 30k km Dacią) i nigdy nie miałem problemów z "przegrzaniem", czy unieruchomieniem silnika w kałuży. Ale za to przynajmniej 5 razy dziennie widze diesla który dość mocno kopci (czasami tylko przy ruszaniu, czasami przy każdym przyspieszaniu, a ostatnio widziałem prawie nowego X-Traila który kopcił cały czas), tak samo problemy zimą mają głównie diesle. Mimo to, myslę że jeśli moje przebiegi ustabilizują się na poziomie 30kkm rocznie to jak Dacii "pyknie" 200 kkm no to będę rozglądał się za dieslem (ekonomiczność i wysoki moment).
Może łatwiej zepsuć benzynę, ale również łatwiej/taniej naprawić.

krakry1 - 2010-08-17, 14:12

benny86 napisał/a:
Tak swoją drogą - dwie kolizje i jedna stłuczka w których byłem poszkodowanym były spowodowane przez kierowców aut z silnikami diesla. To pewnie dlatego że "zachowują się pewnie" Niektórzy nawet tak pewnie że przy stanie grubo powyżej 3 promili siadają za kierownicę
To pewnie miałeś pecha, jak już ktoś napisał - no bo Ci, którzy jeżdżą autami benzynowymi, ogóle nie piją i nie wsiadają za kierownicę. ;-)
piotrres - 2010-08-17, 17:52

czaju napisał/a:
Może łatwiej zepsuć benzynę, ale również łatwiej/taniej naprawić.

Dzisiaj byłem w ASO. Przyjechał młody człowiek Scenic'iem 1.9 dCi zgłaszając drgania od strony silnika: okazało się, że koło dwumasowe, koszt...hmm.
Czy łatwiej zepsuć benzyniaka? Nie wiem. Podejrzewam, że raczej nowego wysilonego turbodiesla.

Co do przejeżdżania przez wodę to wolę nie myśleć jak wygląda sprężarka która chwyciła wodę.
Ostatniej zimy wiele ubóstwianych Tdi'ków (Szkody i VW) nie odpaliło.
LR Freelander "w dizlu" kolegi musiał poczekać na cieplejszą porę roku bo...parafiny.
Przy ruszaniu na lodzie lepszy jest benzyniak bo... ma mniejszy moment obrotowy. No cyba że komuś ASR pomaga.

Kolega wybierający się do Bułgarii T. Corollą D-4-D trzęsie portkami przed wyjazdem ("bo jakość paliwa...")

Sąsiadowi w O. Zafirze CTDI poszedł common rail,,,

Co do minie to wahałem się do ostatniej chwili pomiędzy 1.5dCi 85 KM a 1.6 16V 107 KM, ( różnica w cenie tylko ca. 3,7 kPLN) biorąc jednak pod uwagę potencjalnie kosztowne awarie i gorsze osiągi przy większych prędkościach wybrałem to co widac w stopce

Jak dotąd robiłem przebiegi rzędu 12...13 kkm rocznie


jan ostrzyca napisał/a:
Co do porównania benzyników i diesli, dla pełnej uczwciwości duskusji, proponuję osobno porównywać silniki ON i BP z turbiną i osobno bez turbiny. Porównianie silnika dci i wolnossącej benzynówki jest bez sensu, choć może być malownicze.
Otóż to.

krakry1 napisał/a:
o bo Ci, którzy jeżdżą autami benzynowymi, ogóle nie piją i nie wsiadają za kierownicę.
Pewnie kolizje dotyczyły buraków w nastoletnim "gofie w tedeiku"

P.S.
Generalnie dyskusja jest o wyższości św. Bożego Narodzenia nad Św. Wielkej Nocy.
P.S.2.
Poza tym, "benzyna się łatwiej zapala, ale olej napędowy trudniej zgasić" jak mawiał pewien niemiecki czołgista :lol: parhdon znajomy płk. pożarnictwa ;-)

krakry1 - 2010-08-17, 20:36

piotrres napisał/a:
Poza tym, "benzyna się łatwiej zapala, ale olej napędowy trudniej zgasić" jak mawiał pewien niemiecki czołgista :lol:
W czasie II wojny światowej czołgi amerykańskie Sherman (z silnikami benzynowymi), przez niemieckich czołgistów były nazywane właśnie: "opiekaczami Jankesów" lub "zapalniczkami" - z racji łatwości z jaką przy trafieniu się zapalały.
KOSA - 2010-08-17, 21:17

bebe napisał/a:


Trzeba było mnie zobaczyć, jak po paru latach przerwy ruszałem z miejsca benzyną (wspomnianym MCV) - 5 minut wycia silnikiem/gaszenia. ;) Żeby było śmieszniej, żona wsiadła i pojechała, bez żadnych sensacji. :O


Gratuluję żony :-) oddaj jej kluczyki, może jest lepszym kierowcą, ale nie martw się, czasami tak bywa. :-)

jan ostrzyca - 2010-08-17, 21:22

Nie karmić! Pliz!
KOSA - 2010-08-19, 10:08

Tak jak wspomniałem silnik Diesla lepiej się sprawuje w upalne dni. Ma większą tolerancję i rzadziej załącza się wentylator. Z tego co porównywałem chłodzenie jest lepsze takiego silnika a otwory w których płynie ciecz chłodząca są większe (średnica jest większa) i możne tu jest cała tajemnica???
Kiedyś jak ktoś mówił, że przejechał silnikiem E95 ponad 150 tyś km to nasuwało się pytanie, czy ten silnik był po remoncie czy zaraz będzie się odbywał. Teraz silniki E95 mają lepsze przebiegi i są bardziej wytrzymałe a może mi się tylko tak wydaje, jednak co do Diesli to chyba ta jakość spadła. Przypomina mi się silnik Diesla do Merca Beki które bez jakiejkolwiek ingerencji przejeżdżały po 500 tyś km. Wydaje mi się, że obecnie postęp technologiczny przyczynił się do pogorszenia żywotności silników Diesla. To jednak mnie troszkę zasmuca.

adams - 2010-08-19, 10:40

Cytat:
Wydaje mi się, że obecnie postęp technologiczny przyczynił się do pogorszenia żywotności silników Diesla. To jednak mnie troszkę zasmuca.

no nie gadaj :-o

laisar - 2010-08-19, 10:52

W życiu nie ma nic za darmo - albo niezawodność, albo osiągi. No to klienci nogami (portfelami) wybrali...
Beckie - 2010-08-19, 11:20

KOSA napisał/a:
Kiedyś jak ktoś mówił, że przejechał silnikiem E95 ponad 150 tyś km to nasuwało się pytanie, czy ten silnik był po remoncie czy zaraz będzie się odbywał.

Nie wiem jaką epokę miałeś na myśli pisząc "kiedyś" ale moja Astra F `93 (C14NZ) jak poszła na żyletki miała 15 lat i ponad 200 000 km na liczniku a oleju brała jakieś 0,5 l w okresie między wymianami oleju (za bardzo na nią nie chuchałem więc były to przebiegi 20-30000 km). A nie wierzę, że jak ją kupowałem w 2001 r. miała prawdziwy przebieg taki jak na blacie - 110000 km. I wątpię by poprzedni właściciel robił remont silnika żeby po niedługim czasie ją sprzedać (ztachał ją z Niemiec w 98).

Marcin P. - 2010-08-19, 12:58

Co do mercedesa "beki" i żywotności silników. Swojego czasu był program w auto moto dot. tego modelu. Niemcy tak dopracowali ten model że silnik docierał się ponoć dopiero przy milionie kilometrów (docelowa żywotność ok. 6 mln km), blacha ocynkowana na długie lata. W związku z tym spadła im sprzedaż nowych modeli, bo ludzie nie chcieli ich kupować, bo i po co... Mercedes jako firma doszedł w końcu do wniosku, że wypuszczając na rynek taki długowieczny model strzelił sobie gola do swojej bramki. A nowe modele to nowe technologie i postęp techniczny.
laisar - 2010-08-19, 13:30

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=3687 - a zwłaszcza http://www.daciaklub.pl/f...p?p=59585#59585 ...
benny86 - 2010-08-19, 16:45

Nawet kolejna generacja merca - w 124 jest jeszcze całkiem git. Jak dobrze pójdzie to za pół roku będe miał możliwość kupna takiego w sedanie, skrzynią manualną i wolnossącym dieslem 3.0 od pierwszego właściciela (kuzyn ojca będzie wymieniał na nowego merca i jak tylko będzie sprzedawał udzielił mi prawa pierwokupu:D)
czaju - 2010-08-19, 22:36

Z doświadczenia wiem, że ludzie chcą tanio, a nie dobrze. Nieraz śmieję się jak klient do tunera za 2k, telewizora za 8k i pięknego kina domowego dokupuje najtańsze przewody HDMI. (bo przewodu nie widać prawda? a jak sąsiad nie zobaczy to po co przepłacać). Jasne są klienci którzy chcą mieć dobrze, jednak w większości przypadków ma wyglądać.

Stąd szansa na sukces Dustera - nie ma być dobre, ma być tanie i ładnie wyglądać (nie ujmując że taniość/dobrość wypada super).

Łatwiej sprzedać znaczek 2.0TDI, niż przejedzie milion kilometrów. Niestety silniki benzynowe chyba również są coraz mniej niezawodne (era trwałości mija z dnia na dzień).

laisar - 2010-08-20, 00:09

Jakby to by było dobrze, gdyby ludzie chcieli tylko tanio...

Niestety, część klientów trzeba edukować od podstaw:

http://en.wikipedia.org/wiki/Project_triangle

Marcin P. - 2010-08-20, 06:31

Wydaje mi się, że trwałość i edukacja są dzisiaj bardzo ze sobą powiązane, zwłaszcza przy zaawansowaniu technicznym pewnych elementów. Wielu kierowców zakłada, że olej do silnika wymienia się np. co 100kkm albo użytkuje swe auta na zasadzie: kupiłem auto, nic przy nim nie robię, tylko jeżdżę a potem jestem zdziwiony że się rozkraczył na drodze (znam to z autopsji). Mam na myśli wymianę zużywających się płynów, świec, amortyzatorów itd. (w końcu nic nie jest wieczne) i nie jest to związane z ciągłym leżeniem pod autem z usmarowanymi po łokcie rękami, a o tanich zamiennikach i małej ich żywotności zapomnijmy.
laisar - 2010-08-20, 10:08

Wszystko prawda - ale prawdą jest też, producenci (przynajmniej częściowo) "programują" swoje wyroby, żeby zakończyły żywot w odpowiednim momencie. I pół biedy, jak coś można wymienić - gorzej, jak zużywa się jakaś tania pipsztułka, a wymieniać trzeba cały drogi moduł, bo np z założenia nierozbieralny.

O tym właśnie tu mowa i na to "jak się dba, tak się ma" wiele nie pomoże... /:

...No ale przynajmniej w Daćce jest pod tym względem w miarę przyzwoicie d;

Marcin P. - 2010-08-20, 11:48

Chętnie się z tym zgodzę; najbardziej widać to chyba na przykładzie dużego AGD, gdzie zazwyczaj dożywają one 3 letniej gwarancji, potem pada podzespół którego koszt wymiany przekracza połowę wartości. Naprawić się go nie da, a kupić nowy - raczej nieopłacalne. Tak dla przykładu: ostatnio chciałem dokupić uszczelkę do śmigła górnej półki w zmywarce. Okazało się że nie mogę dopasować żadnej pospolitej dostępnej w handlu, ze względu na grubość, a w serwisie trzeba kupić całe śmigło z uszczelką w komplecie; producent nie przewidział wymiany samej uszczelki. No ale..., schow must go on.
krakry1 - 2010-08-20, 11:58

czaju napisał/a:
Nieraz śmieję się jak klient do tunera za 2k, telewizora za 8k i pięknego kina domowego dokupuje najtańsze przewody HDMI.
Całkowita racja - kumpel pracował swego czasu w dość dobrym sklepie ze sprzętem AGD - RTV i opowiadał jak nieraz ktoś kupował b. dobre kolumny głośnikowe, po czym pomimo porad brał najtańsze przewody głośnikowe - Panie jak będzie grało to wezmę te za 3 zł/m, a nie te po 10 zł/m. Z samochodami jest podobnie czego nie widać, już się tak bardzo nie liczy.
piotrres - 2010-08-20, 21:03

Marcin P. napisał/a:
Co do mercedesa "beki" i żywotności silników. Swojego czasu był program w auto moto dot. tego modelu. Niemcy tak dopracowali ten model że silnik docierał się ponoć dopiero przy milionie kilometrów (docelowa żywotność ok. 6 mln km), blacha ocynkowana na długie lata. ... A nowe modele to nowe technologie i postęp techniczny.

Ale to były silniki wolnossące i paliły "beleco":

http://moto.pl/MotoPL/10,...iesle.html?bo=1
od 2m 50"

krakry1 - 2010-08-20, 21:14

No wśród tych awaryjnych nie ma mojego dCi. :-D
KOSA - 2010-08-21, 22:35

laisar napisał/a:
Wszystko prawda - ale prawdą jest też, producenci (przynajmniej częściowo) "programują" swoje wyroby, żeby zakończyły żywot w odpowiednim momencie. I pół biedy, jak coś można wymienić - gorzej, jak zużywa się jakaś tania pipsztułka, a wymieniać trzeba cały drogi moduł, bo np z założenia nierozbieralny.

O tym właśnie tu mowa i na to "jak się dba, tak się ma" wiele nie pomoże... /:

...No ale przynajmniej w Daćce jest pod tym względem w miarę przyzwoicie d;



Coś z tym programowaniem nie mogę wierzyć !!!
Możesz podać jakiś przykład ???
Renault tego nie robi !!! i nie słyszałem o tym.
Jedynym programowalnym w aucie jest przegląd i jeśli go nie wykonam na czas to zacznie mi migać jakaś denerwująca kontrolka a wykasować można to za cenę (niebagatelną) przeglądu.
Jedyną sprawą jaka jest wiadoma wszem i wobec to wszyscy oszczędzają a materiały które są używane do produkcji są mizernej jakości i wykonywane zazwyczaj w Chinach.
Tak jak ostatnio VOLVO :-( , a szkoda, oj szkoda.
Lakiery samochodowe - wodne - dla środowiska wspaniałe a dla człowieka zabójcze. Lakierowanie takimi lakierami odbywa się pod pancernym i szczelnym osłonięciem człowieka a jeśli coś przeniknie to jest dla niego zabójcze a dla środowiska biodegradujące. Lakiery, które były wcześniej używane, były odporniejsze na czynniki atmosferyczne itp, a teraz :-(
W rozmowie z producentem akryli dowiedziałem się że te stare farby będą produkowane przez kilkanaście lat jednak wszelkie lakiernie i zakłady produkujące auta mają obowiązek przestawić się na lakiery wodne. Warsztaty pracujące na starych lakierach mają obowiązek zamontowania specjalnych filtrów przy wydostawaniu się do atmosfery - wydatek 10 000 PLN ;-(
Lakiery wodne - trucizna !!!
Pozwolę sobie przytoczyć list od sprzedawcy lakierów:
Witam.
Lakiery wodne -zamiast rozpuszczalnika używany jest specjalny rozcieńczalnik ( każda firma ma inny )do lakierowania potrzebna jest przede wszystkim dobra wentylacja ( przewietrzanie ) z tego co pan pisze wynika że jest ono u pana kiepskie
zatrucie jest tego wynikiem.Moim zdaniem nie da pan sobie rady z lakierami wodnymi, lepiej zainwestować w dobrą maskę lakierniczą i wyciąg.Nikt o tym nie mówi ,ale lakiery wodne są dla lakiernika bardziej szkodliwe niż rozpuszczalnikowe - ponieważ wchłania się bezpośrednio przez skórę do krwioobiegu, dla środowiska owszem jest biologicznie lepszy ,natomiast lakiernik musi mieś specjalną odzież ochronną a najważniejsze maski-zakrywające całą twarz.
Lakiery wode mogą być nakładane na stare powierzchnie lakierowane - rozpuszczalnikowo bez względu na producenta.Technologia lakierowania jest taka sama ,cała trudność polega na suszeniu lakierów wodnych.Nie polecam natomiast stosowania podkładów 1K - mogą pogorszyć jakość lakierów akrylowych ( wchłaniają częściowo utwardzacz z lakieru ). Jeżeli chodzi o ceny lakierów wodnych są droższe,a każdy kolor wyceniany jest z receptury.
Pozdrawiam A. Bielecka
Tak więc nie mogę uwierzyć w to co piszesz.

laisar - 2010-08-22, 11:59

Cudzysłów nie był tam przypadkowo - chodziło o znaczenie jak w pierwszym zdaniu http://www.daciaklub.pl/f...p?p=59581#59581

Ale mamy oczywiście wolność wyznania... (;

KOSA - 2010-08-22, 19:42

No, wiesz - mój kolega z pracy tak sobie zaprogramował swoje radio, że uległo autodestrukcji ;-) to i może producenci samochodów tak robią ;-) tylko niech nie zapomną powiedzieć kiedy to przynajmniej wysiądę z niego :-) ;-) ;-)
Jednak, po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że rzeczywiście coś w tym jest: kupiłem jakąś rzecz - made in china - i autodestrukcji poddał się po chwili :-) , wymieniłem na nowy i zrobił to samo - czyli coś w tym jest :-) :-)

DUCATI - 2010-08-26, 11:21

Cytat:
Z doświadczenia wiem, że ludzie chcą tanio, a nie dobrze. Nieraz śmieję się jak klient do tunera za 2k, telewizora za 8k i pięknego kina domowego dokupuje najtańsze przewody HDMI.


Smiejesz sie, ze przeplacil za TV czy, ze nie (albo mniej) przeplacil za kabel ?

Co do diesli i benzynek proponuje sprawdzac (mierzyc) realne osiagi, a nie prospektowe.

DrOzda - 2010-08-26, 12:54

Wiesz audio i wideofile są w stanie udowodnić że pozłacany kabel zapewnia soczystsze kolory i lepszy dźwięk przy transmisji CYFROWEJ. Zaraz cię zarzucą jitterem , korekcją błędów itp. itd.
Jeśli ten kabel HDMI jest wykonany według specyfikacji i trzyma normy to nie widzę żadnego powodu aby kupować droższy o ile jego długość nie przekracza 1,5 - 2 metrów.

czaju - 2010-08-26, 22:04

a ja widzę - bo w przeciwnym wypadku nie widzę sensu wydawania kilkunastu tysięcy na sprzęt, jak manta za kilka stówek robi to samo.
Przepraszam, ale to ja mam doczynienia z tymi przewodami i widzę wykonanie przewodu za 15zł i widzę wykonanie przewodu za 40zł i wersje za 100zł. O ile te za 15zł nie wyglądają atrakcyjnie, bywa że naprawdę nie ma z nimi problemów (w zależności od producenta - nie chodzi o wiele - ale jeśli wtyczkę trzeba dociskać aby zadziałała no to coś jest nie teges i argument że jak zostawię to będzie działało mnie nie przekonuje. Wersja 40zł - ślicznie wyglądają, ale wytrzymałość pozostawia wiele do życzenia, nawet w porównaniu do tych za 15zł. Te za 100zł, są wytrzymałe i ładne. Klient który ceni sobie ładność, żeby pokazać znajomych wybiera jeden z dwóch pierwszych, klient który chce kupuje oleda, amplituner Harman&Kardon i piękne kolumny, aby nie tylko pokazać znajomym, ale również coś z tego mieć obejży trzy przewody i decyduje się na ten 6 razy droższy od najtańszego.

DUCATI, nie mozna oszczędzać na czymś co kupujesz ze zbytku - jeśli stać Cię na wydanie 20tysięcy na sprzęt to pozwolisz sobie na to aby cały ten efekt mógł zaburzyć głupi przewód? Ja nie. To że jeżdżę Dacią nie oznacza że nie przepłacam, a poprostu nie stać mnie na Audi A5.

Kupujesz zabytkowy samochód (gotowy żeby go tylko mieć) i pozwolisz sobie na to że zderzak nie jest chromowany ale za to był 500zł tańszy? Nie - to są zbytki i na tym się nie oszczędza (przynajmniej ja tak uważam).

Ale wkurza mnie np. brak fabrycznego czujnika temp. zewnętrznej w Dacii, czy to, że układy wydechowe w samochodzie nie są segmentowe, i najmniejszy problem to jest cięcie i spawanie, bo taniej było to złożyć i mniej roboty.

DUCATI - 2010-08-27, 13:30

A... juz myslalem, ze kwestionujesz jakosc obrazu...

Cytat:
a ja widzę - bo w przeciwnym wypadku nie widzę sensu wydawania kilkunastu tysięcy na sprzęt, jak manta za kilka stówek robi to samo.


Moze go nie ma... ale te kable za 100 zl nie maja napisu "Harman-Kardon"... ?

Nie wiem jake tam kable sprzedajecie, ja specjalnie ogladalem taki za 20 zl i wyglada calkiem przyzwoicie, nie wyobrazam sobie by mogly byc z nim jakies problemy. W domu od dluzszego czasu mam taki jakies 2x drozszy (naciagneli mame :P) i nie sprawia zadnych problemow. Musial by chyba byc z jakichs materialow latwo biodegradowalnych by cos sie moglo stac z kablem, ktorego sie praktycznie nie dotyka...

Cytat:
DUCATI, nie mozna oszczędzać na czymś co kupujesz ze zbytku - jeśli stać Cię na wydanie 20tysięcy na sprzęt to pozwolisz sobie na to aby cały ten efekt mógł zaburzyć głupi przewód? Ja nie. To że jeżdżę Dacią nie oznacza że nie przepłacam, a poprostu nie stać mnie na Audi A5.


Ale jak zaburzac skoro nie widac roznicy ??

Nie wiem ile koszuje A5, ale jak bym mial 2x wiecej kasy niz wydalem na dacie to i tak bym nie kupil drozszego auta, bo ona ma praktycznie wszystko czego ptrzebuje. Wolelbym dokupic motor, ew. druga Dacie. :)

Na co ci ten czujnik ?

DrOzda - 2010-08-30, 11:36

http://www.trochetechniki...rty,t,1909.html
może autor trochę przesadza, ale każdy przewód który spełnia normy konsorcjum HDMI w połączeniach do 2 metrów będzie działał tak samo (normy czyli rezystancję , oplot , umasowienie itp.)
a tu już obowiązkowa pozycja tylko dawno nieaktualizowana:

http://audiovoodoo.glt.pl/

DUCATI - 2010-08-30, 11:51

A jak spelnia majac 3m. to inaczej... ? :)
DrOzda - 2010-08-30, 12:23

Wydaje mi się że w ogóle standard przewiduje tylko mniej więcej taką długość kabli (do 2m) wszystko co więcej wymaga już zdecydowanie lepszych komponentów i technologii produkcji aby utrzymać minimalne parametry i to w rozsądnym czasie (utlenianie przewodników jest tu poważnym problemem).
Dość ciekawą koncepcją jest skorzystanie ze skrętki ekranowanej do transmisji pomiędzy sprzętami audio-video , ciekawe co wtedy naganiacze zaoferują klientom jeśli w tej chwili bardzo dobra cat.7 kosztuje 2 PLN za metr :)
http://en.wikipedia.org/wiki/HDBaseT
Okablowanie całego mieszkania za 100 PLN ? a fuj sprzedajmy im pozłacany kabel za 100 ale od metra :)

Resident - 2010-09-02, 12:40

Argument za benzyną: Nowy program sterujący silnikiem (turbina). A w każdym bądź razie lepiej nie mieć diesla KIA. ;-) Zresztą w ogóle im mniej skomplikowany samochód tym lepiej. Te wszystkie turbiny, filtry cząstek stałych i inne bajery to tylko kolejne elementy które mogą się zepsuć, a koszty są raczej wysokie.
piotrres - 2010-09-02, 18:45

Resident, coś jest na rzeczy: był kwiecień 2010, kolega miał kupić Ceed'a z dieslem, oczywiście, wypożyczył autko na weekend do jazdy testowej, w poniedziałek rano, pojecahał oddać do ealera, a tu silnik przeszedł w tryb awaryjny. Na miejscu: policyjna kijanka z tą samą przypadłością. Turbina.
Ostatecznie zainwestował w benzyniaka.

marektbg - 2010-09-06, 13:43

Jak ktoś ma diesla, chwali diesla.
Jak ktoś ma benzynę chwali benzynę.
Jak ktoś jeździ FRANCUZEM - na samochody VW mówi wieśwagen i snuje wywody o wypierdzianych golfach w tedeiku od dziadka z Niemiec urodzonego przed I wojną.
Jak ktoś jeździ NIEMCEM - mówi, że francuzy same rozlatują się po 100 kilometrach.

Najczęściej na diesle narzekają Ci, którzy nimi nie jeździli.
Największymi wrogami i znawcami awaryjności samochodów francuskich są ci, którzy nigdy żadnego francuza nie mieli.
Największymi wrogami aut niemieckich są zazwyczaj Ci, którzy nigdy tymi autami nie jeździli, ale za to jeździł kuzyn ich sąsiada.
Nawet jak w nowej Cee'd padnie turbo - masz gwarancję - zresztą z tego co wiem poprawili soft i problem jest zminimalizowany. A nawet jak po gwarancji padnie - pal sześć regeneracja nie jest droga, koło dwumasowe rozlatuje się nie szybciej niż po 150kkm, wtryski możesz kupić regenerowane za 300-400zł - wszystkie na raz się nie leją. Nie taki diesel straszny jak go malują a przy odsprzedaży 90% kupców na benzynę mówi - szkoda że nie diesel... Jakby na to nie patrzył samochód zawsze jest najgorszą inwestycją jaką robimy - wieczne doinwestowywanie i ciągły spadek wartości.
Jakbym jeździł rocznie ponad 15kkm to bym się chwili nad dieslem nie zastanawiał.

czaju - 2010-09-06, 14:05

Każdy samochód jest fajny, nieważne jakiej narodowości, co pije, ani jak wygląda.
"każda potwora znajdzie swojego amatora"

nie ma samochodu bez wad, zależy tylko kto co sobie ceni - jak ktoś lubi kręcić silnik do 5-6 tysięcy obrotów to diesel raczej nie dla niego, jak ktoś potrzebuje samochodu który ma duży moment obrotowy od najniższych obrotów, to wybierze diesla. Pomijam już, że w Polsce kierujemy się jeszcze kosztami eksploatacji, paliwem itp.

Jeździłem dieslami, jeździłem niemieckimi samochodami, jak się obrażę na LPG to pewnie kupie coś co będzie miało w nazwie TDI (albo podobnie), a VW poprostu mi się nie podobają (no chyba że Passat CC...)

marektbg - 2010-09-06, 14:15

Z podobaniem jest tak, że zazwyczaj podoba nam się najbardziej to na co nas stać. Jakbym miał w kieszeni 80tyś. a nie 40tyś. to bym raczej o Stepway'u nie myślał. Tak samo wybór między dieslem a benzyną, to przede wszystkim wybór naszego portfela. Zazwyczaj ludzie kupują najdroższe nowe samochody na jakie ich stać (no chyba, że ktoś ma podejście ascetyczne i wszelkie dobra wybiegające poza bezwzględne minimum uważa za zbytek), i często to emocje biorą górę przy zakupie, a nie to czy przegląd kosztuje 500 czy 700zł.
Resident - 2010-09-07, 11:13

Kolejny artykuł rezerwujący diesle do dużych przebiegów, jazdy w trasie:
http://www.auto-swiat.pl/node/313148/1
Cytat:
kupno ekologicznego diesla – z powodu problemów serwisowych i kosztów obsługi – w większości przypadków nie ma sensu.
[...]
Sugerowaliśmy, że wolelibyśmy diesla, jednocześnie podkreślając, że przebiegi auta będą niewielkie – w takiej sytuacji kupno samochodu z silnikiem wysokoprężnym jest pomysłem absurdalnym.
[...]
Argumentowano, że różnica w cenie na poziomie kilku, a często kilkunastu tys. zł wystarczy na dużą cysternę paliwa i jeżdżąc dieslem 15-20 tys. km rocznie, nie odrobimy jej nigdy. W salonie Suzuki sprzedawczyni powiedziała wprost: jeśli przejeżdża się rocznie ponad 50 tys. km, warto kupić diesla – inaczej nie. W Toyocie mówiono o 35 tys. km rocznie.
[...]
Ale są i inne powody. W salonie VW sympatyczny pan ostrzegał stanowczo przed zatykającymi się w mieście filtrami cząstek stałych, podobnie w Fordzie, niektórzy sprzedawcy mówili o problemach z filtrami dopiero, gdy zostali o nie zapytani wprost. Pozostali zgodnie zwracali uwagę na wyższe koszty serwisowe.
[...]
Naszym zdaniem: współczesne diesle nadają się niemal wyłącznie dla handlowców wyjeżdżających codziennie w trasę. Diesel spełniający normę Euro5 w rękach przeciętnego użytkownika może być źródłem rozczarowań, a w najlepszym razie autem, które będzie jeździło nieźle przez 2-3 lata, by następnie stać się skarbonką. Nieźle wyróżniają się silniki koncernu PSA, w których do układu oczyszczania spalin dodaje się co jakiś czas kosztowny preparat, który niweluje wiele problemów.

borys68 - 2010-09-07, 12:00

marektbg napisał/a:

Nawet jak w nowej Cee'd padnie turbo - masz gwarancję - zresztą z tego co wiem poprawili soft i problem jest zminimalizowany. A nawet jak po gwarancji padnie - pal sześć regeneracja nie jest droga, koło dwumasowe rozlatuje się nie szybciej niż po 150kkm,

Cyd nie ma koła dwumasowego, poza wersją 2.0, która jest wycofywana.
Co do softu do dizla - przeczytaj sobie ten wątek na forum cydowskim ...

A co do
Cytat:
przy odsprzedaży 90% kupców na benzynę mówi - szkoda że nie diesel

to znalazłem coś ciekawego:
http://otomoto.pl/kia-cee...-C14870346.html

Borys

marektbg - 2010-09-07, 12:28

Jak nie ma dwumasy to plus. Nie znam tych silników.
Co do ogłoszenia - może auta po krótkim leasingu. W firmie w której pracuję auta biorą na 2 lata. Drugi powód może być taki, że ktoś ma dość tych aut i z nich ucieka.
Od maja do sierpnia byłem "chory" na Kie Soul - tam problem z dieslami to najmniejsze zmartwienie - bo jak się czyta na ich forum o wypiaskowanych progach i nadkolach w samochodach z nikłym przebiegiem - i w ogóle lakierem odpryskującym pod wpływem to się słabo robi a KMP ostatnio ogłosiła, że nie uznaje tego jako wada tylko wynik niewłaściwej eksploatacji - obejrzałem kilka rocznych Souli z przebiegami 10-30kkm i wyglądały jakby miały nalatane co najmniej 200kkm.

Ludzie lubią diesle - jak się patrzy na otomoto to np. Golfa V, Astre III czy Leona II znaleźć w benzynie nie jest lekko. Jak gadałem z kumplem - handalrzem - mówił, że jak chce benzynę z zachodu nie ma sprawy - on przywozi 99% diesli bo benzyny nikt nie chce a wybierać u sąsiadów z czego jest.

Prezes - 2010-09-08, 13:29

Ja przez 12 lat jeździłem benzyną i potem benzyną z gazem (w sumie 6 samochodów) i teraz kupiłem diesla.
Przebieg roczny 15-20 tys. Jednak nie myślę już o gazowaniu, nie drży mi noga przed pomysłem wyjechania gdzieś (koszty aktualne), a i jakoś fajniej diesel od benzyny się zbiera (Duster na jazdach testowych). Poza tym mój silnik nie ma FAP, którym tak każdy straszy. Teściu przejechał Citroenem w Dieslu 10 lat i nie narzeka. Służbowe też miał Diesle i stwierdził, że nie kupi nigdy benzyny. A i przy tych 15-20 tysiącach po dwóch latach koszt silnika mi się wyrówna z zaoszczędzoną benzyną.
Kiedyś strasznie nie lubiłem Diesli, bo kopciuchy straszne. Jeszcze teraz jakieś sprowadzane 20 letnie złomy jak przycisną to aż strach jechać za takim. Ale te nowe to elegancko, nie śmierdzą, nie dymią..
P.S.
Diesle używki w Polsce lepiej trzymają ceny. Łatwiej je sprzedać. Mimo artykułów przeczących tej tezie.

laisar - 2010-09-08, 13:51

Cytat:
nie ma FAP

Cytat:
nie dymią

No śmiem wątpić... <;
Po prostu tak bardzo nie widać /:

marektbg - 2010-09-08, 15:25

Prezes napisał/a:
A i przy tych 15-20 tysiącach po dwóch latach koszt silnika mi się wyrówna z zaoszczędzoną benzyną.

Po dwóch latach to raczej nie bardzo - weź pod uwagę zakup, droższe przeglądy i przede wszystkim warunki eksploatacji (miasto/trasa) - na plus wychodzi się raczej po 3-4 latach biorąc przy założeniu podany przebieg.

Resident - 2010-09-08, 20:26

Prezes napisał/a:
Diesle używki w Polsce lepiej trzymają ceny. Łatwiej je sprzedać. Mimo artykułów przeczących tej tezie.

Tak, to prawda. Ale za parę lat to się może zmienić jak ludzie zaczną sprzedawać współczesne diesle spełniające normę Euro5.
Ale na razie jest to argument za dieslem.

fi - 2010-09-09, 07:21

Prezes napisał/a:
Ale te nowe to elegancko, nie śmierdzą, nie dymią..


Prosto z salonu - owszem. Ale poczekaj, az pojezdzisz tyle, ze Ci sie ten diesel wlasnie "zwroci"

Auto Krytyk - 2010-09-09, 08:13

Jak kupowałem MCV 7-os to ceny były takie:
1.6 16V laureate 7-os +gaz w salonie=47500
1.5 dci 68 laureate 7-os=46350
1.5 dci 85 laureate 7-os=48900

Wybór oczywisty, mocniejszy diesel był droższy tylko o 1400zł do tego kupiłem Blackline ,który ma metalik w standardzie i taniej wychodzi od laureta. Spalanie mam aktualnie 4,7l ON co przy cenie ropy 4,1 i gazu 2.1 jest równe 9,2 l gazu i zasięg ponad 1000km.

borys68 - 2010-09-09, 09:16

Ahoj!
TAXI AIRPORT - akurat w twoim przypadku, z racji profesji, dizel jest wyborem naturalnym i (moim zdaniem) właściwym.
Ile robisz rocznie - 40-60K?
Borys

Prezes - 2010-09-10, 09:05

marektbg napisał/a:
Po dwóch latach to raczej nie bardzo - weź pod uwagę zakup, droższe przeglądy i przede wszystkim warunki eksploatacji (miasto/trasa) - na plus wychodzi się raczej po 3-4 latach biorąc przy założeniu podany przebieg.
Nie rozumiem, dlaczego mam mieć droższe przeglądy?
laisar - 2010-09-10, 09:06

Bo nowoczesne diesle to kosmiczna technologia, wymagająca wybitnej wiedzy, która jest cenna... <;
marektbg - 2010-09-10, 11:32

Prezes napisał/a:
Nie rozumiem, dlaczego mam mieć droższe przeglądy?

Koszt przeglądu jest wyższy, okresy między przeglądowe krótsze. Ceny osprzętu silnika, czy inne części eksploatacyjne zazwyczaj też - oczywiście tym się nie przejmujemy przy nowym aucie.
Ja nikomu nie chce udowadniać, że benzyna jest lepsza od diesla czy odwrotnie. Pewnie, że na większe przebiegi jako przeciwnik LPG wybrałbym zdecydowanie diesla - ale jako samochód do miasta, na zakupy, wakacje i wyjazdy w koło komina na pewno nie.
http://www.motofakty.pl/a...zy_benzyna.html

Prezes - 2010-09-10, 12:21

1. No to nie wiedziałem, że koszt przeglądu jest wyższy. A jaka jest różnica w cenie?
2. W dCi przegląd co 30 tys. km, a w benzynie jest co ile?

tomi - 2010-09-10, 12:57

Prezes napisał/a:

2. W dCi przegląd co 30 tys. km, a w benzynie jest co ile?

To i tak dobrze bo w starszych samochodach z dCI przegląd co 20tyś i co 10tyś "przegląd mały" za 89zł.

laisar - 2010-09-10, 12:58

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1564
marektbg - 2010-09-10, 13:05

Jeśli np. w Toyocie Avensis D4D olej wymienia się co 10tyś kkm, w Oplu CDTI niby co 30kkm ale sam serwis twierdzi, że dla turbiny dużo zdrowsza jest wymiana co 15kkm, w Fordzie TDCi niby 20kkm ale zalecają co 15kkm - to w Dacii i każdym innym samochodzie z dieslem nie zaryzykowałbym wymiany co 30kkm - bo gwarancja gwarancją, ale ona też się kończy. Jak miałem do czynienia z serwisowaniem dostawczaków - było ponad 20 samochodów i po 2-3 latach użytkowania i przebiegu 150-200kkm widać było gołym okiem, że w samochodach gdzie olej zmieniany był rzadziej chmura z wydechu była czarniejsza :-)
Prezes - 2010-09-10, 13:23

Co ile wymieniać to jedna kwestia (ja zawsze, a wcześniej były to same benzyny) wymieniałem co roku lub co 10 tys. km. Chodzi o różnicę dCi i benzyna. Wg cennika przytoczonego przez laisara cena przeglądu dla dCi i 1,6 16V jest taka sama. Starszych silników niższa. Cena wymiany oleju także. Tak więc nie można powiedzieć, że przeglądy są droższe dla diesla. Droższa jest tylko wymiana rozrządu, ale to zakładam nastąpi dopiero po ok. 4 latach. Poza tym okresy serwisowe się teraz zmieniły. Jak wrócę do domu postaram się zrobić foto z karty gwarancyjnej i wrzucę na forum.
Resident - 2010-09-10, 14:33

laisar napisał/a:
http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1564

Dziwne. Diesle dedykowane są do większych przebiegów, a przeglądy mają częściej. :shock:
W KIA jest odwrotnie. Benzyna 20 tys. km. Diesel 30 tys. km.

bebe - 2010-09-10, 16:09

Resident napisał/a:
Dziwne. Diesle dedykowane są do większych przebiegów, a przeglądy mają częściej.

Tak było w czasach Mercedesów W124 z 3-litrowymi wolnossącymi dieslami. :) IMHO dzisiejsze turbodiesle to po pierwsze ekonomika, po drugie - elastyczność (moment obrotowy). O trwałości, przy tym stopniu sprężania i tej precyzji (i tym samym delikatności) wtryskiwaczy chyba można zapomnieć.

Resident - 2010-09-10, 20:55

Dedykowane do większych przebiegów w tym sensie, że palą mniej, kosztują drożej. A więc zwracają się dopiero przy większych przebiegach. Poza tym nie lubią krótkich odcinków (np. dłużej się nagrzewają, filtr cząstek stałych).

Edit 13.09.2010: Diesel i LPG - fakty i mity!

Diesel jest trwalszy niż silniki benzynowe - MIT

Diesel jest tani w eksploatacji - MIT

Edit 02.10.2010: Kolejny artykuł będący kamyczkiem do ogródka diesli: Filtr cząstek stałych - ekologia popsuła Diesle.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group