Marka: dacia
Model: duster II
Silnik: 1,5 dci 110 KM 4x4 / 1,5 dci 110 KM 4x4
Rocznik: 2011 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 92 Skąd: poznań
Wysłany: 2014-07-17, 18:34 kiedy nowe auto?
Co decyduje o wymianie samochodu? Przebieg? Jeśli tak, to jaki? Wiek samochodu? Ilość i cena napraw?
Oczywiście rozumiem, że w pierwszym rzędzie bierzemy pod uwagę zasobność portfela.... Ale jeśli używasz samochodu do pracy, np. na dalekich trasach, zaufanie do starej bryki spada, kiedy wiesz, że musisz mieć niezawodne auto.
Jaki macie pogląd?
Mój duster zbliża się nieuchronnie do 200 000 km. Myślę, że stuknie mu tyle jeszcze w tym roku - jestem już po co najmniej jednej "mega kumulacji" naprawowej i.... bolało bardzo! Po tym czasie ( i dwóch lawetach) nie mam już takiej przyjemności z jazdy, jak wcześniej. Ale - z drugiej strony żal funduszy. Dlatego ciekaw jestem Waszej opinii.
Ja zmieniłem samochód, który miał dopiero 98 tys przejechane, bezawaryjny praktycznie, więc trochę żal było ;) . A zmiana ze względu na to, że dzieciaki rosną i w poprzednim autku było coraz mniej miejsca (mimo, że się nie kurczyło :) ). Potrzebowałem dużego rodzinnego auta, a że jestem nauczycielem to i cena miała znaczenie :) zatem padło na Dacię Lodgy :)
Marka: dacia
Model: duster II
Silnik: 1,5 dci 110 KM 4x4 / 1,5 dci 110 KM 4x4
Rocznik: 2011 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 92 Skąd: poznań
Wysłany: 2014-07-17, 18:45
już tu gdzieś pisałem - elementy skrzyni biegów, sprzęgło, dwumasa - w sumie ok. 6000pln - bolało
Wcześniej w sumie bez wielkich problemów, jeśli nie liczyć pęknięcia chłodnicy... :) No bo jakiś drążek stabilizatora, to naprawdę szczegół. A! Jedna rzecz mnie wq... miałem pokrzywione stalowe felgi (oryginalne, dokupione jako nówki w aso).
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-07-17, 18:55
miandas napisał/a:
już tu gdzieś pisałem - elementy skrzyni biegów, sprzęgło, dwumasa - w sumie ok. 6000pln - bolało
Wcześniej w sumie bez wielkich problemów, jeśli nie liczyć pęknięcia chłodnicy... :) No bo jakiś drążek stabilizatora, to naprawdę szczegół. A! Jedna rzecz mnie wq... miałem pokrzywione stalowe felgi (oryginalne, dokupione jako nówki w aso).
Miandas, spóźniłeś się ze sprzedażą. Zrobiłeś większość rzeczy, które dopadają użytkowników sprowadzonych aut "igieł, od dziadka z Niemiec, z przebiegiem 120 tys. po 5/10 latach". Teraz mogą Cię dopaść jedynie wtryski lub przekręcone panewki. Jeśli pilnujesz jakości paliwa i często wymieniasz olej - 10 tys. km - to nie powinno nic się stać.
Ja zmieniłem auto ze względu na brak miejsca - dzieci rosną. Do tego doszły zaczątki korozji na blachach zewnętrznych.
Za to poprzednie, nieszczęsne, sprowadzone auto w "dizelu", sprzedałem po roku za połowę ceny zakupu (!) , bo przewidywane koszty doprowadzenia samochodu do porządku zaczynały dochodzić do połowy ceny sprzedaży (ot rebus )
Diagnoza - pompa wtryskowa, początki śmierci turbo, przekładnia kierownicza i korozja na wszystkich drzwiach - i to właśnie był idealny moment na sprzedaż samochodu
P.S. Żeby nie było, żem świnia i wcisnąłem komuś rzęcha, to auto kupił handlarz skuszony możliwym zyskiem (bo sprzedawałem poniżej ceny rynkowej i z informacją, że auto jest nie do końca sprawne) i sprzedawał ten samochód bodajże tylko 8 miesięcy
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-07-17, 20:55
Niestety po 200 000 zaczynają się już problemy - ja jestem na etapie wymiany samochodu z przebiegiem 235 000, ale mój mam 15 lat. Na pewno za dużo za tego Dustera nie weźmiesz - jak cię stać to nie ma problemu, ale przy takich przebiegach to najbardziej ekonomicznym wyjściem jest kupowanie ( ale w Niemczech, nie w Polsce , mimo że będzie droższy ) 4 latka z przebiegiem ok 100 000 i sprzedaż go za rok z przebiegiem 200 000 - wtedy utrata wartości jest najmniejsza. Tak robił mój znajomy kilkanaście lat temu przy takich przebiegach, aż po kilku latach kupił okazyjnie roczne auto z przebiegiem 30 000, więc pojeżdźił nim 3 lata i jak go sprzedawał to się wtedy prawie załamał utratą wartości. Ale jak auto zarabia na siebie to nie ma problemu - po trzech latach sprzedajesz za 50% ceny i kupujesz nowe.
Marka: dacia
Model: duster II
Silnik: 1,5 dci 110 KM 4x4 / 1,5 dci 110 KM 4x4
Rocznik: 2011 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2011 Posty: 92 Skąd: poznań
Wysłany: 2014-07-17, 21:00
wiem, że lepiej byłoby tych wszystkich rzeczy nie robić, jednak jak wtedy bym jeździł? Samochód przez cały czas trzaska kolejne kilometry, więc musi być sprawny. Pani w salonie sprawdziła w eurotax (tak to się nazywa, czy coś przekręciłem?), że formalnie powinienem wziąć obecnie ok. 30-36 tys., więc jakby ok. 50% wartości. Czy to duży spadek? pewnie tak. Z tym zarabianiem samochodu na siebie jest tak, że się dojeżdża za lepszą pracą, więc i koszty transportu rosną. czasem się zastanawiam, czy nie lepiej byłoby mieć gorszą pracę ale nie musieć jeździć
Miandas, na własnym samochodzie tylko się traci. Zrobiłeś, co miałeś zepsute ? Coś innego kosztownego się zapowiada ?
Jak działa i nie ma nic strasznego do roboty, to jeździć i nie marudzić. Przebiegi rzędu 200 tys. dla tego silnika to nie jest nic wielkiego. Zrób kolejne 150 tys. i dopiero myśl o sprzedaży. No chyba, że Cię stać na sprzedaż i dołożenie do nowego.
Jeżeli nie ma innego wymogu auto sprzedaje się jak już go ruda bierze bo z tym nigdy sie nie wygra .
Silnik zawsze można naprawić .
Co do twojego przypadku to myślę że przy 400 -500 tyś możesz pomyśleć o zmianie
fakt że czeka cie jeszcze jeden remont bo średnio co 150 -200 tyś trzeba coś wymienić .
Pewnie jak go sprzedaż do komisu to i tak będzie miał po tygodniu 100 tyś nabite i ktoś kupi okazje .
Na twoim miejscu znalazł bym zaufanego mechanika i co te 50 tyś robił mały przeglądzik wtedy będzie można coś wymienić zawczasu .
Ostatnio zmieniony przez Karenzo 2014-07-18, 01:14, w całości zmieniany 1 raz
Ja miałem Sierkę z 1987r. Wymieniłem ją w tym roku na Sandero. Auto było wdzięczne tylko zaczęła powoli korozja postępować. Przebieg jaki miała to tylko Pan Bóg wie bo licznik po dojściu do 99 999 się zerował. Jeździłem nią 10 lat. Silnik, skrzynia i pozostałe elementy super tylko ta ruda frańca :)
Marka: Dacia
Model: Dokker VAN
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2013
Dołączył: 03 Mar 2014 Posty: 703 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-18, 13:07
Jeśli kupujesz prywatnie to wszystko zależy, ale generalnie im dłużej, tym coraz mniej się opłaca - coraz częściej i więcej się psuje. Jeśli bierzesz na działalność to co 3 najlepiej, co 5 lat max, rzadziej się w ogóle nie opłaca.
Marka: Dacia
Model: Dokker VAN
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2013
Dołączył: 03 Mar 2014 Posty: 703 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-18, 17:59
No - nie.
Kupujesz, wrzucasz w koszta, odliczasz VAT, od samochodu, części, serwisu, benzyny.
Nie opłaca się długo trzymać samochodu, bo koszta eksploatacji rosną, a wartość spada.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-07-18, 18:14
BigT napisał/a:
No - nie.
Kupujesz, wrzucasz w koszta, odliczasz VAT, od samochodu, części, serwisu, benzyny.
Nie opłaca się długo trzymać samochodu, bo koszta eksploatacji rosną, a wartość spada.
Masz rację jeśli chodzi o firmowe, o prywatne - nie. Moja Laguna jest u mnie od 15 lat, kupiona nowa - koszty utrzymania ( utrata wartości, ubezpieczenie, przeglądy naprawy, wszystko oprócz paliwa - nadal z roku na rok jest coraz mniejsze ( dokładnie to od kilku lat porównywalne - prowadzę od początku tabelę kosztów) - niestety ostatnio wzrosła awaryjność - a właściwie zaczęła występować bo dotychczas poza jedną awarią alternatora w 2008 r wszystkie uszkodzenia były wyłapywane na jeżdżącym aucie i naprawiane zanim doszło do awarii) więc zapadła decyzja o kupnie nowego. Nie naprawiałem częściami ze szrotu, nawet jak mi się częściowo wypaliły reflektory to kupiłem nowe ( 1700 pln) i mimo tego nie da się porównać z kosztami utrzymania w pierwszym pięcioleciu ( średnia 11 600 zł ) czy w drugim - 6400 zł. W trzecim średnia wyszła 3100, czyli była najniższa.
No - nie.
Kupujesz, wrzucasz w koszta, odliczasz VAT, od samochodu, części, serwisu, benzyny.
Nie opłaca się długo trzymać samochodu, bo koszta eksploatacji rosną, a wartość spada.
Masz rację jeśli chodzi o firmowe, o prywatne - nie. Moja Laguna jest u mnie od 15 lat, kupiona nowa - koszty utrzymania ( utrata wartości, ubezpieczenie, przeglądy naprawy, wszystko oprócz paliwa - nadal z roku na rok jest coraz mniejsze ( dokładnie to od kilku lat porównywalne - prowadzę od początku tabelę kosztów) - niestety ostatnio wzrosła awaryjność - a właściwie zaczęła występować bo dotychczas poza jedną awarią alternatora w 2008 r wszystkie uszkodzenia były wyłapywane na jeżdżącym aucie i naprawiane zanim doszło do awarii) więc zapadła decyzja o kupnie nowego. Nie naprawiałem częściami ze szrotu, nawet jak mi się częściowo wypaliły reflektory to kupiłem nowe ( 1700 pln) i mimo tego nie da się porównać z kosztami utrzymania w pierwszym pięcioleciu ( średnia 11 600 zł ) czy w drugim - 6400 zł. W trzecim średnia wyszła 3100, czyli była najniższa.
Kupiłem przed daćką 12 letniego merca w202 na taxi z przebiegiem 150tys, ile miał przejechane to nie mam pojęcia. Jeździłem 4 lata robiąc tylko amortyzatory tarcze klocki i parę pierdol i kupiłem nowy akumulator.Sprzedałem bo go ruda zaczeła wpierd.... , także różnie z tym bywa kiedy zmieniać.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-07-18, 21:56
johnson napisał/a:
11600 w ciagu roku czy lacznie przez 5 lat?
Oczywiście w ciągu roku, w ciągu 5 lat 58 tyś a konkretnie :
utrata wartości - 38 000zł, części - 8319zł ( same eksploatacyjne - filtry, oleje, klocki, rozrząd, koła zimowe, łańcuchy,bagażnik, jedyna awria to jedna opona uszkodzona tak że nie dało się zakleić itp), robocizna 1663zł - to przy obowiązkowych przeglądach, ubezpieczenie - 10 000zł.
Tyle kosztuje bezawaryjna eksploatacja samochodu średniej klasy przez pierwsze 5 lat.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2014-07-20, 20:32, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-22, 12:43
Pierwszy samochód wymieniłem po 10 miesiącach, bo strach było nim jeździć. :) Nie sypał się jakoś strasznie (jak na 10-cioletnie auto z Indii :), ale z uwagi na rozwiązania konstrukcyjne był po prostu niebezpieczny dla otoczenia, poza tym praktycznie nie nadawał się do jazdy poza miastem.
Drugi samochód wymieniłem, bo koszty pojedynczych (!) napraw zaczynały zbliżać się do wartości pojazdu. :> Poza tym awarie w trasie z przygód zmieniły się w uciążliwości, brak klimatyzacji powodował, że w lecie szło oszaleć, a w skutek rozwoju sieci autostrad niemożność osiągnięcia prędkości przelotowej równej prędkości dozwolonej na autostradzie, bez poważnej utraty słuchu, zaczęła dawać się we znaki. :>
Trzeci samochód wymieniłem, bo zaczynał pomału rdzewieć, sprzęgło pomału zaczynało padać, a do tego w skutek powiększenia się rodziny zaczął pachnieć malizną. :)
Obecny wymienię przed odpadnięciem kół, jeśli znienacka zarobię wielką górę pieniędzy. :> Wówczas skusiłbym się na kampera z Pinzgauera, chociaż ostatnio widziałem kampera zbudowanego na iweczuanie 4x4 i również wyglądał kusząco. :]
Z mojej 26 letniej samochodowej kariery powiem, że powody zmiany auta są u mnie takie:
1. auto nie spełnia rosnących oczekiwań gabarytowych (2CV, ZX)
2. jest po prostu wredne przez co rozumiemy, że zawsze się psuje w możliwie najgorszym momencie, najdalej od domu, mistrzem w tym względzie był Citroen C5 1,6Hdi, równie często padał Xm 2,1td, ale ten był kochany bo zawsze mi dupsko do domu dowiózł, nawet jak skrzynia automat wyzionęła ducha to rozpędem dotoczyłem się do garażu.
3. zużywa się moralnie, czyli jest OK, przewidywalnie, ale czegoś nieokreślonego zaczyna brakować np. citroen BX 16 Trs, komfort, osiągi, gabaryt, ale się znudził
Na razie Lodgy jest najlepszym autem jakie miałem w życiu, ale jak może dzisiejsza kumulacja lotka pozwoli to marzy mi się duży kamper...
_________________ Im lepsza terenówka, tym dalej trzeba iść po traktor...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum