Wysłany: 2014-03-04, 09:57 Przeganianie zimy w G. Świętokrzyskich (relacja)
Nie wypalił Bolimowski Park Krajobrazowy, ale wypaliły Góry Świętokrzyskie. Zmiana planów była tylko dla tego, że na Świętokrzyskie był chętny jeden Duster z Ramzesem za kierownicą. Umówiliśmy się w Nowej Słupi w ostatni dzień lutego.
Do Nowej Słupi dotarłem jako pierwszy, zaparkowałem na parkingu przy wejściu na szlak, parking jedyne 5 zł, ale ochroniarz był żywcem wycięty z rodziny Adamsów, więc wolałem z nim nie zaczynać. Oczekując na Ramzesa zrobiłem kilka fotek okolicy i Emeryka wędrującego na św Krzyż. Chyba coś ostatnio przyśpieszył, bo zdjęcie trochę nie ostre wyszło ;).
W końcu po 40 minutach nadjechał Ramzes. Chwila rozmowy, plecaczki na plecy i rozpoczęliśmy mordercze podejście na Łysą Górę.
To była prawdziwa Droga Krzyżowa, w lesie wypatrywaliśmy jakiś oznak wiosny, ale nie było nawet złamanej przylaszczki. Im wyżej tym bardziej oblodzony był szlak, dobrze, że były poręcze, bo inaczej potrzebne by były raki ;) W końcu polana i widok na klasztor.
Minęliśmy na razie klasztor i udaliśmy się na Łysą Górę. Jak się okazało zalega tu więcej śniegu niż w Bieszczadach. Zeszliśmy po obleśnych schodach z metalu na taras widokowy z widokiem na gołoborze. Przez dłuższą chwilę obserwowaliśmy krajobrazy te bliższe i dalsze.
Pozostało nam już jedynie zwiedzenie klasztoru, a raczej jego świątyni. Nie ma co ukrywać, że najbardziej podobały nam się maszyny multimedialne do zapalania świeczek w różnych intencjach. Chyba pomysł zaczerpnięty z podobnych urządzeń dla dzieci, ale tam chociaż jakieś kulki z niespodzianką wylatują. Kurcze w aucie został cały woreczek bani, ciekawe za 50 bani ile świeczek by się zapaliło. Podejrzliwie obejrzałem jeszcze konfesjonały, czy i czasem tam nie ma jakiś otworków na monety. Ramzes aż w pewnym momencie padł na kolana, by mieć lepsze ujęcie. Rozbawieni tą nowoczesnością w kościele wróciliśmy na dół do samochodów.
Zrobiło już się trochę późno, bo to w sumie jeszcze luty, więc dzień nie jest jeszcze za długi, a noc może być zimna. Trzeba więc powoli rozejrzeć się za miejscem na biwak, by zdążyć jeszcze zgromadzić większy zapas opału. Z Bodzentyna obraliśmy kierunek na Pasmo Klonowskie, bo według mapy jest tam sporo lasów i najszybciej znajdziemy jakąś ustronną polankę. Część pasma objęta jest parkiem narodowym, ale gdy opuściliśmy jego granicę zaczęliśmy już się rozglądać za miejscem. Podążając leśnymi duktami jakoś nie mogliśmy nic upatrzyć, w lesie było bardzo mokro, no fakt jesteśmy w okolicy miejscowości Ciekoty, więc sama nazwa chyba wskazuje, że jest tu wiele cieków. Mapa to potwierdza las pokreślony jest strumyczkami. W końcu poniżej Klonowa a przed Ciekotami udaje nam się znaleźć fajną polankę. Rozkładamy mini biwaczek, zalewamy chińskie zupki i zabieramy się za znoszenie opału. Na szczęście mamy go tu pod dostatkiem, więc po chwili mamy już pokaźną kupkę. Teraz dalsza część posiłku i dwa gwoździe programu, czyli bułgarski koniak i serbska śliwowica ;). Tak więc mamy dziś wieczór bałkański, a że jesteśmy w lesie to i zaplątały się też jakieś żubry. Zachodzi słońce, więc podsycamy ogień i przenosimy się bliżej ogniska. O dziwo wieczór nie jest tak zimny, nie wiem czy za sprawą ogniska, czy bałkańskich trunków, które jakoś dobrze nam wchodzą i siedzimy dosyć długo snując plany na kolejne wyjazdy i wspominając poprzednie.
Po wieczorze bałkańskim, jakoś rano niezbyt chętnie i niezbyt szybko przystąpiliśmy do działania, ale w końcu udało się ruszyć dalej. Na rozruch zrobiliśmy sobie spacerek przełomem rzeki Lubrzanki.
Potem skierowaliśmy się trochę na północ zatrzymując się przy dosyć ciekawym kościele w Masłowie Pierwszym.
Kolejnym miejscem jakie chcieliśmy odwiedzić miał być Rezerwat Barcza, według mapy prowadziła tam droga z wioski Barcza. Jednak po kilku kilometrach droga się nie tyle co skończyła, ale zrobiła nieprzejezdna. Wysoki wał ziemny uniemożliwiał dalszy przejazd, zresztą nawet gdy udało się go pokonać to dalej droga wyglądała jak poligon. Nastąpił odwrót i w końcu odpuściliśmy sobie ten rezerwat, bo diabli wiedzą jak tam dojechać, gdyż od północy skutecznie odgradza go nowa droga ekspresowa.
Zamiast się gimnastykować z dojazdem do rezerwatu pojechaliśmy do Zagańska zobaczyć jak się czuje Dąb Bartek. Popodpierany ze wszystkich stron jeszcze jakoś się trzyma.
Na koniec tego dnia wybraliśmy się do Rezerwatu Kręgi Kamienne gdzie znajduje się stara kaplica, a góra była kiedyś miejscem kultu pogańskiego. Poniżej na dole widać kamieniołom Grodowa, wydobywają tu jakiś czerwony kamień.
Pora znowu poszukać miejsca na biwak. Powyżej wsi Chełmce wypatrujemy polną drogę wspinającą się na pobliskie wzgórze. Trzeba to miejsce sprawdzić, wyjeżdżamy na górę i bigo ! Fajna polanka na szczycie otoczona lasem, nie będzie nas tu widać a i wiać nie powinno. Góra na której jesteśmy zwie się Zachętna i ma wysokość 324 m n.p.m. Rozkładamy biwak i idę na skraj lasu zobaczyć co też widać z tej góry, a tam widok na Kielce i wieś Chełmce.
Wracam do Zeusa i zabieramy się za akcję opał, potem jeszcze zachód słońca przysłonięty drzewami i siedzimy przy ognisku. Tego dnia jednak długo nie posiedzieliśmy, bo po biesiadzie bałkańskiej jakoś nikt nie maił ochoty na alkohol ;) Na siłę wmusiłem jedno piwo i dosyć wcześniej poszliśmy spać.
Rano otwieram okno i widok nie zachęca do wyjścia z ciepłego śpiworka ;). Śniadanko i kawkę spożywam w środku autka. W końcu jednak trzeba wyjść, Ramzes też za bardzo nie chce opuścić ciepłego gniazdka. Reaktywuje wczorajsze ognisko i dopiero wtedy na placu boju pojawia się Ramzes. Szykuje sobie śniadanie, a ja swoje poprawiam jeszcze pieczoną kiełbasą, pakujemy się i ruszamy dalej w trasę.
Tego dnia pogoda już nas nie rozpieszczała, było mgliście i pochmurno, na szczęście nie padał deszcz. Z biwaku udaliśmy się do Podzamcza gdzie znajdują się ciekawe ruiny Pałacu Tarłów.
Z Podzamcza przejechaliśmy już w okolicę Chęcin, a dokładnie w pobliże Jaskini Piekło. Zostawiliśmy autka i niebieskim szlakiem ruszyliśmy w kierunku groty. Po drodze znaleźliśmy w końcu jakąś pierwszą oznakę wiosny czyli przylaszczkę. Było ich nawet więcej, ale strasznie wątłe po porannych przymrozkach. Jaskinia nie rzuciła nas na kolana, ledwo się rozpędziliśmy a już zderzyliśmy się ze ścianą końcową.
W Chęcinach czekało nas kolejne rozczarowanie, nie dosyć, że pogoda mało fotogeniczna, to na górze pocałowaliśmy klamkę zamczyska. Okazało się, że jest w remoncie i jest zamknięty dla zwiedzających. W sumie nic straconego, bo przy takiej widoczności z baszty za wiele byśmy nie zobaczyli. Pozostał nam spacer wokół murów, tu zauważyliśmy, że lada chwila zamek zostanie pięknie oświetlony, bo co kilka metrów z ziemi wystają przewody elektryczne. Do tego wzgórze jest odkrzaczane, więc budowla będzie lepiej widoczna.
W Chęcinach mieliśmy już zakończyć wyjazd weekendowy, ale zostało nam jeszcze sporo dnia. Rozłożyliśmy mapę i wypatrzyliśmy na południe od Chęcin jeszcze dwa zamki i tak po chwili byliśmy już w zamku rycerskim w Sobkowie.
Kolejny zamek w Mokrsku Górnym nie był w za dobrej kondycji. Ruina ledwo trzyma się kupy, a stare rusztowania świadczą, że ktoś kiedyś próbował coś tam ratować. Teren warowni jest prywatny, ogrodzony z tabliczką zakaz wstępu. Nam się udało dostać do zamku od tyłu, przez zamarznięte mokradła.
W końcu przyszła pora zakończenia świętokrzyskiego weekendu. Ramzes udał się w kierunku Lublina, a ja na północ w stronę Spały. Po drodze jednak zatrzymałem się przy kościele w Piekoszowie.
W Kuźniakach zachował się stary wielki piec hutniczy, niestety też jest na terenie prywatnym i ogrodzonym, pozostało więc zrobić fotki przez płot.
Jakaś fajna pogoda zrobiła się dopiero na koniec dnia, gdy już opuszczałem Góry Świętokrzyskie. Zrobiłem więc krótki przystanek nad Zalewem Sielpia, a potem już prosto do domu.
I to już jest koniec. Z Ramzesem zaplanowaliśmy kolejny wypad, tym razem do Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. Termin to 14 marca i będzie chyba trzeba wtedy przywitać lato, bo jak na razie straszą w ten weekend 20 stopniowymi upałami :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum