Sprawdzam kompa w aucie wciskam wciskam a tu taki zonk :) średnia prędkośc mi się pojawiła to nawet w F1 po miescie nikt nie wykreci :) tak jak moja Dacia :)
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2014-05-01, 13:36
jednak 300 się nie da .Parę dni temu na kawałku lepszej drogi popuściłem nieco wodze fantazji i rozbujałem pudełko do mniej więcej 140 km/h i w ten sposób dość szybko dopędziłem jadącego dość grzecznie (około setki) mercedesa ML ze sporym benzyniakiem pod maskę (2 rury wydechowe) Kierowcę na widok w lusterku jakby strzelił piorun, zagrały trąbki do boju, husarze zatrzepotali piórami a ułani proporcami lanc - przyspieszył do 150 i myślał że powącham spaliny z jego chromowanych wydechów średnicy butli po "krowie 3/4 l". Ale się srodze zawiódł. Trzymałem się go do licznikowych 165. On też więcej nie ryzykował ale na wszelki wypadek trzymał się środka drogi,żebym aby go nie próbował wyprzedzić.Po kolejnych paru km dałem jemu,sobie i drakuli spokój Ale zdziwienie na twarzy gościa było rzeczą bezcenną
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2014-05-01, 13:37, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
.Parę dni temu na kawałku lepszej drogi popuściłem nieco wodze fantazji i rozbujałem pudełko do mniej więcej 140 km/h i w ten sposób dość szybko dopędziłem jadącego dość grzecznie (około setki) mercedesa ML ze sporym benzyniakiem pod maskę (2 rury wydechowe) Kierowcę na widok w lusterku jakby strzelił piorun, zagrały trąbki do boju, husarze zatrzepotali piórami a ułani proporcami lanc - przyspieszył do 150 i myślał że powącham spaliny z jego chromowanych wydechów średnicy butli po "krowie 3/4 l". Ale się srodze zawiódł. Trzymałem się go do licznikowych 165. On też więcej nie ryzykował ale na wszelki wypadek trzymał się środka drogi,żebym aby go nie próbował wyprzedzić.Po kolejnych paru km dałem jemu,sobie i drakuli spokój 