DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Dział ogólny o daciach - 3 lata-kilka refleksji

jan ostrzyca - 2010-02-05, 20:12
Temat postu: 3 lata-kilka refleksji
Po trzech latach użytkowania logana MCV, po ponad 900 postach na tym forum, po 60.000 km, po trzech nowych samochodach różnych marek piszę:
1) jestem niezadowolony z jakości Dacii,
2) jestem skrajnie niezadowolony z jakości serwisu,
3) Renault olewa klientów,
4) nie kupię więcej Dacii.
5) nie kupię też Renault ani Nissana jako marek spokrewnionych.
Dziękuję za uwagę.

laisar - 2010-02-05, 20:37

A można prosić o konkrety nt pkt. 1?
Jarosław P - 2010-02-05, 20:47

Ja powiedział bym , że tapicerka - po czterech miesiącach jeżdżenia , snuja się nitki - masakra :-(

W moim 10-letnim clio którym jeździ żona tapicerka welurowa prawie brak śladów zużycia.

jan ostrzyca - 2010-02-05, 20:56

laisar napisał/a:
A można prosić o konkrety nt pkt. 1?


1) awaria amortyzatora tylnego po 5-7 tys. km,
2) wymiana włącznika światła biegu wstecznego,
3) lakierowanie całej dupy-progi, nadkola,
4) awaria termostatu i... brak rozpoznania awarii przez ASO,
5) hałas sprzęgła przy 60.000 km,
6) pękniety fotel kierowcy,
7) skrzypiący fotel pasażera,
8) wycieraczki- korozja i słynne pióra,
9) inna drobnica.

Motto dla Dacii i Renaul (za Starostą Puławskim) : nie mylmy dziadostwa z oszczednością!

laisar - 2010-02-05, 21:19

Czyli właściwie w większości nihil novi...

Najgorsze to lakierowanie (teraz już pamiętam) ):

Jakiś pojedynczy wadliwy fabrycznie element mechaniczny też zawsze może się zdarzyć, ale ścibolenie ASO i RP w przypadku Twojego amortyzatora rzeczywiście przekraczało ludzkie pojęcie.

Hałasów i skrzypień osobiście nie liczę, ale rozumiem, że kogoś drażnią takie rzeczy - biorąc pod uwagę cenę to jednak nie ma co oczekiwać cudów (podobnie zresztą jeśli chodzi o drobnicę)...

Pozostaje jeszcze pęknięcia fotela, pojawiające się też w innych raportach - kicha, ciekawe czy wymieniony wytrzyma dłużej.


Ogólnie wygląda na to, że trafiło Ci się, Janie, jakieś "piątkowe" albo "poniedziałkowe" auto (; - ale zbyt duże fluktuacje w jakości aut rzeczywiście nienajlepiej świadczą o producencie, i to nawet jeśli średnia trzyma całkiem dobry poziom /:

Dzięki.

(Aczkolwiek mimo wszystko "dziadostwem" bym tego wszystkiego nie nazwał - to już raczej zachowanie czynników oficjalnych zasługuje czasem na ten epitet.

No ale może to brak przygód w moim aucie tak dobrze na mnie działa...).



Jarosław P napisał/a:
Ja powiedział bym , że tapicerka - po czterech miesiącach jeżdżenia , snuja się nitki - masakra

Czyli nie wszystko nowe jest lepsze - u mnie po prawie 3 latach (stąd też wypytuję Jana) nic podobnego się nie dzieje.

Jarosław P - 2010-02-05, 21:19

Ale co tam fotel... toyota nie umie nawet zamontować odpowiednio pedału gazu !!!

Nowe nie nowe tapicerka pliss jest dostępna w wersji laureat we wszystkich modelach daci

laisar - 2010-02-05, 21:29

No właśnie o tym pisałem - ja nie mam Plissa, tylko starą Pilul...
Jarosław P - 2010-02-05, 21:35

No nie wiem co tam kiedys montowano , natomiast wiem co jest teraz ( patrz www.dacia.pl ) , ale może te snujące się nitki to efekt braku odpowiedniej obróbki (obcięcia ) po uszyciu fotela , bo oprócz ww nitek nie widać żadnych uszkodzeń na materiale.
jackthenight - 2010-02-05, 22:28

U mnie tapicerka jak nowa.
Żadnych awarii o których pisał Jan - ogólnie auto super i nie mogę na niego narzekać.

Lublin2008 - 2010-02-05, 22:56

wcześniejsze moje auto salonowe to auto KIA wyjechałem z salonu dojechalem do domu i już auto zabierała lawet pękł pasek klinowy to dopiero rewelacja była, mnóstwo
drobnostek w poprzednim aucie coś trzeszczało usterki nigdy nie zdiagnozowano

piotrres - 2010-02-05, 23:20

Przedwczoraj byłem do kontroli technicznej, bo ważność pięczątki w dowodzie rejestracyjnym sie kończy i... samochodowy dr House (czyli Pan Diagnosta) najpierw sobie z lekka pokpiwał, ale po badaniu stwiedził, że nie ma się doczego przyczepić, i jak na 5-letnie auto to dla niego stan "idealny", i musi chyba zmienić zdanie o "rumuńskich wynalazkach". Jedyna uwaga to wymiana lewej końcówki układu kierowniczego z lewej strony "gdzieś tak na wiosnę" (prawą wymieniłem dwa lata temu)
Osobiście wkurzały mnie jak dotąd poprawki lakiernicze, słynne ramiona wycieraczek i awaria czujnika temperatury marki "Siemens" (sdjełano w Kitajskoj Narodnoj Riespublikie)

laisar - 2010-02-05, 23:37

Gdzieś obok jest temat "Logan w TUV" i właściwie z grubsza się wszystko zgadza... Zastanawiają mnie tylko dwie rzeczy:

1. czy te końcówki drążków (albo i cały układ kierowniczy) nie mają przypadkiem "wprojektowanych" aż takich luzów (jeśli to w ogóle o nie chodzi) - tzn. że stosunkowo szybko po wymianie części luzy robią się znów znaczne, większe niż to bywa u większości konkurencji, ale potem niewiele się już zmieniają?

2. czy tak jesteśmy u nas przyzwyczajeni do beznadziejnie ustawionych świateł, że prawie nikt nie zwraca na to uwagi, czy może jednak w Niemczech (albo w tym punkcie raportu TUV) chodzi jednak o coś innego?

Mariusz - 2010-02-06, 08:26

Kratylos napisał/a:
koncowki to masakra po 50 tys wymiana.. wahacze tez sa slabe - sworznie
a to mialo byc auto an zle dorgi...


Podobno jest na złe drogi chociaż ja w to nie wierzę!!!
Jan Ostrzyca rozumiem Twoje rozgoryczenie. Po takich przejściach z samochodem pewnie drugi raz też nie kupiłbym Dacii. U mnie narazie Daćka spisuje się bez zarzutu i podobnie jak JackTheNight jestem zadowolony z samochodu. Jeżeli chodzi o serwis podzielam zdanie jana ostrzycy traktują Dacię po macoszemu.

Kotus - 2010-02-06, 08:43

Mój wujek w Focusie końcówki drążków wymieniał po 22 tys. kilometrów...
czaju - 2010-02-06, 10:35

Cytat:

Ale co tam fotel... toyota nie umie nawet zamontować odpowiednio pedału gazu !!!


Apropos miałem podobny problem po 6-7k... Nawet pisałem o tym...
http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2298 klik klik

Czyżby moje Sandero to jakaś Corolla w przebraniu?

co do fotela - fotel kierowcy faktycznie trzeszczy ale tylko przy ujemnych temperaturach.
jedyne co na razie się stało to wypięty silniczek krokowy od biegu jałowego (przynajmniej u mnie) [nie liczę nieudolnych napraw pewnego "ASO", zainteresowani sobie znajdą]
Samochód ma rok i trzy tygodnie 18 000km przejechane.

Jarosław P - 2010-02-06, 13:06

Po tym co czytam tu na forum aż boję się jechać do serwisu bo z pewnością będę musiał się z nimi użerać i denerwować.

Ciekawe jak jest w serwisach innych marek ?

czaju - 2010-02-06, 13:19

Sama idea ASO jest chora, więc nie licz na wiele w innej marce, a licz na to że trafisz na dobre ASO.
A jak wybrane ASO nie da się polubić, to je zmień - mieszkamy w woj. w którym nie ma z tym problemu

Mariusz - 2010-02-06, 16:43

Jarosław P napisał/a:

Ciekawe jak jest w serwisach innych marek ?


Mam kolegów w serwisie skody i mój kolega z pracy ma kolegów w dwóch innych serwisach. Jedno mogę powiedzieć wszędzie są robione ,,wałki" i panuje cwaniactwo :evil:

Jarosław P - 2010-02-06, 17:10

Tak " Polak potrafi "!!!. To może olać gwarancję i jeździć tam gdzie zawsze tj do kolegi mechanika.
Potworny - 2010-02-06, 17:30

Mariusz napisał/a:
powiedzieć wszędzie są robione ,,wałki" i panuje cwaniactwo

I to jest kwintesencja polskich ASO nie zależnie od marki (bo to są ludzie - ci sami). Jak w okolicy są konkurencyjne ASO to jedni na drugich "gadają" i tak próbują "jechać".
Jarosław P napisał/a:
To może olać gwarancję i

Jak mam pojechać do ASO to mi skóra cierpnie ale "olanie" może drogo kosztować (w razie czego - odpukać w niemalowane) :-|

laisar - 2010-02-06, 18:04

Jeśli się ma faktycznie dobrego, znajomego mechanika, to dzięki GVO jak najbardziej można olać ASO.

(Przynajmniej - jak na razie, bo wciąż nie do końca wiadomo, co z GVO będzie dalej /: ).

laisar - 2010-02-08, 10:41

Udowodnić przed sądem? Bardzo wątpię. I właśnie tylko na tym opiera się aktualne "uwiązanie" do ASO...

Chociaż w sumie powinna też wystarczyć opinia odpowiedniego rzeczoznawcy.

Poza tym, jak już niektórzy wskazywali, przez bodajże pierwsze dwa lata i tak jest rękojmia.


(Inna rzecz, że akurat w przypadku Dacii nie ma w sumie aż tak wiele do wywalczenia, bo ceny przeglądów faktycznie są stosunkowo niewielkie w porównaniu z chyba całą resztą konkurencji. Nie to co naprawy pozagwarancyjne...).

Jarosław P - 2010-02-08, 10:51

Tak tylko głośno myślę , na pewno nie zrezygnuję z 3-letniej gwarancji , ale o jej przedłużaniu nie ma mowy. Za tą kasę wykonam ewentualne naprawy już u swojego mechanika.
ian - 2010-02-08, 11:45

Tanio, taniej w serwisie???? Za podstawowy przegląd Suzuki Alto (tani samochód dla mas za jedynie 29.900 zł dostępny w sprzedaży od 15 marca) życzą sobie cytuję "około 500 złp".

Jedyna rzecz, która mnie denerwuje to częstotliwość przeglądów. Nie można tak np. co 2 lata? Trzeba przecież przynajmniej teoretycznie podjechać i do ASO, i co pewien czas na przegląd techniczny do stacji.

Po trzech latach użytkowania Logana mam zastrzeżenia jedynie do jakości foteli przednich. Miękkie, niewygodne. Tyle, że jak wsiadam do samochodu to robię od razu minimum 60-70 km do nawet 220-230 km. W styczniu jak nadeszły mrozy Teodoryka nad Śląsk ( w nocy temperatura spadała do -18 stopni, w dzień stale około -13-14 stopni) samochód stał na dworze 5 dni od piątku do wtorku włącznie. I w środę odpalił za pierwszym razem!

laisar - 2010-02-08, 12:13

No właśnie w Dacii faktyczny przegląd (rozumiany jako również jakieś wymiany) jest przecież de facto co dwa lata - bo tego "małego" nie ma co liczyć...

"Stówka" co prawda "piechotą nie chodzi", ale nie jest jakąś straszną tragedią - przyjmując, że tak ogólnie obejrzenie auta przez mechanika raz w roku nie jest złym pomysłem. Tylko... czy w ASO faktycznie to zawsze dokładnie robią? Sądząc po jakości pozostałych ich działań - można się niestety obawiać właśnie najgorszego: nie obejrzą, a forsę skasują /:

(A tak w ogóle nie powinno się patrzeć na cenę jednego przeglądu, tylko na sumę ich kosztów w czasie gwarancji).


Fotele: dość regularnie zdarzają mi się małe maratony - po 1000-1500 km w weekend, 9-10 godzin dziennie za kółkiem, etapami po 200-300 km z przerwami ok. 15 min pomiędzy - i miękkość siedzisk w mojej dacii uważam za optymalną. (W każdym razie tyłek mnie nigdy nie boli (: ). Natomiast ociupineczkę za niskie jest dla mnie oparcie (mam 187 cm i jego górny brzeg wypada na moich łopatkach) oraz zagłówek (brakuje ze dwóch "ząbków").

psur - 2010-02-08, 13:59

No to nas jan zaskoczył. Ja na razie nie narzekam. Trochę trzeszczy to auto, szczególnie w mrozy, ale w sumie nie wydałem na nie nawet 30 tys. zł. Poza tym naprawdę duże, rodzinne, praktyczne, wygodne, niezawodne, no i pewne, bo kupione jako nowe. Jak na razie to mam przejechane prawie 38 000 km na rozmaitych trasach w 2 lata i 3 miesiące. Zobaczymy co będzie dalej.
laisar - 2010-02-08, 14:10

Odnoszę wrażenie, że gdyby nie "serdeczne" kontakty z ASO i RP to nawet w sumie dość poważne problemy Jana same nie dałyby w efekcie aż tak kategorycznych wniosków końcowych...
DAREK - 2010-02-08, 15:51

Jan ma dużo racji. Dacie, wg zapewnień Renault, miały być prostymi i niezawodnymi samochodami, z dobrą ochroną antykorozyjną. Niestety bezdyskusyjna jest tylko prostota (siermiężność?).
Po opiniach z naszego forum widać , że problemy z korozją są dość częste. Przednie zawieszenie wytrzymuje jakieś 20 tys km w jeździe miejskiej, ciekną pompy wodne, kolebią się i trzeszczą siedzenia. To nie są problemy zastosowania skomplikowanych technologii, tylko podejścia Renault do konstrukcji Dacii. Niedopilnowano lub zaoszczędzono na zabezpieczeniu antykorozyjnym, wahacze i końcówki drążków wytrzymują mniej niż włoskie zamienniki. Nawet konstrukcja siedzeń jest taka, że luzy są powszechne. Zamiast oszczędności w stylistyce, wygłuszeniu, bezpieczeństwie itd zaoszczędzono także na trwałości podstawowych elementów samochodu. Dlatego tak jak napisał Jan - niestety nigdy więcej Dacii.

laisar - 2010-02-08, 16:18

Cytat:
problemy z korozją są dość częste

A ja mówię, że bynajmniej - i kto ma rację, kiedy zależy to od oczywiście subiektywnej oceny, ile to jest "często"?


Natomiast zaczynające się pojawiać raporty statystyczne nie potwierdzają także reszty wniosków, vide np temat obok: Logan w TUV - http://www.daciaklub.pl/f...p?p=45825#45825


Nie zmienia to wszystko rzecz jasna faktu, że koniec końców i tak każdy sam oceni Dacię...

Marek1603 - 2010-02-08, 19:33

Ja powiem tylko tyle: trzeba było kupić 10-letniego wagena z nie przekręconym przebiegiem prawie nie bitego tylko lekko odrapanego i bez 3- letniej gwarancji.
Narzeka tylko ten co spodziewał się po dacii mercedesa oprócz pewnych przypadków, w których serwis psuje nam nerwy swoim podejściem do drakulek. Swego czasu jeździło się polonezami, wymieniało piszczące klocki, robiło zapiekające się hamulce, "gwizdało" na wysokich obrotach itp. itd. i nikt nie narzekał tylko mówił, że to tanie auto i tak ma być godząc się z tym. Wszystko dlatego, bo to było nasze auto.

piotrres - 2010-02-08, 22:42

Paradoks Dacii, polega na tym, że oczekiwania (ogółu) są dość wygórowane, prawie takie jak dla MrSedesa ;-) Poważniejsze usterki w autach nawet wyżej, pozycjonowanych (społecznie)
marek są na ogół przełykane (prawie) bez bólu (?).

W przypadku Dacii wyższe oczekiwania mają wynikają z... uprzedzeń ogółu do "rumuńskiego wynalazku" Dziwne ? Nie! Decydując się na Dacię wykazujesz się nonkonformizmem (No, ale dobry, prawie nie bity 10 letni Te-de-ik, dlaczego nie Piotrusiu ???!!! :lol: ). Więc w podświadomości kołacze gdzieś, "Nu, pagadi, druz'ia !", :lol: ) i musisz (?) udowodnić, że twój vehicul jest lepszy od Rolls-Royce. To z czasem zamienia się w twoje oczekiwania w stosunku do auta. Taka projekcja.

Przykład z przedwczoraj: Magik który mi remontuje kuchnie twierdził, że oglądał 5-lat temu Logana na ekspozycji statycznej i "widać było ze nowy a już koroduje" :shock:

2-tyg. temu usłyszałem zdanie właściciela nowej Fabii TDi : "To TO odpala przy tych temperaturach ?!!! Skoda została na parkingu....

REASUMUJĄC: JEST TAKA PRESJA SPOŁECZNA KTÓRA WYWOŁUJE WZROST OCZEKIWAŃ W STOSUNKU DO DACII.
Może to marce pre saldo wyjdzie na dobre, ale w Bolanda nadal będzie niszowa, tym bardziej, że sprzedawcy też zachowują się tak jakby nie chceli TEGO sprzedawać (czyżby, etyka zawodowa ? :lol: )

Moje zastrzeżenia dotyczą, głównie: wyposażenia dotyczącego bezpieczeństwa biernego (dlaczego, jak kupowałem auto 2-ga poduszka i ABS miały zaporową cenę ??) i zabezpieczenia antykorozyjnego (choć przeczy temu statystyka), traktowani jako kilenta kat. "-B"

laisar napisał/a:
2. czy tak jesteśmy u nas przyzwyczajeni do beznadziejnie ustawionych świateł, że prawie nikt nie zwraca na to uwagi, czy może jednak w Niemczech (albo w tym punkcie raportu TUV) chodzi jednak o coś innego?

Przy badaniu Pan Diagnosta stwiedził, że światła są ustawione bardzo dobrze, a jak chcę, to może mi podnieść prawe "jeszcze w granicach normy", iżby lepiej doświetlało pobocze. Z czego skwapliwe skorzystałem. Stan pow. odblaskowych reflektorów: bdb

piotrres - 2010-02-08, 23:22

Poczytajcie sobie, Auto-Świat Extra 1/2010, Mała próbka poniżej. W szkodzie Roomster zaczęły gnić progi, nagar na gniazdach zaworów, etc. i też dostał 5-kę, Tak w ogóle ciekawa lektura:
laisar - 2010-02-09, 00:50

Kol. Resident był pierwszy, w temacie obok - właśnie o tym teście: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=45905#45905 (((:


piotrres napisał/a:
oczekiwania (ogółu) są dość wygórowane

Ogółu - być może, ale koledzy powyżej mają w końcu dość konkretne, uzasadnione zarzuty, więc ich rozumiem. Nie rozumiem natomiast tylko nadmiernego - w mojej z kolei ocenie - uogólniania...


Cytat:
JEST TAKA PRESJA SPOŁECZNA KTÓRA WYWOŁUJE WZROST OCZEKIWAŃ W STOSUNKU DO DACII.

Znowu: czy społeczna, to nie wiem, ale Dacia częściowo rozbudziła nadzieje powrotu do idei samochodu nieprzekombinowanego - a nie ma nic gorszego niż zawiedziona nadzieja, kiedy już kogoś dotknie jakaś awaria... Tyle że trzeba brać pod uwagę, że wszystkie modele, zawsze cierpiały na mniejsze i większe choroby wieku dziecięcego, a dotychczasowe doświadczenia wskazują jednak, że akurat w przypadku Daciek nie ma ich - ani późniejszych chorób - aż tak wiele.


Cytat:
sprzedawcy też zachowują się tak jakby nie chceli TEGO sprzedawać

To już kiepska polityka promocyjna RP - a właściwie antypromocyjna, jeśli rozpatrywać brak zachęt dla sprzedawców i istnienie ich za sprzedaż modeli Renault /:


Cytat:
Przy badaniu Pan Diagnosta stwiedził, że światła są ustawione bardzo dobrze [...] Stan pow. odblaskowych reflektorów: bdb

Zawsze możesz być jednostkowym przypadkiem in plus... <;

Ale serio jestem ciekaw co naprawdę było nie tak wg TUV.

Alien - 2010-02-09, 08:16

ehh czasy kiedy auto testowało się latami przed wprowadzeniem na rynek minęły i nigdy nie wrócą - teraz testują je klienci, koszta wliczone są w cenę i w gwarancję więc kiwające się fotele, kiepskie materiały? takie czasy, tak się dziś buduje. Co tu wiele mówić - w Polonezie amortyzatory z Krosna są od nowości ( 18 lat !!!! ) i co przegląd słyszę " o widze ze nowe amortyzatory pan założył"... dla porównania dodam że w drugim aucie Corolli (E11 japońskie) klocki hamulcowe wytrzymują okolo 90-100 tysięcy - w modelu E12 max 30 tysięcy - jest różnica? W mojej firmie służbówki to nowe Corolle (model E15) co się psuje? "Drobiazgi" do wymiany były kolumny kierownicze, elektryka to ista tragedia... teraz doszła afera z wadliwymi pedałami gazu (nota bene - ten element jest produkowany w stanach i montowany też w Fordach, Citroenach i Peugeotach... globalizacja...) więc jeśli ktoś psioczy na auto przy którego zakupie kierował się głównie kosztami a teraz jest zdziwiony że coś niedomaga... no Panowie...
Potworny - 2010-02-09, 08:24

Alien napisał/a:
amortyzatory z Krosna

No i można je było regenerować :-)

jan ostrzyca - 2010-02-09, 08:30

laisar napisał/a:
Odnoszę wrażenie, że gdyby nie "serdeczne" kontakty z ASO i RP to nawet w sumie dość poważne problemy Jana same nie dałyby w efekcie aż tak kategorycznych wniosków końcowych...


Trafiłes w środek sedna, jak mawiał Lech Wałęsa.

Koncepcję MVC uważam za optymalną dla mnie, walory użytkowe na najwyższym poziomie, awaryjność..cóż wpadki się zdarzają.

Nawet biorąc pod uwagę awarie, byłbym dość zadowolny gdyby serwis usuwał je w ramach gwarancji bez marudzenia i uników.

Druga rzecz to kłamliwe reklamy Renault odnoszące się do zasad i kosztów serwisowania. Przy kupnie wozu dostałem materiał symulujący koszty serwisu w czasie gwarancji. To był jeden z elementów "na tak" przy zakupie. Niestety, z zapowiedzi prawie nic się nie sprawdziło

Zastanawia mnie też całkowita odporność RP na uwagi pochodzące od użytkowników.

Zraziłem się do Dacii głównie za sprawą ASO i RP. Skutek był taki, że pomimo pewnego "napalenia" zrezygnowałem z zakupu sandero.

Potworny - 2010-02-09, 08:47

jan ostrzyca napisał/a:
Zraziłem się do Dacii głównie za sprawą ASO i RP

Czy sadzisz, że w innych marka będzie dużo lepiej?
Nie bronię ASO i RP bo dużo wcześniej, przed kupnem daczki, "wstąpiłem na ścieżkę wojenną" z panami z "warstatu" oraz państwem z "Parnasu" (innego niz RP). Moje doświadczenia z kilkoma markami w tej materii są bardziej lub mniej negatywne ale są negatywne.
Nie mam doświadczenia z top'owymi (kryterium - kasa) marakami ale to już inna sprawa :-( :lol:

laisar - 2010-02-09, 11:08

jan ostrzyca napisał/a:
Druga rzecz to kłamliwe reklamy Renault odnoszące się do zasad i kosztów serwisowania. Przy kupnie wozu dostałem materiał symulujący koszty serwisu w czasie gwarancji. To był jeden z elementów "na tak" przy zakupie. Niestety, z zapowiedzi prawie nic się nie sprawdziło

Reklamy i materiały Renault nie są kłamliwe jako takie - przecież w znacznej chyba większości ASO sławetny cennik jednak obowiązuje. Początkowo była to więc co najwyżej nieprecyzyjność, bo w ulotce brak uwagi, że podane ceny są tylko zalecane, a nie obowiązujące.

Wina RP leży zatem przede wszystkim w niepojętej niemocy wyegzekwowania od danego ASO przestrzegania owego cennika (co przecież rzutuje również na niepewność klienta co do stosowania pozostałych procedur) - a jeśli już rzeczywiście jest takim cieniasem, że nie potrafi odpowiednio skonstruować umowy, to jeszcze w przeciągającym się braku reakcji na sytuację.

Ja oczywiście rozumiem, że w związku z tym, koniec końców, wnioski klienta mają pełne prawo być takie jak powyżej: "nigdy więcej Dacii!" - ale jak już się wgłębiamy, to dobrze byłoby jednak obciążyć odpowiednią winą właściwe czynniki. A ceny zależą od ASO...

Tyle że ja osobiście uważam, że kontakty z najbliższym ASO to tylko jeden - i to dalece wcale nie najważniejszy - z czynników, które wpływają na ocenę auta.

I wcale nie wynika to z mojego zepsucia większym wyborem serwisów w aktualnym miejscu zamieszkania - jakby ich nie było, to robiłbym tak samo jak w przypadku poprzedniego samochodu, który serwisowałem czasem na rodzinnych wyjazdach do innych miast. W końcu umawiając się emajlowo czy telefoniczni nie ma większego znaczenia, gdzie to w efekcie będzie.

Jednak ponownie: nawet nie zgadzając się, to rozumiem również, że dla kogoś innego może to być punkt decydujący co do wyboru auta.

Tyle że jeśli w razie problemów taki ktoś wybiera "zaciskanie zębów", to obawiam się, że i tak żadna marka go nie usatysfakcjonuje...

wox - 2010-02-09, 19:04

jan ostrzyca napisał/a:
laisar napisał/a:
Odnoszę wrażenie, że gdyby nie "serdeczne" kontakty z ASO i RP to nawet w sumie dość poważne problemy Jana same nie dałyby w efekcie aż tak kategorycznych wniosków końcowych...


Trafiłes w środek sedna, jak mawiał Lech Wałęsa.


Podpisuję się pod tym "obydwoma ręcami" ;-)

Od 1997 roku jeżdżę samochodami nowymi, przez co zmuszony jestem do kontaktów z ASO. Chodzi głównie o utrzymanie gwarancji. Wrednie jest nie tylko w Renault/Dacia (serwisowałem auta u Fiata, Daewoo i Forda).
Wyprawa na przegląd jest dla mnie stresująca (główne myśli - znowu naleją za dużo oleju, a cholera ich wie co za olej oni w ogóle leją, czy czegoś przy okazji nie zepsują, czy wymienili odpowiednie filtry, itp.).
Jedyny plus tego wszystkiego - od 1997 roku na naprawy moich samochodów wydałem kilkadziesiąt złotych (i było to głównie związane z wymianą żarówek) i jakichś nieprzyjemnych przejść z moimi samochodami nie miałem (nigdy nie utknąłem w trasie z powodu awarii).

Na chwilę obecną Dacię sobie cenię i najchętniej MCV-kę wymieniłbym na 7-osobowego Dustera.

piotrres - 2010-02-09, 22:39

Przykład Janowych przejść, oraz komentarz kol. Wox'a przypomniał mi (chyba) słuszne stwierdzenie, że o wyborze następnego modelu/marki samochodu decyduje summa kontaktów z serwisem.... :-?

Jeżeli jeszcze dodać w przypadku Daćki traktowanie Cię jako petenta-natręta 10 kat. dśnieżania, to można się wściec.

P.S. mój kolega powiedział, po trzyletniej eksploatacji Almery "Nigdy więcej Nissana !"
(korozja, łożyska, amortyzatory, etc.) i nabył pół roku temu T. Corollę. I teraz ma problem z pedałem.

Jak mawiał Forrest G.: życie jest jak pudełko czekoladek: nigdy nie wiesz co znajdziesz w środku.

jan ostrzyca - 2010-02-10, 08:19

piotrres napisał/a:
(...) Jak mawiał Forrest G.: życie jest jak pudełko czekoladek: nigdy nie wiesz co znajdziesz w środku. (...)


Miałem kiedyś starszego kolegę z pracy, który często mawiał: "dobrze jest jak jest dobrze!" Czego Kolegom i sobie samemu nieustannie życzę.

yarocz - 2010-02-10, 17:45

Służbowe auta w firmie gdzie pracuję to VW.
Gdyby nie to, że na przeglądy auta zabierane są i odstawiane z powrotem przez serwis VW to większość z kolegów miała by z ASO bardzo niemiłe spotkania. Na nasze szczęście do użerania się z ASO jest oddelegowany jeden pracownik.
W trakcie jazdy po przeglądzie samoczynnie wyleciał mi korek oleju z miski olejowej-dzięki swojej wiedzy nie dopuściłem do zatarcia silnika ( jakiś fachowiec dokręcał go tylko palcami).
Koledze na drodze wyleciało całe paliwo do serwisant zapomniał dokręcić filtru paliwa.
Po tych i innych przygodach nikt z moich kolegów nie porusza się prywatnie autem opisywanej marki.

maciek - 2010-02-10, 17:58

zgaduje Danelczyk ??
yarocz - 2010-02-10, 17:59

Blisko ale nie.
Do Danielczyka kilka razy zaprowadzili ale był jeszcze gorzej.

bodzio - 2010-05-25, 21:16

moja dacka jak na razie sprawuje sie bez zarzutu, przebieg po 8 miesiacach 5896 km. Wczesniej jezdzilem alfa romeo 155, jak kupilem to miala 8 lat, sprzedalem po 3 latach, fajnie sie jezdzilo ale ze 3 miesiące...potem wiecznie cos sie psulo, nie bylo miesiaca zeby cos nie walnelo, w ostatnim polroczu jazdy alfa samochod gasl w trakcie jazdy, kompletnie odcinalo wspomaganie, hamulce itp. przy wyprzedzaniu jadac np.120 samochod gasnie....i co??? nic tylko sie rozjebac gdzies o drzewo...elektryka cala do roboty...albo wygladam przez okno a tu sie swiatla stop pala...musialem odlaczyc akumulator...i inne takie klimaty...dlatego kupilem nowa dacke sandero i zyje.........he-he!!!
benny86 - 2010-05-25, 21:20

Jest takie powiedzonko - jeśli nie stać Cię na kupno nowej Alfy Romeo, tym bardziej nie stać Cię na kupno używanej...
krakry1 - 2010-05-26, 19:06

benny86 napisał/a:
Jest takie powiedzonko - jeśli nie stać Cię na kupno nowej Alfy Romeo, tym bardziej nie stać Cię na kupno używanej...
I jest w tym dużo prawdy - mój mechanik (b.dobry i sprawdzony) zawsze powtarza, że najgorsze do roboty są właśnie Alfa Romeo, wolę (powiada) robić trzy inne auta niż jedną Alfę.
krakry1 - 2010-05-26, 19:07

No ale tak dodając jeżeli chodzi o wygląd są piękne.
benny86 - 2010-05-26, 19:17

wiesz, z alfą jak z kobietą- te piękne nie zawsze są godne zaufania...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group