Marka: Cytryna i Helmut
Model: inny
Silnik: benzyna i ropniak
Rocznik: inny Pomógł: 3 razy Dołączył: 25 Sie 2012 Posty: 437 Skąd: Wawa
Wysłany: 2012-10-09, 07:34
tomala72 napisał/a:
Zasieję trochę defetyzmu bowiem jak masz Kolego kasę na Kię to bierz bo jest niestety lepszym autem a jak potrzebujesz tańszego samochodu do męczenia po lipnych drogach, którego nie żal zakurzyć i obłocić lub masz ograniczony budżet to dacia wystarczy:)
Mi sie strasznie stare Sorento podoba, model do 2009 roku, silnik benzynowy 3,3l.
Tylko to juz jest uzywane autko, z zupelnie innego pulapu technicznego, cenowego i jakosciowego (choc plastikowe w srodku w cholere). Pulap cenowy za taki rocznik 2008 / 2009 (w dobrym stanie) to min. cena nowej DD4x4 benzynowej 1.6 Laureate + dodatki + gaz (w ASO).
Akurat tu o spójność nie chodziło tylko o przykład:)
Po prostu jestem zdania, że większość posiadaczy dacii (wyjątki potwierdzają regułę), kupuje te samochody z przyczyn ekonomicznych (ja się do nich zaliczam).
Nie chcę udowodnić, że Duster jest zły czy do niczego ale gdybym miał więcej kasy to bym sobie kupił lepszego i bardziej komfortowego suva.
Duster jeździ od 2010 roku i myślę, że dopiero przyszłość pokaże co to autko jest warte w "czasie". Oczywiście dla ludzi tak mało wymagających i nieskomplikowanych jak ja, dla minimalistów - Duster nie jest autem ani złym, ani do niczego. Ma niemal wszystko to czego oczekiwałem od SUVa. Czego nie mogę powiedzieć o czymś co SUVem jast tylko umownym. Duster przebija Kię S pod wieloma względami i nie jest to tylko cena. Zarówno Dacia ma swoje silne strony i słabości jak i Kia.
A wybór zależy od każdego z nas z osobna, od naszych indywidualnych potrzeb. Ja nie mogłem sobie pozwolić na coś SUVopodobnego, coś co po zjechaniu z asfaltu weźmie mi i w błotku "utonie".
A gdybym pragnął komfortu - oj, musiałbym poszukać czegoś z półki toyoty landcruiser, ale to już inna bajka.
Chociaż z Dustera też nie chce się za wcześnie wysiadać
Ostatnio zmieniony przez Daras 2012-10-09, 12:02, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Duster 4X2
Silnik: 1,5 dCI 110 KM
Rocznik: 2011
Wersja: Laureate Pomógł: 7 razy Dołączył: 01 Mar 2009 Posty: 846 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-09, 17:36
Osiem napisał/a:
Tak naprawdę jedno i drugie auto jest na gwarancji (Kia nawet 7 lat)
Tymi 7 latkami to bym się tak mocno nie podniecał . Poczytaj sobie wyłączenia zawarte w tej gwarancji
Kiedyś ktoś na forum podał tabelkę porównawczą części zam. Dustera kontra konkurencja i utkwiło mi w głowie FAP do Sportage i X 35 ( 15 tyś i 17 tyś) tak więc koledzy powodzenia
Jeśli ktoś chciałby naprawdę terenowe auto to ma takowe nasz dawny znajomy listonosz, kupił od armii belgijskiej używanego, ale w pełni sprawnego Land Rovera Defendera 2,5 td za 15 tys. zł. Autko naprawdę ma klimat, sporo gołych blach wewnątrz, prawdziwe 4x4 nie do zajechania chociaż te 13-15L ropy bierze. Trochę takim po alpejskich winnicach pojeździłem.
Drugim biegunem 4x4 jest Łada Niwa, mając młotek i troche kluczy spokojnie można Bieszczady w poprzek przejechać. Odradzam Navarrę, na dziurach może pęknąć resor (droga zabawa), a w błocie utrzymuje kierunek jazdy na wprost równie konsekwentnie co jamnik na spacerze.
Moim zdaniem Dusterek ze względu na całokształt jest autkiem roku, wszystko jedno którego.
Marka: Prawie Dacia
Model: Prawie Duster
Silnik: prawie 1.6
Dołączył: 17 Wrz 2012 Posty: 25 Skąd: zgierz
Wysłany: 2012-10-09, 21:03
Seal napisał/a:
Osiem napisał/a:
Tak naprawdę jedno i drugie auto jest na gwarancji (Kia nawet 7 lat)
Tymi 7 latkami to bym się tak mocno nie podniecał . Poczytaj sobie wyłączenia zawarte w tej gwarancji
Kiedyś ktoś na forum podał tabelkę porównawczą części zam. Dustera kontra konkurencja i utkwiło mi w głowie FAP do Sportage i X 35 ( 15 tyś i 17 tyś) tak więc koledzy powodzenia
Gwarancja w Kia została zmieniona po interwencji rzecznika praw konsumenta. Co do FAP mnie nie interesuje ponieważ intersuje mnie benzyna
Marka: Kia
Model: Ceed
Silnik: 1.6
Dołączył: 27 Maj 2012 Posty: 15 Skąd: Tarnów
Wysłany: 2012-10-10, 06:50
Bez urazy ale jak wytniesz FAP to już auto jest niezgodne z homologacja....Ja rozumiem, Polak potrafi kombinować ale jak ktoś nie chce FAP to niech diesla nie kupuje....
katalizatory z bęzyniaków tez są bardzo często wycinane i samochody bez problemu przeglądy przechodzą więc czego się tu bać czym się przejmować
byle tanio się kulało reszta nieważna
ja sam różnymi sztruclami na przeglądy jeżdze i większoś diagnostów olewa kontrole spalin jak samochód nie kopci jeśli nawet zakopci to stwierdza że juz swoje lata ma i ma prawo zakopcić deko
ot cały problem
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 85 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3746 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-10, 11:30
Diagnosta z łatwością może wykryć brak katalizatora czy FAP - wystarczy sprawdzić skład spalin z katalogiem producenta. Niestety normy CO czy zadymienia stosowane podczas przeglądów są na tyle wysokie że praktycznie każdy sztrucel je zaliczy.
Współczuje - jak olewa spaliny, to i do reszty roboty się nie przykłada. A problem np z hamulcami może się skończyć gorzej niż większym smrodem pod domem.
(Wielka szkoda, że nie walą zaporowych mandatów za takie druciarstwo ): ).
konkurencja stacji diagnostycznych robi swoje a jest ich coraz więcej
a jak ci koleś nie podbije to wiecej do niego nie przyjedziesz i nie będzie miał klijenta
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate2 Pomogła: 1 raz Dołączyła: 09 Sie 2012 Posty: 175 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-10, 14:54
Ja jak jadę na stację diagnostyczną to zawsze wspominam, że proszę o dokładne przejrzenie autka bo jeżdżę z dzieckiem. Lepiej pojechać na przegląd dwa razy ale mieć pewność, ze to co ma działać to działa.
Stacje diagnostyczne jak i ASO warto zawsze samemu sprawdzać. Generalnie dobry kierowca od razu pozna, że ktoś inny jechał jego autem, inna praca silnika, jak dostał w d... to będzie inny odgłos wydechu itp. bardzo subiektywne różnice. Osobiście kiedyś, dawno temu odebrałem auto z ASO, zachowywało sie trochę dziwnie, po przyjeździe do domu otworzyłem maskę i znalazłem śrubę od silentbloka silnika leżącą na rancie podszybia. Kolega z którym jeździłem do pracy odebrał kiedyś Seicento z ASO w Poznaniu i po kilkuset metrach w zasadzie wypadł mu silnik, trzymał sie na półosiach i kablach.
Czyli po odbiorze auta sprawdzamy zawsze wizualnie czy pod maską podstawowych parę śrub jest na swoim miejscu, nakrętki w kołach dokręcamy "po swojemu" bo jak dokręcili pneumatykiem to na trasie raczej standardowym, fabrycznym kluczem koła nie wymienimy, drobny "test łosia" zdradzi stuki w zawieszeniu.
I dobrze jest zwyczajnie "po chamsku" patrzeć na ręce gościowi który sprawia nasz wóz.
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2012-10-10, 18:02
wycięcie FAP - już o tym dyskutowaliśmy - w nowym aucie nie skutkuje praktycznie żadnymi konsekwencjami. Puszka filtra po fachowym rozpruciu i zaspawaniu (robi się to od strony podwozia i ślady ingerencji bez demontażu wydechu są niewidoczne) nie wskazuje na to,że jest pusta, a normy emisji sadzy są u nas na tyle mało restrykcyjne, że zaliczają je auta bez filtra. Inna sprawa to sens takiego działania. Kupując auto należy brać pod uwagę warunki, w jakich będzie eksploatowane i nie płakać potem,że FAP się zatyka albo olej rozrzedza
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2012-10-10, 19:12, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio w TVP był program o autkach i zrobili doświadczenie
wzięli od ochotnika autko (diesel) z fap'em zrobili analizę spalin i było ok
potem wyciągnęli fap pospawali rurę dostosowali oprogramowanie i znów zrobili analizę spalin
i znów wyniki wyszły ok mieściły się w normie (co prawda były gorsze od poprzednich ale zmieściły się ze sporym zapasem)
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2012-10-11, 21:06
Cendra napisał/a:
Ciekawe w jakiej normie, tzn czy była to norma Euro 5?
Współczuje - jak olewa spaliny, to i do reszty roboty się nie przykłada. A problem np z hamulcami może się skończyć gorzej niż większym smrodem pod domem.
(Wielka szkoda, że nie walą zaporowych mandatów za takie druciarstwo ): ).
A dlaczego sądzisz że do reszty się nie przykłada? Pewnie przykłada się głównie do tego co jest najważniejsze pod względem bezpieczeństwa a rzeczy mniej istotne dla użytkownika pomija. Dlatego hamulce sprawdzi bardzo dokładnie a spaliny już mniej. Ja też zawsze w pierwszej kolejności wymieniałem to co jest najważniejsze pod względem bezpieczeństwa a jak np. raz do roku w poprzednim aucie zapalała mi się kontrolka spalin i okazywało się że to tylko nieprawidłowy przepływ spalin z powodu EGR to to olewałem tym bardziej że po skasowaniu błędu usterka nie wracała przez ok. rok. Diagnosta może mieć takie samo podejście.
Współczuje - jak olewa spaliny, to i do reszty roboty się nie przykłada. A problem np z hamulcami może się skończyć gorzej niż większym smrodem pod domem.
(Wielka szkoda, że nie walą zaporowych mandatów za takie druciarstwo ): ).
A dlaczego sądzisz że do reszty się nie przykłada? Pewnie przykłada się głównie do tego co jest najważniejsze pod względem bezpieczeństwa a rzeczy mniej istotne dla użytkownika pomija. Dlatego hamulce sprawdzi bardzo dokładnie a spaliny już mniej. Ja też zawsze w pierwszej kolejności wymieniałem to co jest najważniejsze pod względem bezpieczeństwa a jak np. raz do roku w poprzednim aucie zapalała mi się kontrolka spalin i okazywało się że to tylko nieprawidłowy przepływ spalin z powodu EGR to to olewałem tym bardziej że po skasowaniu błędu usterka nie wracała przez ok. rok. Diagnosta może mieć takie samo podejście.
Z reguły tak jest, że diagnosta, jeżeli widzi , że auto z hamulcami i zawieszeniem jest ok i generalnie jest dobrze utrzymane i tylko kilka "drobiazgów" niedomaga, to potrafi przymknąć oko na spaliny tudzież żarówkę oświetlającą rejestracje....
Ale dużo zależy od danej stacji , konkretnego diagnosty, lub nawet pory dnia/humoru itd. Sam doświadczyłem u tego samego diagnosty jak jednego dnia nawet nie włożyl nic do rury by sprawdzić poziom spalin, a innego, kazal mi biegać po nowe piora wycieraczki na tył itd...., że już nie wspomnę o podbijaniu przeglądu "eksternistycznie"-znam kilka takich przypadków, ale to już chyba teraz rzadziej się zdarza. Niestety rzeczywistość w Polsce jest taka (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, choć nie tylko), że zdecydowana większość aut to zużyte stare autka, lub wręcz szroty, więc jeżeliby się rozniosło w okolicy, że dana stacja "się czepia" to straci mnóstwo klientów, natomiast te "przymykające oko" będą miały eldorado. A zwłaszcza przy starym aucie udowodnienie diagnoście winy w praktyce (w razie kontroli policji/wypadku) jest bardzo trudne, bo teoretycznie części zawieszenia mogą się rozpaść po wjechaniu w dziurę tuiż za bramą stacji diagnostycznej, a stary układe hamulcowy np przewody mogą strzelić podczas pierwsze proby b. ostrego hamowania itd, itd.
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Ostatnio zmieniony przez Domel2250 2012-10-23, 16:01, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum