Wysłany: 2015-03-08, 17:26 żółta kontrolka CHECK ENGINE i błąd P0130
Witam Kolegów.
I tak: po 5 latach użytkowania dustera mam kłopot ze świecącą ciągle (po raz drugi) żółtą kontrolką CHECK ENGINE. Ale po kolei.
Trzy tygodnie temu byłem akurat w Lublinie, gdy w trakcie jazdy zaświeciła się ta kontrolka i nie gasła. Silnik pracował normalnie, nie zauważyłem jakichś anomalii. Szybka decyzja: pojechałem do ASO, gdzie podpięto auto pod komputer i zdiagnozowano usterkę pierwszej sondy lambda - pracowała normalnie, ale potrafiła się "zawiesić", podając ciągle jedną wartość napięcia. Wymieniono sondę na nową, zrobiłem tego dnia jeszcze 200 km, wszystko w porządku.
Potem przez ok. 2 tygodnie przejeździłem kolejne 200 km (większość krótkich tras, po kilka km). Ostatnio samochód stał ponad tydzień. Wczoraj wyjechałem i po ok. 15 km kontrolka ta znowu się zaświeciła i nie gaśnie. Silnik pracuje dobrze.
Inne spostrzeżenia: mam wrażenie, że od ok. 2 miesięcy silnik trochę więcej spala (powinien zużywać ok. 1 l mniej, sądząc po moich wcześniejszych doświadczeniach) - ale to może być złudne, bo w końcu mieliśmy różne warunki pogodowe, auto użytkuję w różnych warunkach (jazda miejska na krótkich odcinkach, trasa, drogi szybkiego ruchu - 120 km/h, czasem nieco więcej).
Po zdarciu przez ASO dużej kwoty za podpięcie do kompa, idąc za radami Kolegów z forum (za co dziękuję) nabyłem drogą kupna wtyczkę Vgate na bluetootha do gniazda OBD. Uruchomiony na szybko darmowy program ScanTool.net wykazał błąd P0130, czyli: "Czujnik O2 (Bank 1 Czujnik 1) - usterka". Sądzę, że ten sam błąd wyskoczył wcześniej w ASO (pewien nie jestem, bo nie podejrzałem wówczas kodu - ale znów chodzi o tę samą pierwszą sondę). Obserwacja parametrów podczas pracy silnika wskazuje, podobnie jak wcześniej, na normalną pracę sondy (zmienia się wartość napięcia) - ale zdarzają się długie chwile "zawieszenia" na jednej wartości (podczas gdy druga sonda pokazuje zmienne odczyty); po pewnym czasie jednak następuje "odwieszenie się" tej pierwszej i znowu widać, że pracuje OK.
Przejrzałem nasze forum i parę innych wyników z Googla, parę przemyśleń poczyniłem, ale żaden z nich nie przekonuje mnie. Postanowiłem więc zapytać: czy ma ktoś jakiś pomysł, co naprawdę może się dziać?
Oczywiście zamierzam zadzwonić i umówić się w ASO, skoro zostawiłem tam sporo kasy, a po 400 km problem powrócił. Istnieje możliwość, że miałem po prostu pecha - fabryczna sonda padła, a druga jest po prostu usterkowa od nowości - jednak jest na nią gwarancja, więc niech kombinują. Na pewno jednak nie zapłacę tam ani złotówki więcej, jeśli będą chcieli wymieniać na "widzimisię" pół silnika - dlatego pytam Was, bo w razie czego będę musiał radzić sobie potem sam.
Marka: Toyota
Model: GR Yaris
Silnik: 1.6
Rocznik: 2021 Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Paź 2014 Posty: 720 Skąd: kraków
Wysłany: 2015-03-08, 17:56
ja miałem coś podobnego w Matizie, przy wyższych obrotach (wysileniu silnika) świecił Chcek i wzrastało spalanie, przyczyną okazał się czujnik spalania stukowego
Miałem podobne problemy ale w seacie .
Często polecano sprawdzić uziemienie sondy lamdy a najlepiej pociągnąć mase z aku .
Musisz też rozważyć opcje że sonda nie została wymieniona .
Najlepiej zejdź pod samochód i sprawdź osobiście .
Jeżeli sonda będzie zapieczona /przerdzewiała nie była ruszana .
Musisz też rozważyć opcje że sonda nie została wymieniona .
To pierwsze co też mi się nasunęło.
Karenzo napisał/a:
Najlepiej zejdź pod samochód i sprawdź osobiście .
Jeżeli sonda będzie zapieczona /przerdzewiała nie była ruszana .
Niekoniecznie - sonda mogła zostać wyjęta i przeczyszczona. Włożyli, sprawdzili, że działa i tyle. Nie zmienia to faktu, że jeżeli tak było, to naciągnęli, licząc za wymianę na nową. Jeżeli rzeczywiście po przeczyszczeniu jakiś czas sonda działała, to może być brak masy, jak sugerował Karenzo.
Musisz też rozważyć opcje że sonda nie została wymieniona .
Najlepiej zejdź pod samochód i sprawdź osobiście .
Jeżeli sonda będzie zapieczona /przerdzewiała nie była ruszana .
Została wymieniona na pewno. Zażyczyłem sobie zwrot starej (pytali o to przy przyjęciu auta... wydało mi się to dziwne, ale cóż...).
Oglądałem nową przyniesioną z magazynu, widziałem, jak mechanik grzebał pod autem, potem oddał mi używaną do ręki (mam ją w garażu). Więc to nie sprawa oszustwa.
Założyli dedykowaną czy uniwersalną. Masz przy starej wtyczkę?. Bo jak założyli uniwersalną i na dodatek polutowali przewody to niestety lipa. Przewodów sondy nie wolno lutować.
Może wymienili, ale nie wyczyścili pod sądą i znowu straciła masę.
Myślisz, że trzeba czyścić? Hmm, nie sądzę. Przecież tam jest tak duża powierzchnia styku, że musi łapać masę - cały gwint, góra... Podobnie, jak świeca.
Założyli dedykowaną czy uniwersalną. Masz przy starej wtyczkę?. Bo jak założyli uniwersalną i na dodatek polutowali przewody to niestety lipa. Przewodów sondy nie wolno lutować.
Oryginalną, NTK - taką samą, kolorystycznie też, z właściwą wtyczką.
Zastanawia mnie to, że łapie "zawiechę" i komputer wyświetla stały odczyt napięcia, a potem się wzbudza i znów pracuje, wachlując tym napięciem. Jestem skłonny uwierzyć, że mogło coś się zabrudzić w kostce, że jakieś przetarcie przewodu nastąpiło... tylko nie wiem, jak to jest: czy w razie braku kontaktu elektrycznego komputer może wyświetlać tę samą wartość, czy powinien wyzerować odczyt - aż do następnego zadziałania i odebrania parametrów.
A może to po prostu nie jest właśnie wina sondy, lecz usterka sondy to efekt wadliwej pracy czegoś innego? Ale... czego?
Marka: Skoda / VW
Model: Rapid / Up!
Silnik: 1,0 TSI / 1,0 MPI
Rocznik: 2019/2017 Pomógł: 11 razy Dołączył: 24 Maj 2010 Posty: 814 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-10, 00:09
leo napisał/a:
Lajkonik napisał/a:
Może wymienili, ale nie wyczyścili pod sądą i znowu straciła masę.
Myślisz, że trzeba czyścić? Hmm, nie sądzę. Przecież tam jest tak duża powierzchnia styku, że musi łapać masę - cały gwint, góra... Podobnie, jak świeca.
Powinno się wyczyścić i do tego zgodnie ze sztuką nowa sonda powinna zostać wkręcona na specjalną pastę.
_________________ Było Sandero Stepway 1,6MPI + LPG 2010 i Logan MCV 1,6MPI + LPG 2012
Rozumiem. Choć elektrycznie sam korpus zdaje się nie mieć znaczenia; dotarłem do dokumentacji tej sondy - jeden z 4 przewodów, zielony, to "masa górnej sondy lambda".
Wczoraj wlazłem do kanału, pooglądałem sondy, rozpiąłem wtyczki, obejrzałem, pomierzyłem oporności. Z ciekawostek: Duster benz. 1.6, 2010 r. - sonda górna i dolna jest taka sama (japońska NTK, cena w InterCarsie 380 zł). Pomiar oporności nic nie dał; każda z trzech posiadanych przeze mnie sond ma 4 wyjścia (przewody: szary, czarny i dwa białe), przejście jest tylko między białymi przewodami - 3,8 ohm (jest to zapewne grzałka). Wtyczki są tak małe i tak skonstruowane, że nie widzę szans na jakieś czyszczenie wtyków, ale prawdopodobieństwo ich zanieczyszczenia jest niewielkie (szczególnie w moim 4-letnim aucie).
Dziś byłem w ASO Nazaruk w Lublinie. Panowie zdziwieni, twierdzą, że przed 3-ma tygodniami koniecznie trzeba było wymienić górną sondę - bo taki błąd się wyświetlił. Teraz błąd był ten sam, jednak nie byli skorzy do ponownej wymiany... a sonda oczywiście pracowała sobie radośnie i jak najbardziej prawidłowo, co było widoczne po podpięciu CLIP-a. Nie wiedzą, co się dzieje. Krótka piłka: "winna jest pewnie instalacja LPG" (no, na pewno, bo nie montowana fabrycznie ani przez zakład powiązany z ASO ). Nic nie dało tłumaczenie, że od listopada, gdy ceny benzyny spadły, jeżdżę wyłącznie na benzynie, mierząc spalanie i kalibrując UKP. Na LPG kłopotów z kontrolką nie było, pojawiły się dopiero przy noPb. Polecenie: "pozbyć się wpływu instalki gazowej, bo pewnie wtryskiwacz leje gazem, to wtedy się samo naprawi albo będą szukać". Moje sugestie dotyczące ewentualnego "lania" przez wtryskiwacz benzynowy nie znalazły uznania. Żadnych pomysłów, co może być przyczyną (o nieszczelnościach też nie wspominali). Odniosłem wrażenie, że chętnie pozbyliby się mnie wreszcie. Wykasowano błąd i na moją prośbę zaimplementowano nowszy, nieco poprawiony soft. I tak chyba zakończyłem moją przygodę z tym zakładem. Wszystko było grzecznie, kulturalnie, bez wykłócania się, jednak nie podoba mi się to, co widzę (co się dzieje względem organizacji pracy) w warsztacie - ogólnie potwierdza się to wszystko, co pisał Jan Ostrzyca, Mikele i inni w odpowiednim wątku (dzięki ich wpisom nie spuszczałem tam nigdy oka z własnego samochodu, gdy dotykał go "specjalista", nie mówiąc o zostawieniu auta); nie akceptuję zdzierstwa (moja poprzednia wizyta: sonda 550 zł, gdy w IC kosztuje 380, podpięcie komputera 130 zł, wykręcenie starej i wkręcenie nowej sondy 50 zł). Liczyłem na doświadczenie i związaną z nim refleksję, jeśli coś idzie "nie tak", a spotkałem się z najprostszym działaniem: wymienić część, za którą klient zapłaci, a jeśli problem nie zniknął - to nie wiadomo, co jest, niech spada. Więcej tam nie pojadę, bo nie ma po co. Zresztą... przyznaję szczerze, że nawet nie kupiłbym tam auta przed czterema laty, gdyby nie sama osoba sprzedawcy, p. Wojciecha Zygmuntowicza - człowieka miłego, fachowego, kontaktowego i przychylnego klientowi. Już tam nie pracuje.
Po wyjeździe z hali od razu zadzwoniłem do mojego "gazownika", który stwierdził, że po wymianie sondy i zmianie softu powinienem pojawić się u niego. Po godzinie byłem w Klikawie (za Puławami), gdzie instalator obejrzał silnik, podpiął komputer i przejechał się samochodem. Stwierdził, że nie ma żadnego problemu z instalacją gazową i nie widzi jej wpływu na pojawiającą się kontrolkę CHECK ENGINE. Powiedział, że sugerowany przez mechanika z ASO niekontrolowany wypływ LPG przez wtryskiwacz gazowy nie powodowałby takiego efektu, za to miałbym problemy z rozruchem silnika (których nie mam). Zalecił jazdę na gazie , na którym silnik bardziej miękko i elastycznie pracuje (racja).
Tak więc nadal nie wiem, co jest. Jeśli problem znów wyskoczy, będę sobie radził sam albo korzystając z pomocy innego mechanika (u mnie, na miejscu) oraz gazownika. W razie czego, stara sonda (prawdopodobnie sprawna) leży na półce.
Mam jeszcze dwa pytania:
1. Chętnie wykluczyłbym tę ewentualną nieszczelność na wydechu, o której wspominał Kali (i czytałem już gdzieś indziej). Czyli możliwe jest pęknięcie kolektora lub nieszczelność jego z blokiem silnika, tak? Jak to można skontrolować - tylko wzrokowo?
2. Czy ktoś się orientuje, jak prawidłowo należy sprawdzać sondy lambda komputerem - bo spotkałem się gdzieś z taką instrukcją, że nie kontroluje się ich podczas pracy silnika na biegu jałowym, tylko przy zmieniających się wyższych obrotach... Wie ktoś coś na ten temat?
Ostatnio zmieniony przez leo 2015-03-11, 20:59, w całości zmieniany 1 raz
Radził bym sprawdzić pracę sondy multimetrem , napięcie powinno oscylować 0,1-0,9V przy pracującym silniku. Odsyłam do YouTuba. Wypada skontrolować te zmiany napięcia na wtyku sondy i na pinach wtyku komputera.
Wypada sprawdzić również emulator sondy lambda który jest elementem instalacji gazowej. Może wprowadza fałszywy sygnał w czasie pracy na benzynie i ECU głupieje. Jak piszesz gazownik sprawdził poprawność pracy na gazie ale w tym wypadku ECU widzi "wirtualną sondę" elektronicznie emulowaną przez moduł instalacji gazowej .
Ostatnio zmieniony przez Andrzej Zajczuk 2015-03-11, 22:50, w całości zmieniany 1 raz
A kto o zdrowych zmysłach jeździ do ASO? Jeszcze do tego po gwarancji. ASO to najdroższe i najmniej fachowe firmy i dotyczy to każdej marki.
No właśnie, kierowałem się zdrowymi zmysłami... Pierwszy raz kontrolka zaświeciła się miesiąc temu w chwili, gdy byłem w trasie - jechałem odebrać dzieci z ferii zimowych. Zapaliła się akurat w momencie, gdy przejeżdżałem przez Lublin... Nawet nie pamiętałem dokładnie, od czego ona jest detalicznie (nie miałem instrukcji w aucie, a to mój pierwszy samochód z taką kontrolką ). Miałem do wyboru: albo jechać następne 80 km po rodzinę, a potem wracać kolejne 150 km z żoną, dzieciakami i psem na pokładzie (zima, lekki mróz akurat był) - czyli ryzykować awarię nie wiadomo do końca, czego... albo nadłożyć kilka km w mieście i podpiąć się w ASO pod komputer celem zdiagnozowania. Co wybrałbyś? Ja to drugie. A gdy się okazało, że to błąd dotyczący sondy, a oni akurat taką sondę mieli w magazynie... to załatwiłem na miejscu sprawę.
Gdyby kontrolka zaświeciła się blisko mojego domu, nawet przez myśl by mi nie przeszło jechać do ASO. Wróciłbym i wziąłbym drugi samochód, a dusterem zająłbym się po powrocie, prosząc o pomoc mechanika ze sprzętem mającego warsztat 20 m od mojego garażu.
Teraz zaś pojechałem z powrotem do ASO tylko dlatego, żeby wyegzekwować skuteczne pozbycie się problemu. Brałem pod uwagę możliwość zwaną pechem - że po prostu trafiłem na wadliwą nową sondę i jeśli ona nie będzie pracowała, to mając gwarancję na nią, zażądam wymiany na kolejną. Jednak sonda pracuje OK.
Stąd więc zabawa z ASO po gwarancji... po prostu obawa w trasie i chęć zachowania zdrowego rozsądku w momencie, gdy nie wiedziałem, co się dzieje. Dopiszę, że obawiałem się długotrwałej jazdy z tą kontrolką, żeby nie "walnął" katalizator, co byłoby mocno kosztowne.
Ostatnio zmieniony przez leo 2015-03-12, 20:00, w całości zmieniany 1 raz
Radził bym sprawdzić pracę sondy multimetrem , napięcie powinno oscylować 0,1-0,9V przy pracującym silniku. Odsyłam do YouTuba. Wypada skontrolować te zmiany napięcia na wtyku sondy i na pinach wtyku komputera.
W zasadzie - masz rację. Ale pomyśl: widziałem na ekranie komputera, jak sonda wachluje napięciami w tym zakresie. I teraz tak: sonda jest podpięta pod wtyczkę wiązki, wiązka leci do ECU, tam jest znowu wtyczka i sam ECU. Dalej: gniazdo OBDII podpięte jest do ECU. Czyli: jeśli widzę na kompie podpiętym pod gniazdo OBDII ciągłe zmiany napięcia, to nie ma siły - cała droga od sondy do ECU jest OK, prawda? Tak więc kombinowanie z multimetrem mija się z celem. Gdyby odczyty były bardzo dziwne, poza zakresem lub "zerowe", wtedy warto byłoby szukać przyczyn w gniazdach i w wiązce: zwarcia, braku kontaktu.
Zobaczę, co dalej będzie. Jeśli odczyty kiedyś dziwnie staną, będzie można kombinować w tym kierunku.
Andrzej Zajczuk napisał/a:
Wypada sprawdzić również emulator sondy lambda który jest elementem instalacji gazowej. Może wprowadza fałszywy sygnał w czasie pracy na benzynie i ECU głupieje. Jak piszesz gazownik sprawdził poprawność pracy na gazie ale w tym wypadku ECU widzi "wirtualną sondę" elektronicznie emulowaną przez moduł instalacji gazowej .
A widzisz - nie chcę się mądrzyć, bo zbyt głęboko w ten temat jeszcze nie wchodziłem - ale zdaje się, że w mojej instalacji emulatora nie ma. Instalka AG Centrum, Zenit Pro - to system współpracujący z OBDII. Tak więc oszukiwać ECU nie potrzebuje, skoro korzysta z jego pracy.
Zrób pomiar równoległy. Sonda może być sprawna, ale ECU i kabelki do niego już nie. I to ci pozwoli wyeliminować tą wadę. Woltomierz i komputer razem.
Nie ma sensu. W poście wyżej wyjaśniłem, że droga od sondy do ECU jest OK i skąd to wywnioskowałem. Po co wykonywać pomiary multimetrem, jeśli komputer podłączony do gniazda OBD pokazuje prawidłowe działanie sondy?
Wykonywanie takich pomiarów miałoby sens, gdyby komputer ewidentnie wskazywał na niedziałanie sondy lub brak jej komunikacji z ECU. Ale to wszystko jest OK.
Problemem jest, skąd wziął się błąd P0130 i żółta kontrolka, skoro sonda pracuje i ECU ją "widzi".
Problemem jest, skąd wziął się błąd P0130 i żółta kontrolka, skoro sonda pracuje i ECU ją "widzi".
A może stąd: cytat ze strony producenta "Centrala ZENIT PRO umożliwia podłączenie dwóch sond lambda. Jako jedyna centrala na rynku umożliwia również ich emulację, szczególnie przydatną w systemach CNG".
Ten cytat wskazuje , że jednak emuluje sondy lambda tylko elektronicznie przez OBD i w jakichś przypadkach może wprowadzać zakłócenia.
Żeby to sprawdzić wypadałoby fizycznie odłączyć instalację sterowania LPG.
Ostatnio zmieniony przez Andrzej Zajczuk 2015-03-12, 20:44, w całości zmieniany 2 razy
Żeby to sprawdzić wypadałoby fizycznie odłączyć instalację sterowania LPG.
Lub zrobić pomiar równoległy o którym pisałem.
leo napisał/a:
Nie ma sensu. W poście wyżej wyjaśniłem, że droga od sondy do ECU jest OK i skąd to wywnioskowałem. Po co wykonywać pomiary multimetrem, jeśli komputer podłączony do gniazda OBD pokazuje prawidłowe działanie sondy?
Wykonywanie takich pomiarów miałoby sens, gdyby komputer ewidentnie wskazywał na niedziałanie sondy lub brak jej komunikacji z ECU. Ale to wszystko jest OK.
Problemem jest, skąd wziął się błąd P0130 i żółta kontrolka, skoro sonda pracuje i ECU ją "widzi".
Po to by zbadać czy soda fizycznie pracuje czy też problem jest jak pisałem po drodze. Sam pisałeś że zdarza się to raz na jakiś czas. I to trzeba uchwycić.
Ostatnio zmieniony przez kali 2015-03-12, 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum