Bebe, Maciej i Ola przykro mi, ale nie ma sensu taki wypad jak ma padać. Kolejne miejsce, które chodzi mi po głowie to Zalipie - wyguglujcie sobie i pewnie coś po drodze i w okolicy. Andrzej koło 16 w środę już pewnie będziemy na biwaku i będziemy mogli podać ci współrzędne gdzie jesteśmy. W czwartek rano dojedzie też jeszcze jedno autko z Warszawy, ale tylko na dzień, bez biwaku.
Z Ramzesem umówiłem się w Garłowie pod Rawą Mazowiecką i zaraz po spotkaniu udaliśmy się do Boguszyc zobaczyć XVI-wieczny drewniany kościół. Wewnątrz znajduje się polichromie z późnogotyckim poliptykiem w ołtarzu głównym. Jest to jeden z cenniejszych okazów drewnianych kościołów na Mazowszu. Niestety nie dane nam było zajrzeć do środka, a nawet wejść na plac kościelny, bo wszystkie furtki pozamykane były na cztery spusty.
Kolejnym miejscem na naszej trasie była Rawa Mazowiecka, a dokładnie Zamek Książąt Mazowieckich. Obeszliśmy sobie ruiny, ale do wewnątrz też nie udało nam się wejść, bo baszta otwarta jest tylko w okresie letnim w niedziele.
Ostatnio zmieniony przez IraS 2014-03-15, 16:37, w całości zmieniany 1 raz
Miejsca które chcieliśmy zobaczyć wybieraliśmy z mapy Compass, bo są tam oznaczone wszystkie miejsca godne zobaczenia, może poza jednym. W miejscowości Niwna zobaczyliśmy oznaczenie dworku z 1920 roku, więc zboczyliśmy kilka kilometrów w bok by rzucić na to okiem, na miejscu jednak się okazało, że niewiele zostało z dworku i dworskich zabudowań.
Tuż za Niwną w wiosce Rossocha znajduje się pałac Czarnowskich z 1918 roku, niestety ogrodzony i zamknięty. Zdjęcia zrobiliśmy tylko zza ogrodzenia.
Od Rawy Mazowieckiej towarzyszyła nam już urokliwa rzeczka Rawka, do której co jakiś czas się zbliżaliśmy. Tu na zdjęciach, odnoga rzeczki w Nowym Dworze.
W Nowym Dworze znajduje się też dworek z 1 połowy XX w. Obecnie mieści się w nim centrum rehabilitacji, więc mogliśmy mu się przyjrzeć z bliska i pospacerować po parku.
Kawałeczek dalej w Starej Rawie drewniany kościół z 1731 roku.
Ostatnio zmieniony przez IraS 2014-03-15, 16:38, w całości zmieniany 1 raz
Za Kamionem minęliśmy bokiem Skierniewice i wjechaliśmy do Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. W Rudej przegapiliśmy młyn wodny, ale za dwa dni udało się go odszukać. Tym czasem szukając go dojechaliśmy do mostku na Rawce w Budach Grabskich. Za mostkiem asfalt się skończył i czekała na nas polanka nad brzegiem rzeki, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę kawową.
Popijając kawkę doszliśmy do wniosku, że są ta fajne tereny na biwak. Postanowiliśmy, że gdy skończymy przerwę pojedziemy kawałek leśną drogą wzdłuż brzegu i jak znajdziemy jakąś fajną miejscówkę to już zakończymy zwiedzanie i rozbijemy biwak. Po kilkuset metrach znaleźliśmy odpowiednie miejsce na rzeczką i stwierdziliśmy, że zostajemy.
Po rozłożeniu biwaku zrobiłem mały rekonesans po okolicznych krzaczorach, chaszczach i bagnach. Udało się w końcu znaleźć coś kwitnącego,a nawet trafił się bocian, który jednak szybko zwiał i nie zdążyłem go uwiecznić.
Nadeszła pora na przygotowanie opału na ognisko, na szczęście nie brakowało go w okolicy, więc poszło to sprawnie. Gdy zasiedliśmy przy ognisku zadzwonił Andrzej z forum Dacia, że chętnie by przyjechał z żoną do nas rano. Wysłałem mu współrzędne naszego obozu, wcześniej też wysłałem Wojtkowi, który też miał się pojawić rano. Wieczorem upały jak by zelżały i na stoliku i łące pojawił się szron, więc trzeba było dołożyć do pieca opału i śliwowicy do żołądka. Żaru było na tyle, że oprócz kiełbasy były też pieczone ziemniaczki. Posiedzieliśmy dosyć długo, ale przed snem odpaliliśmy autka, by sobie trochę rozgrzać legowiska ;)
Ostatnio zmieniony przez IraS 2014-03-15, 16:43, w całości zmieniany 1 raz
Mroźna noc na -6 i poranek też rześki sprawił, że wyszliśmy z samochodów dopiero jak już przyświeciło słoneczko. Zjedliśmy śniadanie i oczekiwaliśmy na gości. Pierwszy pojawił się Wojtek, złożył mi życzenia urodzinowe i przywiózł trochę prezentów. Zaraz po tym przystąpił do prezentacji swojego dzieła, czyli toalety turystycznej. Zdjęcia jak zdjęcia, dopiero filmiki oddają zalety i wady tego urządzenia ;)
Okazało się, że z trafieniem do nas ma problem Andrzej, którego nawigacja coś nie bardzo mogła znaleźć nasz biwak. Zebraliśmy się więc i już pod Bolimowem spotkaliśmy się z Andrzejem i jego małżonką.
Po spotkaniu z Andrzejem już całą ekipą udaliśmy się do pałacu Radziwiłów w Nieborowie. Wstęp 20 zł emeryci 10 zł, okazało się, że tylko ja musiałem wybulić dwie dychy.
Na ten dzień mieliśmy jeszcze coś w planach, ale Wojtkowi padł alternator w toyocie i nie miał ładowania. Już dawno mówiliśmy mu, żeby kupił w końcu porządne auto na literę D :twisted: W sumie też chcieliśmy trochę pogadać, a nasi goście chcieli zjeść kiełbaskę z ogniska a dzień jeszcze krótki. Przyjechali tylko na dzień i nie zostają na noc dlatego postanowiliśmy więc zakończyć już wojaże i udać się na biwak. Nasze poprzednie miejsce było tak fajne i zbytnio się od niego nie oddaliliśmy, że zapadła decyzja, że tam wracamy. Szybki podwieczorek, kawa i akcja opał i po chwili siedzieliśmy już przy ognisku. Wojtek uraczył nas bieszczadzkim piwem, a sam musiał się zadowolić herbatą.
W sumie Wojtek mógł śmiało z nami wypić, bo jak się potem okazało do Warszawy wrócił na lawecie :twisted:
Tym razem poranek nie był już bardzo mroźny, zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy obozowisko i ruszyliśmy dalej w Trasę. Na początek odszukaliśmy młyn wodny w Rudej, który jakoś umknął nam dwa dni wcześniej.
Kolejnym punktem wycieczki były Lipce Reymontowskie. Odwiedziliśmy tam Dom Reymonta, skromna zamieszkana ceglana chatka przy samych torach kolejowych. Dosyć ciekawie wygląda drewniana kaplica na cmentarzy, ale oczywiście zamknięta. W drugiej części cmentarza znajduje się symboliczna mogiła Boryny. W centrum miejscowości znajduje się też małe Muzeum Czynu Zbrojnego - też zamknięte, więc plenerową ekspozycję oglądaliśmy przez płot. Podobnie było z Muzeum Reymonta i Zagrodą Ludową, też wszystko pozamykane.
W Kołacinku drewniany kościół z 1788 r. Jednak po renowacji wygląda jak by go wybudowano miesiąc temu.
Kawałek dalej w Kołacinie kolejny młyn i to pracujący. budowla z 1906 r., a po drugiej stronie drogi zabudowania dawnego zajazdu poczty konnej z 1859 r.
W Kołacinie jest też jeszcze jeden młyn wodny o nazwie "Praga" z 1920 r. W jego sąsiedztwie znajduje się dworek z 2 połowy XIX w.
We wsi Olsza dworek z 1883 r.
I tak dojechaliśmy do Rogowa. Przez XIX wieczny folwark przeszliśmy do pałacyku z 1916 r.
Choć pogodę mieliśmy wiosenną, to jednak duże tej wiosny jeszcze nie widzieliśmy. Dopiero jak odwiedziliśmy arboretum i alpinarium w Rogowie, to poczuliśmy prawdziwą wiosnę.
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-03-16, 18:24
Ja raczej z tych chętnych, ale na uczestnictwo, nie ma wiedzy o terenie żeby taką fajną trasę wytyczyć, ani też doświadczeniu w organizowaniu czegoś takiego.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-16, 19:10
Cav napisał/a:
Ja raczej z tych chętnych, ale na uczestnictwo, nie ma wiedzy o terenie żeby taką fajną trasę wytyczyć, ani też doświadczeniu w organizowaniu czegoś takiego.
Trasę wytyczyć można i należy przy pomocy przewodników (papierowych) i internetów. Bez przesady, przecież nikt z tą wiedzą się nie rodzi. :) Doświadczenia nabiera się po prostu robiąc, innej metody nie znam. Czego tu się bać zresztą, nawet jak będzie drętwo to przecież głowy Ci nie urwą. :]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum