DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - (Nie)umiejętność prowadzenia SUVa.

Beckie - 2010-08-23, 18:28
Temat postu: (Nie)umiejętność prowadzenia SUVa.
Mam pytanie do koleżanek i kolegów, którzy poruszają się SUVami.
Czy podczas jazdy takim pojazdem utrzymanie auta przy prawej krawędzi jezdni sprawia jakiś szczególny problem? Może wysoka linia okien i wypukłe błotniki sprawiają, że trudno wyczuć prawy bok samochodu? A może obawa przed zjechaniem z asfaltu :shock: sprawia, że SUV i MCV-ka nie zmieszczą się jednocześnie na wąskiej drodze? (gdzie z furgonetką MCV mija się bez problemu).

Do założenia tematu skłoniły mnie, co raz częstsze, przypadki mijania się z SUVem na dwóch wąskich drogach, z poboczem utwardzonym niesortem (po 0,5 m z każdej strony). Podczas gdy moja biedna MCV-ka była zmuszana zjeżdżać na pobocze, (bardzo) bogaty SUV mógł cieszyć się marginesem asfaltu po prawej stronie szerokości 1,5 opony. Być może jestem niedouczony i czegoś nie rozumiem, ale kierowca takiego SUVa jest albo melepetą albo bucem, który kupił duże auto żeby leczyć swoje kompleksy.
Ale dzisiaj wszystkich przebiła PaniProwadząca dużego SUVa (BMW) w centrum miasta, która wyprzedzając mnie z prawej strony miała pretensje, że nie jadę torowiskiem tramwajowym tylko lewym kołem po linii ciągłej oddzielającej tory od mojego pasa.

czaju - 2010-08-23, 18:30

fakt, suvy bardzo często nie mieszczą się w swoich pasach... (a już mijanie się z suvem graniczy z cudem - ale się zrymowało)
jackthenight - 2010-08-23, 18:48

A ja jeszcze zauważyłem inną prawidłowość.
Zauważyliście, że w tych dużych SUV-ach jeżdżą przede wszystkim Panie i to przeważnie
młode, ładne i zgrabne - a często nawet blondynki.
Duży SUV- wielkie auto a w nim drobna kobietka :)

piotrres - 2010-08-23, 19:43

jackthenight napisał/a:
w tych dużych SUV-ach jeżdżą przede wszystkim Panie i to przeważnie
młode, ładne i zgrabne - a często nawet blondynki.

Tym wybaczam 8-)
Natomiast często obserwuję burackie zachowanie zachowanie kierowników SUVów z górnej półki.
Cztery dni temu moja zona przechodziła przez pasy na zielonym i mało w nią nie wjechał SUVnicowy w L(u/e)xusie i wystartował z świńskim ryjem, że @#$%^&!!! głupia babo leziesz. Jak mu wytłumaczyła, że:
-zielona strzałka = stop
-linię zatrzymania gdy działają światła ma przed pasami
-pieszy na pasach ma pierwszeństwo, ajuż tym bardziej na zielonym
to w odpowiedzi było:
@#$@&^%&&(*&)@!!!!! i jeszcze się zna na przepisach, chłe , chłe chłe.

Beckie napisał/a:
ale kierowca takiego SUVa jest albo melepetą albo bucem, który kupił duże auto żeby leczyć swoje kompleksy.


Słusznie prawisz, leczy kompleksy wynikające ze słomy i łyżki w butach, lub są to skutki dryfu genetycznego wołanego bliskimi krzyżówkami do 27 pokolenia wstecz, lub/i objawami kiły mózgowej :mrgreen:
A może problem kulturystyczny (zagadnienie woliery): wielka klatka mały ptaszek :lol:

matucha - 2010-08-23, 19:44

jackthenight, to, że kobitka mała, to chyba nie ma nic do rzeczy. Mojej mamie właśnie najlepiej się jeździ Busem, gdyż wszystko dobrze i z daleka widzi. No i nikt się jej nigdy nie wpycha na trzeciego ;-)
Beckie - 2010-08-23, 19:46

No właśnie w busach jest inaczej bo nie ma wypukłości po bokach i zaczyna się prawie na szybie czołowej.
piotrres - 2010-08-23, 19:52

Beckie napisał/a:
No właśnie w busach jest inaczej bo nie ma wypukłości po bokach i zaczyna się prawie na szybie czołowej.


Ja się natomiast obawiam "mamusiek" w minivanach. Te jeżdżą dopiero ofensywnie!

opos - 2010-08-23, 19:52

Ci kierowcy stosują prostą zasadę "Duży może więcej". Chociaż .. swego czasu pomykałem po Krakowie moin cienkusiem zamiennie z nyssanem ( Nysa towos) i okazywało się że jak jechałem nysą to inni kierowcy byli dla mnie znacznie uprzejmiejsi niż jak jechałem cienkusiem np. zmiana pasa nysą była dużo prostsza wystarczyło włączyć migacz i od razu ktoś robił miejsce a moje biedne CC było dla innych prawie niewidzialne pełna ignorancja.
Beckie - 2010-08-23, 19:55

Generalnie jest zasada, że na wąskiej drodze większy pojazd ma pierwszeństwo. Ale kiedy ten nie stosuje się do zasady poruszania się jak najbliżej prawej krawędzi nie sposób tego (w razie czego) udowodnić.
matucha - 2010-08-23, 20:34

opos napisał/a:
Ci kierowcy stosują prostą zasadę "Duży może więcej".


Tyle, że ta zasada nadal obowiązuje, gdy kierowcy wysiądą z aut :-P

Resident - 2010-08-24, 08:41

jackthenight napisał/a:
A ja jeszcze zauważyłem inną prawidłowość.
Zauważyliście, że w tych dużych SUV-ach jeżdżą przede wszystkim Panie i to przeważnie
młode, ładne i zgrabne - a często nawet blondynki.
Duży SUV- wielkie auto a w nim drobna kobietka :)

Tak, bardzo popularne wśród kobiet były Hondy HR-V. Ale teraz powstało tyle tych SUVów, że już nie zauważam aby któryś był szczególnie ulubiony przez panie.
SUV daje poczucie pewności, bezpieczeństwa, wysoka pozycja ułatwia obserwowanie drogi i manewrowanie.
Drugą grupą kobiecych samochodów są auta najmniejsze, miejskie. Takim łatwo zaparkować, łatwo przemieszczać się po mieście.
Myślę, że szansę na powodzenie u kobiet mają minivany. Małe, raczej wysoka pozycja za kierownicą, praktyczne.
A ja w niedzielę miałem przypadek kiedy jakiś burak nie raczył zbliżyć się do krawędzi na wąskiej drodze. Ale nie był to SUV.

Malutki - 2010-08-24, 15:38

Beckie napisał/a:
Generalnie jest zasada, że na wąskiej drodze większy pojazd ma pierwszeństwo. Ale kiedy ten nie stosuje się do zasady poruszania się jak najbliżej prawej krawędzi nie sposób tego (w razie czego) udowodnić.

Przepraszam ale czy kolega może wyjaśnić skąd ta zasada?

Ja pamiętam że ile razy jeździłem Nysą to jako od większego oczekiwano że zjadę z drogi, a gdy na wąskich dróżkach mijałem Jelcze to ich kierowcy ustępowali mi miejsca.

Myślę że zasada jest taka że razem staramy się tak mijać żeby sobie nie szkodzić.

Inna rzecz że czasem nawet jakbym chciał dla przysłowiowego spokoju ustąpić to nie ma jak.
Miałem raz taką sytuację że jadąc Dacią wąską drogą nie mogłem się minąć z lymuzyną BMW bo chociaż prawie ocierałem się o ogrodzenie jej kierowca nadal sugerował mi gestami że to ja mam ustąpić. (pozostało mi wyłączyć silnik i poczekać aż mnie ominie).

czaju - 2010-08-24, 16:05

wynika to z przynajmniej dwóch czynników:
1. "duży może więcej"
2. odporność na uszkodzenia

Malutki - 2010-08-24, 17:27

czaju napisał/a:
wynika to z przynajmniej dwóch czynników:
1. "duży może więcej"
2. odporność na uszkodzenia


Na czyj post odpowiadasz? bo jeśli na mój to nie bardzo widzę związek.

Beckie - 2010-08-24, 19:27

Malutki napisał/a:
Przepraszam ale czy kolega może wyjaśnić skąd ta zasada?

Nie mam pojęcia skąd. :roll: Są nie raz takie rzeczy, które się po prostu wie. :mrgreen:
A poważnie chyba z kursu na prawko - testy.
A w necie znalazłem:
http://www.motofakty.pl/artykul/wymijanie.html
Cytat:
O zasadach rządzących wymijaniem mówi artykuł 23 kodeksu drogowego, który stanowi, że kierujący pojazdem jest obowiązany przy wymijaniu zachować bezpieczny odstęp od wymijanego pojazdu lub uczestnika ruchu, a w razie potrzeby zjechać na prawo i zmniejszyć prędkość lub zatrzymać się.

Wydaje się nielogiczne, by pojazdy wymijające się przystawały, ale wyobraźmy sobie dwa pojazdy jadące naprzeciw siebie na wąskiej drodze, na której mieści się tylko jeden z nich. Czasem zdarza się, że dodatkowo pobocze jest zajęte przez rosnące tuż przy jezdni drzewa, płot lub inne przeszkody.

Wspomniany przepis nakazuje po prostu rozsądne ustąpienie miejsca pojazdowi nadjeżdżającemu z przeciwka, przy czym nie rozstrzyga, kto ma ustąpić miejsca, a mówi jedynie, że kierujący powinien to zrobić w razie potrzeby. To oznacza, że ten z kierujących, który widzi możliwość zjechania na prawo lub zatrzymania się w celu umożliwienia przejazdu pojazdowi nadjeżdżającemu z przeciwka, powinien to właśnie uczynić. Obowiązek taki spoczywa na obu uczestnikach ruchu, przy czym logiczne jest, że pojazd mniejszy może łatwiej znaleźć miejsce stosowne do bezpiecznego wykonania manewru.

Na rysunku 1 pojazdy A i C wykonują manewr wymijania na wąskiej drodze. Miejsca będzie dosyć dla obu pojazdów. Wystarczy, że zjadą na prawo.

Na rysunku 2 pojazd B widząc, że nadjeżdżający z przeciwka D ma za mało miejsca, zjeżdża na prawo i zatrzymuje się między rosnącymi przy drodze drzewami. Tym samym umożliwia pojazdowi D bezpieczne wykonanie omijania.

Na rysunku 3 większy pojazd E zjeżdża na prawo, zatrzymuje się i przepuszcza podczas wymijania mniejszy pojazd F. Wykorzystuje przy tym fakt, że po jego stronie drogi znajduje się zatoka (lub inne poszerzenie jezdni).

Malutki - 2010-08-25, 18:10

Dzięki za objaśnienia i przykłady :-)

Moim zdaniem one nie pokazują że duży ma pierwszeństwo.
Wskazują natomiast że przy wymijaniu nie ma uprzywilejowanych (no oczywiście poza pojazdami ustawowo uprzywilejowanym).

Beckie - 2010-08-25, 18:29

Na to wygląda.
emka - 2010-08-25, 19:41

Kurczę a mnie uczyli 10 lat temu,że jeżeli mam przed sobą przeszkodę to staję i czekam aż przejedzie auto z naprzeciwka i dopiero wtedy mogę jechać dalej i nie zależy to od gabarytów aut tylko taka zasada. No i jestem małą kobietką i miałam jeździć suvem,bo właśnie- widzę wszystko i krawężniki nie straszne...jednak ze względu na posiadanie już większego auta (ślubny) kupiłam dla siebie małe miejskie - wcisnę się raczej wszędzie a w Gdańsku z parkowaniem zawsze kłopot.Moja koleżanka -drobna blondynka- jeździ Mercurym Mountaineer'em :lol:
Beckie - 2010-08-25, 19:56

emka napisał/a:
jeżeli mam przed sobą przeszkodę to staję i czekam aż przejedzie auto z naprzeciwka

Jeśli masz przeszkodę przed sobą to oczywiście nie pakujesz się na drugą połowę jezdni przed auta jadące z naprzeciwka. Ale kiedy droga jest wąska ktoś musi ustąpić.
Chodziło mi raczej o sytuację na takiej drodze, na której mogą się minąć dwa auta, pod warunkiem, że oba pojadą przy samej krawędzi jezdni. A kierowcy SUVów raczej nie kwapią się do takich "ustępstw".

matucha - 2010-08-25, 19:57

Żeby było do tematu właśnie dziś jak wracałem z pracy z naprzeciwka VW Touaregiem jechała mała blondyna z komórką w dłoni i przeleciała przez przejście na którym była babcia z trzema dzieciaczkami. Chyba zacznę kamienie wozić na siedzeniu pasażera :-?
Beckie - 2010-08-25, 20:12

Dobrze, że w drugiej ręce nie trzymała papierosa...
kertis - 2010-08-26, 08:13

Tu chyba nie ma co dywagować, przepisy mówią jasno, że należny zajmować swoją część drogi. W przypadku zderzenia wezwana policja zbada pozycję samochodu i położenie w stosunku do środka drogi. I jeżeli jadąc swoim pasem zderzyłbym się z większym samochodem, który musiał przejechać środek drogi i wskazują na to dowody (np. potłuczony reflektor) to w sytuacji spornej nawet gdyby policja miała trudności z określeniem winnego poprosiłbym o zmierzenie gdzie leżą odłamki w stosunku do krawędzi jezdni i nie przyjąłbym ewentualnego mandatu. I sprawę mam raczej wygraną nawet w sądzie ponieważ jeśli ktoś chce zająć moją połowę drogi (bo się nie mieści na swojej) to musi ustąpić mi pierwszeństwa.

Jedyny problem w takich sytuacjach może wynikać z konieczności usunięcia pojazdu po zderzeniu (ruchliwa droga), tym samym trudniej jest potem udowodnić, że ktoś wjechał na naszą stronę. Także ocena z pozycji kierowcy czy jest na swojej stronie czy nie może być sporna, zwłaszcza na odcinkach bez namalowanych znaków poziomych.

A tak swoją drogą to fajnie byłoby gdybyśmy wszyscy byli dla siebie bardziej uprzejmi i czasem nawet kosztem odczekania chwili pomagali jeden drugiemu. Swego czasu obserwowałem w Anglii dróżki wiejskie o szerokości na jeden samochód, ogrodzone po bokach murkami, na których co jakiś czas była tylko mijanka. I bez trąbienia i sytuacji patowych ludzie dawali sobie radę, u nas jak znam życie stałyby dwa samochody jeden naprzeciw drugiego a kierowcy pojechaliby autobusem:-)

opos - 2010-08-26, 08:20

kertis napisał/a:
A tak swoją drogą to fajnie byłoby gdybyśmy wszyscy byli dla siebie bardziej uprzejmi i czasem nawet kosztem odczekania chwili pomagali jeden drugiemu

U mnie po powodzi cału ruch odbywał sie właśnie drogą na szeokość jednego auta i było jak w Anglii. Pełna kultura, każdy kierowca jak widział nadjeżdżającego z przeciwka to już kombinował gdzie by tu zjechać żeby się minąć. Byłem pozytywnie zaskoczony a stan ten trwał jakieś dwa miesiące i nie był ani jednej stłuczki a i żadnej agresji czy chamstwa też nie zaobserwowałem. Chyba zmierzamy w dobrym kierunku. :-)

lukka16 - 2010-09-28, 21:59

Wyznaje zasadę postaraj na drodze robić tak jak byś chciał by tobie zrobiono :) No nie zawsze się tak udaje :oops:
wieza - 2010-10-07, 14:34

jackthenight napisał/a:
A ja jeszcze zauważyłem inną prawidłowość.
Zauważyliście, że w tych dużych SUV-ach jeżdżą przede wszystkim Panie i to przeważnie
młode, ładne i zgrabne - a często nawet blondynki.
Duży SUV- wielkie auto a w nim drobna kobietka :)
Jack dziekuje :) za komplement :)




ale taka jest prawda ze duzy moze wiecej, osobowka jak sie jedzie to zadko kto zjedzie jak sie wyprzedza choc jest bardzo szeroko a zrobcie to samo w dostawczym - nie masz z tym najmniejszego problemu :)

a jesli chodzi o trzymanie sie bardziej prawej strony to dla mnie nie ma znaczernia jakim autkiem pomykam- tu chyba chodzi o to ze potrafie szybko sie dostosowac i zgrac z autem :)

piotrres - 2010-10-07, 19:53

wieza napisał/a:
Zauważyliście, że w tych dużych SUV-ach jeżdżą przede wszystkim Panie i to przeważnie
młode, ładne i zgrabne - a często nawet blondynki.
Duży SUV- wielkie auto a w nim drobna kobietka :)

Dzisiaj, agresywnie zachowujący się na drodze niziołek w M. Tribute AWD [RZ-powiat], wyleniały facet ze sporą nadwagą , czerwona facjata (typ zawałowca), mnie coś też nawygrażał, bo nie wjechałem na czerwonym (a paliło się dopiero 2 sek.) na rondo ze światłami, przez co uniemożliwiłem mu skręt w lewo. Potem wyjechał mi przed nos przez "wykreskowanie", z pasa do zawracania, żeby mi pokazać "...jak się jeździ". I dalej "dynamiczne" skacząc z pasa na pas...

młode, ładne i zgrabne - a często nawet blondynki... :lol:

Tyranozaurus też chce być kochany... :lol:

Alex - 2010-10-19, 19:44

piotrres napisał/a:
Dzisiaj, agresywnie zachowujący się na drodze niziołek w M. Tribute AWD [RZ-powiat], wyleniały facet ze sporą nadwagą , czerwona facjata (typ zawałowca), mnie coś też nawygrażał, bo nie wjechałem na czerwonym (a paliło się dopiero 2 sek.) na rondo ze światłami, przez co uniemożliwiłem mu skręt w lewo. Potem wyjechał mi przed nos przez "wykreskowanie", z pasa do zawracania, żeby mi pokazać "...jak się jeździ". I dalej "dynamiczne" skacząc z pasa na pas...

Jak to się mówi "Nie masz większego chama ,jak z dziada zrobisz pana" :mrgreen:

Piotr_K - 2011-06-14, 00:25

Beckie napisał/a:
Dobrze, że w drugiej ręce nie trzymała papierosa...


No własnie, pewniakom życzę tyle szczęscia ile moga dać innym ...

http://www.funiaste.net/3868,75624,filmik.html

Beckie - 2011-06-14, 11:31

Było.
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=76894#76894
:mrgreen:

PT - 2011-09-01, 12:21

Resident napisał/a:
Tak, bardzo popularne wśród kobiet były Hondy HR-V. Ale teraz powstało tyle tych SUVów, że już nie zauważam aby któryś był szczególnie ulubiony przez panie.
SUV daje poczucie pewności, bezpieczeństwa, wysoka pozycja ułatwia obserwowanie drogi i manewrowanie.
Drugą grupą kobiecych samochodów są auta najmniejsze, miejskie. Takim łatwo zaparkować, łatwo przemieszczać się po mieście.
Myślę, że szansę na powodzenie u kobiet mają minivany. Małe, raczej wysoka pozycja za kierownicą, praktyczne.

Z doświadczeń mojej żony - auto typu SUV/terenowe (Jeep Grand Cherokee), czyli spore gabaryty, ale za to wysoka pozycja za kierownicą, spore przeszklenie, automatyczna skrzynia biegów vs auto miejskie, w zasadzie to pogranicze mini i mikrovana (Renault Modus), czyli małe gabaryty, duża zwrotność i poręczność, wysoka pozycja za kólkiem i widoczność jak z akwarium. Skutek - żona zdecydowanie woli Modusa, mimo ręcznej skrzyni biegów, po prostu łatwiej jest jej ogarnąć to auto. A co do tematu z pierwszego postu - ja jadąc "terenówką" jakoś nie mam oporów przed zjechaniem z "twardego" aby przpuścić kogoś jadącego z przeciwka.

Pozdrawiam,
Piotr.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group