Marka: Fiat
Model: 500L
Silnik: 1.6 Multijet II Pomógł: 2 razy Dołączył: 02 Maj 2014 Posty: 156 Skąd: Radom
Wysłany: 2015-05-08, 22:21
piotr. z napisał/a:
Żadne nie są bezawaryjne
Tak, jakie ciekawe rzeczy. Że fiatowskie MultiAir mają kłopoty z rozrządem. Ciekawe, które. Chevrolet: niby psuło się to i tamto, ale w ramach akcji firma wszystko naprawiła. To więc dlaczego opluwać? Czy w 10 letnim Chevym z niewiadomym przebiegiem kłopoty z zaworami to tragedia? I Audi, które mimo użycia słów pełnych uznania wypada tak sobie średnio. Volkswagen - straszny rozrzut jest w tym, co napisali, że niby jedne modele są tragiczne, a inne rewelacyjne? Skoda i Seat - budżetowe marki i zachwyt nad nimi aż się wylewa za przeglądarkę na pulpit
Ostatnio zmieniony przez rafal_rx 2015-05-08, 22:22, w całości zmieniany 2 razy
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016 Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2015-05-29, 07:59
Przydał by się raport - statystyczne zestawienie, ile razy trzeba jechać do warsztatu statystycznym autem 'marka' / 'model' przy przebiegu 0-100000km, 100000-200000km, 200000-300000km. I ile wydać na naprawy.
Wtedy można by mieć jakieś rzeczowe porównanie. A tu co? Opierają się ja jakichś wybiórczych testach pojedynczych egzemplarzy, akcjach przywoławczych, które też dotyczą zazwyczaj zawężonej ilości aut danego modelu i zapewne przymilania się kluczowemu reklamodawcy. W dodatku, nie zadali sobie trudu przetestowania wszystkich modeli producenta, tylko jeden czasem dwa i potem etykietkę przyklejają wszystkim modelom producenta, i tym z zeszłego roku i tym sprzed 8 lat.
Niezbyt to profesjonalne po prostu. Ja też taki raport mogę sobie napisać na blogu, korzystając z danych z internetów.
Ostatnio zmieniony przez Lza 2015-05-29, 08:00, w całości zmieniany 2 razy
ps bo to jest tak dosyć często zdarza się ze auto przechodzi z rak do rak i każdy ma w dupie dbanie o to auto zarzyna je i się psuje,
A tacy goście jak my którzy dbaja o to by auta jezdzily jak najdłużej i bezawaryjniej to nas jest kropelka w morzu i miedzy innymi tak to wygląda.
Ja wyznaje zasade "jak się dba to się ma "
_________________ Przede wszystkim przestronnosc w aucie co dajeLodgy i MCV w dobrej cenie ;)
Stan licznika 115,000 i koniec
Lodgy 120000km i rośnie
Jeszcze nie spotkałem kierowcy który bez bicia przyzna się ze nic nie robi przy aucie i je zarzyna! Ale oczywiście masz stuprocentowa rację : na drogach więcej się widzi aut zaniedbanych.
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016 Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2015-06-01, 14:23
Dla mnie auto to wół roboczy. Nie mam czasu dbać o nie z przesadą. Robię tylko to co producent zalecił w książce serwisowej (wymiany materiałów eksploatacyjnych) i usuwam niektóre (kluczowe dla mechanizmów) usterki. Raz na kwartał mycie. Mniej znaczącymi usterkami takimi jak jakieś zadrapania na lakierze, czy wyłażąca rdza tu i ówdzie, albo nie działające podświetlenie czegoś tam na desce, się nie przejmuje. Mimo to autko robi nieco ponad 30000 km rocznie. Przyznam, że wizualnie wygląda okropnie, ale auto jest w takim wieku, że koszt byle naprawy blacharsko-lakierniczej zbliża się do połowy wartości samochodu. Po prostu nie ma sensu inwestować w coś, co i tak wkrótce skazane jest na stację demontażu.
Ciekawe, czy nazwali byście to zarzynaniem?
Ostatnio zmieniony przez Lza 2015-06-01, 14:25, w całości zmieniany 1 raz
Dla mnie auto to wół roboczy. Nie mam czasu dbać o nie z przesadą. Robię tylko to co producent zalecił w książce serwisowej (wymiany materiałów eksploatacyjnych) i usuwam niektóre (kluczowe dla mechanizmów) usterki. Raz na kwartał mycie. Mniej znaczącymi usterkami takimi jak jakieś zadrapania na lakierze, czy wyłażąca rdza tu i ówdzie, albo nie działające podświetlenie czegoś tam na desce, się nie przejmuje. Mimo to autko robi nieco ponad 30000 km rocznie. Przyznam, że wizualnie wygląda okropnie, ale auto jest w takim wieku, że koszt byle naprawy blacharsko-lakierniczej zbliża się do połowy wartości samochodu. Po prostu nie ma sensu inwestować w coś, co i tak wkrótce skazane jest na stację demontażu.
Ciekawe, czy nazwali byście to zarzynaniem?
Wszystko ok , pod warunkiem że kupując następne auto używane nie będziesz psioczył na takie same niedociągnięcia poprzedniego właściciela. Po prostu świadomy wybór.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum