DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Dział ogólny o daciach - Klakson w dźwigni jedyny taki.

Hamil - 2012-02-11, 22:37
Temat postu: Klakson w dźwigni jedyny taki.
Znacie auta, które w obecnym czasie produkują auta, w których sygnał dźwiękowy uruchamiany jest za pomocą dźwigni przy kierownicy. ;-)
Mariusz - 2012-02-11, 22:42

only Dacia :mrgreen:
mud maX - 2012-02-11, 22:42

Hamil napisał/a:
Znacie auta, które w obecnym czasie produkują auta


no nie bardzo ;-)

wat - 2012-02-11, 22:49

chyba wszystkie Renaulty
wox - 2012-02-11, 23:07

Renault już też nie (a przynajmniej Scenic)
mekintosz - 2012-02-11, 23:26

Ja przywyklem, w citroren AX z 1992 r, tez tak mialem. Jednak ost jechalem AVEO i szukalem klaksonu tam gdzie nie trzeba. Moim zdaniem powinno to zostac ujednolicone - musi byc na kierownicy. Wtedy zmieniajac chwilowo pojazd mamy zawsze klakson tam gdzie sie go spodziewamy. To w jakims stopniu kwestia bezpieczenstwa, podbnie jak ESP w standardzie od 2012.
Rysiob - 2012-02-12, 09:13

Do niedawna większość Renault, ale i oni od tego odeszli.

Klakson w dźwigni to pikuś w porównaniu do umieszczenia przycisków sterowania szybami w podsufitce! (Alfa 90).

jaru - 2012-02-12, 10:29

No ja mam w Twingo, dlatego szoku nie było, jak do służbowego Logana wsiadłem :-P
Dziwne i niewygodne - w naprawdę awaryjnej sytuacji oprócz sygnału zazwyczaj przypadkowo włączam światła drogowe.

esdziewiaty - 2012-02-12, 10:54

Doszły mnie słuchy, że w Iveco Daily jest po Dackowemu :-D
laisar - 2012-02-12, 11:05

jaru napisał/a:
w naprawdę awaryjnej sytuacji

"...nie używa się klaksonu" - to jest chyba stanowisko pomysłodawców umieszczenia jego włącznika w dźwigni... I już dawno temu doszedłem do wniosku, że mają 110% racji. To jest sygnał ostrzegawczy - ale nie w nagłym przypadku, bo wtedy najprawdopodobniej spowoduje jeszcze więcej szkody niż pożytku. W dodatku jego zbyt łatwa dostępność wręcz prowokuje niektórych do nadużywania go na co dzień /:

Niestety, bardzo się obawiam, że tak jak z automatycznym uruchamianiem wycieraczek po użyciu spryskiwacza czy umieszczeniem sterowania szybami elektrycznymi - także w tej kwestii Dacia w końcu ulegnie głupim, ale powszechnym "tryndom"...

czaju - 2012-02-12, 12:32

Cytat:
"...nie używa się klaksonu"


100% popieram, jak masz czas na trąbienie to masz czas na wszystko :D

Pawel.k - 2012-02-12, 13:01

Jeżeli chodzi o mnie to jestem z tego klaksonu bardzo zadowolony. Żona mi teraz za mnie nie tida ;)
benny86 - 2012-02-12, 13:12

laisar napisał/a:
Niestety, bardzo się obawiam, że tak jak z automatycznym uruchamianiem wycieraczek po użyciu spryskiwacza czy umieszczeniem sterowania szybami elektrycznymi - także w tej kwestii Dacia w końcu ulegnie głupim, ale powszechnym "tryndom"...

Ja tam wolę sterowanie elektrycznych szyb na drzwiach - jako osoba praworęczna, wolę ją (prawą ręke) trzymać na kierownicy. Jeśli chodzi o sterowanie tylnymi szybami, myślałem że będzie to kłopotliwe wsytuacji gdy zechcemy mieć podłokietnik ale ktoś pisał że nie ma problemu i obiecał fotki w tym zakresie.

Karenzo - 2012-02-12, 13:40

Citroen Berlingo z 2000 roku ma klakson w drążku za kierownicą.
Piotrek721015 - 2012-02-12, 14:34

cyt. Citroen Berlingo z 2000 roku ma klakson w drążku za kierownicą
Trabant 1,1 też tak miał :-)

czaju - 2012-02-12, 14:38

Cytat:
jako osoba praworęczna, wolę ją (prawą ręke) trzymać na kierownic


Też do zmiany biegów wolę manetki od drążka w tunelu centralnym jako osoba praworęczna...,

ale może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego w trakcie jazdy gdy wykonujecie jakiś manewr chcecie sterować szybami?
Osobiście wszystko mi jedno gdzie mam otwieranie szyb, może dlatego, że nigdy ich nie otwieram*

*- nie dotyczy : wiosną tylne szyby, ale zwykle na postoju, płatność na stacjach typu 1-2-3 i tu również na postoju.

benny86 - 2012-02-12, 14:42

czaju napisał/a:
ale może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego w trakcie jazdy gdy wykonujecie jakiś manewr chcecie sterować szybami?

A kto powiedział w ogóle że w trakcie wykonywania manewru?

czaju - 2012-02-12, 15:36

Cytat:
jako osoba praworęczna, wolę ją (prawą ręke) trzymać na kierownicy.


Wnioskuję że nie chodzi o dyskomfort spowodowany tym że nie trzymam kierownicy prawą ręką stojąc na czerwonym świetle... I tutaj właśnie mój wniosek o drążku skrzyni biegów, kiedy czasami w trakcie manewru jesteśmy zmuszeni zmienić bieg, chociażby redukcja przed wyprzedzaniem, i nie jest tak że rozwiązanie sterowania szyb prawą ręką występuje tylko w Dacii...

Wracając do tematu klaksona, to po kilku miesiącach i tak jest bez różnicy

Stepway - 2012-02-12, 15:47

Ford Fiesta MK4 - podobnie jak w Daćce - klakson w manetce.

Swoją drogą mam ubaw, jak pierwszy raz ktoś widzi moją Daćkę i dokonuję prezentacji.

Wówczas oscentacyjnie uderzam lekko parę razy w kierownicę i tłumaczę, że samochód
nie posiada klaksonu, był co prawda w opcji, ale w końcu to miał być tani samochód więc zrezygnowałem ze słonej dopłaty.

Miny i niedowierzanie bezcenne :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

eplus - 2012-02-12, 17:40

Lewa ręka zawsze na kierownicy, prawa do zmiany biegów, pozdrawiania innych, radia, okien, grzebania w schowku, obsługi komórki... Lewą nie umiem stukać smsów. :mrgreen: :lol: :oops:
Pipek w lewej dźwigni miała Skoda, którą uczyłem się jeździć i długo potem jeździłem (1000MB).

jaru - 2012-02-12, 19:05

laisar napisał/a:
jaru napisał/a:
w naprawdę awaryjnej sytuacji

"...nie używa się klaksonu" - to jest chyba stanowisko pomysłodawców umieszczenia jego włącznika w dźwigni... I już dawno temu doszedłem do wniosku, że mają 110% racji. To jest sygnał ostrzegawczy - ale nie w nagłym przypadku, bo wtedy najprawdopodobniej spowoduje jeszcze więcej szkody niż pożytku. W dodatku jego zbyt łatwa dostępność wręcz prowokuje niektórych do nadużywania go na co dzień /:


Z tym 110% racji się nie zgodzę, bo różne "awaryjne" sytuacje występują na drodze. Przykładowo: wielu pieszych przechodzi przez drogę w miejscach niedozwolonych, a do tego bez oglądania się - najczęściej, po usłyszeniu sygnału wracają na chodnik, ale gdy kierowca straci sekundę lub dwie na szukanie przycisku klaksonu, to może skończyć się kiepsko.

benny86 - 2012-02-12, 19:11

Podobnie może być np. z wymuszeniem pierwszeństwa przy zmiania pasa: do skrętu kolejka na czerwonym świetle, na wprost zielone światło i stosunkowo mały ruch. Gdy jeden zniecierpliwiony postanowi pojechać wprost (żeby zawrócić na pobliskim rondzie) wymuszając pierwszeństwo może być marnie, gdy usłyszy klakson może w ostatniej chwili zaniechać manewru...
laisar - 2012-02-12, 20:11

Jeżeli zostało 1-2 sekundy na reakcję - to i tak jest już za późno i trąbienie o tyle czasu wcześniej też raczej niczego nie da.

Ale oczywiście, sytuacje są różne - można sobie wyobrazić nawet taką, że wjechanie z dużą prędkością w grupę ludzi na przystanku będzie lepsze od jakiejś tam alternatywy - tyle rzeczy i ich obsługa powinny być projektowane przede wszystkim do używania w sytuacjach standardowych. Albo - nieużywania...

Bo MSZ klakson to jest bez mała Broń Ostateczna - sygnał ostrzegawczy o najwyższym priorytecie, "Używać Tylko W Przypadku Końca Świata, Jaki Znamy". Tymczasem dla wielu osób jest to narzędzie takie samo kierownica czy lewarek biegów - i umieszczenie jego przycisku tak, że można się na nim wyżywać piąchą wcale nie ułatwia im zapanowania nad tym zgubnym nałogiem d:

(Inna rzecz, że tak naprawdę do lokalizacji w dźwigience też się można przyzwyczaić najdalej w trzy dni - no ale przynajmniej trudniej w nią walić jak w bęben <<<: ).

Marmach - 2012-02-12, 20:37

Przyzwyczaić się można, ale szybkie naciśnięcie klaksonu w manetce jest niemożliwe, a jeśli nawet, to grozi wrzuceniem kierunkowskazu / świateł drogowych / urwaniem manetki :D

Moim zdaniem jest mnóstwo sytuacji w których użycie klaksonu na czas może zapobiec wypadkowi, chociażby gdy ktoś zajeżdża drogę, bo ma drugi samochód w martwym polu.

Poza tym klakson jest doskonałym narzędziem wychowawczym. To, że są ludzie, którzy próbują przy użyciu energii fali dźwiękowej przepchnąć samochody zastawiające skrzyżowanie, (powodując przy tym utratę słuchu u pieszych) nie oznacza, że nie ma sytuacji, w których solidne strąbienie delikwenta nie ma sensu. Wiele razy kogoś strąbiłem, strąbiono też mnie, dzięki temu obiekt strąbiony ma świadomość, że popełnił jakiś błąd, spowodował zagrożenie, albo po prostu trafił na debila ;)

Także generalnie klakson w manetce to pomysł jeszcze bardziej nietrafiony, niż wspaniałe "nieprzełączliwe, bezpozycyjne" kierunkowskazy w nowych Oplach.

bebe - 2012-02-12, 23:26

Taki sam poroniony pomysł był w pugu 106, więc Dacia to był powrót na stare śmieci. :| Pamięć mięśniowa odżyła i teraz trąbię szybciej niż zdołam pomyśleć. Z wszystkimi niewesołymi konsekwencjami tego faktu, bo należę do kierowców, którzy przez klakson przekazują szereg komunikatów, od "no ogień, zieleńsze nie będzie" po "ZCZEŹNIJ, TĘPY WUJU!!!". Nie jestem z tego dumny i staram się walczyć z nałogiem (i ogólnie z nerwami za kierownicą), ale póki co to silniejsze ode mnie. :(
limo - 2012-02-13, 08:15

bebe bez kitu napisz jaką książkę albo chociaż kilka opowiadań :mrgreen: :mrgreen:

a w temacie to mam tak samo jak eplus, prócz tego że nie jeździłem skodą

wojtek_pl - 2012-02-13, 08:52

laisar napisał/a:
(...)
(Inna rzecz, że tak naprawdę do lokalizacji w dźwigience też się można przyzwyczaić najdalej w trzy dni - no ale przynajmniej trudniej w nią walić jak w bęben <<<: ).

Mozna, o ile sie go czesto uzywa. Ja chyba z raz go uzylem w sytuacji drogowej, Raz nie uzylem, bo za dlugo sie zastanawialem, gdzie do cholery jest ten klakson, skoro nie ma go w miejscu standardowywm... No i kila razy zostal uzyty jak montowalem/demontowalem GPS przyczepiany do przedniej szybe po lewej stronie zegarow, aczkolwiek nie bylo to zamierzone. :-)

Generalnie umieszczenie wlacznika w dzwigience jest zdecydowanie niestandardowe i nieprakryczne. I jak pisali koledzy, w razie naglej koniecznosci uzycia grozi w skrajnym przypadku urwaniem dzwigienki a mniej skrajnym wlaczeniem kierunkowskazow i/lub swiatel drogowych...

WhiteDragon - 2012-02-14, 19:24

wojtek_pl napisał/a:
umieszczenie wlacznika w dzwigience jest zdecydowanie niestandardowe i nieprakryczne


Jest bardzo praktyczne. Wiele razy musiałem robić notatki w samochodzie i fajnie jest jak można tekturkę oprzeć na kierownicy bez obawy nieumyślnego potrąbienia :->

Dar1962 - 2012-02-14, 19:50

WhiteDragon napisał/a:

Jest bardzo praktyczne. Wiele razy musiałem robić notatki w samochodzie i fajnie jest jak można tekturkę oprzeć na kierownicy bez obawy nieumyślnego potrąbienia :->

popieram :mrgreen: -na początku pomysł wydawał mi się co najmniej dziwaczny, ale szybko przywykłem do tego,że w końcówce prawej dźwigni jest sterowanie komputerem a w lewej trąbka. W wielu autach klakson stanowią dwa małe przyciski na kierownicy (vide astra G) w które jeszcze trudniej trafić. "Normalny" klakson w praktyce wymaga oderwania jednej dłoni od koła, co w sytuacji awaryjnej nie jest bezpieczne.Daćkowy da się sprawnie obsłużyć trzymając kierownicę w obu rękach

matucha - 2012-02-14, 19:55

Daćkowy da się obsłużyć nawet, gdy prawą zmieniamy akurat bieg ;-)
Przy innym klaksonie to niemożliwe.

6aszter - 2012-02-15, 20:59

jest to bardzo fajne rozwiązanie moim zdaniem, tyle że czasami można nadużywać klaksonu :D
KaS602 - 2012-02-17, 09:44

MAN TGA, DAF XF mają "po daćkowemu". :)
mim - 2012-02-20, 23:14

http://www.daciaklub.pl/f...p=118609#118609
laisar napisał/a:
Daćki nie mają być "ciekawe", tylko zwyczajne i praktyczne

No ale klakson w manetce ? :-/
Miałem tak w Pugu 306 i nie jest to wcale praktyczne.

laisar - 2012-02-20, 23:43

mim napisał/a:
No ale klakson w manetce ? :-/

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=6680 - jak większość rzeczy w życiu: kwestia gustu oraz różne "zady i walety" każdego rozwiązania.


mim napisał/a:
nie jest to wcale praktyczne.

A ja uważam, że jest - no i co teraz? Ty masz do wyboru fafnaście innych marek, a ja? Dacię i...?

Marek1603 - 2012-02-21, 06:12

Nie to żebym się przymilał, ale też się przyzwyczaiłem i jest OK, a raczej wsio rawno.

A tak nawiasem mówiąc to ile razy używacie tego klaksonu w porównaniu np do migaczy? Raz na rok, na miesiąc, na tydzień? Jeżeli kilka razy dziennie to faktycznie może być niepraktyczne, ale za nieuzasadnione nadużywane sygnałów dźwiękowych jest chyba paragraf.

jkab - 2012-02-21, 09:51

mim napisał/a:
No ale klakson w manetce ? :-/
Miałem tak w Pugu 306 i nie jest to wcale praktyczne.

Praktyczne może i nie jest, ale popytaj ile osób ma opory przed waleniem w klakson umieszczony w poduszce powietrznej :mrgreen:
W Clio mam klakson w manetce, w Daćce w manetce, w Fordzie miałem w poduszce. Jakoś nie mam problemu z trafianiem.
Za to wkurzają mnie
1) wyłączniki świateł w manetce. Wolałbym pokrętło w desce z lewej strony kierownicy, jak to maja "normalne" auta
2) Cielęcy głos tego klaksonu, przecież to dźwięk zranionego....kurczaka

chriskb - 2012-02-21, 10:26

No nareszcie się znalazł mądry na tym forum. Marek1603 - Gratuluję.

Roztrząsanie tak błahej sprawy jak umiejscowienie klaksonu, który jest używany sporadycznie, chyba nie przysparza nam wiedzy o naszym wymarzonym aucie i jego atutach.

Dla ludzi, którzy częściej operują lewą ręka takie rozwiązanie ergonomiczne jest uważam bardzo skuteczne.

tomala72 - 2012-02-21, 13:12

Jak chcę "zatrąbić" to najpierw "duszę" airbag w kierownicy a potem szukam przycisku i wtedy już na trąbienie jest za późno:)
benny86 - 2012-02-21, 13:20

Marek1603 napisał/a:
A tak nawiasem mówiąc to ile razy używacie tego klaksonu w porównaniu np do migaczy? Raz na rok, na miesiąc, na tydzień? Jeżeli kilka razy dziennie to faktycznie może być niepraktyczne, ale za nieuzasadnione nadużywane sygnałów dźwiękowych jest chyba paragraf.

Ja używam 2krotnie w ciągu dnia: rano przy wjeżdzie na służbowy parking w dwóch celach:
a)obudzić gościa z ochrony w dyżurce
b)skłonić go do otwarcia bramy

Po południu/wieczorem gdy wyjeżdżam aktualny jest tylko drugi cel..

Pewnie przy tak częstym korzystaniu z ów wynalazku szybko bym się przyzwyczaił do jego odmiennej lokalizacji.

mim - 2012-02-21, 14:09

Jasne, że wszyscy fani Daćki nie napiszą, że jest to złe rozwiązanie.
Tylko, że kiedy jest to potrzebne bardzo szybko, to każdy by dusił poduszkę, a nie powolutku szukał, żeby trafić w ten mikroskopijny guziczek w manetce.

laisar - 2012-02-21, 14:21

A gdzie tam - najwięcej jęków pochodzi przecież właśnie od posiadaczy daciek.

Co jednak nie wyklucza istnienia zadowolonych... <:

piotrres - 2012-02-21, 15:05

mim napisał/a:
a nie powolutku szukał, żeby trafić w ten mikroskopijny guziczek w manetce.

Ja tam trafiam na ten malutki guziczek bez problemu...

esdziewiaty - 2012-02-21, 15:09

Dacia nie jest moim pierwszym pojazdem, więc nawyki jakieś tam miałem z klaskonem w kierownicy. Osobiście przyznam,że to rozwiązanie wcale nie przeszkadza, a przeciwnie wydaje mi się osobiście byc całkiem wygodne.
bebe - 2012-02-21, 16:10

mim napisał/a:
Jasne, że wszyscy fani Daćki nie napiszą, że jest to złe rozwiązanie.

Bo ono nie jest złe. Jest inne. Kwestia przyzwyczajenia.

mim napisał/a:
Tylko, że kiedy jest to potrzebne bardzo szybko, to każdy by dusił poduszkę, a nie powolutku szukał, żeby trafić w ten mikroskopijny guziczek w manetce.

Może mów za siebie? :) Ja mam dokładnie na odwrót. Pierwszy samochód, rok jeżdżenia - klakson w kierownicy - trąbiłem normalnie. Drugi samochód, trzy lata jeżdżenia - klakson w manetce - trochę minęło, zanim się przyzwyczaiłem, ale w końcu trąbiłem sprawnie i całkowicie odruchowo. Trzeci samochód, dwa lata jeżdżenia - klakson w kierownicy - na początku dramat ludzki, strasznie ciężko było mi się przestawić, jeszcze po roku jeżdżenia zdarzało mi się w sytuacji klaksonowej wciskać niewciskalną manetkę od świateł... :) Czwarty samochód - Dacia - przestawienie się na klakson w manetce zajęło mi jakieś 10 minut. :] Także - porzuć ton autorytarny, po prostu YMMV.

O, jak już koniecznie musiałbym wskazać coś, do czego w Dacii nie jestem w stanie po dziś dzień przywyknąć, to wskazałbym mryganie światłami drogowymi. Nie umiem mrygać, i już. :( W poprzednim samochodzie mryganie było do siebie, a włączenie na stałe - od siebie, więc mryganie było banalnie proste. W Dacii bardzo często zamiast mrygnąć, światła włączają mi się na stałe, i cały efekt mrygnięcia psu w pupę. :( Jak ktoś jeszcze ma z tym problem, to wydzielę wątek. ;)

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2012-02-21, 17:32 ]
O mryganiu: http://www.daciaklub.pl/f...p=118698#118698.

Marek1603 - 2012-02-21, 17:47

A mnie przeszkadza zagłówek tylnego środkowego siedzenia, bo zamiast tyłu widzę go właśnie centralnie w lusterku.
ajax - 2012-02-21, 20:05

Cytat:
Znacie auta, które w obecnym czasie produkują auta ...

Nie znacie, ale to chyba Rodzina Transformersów szykuje potomka :-P

Cytat:
Pipek w lewej dźwigni miała Skoda, którą uczyłem się jeździć i długo potem jeździłem (1000MB)

kolejne modele (100-120-130) też tak miały
Mnie to nie przeszkadza. A w błękitnej fali mam tylko przyciski w poduszce i klakson "zerodecybelowy" od lat. Właściwie to nie pamiętam za bardzo gdzie to ustrojstwo jest w samochodzie i do czego w ogóle służy ;-) Na poważnie - przez 3 kwartały użyłem może dwa razy. Jak dla mnie klakson to tak jak sławojka u przedwojennego gospodarza: "kazali postawić tom postawił ale i tak będę za stodołę chodził" ;-) Trochę trudniej było ze światłami, ale już się nauczyłem mignięcia

Hamil - 2012-02-22, 15:01

Może i lepiej, że nie jest łatwo dostępny przynajmniej nie denerwujemy innych użytkowników.
jkab - 2012-02-22, 16:47

Ok, to i tak lepiej niż przycisk w podłodze obok sprzęgła.
Marek1603 - 2012-02-22, 18:51

A syrenka miała przełącznik drogowych w podłodze obok sprzęgła.
Moja staruszka 1300 ma tam spryskiwacz.

Wojt666 - 2012-02-22, 19:36

Możliwe, że przez ten klakson w dźwigience Dacia nie zawojuje rynku wschodnioazjatyckiego. Tam klakson to podstawa. Samochód obywa się bez takich ekstrawagancji jak lusterka. Za to kierowcy mają specjalną technikę trzymania kierownicy, wszystko po to aby w łatwy sposób operować klaksonem.
monopios - 2012-02-22, 19:48

Wojt666 napisał/a:
wszystko po to aby w łatwy sposób operować klaksonem.

A mnie tam się podoba, teraz mogę spokojnie palcem tyrpnąć przycisk i trąbi, a wcześniej szukałem - z której strony kierownicy było to, z prawej,lewej za późno ... udało się minąłem ale jeszcze pół metra i bym przy...ął na machę świętą krowę pojoną tanim procentem... , a teraz paluszkiem nacisną i wyje głos anielskiego kastrata.

mrówa - 2012-02-24, 08:01

monopios napisał/a:
wyje głos anielskiego kastrata.

Ten "głos" umarłego by obudził...

Prezes - 2012-02-24, 14:04

Trąbić co jakiś czas trzeba, bo się trąbka może zasyfić i w godzinie X nie zatrąbić :!:
malygabrys - 2012-02-24, 14:27

piotrres napisał/a:
mim napisał/a:
a nie powolutku szukał, żeby trafić w ten mikroskopijny guziczek w manetce.

Ja tam trafiam na ten malutki guziczek bez problemu...


:mrgreen: Prawie jak w punkt G ? :mrgreen:

bebe - 2012-02-24, 14:37

Ja sobie dzisiaj postanowiłem, że rzucam trąbienie. Wytrzymałem jakieś 10 minut. :|

Ale przynajmniej mam świadomość, że mam problem. :) Dało mi do myślenia, kiedy jechałem jako pasażer z mniej zdolnymi kierowniczo kolegami - parę razy się zdarzyło, że ktoś trąbił, ale wrażenie jest takie, że nie bardzo wiadomo, gdzie jest trąbiący i czy to aby na pewno na nas. W efekcie nie ma gwarancji, że obtrąbiany w ogóle kojarzy, że to jego wina, a wszyscy w około zastanawiają się, o co cho, zamiast skoncentrować się na rzeczach istotnych. Poza wyładowaniem frustracji, trąbienie w warunkach miejskich niewiele wnosi. Postaram się być bardziej zen i nie trąbić. :]

ajax - 2012-02-24, 20:42

bebe napisał/a:
Postaram się być bardziej zen i nie trąbić.


"Poradnik automobilisty" z lat trzydziestych ubiegłego stulecia podawał następujące zalecenia: "Należy trąbić mądrze. Lepiej dużo jak mało. Nie odnosi się do trąbienia wódki" :-D

mrówa - 2012-02-25, 09:04

bebe napisał/a:
się zdarzyło, że ktoś trąbił, ale wrażenie jest takie, że nie bardzo wiadomo, gdzie jest trąbiący i czy to aby na pewno na nas. W efekcie nie ma gwarancji, że obtrąbiany w ogóle kojarzy, że to jego wina, a wszyscy w około zastanawiają się, o co cho, zamiast skoncentrować się na rzeczach istotnych.

Otóż to! Dokładnie tak to wygląda. Za każdym razem takie niewiadome-po-co użycie klaksonu, mimo że mnie nie dotyczy, powoduje moje rozglądanie wszerz i wokół w poszukiwaniu ewentualnego niebezpieczeństwa. Bo choć w przeważającej większości przypadków to tylko li jedynie obtrąbianie innych kierowców, to instykt nakazuje upewnić się co do sytuacji. Ostrożości nigdy za wiele.

Prezes - 2012-02-26, 10:26

bebe napisał/a:
W efekcie nie ma gwarancji, że obtrąbiany w ogóle kojarzy, że to jego wina, a wszyscy w około zastanawiają się, o co cho, zamiast skoncentrować się na rzeczach istotnych. Poza wyładowaniem frustracji, trąbienie w warunkach miejskich niewiele wnosi. Postaram się być bardziej zen i nie trąbić. :]
No ale chyba nie na kogoś, to właśnie bez kierunku zmienia pas na zajęty przez Ciebie? Ja mam takich 2-3 razy w tygodniu. Jak nie miałem gdzie uciec i byłem na równi - to bez klaksonu przyciera gotowa.
laisar - 2012-02-26, 10:41

Prezes napisał/a:
Ja mam takich 2-3 razy w tygodniu

:shock:
Za ostatnie 5 lat zdarzyło mi się coś takiego raz...

(Znaczy, że nie ma gdzie uciec i grozi faktyczna obcierka - bo sam brak kierunkowskazów jest tak powszechny, że czasami mam wrażenie, że używa ich mniej niż połowa kierowców /: ).

monopios - 2012-02-26, 11:07

laisar napisał/a:
bo sam brak kierunkowskazów jest tak powszechny, że czasami mam wrażenie, że używa ich mniej niż połowa kierowców

A panowie skąd?
A z Warszawy. To wszystko tłumaczy, na prowincji nieużywających kierunkowskazu jest znacznie mniejsza ilość bał...nów.

laisar - 2012-02-26, 19:48

monopios napisał/a:
na prowincji nieużywających kierunkowskazu jest znacznie mniejsza ilość bał...nów

Mniejsza, ale tylko trochę - a i to może być po prostu wrażenie wywołane przez mniejszy ruch, podczas gdy odsetki mogą być podobne... W dodatku dotyczy to miast, a poza nimi to bywa jeszcze gorzej /:

bebe - 2012-02-26, 21:56

Prezes napisał/a:
No ale chyba nie na kogoś, to właśnie bez kierunku zmienia pas na zajęty przez Ciebie? Ja mam takich 2-3 razy w tygodniu. Jak nie miałem gdzie uciec i byłem na równi - to bez klaksonu przyciera gotowa.

Sytuacji, żeby klakson mnie uratował od przyciery, jak dotąd nie miałem, a jeżdżę po Warszawie od 10 lat ponad...

Po pierwsze - jak ktoś się ładuje na mój pas, to zazwyczaj wystarczy przyhamować i go wpuścić, jeśli oczywiście honor pozwoli. ;) Po drugie - smętnych wujów, próbujących władować mi się przed dziób po centymetrze, dostrzegam z kilometra, bo to po prostu widać - już jedno kółko na linię wjeżdża, coś przed nim stanęło a on nie hamuje, itp. - mowa ciała. ;) Hypcy i fściekli w rozdeptanych trupach, zmieniający po trzy pasy na raz, bo tak jest na pewno hypcej i fścieklej, również dostrzegalni są raczej mocno.

Problem jest w głowie - czy wpuścić takiego, zwiększając tym samym bezpieczeństwo wszystkich, ale samemu gotując się ze złości, a do tego nie uświadamiając głombolotowi, że źle czyni? ("Jak mawiał trener Piechniczek - kto buców nie tłuce, sam jest bucem!") Czy jednak wyczekać do ostatniej chwili po czym próbować zatrąbić idiotę na śmierć? ;)

benny86 - 2012-02-26, 22:07

bebe napisał/a:
Problem jest w głowie - czy wpuścić takiego, zwiększając tym samym bezpieczeństwo wszystkich, ale samemu gotując się ze złości, a do tego nie uświadamiając głombolotowi, że źle czyni? ("Jak mawiał trener Piechniczek - kto buców nie tłuce, sam jest bucem!") Czy jednak wyczekać do ostatniej chwili po czym próbować zatrąbić idiotę na śmierć? ;)


Wpuszczenie delikwenta nie jest równoznaczne ani z rezygnacji użycia klaksonu, ani z ujmą na honorze. Zauważam nowy trend w takich sytuacjach, propagowany prez zakompleksionych mad-maxów w szpachlo-wozach wartość flaszki dobrej szkockiej:
wpuszczają "grzecznie", tylko po ty by efektownie wyprzedzić (na tym etapie wchodzi do użycia klakson) pózniej gwałtownie zahamować i ruszyć do pojedynku na gołe klaty 8-)

laisar - 2012-02-27, 01:10

bebe napisał/a:
mowa ciała

Coś w tym jest, ale czasem jednak faktycznie zagapi się też ktoś bez symptomów...

Tyle że jak już pisałem - dzieje się to rzeczywiście rzadko, więc otrąbienie można wtedy uznać za usprawiedliwione.



bebe napisał/a:
samemu gotując się ze złości

Rozwiązanie jest proste - nie gotować się, siłę spokoju czerpiąc np z wyższości moralnej czy wiedzy, że bucowi to i tak nic nie da albo że słuszna kara kiedyś go nie minie.

Prezes - 2012-02-27, 11:15

Z "mową ciała" się zgadza, dlatego trąbię tak rzadko. Co do hamowania - np. dziś sobie trąbłem. Bez nerwów, bez piany, po prostu. Jadę sobie pasem środkowy z liczby sztuk trzech w sumie najszybciej z samochodów po bokach (i w granicach prawa). Na prawo uciec nie mogłem, zahamować zahamowałem, trąbnąć trąbłem. Zagorzały lewopasowiec wjeżdżał na mój pas coraz bardziej w zakręcie. Niech się uczą ludziska trzymać w swoim pasie. Bez złości, ot tak. Po prostu tak często ludzie ścinają bez zważania na to czy ktoś jedzie obok, że mnie to denerwuje.

Z drugiej strony - ja kiedyś zmieniałem pas, włączyłem kierunek i powoli zacząłem zjeżdżać na zdawało mi się wolny pas. Koleś długo jechał mi na martwym punkcie i byłem pewien, że nikogo tam nie ma i nie spojrzałem do tyłu oczyma z całą głową. Koleś zatrąbił, odbiłem z powrotem i byłem bardzo wdzięczny za ten sygnał.

Trąbienie jest cool i wychowawcze :) Teraz zawsze, ale to zawsze się oglądam, nawet jak długo nikogo w lusterku nie widziałem.

mrówa - 2012-02-28, 12:55

Prezes napisał/a:
Teraz zawsze, ale to zawsze się oglądam, nawet jak długo nikogo w lusterku nie widziałem.
Zawsze stosuję tę samą zasadę również (zasada ograniczonego zaufania jest wskazana prawie zawsze i wszędzie :-P )
keikan - 2012-04-03, 13:42

Jeśli chodzi o klakson - to mnie to wkurza...
Z przyzwyczajenia "wale" ręką w środek kierownicy w sytuacji zagrożenia..i cisza :-(
Zresztą ten sam problem miałem w Oplu Astrze (dwa małe przyciski na skraju kierownicy).

Teraz zamiast klaksonu przeważnie migam długimi ;-) bo mi się ręka omska...

Piotrek721015 - 2012-04-03, 15:04

keikan napisał/a:
Teraz zamiast klaksonu przeważnie migam długimi bo mi się ręka omska...

i z tamtąd już do klaksonu nie daleko ;-)

Dar1962 - 2012-04-03, 16:08

o wiele łatwiej mi trafić w ten guzik na końcu dźwigni, niż kiedyś w mikroskopijne miejsca na kierownicy astry G
czaju - 2012-04-03, 16:45

wyznaję zasadę że jak masz czas zatrąbić, to... masz go za dużo i lepiej spożytkuj go na uniknięcie kolizji. Przetestowałem na znajomych tekst o klaksonie w opcji i... podsumowali zdziwieniem z cichym "pie....sz" :D
maciek - 2012-04-10, 11:15

w najnowszym Twingo też jest :)



http://www.francuskie.pl/testy/7924 ;-)

aaryt - 2012-04-11, 08:39

mim napisał/a:
powolutku szukał, żeby trafić w ten mikroskopijny guziczek w manetce.

Bardzo praktyczne rozwiazanie - trabi sie 2-oma palcami nie odrywajac rak od kierownicy :D

TD Pedro - 2012-12-17, 22:06

http://www.daciaklub.pl/f...p=151915#151915
Marmach napisał/a:
Klakson w manetce to idiotyzm do kwadratu

z pewną taką nieśmiałością :oops: pozwolę sobie mieć odmienne zdanie w tej sprawie :-)

Marmach - 2012-12-18, 00:00

TD Pedro napisał/a:
z pewną taką nieśmiałością :oops: pozwolę sobie mieć odmienne zdanie w tej sprawie :-)

Oczywiście, każdy może mieć własne zdanie w tej sprawie. Ale w każdej recenzji Dacii, jaką czytałem, jeśli ktoś w ogóle zwracał na to uwagę, to stwierdzał, że to bezsensowny, francuski atawizm ;P

I ja w sytuacjach awaryjnych uważam taki patent za groźny dla bezpieczeństwa. Z reguły nie zdążam użyć klaksonu (co przy np samochodach zajeżdżających drogę z uwagi na martwe pole jest groźne), albo uruchamiam go przypadkowo przy zmianie kierunkowskazu.

Jest to dla mnie tak samo bezsensowne rozwiązanie, jak "jednopozycyjne" kierunkowskazy w niektórych Oplach.

No i dałem się wciągnąć, a o czym innym mówiłem ;-)

Gasnik - 2012-12-18, 00:03

Moja mama polubiła klakson w manetce, bo zawsze może go znaleźć....w teorii :D W praktyce, gdy trzeba go wcisnąć nigdy nie wie gdzie jest.

Ja trzymając rękę na kierownicy, jakoś naturalnie jeden z palców trzymam nad klaksonem, więc mi takie rozwiązanie pasuje.

McRap - 2012-12-18, 09:33

Mnie umiejscowienie klaksonu odpowiada bardzo. Moja lepsza połowa ma (miała) tendencję do używania klaksonu (mam na myśli sytuację kiedy to ja prowadzę), uważając że ja robię to zbyt rzadko. Nie muszę dodawać, że dla niej umiejscowienie klaksonu jest szczytem idiotyzmu :-P
Axia - 2012-12-18, 09:39

McRap - Ten typ tak ma :P Ja mężowi włączam wycieraczki :P

Zaś co to tematu.. mi średnio odpowiada klakson w manetce, w sytuacji awaryjnej nie udało mi się go użyć, odruchowo wciskałam kierownicę.

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że był tam od zawsze na jeździe próbnej też, ale nie zmienia to faktu, ze wówczas też mógł nam nie pasować ;P Można by powiedzieć, że idzie się przyzwyczaić. Niestety ja zbyt rzadko używam klaksonu aby mieć okazję :P

PiotrWie - 2012-12-18, 10:03

Kwestia przyzwyczajenia - ja miałem kilka samochodów francuskich, przejechałem nimi ze 400 000km i ostatnio na wakacjach w wypożyczonym Fordzie waliłem w manetkę dziwiąc się że nie trąbi :mrgreen:
To jest standardowe rozwiązanie francuskie i jako takie też przejęta przez Dacię - a więc nie jedyny taki.

Dyziek - 2012-12-18, 10:33

Hmm, jakby mi ktos sie rwal do kierownicy, gdy ja prowadze, to mialby 1 ostrzezenie i to byloby ostatnie. Potem jazda na tylne siedzenie, albo nie jedziesz. :evil:
Szczesliwie, moja ladniejsza polowa nie ma takich nieprzemyslanych odruchow.
Ja rowniez, jak ona kieruje.

zas co do klaksonu - w Xsarze mam z boku i musialem przywyknac. W C3 mam w normalnym miejscu.

Farurej - 2012-12-18, 10:37

Ja się z trudem, ale i z ochotą przyzwyczajam do tego rozwiązania. W poprzednim autku byłem hałaśliwy bardzo, zwłaszcza na parkingu. Naciskałem klakson brzuszyskiem sięgając do przodu, łokciem przy sięganiu za oparcie albo plecakiem, albo laptokiem przekładając go na siedzenie pasażera i tym podobne sytuacje. Nawet przy większych skrętach przedramieniem - brak wspomagania :)
Teraz jestem cichy i pokorny, bo za nim znajdę gdzie klakson, to już niepotrzebny :)

Axia - 2012-12-18, 11:27

Moja thalia nie ma takiego rozwiązania.
PiotrWie - 2012-12-18, 11:33

Axia napisał/a:
Moja thalia nie ma takiego rozwiązania.


To chyba wtedy Renault myślał że przenosząc klakson zwiększy sprzedaż w Niemczech :mrgreen:

TD Pedro - 2012-12-18, 12:47

Marmach napisał/a:
Oczywiście, każdy może mieć własne zdanie w tej sprawie

to wiem, ja tylko przedstawiłem swoje w odpowiedzi na Twoje, stwierdzające, że "Klakson w manetce to idiotyzm do kwadratu"...
zdecydowanie bliżej mi do
czaju napisał/a:
wyznaję zasadę że jak masz czas zatrąbić, to... masz go za dużo i lepiej spożytkuj go na uniknięcie kolizji

oraz
bebe napisał/a:
parę razy się zdarzyło, że ktoś trąbił, ale wrażenie jest takie, że nie bardzo wiadomo, gdzie jest trąbiący i czy to aby na pewno na nas. W efekcie nie ma gwarancji, że obtrąbiany w ogóle kojarzy, że to jego wina, a wszyscy w około zastanawiają się, o co cho, zamiast skoncentrować się na rzeczach istotnych. Poza wyładowaniem frustracji, trąbienie w warunkach miejskich niewiele wnosi.

:-)
Axia napisał/a:
Można by powiedzieć, że idzie się przyzwyczaić. Niestety ja zbyt rzadko używam klaksonu aby mieć okazję

a może brak potrzeby nadmiernego "klaksonienia :-P " jest efektem rozsądku, zdolności przewidywania i życzliwości "za kółkiem"... :-)

keikan - 2012-12-18, 13:34

Dla mnie też umiejscowienie klaksonu w manetce jest chybionym pomysłem. Tak samo jak W Oplu Astrze II generacji tylko jako 2 przyciski na kierownicy.
Odruchowo człowiek uderza pięścią w środek kierownicy (czasem strach, że airbag odpali).
Wszystko powinno być jakoś zunifikowane, bo teraz jadąc innymi autami chcę trąbić kierunkowskazami.
Ja klaksonu używam zwykle tylko po to aby obtrąbić czyjąś głupotę na drodze. Czyli, żeby komuś pokazać, że coś zrobił nie tak np. zajechanie drogi itp. Zwykle jest czas na to, żeby wyhamować i jednocześnie "zwrócić uwagę" delikwentowi.
Aczkolwiek widząc głupotę innych odruchowo naciskam środek kierownicy...jak się zorientuję, że to nie tam to już jest za późno i pirat odjeżdża bez "pouczenia".

keikan - 2012-12-18, 13:38

TD Pedro napisał/a:
Marmach napisał/a:
Oczywiście, każdy może mieć własne zdanie w tej sprawie

to wiem, ja tylko przedstawiłem swoje w odpowiedzi na Twoje, stwierdzające, że "Klakson w manetce to idiotyzm do kwadratu"...
zdecydowanie bliżej mi do
czaju napisał/a:
wyznaję zasadę że jak masz czas zatrąbić, to... masz go za dużo i lepiej spożytkuj go na uniknięcie kolizji

oraz
bebe napisał/a:
parę razy się zdarzyło, że ktoś trąbił, ale wrażenie jest takie, że nie bardzo wiadomo, gdzie jest trąbiący i czy to aby na pewno na nas. W efekcie nie ma gwarancji, że obtrąbiany w ogóle kojarzy, że to jego wina, a wszyscy w około zastanawiają się, o co cho, zamiast skoncentrować się na rzeczach istotnych. Poza wyładowaniem frustracji, trąbienie w warunkach miejskich niewiele wnosi.

:-)
Axia napisał/a:
Można by powiedzieć, że idzie się przyzwyczaić. Niestety ja zbyt rzadko używam klaksonu aby mieć okazję

a może brak potrzeby nadmiernego "klaksonienia :-P " jest efektem rozsądku, zdolności przewidywania i życzliwości "za kółkiem"... :-)


A tak w ogóle to w innych kulturach (kraje arabskie i dalekowschodnie) klaksonowanie jest na porządku dziennym - jakby wpisane w kodeks drogowy. Np. w Chinach na początku mnie to wręcz denerwowało, ale potem zajarzyłem, że krótkie trąbnięcia to po prostu ostrzeżenie dla innych użytkowników drogi w stylu "uwaga, włączam się do ruchu" lub "uwaga, będę Cię wyprzedzał"..czyli generalnie nic złośliwego lub agresywnego.. Zapewniam, że auta tam więcej niż u nas i ruch dużo większy (drogi zresztą też lepsze i daleko nam do Chińczyków przynajmniej pod tym względem) a kolizji tam nie widziałem...

TD Pedro - 2012-12-18, 13:56

keikan napisał/a:
że krótkie trąbnięcia to po prostu ostrzeżenie dla innych użytkowników drogi w stylu "uwaga, włączam się do ruchu" lub "uwaga, będę Cię wyprzedzał"..czyli generalnie nic złośliwego lub agresywnego..

- nawet jeżeli nie chodzi o złośliwość czy agresję (a zaryzykuję stwierdzenie, że w naszej "kulturze" to jednak dominuje :-( ) to przy dużym natężeniu ruchu większość/wszyscy/prawie wszyscy trąbiąc (coś sygnalizując a to włączenie się do ruchu a to wyprzedzanie itp...) powodują, że trudno wychwycić kto trąbi, w jakim celu i gdzie jest trąbiący... (vide wyżej przytoczony post kol. bebe)...
- natomiast w kwestii umiejscowienia przycisku "trąbki" to człowiek nie automat, po krótkim oswojeniu się z samochodem znajduje go bez problemu...

aaryt - 2012-12-18, 16:02

TD Pedro napisał/a:
- natomiast w kwestii umiejscowienia przycisku "trąbki" to człowiek nie automat, po krótkim oswojeniu się z samochodem znajduje go bez problemu...

Otoz to - mam teraz 2 auta, z 2-oma roznie umiejscowionymi klaksonami. Jakos nie mam problemu znalezienia ich w zadnym z nich...

Marmach - 2012-12-18, 18:32

TD Pedro napisał/a:
przy dużym natężeniu ruchu większość/wszyscy/prawie wszyscy trąbiąc (coś sygnalizując a to włączenie się do ruchu a to wyprzedzanie itp...) powodują, że trudno wychwycić kto trąbi, w jakim celu i gdzie jest trąbiący... (vide wyżej przytoczony post kol. bebe)...

Zupełnie się nie zgadzam.

Wiele razy zdarzyło mi się delikatnie zajechać komuś drogę, mając go w martwym polu - szczególnie samochodami z kiepskimi lusterkami (Dacia ma świetne!). Nigdy się nie zdarzyło, żebym nie zareagował na trąbienie - być może oszczędziło to mnie i komuś zderzak, a może i więcej.

Problemem są kierowcy, którzy używają energii kinetycznej fal dźwiękowych do przepychania samochodów, które zostały na skrzyżowaniu. Z reguły energia ta okazuje się zbyt mała - więc trzeba długo trąbić - i jako pieszy mam z reguły ochotę rzucać w skur**** kamieniami.
Do takiego zaś trąbienia nie potrzeba refleksu i klakson można wtedy umiejscowić chociażby pod dźwignią ręcznego.

Osobna sprawa to to, co napisał kol. keikan - klakson przydaje się do zwracania uwagi kierowcom. Czasami wściekam się na kogoś, kto zajechał mi drogę, albo zrobił coś głupiego, a przecież ta osoba może nawet nie być świadoma popełnionego błędu - w tej sytuacji szybkie trąbnięcie ma zdecydowany walor edukacyjny.

Nie wiem czy wiecie ile kosztuje manetka do Dacii - z tego co wiem, dostatecznie dużo, żeby warto było w ogóle zrezygnować z "szybkiego" używania klaksonu - ja boję się, że coś uszkodzę, jak będę na szybko coś macał, tym bardziej że z reguły nie używam obu rąk do trzymania kierownicy (z góry proszę o nierozpętywanie dyskusji o słuszności tego postępowania :D).

monopios - 2012-12-18, 19:02

Ale uparliście się na ten klakson, jak komuś przeszkadza, że w złym miejscu lub obawia się że ktoś go nie usłyszy. To niech montuje coś własnego i niech umieści guzik/wajchę/sznurek gdzie mu się podoba.
A efekt będzie murowany.

TD Pedro - 2012-12-18, 20:12

Marmach napisał/a:
TD Pedro napisał/a:
przy dużym natężeniu ruchu większość/wszyscy/prawie wszyscy trąbiąc (coś sygnalizując a to włączenie się do ruchu a to wyprzedzanie itp...) powodują, że trudno wychwycić kto trąbi, w jakim celu i gdzie jest trąbiący... (vide wyżej przytoczony post kol. bebe)...

Zupełnie się nie zgadzam.


- weź proszę pod uwagę, że zacytowany fragment mojego postu został wyrwany z kontekstu dot. innej sytuacji opisanej przez kol. keiken'a i niejak nie przystaje do sytuacji opisanej przez Ciebie pod tym cytatem :-( ...

- temat dot. umiejscowienia dźwigni klaksonu a powoli miesza się z drugim dot. sposobu/zasadności używania sygnału dźwiękowego nie wiem co na to Autor tematu... :-P ...

- mamy najróżniejsze doświadczenia a tym samym różnie oceniamy zdarzenia/sytuacje i różnie na nie reagujemy (nie tylko ja i Ty) i nic tego nie zmieni :-) ... (dzięki temu życie nie jest nudne :-P ) ...

------------------------
dla mnie nie ważne gdzie ten przycisk jest umiejscowiany, ważne że jest...

Dusterjack - 2012-12-18, 20:18

Głównym powodem dla którego kupiłem Dustera to właśnie z powodu umiejscowienia klaksonu.
Reszta się nie liczyła podczas jazdy próbej ;-)

A tak na serio, kwestia przyzwyczajenia. Na początku mi coś nie pasowało, teraz jest OK,
posługuję się nim intuicyjnie tak jak sterownaniem radiem przy kierownicy.

TD Pedro - 2012-12-18, 20:20

Dusterjack napisał/a:
Głównym powodem dla którego kupiłem Dustera to właśnie z powodu umiejscowienia klaksonu.

poczucie humoru w narodzie nie ginie i tak trzymać... :lol:

marszelest - 2012-12-18, 20:25

ewentualnie żeby szybciej zatrąbić:

1)opuścić okno
2)wyciągnąć wuwuzele
3)"wywuzelować" delikwenta

i problem z głowy :lol: :lol: :lol:

Marmach - 2012-12-22, 23:15

Dzisiaj wyciągając wycieraczkę celem wytrzepania strąbiłem równo całe sąsiedztwo - wciskając sobie przycisk w manetce głową. No jak można, pytam się, lubić ten klakson? ;-)
BLACHA_997 - 2012-12-23, 09:51

Marmach napisał/a:
Dzisiaj wyciągając wycieraczkę celem wytrzepania strąbiłem równo całe sąsiedztwo - wciskając sobie przycisk w manetce głową. No jak można, pytam się, lubić ten klakson? ;-)


Gdybym był Twoim sąsiadem - lincz nieunikniony. Więcej OSTROŻNOŚCI Kolego!!!

mekintosz - 2014-01-16, 22:17

http://www.daciaklub.pl/f...1627932#1627932
Cav napisał/a:
Jeszcze gorsze joby muszą polecieć na klakson w tej dźwigni.
BTW: A może ma ktoś jakiś pomysł, jak go przełożyć we właściwe miejsce, czyli na kierownicę?


Według mnie jest w dobrym akceptowalnym miejscu, kwestia przyzywczajenia do francuzów ;-) Może kiedyś Unia ujednolici miejsce montażu klaksonu.

Cav - 2014-01-16, 22:24

Nie, to nie jest kwestia przyzwyczajenia, tylko kretyńskiego miejsca.
Miałem kiedyś ZX z tym patentem i przez rok się nie dałem rady przyzwyczaić.
I zamiast nacisnąć klakson włączałem kierunki, długie, wszystko tylko nie trąbiłem.
Z Dusterem jest tak samo, wczoraj musiałem z tego powodu prawie na chodnik uciekać, jak gość zaczął na mój pas wjeżdżać, bo szybko zatrąbić nie dałem rady.
Idiotyzm i tyle, sensu żadnego, bo na kierownicy i tak puste miejsce, a utrudnienie olbrzymie.

mekintosz - 2014-01-17, 00:35

Cav, w citroen AX miałem tez klakson w manetce i nigdy zamiast kierunkowskazu nie włączyłem go przypadkowo. Kwestia wyczucia. Co innego, ze warto było by ustandaryzować miejsce montażu klaksonu. W pewnym sensie jest to funkcja odpowiadająca za bezpieczeństwo np pieszego czy innego kierowcy. Tu powinno być jasne, przy zmianie chwilowej samochodu, by nie trzeba szukać w zakamarkach. Jednak jak się zdecydowałeś na Dacie wiedziałeś chyba co Ci grozi ;-)
Przemek77 - 2014-01-17, 07:03

Dla mnie tak jak jest - jest dobrze. Jakoś z miejsca się przyzwyczaiłem do klaksonu w manetce od świateł, a we wcześniejszych moich autach zawsze jak trąbiłem to się bałem, że mi erbek wystrzeli jak za mocno wcisnę...
Cav - 2014-01-17, 07:03

mekintosz napisał/a:
Cav, w citroen AX miałem tez klakson w manetce i nigdy zamiast kierunkowskazu nie włączyłem go przypadkowo. Kwestia wyczucia. Co innego, ze warto było by ustandaryzować miejsce montażu klaksonu. W pewnym sensie jest to funkcja odpowiadająca za bezpieczeństwo np pieszego czy innego kierowcy. Tu powinno być jasne, przy zmianie chwilowej samochodu, by nie trzeba szukać w zakamarkach. Jednak jak się zdecydowałeś na Dacie wiedziałeś chyba co Ci grozi ;-)


Nie wiedziałem, w Megane sprzed 10 lat przycisk klaksonu był na kierownicy, byłem przekonany że dawno wycofano się z tego kretyńskiego, nieudanego wynalazku.

To jest ustandaryzowane - na kierownicy.
Tylko nikt nie goni Francuzów, żeby się tego standardu trzymali.
Powinni zabronić i tyle.

keikan - 2014-01-17, 08:17

równie dobrze mogliby umieścić przycisk "awaryjnych" w manetce od sterowania wycieraczkami i spryskiwacza...
Jeśli chodzi o standaryzację, to umówmy się - w 99% aut na świecie klakson jest jednak w kierownicy... (pomijając fatalny pomysł w Astrach II, gdzie były tylko małe przyciski, w które ciężko było trafić kciukami)

gbyrka - 2014-01-17, 08:44

Ja zdecydowanie wolę w manetce:

Wcześniej jeździłem Peugeotem 309, 306 i Citroenem ZX i tam właśnie był, niestety w 406 mam na kierownicy.

W razie awaryjnej sytuacji:
- obie ręce mam na kierownicy, przez co znacznie lepiej mogę nią operować,
- palcem obsługuję klakson,
- jednocześnie do tego mogę mrugać długimi,
- w razie zderzenia poduszka nie wystrzeli mi w rękę

keikan napisał/a:
w 99% aut na świecie klakson jest jednak w kierownicy
Mylisz się, zdecydowana większość ciężarówek i autobusów ma właśnie w manetce

Ale przyznaję, to jest kwestia przyzwyczajenia.

Marmach - 2014-01-17, 18:30

Nie, to nie kwestia przyzwyczajenia, to kwestia osadzenia małego przycisku klaksonu na chybotliwej manetce, co uniemożliwia użycie go w awaryjnej sytuacji. Szczególnie jeśli akurat jest włączony kierunkowskaz i manetka jest w innej, jeszcze bardziej niewygodnej pozycji.

Nie wiem ile razy trzeba dziennie trąbić, żeby przyzwyczaić się do tego chorego rozwiązania, w każdym razie ja używając klaksonu raz w miesiącu nie mam szansy nauczyć się tego wynalazku skutecznie obsługiwać i jak ktoś kiedyś, mając mnie w martwym polu, zepchnie mnie z pasa, to będę pisał podziękowania do Renault ;P

bebe - 2014-01-17, 18:35

Marmach napisał/a:
Nie wiem ile razy trzeba dziennie trąbić, żeby przyzwyczaić się do tego chorego rozwiązania

... ...ja się przyzwyczaiłem dość szybko... :oops:

Transfogarski - 2014-01-17, 20:17

Ja też się szybko przyzwyczaiłem. Ręce na kierownicy trzymam mniej więcej w pozycji 9.15 do tego mam spore ręce więc z obsługą manetek problemów nie mam. Doszedłem do takiej wprawy, że jestem w stanie strąbić kogoś przy wykonywaniu skrętu kierownicą :mrgreen: Żeby było jasne nie nadużywam tego wynalazku ale jak widzę kogoś kto podejrzanie zachowuje się na drodze to prewencyjnie palec ląduje na przycisku, żeby móc szybko zareagować np. na zajechanie drogi.
Marmach - 2014-01-17, 23:31

No cóż, ja się tylko przyzwyczaiłem, że mam klakson w manetce. Jak dostałem renówkę na zastępstwo, to nie wiedziałem czym się trąbi. :mrgreen: Ale tak to mogę wrzucić długie albo kierunkowskaz, ale na pewno nie zatrąbić ;P
leo - 2014-01-18, 15:43

keikan napisał/a:
Jeśli chodzi o standaryzację, to umówmy się - w 99% aut na świecie klakson jest jednak w kierownicy...

Racja. Ja też mam problem z przyzwyczajeniem się (od 3 lat) - stare nawyki pozostają, poza tym na co dzień jeżdżę dwoma różnymi autami (kto bogatemu zabroni :lol: ) i efekt jest taki, że nieraz albo w jednym walę bezskutecznie w osłonę airbaga, albo w drugim również bezskutecznie cisnę na przełącznik kierunkowskazów.
Z przymrużeniem oka stwierdzam jednak, że czasem ma to pozytywny efekt - po takich manewrach i przeprowadzeniu procesu myślowego ("qrna, toż to nie ten samochód...") mija krytyczny moment i ochota na trąbienie. :shock:

kali - 2014-07-15, 09:53

Wystarczy tylko troskę rozważyć sytuacje, co by był gdyby jednak był w tradycyjnym miejscu.
Naciskają sygnał tradycyjnie masz tylko jedna rękę na kierownicy.
A tak masz dwie, bo odrywasz tylko palce do naciśnięcia guzika.
W sytuacjach extremalnych ma to znaczenie.
Idąc dalej w razie wypadku masz ręce na kierownicy i poduszka wybucha prawidłowo.
A tak zobacz, zaparłeś się na klakson w kierownicy nadgarstek masz pod kontem prostym staw łokciowy wyprostowany. Poduszka wybucha łamiąc ci nadgarstek staw łokciowy. A w twarz dostajesz nie poduszką tylko własną ręką, która łamie ci nos, wybija zęba czy też kciuk, wpada i wybija oko, bo masz już niewładna i połamaną rękę.
Oczywiście łatwiej wytypować 6 w totku niż trafić taki scenariusz, ale potencjalne niebezpieczeństwo związane z takim scenariuszem istnieje.

Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić i nie jest prawda, że 99% aut ma sygnał na środku. Bo mógłbym auta wymieniać do rana gdzie sygnał jest w innym miejscu. W zasadzie wszystkie ciężarówki powyżej 3,5 tony maja sygnał w dźwigience. A w PL aktualnie 70% parę nowo rejestrowanych samochodów to ciężarówki. Ale to akurat wynika z naszych przepisów podatkowych i rozliczenia VAT-u i kosztów napraw w firmach. O sporach w otwieraniu szyb nie wspomnę. Czy w drzwiach czy na konsoli.

Dar1962 - 2014-07-15, 09:59

od czasu jak mam klakson w manetce, znacznie rzadziej go po prostu używam, bowiem zanim przypomnę sobie gdzie jest i trafię na niego palcem, jego ewentualne użycie staje się mocno spóźnione i traci zwykle sens :-P Traktuję to jako pozytyw. bo dzięki temu wytwarzam mniej hałasu
Cav - 2014-07-15, 16:13

kali napisał/a:
Wystarczy tylko troskę rozważyć sytuacje, co by był gdyby jednak był w tradycyjnym miejscu.
Naciskają sygnał tradycyjnie masz tylko jedna rękę na kierownicy.


Znaczy, tradycyjnie sygnał to jest gdzieś w okolicach dachu?

Po co takie gaworzenie, żeby na siłę próbować coś chwalić, czego się pochwalić nie da?
To jest badziew i każda próba dyskusji jest całkowicie zbędna.

Karenzo - 2014-07-15, 16:17

to jest bardzo dobre .
nie ma sensu z tym dyskutować

Karenzo - 2014-07-15, 16:18

Człowiek ma kierować autem a nie trąbić .
to jest prosta idea tego rozwiązania .

DD - 2014-07-15, 17:12

Niektórzy to kurka mają problemy ;-) . Miałem w przeszłości 2 samochody włącznikiem klaksonu w dźwigience kierunkowskazów i nie narzekałem :-) . Poza tym nie przytulam się do plastików kokpitu, więc też mi nie przeszkadza, gdy są "twarde". Jak ktoś nie może żyć z tego typu duperelami, to marka Dacia zdecydowanie nie jest dla niego.
benyo - 2014-07-15, 18:39

Ja w poprzednim Renault Thalia też miałem tak klakson:) i dobrze, że tak samo jest w Dacii bo musiałbym się przyzwyczajać od nowa :)
Lajkonik - 2014-07-16, 08:27

Cav napisał/a:
To jest badziew i każda próba dyskusji jest całkowicie zbędna.

Karenzo napisał/a:
to jest bardzo dobre .
nie ma sensu z tym dyskutować

Dwa skrajnie różne zdania - rzeczywiście nie ma o czym dyskutować :mrgreen:

Bartosz81 - 2015-05-19, 11:14

Miałem klakson w manetce w Renault 5 i Peugeot 306. Za to w kierownicy był w Peugeocie 406, a w fiaciku były dwa małe przyciski na kierownicy.

Do tej klaksonu w manetce nie mogę się przyzwyczaić, czoćby nie wiem co. Zanim go znajdę, traci sens trąbienie. Dla mnie klakson w manetce to gorsze niż przełaczniki szyb tylnych w tunelu środkowym!

ajax - 2015-05-19, 17:47

Bartosz81 napisał/a:
traci sens trąbienie

"trąbienie" nigdy nie traci sensu, tylko często jest niewykonalne (a bywa, że karalne). Przykładowo ja (a i MNŻ także) nie "trąbimy" przed kierowaniem samochodem :-P
Bartosz81 napisał/a:
przełaczniki szyb tylnych w tunelu środkowym

nie zaposiadywamy. U nas na prowincjonalnej kurzej fermie staromodnie kreci się korbką :-D

jjmalin - 2017-05-26, 18:54

Grupa PSA, Renault i kilka dostawczych np Iveco Daily
kn - 2017-05-27, 20:01

Gdy poznawałem Sandero, byłem tym zaskoczony. Dziwne i nietypowe rozwiązanie, przynajmniej w osobówkach. Kwestia przyzwyczajenia, choć akurat w elementach związanych z bezpieczeństwem powinien być zachowany jakiś standard, żeby nie było, jak niektórzy z Was piszą - zanim się zastanowię, gdzie jest klakson, to już nie ma sensu go używać. Z drugiej jednak strony - ja to trąbie raz na rok może, to mi to obojętne :).
Marek1603 - 2017-06-02, 18:40

Pozwoliłem sobie posprzątać więc proszę nie dyskutować bezsensownie.
wuju - 2017-06-03, 08:49

jjmalin napisał/a:
Grupa PSA, Renault i kilka dostawczych np Iveco Daily

Grupa PSA ( Peugeot) od modelu 206 406 ma klakson w kierownicy od manetki odeszli

pluto - 2017-06-03, 13:01

wuju napisał/a:
jjmalin napisał/a:
Grupa PSA, Renault i kilka dostawczych np Iveco Daily

Grupa PSA ( Peugeot) od modelu 206 406 ma klakson w kierownicy od manetki odeszli


Dacia także przechodzi na klakson w kierownicy ;-)

hibster - 2017-06-03, 18:55

Marek1603 napisał/a:
Pozwoliłem sobie posprzątać więc proszę nie dyskutować bezsensownie.


Szkoda tylko, że normalne posty też poszły do kosza...

shrek - 2017-06-03, 21:06

Czy ten klakson jest w kierownicy , manetce ,czy w dupie, co za roznica jest i tyle.
Szkoda, ze tak nie dyskutujecie na inne potrzebne tematy jak:
-tempomat
- CO i jak
- MN,MNE
- rozrzady
- itd.
Zajmujecie sie pierdoami i zasmiecacie na forum.
Do Adminow: ZAMKNAC TEN TEMAT.
hibster napisał/a:
Marek1603 napisał/a:
Pozwoliłem sobie posprzątać więc proszę nie dyskutować bezsensownie.


Szkoda tylko, że normalne posty też poszły do kosza...


I jeszcze jeden mi sie tu udziela.
Dajcie mi mozliwosci adminow a nie bedzie glupiego pisania- wszyscy madralinscy i glupio piszacy po banie 7 dni na ostudzenie.

Maniak - 2017-06-04, 09:51

Ale Twój post też nadaje się do usunięcia bo nic nie wnosi... Na tym forum nie ma banów. Moje posty też usunięto (wszystkie w tym temacie jak leci, czy były na temat czy nie, Cava zostały), więc pozwolę sobie raz jeszcze napisać. Dla mnie jest to mega wygodne rozwiązanie, jak ktoś mnie zdenerwuje wyciągam środkowy palec lewej ręki i naciskam :mrgreen: Na kierownicy zawsze naciskałem na poduszkę powietrzną, każde auto miało ten klakson inaczej, albo wciskało się bardziej, albo w odpowiednim miejscu... szkoda, że nie ma drążka skrzyni biegów przy kierownicy, skok ręki byłby minimalny.
Marek1603 - 2017-06-04, 10:00

Maniak napisał/a:
Moje posty też usunięto


Przepraszam ale usunąłem od pierwszego/ostatniego normalnego postu. Nie chciało mi się czytać 4 stron przepychanek słownych i wybierać lub edytować każdy post.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group