Dzisiaj spaliła mi się żarówka świateł mijania. Niby nic, ale jest to już druga żarówka w ciągu pół roku i obie spaliły się z lewej strony. Zaczyna mnie to zastanawiać, czy wszystko jest z elektryką w porządku, bo to nie jest normalny objaw, żeby w tak krótkim okresie spaliły się dwie żarówki.
Co o tym myślicie, czy da się to jakoś spradzić, w serwisie, chciałbym to wiedzieć, bo w poniedziałek jestem umówiony na pewną robótkę, i jeśl da się to jakoś pomierzyć to bym im o tym napomniał. Dodam jeszcze że żarówki były firmowe, tzn pierwsza, oryginalna, a drugą którą kupiłem to osram, więc nie żadne chińskie dziadostwo.
Ostatnio zmieniony przez laisar 2012-02-07, 16:16, w całości zmieniany 1 raz
Częste włączanie i wyłączanie świateł zabija żarówki - i może też być tak że pomimo dobrych wyników regulatora napięcia, alternatora, firmowych żarówek itp będzie trzeba wymieniać 1 - 2 na sezon przerabiałem to w Ibizie - elektryka była OK, a cały czas "kluawy" jeżdził
Marka: (nie posiadam)Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 105 KM 4x4
Rocznik: 2010
Wersja: Prestige
Dołączył: 08 Lip 2008 Posty: 269 Skąd: Nowy Kocin
Wysłany: 2008-08-29, 20:32
A my już od roku (dziś stuknęło) mamy Ducata i już trzeba po raz 9-ty wymienić jakąś żarówkę(teraz lewe mijania)A 307-ce po ponad 2 latach 22,5 tys. km tylko poszła lampa mijania, ale po 2 latach i ówczesnych 19 tysiącach to nieźle
_________________ W życiu najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
Czy te auta (pytanie do wąskiego i paweloo, ew. do innych potwierdzających być może tezę) często jeżdżą na krótkich trasach (częste włączanie i wyłączanie świateł)?
Ja jeżdżę dużo i na dłuższych trasach i czy to był Fiat, Daewoo, Ford, a teraz Dacia - przez kilkanaście lat (i ponad 350 tys. km) wymieniłem najwyżej 3 - 4 żarówki.
Pomysleć można jeszcze o wstrząsach (np. żle zamontowana lampa, kiepskie drogi), dużej różnicy temperatur na zewnątrz klosza w porównaniu do temperatury pracy żarówki
Różnicę temperatur bym raczej wyeliminował. Dawniej mieszkałem i pracowałem, a teraz (tylko) pracuję na Podhalu i często zdarzało mi się jeździć w ponad 20 - 25 stopniowym mrozie.
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 SCe 110 LPG
Rocznik: 2018
Wersja: Laureate Plus 7 os. Pomógł: 8 razy Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 1105 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-08-29, 21:47
Powiem tak : nie po to żarówki "typu mijania" podrożały o średnio 30 % po wprowadzeniu jazdy na światłach cały dzień. Te żarówki "zabija" temperatura zewnętrzna, one są liczone na jazdę w NOCY (parę do parunastu stopni mniej niż w dzień) oraz do złych warunków pogodowych ( lepsze chłodzenie z deszczu i przeważnie chłodnej mgły). W ulicznych korkach w upałach będą leciały kiedy będą chciały.
Ja miałem serię żarówek zeszłej zimy. W ciągu miesiąca wymieniłem cztery, a wcześniejsze półtora roku ani jednej.
To, że z prawej i z lewej strony przepaliły się w krótkim odstępie czasu nawet mnie nie zastanawiało, ale krótko po wymianie powtórka - to już gorzej. Już się bałem, że coś z regulatorem napięcia się dzieje, ale na szczęście więcej problemów nie było.
Jedna z wymienionych żarówek jeździła długi czas w bagażniku - jako rezerwowa i może ciągłe wstrząsy ją wykończyły. Druga była zakładana zaraz po zakupie. Co prawda coś w niej w środku brzęczało, ale świeciła - niestety tylko tydzień.
Morał: dwie żarówki pod rząd to nie powód do zmartwień!
Marka: (nie posiadam)Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 105 KM 4x4
Rocznik: 2010
Wersja: Prestige
Dołączył: 08 Lip 2008 Posty: 269 Skąd: Nowy Kocin
Wysłany: 2008-08-30, 06:08
Ducato jest użytkowane od poniedziałku do soboty. Silnik uruchamia się na krótkie dystansy(oprócz drogi dom-giełda i ryneczek-dom) to łącznie ok. 40-parę kilometrów. Czasami 5 razy, a czasami 15 lub 20. Niezależnie od pory roku. Czasami pokona dziennie 45 km, a czasami musi i ze 100-120 km.
_________________ W życiu najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
Czyli bardziej można się trzymać teorii "częstego włączania i wyłączania", niż długiego przebiegu. Po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach w dzień (najpierw w okresie jesienno-zimowym, a później przez cały rok), u mnie i tak żarówki bez przepalenia przeżywały w różnych autach około 60 - 80 tys. km (i do momentu sprzedaży auta żadnej nie wymieniałem). Tak jak już pisałem wymieniałem tylko 1 raz H4 w Matizie i 2 razy podświetlenie tablicy rejestracyjnej (też w Matizie).
Do tego trzeba brać pod uwagę to, co napisał Mamet (przegrzewanie).
srednia zywotnosc zarowki to okolo 20.000km w moim przypadku po 20.000 wymiana po 40.000 wymiana teraz mysle ze w granicach 60.000 sie przepala kolejne...
inne mam caly czas fabryczne i nic mi sie nie przepalilo...
U mnie lewa wytrzymała 22 000 km i poszła razem z lewą pozycyjną, przy 23 000 km spaliła się prawa. Pozostałe są fabryczne
hehe, a ja przejezdziłem 60 000 km w 4 lata, czeste zapalanie samochodu, minimum 3 razy dziennie (w weekendy minimum 2), odcinki i krotkie i dlugie, oczywiscie zawsze!!! na swiatlach i wymienilem slownie: jedna zarowke. Zarowka byla niemiecka, motorcrafta (zreszta jak wszystkie pozostale w samochodzie) i nie mam pojecia jak dlugo byla uzytkowana zanim stalem sie posiadaczem samochodu. Co do wstrzasow: przez rok robilem 12 kilometrowe odcinki po bruku :) szyby w drzwiach sie obluzowaly, ale zarowki wytrzymaly ;) Samochod to ford escort.
Bardziej niz wstrzasy i temperatura (chłodzenie) obstawialbym jakosc wykonania zarowki, oraz to czy zarowka jest "ztuningowana"
Oraz oczywiscie napiecie jakie wystepuje w instalacji... nie moze byc za duze ani za niskie
Marka: Renault
Model: Twingo I
Silnik: 1.2
Rocznik: 1997 Pomógł: 6 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 370 Skąd: Celestynów/Warszawa
Wysłany: 2008-08-31, 22:37
Sięgając tytułowego problemu, powiem, że nie mam pewności czy to normalne zjawisko, ale statystycznie zapewne możliwe.
Czy teoria o częstym włączaniu i wyłaczaniu da się obronić? Nie mam zdania. U mnie pierwsza oryginalna padła po lewej stronie po ok. 24 000 tys. Potem druga po kilku następnych tys. - po stronie prawej. Po ponad 40 000 tys. km palą obie. W dni robocze odpalam od kilkunastu do kilkudziesięciu razy.
u mnie dokładnie jak u kolegi "Waski" tez spaliły sie dwie żarówki i za każdym razem lewe w odstepie czasu kilkumiesięcznym, a były to drogie żarówki Philipsa z przedłużoną trwałością za komplet prawie 100zł jak znajdę opakowanie i rachunek to będę reklamował.
U mnie także padają szybciej lewe - jedna wytrzymuje około 22000km
_________________ LOGAN 1.5 DCI (niestety troszke się poobijał i został sprzedany)
Przejechane 97000km, Only ON BP ULTIMATE.
Pozdrawia Krystian
gram w http://www.speedimspeed.pl
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2008-09-02, 18:56
Black Eryk napisał/a:
U mnie także padają szybciej lewe - jedna wytrzymuje około 22000km
ale to nie tylko przypadłość Drakuli u mnie też lewa pada szybciej zdarzyło się że 2 razy na pół roku. i nie ma różnicy czy żarówka tesco czy bosch padają tak samo teraz mam tesco trzyma się lepiej od boscha
Gdy poprzednio miałem Nexie przy przejechaniu koło 70 000 km w 6 lat wymieniłem tylko raz żarówkę tylnego kierunkowskazu. Pozostałe nigdy.
Intrguje mnie to, że jak większość osób pisze padaja głównie lewe. Co mi przychodzi do głowy? Bardziej się grzeją bo zazwyczaj mniej miejsca w komorze silnika i gorsze chłodzenie? Nieco krótsze przewody i co za tym idzie minimalnie większe napięcie? Ciekawa sprawa.
Marka: Dacia, Fiat
Model: Sandero, Tipo
Silnik: 1.4 MPI, 1.4 16V
Rocznik: 2008, 2016
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 66 razy Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 3233 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-09-02, 22:19
Paf napisał/a:
Gdy poprzednio miałem Nexie przy przejechaniu koło 70 000 km w 6 lat wymieniłem tylko raz żarówkę tylnego kierunkowskazu. Pozostałe nigdy.
Intrguje mnie to, że jak większość osób pisze padaja głównie lewe. Co mi przychodzi do głowy? Bardziej się grzeją bo zazwyczaj mniej miejsca w komorze silnika i gorsze chłodzenie? Nieco krótsze przewody i co za tym idzie minimalnie większe napięcie? Ciekawa sprawa.
A może dlatego że wcześniej nie trzeba było jeździć z włączonymi światłami w dzień, dlatego wytrzymały 6 lat.
Krótsze przewody ? To za małe odległości są.
Różnica długości metra przy 12 voltach to żadna różnica jeśli chodzi o spadki napięcia.
Marka: Opel
Model: Astra IV
Silnik: 1.7 cdti
Rocznik: 2011 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Kwi 2008 Posty: 888 Skąd: W-WA
Wysłany: 2008-09-03, 05:52
ja obstawiałbym tezę że jednak wstrząsy i drgania mają duże znaczenie ,przynajmniej w dieslach gdzie drgania od silnika są większe. A gdy skumulujemy to z teorią o ciągłym włączaniu i wyłączaniu świateł staje się to bardziej prawdopodobne.
z drugiej strony czemu lewa częściej tego nie umiem wytłumaczyć, różnica napięć hmmm tak wiele aut różnych marek miała by taką przypadłość.... ot zagadka warta nagrody nobla
A ja po 17,5 tys. km miałem wymianiane dwa razy przednie H4, raz wentylacji i teraz mi jeszcze padło oświetlenie wyłącznika ogrzewania tylnej szyby. Wydawało by się, że żarówki to nie problem, ale oczywiście nie w ASO: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=21917#21917
:) Widzę, że tu aż specjalny temat założony z powodu przepalających się żarówek. haha
a ja swego czasu myślałem, że 2 żarówki w ciągu miesiąca w lewym światełku + jedna w prawym przeciwmgielnym to coś wyjątkowego :D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum