Ogłaszam, wszem i wobec, że srebrny Stepway, stał się już moim nowym nabytkiem!
Pierwsze zalotne spojrzenie, pod maskę, która oczywiście posiada "w standardzie" Ważną Uszczelkę, i... gdzie schowane jest wspomaganie? To znaczy, fizycznie, gdzie znajduje się płyn od wspomagania, oraz "mechanizm'?
Skoro go faktycznie nie widać, to pewnie jest takie samo, jak w dieslach - czyli elektro-hydrauliczne: pompa elektryczna i zbiornik umieszczone są przed lewym przednim nadkolem.
Ostatnio zmieniony przez laisar 2011-07-08, 16:50, w całości zmieniany 1 raz
(...) pewnie jest takie samo, jak w dieslach - czyli elektro-hydrauliczne: pompa elektryczna i zbiornik umieszczone są przed lewym przednim nadkolem.
Potwierdzam. Twoje przypuszczenia, jak zwykle okazały się bezbłędne
Wygląda na to, że trzeba uaktualnić encyklopedię - mam silnik benzynowy ;)
Nigdy co prawda nie miałem w żadnym z aut, które posiadało wspomaganie, problemów z ubytkiem, ani tym bardziej znacznych nieszczelności. Owszem, okolice zbiorniczków wyrównawczych, nawet w Sandero Laureate, zawsze były "zapocone", ale tylko tyle.
Mimo to, zastanawiam się, w jaki sposób kontrolować poziom cieczy w układzie w Sandero Stepway, skoro jest on "zabudowany". Miałbym problem od góry włożyć rękę by dotknąć baniak, a co dopiero móc sprawdzić czy jest pomiędzy MIN a MAX (o ile w ogóle ma podziałkę :) )
Dziękuję.
_________________ ---
Stepway
Ostatnio zmieniony przez Stepway 2011-07-08, 21:39, w całości zmieniany 2 razy
podziałka chyba jest bo ja u siebie widze zaznaczone kreski daćkowym mazakiem ale rączki mam za duże zeby nawet korek odkręcic i choćby patykiem sprawdzić na przegladzie niechcieli zdradzic jak sprawdzili poziom bo korek jak był zakurzony tak został chyba że od spodu mając zdjeta osłone coś więcej widac
ta aso i wziernik jak tam statystyczny mechanior bez wybebeszenia połowy auta tak jak i ja łapki nie wsadzi a ndkola to dopiero sie lenim niechce sciągać
Kolejna różnica , właściwie "usterka" do zgłoszenia w ASO.
Stepway na dobry początek miesza termostatem na desce rodzielczej :P
Temperatura. W trasie, wieczorem, spadły mi nieszczęsne cegiełki, kreski, do dwóch.
Przejechałem dobre 20km, szukając miejsca by bezpiecznie móc się zatrzymać, i cały czas miałem dwie kreski. Kiedy się zatrzymałem, po 30s wskoczyły kolejne dwie, dając łącznie cztery, czyli wg. mnie "okey".
Ruszyłem, po kilkuset metrach, dwie. Po kilkudziesięciu kilometrach jazdy z dwoma kreskami, wjeżdżając do miasta - czerwone światło - cztery kreski. I tak, co postój, +2, kawałek prostej -2. Wyjeżdżając w dzień były całą tarsę cztery. Wieczorem, po 20ej po dłuższej przerwie skacze.
Zastanawiam się, bo jak byłem w zeszłym miesiącu na przeglądzie rocznym Sandero, w ramach gwarancji wymieniono termostat. Właściwie, to mętnie wytłumaczono, że zwrócono uwagę na zapocone przewody, a że auto jest na gwarancji to wykonali naprawę. Brawo za spostrzegawczość i solidne podejście do klienta. Pytanie czy faktycznie to stwierdzili, czy nie mają jakiejś szerszej akcji naprawczej, tylko nie chcą oficjalnie na ten temat mówić.
Dziwne, bo w Sandero nie zauważyłem przez rok niepokojących objawów. W Stepway'u jednak problem występuje. Widzę go co prawda w postaci cegiełek chociaż miałem wrażenie że przewody od chłodnicy nie były mocno gorące.
Czytałem gdzieś podobny temat, więc lecę do szukajki.
No i stało się. Sąsiadka zrobiła mi aua [czyt.ałała].
Przytomnie zostawiła kartkę z informacją i kartką telefonu.
Miałem podobny przypadek, z tym że to ja okazałem się nieroztropnym kierowcą i postąpiłem identycznie. I jak tu nie mówić, że dobre uczynki wracają?
Szkoda, jak zwykle niepozornie wyglądająca, okazuje się kosztowna w naprawie. Na szczęście, OC jest w naszym kraju obowiązkowe. Nie rozumiem ludzi, którzy podwijają ogon, uciekają, wypierają się swoich błędów. Strach przed 5-10% zwyżką w skali roku?!
Sąsiadka, którą przyszło mi poznać po dość, traumatycznych przeżyciach, ubezpieczona była w MTU S.A.. Pierwsze kontakty z tą firmą oceniam wzorowo. Zobaczymy, jak pójdzie dalej.
Zgłoszenie telefoniczne - po dość przydługawym oczekiwaniu, wysłuchiwaniu zachęt automatu do rozłączenia się, odebrała bardzo miła i kompetentna pani. Jasno i w pełni zrozumiale odpowiadała na szereg stawianych pytań, przy czym w momencie zawahania w sprawie zakresu cenowego wypożyczenia auta zastępczego, sama zaproponowała przełączenie do odpowiedniej osoby. Po zakończeniu rozmowy, otrzymałem SMS z potwierdzeniem zgłoszenia oraz nadanym nr szkody. Pierwszy kontakt - wrażenia na piątkę z plusem.
Rzeczoznawca, miał skontaktować się ze mną w przeciągu 48h, licząc od dnia następnego. Zadzwonił w mniej niż dwie godziny od zgłoszenia szkody! Nie było najmniejszego problemu, by ustalić godzinę, dokładne miejsce czy poprosić o telefon trochę wcześniej, tak aby tuż przed spotkaniem upewnić się co do wspólnej obecności. Bajka!
Następnego dnia, punktualnie, o ustalonej godzinie, telefon z informacją, że pan rzeczoznawca właśnie wyjeżdża i będzie za tyle i tyle. Prośba do mnie, abym spokojnie, bez pośpiechu pojawił się koło samochodu, jak określę mniej więcej gdzie stoi, to on sam znając numery rejestracyjne zacznie wykonywać swoją procedurę. Czego tutaj jeszcze chcieć więcej?
Wizyta na parkingu, kilka słów o pogodzie, o Dacii i czas do oględzin, uzupełnienia dokumentacji. Rzeczoznawca komunikatywny, miły, kulturalny... same superlatywy.
Może to wynik, pewnej nieufności do innej firmy niż jedyna słuszna? a może doświadczenia w walce o odszkodowanie z OC sprawcy ubezpieczonego w czymś co zwie się InterRisk?
Przy okazji oględzin, serce mocniej mi zaczęło bić, gdy przy pomiarze lakieru padło pytanie o powypadkową przeszłość Stepway'a. Gdy zaprzeczyłem, miernik grubości lakieru na drzwiach kierowcy przypomniał mi o naprawie gwarancyjnej. Kamień z serca.
Z protokołu wynika:
* błotnik p p - do wymiany
* poszerz błotn prz p - do wymiany
* drzwi p p - do naprawy
* felga p p - do naprawy
* osl ozd lusterka p - lakierowanie wierzchne
przebieg odczytany: 27'742km
Brzmi to wszystko złowieszczo, ale zdjęcia powinny oddać realny obraz szkody.
Z racji, że auto nie ma nawet roku, ma w pełni czystą historię, bezspornie wyłapać można było powierzchowną rysę felgi, czy delikatny ślad na osłonie ozdobnej lusterka, od "złożenia".
Jak przerzucę zdjęcia z telefonu, zamieszczę je poniżej.
[ dodano ]
(7).jpg
Plik ściągnięto 349 raz(y) 76,25 KB
(6).jpg
Plik ściągnięto 342 raz(y) 93,27 KB
(5).jpg
Plik ściągnięto 319 raz(y) 82,57 KB
(4).jpg
Plik ściągnięto 261 raz(y) 71,49 KB
(3).jpg
Plik ściągnięto 253 raz(y) 92,41 KB
(2).jpg
Plik ściągnięto 233 raz(y) 63,19 KB
(1).jpg
Plik ściągnięto 253 raz(y) 54,46 KB
_________________ ---
Stepway
Ostatnio zmieniony przez Stepway 2012-03-09, 23:29, w całości zmieniany 1 raz
Wspólnie przebyliśmy 38 tyś km. Głównie drogami krajowymi, czasem wojewódzkimi, ekspresówkami i autostradami. Zdarzały się leśne czy polne dukty, ale mam pełną świadomość miejskiego rodowodu Stepway'a.
Na letnich oponach pokonałem blisko 22tyś km zużywając prawie 1.5tyś litrów benzyny. Średnio 6.76L/100km
Zimą, spalanie kształtowało się na poziomie 6.98L/100km. Przebyłem wówczas 16tyś km, przy 1.1tyś litrów bezołowówki.
Drogi:
autostradami pokonałem 6tyś km ze średnią wartością 6.91L/100km
po za miastem 17tyś km wolnej, spokojnej na ogół jazdy daje 6.60L/100km
co raz częściej w ruchu miejskim spędziłem 14tyś przy 7.13L/100km
Styl jazdy:
tu widać, jak kosztowny bywa pośpiech ale też często zwykle niepotrzebna, dynamiczna jazda. Bez nerwów, kontrolujący Sandero, obserwując otoczenie przy spokojnej jeździe statystycznie osiągnąłem 6.25L/100km za to poruszając się dynamicznie, nie zwracając uwagi na obroty 7.85L/100km.
maksymalne spalanie jakie odnotowałem przekroczyło 13L/100km, była to jazda na autostradzie z dwoma dorosłymi osobami.
Na koniec, coś co tygryski lubią najbardziej... KOSZTA.
Z racji przebiegu i dobrowolnej chęci zmiany oleju po pierwszych tysiącach km, najwięcej kosztował mnie właśnie olej z wymianą - 47% ogólnych kosztów;
na drugim miejscu 17% to serwis - przeglądy ASO;
14% akcesoria np. śruby do felg;
13% to części zamienne - wycieraczki, filtry, etc.;
6% ogółu stanowiła zmiana opon;
3% to mandat - wliczony w utrzymanie samochodu - no bo jak inaczej? :)
PODSUMOWUJĄC ROK:
Udany. Samochód odwiedził serwis w ramach gwarancji. Dojrzałem jakiś paproch pod lakierem na dole drzwi kierowcy. Prace wykonano poprawnie.
Była też niewielka szkoda parkingowa. Lekkie zarysowanie prawego nadkola i otarcie przednich drzwi. Naprawione z OC sprawcy w ASO - wymieniono elementy, drzwi cieniowano.
Nic irytującego, deprymującego nie stwierdziłem. Mechanicznie wszystko działa jak działało - prawidłowo.
Samochód stracił zdaniem ubezpieczyciela blisko 30% na wartości. Z jednej strony to dobrze - mniejsze składki :) z drugiej, mając na uwadze spłacany kredyt...
No i od lipca zeszłego roku, przekręciło się 50tyś km :)
Niestety symbolicznej, okrągłej liczby nie uchwyciłem. Jazda autostradą przy takiej aurze i skupianie się na robieniu zdjęć licznika przez koło kierownicy nie jest wybitnie mądrą czynnością
Za to później na postoju uśmiechało się do mnie jeszcze 50100 :)
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2012-11-29, 18:02
warto otworzyć szampana (a przynajmniej wino musujące, słodkie made in italy) i przy tej okazji życzyć kolejnej 50-tki w takiej kondycji
Dziękuję, chociaż im większe cyfry tym bliżej wydatków.
Planowo, i niech tak pozostanie, jeszcze przed wiosną będzie olej, filtry, świece... Szykuję się na całościowy wydatek nawet około tysiąca złotych [w ramach przeglądu gwarancyjnego ASO].
No ale przyznaję, że pomimo dużego dystansu innych do niepozornego, skromnego Sandero Stepway, z każdym przejechanym kilometrem przycieram im nosa
kol. Stepway patrząc na "jubileuszowe" zdjęcie z przebiegu 50100 km odnoszę wrażenie, że jakoś tak mało Ci spalił - tylko dwie cegiełki jak Ty to robisz?
no dobra a teraz poważnie gratulacje i dalszej bezproblemowej eksploatacji życzę... moja drakulka trochę starsza a przebieg o połowę mniejszy...
noooooo to prawie setka dziennie a gdzie niedziele i święta ???
Mówimy o przebiegu Sandero Stepway'a jakby liczyć moje przebiegi to wyszłoby ciut więcej :) ale Stepway ma przewagę - spalanie. No i co by tu dużo nie ukrywać, ufam mu w ciemno. W przypadku ośmiolatka trasa wygodniejsza, ale droższa i ta niepewność czy oby na pewno nie zrobi psikusa.
Zgodnie z oczekiwaniami i wbrew zapowiedziom "znawców" motoryzacyjnych mamy się całkiem dobrze
Poruszając się po mieście średnie spalanie wyniosło ~7.25L/100km, w trasie ~6,6L/100km. Wjeżdżając na autostrady, przy zachowaniu rozsądnych prędkości ~6.9L/100km
Szacując pod względem stylu jazdy, to umiejętnie obsługując się gazem i manewrując właściwie wajchą biegów średnia wyniosła ~6.2L/100km, gdy jednak noga stawała się cięższa uśredniając, koszt był znacznie większy ~7.9L/100km
W ogólnym rozrachunku poruszaliśmy się więcej w miarę spokojnie, po za terenami zabudowanymi, po drogach wojewódzkich, krajowych i szybkiego ruchu - ~38tyś km.
Po za wydatkiem na paliwo, którego przetoczyło się przez motor ~4'200L, kosztów eksploatacyjnych (nie licząc opłat drogowych, ubezpieczeń, kosmetyki, etc.) uzbierało się na ~3'500zł. Główną składową są oczywiście przeglądy ASO, oleje, filtry, koszty wulkanizacyjne - zmiana opon.
Cztery razy wymieniałem olej, trzy razy byłem na przeglądzie okresowym. Trzy razy korzystałem z usług ASO w ramach gwarancji, na szczęście nie były to poważne usterki.
W cztery miesiące po zakupie, dostrzegłem coś twardego pod lakierem na drzwiach kierowcy. Niewielki farfocel. Podobno wada lakiernicza, a nie korozja. Zrobiono poprawnie. Do dziś nic nie kwitnie, a i śladu brak. Chyba, że miernikiem grubości lakieru. Tu na całości drzwi wyjdzie różnica. Na szczęście dokumenty są, a wartości nie kolą w oczy.
Poluzowała się osłona silnika. Metalowa płyta pod Sandero. Wydawała niepokojące dźwięki.
Dokonano regulacji luzów zaworowych i poprawiono (usunięto, lub schowano) nieszczęsną uszczelkę na podszybiu.
Na ostatnim przeglądzie(58tyś km), oceniono zużycie klocków na ~50%, podciągnięto na moje życzenie linkę hamulca ręcznego.
Zawieszenie jak i hamulce (z demontażem klocków) sprawdzone po za okresowym przeglądem również po znajomości po za ASO. Na "szarpakach" nic, pod autem sucho, hamulce bez zastrzeżeń. Brak widocznych oznak zużycia.
Trzy razy wymieniałem żarówki (H4). Przepaleniu uległo również podświetlenie pokręteł klimatyzacji po 45tyś km - 20zł i po sprawie.
Mechanicznie więc ocena 5/5. Również koszta utrzymania są na akceptowalnym poziomie. Szczególnie, gdyby odjąć opłatę ASO za same oględziny. Z pewnością, po osiągnięciu 100tyś km drobny serwis przeniosę po za oficjalne wsparcie Renault.
Teraz już patrzę na kompletną wymianę rozrządu. Czasu jeszcze mam co prawda, ale chciałbym by było to jedno z ostatnich zleceń ASO. No ale w końcu każdy samochód to forma maszynki do utylizacji pieniędzy - prawda?
Tankuję przeważnie do pełna (120 wizyt pod dystrybutorem) i jedyne o co się martwię to cena paliwa :) Stepway utrzymywany jest w pełnej gotowości, lać i jechać. Bez obawy, że coś odpadnie, coś strzeli, coś zaprotestuje. A że autko ma swój urok, nie jest za duże ani za małe, to nawet nam ta współpraca wychodzi.
60000.jpg
Plik ściągnięto 209 raz(y) 27,47 KB
_________________ ---
Stepway
Ostatnio zmieniony przez Stepway 2013-03-19, 21:57, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum