Marka: Dacia
Model: Duster II
Silnik: 1.6 SCE
Rocznik: 2018 Pomógł: 3 razy Dołączył: 30 Sie 2011 Posty: 730 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2013-01-28, 12:02
Czegoś tu nie kumam, Kolega montuje białe zegary, obwódki nawiewów i inne pierdoły a olewa blachy i lakierowanie:)
Ciekawe podejście:)
W sumie "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal"
Ale może już czas zajrzeć z drugiej strony czy nie ma dziur?
Ostatnio zmieniony przez tomala72 2013-01-28, 12:08, w całości zmieniany 1 raz
Oczywiście nie obyło się bez problemów, jako że maty Waeco troszkę nie pasowały do foteli daćkowych, ale udało się bezboleśnie temu zaradzić. Do podłączenia elektryki zostało użyte oryginalne okablowanie, które wisiało do tej pory smętnie pod przednimi fotelami, wszystko jest podpięte pod bezpiecznik odpowiadający za podgrzewanie foteli, który jest w puszce.
Maty fajnie grzeją - sprawdzone. Na wyjazd na ferie w sam raz i na przyszłe lata też, bo z Daćką nie planuję w najbliższym czasie się rozstawać. Wręcz przeciwnie, planuję w nią jeszcze troszkę zainwestować, żeby stała się naprawdę komfortowym, rodzinnym samochodem.
Niejako przy okazji wymienili mi też zegary, na białe z wersji Prestige - niestety tutaj też pojawił się problem, bo wymienili wszystko, a nie tylko tarcze i mam nowy przebieg - 9600 w związku z czym prawdopodobnie będę musiał poszukać sobie jakiegoś magika, który mi z powrotem zrobi z tego ponad 78000 które moja Daćka ma naprawdę.
Zdjęcia wrzucę jutro, dziś było już za późno na cykanie fotek...
Plany na 2013 rok (jeśli wszystko będzie szło po mojej myśli):
- nowe opony letnie
- blacharka i lakierowanie prawego boku, czyli pozbycie się wspomnień po żonie, plus zlikwidowanie kilku mniejszych rysek
- nowe radio z bluetooth i mikrofonem + pilot do radia pod kierownicą
- przyciemnienie szyb z tyłu na niebiesko, pod kolor lakieru
- zagłówki 2 i 3 rzędu wsuwane, jak w MCV Phase II
- zestaw plastików "suv"
- chip silnika, żeby dokręcić do 115 KM
Oczywiście szanse że wszystko się powiedzie są że tak powiem mizerne, ale trzeba mieć jakieś marzenia i starać się je realizować, bo wtedy ma się po co żyć
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4273 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-02-11, 20:51
Ja tez mam plany w stosunku do Sandero ale na kilka lat rozlozone:
rok 2013
- wyciszenie dachu
- montaz swiateł DRL LED
rok 2014
-montaz haka
rok 2015
- chip
- alufelgi
PS.
Dzis zyczliwy Kolega bez wlasnego samnochodu podsluchawszy moja rozmowe z innym osobnikiem o koniecznosci wygluszenia/termoizolacji dachu skwitował - kupiłeś rzęcha za 30 tys zł. Argument, ze ten rzęch jest relatywnie nowy, na gwarancji, jednak budżetowy - dlatego wymagajacy polepszeń, ktore sprawiaja mi przyjemnosc nie dotrał do niego niestety.
Okazało się "przy okazji" że też mam problem z korozją na rurkach pod fotelami. Kolejna rzecz za którą będzie trzeba się zabrać... Ale grzanie - naprawdę super sprawa, po około 30 sekundach już czuć ciepło, po minucie tyłek i plecy są ogrzewane tak, że człowiek zapomina, że chwilę wcześniej nieco zmarzł
Aha, wiecie może ile kosztuje kręcenie licznika i czy za "cofanie do przodu" jest jakaś zniżka ???
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2013-02-12, 14:40
Mikele napisał/a:
Aha, wiecie może ile kosztuje kręcenie licznika i czy za "cofanie do przodu" jest jakaś zniżka ???
W moich okolicach od 100 do 150 zł, zniżek nie ma bo to się tak ładnie nazywa "korekta wskazań licznika samochodowego", korygować można czy to w dół czy w górę...
Od wyjechania z Lublina jak na razie zrobione nieźle ponad 2000 kilometrów, spalanie 6,8 czyli bardziej niż zadowalające. Nowe opony super, przede wszystkim są bardzo ciche.
Nie byłem jeszcze w Atenach, a Saloniki omijam szerokim łukiem, więc ciężko mi powiedzieć jak jest w miastach, które tradycyjnie uważane są za bardzo zatłoczone, na drogach i autostradach ścisku nie ma. Nie powiedziałbym na pewno że samochodów jest mniej niż dwa lata temu, kiedy ostatni raz byłem w Grecji.
Natomiast na Riwierze Olimpijskiej widziałem całe mnóstwo nowych i dość drogich samochodów, Audi, BWM, Mercedes, Porsche, z czego wiele nowych modeli. Jeśli Grecy bankrutują, to ja też bym tak chciał
Chociaż przyznać trzeba, że widać na każdym kroku śladu polityki antykryzysowej, nacelowanej na skłonność Greków do niepłacenia podatków. Na przykład w sklepach są tabliczki informujące, że jeśli klient nie dostanie paragonu z kasy fiskalnej, to nie musi płacić za zakupy.
Przy okazji okazało się, że jeżdżę Daćką mniej niż się spodziewałem kiedy ją kupowałem (ten wynik na liczniku miał być rok temu), ale to wina drugiego auta w rodzinie.
Na prędko mogę tylko napisać, że jakbym miał taką samą kasę i taki sam wybór jak 5 lat temu, to też bym kupił MCV-kę. Poważniejszych problemów przez te 5 lat nie zauważyłem, z elementów które w oczywisty sposób się zużywają (tarcze, klocki itp.), najpoważniejsze to wymiana wahacze pół roku temu i końcówek drążków dwa razy, ale to wina szajsowatych części, które kupiłem za pierwszym razem. Oczywiście auto nie robi się coraz młodsze, więc gdzieś tam stukało i trzeba było się pobawić, gdzieś jeszcze skrzypienie słychać, ale życzyłbym wszystkim tylko takich problemów. Poza tym z perspektywy 5 lat muszę stwierdzić, że silnik 1,6 16V jest świetny, szkoda że go nie ma w Lodziach...
Generalnie muszę powiedzieć, że z uwagi na koniec kredytu (czyżby wreszcie wolność finansowa ? ) oraz to, że niebawem Dacia pojedzie do blacharza - lakiernika na usuwanie śladów po żonie a także generalne odświeżenie lakieru, nadejszła chwila na męską decyzję, czy robię to bo chcę żeby przyszły właściciel mojej MCV-ki miał ładne auto (i kupuję Lodgy, czyli znów daję zarobić Renault Credit), czy planuję kolejne 5 lat z tym samym samochodem ? Zobaczymy.
Szarpało mi troszkę ostatnio podczas jazdy, myślałem że sprzęgło, bo przy ponad 120 tyś km ma święte prawo chcieć się ze mną pożegnać. Ale w warsztacie okazało się, że sprzęgło jest OK.
Jeździłem dalej, aż mi dzisiaj dwa razy zamigała kontrolka silnika (ta opisana jako kontrola spalin, czy coś takiego. Dodatkowo spalanie mi zauważalnie wzrosło i obawiam się, że padła mi jedna cewka i czasem silnik pracuje na 3 garach. A pech chciał, że jutro rano muszę zrobić trasę Gib - Malaga - Gib i jeśli rano mi w znajomym warsztacie tego nie wymienią, to będę musiał pojechać tak jak mam.
Niby bez jednego cylindra i to tylko od czasu do czasu, też się da jechać, ale jak coś się zaczyna świecić na desce to człowieka bierze lekki strach, że to nie to o czym myśli... W każdym razie jutro zobaczymy jak będzie.
jak coś się zaczyna świecić na desce to człowieka bierze lekki strach, że to nie to o czym myśli... W każdym razie jutro zobaczymy jak będzie.
I jak?
Bo ja właśnie wczoraj przeczytałem tego posta, a dziś ruszyłem w trasę pod Zamość (150 km w jedną mańkę). W połowie trasy, akurat w Lublinie na Czechowie, zapalił się... żółty "check engine". Nie gasł. Zjechałem z ulicy, wyłączyłem i uruchomiłem silnik - świeci się. Silnik pracował raczej normalnie (mam taki sam, co Ty)...
Niby można jechać, ale perspektywa podróży jeszcze 80 km + 150 z powrotem, z całą rodziną i ze świecącą się kontrolką, przekonała mnie do zmiany kierunku trasy - pojechałem do znanego nam ASO na Abramowicką. Podpięcie kompa i wyrok: górna sonda lambda - czasem pracuje, a czasem nie, zawieszając się na jednej wartości napięcia. Niby można jechać, ale w trosce o całość katalizatora (w końcu droższego niż sonda) zdecydowałem się na jej wymianę, bo akurat mieli taką na miejscu.
Podpięcie kompa pod OBD - łożeszty... - 130 zł. Sama sonda - 550 zł (w domu sprawdziłem - taka sama do nabycia w InterCarsie za 390 zł). Wymiana - 50 zł (odkręcenie starej i wkręcenie nowej od spodu auta, bezproblemowo, 10 minut roboty). Dałem się więc oskubać na 730 zł... Co się dziwić, firma się rozbudowuje na potęgę, wszędzie budowlańcy i nowe pomieszczenia powstają. Ale czego się nie robi dla tzw. Św. Spokoju, szczególnie w trasie z całą rodziną na pokładzie. To pierwsza awaria mojego dustera po 44 kkm, choć nie unieruchomiła całkiem auta. Ponoć nie jest to typowa usterka.
W domu sprawdziłem "obstrukcję insługi" - piszą, że przy stałym świeceniu tej kontrolki należy pomyśleć o kontakcie z ASO, zaś jeśli miga - koniecznie zmniejszyć obroty i natentychmiast jechać do warsztatu.
Przypuszczam więc, że w Twoim przypadku także skończy się na wymianie sondy - tylko trzeba ustalić, której. No i ta cewka - koniecznie i jak najszybciej, szkoda silnika. Wał korbowy dostaje po kulach, to nie sa jego normalne warunki pracy, jeśli musi bezproduktywnie pchać jeden tłok, a nie być pchanym przez niego. O katalizatorze nie wspomnę - przecież ta niespalona mieszanka musi jakąś drogą opuścić cylinder.
" Podpięcie kompa pod OBD - łożeszty... - 130 zł " . Za tyle to byś miał kilka zestawów z OBD.
Np: http://allegro.pl/elm-327...5035825882.html plus software na androida za kilkanaście złociszy.
No tak... Teraz pewnie zakupię. Do tej pory nie miałem takiej potrzeby. Zdaje się, że dałem podpiąć kompa w ASO dwa razy - pierwszy i ostatni .
Gdybym nie był w trasie, sporo od domu... nie miał kilkuset km przed sobą, z dzieciakami, żoną i psem na pokładzie... prawdopodobnie olałbym ASO i pojechał dalej. Ale cóż - nauka kosztuje.
" Podpięcie kompa pod OBD - łożeszty... - 130 zł " . Za tyle to byś miał kilka zestawów z OBD.
Np: http://allegro.pl/elm-327...5035825882.html plus software na androida za kilkanaście złociszy.
Taki interfejs można wsadzić w 4 litery. Szkoda kasy, lepiej kupić markowy .
" Podpięcie kompa pod OBD - łożeszty... - 130 zł " . Za tyle to byś miał kilka zestawów z OBD.
Np: http://allegro.pl/elm-327...5035825882.html plus software na androida za kilkanaście złociszy.
Taki interfejs można wsadzić w 4 litery. Szkoda kasy, lepiej kupić markowy .
Chłopaki - dzięki. Namówiliście mnie. Poważnie się zastanowię i zakupię - prawdopodobnie ten drugi, o którym Route pisze; cena jeszcze do przyjęcia, ale ciekawe, czy na pewno ten model dogada się z Dusterem...
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate Pomógł: 12 razy Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2015-02-18, 17:30
route2000 napisał/a:
yarocz napisał/a:
" Podpięcie kompa pod OBD - łożeszty... - 130 zł " . Za tyle to byś miał kilka zestawów z OBD.
Np: http://allegro.pl/elm-327...5035825882.html plus software na androida za kilkanaście złociszy.
Taki interfejs można wsadzić w 4 litery. Szkoda kasy, lepiej kupić markowy .
No dobra wiem, ze chyba nie tu piszę, ale się zastanawiam nad tym markowym - czy to będzie chodzić w Sandero dCi i jakie programy muszę mieć, by coś zrobić. Proszę nie denerwujcie się tylko odpowiedzcie lub dajcie link. Podkreślam jestem zielony w tym temacie - na kompach się trochę znam. Czy programy są po polsku ... gdzie i za ile owo cudo dostać?
Czy programy są po polsku ... gdzie i za ile owo cudo dostać?
Ja mam Torque ściągniętego z chomika. Jeszcze nie testowałem tego, bo jeszcze nie mam interfejsu BT. Niebawem kupię ją jak dostanę więcej kasy... Mam ważniejsze wydatki w życiu niż interfejs, ale to już nie długo....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum