Wysłany: 2011-05-30, 23:27 GUMY STABILIZATORA-wymiana czy można samemu
jak w temacie
Zaniepokoiły mnie dziwne odgłosy podczas przejazdu przez dziury,przejzady tramwajowe i kolejowe i postanowiłem pojechać na diagnostykę
Pan w poznaniu na ul. Omańkowskiej stwierdził ze to GUMY STABILIZATORA
Teraz moje pytanie czy można to samemu wymienić czy trzeba dać do mechanika
Jeżeli można to poprosiłbym o jakąś rozpiskę jak się do tego zabrać
Z góry dziękuje
Jeżeli momenty będą bardzo niedobre, to oczywiście może się skończyć awarią.
Ale sam klucz nie jest niezbędny - zawsze można sobie przecież policzyć jaką siłę trzeba przyłożyć do posiadanego narzędzia. Pozostaje kwestia jej zmierzenia...
Natomiast najprościej jest się po prostu umówić z jakimś pobliskim warsztatem - zrobić po swojemu, przykręcić porządnie, żeby się trzymało, a do mechanika udać się tylko na dokładne dociągnięcie. Wszystko jest na wierzchu, więc powinno kosztować jakieś "grosze"...
Witam
Gumy dziś wymienione koszt 20zł plus gumy we własnym zakresie
Ale nadal coś puka
Czy to może być sworzeń wahacza??lub wahacz??zaczynają mnie denerwować te stuki
ja się tak nie bawię, zawsze jadę do mechanika (znajomego) na miejscu zazwyczaj się okazuje co i jak a sprzęt i części zamienne lepiej montować w autoryzowanym warsztacie - wtedy jest gwarancja i spokojna głowa ...
Rocznik autka jest taki jak u mnie. Oczywiscie niczego przesądzić przez takie proste porównanie sie nie da, ale ja w tym czasie wymieniłem wachacz i trzy końcówki drążków.
Najprościej jest jednak podjechać na sprawdzenie zawieszenia. Cała operacja nie trwa długi i masz wszystko czarno na białym. Wcześniej. za to płaciłem coś około 20 czy 30 zł. ale teraz mam to całkiem gratis.
Byłem dzisiaj w Carman-e w poznaniu przy Makro na sprawdzeniu zawieszenia
Koszt 20zł
Diagnoza wg.nich to prowadnica od zacisków tarcz z przodu
Faktycznie po wejściu pod kanał i poruszenie zacisków one latają szukali u siebie w częściach żeby wymienić nie mieli
Kazali podjechać do serwisu zapytać się czy dostępny jest taka cześć a ze daleko nie było pojechałem w Poznaniu na ul.Kościelna pytam prowadnice od zacisków - maja 120 zł za sztukę ale za chwile powiedzieli mi po moich objaśnieniach jak to stuka i w jakich miejscach podczas jazdy tzn. przejazdy kolejowe dziury jazda po bruku ze to mogą być klocki cena 280 zł za komplet
Więc się zastanawiam która diagnoza jest bliższa prawdzie??
Dodam ze klocki zaczynają mi powoli piszczeć
Może trochę długi opis sytuacji ale jest chyba czytelny
Ostatnio zmieniony przez laisar 2011-06-13, 20:17, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-06-13, 22:29
Poznaniak1979 tak to nie dojdziesz co puka.
Podjedź do diagnosty, tym razem innego i niech na trzepakach/szarpakach sprawdzi dokładnie co puka.
Ja wiem jedno na pewno, sworzeń kulisty wahacza najpierw puka tylko na skrętach przy przejeżdżaniu po nierównościach - to taki jego pierwszy etap luzów kiedy to jeszcze przy jeździe na wprost nic nie puka, nawet przejeżdżając po torach.
Nie wiem jak było u ciebie, czy najpierw coś pukało przy skręcaniu czy od razu usłyszałeś to niezależnie od tego czy skręcałeś czy też nie.
Piszesz, że zaciski latają - trochę to dziwne że panowie chcieli wymienić zaciski.
Może tylko blaszki wypadły i klocki mają luzy. Wyciągnęli te klocki i sprawdzili czy te blaszki są w zaciskach ?
Powodów stukania może być wiele.
Ja na twoim miejscu bym podjechał na stację diagnostyczną, ale inną niż byłeś ostatnio i jeszcze raz dokładnie sprawdził na trzepakach to zawieszenie.
Edit:
Zacisk to praktycznie element, który przez całe użytkowanie auta nie wymaga wymiany. Nie ma się w nim co zbytnio psuć, gdyż jest to odlew - no chyba że pękł, ale wtedy byłby nie sprawny i nie hamowałby odpowiednio dobrze. Jedynymi elementami zacisku, które mogą ulec uszkodzeniu, to gumki uszczelniające prowadnice, tłoczek, którego wżery uszkodziły ścianki powodując nieszczelności i wylewanie się płynu, ale to są wady które raczej nie pukają.
Może zacisk jest tylko odkręcony i należy go dokręcić ?
_________________
Ostatnio zmieniony przez jackthenight 2011-06-14, 07:25, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2011-10-15, 08:19 Łącznik stabilizatora-pierwsza taka awaria w Duster w Polsce
Witam,
Być może to pierwsza taka awaria w Dusterze w PL.
Byłem wczoraj w serwisie przy przebiegu 12tys km, bo uważałem, że coś mi w zawieszeniu stuka. Stukało w zasadzie już od kilku (5-6) dobrych tysięcy, ale nie było to coś mocnego, a ja nie miałem czasu jechać do ASO.
W ASO Nawrot (Długołeka) bardzo miła obsługa.
Okazało się, że do wymiany jest lewy łącznik stabilizatora. Niestety nie mieli części zamiennej (musieli zamówić), gdyż ponoć to jest pierwszy (przynajmniej u nich) taki przypadek w Dusterze. Część ma być za kilka dni.
Podejrzewam, że część musiała być fabrycznie wadliwa, bo żeby zawieszenie zaczęło padać przy 7kkm i to jeszcze w aucie przystosowanym do gorszych dróg....
_________________ firefox
Ostatnio zmieniony przez firefox 2011-10-21, 21:30, w całości zmieniany 5 razy
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2011-10-15, 08:57
standardowe drążki w "zwykłych" autach osobowych mają żywotność od kilkudziesięciu do nawet stu tys km przebiegu. Sądzę,że to odosobniony przypadek.Miałeś po prostu pecha
@firefox: Byłbyś dobrym dziennikarzem <; (a może jesteś?) - po przeczytaniu tytułu myślałem, że to faktycznie będzie coś niezwykłego i jedynego w swoim rodzaju.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że to pewnie rzeczywiście wada fabryczna - więc nie ma znaczenia, czy zawieszenie jest uterenowione czy nie.
Ważne natomiast, żeby nie lekceważyć podejrzanych odgłosów, bo czasami z małej niesprawności może się rozwinąć duża awaria...
@Laisar celowo tak napisałem tytuł postu, żeby zwiększyć zainteresowanie tematem :)
Co nie zmienia faktu, że to ciekawy przypadek, pytanie czy ostatni?
Czy wada pojedyncza czy wada seryjna... zobaczymy czas pokaże.
W mojej Xsarze 1 drążek poszedł dopiero po ok. 65 tys., tylko wtedy odgłosy były o wiele większe ... jak będę zmieniać koła to pomacam, może coś się tam luzuje, albo TTTM ...
Ach ten postęp technologiczny
Moje poprzednie koreańskie wozidło KIA 150 tys. km i żadnych drążków, tulei, amortyzatorów nie wymieniałem.
Przez jedenaście lat raz łącznik i gumy od drążka stabilizatora oraz tłoczki hamulca tylnego. Nadmienię że pojazd katowany po budowach.
Wbrew pozorom to owszem, jest to owoc postępu technologicznego - a dokładniej: inżynierii materiałowej i jej podgałęzi, czyli planowania żywotności. A ta ma wystarczyć na gwarancję plus niewielki margines, więc jak ktoś jeździ więcej niż przewiduje limit, albo po nieco gorszych drogach, to i zużycie nastąpi wcześniej...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum