Wysłany: 2011-12-03, 20:21 Duster - "zapiekające" się felgi aluminiowe
Byłem dzisiaj u gumiarza celem wymiany kół z letnich na zimowe. Letnie mam na daćkowych felgach aluminiowych, zimówki na stalówkach.
Gumiarz strasznie narzekał że felgi aluminiowe bardzo ciężko było zdjąć, "zapiekły" na piaście - rzeczywiście pokazał mi felgę potem gdzie było widać ślady zapieczeń. (samego momentu ściągania nie widziałem). Tłumaczyli mi potem że alu tak mają, są bardziej podatne za nagrzewanie itp.
Przebieg na tych felgach to jakieś 7000-8000 km, więc dość mało. Te alufelgi chyba jednak są dość tandetne (w innym wątku czytałem chyba że np. wyważyć je jest bardzo trudno). A jak u was?
Ostatnio zmieniony przez sereq 2011-12-03, 20:22, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2011-12-03, 20:46
Moje zmieniałem samodzielnie - już drugi raz i nie miałem problemów. W zaszłym roku po przebiegu tylko ok 1000km, ale w tym roku zrobiłem 10500 na letnich. Może jak wymienialiście u "gumiarzy" to wam dokręcili na maksimum kluczem pneumatycznym i były za bardzo dociśnięte - mi kiedyś tak dokręcili że jak złapałem gumę to nie byłem w stanie odkręcić, od tego czasu tylko wyważam a przekładam sam - dokręcam na maksimum swojej siły kluczem który wożę ze sobą.
Z tego co Kolega pisze to po pierwsze felgi aluminiowe mogły być przykręcone z momentem powyżej 80 Nm, bo to jest prawidłowy moment dla felg aluminiowych. Po drugie radziłbym sprawdzić temperaturę tarcz i bębnów hamulcowych po dłuższej jeździe (normalna jazda po płaskim terenie latem (25 stopni C, kilkakrotnie użyte hamulce), temperatura nie powinna być wyższa niż 40-60 stopni C), całkiem możliwe, że może być jakaś wada łożysk lub samych hamulców (kolega nie podał na których kołach felgi były zapieczone).
Jeżeli o fabrycznych felgach aluminiowych to według mnie średnia półka. U mnie największy ciężarek 20g, co uważam, że bardzo dobre felgi trafiłem
Nie chodzi chyba o problem z odkręceniem śrub. Otwór centralny jest dość ciasny i u mnie na początku zimy też jedna opona musiała dostać z młota, żeby felga zeszła. Trzeba będzie następnym razem posmarować piastę i otwór felgi, bo prawdopodobnie wszystko byłoby OK gdyby nie lekka korozja (pewnie elektrokorozja) na styku Fe-Al.
Podobny problem był w Poldasie, ale to było dawno i sobie zapomniałem.
ja też zmieniałem samodzielnie, był problem ze zdjęciem koła ale parę delikatnych (dosłownie) kopnięć w oponę i po problemie, na wiosnę jednak chyba "czymś" przesmaruję piastę i otwór felgi...
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2011-12-03, 22:48
Ja mam stalowe felgi w obu samochodach i zawsze się dziwiłem że zarówno ASO jak i "gumiarze" na mieście smarują czymś piastę przy zmianie opon (mam 1 komplet stalowych), jak widać ma to jakiś sens. Fakt, że kłopotów ze zdjęciem koła nie mieli nigdy
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-12-04, 06:42
sereq tylko pierwsze zdjęcie alufelg może sprawić problemy. Kolejne przekładki sprawiać problemów nie będą - miałem podobnie i to jest normalne, kiedy otwór centralny jest dobrze spasowany do piasty. Ja smaruje piastę smarem miedziowym, ale teraz zauważyłem, że nawet już nie muszę smarować smarem, gdyż otwór centralny w alufeldze i sama piasta się już lekko wytarła i teraz alufelga nie stawia już oporów przy montażu i demontażu.
sereq tylko pierwsze zdjęcie alufelg może sprawić problemy. Kolejne przekładki sprawiać problemów nie będą - miałem podobnie i to jest normalne, kiedy otwór centralny jest dobrze spasowany do piasty. Ja smaruje piastę smarem miedziowym, ale teraz zauważyłem, że nawet już nie muszę smarować smarem, gdyż otwór centralny w alufeldze i sama piasta się już lekko wytarła i teraz alufelga nie stawia już oporów przy montażu i demontażu.
Ok, no zobaczymy jak to będzie przy kolejnej przekładce. Dzięki w każdym razie wszystkim za opinie
Z tego co Kolega pisze to po pierwsze felgi aluminiowe mogły być przykręcone z momentem powyżej 80 Nm, bo to jest prawidłowy moment dla felg aluminiowych. Po drugie radziłbym sprawdzić temperaturę tarcz i bębnów hamulcowych po dłuższej jeździe (normalna jazda po płaskim terenie latem (25 stopni C, kilkakrotnie użyte hamulce), temperatura nie powinna być wyższa niż 40-60 stopni C), całkiem możliwe, że może być jakaś wada łożysk lub samych hamulców (kolega nie podał na których kołach felgi były zapieczone).
Nie chodzi chyba o problem z odkręceniem śrub. Otwór centralny jest dość ciasny i u mnie na początku zimy też jedna opona musiała dostać z młota, żeby felga zeszła. Trzeba będzie następnym razem posmarować piastę i otwór felgi, bo prawdopodobnie wszystko byłoby OK gdyby nie lekka korozja (pewnie elektrokorozja) na styku Fe-Al.
Problemy ze śrubami nie było, natomiast faktycznie na felgach były ślady właśnie jakby korozji
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2011-12-04, 10:43
jackthenight napisał/a:
sereq Ja smaruje piastę smarem miedziowym
wyczytałem gdzieś,że smaru miedziowego należy używać jedynie w przypadku stosowanie felg stalowych. Miedź ma wchodzić w reakcję z aluminium i niszczyć powierzchnię alufelgi. Przeciw zapiekaniu alumów stosuje się jakąś specjalną pastę na bazie teflonu (?)
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-12-04, 10:47
Powiem ci Dar1962 , że żadnych śladów na alufeldze nie zauważyłem, co by miało ją coś niszczyć, a zawsze po przekładce dokładnie myję alufelgi, aby na wiosnę wyglądały jak nowe - reasumując już 4 zima, a alufelgi wyglądają jak nowe - również miejsca gdzie felga styka się z piastą.
_________________
Ostatnio zmieniony przez jackthenight 2011-12-04, 10:50, w całości zmieniany 2 razy
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2011-12-04, 18:14 Re: Duster - "zapiekające" się felgi aluminiowe
sereq napisał/a:
Byłem dzisiaj u gumiarza celem wymiany kół z letnich na zimowe. Letnie mam na daćkowych felgach aluminiowych, zimówki na stalówkach.
Gumiarz strasznie narzekał że felgi aluminiowe bardzo ciężko było zdjąć, "zapiekły" na piaście - rzeczywiście pokazał mi felgę potem gdzie było widać ślady zapieczeń. (samego momentu ściągania nie widziałem). Tłumaczyli mi potem że alu tak mają, są bardziej podatne za nagrzewanie itp.
Przebieg na tych felgach to jakieś 7000-8000 km, więc dość mało. Te alufelgi chyba jednak są dość tandetne (w innym wątku czytałem chyba że np. wyważyć je jest bardzo trudno). A jak u was?
Niestety potwierdzam problemy z alusami. Też mam letnie na alu a zimowe na stalowych i przy ostatniej przekładce koła były tak zapieczone że przypuszczam iż mógłbym pojechać z odkręconymi śrubami
Wulkanizator u którego zmieniam koła, znając moje podejście do samochodu, a w szczególności do alufelg położył się pod autem i używając drewnianego klocka oraz nie za dużego młotka "opukał" felgi i po wielkich bólach udało się je jakoś ściągnąć. Ale w przypadku awarii na drodze sam nie zdjąłbym ich w żaden sposób.
Po zdjęciu okazało się że w otworze piasty jest korozja. Zalecenie: jeżeli chciałbym móc samodzielnie zmienić koło na drodze to trzeba to oczyścić i potraktować specyfikiem Sonaxa:
Ja mogę polecić ten spray miedziowy, bo go używam - nic się nie zapieka.
Potwierdzam, odkąd używam smaru miedziowego nie mam problemu ze zdjęciem kół. U mnie w Mondeo tylne felgi stalowe zapiekły się tak mocno że wulkanizator musiał jakiś spray zamrażający używać, bo walenie młotem nic nie pomagało. Próbowaliśmy nawet na lekko popuszczonych nakrętkach ruszać i hamować i też nie puściło. Dopiero porządne schłodzenie piasty i tym samym skurczenie się jej odniosło skutek. Od tego czasu przy każdej wymianie lekko psikam dookoła styku piasty z otworem w feldze smarem miedziowymi i nie mam problemów.
_________________ ---------------------------------------------------
A po Fordzie, jest Dacia
Po 30 latach znów mam Dacię i znów 1300 tylko moc trochę większa - 150KM
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-16, 22:30
Akurat dziś zaplanowałem sobie wymianę kół na zimówki. Miało być szybko, dokładnie, bezproblemowo. Najpierw tylna prawa felga aluminiowa. Zeszła ale z lekkim oporem. Potem przednia prawa. Ni drgnie. Waliłem młotkiem w oponę, kopałem, potrząsałem, w końcu ją z trudem ruszyłem i zdemontowałem. Tylna lewa zeszła znów z oporem. Na koniec poległem na przedniej lewej od strony kierowcy. Zastał mnie wieczór. Wszelkie siłowe próby bezskuteczne. Ani drgnie. Próba ruszenia przez jazdę z nie do końca dokręconymi śrubami też nie pomaga. Jestem w ciemnej dupie. W końcu wściekły zdecydowałem się zadzwonić po pomoc drogową z Warty. Po godzinie podjechał człowiek małym holownikiem. Wyjął wielki gumowy młotek i .. napierdzielając na maxa w felgę próbował ją poruszyć. Widząc strach w moich oczach skwitował " tak samo robią w serwisie oponiarskim". Na szczęście po tym rękoczynie felga w końcu sama spadła. Podziękowałem za pomoc. Zauważyłem, że jest ślad na lakierze od młotka lub po prostu ich wcześniej nie zauważyłem. Później jak wszystkie pozostałe piasty - oczyściłem druciakiem, przetarłem benzyną ekstrakcyjną po czym nie żałując smaru miedziowego w sprayu przygotowałem piasty do montażu kół. Ostatnia wizyta u wulkanizatora podczas pierwszego montażu alusków uzmysłowiła mi, że jak sam nie zrobię prostych napraw, to ktoś zazwyczaj je zrobi źle, szybko, niedokładnie etc. U mnie niedostatecznie dobrze przygotowali pod montaż nowych felg piasty. Dziękuje losowi, że taki problem z demontażem miałem sam pod domem, zamiast w trasie na zadupiu, z rodziną w strugach deszczu.
Ostatnio zmieniony przez mekintosz 2013-11-16, 22:35, w całości zmieniany 2 razy
Widać, że nic nie robicie / nie naprawiacie w zawieszeniu , nadkolach - wtedy nie byłoby takich problemów
Ja jak miałem problem ze zdjęciem koła to potraktowałem wokół piasty środkiem ala WD40 tylko z SONAXa bodajże, na drugi dzień zeszło po kopnięciu w oponę.
Miałem podobny problem co prawda ze stalówkami i nie w Dacii tylko innym aucie - najprostszą metodą było poluzowanie wszystkich śrub o 1/2-1 zwoja gwintu i wykonanie "S"-ki na ulicy - zapieki puściły po 3 metrach. Szkoda feli na walenie czymkolwiek...
Niemniej jak już udało się je zdjąć to potem tarcze (gniazda felg) zostały dokładnie oczyszczone drucianą szczotką i potraktowane smarem miedzianym. Od tej pory lekko, łatwo i bez problemów...
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3865 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2013-11-17, 09:30
smar miedziowy dobrze się sprawdza, jeśli używamy feig stalowych. Do felg aluminiowych nie powinno się go stosować (miedź wchodzi w reakcję a aluminium) O wiele lepszym środkiem jest pasta aluminiowa. Nadaje się i do stalowych i do aluminiowych
smar aluminiowy.jpg
Plik ściągnięto 143 raz(y) 19,46 KB
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2013-11-17, 09:32, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum