|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Spotkania, imprezy, wyprawy - Planowana wyprawa ajaxa do Rosji
TD Pedro - 2011-12-06, 20:00 Temat postu: Planowana wyprawa ajaxa do Rosji http://www.daciaklub.pl/f...p=110036#110036
ajax napisał/a: | Zwłaszcza, że sam planuję coś podobnego, tyle że latem i z trasą przez Rosję, jeśli uda się zebrać grupkę |
co prawda to nie ten wątek ale myślę, że kol. esdziewiaty przymknie oko wszak to tematy zbliżone...
czy już jakieś wstępne przemyślenia poczynione? odnośnie terminu to już "co-nieco" było a pomysł na trasę itd...
ajax - 2011-12-06, 21:03
Dzięki laisar. Miałem zamiar pociągnąć w wątku "Daćkowe wyprawy..." ale takie rozwiązanie nawet lepsze.
Może przypomnę założenia:
1). daleko od hoteli, kempingów itp - oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku
2). optimum to 3-4 wozy - preferowane 4x4, nie mniej niż 2
3). planowany czas ok 3 tygodni (druga połowa czerwca-pierwsza lipca 2012), planowana trasa ok 7 000 km, ma być przejazd przez: Karelię, obwód murmański (prawdopodobnie do samego Murmańska), następnie Nordkapp, i przez Norwegię/Szwecję i Danię powrót do Polski. Promów co prawda nie wstępnie planujemy, ale kto wie.
4). planowana trasa pojawi się za jakieś 1-2 dni (najpóźniej weekend) - teraz mam furę pisaniny (służbowej)
5). MNŻ zaaprobowała plan - można zacząć coś układać
6). Jeśli nie będzie grupy to jedziemy sami ale przez Finlandię - jednym samochodem nie zdecyduje się na taka trasę w Rosji (co prawda lubię Rosjan jako ludzi prywatnych ale mam ambiwalentny stosunek do ich władz. Dodatkowo informacje o trasie "murmańskiej" są bardzo różne jeśli chodzi o warunki terenowe)
eplus - 2011-12-07, 07:54
A kto pierwszy zaliczy tę "autostradę" na Syberii? Ale i tak pewnie ten Łotysz z Sandero już tam był...
ajax - 2011-12-07, 16:51
eplus napisał/a: | A kto pierwszy zaliczy tę "autostradę" na Syberii? Ale i tak pewnie ten Łotysz z Sandero już tam był... |
Z klubu Dacii? Może my za rok jak szczęście pozwoli. Chyba, że ktoś będzie szybszy
ajax - 2011-12-07, 17:12
Przymiarka do planowanej trasy. Oczywiście wszystko może się jeszcze zmienić
krakry1 - 2011-12-07, 21:15
No fajna ta trasa... żeby jeszcze w jej wschodniej części było trochę bardziej cywilizowanie ... sam mając czas i kasę w takową bym wyruszył.
esdziewiaty - 2011-12-08, 00:39
Zacnie
ajax - 2011-12-08, 11:33
esdziewiaty napisał/a: | Zacnie |
Może się dołączysz - po zimowym i sportowym gonieniu z wiatrem w zawody zacnie byłoby letnio i turystycznie poszukać białych niedźwiedzi na Morzem Białym A Twoje doświadczenia - bezcenne
esdziewiaty - 2011-12-08, 15:50
Propozycja szalenie kusząca, i warta przemyślenia, to jednak w tym momencie deklarowac nic nie mogę;]
Pat13 - 2011-12-08, 16:35
Super wyprawa, szczególnie w wariancie rosyjskim.
Czy podany termin jest ostateczny?
Czekam z niecierpliwością na rozpiskę trasy ( ilość dni i dzienne przebiegi )
Dzięki ajax za pw.
TD Pedro - 2011-12-08, 16:42
Pat13 napisał/a: | Czy podany termin jest ostateczny?
Czekam z niecierpliwością na rozpiskę trasy ( ilość dni i dzienne przebiegi ) |
również z chęcią poznam więcej szczegółów, również dzięki za info na PW, chociaż temat śledzę od kiedy się pojawił...
ajax - 2011-12-08, 18:55
esdziewiaty napisał/a: | Propozycja szalenie kusząca, i warta przemyślenia, to jednak w tym momencie deklarowac nic nie mogę;] |
Jasne. Zaczynam w tej chwili ze względu na: plany urlopowe, czas załatwiania wiz, potrzebę wzajemnego poznania się i uzgodnienia ostatecznego planu, zgromadzenie wyposażenia, ewentualne szczepienia (kleszczowe zapalenie mózgu) - zimą to nie problem, ale latem
Pat13 napisał/a: | Czy podany termin jest ostateczny?
Czekam z niecierpliwością na rozpiskę trasy ( ilość dni i dzienne przebiegi ) |
ad 1 - nie, choć wydaje się najbardziej optymalny (okres przesilenia letniego, najniższe średnie opady, jeszcze nie w pełni rozbuchane meszki, gzy i inna swołocz). Można ponegocjować
ad 2 - jak będzie to zamieszczę. Orientacyjnie wypada ok 370 km/dobę - oczywiście średnio i ok 3 tygodnie
TD Pedro napisał/a: | również z chęcią poznam więcej szczegółów |
jw - trochę cierpliwości (kilka dni mam nadzieję) to "po pierwsze primo" . A "po drugie primo" trasę planuję na zasadzie co najmniej 2 samochodów. Jeszcze chętniej 3-4. Na 1 wóz trasa będzie inna.
Czas nieubłaganie płynie a fura spraw do uzgodnienia. Jak zwykle będzie tkwił w szczegółach
ajax - 2011-12-08, 19:00
krakry1 napisał/a: | żeby jeszcze w jej wschodniej części było trochę bardziej cywilizowanie |
to byłoby trochę bardziej nudno
krakry1 napisał/a: | mając czas i kasę w takową bym wyruszył. |
Czas masz do samej śmierci i ani chwili dłużej. Kasę można: a- zarobić, b- wyżebrać (IMHO to też praca), c- wygrać, d- odziedziczyć, e - ukraść, f- ....................... (proszę wpisać co komu w duszy gra)
benny86 - 2011-12-08, 19:12
ajax napisał/a: | f- ....................... (proszę wpisać co komu w duszy gra) |
Ojciec pracował w latach 1989-1992 na kilku kontraktach w Rosji. Polska wódka ma niezwykłą siłę nabywczą i perswazyjną w Rosji, nieporównywalnie wielką w porównaniu do kosztów jej zakupu w Polsce...
TD Pedro - 2011-12-08, 19:21
benny86 napisał/a: | latach 19891-1992 |
tak było... ale to już zamierzchłe czasy...
benny86 - 2011-12-08, 19:24
Sorki poprawiłem błąd. Czy nadal nasze alkohole są tak cenne, nie mam pojęcia
TD Pedro - 2011-12-08, 19:38
benny86 napisał/a: | Sorki poprawiłem błąd |
nie błąd miałem na myśli...
pewnie w Rosji przez minione 20 lat od pierestrojki dużo się zmieniło, Polska była postrzegana jako "zachód" a obecnie już tak nie jest, tzw. "zachód" znacznie się przybliżył (stał się bardziej dostępny) przynajmniej dla europejskiej części...
(niemniej jednak polska wódka miała wysokie notowania)
maciek - 2011-12-08, 19:48
benny86 napisał/a: | ajax napisał/a: | f- ....................... (proszę wpisać co komu w duszy gra) |
Ojciec pracował w latach 1989-1992 na kilku kontraktach w Rosji. Polska wódka ma niezwykłą siłę nabywczą i perswazyjną w Rosji, nieporównywalnie wielką w porównaniu do kosztów jej zakupu w Polsce... |
nie wiem jak rosyjskie wódki, ale ukraińskie są lepsze i mniejszy kac po nich jest , kolorowe jeszcze lepsze
benny86 - 2011-12-08, 20:00
z ukrainyn mam obecnie w barku jedynie beherówke, pijałem już lepsze...
maciek - 2011-12-08, 20:01
benny86 napisał/a: | z ukrainyn mam obecnie w barku jedynie beherówke, pijałem już lepsze... |
ale to napój z Czech
benny86 - 2011-12-08, 20:03
ten konkretny jest z ukrainy, tam wyprodukowany i kupiony
krakry1 - 2011-12-08, 20:25
ajax napisał/a: | Kasę można: a- zarobić, b- wyżebrać (IMHO to też praca), c- wygrać, d- odziedziczyć, e - ukraść, f- ....................... (proszę wpisać co komu w duszy gra) |
Bramka a) - odpada: zarabiam i zarabiam, a stać mnie na Dacię (nie żebym narzekał)
Bramka b) - obciachowa - nie mam odpowiedniej aparycji.
Bramka c) - pasuje - poproszę o odpowiednie liczby w Lotto.
Bramka d) - nierealna - albowiem nic mi nie wiadomo o bogatych krewnych.
Bramka e) - nie wyda - mam bardzo sztywny kręgosłup moralny.
Bramka f) - oczekuję na sensowne propozycje.
eplus - 2011-12-08, 21:26
http://www.youtube.com/watch?v=LiTHkDP182w
ajax - 2011-12-08, 22:18
bramka a) "Trzeba więcej pracować" - Pasza Angelina, pierwsza traktorzystka kołchozowa w CCCP
bramka b) aparycję dałoby się załatwić
bramka c) Ja też! Ja też proszę!
bramka d) pech
bramka e) gdzie ty się uchowałeś? W kraju między Odrą, Bugiem, Tatrami i Bałtykiem to jakiś ewenement z zupełnie innej bajki. (P.S. Jest na dwu )
bramka f) Ja też
mrówa - 2011-12-09, 09:13
eplus napisał/a: | http://www.youtube.com/watch?v=LiTHkDP182w |
Nie do wiary, dzisiaj śniła mi się taka droga! Nie wiedziałam, że (we śnie) na rosyjską autostradę się wybrałam
eplus - 2011-12-09, 09:31
I Sandero 4x2 dało radę? To warto by to jakoś rozreklamować~
bebe - 2011-12-09, 17:21
krakry1 napisał/a: | Bramka e) - nie wyda - mam bardzo sztywny kręgosłup moralny. |
krakry1 napisał/a: | A ja się boję ... bo czasami jeżdżę ciut za szybko. |
Sztywny jak pal Azji. ;)
ajax - 2011-12-09, 19:57
bebe napisał/a: | krakry1 napisał/a: | Bramka e) - nie wyda - mam bardzo sztywny kręgosłup moralny. |
krakry1 napisał/a: | A ja się boję ... bo czasami jeżdżę ciut za szybko. |
Sztywny jak pal Azji. ;) |
Jeśli byłbyś uprzejmy wyjaśnić. Pewnie mam zaćmienie piątkowe, ale nie kumam
bebe - 2011-12-10, 12:49
ajax napisał/a: | Jeśli byłbyś uprzejmy wyjaśnić. Pewnie mam zaćmienie piątkowe, ale nie kumam |
Była to wycieczka osobista do kolegi krakry1, który, jak deklaruje, pion moralny ma niezwykle sztywny, ale o sztywności zmiennej, zależnie od upodobania - dla części prawa jest sztywny, dla części - czemuś flaczeje. :)
ajax - 2011-12-10, 14:08
Teraz kumam Początkowo myślałem, że to do mnie i zastanawiałem się co , ale skoro tak
ajax - 2011-12-10, 14:11
mrówa napisał/a: | Nie wiedziałam, że (we śnie) na rosyjską autostradę się wybrałam |
Może to sen proroczy przed trasą w "Realu"
Karud - 2011-12-10, 19:50
ajax, super trasa aż by się chciało jechać, szczególnie na ten wschodni kawałek ale ad rem - sprawdź dokładnie ten kawałek w Norwegii, tam może być sporo odcinków płatnych plus płatne tunele, przejazdy przez miasteczka itp atrakcje...
mrówa - 2011-12-11, 12:45
Cytat: | Może to sen proroczy przed trasą w "Realu" |
W tym (przyszłym) roku, z różnych powodów, raczej nierealne. Choć teraz już bardziej wygody mi bliższe, nie powiem, że przygoda nie kusi
ajax - 2011-12-11, 14:32
Karud napisał/a: | ajax, super trasa aż by się chciało jechać, szczególnie na ten wschodni kawałek ale ad rem - sprawdź dokładnie ten kawałek w Norwegii, tam może być sporo odcinków płatnych plus płatne tunele, przejazdy przez miasteczka itp atrakcje... |
Wiem, sprawdzę i THX.
Może się dołączysz?
ajax - 2011-12-11, 14:39
Oczekuję informacji od zainteresowanych wspólnym wyjazdem. Proszę zrozumieć - spraw byłoby dużo do ustalenia, a nie jest to wyjazd do cioci w sąsiednim województwie. Turcję dogrywaliśmy przez 4 miesiące, a i tak okazało się, że nie wszystko było idealnie
Jak pisałem wcześniej preferowane będą 4X4, najchętniej Dustery (może przy okazji zrobi się jakąś reklamę marki i modelu), ale to wcale nie oznacza, że nie mogą być inne wozy. To nie jest wyjazd typowo off-road czy sportowy lecz turystyczny - turystyka kwalifikowana - z jakimiś elementami terenowymi jeśli drogi będą tego wymagać. Natomiast mamy zamiar o ile to tylko będzie możliwe omijać hotele, kempingi itp
krakry1 - 2011-12-11, 19:10
bebe napisał/a: | krakry1 napisał/a: | Bramka e) - nie wyda - mam bardzo sztywny kręgosłup moralny. |
krakry1 napisał/a: | A ja się boję ... bo czasami jeżdżę ciut za szybko. |
Sztywny jak pal Azji. ;) | E no Bebe nie przesadzaj - jazda "ciut szybciej" to jednak coś innego niż złodziejstwo (no i włożyłem kij w mrowisko).
Karud - 2011-12-11, 21:25
ajax napisał/a: | Karud napisał/a: | ajax, super trasa aż by się chciało jechać, szczególnie na ten wschodni kawałek ale ad rem - sprawdź dokładnie ten kawałek w Norwegii, tam może być sporo odcinków płatnych plus płatne tunele, przejazdy przez miasteczka itp atrakcje... |
Wiem, sprawdzę i THX.
Może się dołączysz? |
Fordem S-max chyba bym daleko nie zajechał... to jest raczej nisko zawieszone IMO A Duster co prawda bardzo mi się podoba od długiego czasu, ale chyba poczekam aż będzie u nas dostępna wersja 2,0 140 KM bo dynamika obecnej benzynki lekko mija się z moimi upodobaniami...
benny86 - 2011-12-11, 21:42
Taki s-maxik to idealne autko na dalekie wojaże, ale po utwardzonych drogach... Ideałem byłby prześwit, możliwości terenowe z dustera a buda, wykończenie, silnik i komfort z s-maxa... Wiem, wydziwam no ale pomarzyć można;)
ajax - 2011-12-11, 22:03
Ojej, mała pomyłka i już piszecie
Miało być tak: Było tak . Myszka "przeskoczyła" na sąsiednia buźkę, bo to nie może być moja wina
laisar - 2011-12-11, 23:15
Karud napisał/a: | poczekam aż będzie u nas dostępna wersja 2,0 140 KM |
Pewniejsze może się okazać sprowadzenie z Matuszki Rassiji, bo jak na razie to nie wiadomo czy u nas w ogóle będzie, a co dopiero mówić - kiedy...
Karud - 2011-12-12, 00:30
benny86 napisał/a: | Taki s-maxik to idealne autko na dalekie wojaże, ale po utwardzonych drogach... Ideałem byłby prześwit, możliwości terenowe z dustera a buda, wykończenie, silnik i komfort z s-maxa... Wiem, wydziwam no ale pomarzyć można;) |
Jakbym skądś znał te marzenia Owszem na niemieckie autostrady to super samochód, na dziury podwarszawskich osiedli już mniej... a na drogi rosyjskiej północy (nawet jak to tylko Karelia) ???
Laisar Cytat: | Pewniejsze może się okazać sprowadzenie z Matuszki Rassiji, bo jak na razie to nie wiadomo czy u nas w ogóle będzie, a co dopiero mówić - kiedy... |
to bardzo smutne... ktoś na forum wspominał, ze coś słyszał o 2012 ...
laisar - 2011-12-12, 00:42
Karud napisał/a: | Jakbym skądś znał te marzenia |
Land cruisera Wam trzeba d:
Karud napisał/a: | coś słyszał o 2012 |
Uwierzę, jak zobaczę...
ajax - 2011-12-12, 16:05
laisar napisał/a: | Karud napisał/a:
coś słyszał o 2012
Uwierzę, jak zobaczę... |
Został niecały miesiąc. I podobno pól roku do końca świata
TD Pedro - 2011-12-12, 16:07
ajax napisał/a: | I podobno pól roku do końca świata |
czyżby wyprawa była zagrożona?
ajax - 2011-12-12, 16:28
Nie wierzę w przepowiednie. Chyba, że są moje własne
mrówa - 2011-12-12, 19:02
No nie, znowu koniec świata...
eplus - 2011-12-12, 20:21
No nie, najbardziej nie lubię samozniszczenia, zwłaszcza, kiedy właśnie mam nowy telefon w Plusie i doładowane konto...
ajax - 2011-12-13, 16:26
Ale to nie moja przepowiednia. Ja w nią nie wierzę.
Buuuuuu! Wszyscy się znęcają
eplus - 2011-12-13, 16:41
Zdążysz na pewno.
Ale by to były jaja, gdyby koniec świata zastał cię na końcu świata
W każdym razie nie zapomnij wziąć masła
ajax - 2011-12-13, 17:06
Do kwadratu
Masło budiet w karteru, a żyr s tuszonkom w bagażniku
maciek - 2011-12-13, 17:41
Według Majów koniec świata będzie 21grudnia 2012roku. Niestety będziemy zmuszeni zobaczyć kompromitacje reprezentacji Polski na Euro 2012 . Pocieszające jest to że będziecie się mogli się nacieszyć jeszcze rok Dacią, a ja nią dociułać lub może wziąć kredyt i nie zdążyć go spłacać
TD Pedro - 2011-12-13, 17:48
maciek napisał/a: | wziąć kredyt i nie zdążyć go spłacać |
przy takim założeniu rozważ zakup Maybacha...
maciek - 2011-12-13, 17:51
TD Pedro napisał/a: | maciek napisał/a: | wziąć kredyt i nie zdążyć go spłacać |
przy takim założeniu rozważ zakup Maybacha... |
Maybach nie będzie produkowany w 2012roku.
benny86 - 2011-12-13, 18:45
maciek napisał/a: | Według Majów koniec świata będzie 21grudnia 2012roku |
wg mnie bardzo prawdopodobne. 20ego spotykam się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi więc 21 to może być dla mnie naprawdę koniec świata
mrówa - 2011-12-13, 19:25
benny86, z ponad rocznym wyprzedzeniem zaplanowane spotkanie
TD Pedro - 2011-12-13, 19:29
maciek napisał/a: | Maybach nie będzie produkowany w 2012roku |
tego nie wiedziałem ... wybacz, że nie zaproponowałem Ci czegoś równie wypasionego...
maciek - 2011-12-13, 21:28
chętnie przyjmę retro luksus
Mercedes-Benz W100 600 Pullman
ajax - 2011-12-18, 19:20
Dobra. Wracam do tematu zasadniczego:
Chętni na wspólny wyjazd zgłaszać się i kolejno odlicz
A na poważnie - możemy czynić wspólne ustalenia nie dalej niż do połowy lutego. Jeśli potem ktoś będzie chciał dołączyć, to nie widzę przeszkód, ale większość spraw będzie musiał akceptować "takie jakie zastanie"
A czas płynie
Obiecuję powstrzymywać się w trakcie wyprawy od mojego gadulstwa i wymądzrzania ię. Ale za skutek na 100% nie ręczę
ajax - 2012-05-31, 20:28
Start zbliża się wielkimi krokami. Już ostatnie dopinanie szczegółów. Załączam niemal ostateczny plan trasy. Wyszły 2 wozy Opalony Wampir i Toyota LC oraz 5 osób
Planik jest dość kulawy - na szybko sklejony z kilku nakładanych mapek - efekt trochę byle jaki - proszę o wyrozumiałość. Końcówki już nie dodawałem - jest oczywista
dystrykt9 - 2012-05-31, 21:26
Czyli jednak odleglejszą Rosję zostawiasz na razie? A powiedz proszę, czy z powodu zbyt małej ilości informacji na temat tamtejszych warunków drogowych/terenowych i niepewność z tym związaną, czy jakieś inne powody jeszcze były?
ajax - 2012-06-01, 19:44
Pytanie jak odległą. Jak na pierwszy raz na kołach w tamte strony, to nie uważam aby było tak mało - do Murmańska po stronie rosyjskiej to kawałek będzie.
Traktujemy to z MNŻ jako przymiarkę do dalszych eskapad - na przyszły rok - trzeba organizować ekipę, zorientować się, posmakować. To jednak już nie jest włóczęga po krajach uznawanych za cywilizowane
Mniej miałbym obawy o warunki drogowo-terenowe, bardziej ogólne. Pomacamy będziemy coś trochę wiedzieć
Paszporty z wizami już przyjechały
dystrykt9 - 2012-06-03, 22:10
Jakoś tak mi się nie wiem czemu utrwaliło, że chcesz jeszcze dalej w prawo (na wschód) odbić
Tak czy inaczej trasa jest i tak długa i piękna krajoznawczo. I to o tej kolorowej porze roku, gdy wszystko będzie kwitło.
Planujesz regularne, codzienne fotorelacje? I może jakieś filmiki po powrocie?
ajax - 2012-06-04, 04:37
Z codziennymi fotorelacjami będzie trudno - nie mamy (jeszcze) mobilnego internetu. Relacje Irasa z Rumunii czy es-dziewiątego z wyprawy zimowej były super. Pewnie w przyszłości da radę. Po powrocie i opracowaniu mam zamiar zamieszczać relacje.
Dalej na prawo to może następnym razem - po głowie od paru lat chodzi Syberia.
dystrykt9 - 2012-06-04, 06:19
Syberia jest piękna i dzika (z autopsji mówię ).
A kiedy dokładnie start Twojej wyprawy i kiedy mniej więcej planujesz powrót?
ajax - 2012-06-04, 17:30
16 czerwiec start, 8 lipiec meta
To co - za rok na 2 Dustery "na wastok"?
Tak w ogóle moderator się trochę rąbnął - lepiej byłoby "przez Rosję" niż "do Rosji". Ale już tak zostało
eplus - 2012-06-04, 18:44
Do Rosji bez biletu powrotnego to jakoś tak głupio by było. A na Syberię - jeszcze głupiej...
ajax - 2012-06-04, 19:46
Dobrze, że nie: "Planowana ...... do Gułagu w Rosji"
Nam teraz dobrze się śmiać, ale "pensjonariuszom" leśnych osiedli raczej do śmiechu nie było. Złe to były czasy.
48piotr - 2012-06-04, 20:06
ajax napisał/a: | Złe to były czasy. |
Nie tylko były........
dystrykt9 - 2012-06-04, 20:26
ajax napisał/a: |
To co - za rok na 2 Dustery na waschod?
|
Osobiście bardzo chętnie. Z przyjemnością znowu odwiedziłbym tamte rejony po latach. Tylko, że ja mam 4x2 No i za rok to nie wiem jeszcze, jakie będą okoliczności przyrody
Najwyżej wróci się do tematu po Nowym Roku.
Ale wersja napędu ograniczałaby też trochę wybór dróg. Pamiętam obrazki, kiedy spotykałem np. kamaza, który utknął na przeprawie przez potok. Tyle, że chyba trochę na siłę się tam pchał. Ale fakt faktem, że on miał napęd 6x6
No i sytuacja polityczna nie we wszystkich republikach jest klarowna
ajax - 2012-07-08, 16:37 Temat postu: relacja w bardzo skondensowanej pigułce trasa - łącznie od domu do domu - 10280 km
paliwo - 631 litra
zużycie - wg kompa - 6,1/100 km
średnia prędkość - 52 km/h
średni dobowy przebieg - 490 km (zaważyły głównie odcinek z domu do Rosji i z Oslo do domu przejechane niemal jednym ciągiem)
Wampirowi stuknęło 35 830 km
W trakcie wyprawy usterek nie zanotowano
Uważam, że wersja 2X4 dałaby radę - naprawdę nie ryzykujemy ekstremów. 4X4 jest na wsiaki pożarny słuczaj Faktycznie był potrzebny tylko 1 raz na odcinku kilku metrów - przód zarył w mokrym firnie, tył wyciągnął. Relacji fotograficznej ze zdarzenia brak
Notatki zajęły ok 23 stron rękopisu (tyle, że piszę dużymi kulfonami) - doprowadzone do Oslo
Szkoda, że to już koniec wyprawy, ale będą następne, na które zapraszamy wszystkich chętnych z DKP
link do zdjęć (i nie tylko) - trochę niżej niż się otwiera
ajax - 2012-07-27, 20:08 Temat postu: relacja Dzień I - 16 czerwiec
Z domu do Szypliszek. Przebieg 682 km, paliwo 40 l, zużycie 5,8l/100 km, średnia prędkość 61 km/h.
Rano start ok 7:00, do miejsca biwaku dotarliśmy ok 19:30. W drodze bez większych niespodzianek poza wypadkiem pod samymi Suwałkami i objazdem przez las oraz wcześniejszym szybkim Gonzalesem na rowerku, co chciał przejechać w poprzek drogi. Adam nie dojechał. Próba telefonu - nie odbiera, przy drugiej próbie - wyłączony. Próba telefonu do jego współtowarzysza - mętnie tłumaczy, że sam nie może się skontaktować, że podobno Adamowi po wyjeździe za Zieloną Górą strzelił rozrząd. Może, bywa. Tylko dlaczego nie zawiadomił i wyłączył komórkę. Uważamy, że zrobiono nas w balona. Zachowanie Adama gorsze niż 5-latka chowającego głowę w piasek. Zastanawiamy się nad zmianą planów, modyfikacją trasy, skierowaniem się na południe, ominięciem Rosji itp. Postanowiliśmy to przespać i podjąć decyzję rano. Projekt wstępny: jedziemy do Pitra, zobaczymy czym nas Matiuszka Rossija przywita. Jeśli będzie dobrze to realizujemy plan sami, jeśli coś się nam nie spodoba, to odbijamy do Finlandii od razu za Pitrem. Na pocieszenie - Kadarka. Rozbijamy namiot i pierwsze zaskoczenie na rysunku wydawał się mieć większy przedsionek, do tego wyjście jest z boku jedno z nas będzie miało niewygodnie wychodzić. Padło na Henię. Na kolację szaszłyki z grilla (dochodzą), fotki zrobione, MNŻ jest wspaniała - ani słowa wymówki. Jutro w drogę
maciek - 2012-07-27, 20:42
ajax, zachęcam cię do wrzucania zdjęć na serwer typu imageshack, zdjęcia będą lepiej wyglądać
ajax - 2012-07-27, 20:43
Jest to myśl. Zastanowię się
TD Pedro - 2012-07-27, 21:09
no nareszcie ... już myślałem, że zapomniałeś
- materac na dusterowym łożu wygląda na bardziej "mięsisty" niż 6 cm o których napisałeś...
- czekamy na c.d.
ajax - 2012-07-29, 21:14
Piszę cd, ale właśnie wróciliśmy z Jury (polskiej), to jutro zamieszczę.
Faktycznie po zmierzeniu stwierdzam 7 cm. Choć 6 cm wystarczyłoby w pełni. Człowiek całe życie się uczy
mrówa - 2012-07-30, 08:49
ajax napisał/a: | MNŻ jest wspaniała - ani słowa wymówki. | A-fe, a po co te papierosy
bebe - 2012-07-30, 10:20
mrówa napisał/a: | A-fe, a po co te papierosy |
Bo lepszy nałóg, niż nieuk. :]
mrówa - 2012-07-30, 11:20
bebe i Ty, i Ty naprzeciw przeciwko ??
ajax - 2012-07-30, 17:08
mrówa napisał/a: | a po co te papierosy |
A bo lubimy coś ciepłego i okrągłego między wargami
bebe - THX
A nałóg faktycznie paskudny ale jesteśmy wieloletnimi nałogowcami, czego bardzo się oboje
ajax - 2012-07-30, 19:58 Temat postu: ciąg dalszy czyli dzień 2 Dzień II Litwa, Łotwa, Rosja - nocleg w okolicach Pskowa (57,97065N 28,73990E)
Przebiegu nie określę przyczyny później. Na nocleg zatrzymaliśmy się w środku lasu, dojazd przez chaszcze ok 2 km. O 21:00 nadal jasno. Litwa i Łotwa na tym kawałku gdzie przejechaliśmy nieciekawe. Mniej więcej jak Polska przed 15 laty, przy czym lepiej się jechało po drogach litewskich. Łotwa to było "drum in lucru" (IraS zrozumie o co chodzi). Paliwo w domu pod korek, dolewka 5 litrów na Litwie i wystarczyło do Rosji. Teraz o przebiegu w czasie kontroli na granicy celnik sprawdzający auto wyzerował wskazania licznika. Odtwarzałem w domu na podstawie GPS wyszło ok 1000 km (to już z pamięci). Przejście graniczne do Rosji to temat na opowieść samą w sobie. Trwało długo. Jedyne co dobre to życzliwa obsługa, nie kręcili nosem na kolejne poprawki w deklaracji celnej. Trzeba opisać specjalny druczek oczywiście cyrylicą, oczywiście mało zrozumiały, oczywiście obowiązkowy. Sam druk można określić jedynie jako "ciulaty" bo wstydzę się używać właściwych określeń. Znając nieźle rosyjski przepisywaliśmy chyba ze 7 razy nie może być żadnych poprawek. Zaglądali w każdy zakamarek, do schowków, pod podwozie itp., ale grzecznie, z uśmiechem. Innych traktowano tak samo, też trwało długo. Czuliśmy się jak by czas pobiegł wstecz o jakieś 30-40 lat. Po jakimś czasie tę kontrolę będziemy wspominać z rozrzewnieniem, ale o tym później. Początek rosyjskich dróg te nie są gorsze od polskich, a zdecydowanie lepsze od łotewskich.
Nocleg dzicz zupełna, śladu człowieka, nawet droga leśna znikła i ostatnie kilkaset metrów było jazdą na przełaj między drzewami. Znaleźliśmy coś w rodzaju polanki. Górą wiatr, sosny szumią i nagle słychać przeciągły trzask i szum - to wali się uschnięte drzewo. Po chwili drugie. Obawa żeby nie poleciało coś na nas. Obchodzimy okoliczne drzewa, sprawdzamy, przestawiam samochód tak aby zdrowe odgrodziły nas od takich wątpliwych. Komary atakują stadami, chwilami powietrze aż czarne, słychać cały czas wysokie bzzz. Na szczęście mamy zapas repelentów (ULTRATHON - polecam, sprawdzone), które dają radę. Do tego spirale i mamy trochę wytchnienia. Tylko nie odchodzić w las, bo żywcem pożrą i nawet kosteczki nie zostawią.
Na kolację reszta szaszłyków jeszcze z Polski (lodówka działa, grill także). Ogniska w tym lesie nie palimy, za duże ryzyko pożaru. Mycie takie bardziej powierzchowne wody mamy mało, strumyka nie ma. Namiotu także nie rozbijamy śpimy w Wampirku i tak już będzie do końca. Stwierdzam, że nóżki są trochę za wysokie, tak o jakieś 4-5 cm. Trochę niewygodnie się rozbierać, ale miejsca dla nas wystarcza. Także warto byłoby aby całość była o jakieś 15 cm dłuższa. Planuję, że jak będzie wolna chwila to obniżę - okazało się, że dopiero po powrocie. A przedłużenie w późniejszym terminie.
Rano repelenty (komary żrą dalej, nawet wysiusiać się trudno), szybka kawa, pakowanie i w drogę. I zonk: problem z wyjazdem. Jak ostatni baran nie włączyłem zapisu ścieżki w GPS-ie i w gęstym jednakowym lesie pogubiliśmy się kręcąc się między drzewami. Rekonesans na piechotę, trochę poszukiwań, wszystkie drzewa są do siebie podobne. Znajdujemy dróżkę, kierunek właściwy. Z około godzinnym opóźnieniem wyjeżdżamy na główną drogę. Kierunek Piter
ajax - 2012-08-13, 21:12 Temat postu: A fotki będą . Może jutro, bo pracy dużo i czasu mało Dzień II i IV
Sankt Petersburg i okolice
Pierwsze tankowanie w Matiuszce Rossiji – rosyjska ropa smakuje Wampirowi. Wydaje się żwawszy niż na polskiej. Tanio jak barszcz – niespełna 3 PLN. Ciekawostka – najwyższe ceny widzimy na stacjach NESTE i Łukoil, dość tani jest Shell. Drogi główne – porównywalne z polskimi ale w większości gładki asfalt. Petersburg – przede wszystkim wielki. Także piękny jako miasto. Kierowcy – zadziwiająco życzliwi choć jeżdżą szybko, ciasno, trochę „po kozacku” ale bez problemu wpuszczają, nie poganiają, nie trąbią. Podoba mi się dodatkowe malowanie znaków na jezdni oraz wszędzie wskaźniki odliczające czas do zmiany świateł. Wyszedł mały problem – w Rosji konieczny jest meldunek. Miał to załatwić Adam rezerwując pokój na nocleg w samym mieście. Nie pojechał, trochę zostaliśmy z ręką w nocniku. Piszemy do młodego, aby uzyskał u machera od wiz adres biura, gdzie moglibyśmy uzyskać meldunek. Odpisuje szybko. Podaje adres. Zonk – nie można nic zrozumieć. Jakaś totalna abrakadabra. Wyjaśniło się po powrocie – usiłował pisać polskimi literami adres podany w bukwach nie znając ani języka rosyjskiego ani azbuki. Мала морскя прн Одинцева – spróbujcie sami co otrzymacie ;-P.
Nogi już bola po łażeniu wzdłuż Newy, wzdłuż Fontanki, przez kolejne mosty. Wpadamy na kawę – doskonała. Sieć kawiarni/herbaciarni чайник офф jest warta swojej ceny. A 99 rubli za filiżankę jest do przebolenia. Nocleg niedaleko od miasta (59°38'21,2”N i 30°35' 01,4”E) nad ładnymi stawami. Zachód słońca dobrze po 22 na czas moskiewski. Wschód – nie mam pojęcia, gdy się zbudziliśmy było jasno i cieplutko. W nocy cisza, spokój, byli jacyś wędkarze z drugiej strony wody, ale ani my nie zwracaliśmy na nich uwagi ani oni na nas. Rano już ich nie było a my w drogę trochę pozwiedzać. Po wędrówce pora na Ермитаж. Do kasy kolejka na półtorej godziny – odstaliśmy. Bilety w różnych cenach – dla Rosjan i Białorusinów po 150, dla innostrancow za 400 rubli. Wrażenie – ogrom, zbiory – przytłaczają. Na sam Ermitaż 3 dni za mało. Nogi wchodzą w pośladki, kręgosłupy chcą pęknąć, wzrostu ubyło co najmniej na 3 cm, podeszwy w pęcherzach. A i tak obeszliśmy może ¼ Zimnowo Dworca. Na Mały Ermitaż zabrakło sił. Zresztą sam budynek gigantyczny – Rosjanie mają chyba cos wspólnego z Amerykanami – wszystko musi być naj... W tym przypadku nie tylko największe ale i najbogatsze, kapiące od złota. Późny obiad – znaleźliśmy kapitalną knajpkę niedaleko od Newskiego Prospektu – jeśli nie zaginął adres to podam bo warto. Stylizacja (zresztą niemal samymi autentykami) na typowe CCCP. Ucha i barszcz w żeliwnych sagankach – pyszne. Pielemieni – rozpływają się w ustach. Pyszne. Do tego kawa – expresso – niech się schowa większość innych. Może jedynie Grecy potrafią dorównać, ale nie jestem pewien. Umarłego przed miesiącem postawi na nogi i przeprowadzi przez połowę cmentarza zanim się zorientuje że wyszedł z trumny. Przedwieczorne zakupy – ceny nieco wyższe niż w Polsce, można kupić to wszystko c nam jest potrzebne tyle, że z dwoma wyjątkami – papierosy tanie jak rosyjska ropa a wódka droga jakby ją ze złota pędzili. 0,7 litra Stolicznoj 350 rubli, litrowa Finlandia ponad 700 rubli. I to w dużym markecie. W mniejszych drożej. Za rosyjskiego szampana ponad 300 rubli, za butelkę wina to samo. Za to wybór potężny. A Finowie przyjeżdżają na zakupy. Na wszystko zabrakło czasu. Mieliśmy nadzieję na Peterhoff – nie zdążyliśmy. Ale w porcie byliśmy. Wieczorem wyjazd z Pitra. Nocleg nad Bałtykiem przy samej plaży. Kolacja i ostatnie zdjęcia – już koło północy i nadal jasno. Zaczynam rozumieć czym są białe noce. Po jakie licho braliśmy lampy i latarki – dalej na północ będzie jeszcze jaśniej. Ostatecznie użyliśmy latarki 2 razy – na samym końcu. Szukając noclegu wjechaliśmy na porzucony teren wojskowy. Widok bardzo smutny. Totalne zapuszczenie, zupełna ruina, strasznie ponuro. Z ulgą wyjechaliśmy stamtąd. Kolejna ciekawostka – na zdjęciu będzie widać w jakim odpowiedniku powiatu leży Sankt Petersburg. Jutro kierunek północ
Dodane - najpierw proszę fotki w następnym poście - okazuje się, że przyjmuje tylko 10 szt, mam więcej a mam chęci wszystkiego przenosić
ajax - 2012-08-15, 18:18 Temat postu: fotki, fotki - najpierw te, potem poprzednie wszystko opisałem wcześniej, to już nie pisze więcej. Chyba tylko to, że kanałów jest tyle, że nazwa Wenecja Północy wygląda na prawdziwą
maciek - 2012-08-15, 18:29
kij z cerkwiami, Renault Duster
ajax - 2012-08-15, 20:59
Faktycznie. Nie zwróciłem uwagi.
Widzisz to co chcesz zobaczyć/widzę to co chcę zobaczyć
mud maX - 2012-08-15, 22:00
Kol. ajax jak oceniasz kierowców z Obwodu Kaliningradzkiego? Byłeś świadkiem jakichś scen rodem z filmików na Youtube, np manewrów predestynujących kierowcę do Nagrody Darwina albo wymiany zdań przy użyciu siekiery?
ajax - 2012-08-15, 22:18
Obwód Kaliningradzki ominęliśmy, to się nie wypowiem. W Petersburgu - po kozacku, szybko, ciasno i.... życzliwie oraz ...bezpiecznie (sic). Dalej na północ - także. Czułem się bezpieczniej na ulicach Pitra (a to w końcu ponad 4 mln mieszkańców) niż na polskich drogach. Takich obrazków jak na filmikach nie spotkałem. Albo ja mam szczęście, albo tam są zdarzenia incydentalne. Zresztą takie samo miałem odczucie na drogach greckich czy tureckich. Najmniej bezpiecznie czułem się (i nadal się czuję) na drogach polskich i węgierskich, potem (bezpieczniej) na serbskich i bułgarskich. Następne były rumuńskie, greckie, rosyjskie i niemieckie, potem tureckie i czeskie oraz duńskie (ale to tylko jeden szybki przelot głównymi). Kolejno za najbezpieczniejsze uważam słowackie, fińskie, szwedzkie i norweskie.
Oczywiście to tylko moje odczucia, a co kierowca to inaczej to widzi
Co do wymiany zdań przy użyciu siekiery - dwa razy się spotkaliśmy z czymś podobnym. Raz na zboczach Babiej Góry i raz na przedmieściach Gliwic. Natomiast w trakcie naszych peregrynacji nic takiego nie miało miejsca
ajax - 2012-08-23, 21:43
W kierunku Biełomorska i dalej na północ, czyli kolejne dwa dni
Kolejne kilka setek kilometrów po karelskich drogach zaczynając od jeziora nad którym nocowaliśmy. Szutry. Nie da się jechać szybko. 300 km dziennie to dużo. Drogi miejscami pokazują swoje podłoże zwalone pnie drzew na bagniskach przykryte ziemią. Miejscami jest trochę lepiej. Widzieliśmy jak się wykonuje nowy pas jedzie ciężki traktor ze zgarniarką, lemiesz ścina wypukłości miejscami pnie, zgarnia to co zebrał w zagłębienia. Jak potem pojadą samochody to droga gotowa. Co jakiś czas wioseczki, bo trudno nazwać je wioskami, w większości wyglądają jak wymarłe. Rzadko jakiś nowy dom wtedy ogrodzenie pod niebo i wygląda jak twierdza. W Suojarvi pozostałości po dniu zwycięstwa w Велнкой Отэчественной Войне. Za Suojarvi weszliśmy na M18 szosę Murmańską jadąc przez Medźwegorsk (sierp i młot na rondzie) i Seykezę. W Biełomorsku złamaliśmy się hotel. Byliśmy zmarznięci, przewiani i podle się czuliśmy. Miasto na pół opuszczone. Ale ludzie jakoś tu żyją. Sam hotel z zewnątrz jak stary hotel robotniczy. W środku nie mniej niż ****. Oczywiście podwójny cennik - dla nas drożej niż dla tubylców. Tylko gotówka, ale naprzeciw jest bankomat. W ogóle nie ma informacji, ale pierwszy zapytany człowiek zamiast tłumaczyć każe jechać za nim. Jedziemy, podprowadza pod same drzwi i żegna się z uśmiechem i życzeniami dobrej nocy. Jeszcze skok nad Morze Białe było szare i nazywa się tutaj Morzem Zimnym do portu - zamknięty. Jak się dowiedzieliśmy jeszcze nie sezon, jeszcze ujście Morza Białego zamarznięte i tylko ciężkie lodołamacza mogą przejść. A znaczenie portu za małe na takie działania. Rano w dalszą drogę kierując się na północ. Przejeżdżamy nad początkiem Kanału Białomorskiego. "Ręczna robota". Tylko taczki, łopaty, siekiery i piły "pensjonariuszy" Gułagu. Dalej w drogę, kierunek Kandalaksza. Drogi przez lasy, bagna. Teraz jedziemy M18, lepsza od bocznych ale dziurawa. Miejscami roboty drogowe. Nocleg za Kandalakszą na jakiejś łące. Komary atakują jak stada Stukasów. Cicho, nic nie widać i nagle bzzzzz i ćma opada, usiłuje ciąć przez ubranie. Miałem nosa wołając wielkim głosem o repelenty i spirale, MNŻ nie bardzo wierzyła. Nawet wysikać się nie można bo też tną, a to miejsca wrażliwe. Przed pójściem "na stronę" trzeba prysnąć w majtki repelentem, wtedy da radę. Pojawiają się pierwsze łachy chrobotka reniferowego. Dalej na północ będzie tego coraz więcej.
No i oczywiście kilka fotek
ajax - 2012-08-23, 21:49
fotek ciąg dalszy.
Oczywiście znów skopałem kolejność. dodając "od tyłu". Proszę oglądać od końca
|
|