Przekręty znane od ładnych kilku lat, a jednak naiwnych nadal nie brakuje - to mnie najbardziej zastanawia...
Co lepsze klienci sami mydlą sobie oczy okazjami i mają takie wymagania, aby za kilkuletni samochód zapłacić jak za kilkunastoletni ale z przebiegiem jak w dwu-trzylatku. Ale tak długo jak kręcenie liczników będzie u nas legalne i nie zmieni się myślenie klientów- to tak będzie. Smutne ale prawdziwe. A wystarczy wejść na chociażby autoscout24.pl, gdzie są też oferty samochodów z Europy i popatrzyć jakie są tam ceny przy jakich przebiegach. A potem dopiero porównać choćby w naszym otomoto czy innym aledrogo. Tylko nie chce dojść do świadomości, ze niemożliwe jest aby samochód taki sam "silnikowo", rocznikowo i z podobnym przebiegiem był u nas znacznie tańszy. Między innymi dlatego boję się używanego samochodu w obecnych czasach.
Naiwność ludzka nie zna granic. Do póki ludzie wierzą w "okazje", do póty wyzyskujących "pasożytów" będzie przybywać. Najgorsze jest to, że gdy próbuje się sprzedać swój, zadbany samochód ludzie grymaszą że drogo i prawie w ogóle nie rozważają zakupu.
Inną sprawą jest, że gro ludzi woli mieć rozpadającego się VW, aniżeli młodsze, zadbane Renault. Kultywuje u nas mit marki. Opinia sąsiada stanowi wyznacznik sukcesu.
Podpisuję się pod wprowadzeniem obowiązkowego odnotowania odczytanego przebiegu, podczas corocznych przeglądów na badaniu technicznym.
zawsze można uznać wskazanie że 200kkm to ściema, pomnożyć razy 2 i ocenić czy chce. bo jeśli samochodzik ma faktycznie 300-400kkm, ma zrobić jeszcze 100-200kkm zanim będzie wart standardowe 5000-6000zł, to można się na coś takiego zgodzić.
Przecież mieliśmy przykład komisu przy Decarze i klubowe MCV po odnowie biologicznej :D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum