Wysłany: 2008-06-18, 07:19 15kkm i prawie rok - za nami
Wygląda na to, że jesteśmy z żoną prawie idealnym "typem standardowym" (; - wczoraj naszej MCV-ce stuknęło 15 tys. km, a w najbliższą niedzielę będzie miała roczek (dzień przed synkiem :).
W związku z tym Logan przeszedł wczoraj przegląd serwisowy - niestety, nie bezboleśnie: trzy dni temu pojawiło się jakieś piszczenie, które okazało się odgłosem cierpienia rolki napinacza paska rozrządu, a sam przegląd ujawnił jeszcze lekkie zapocenie miski olejowej... Obie sprawy powodują konieczność ponownej - tym razem całodziennej - wizyty w serwisie.
Z obserwacji jakie poczyniłem widzę, że na Logana źle działa czas a nie przebyte kilometry. Mi dzisiaj stuknęło ponad 50.000km i wszytko działa wyśmienicie.
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Ad rem: wymieniona uszczelka miski olejowej i komplet rozrządu (pasek i rolka napinacza), ale... dalej piszczy - ciąg dalszy zatem w przyszłym tygodniu, przy okazji naprawy zamka i drzwi.
Raport końcowy: w pierwszym tygodniu lipca, kiedy auto miało naprawiane drzwi, podjęto kolejną próbę wyeliminowania piszczenia - niestety, bez rezultatu. Ponieważ jednak nie dojechał na czas bębenek zamka, to po zakończeniu prac lakierniczych auto odebrałem i umówiłem się na kolejne badania przy okazji jego montażu. Udało się to w końcu wczoraj, a przy okazji panowie mechanicy odnieśli także sukces na froncie walki z piszczeniem <: - wymienili jeszcze pompę wody i coś "poprawili" przy "pierścieniu układu wydechowego". Jak na razie - nic nie piszczy. I oby tak zostało...
I jak tu nie mieć dosyć Dacii za ASO. Najmniejsza rzecz trwa tam wieki.
Co do tego dlaczego do ASO a nie innego warsztatu to od razu mówię - aby zostawić auto w rozliczeniu. A z przebiegiem rzędu 600-700kkm za bardzo go nigdzie nie sprzedam. W sumie to nie wiem czy go ktoś w rozliczenie weźmie
_________________ Od 23-11-2007 do 29-10-2009r. przejechane 162 939 kilometrów.
Ale kiedy właściwie ja nie mam żadnych zastrzeżeń do ASO. Zachowali się tak, jak trzeba - starali się, walczyli i chyba w końcu wygrali, a nie zbyli problemu prostym "ten typ tak ma" albo "proszę jeździć aż się samo okaże". Być może poszłoby im też szybciej, gdyby mogli się - tak jak wczoraj i dziś - zająć autem na poważnie, a nie z doskoku przy okazji innych wizyt. Auto jest jednak czasem potrzebne właścicielowi, a dodatkowa naprawa lakiernicza trochę zajęła...
Różnie - czasem od razu po uruchomieniu, czasem dopiero później (a czasem wcale). W każdym razie z biegiem czasu zjawisko się nasilało.
Najlepiej było słyszalne przy pewnych konkretnych obrotach silnika - jeśli dobrze pamiętam, było to ok. 2200 obr. Na początku: zwłaszcza zaraz po wciśnięciu sprzęgła, potem: bardziej na postoju na luzie - przypuszczam, że ogólny klang silnika zmieniał się wtedy tak, że akurat piszczenie się dobrze wybijało z tła.
W zależności od miejsca, z którego się słuchało, dźwięk przypominał albo bardziej gwizdanie (z kabiny), albo bardziej piszczenie (z zewnątrz; trochę jak pralka przy wirowaniu).
Aha: i zazwyczaj było rytmiczne, pulsujące - tak z 5 Hz.
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2009-03-20, 08:33
no to podobnie jak u mnie więc nie mogę wykluczyć ani zaworów ani pompy w takim razie znając moje szczęście będe miał i zawory do regulacji i pompę do wymiany
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum