Fakt faktem, ze sie calkowicie z Toba zgadzam. Niestety, tak dobrze, to tylko w Erze, a tej juz nie ma ;)
Ryjas, ten silnik zostal poprawiony w 2008 roku. Pomimo tego nadal jest to silnik z błędami konstrukcyjnymi i przyjmuje sie graniczna wartosc dla niego na poziomie ok 200.000 km.
Jesli kupisz nowy i jezdzisz 15-20 tkm rocznie, to na 8 lat powinieneś mieć luz. Warto tez skrócić interwał wymiany oleju do 15 tkm (zdaje sie z 30). Ot, podobnie, jak w Renault.
Z życia wzięte: Golf w wersji kombi 4-tej generacji tdi, kupiony "od kobiety' ponad rok temu z DE, o przebiegu cirka 170tys. km. Wyjazd tydzień temu na weekend w góry, auto staje kilkaset metrów przed kwaterą (całe szczęście, że nie w szczerym polu). Diagnoza: do wymiany turbo, korbowody, głowica itd, koszt (turbo regenerowane z allegro) około 5200pln (wartość auta około7-8tys pln). Piszę że koszt to około, bo auto jeszcze stoi w Bukowinie i będzie na przyszły tydzień gotowe.... .
Tyle w kwestii wyboru nowy i używany, nie musi to być vw...wszystko się psuje, ale koszt naprawy diesla to szok.....współczuje koledze , o którego przygodzie piszę.
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE Pomógł: 11 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2127 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-08-31, 12:39
Domel2250 napisał/a:
Z życia wzięte: Golf w wersji kombi 4-tej generacji tdi, kupiony "od kobiety' ponad rok temu z DE, o przebiegu cirka 170tys. km.
Taaak, do mnie do pracy przyłazi Rom (dawniej Cygan) sprzedający oryginalne perfumy po 10 zł. Panie kupują. Z tymi perfumami jest jak z tym golfem, tylko strata mniejsza...
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 150 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG 60 000 km
No to właśnie piszę, że z DE i "od kobiety"....MSZ jak używka to tylko od dobrego znajomego, rodziny i nigdy nie diesel.....między innymi to był jeden z głównych powodów wyboru auta nowego, padło na dustera i póki co, jestem bardzo zadowolony, oczywiście nie jest to auto idealne i ma kilka niedociągnięć, ale które tak naprawdę nie ma, że o awaryjności innych marek i kosztach ich utrzymania już nie wspomnę....
Gdyby mój kolega ten z opowieści miał teraz jeszcze raz kupować to
#1 nie diesel z turbo
#2 raczej nie używka
Ale cóż mądry polak po szkodzie, choć czasem rzeczywiście człowieka nie stać na perfumy z butiku, to kupuje się od Roma, czy na innym alledrogo, bazarzeitp. ale to już jst loteria...
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Ostatnio zmieniony przez Domel2250 2013-08-31, 19:40, w całości zmieniany 1 raz
Diagnoza: do wymiany turbo, korbowody, głowica itd, koszt (turbo regenerowane z allegro) około 5200pln (wartość auta około7-8tys pln).
Oprócz tego jeszcze obstawiam amortyzatory, a jak Golf IV to i sprężyny nowe by mu nie zaszkodziły. Natomiast pytanie co spowodowało, że auto stanęło, bo nie wierzę w cuda i nie mogło mu się w jednej chwili zsypać pół auta. Wróć, mogło, ale na jego własne życzenie.
Pamiętam, jakby to było wczoraj - wyjazd do Berlina, już kilka lat temu. Chwilę po wjeździe na A2 za Strykowem samochodem Daewoo Leganza 2.0 automat, ojciec w stresie - bez wątpienia coś cyka. Po chwili przysłuchiwania się mówi 'zawory dzwonią, pewnie coś nie tak ze smarowaniem.' Po zjeździe z autostrady w Nowym Tomyślu szukamy mechanika. Diagnoza - pompa oleju, ale nie da się zrobić 'na już'. Decyzja ojca - jedziemy dalej, przejechał 200km, może da radę drugie 200. Parę razy zatrzymaliśmy się na poboczu, bo silnikowi zrobiło się gorąco. W końcu stało się - na moście nad Odrą samochód wyzionął ducha. Z silnika nie było co zbierać - zatarty. Czy mam z tego powodu płakać, jakie te benzynowe silniki są awaryjne, w dodatku trzeba było wymienić pół samochodu i się nie opłacało? Nie, bo była to drobna usterka w postaci zepsutej pompy - przy odpowiednim postępowaniu nic by się nie stało. Ale akurat się spieszyliśmy...
Założę się, że podobnie było z Golfem. Że bardzo kosztowną usterkę opisaną jako "do wymiany turbo, korbowody, głowica itd" (swoją drogą, ciekawe co kryje się pod 'itd') właściciel zgotował sobie na własną prośbę, przez niewłaściwą eksploatację/niedostateczną opiekę nad autem (serwis).
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2013-09-01, 19:26
Domel2250 napisał/a:
No to właśnie piszę, że z DE i "od kobiety"....MSZ jak używka to tylko od dobrego znajomego, rodziny i nigdy nie diesel.....między innymi to był jeden z głównych powodów wyboru auta nowego, padło na dustera i póki co, jestem bardzo zadowolony, oczywiście nie jest to auto idealne i ma kilka niedociągnięć, ale które tak naprawdę nie ma, że o awaryjności innych marek i kosztach ich utrzymania już nie wspomnę....
Gdyby mój kolega ten z opowieści miał teraz jeszcze raz kupować to
#1 nie diesel z turbo
#2 raczej nie używka
Ale cóż mądry polak po szkodzie, choć czasem rzeczywiście człowieka nie stać na perfumy z butiku, to kupuje się od Roma, czy na innym alledrogo, bazarzeitp. ale to już jst loteria...
Jak chcesz kupić dobry używany samochód to jedź sam do Niemiec i kup - ale taki sprzedawany "dla Niemce", nie "okazję nur fur export" Oczywiście będzie droższy niż używane samochody w Polsce. Jeśli w de autokomis sprzedaje samochód indywidualnemu nabywcy to z mocy prawa ma dać rękojmię ( nawet na 10-latka!!! ) - więc jak po przeglądzie auta widać że to się nie opłaca sprzedaje za granicę - i to są te auta "od kobiety z przebiegiem 130 tyś - a w rzeczywistości co najmniej 310 tyś.
Prawdziwe 100 tyś to dopiero dobrze dotarty samochód - jeździłem wieloma samochodami - Audi dojeździłem do 240, Bmw do 280, R25 do 250, Laguna ma obecnie 230 tyś i żaden nie wymagał wydatków większych niż 2 - 3 tyś rocznie oczywiście nie w każdym roku - ogólnie koszty napraw nigdy nie przekroczyły utraty wartości. Jeśli oceniamy sens samochodu z rynku wtórnego na podstawie samochodów od polskich handlarzy to mniej więcej tak jakbyśmy o prawdopodobieństwie wypadków drogowych mówili na podstawie obserwacji tylko pijanych kierowców
Diagnoza: do wymiany turbo, korbowody, głowica itd, koszt (turbo regenerowane z allegro) około 5200pln (wartość auta około7-8tys pln).
Oprócz tego jeszcze obstawiam amortyzatory, a jak Golf IV to i sprężyny nowe by mu nie zaszkodziły. Natomiast pytanie co spowodowało, że auto stanęło, bo nie wierzę w cuda i nie mogło mu się w jednej chwili zsypać pół auta. Wróć, mogło, ale na jego własne życzenie.
Pamiętam, jakby to było wczoraj - wyjazd do Berlina, już kilka lat temu. Chwilę po wjeździe na A2 za Strykowem samochodem Daewoo Leganza 2.0 automat, ojciec w stresie - bez wątpienia coś cyka. Po chwili przysłuchiwania się mówi 'zawory dzwonią, pewnie coś nie tak ze smarowaniem.' Po zjeździe z autostrady w Nowym Tomyślu szukamy mechanika. Diagnoza - pompa oleju, ale nie da się zrobić 'na już'. Decyzja ojca - jedziemy dalej, przejechał 200km, może da radę drugie 200. Parę razy zatrzymaliśmy się na poboczu, bo silnikowi zrobiło się gorąco. W końcu stało się - na moście nad Odrą samochód wyzionął ducha. Z silnika nie było co zbierać - zatarty. Czy mam z tego powodu płakać, jakie te benzynowe silniki są awaryjne, w dodatku trzeba było wymienić pół samochodu i się nie opłacało? Nie, bo była to drobna usterka w postaci zepsutej pompy - przy odpowiednim postępowaniu nic by się nie stało. Ale akurat się spieszyliśmy...
Założę się, że podobnie było z Golfem. Że bardzo kosztowną usterkę opisaną jako "do wymiany turbo, korbowody, głowica itd" (swoją drogą, ciekawe co kryje się pod 'itd') właściciel zgotował sobie na własną prośbę, przez niewłaściwą eksploatację/niedostateczną opiekę nad autem (serwis).
Dokładnie jak wyglądało serwisowanie autka wcześniej nie wiem, wiem tylko, że płyny/oleje wymieniane mniej więcej wedle zaleceń producenta, co do samej awarii, to silnik nagle (beze wcześniej zauważalnych oznak) "dostał" wysokich obrotów +5000rpm i został wyłączony zaraz po zatrzymaniu, się w tzw bezpiecznym miejscu. Czy te wysokie obroty były utrzymywane przez kilkanaście sekund, czy kilka minut tego dokładnie nie wiem.....Generalnie awaria turbo, co dokładnie też nie mam pojęcia -sprężarka chyba łyknęła olej, czy jakoś tak-nie zna się na tym za dobrze , a przy okazji tego silnik dostał tak po dupie, że jeden z korbowodów zgiął się jak banan.....więc przy okazji silnik otrzyma praktycznie remont generalny.....
I jeszcze jedno, ja nigdzie, nie napisałem, że diesle się psują częściej......wszystko się psuje i jak by przeprowadzić jakieś sensowne badania, to wyjdzie, że diesel/benzyniak będzie remis. Mnie chodzi tylko o to, że z reguły jak coś padnie to w benzynie taniej da się to naprawić, a że sam co do zasady chyba nigdy rocznie nie trzasnąłem więcej niż 30k km, zazwyczaj jest to ledwie kilkanaście k km, to diesla nigdy nie kupię, a używanego, bez dobrze znanej historii t już na pewno.
PS. Z drugiej strony sam zawsze dbałem o auto poprzez odpowiedni styl jazdy całkiem dobrze za to z przymrużeniem oka podchodziłem do wymian olejów, płynów, częściej sprawdzałem ukł. hamulcowy i zawias. i nigdy mi auto nie stanęło w trasie i nic poważnego się stało (poza dociskiem sprzęgła w felce-wymiana na gwarancji), ale zawsze miałem benzyniaki, nowe lub po rodzinie , wiem wiedziałem czym jeżdżę. Poza tym w temacie z przebiegami Dacii brylują jakoś same benzyniaki.....
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Marka: Cytryna i Helmut
Model: inny
Silnik: benzyna i ropniak
Rocznik: inny Pomógł: 3 razy Dołączył: 25 Sie 2012 Posty: 437 Skąd: Wawa
Wysłany: 2013-09-02, 18:13
PiotrWie, mądrze Waćpan prawisz :)
Ja za obydwie swoje Cytrynki zaplacilem duzo wiecej, niz srednio ten rocznik kosztuje w Polsce. C3 sciagalem z Niemiec (autoryzowany dealer Citroena, I wł.). Xsare kupilem w PL od czlowieka, ktory sciagnal ja dla siebie w 2007 i w 2010 sprzedawal... Tanio jej nie oddal :)
Obecnie ma ponad 230 tys km i zjezdzila ze mna pol Europy.
Zgadzam się z wami w pewnej rozciągłości...
Do kolegi Dyźka: No ale przecież każdy Polak wie, że najgorsze to samochody na "f" i francuskie........, a najlepsze jest niemieckie
[/b]
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum